Oby się urodziło ministrowi.,W maju bez zmian,Dzień
Transkrypt
Oby się urodziło ministrowi.,W maju bez zmian,Dzień
Oby się urodziło ministrowi. Jeżeli człowiek, lekarz-pediatra, minister, może uratować swoją decyzją dzieci od smierci w męczarniach i tego nie robi, tłumacząc publicznie, że tych dzieci jest kilkanaścioro w Polsce (to znaczy nie wiem, czy to za dużo, czy za mało?), to jest to człowiek zły albo głupi, nie widze trzeciej możliwości. Mowa o Elizie Banickiej, Filipie Kozłowskim i innych dzieciach, chorych na Niemanna-Picka, zwanego tez dziecięcym Alzheimerem – niezmiernie rzadką, genetyczną chorobę, której postep może zatrzymać terapia miglustatem. Rzecz w tym, że tygodniowa dawka leku kosztuje dziesięć tysiecy złotych, a zaprzestanie podawania skutkuje postępem choroby. Och, łatwo rzucać bluzgi, jeśłi się nie jest w skórze ministra i nie ponosi sie odpowiedzialności za budżet. Bo to rzeczywiście są niewyobrażalne pieniądze, przekraczające założenia budżetowe i łatwo o argumenty typu “zamiast terapii dla jednego dziecka można wyleczyć dziesięcioro innych”. Zresztą argumentów ludziom z ministerstwa i NFZ akurat nie brakuje, rzecz w tym, że często są niedorzeczne, na przykład – że według ich informacji, skuteczność leczenia nie jest aż tak duża, żeby warto było je finansować. No cóż, rodzice dzieci najwyraźniej widzą skuteczność, skoro zyły sobie wypruwają, żeby zdobyć lekarstwo. Pomijając już to, że nie wiadomo, według jakich kryteriów ta skutecznośc jest niewystarczająca, to jaka ma niby być, jeśli dzieci nie mają stałego dostepu do leku, nierzadko biora połowę dawki, żeby starczyło na dłużej? Ale czego, z drugiej strony, oczekiwać od urzędników, którzy w urzędowym piśmie potrafią pomylić chorobę Niemanna-Picka typu C z żółtaczką typu C… Osoby odpowiedzialne za tę sprawę od lat bawią się w kotka i myszkę, podejmując decyzje tak, żeby ich nie podjąć. Osobiście myślę, że to kwestia tego, że nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za wydanie takiej masy forsy na tak niewielu chorych i narazić się na pretensje cholera wie kogo. Ale przecież chyba lepiej, że tych chorych jest kilkunastu, niż gdyby ich miało być sto tysięcy? Nawet, gdyby ten lek dzięki zwiekszonemu popytowi znacznie staniał i nakłady NFZ na refundację byłyby takie same, to mielibyśmy sto tysiecy ludzi w miarę sprawnych, ale jednak ciężko chorych. Jednym słowem, dobrze by to wyglądało tylko na papierze. Chyba należy się cieszyć, że ta choroba jest tak rzadka, a nie używać idiotycznych wykrętów. Rodzice tych dzieci dokonują niewiarygodnych wysiłków, żeby jednak te pieniądze zdobyć. Oczywiście, niemożliwe jest zdobycie takich kwot własną pracą, zwłaszcza, ze muszą też dzielic swój czas między rehabilitację chorych dzieci i ich zdrowe rodzeństwo. Organizują zatem sponsorów lub walczą o jeden procent podatku. Sponsorzy zreszta tez zapewne odpisują sobie kwoty wydane na te leki od podatków. Zatem tak czy inaczej, te piekielnie drogie leki są w dużej mierze opłacane przez forsę z podatków (tyle, że trafiły bezpośrednio do producenta leków, zamiast zahaczyć o państwowy budżet). Czyli brak refundacji to niekoniecznie oszczędność pieniędzy podatników. Przecież to jest straszna niegospodarność, głupota i marnowanie wysiłku wielu ludzi. Cena leku na pewno wygląda zupełnie inaczej, kiedy przychodzi czlowiek z ulicy i prosi o pudełko, nie wiedząc, czy i kiedy kupi następne, a inaczej, kiedy klient podpisuje umowę na zakup kilkudziesięciu opakowań co miesiąc. Dzieci, mając stały dostęp do terapii, sa w lepszym stanie, mają wiekszą szanse na samodzielność, być może na w miarę normalne życie i pracę zarobkową w przyszłości. Dzięki temu zarówno ich rodzice, jak i masa wolontariuszy może poswięcić wiecej czasu na pracę (opodatkowaną), zamiast użerać się z głupimi i/lub złymi ludźmi w rządzie. A producent ma stały dochód oraz więcej pacjentów, dzięki czemu może prowadzić wiecej badań, ma wiekszą grupę kontrolną, na której może obserwować skuteczność leku, dzięki czemu może pracować albo nad tańszymi odpowiednikami, albo nad preparatami leczącymi kolejne, smiertelne dziś, choroby. Niestety, ludzie odpowiedzialni za decyzje mają najwyraźniej konstytucyjne prawa swoich młodych obywateli, no, nie powiem, ze w dupie, bo byłaby to obraza dla dupy. Prawdopodobnie punkt widzenia ministra zmieniłby sie, gdyby sam miał chore dziecko. Pokazał to ostatnio przykład amerykańskich kongresmanów – konserwatystów, którzy nagle zaczęli popierać małżeństwa gejów, gdy okazało się, że ich własne dzieci są homoseksualne. Nie życzę ministrowi, zeby urodziło mu sie dziecko chore na Niemanna-Picka. Nikomu tego nie życzę. Ale statystyka jest nieubłagana – gdzieś, komuś sie urodzi. I temu dziecku życze, żeby urodziło sie ministrowi zdrowia, dla jego własnego (i innych chorych dzieci) dobra, bo to chyba jego jedyna szansa na leczenie. Póki co, zostaje prośba o jeden procent. Za wiedzą i zgodą Minor.Revisions. Wpis pochodzi z jednego z blogów radia TOK FM W maju bez zmian Ministerstwo Zdrowia przedstawiło właśnie PROJEKT OBWIESZCZENIA MINISTRA ZDROWIA w sprawie wykazu refundowanych leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych na dzień 1 maja 2013 r. Na liście nie ma leku na chorobę Niemanna-Picka typu C. Dzień Rudych Warkoczy podziękowania!!! – Pierwszy Poznański Dzień Rudych Warkoczy już za nami. Pod ratuszem zebrała się spora grupa osób. W górę poleciały kolorowe balony, wystąpił zespół taneczny. Część z Was miała na sobie rude peruki. Dzień Rudych Warkoczy wymyślono, by zwrócić uwagę na sytuację dzieci chorych na NPC, których rodziny muszą prosić o pomoc ludzi dobrej woli. Chcemy Was zaprosić do obejrzenia galerii zdjęć wydarzenia – znajdziecie ją klikając tutaj lub na powyżej. W zakładce „Eliza w mediach” znajdziecie relację TVP Info oraz artykuły jakie ukazały się spotkaniu. Dziękujemy Wam, że byliście z którzy pojawili się wczoraj na byłoby jednak tej wyjątkowej dobrej woli wielu osób. W z tego zdjęcie również po tym nami. Szczególnie tym z Was, poznańskim Starym Rynku. Nie imprezy bez zaangażowania i tym miejscu dziękujemy w szczególności: Dyrekcji Muzeum Narodowego w Poznaniu oraz Muzeum Historii Poznania – dr Adamowi Soćko, Zastępcy Dyrektora ds. Naukowych, Muzeum Narodowego w Poznaniu oraz pani Magdalenie Mrugalskiej-Banaszak, kierowniczce Muzeum Historii Miasta Poznania, za to, że wydali zgodę na zorganizowanie wydarzenia przed Ratuszem przy udziale koziołków oraz wyrażenie zgody na przebranie koziołków w rude peruki Pracownikom Administracji Muzeum Historii Poznania, a zwłaszcza Panu Henrykowi i Panu Tomkowi, którzy aktywnie w przebieraniu koziołków pomagali. Dzięki Muzeum mogliśmy także podłączyć nasz sprzęt nagłaśniający do sieci elektrycznej Kawiarence Szyciowej Nitka z poznańskiego Strzeszyna (która wspiera nas nieustannie), a zwłaszcza Pani Justynie – za konsultacje krawieckie i zszycie rudych peruk Pani Marcie oraz panu Krzysztofowi z firmy POZ-GAJA za pomoc w zorganizowaniu „uwolnienia zagubionych marzeń” – przekazaniu baloników po kosztach oraz dostarczeniu ich na rynek (nie musieliśmy dzięki temu martwić się ani o transport, ani o ich napełnienie helem) Firmie F5 Konsulting, która sfinansowała zakup tych baloników, przekazując darowiznę specjalnie na ten cel Fundacji Bread of Life Estradzie Poznańskiej, zarządzającej terenem Starego Rynku, za wyrażenie zgody na przeprowadzenie wydarzenie i odstąpienie od pobierania opłat Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz Wieży Kontroli Lotów poznańskiego lotniska Ławica, za pomoc w otrzymaniu oraz za wydanie zezwolenia na wypuszczenie baloników z marzeniami – na kilka chwil przestrzeń powietrzna nad Starym Rynkiem w Poznaniu była zarezerwowana dla baloników naszych marzycieli Panu Dariuszowi Cieślakowi z Fundacji Bread of Life, za użyczenie, przywiezienie i obsługę aparatury nagłaśniającej, dzięki czemu wszyscy mogliśmy słyszeć co się dzieje Zespołowi New Voice Kuźnia Talentów, wraz z Fundacją Muzykoludzie, oraz ich rodzinom, za bardzo aktywne wsparcie całego wydarzenia, wywołanie wśród obecnych całej gamy emocji: od zachwytu i radości po łzy i wzruszenie, ściskające za gardło. Szczególnie dziękujemy: – wszystkim dziewczętom z zespołu za wspaniały występ taneczno–wokalny, za profesjonalizm i zdyscyplinowane podejście do zaplecenia warkoczy z rudym lub pomarańczowym akcentem, za pomoc w uwolnieniu marzeń i wypuszczenie baloników. – choreografkom Agacie i Dominice, oraz Pawłowi Krawczonkowi aranżów za przygotowanie choreografii i Sandrze, Weronice, Natalii oraz Karolinie – harcerkom z 44 Drużyny Harcerek Starszych „Biała Róża” z Gniezna – za pomoc w rozdawaniu ulotek, informowanie przechodniów i turystów o Dniu Rudych Warkoczy, plecenie warkoczy młodszym i starszym, oraz aktywną pomoc w trakcie całej imprezy Dyrekcji Teatru Muzycznego w Poznaniu, dzięki której w naszym wydarzeniu wzięła udział chyba najsławniejsza ruda marzycielka, Ania Shirley z Zielonego Wzgórza. Aktorka – pani Anna Lasota – w pełnej charakteryzacji z musicalu „Ania z Zielonego Wzgórza” pomagała nam w zaplataniu warkoczy dzieciom, rozdawaniu ulotek, zachęcała Poznaniaków do udziału w wydarzeniu i wsparcia dzieci z NPC oraz cierpliwe pozowała do zdjęć Panu Bernardowi Latanowiczowi, za poprowadzenie całej imprezy Państwu Kozłowskim, za wydrukowanie i przygotowanie ulotek do rozdania w trakcie naszego wydarzenia Stowarzyszeniu Chorych na Niemanna-Picka i Choroby Pokrewne oraz Stowarzyszeniu Chorych na Mukopolisacharydozę (MPS) i Choroby Rzadkie, za pomoc w skontaktowaniu się z rodzinami innych chorych na NPC Petrolowi, za inspirację Ewie Henry, za piękne grafiki Ilonie Długiej, za kontakt z mediami i wsparcie na miejscu w Poznaniu Joasi Krzyżanek, samopoczucia za uczestnictwo, mimo gorszego oraz wspaniałej, nieocenionej, cudownej Kasi Rozali za zrealizowanie tego niesamowitego przedsięwzięcia – Kasiu jesteś WIELKA! Dziękujemy również wszystkim którzy włączyli się w przygotowanie wydarzenia oraz rozpropagowanie informacji o dniu Rudych Warkoczy: blogerom, dziennikarzom i wszystkim naszym znajomym, którzy na co dzień nas wspierają i pojawili się na Rynku. JESTEŚCIE PRAWDZIWĄ WIELKĄ ORKIESTRĄ CODZIENNEJ POMOCY! Dzięki, że jesteście z nami!!!! Rodzynki GDYBY POLA I ELIZA URODZIŁY SIĘ W NIEMCZECH, CZECHACH, SŁOWACJI, NA WĘGRZECH ALBO W 44 INNYCH KRAJACH, MIAŁYBY SZANSĘ NA LECZENIE. W POLSCE KOLEJNY ROK CZEKAJĄ NA CUD I PODPIS MINISTRA ZDROWIA. TEN PODPIS TO DLA NICH JEDYNA SZANSA NA ŻYCIE. Magdzie Kowalik trudno patrzeć na fotografie córki. Na tych sprzed dwóch lat Pola biega, śmieje się, jeździ na rowerku. Magda opowiada, jak córka śpiewała, mówiła wierszyki, a pani psycholog podziwiała ją za abstrakcyjne poczucie humoru. Teraz Pola ma 6 lat i nie biega, nie chodzi, nawet siedzi tylko z podparciem, przypięta do fotelika. Rodzice stawiają ją na chwilę, mocno podtrzymując, by mogła postawić kilka kroków. To, co mówi, rozumieją tylko ci, którzy Polę dobrze znają: mięśnie mowy tak osłabły. Dwa miesiące temu lekarze zdecydowali, że trzeba założyć PEG – dren, przez który można podawać Poli picie prosto do żołądka, bo krztusi się i zachłystuje, gdy pije sama. Je papki: mięśnie są za słabe, by gryźć i przełykać. Tylko oczy Poli są takie same jak na zdjęciach sprzed dwóch lat: duże, ciekawe świata. Widać w nich pragnienie życia. W POLSCE NIE MA PRZEPISÓW (…) Na choroby rzadkie są tzw. sieroce leki. Na tę jest tylko jeden: Zavesca (miglustat), który hamuje postęp choroby, a jej niektóre objawy cofa. Dzieci, dostając lek, mają szansę dożyć dorosłości i doczekać kolejnej, bardziej skutecznej terapii. U Poli choroba została zdiagnozowana, gdy miała półtora roku. Gdy miała trzy lata, Marc Patterson, prof. neurologii, pediatrii i genetyki z kliniki Mayo w USA, autorytet jeśli chodzi o NPC, stwierdził, że powinna jak najszybciej rozpocząć leczenie. Lek wtedy podany dawał szansę na powstrzymanie choroby. – W NFZ usłyszałam, że nie ma takiej możliwości. Nie ma przepisów, na podstawie których córeczka mogłaby dostać lek – mówi Magda Kowalik. Zavesca jest refundowana w 48 krajach. W Polsce rodzice mogą ją kupić sami, ale koszt rocznej terapii to 500-600 tys. zł. Magda próbowała walczyć: pisała do Ministerstwa Zdrowia, NFZ, do firmy. Bez skutku. Poli zostało czekanie na cud: zmianę decyzji urzędników. (…) UKŁAD ZAMKNIĘTY Listy i dokumenty na linii stowarzyszenie pacjentówMinisterstwo Zdrowia mogłyby posłużyć Ryszardowi Bugajskiemu do scenariusza drugiej części “Układu zamkniętego”. Maj 2010 r.. list Jerzego Szydłowskiego (prezes Stowarzyszenia Chorych na Niemanna-Picka i tata 18-letniego chłopca, który lek dostaje co kilka miesięcy, gdy uda się zebrać całą sumę) do minister Ewy Kopacz: “Czas jest wrogiem naszych dzieci. Tylko w ubiegłym roku zmarło troje z nich”. Październik 2010 r., kolejny list do minister Kopacz: “Dla rodziców uruchomienie programu jest jedyną nadzieją na ratowanie życia dzieci”. Marzec 2011 r.: wydaje się, że nastąpi cud – prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych (instytucja, która w Polsce ocenia nowe terapie) wydaje pozytywną opinię o refundacji leczenia na 3 lata. Październik 2011 r.: na stronach Ministerstwa Zdrowia pojawia się projekt programu terapeutycznego dla dzieci chorych na NPC. Rzecznik pani minister obiecuje, że program wkrótce wejdzie w życie. Magda Kowalik, która jest wtedy z Polą kolejny raz w szpitalu, płacze ze szczęścia. W to, co dzieje się potem, trudno uwierzyć: wybory parlamentarne wygrywa PO, minister Kopacz zostaje marszałkiem Sejmu, a Bartosz Arłukowicz – ministrem zdrowia. Wydaje się, że kolejny minister pediatra będzie rozumiał problemy chorych dzieci. Jednak program idzie w zapomnienie. Na kolejny list Janusza Szydłowskiego kierownictwo MZ nie odpowiada. Styczeń 2012 r.: wchodzi w życie ustawa refundacyjna… (…) Grudzień 2012 r.: MZ informuje, że odbędą się negocjacje cenowe z producentem. Rodzice, znów pełni nadziei, wypatrują styczniowej listy refundacyjnej. Ale leku nie ma. Jest za to odpowiedź wiceministra Igora Radziewicza-Winnickiego (też pediatra), który informuje o – tym razem – negatywnej opinii AOTM i przytacza argumenty, że lek nie ma udowodnionej skuteczności. Rodzicom chorych dzieci i specjalistom opadają ręce. Prof. Barbara Steinborn, przewodnicząca Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych, ocenia jednoznacznie: – Opierając się na danych z piśmiennictwa naukowego oraz na własnych doświadczeniach, mając na uwadze zapewnienie chorym dostępu do leczenia zgodnego ze współczesnym stanem wiedzy medycznej, uważam, że stosowanie miglustatu nie powinno już podlegać dyskusji merytorycznej. PUSTA KARTKA Magda Kowalik robi wszystko, by na buzi Poli widzieć uśmiech. Mówi, że córeczka ma kryzys. Po założeniu PEG-a doszło do przebicia jelit i poważnych komplikacji. Pola długo leżała w szpitalu, stan był krytyczny. Ma coraz mniej sił. Takiej normalnej aktywności, kiedy słucha, rozmawia czy ogląda w telewizji ukochane “Domisie”, jest w ciągu dnia niewiele. Ale nadal uwielbia, gdy przychodzą do niej goście, lubi mówić i słuchać o podróżach. A czasem przypomina mamie, że kiedyś obiecała zabrać ją nad ciepłe morze… – Nie wiem, kiedy to nam się uda. Jak tylko stan Poli się polepszy, to chciałabym pojechać z nią w Bieszczady – mówi Magda. – Pola tak lubi podróżować. (…) Pod względem leczenia i opieki nad osobami z chorobami rzadkimi Polska jest na ostatnim miejscu w krajach Unii Europejskiej — mówi Mirosław Zieliński z Krajowego Forum na rzecz Terapii Chorób Rzadkich Orphan. Rzadkie terapie bywają bardzo drogie, ale ponieważ objętych nimi musi być niewiele osób, stanowią bardzo niewielkie obciążenie dla budżetu centralnego. Katarzyna Pinkosz dziennikarka medyczna Gość Niedzielny 16/2013 – wydanie drukowane ukaże się 21 kwietnia 2013 Pismo od producenta leku W dniu wczorajszym otrzymaliśmy odpowiedź na pismo Stowarzyszenia do producenta leku, w którym po raz kolejny poprosiliśmy o podjęcie wszelkich niezbędnych działań. Przeczytajcie sami. Komentarz wydaję się zbędny. Warszawa, dnia 15 kwietnia 2013 roku Od: Actelion Pharma Polska SP. z o.o. Do: Sz, P. Dariusz Banicki Stowarzyszenie Chorych na NiemanaPicka i Choroby Pokrewne Szanowny Panie, W nawiązaniu do Pana pisma z dnia 11 kwietnia 2013 roku, w którym przekazał Pan do wiadomości Actelion Pharma Polska Sp. z o.o. (,,Actelion”) pismo kierowane przez reprezentowane przez Pana Stowarzyszenie do Ministra Zdrowia oraz zwrócił się Pan do Actelion o podejmowanie działań, których efektem mogłaby być refundacja ze środków publicznych leczenia choroby Niemanna-Picka typu C (NP-C) miglustatem, w imieniu firmy Actelion, informujemy co następuje: Actelion od chwili złożenia wniosku o objęcie refundacją produktu leczniczego Zavesca (miglustat) w leczeniu choroby Niemanna-Picka typu C, aktywnie uczestniczył w postępowaniu i przyjął warunki strony ministerialnej, których spełnienie, jak wynikało z przebiegu negocjacji, było konieczne do uzyskania refundacji leku. Przyjęcie przez Actelion warunków cenowych dla leku, zaproponowanych przez Zespół Negocjacyjny Komisji Ekonomicznej, nie zostało jednak poprawnie udokumentowane. Fakt ten wpłynął również na uchwalę Komisji Ekonomicznej, która została podjęta w oparciu o błędny stan faktyczny. Actelion korzystając z prawa czynnego udziału strony w postępowaniu, wystąpił do Ministra Zdrowia z prośbą o udostępnienie akt sprawy, a następnie o ich korektę w oparciu o nagranie z przebiegu negocjacji cenowych z dnia 30 stycznia 2013 roku (w tym korektę uchwały Komisji Ekonomicznej oraz protokołu z posiedzenia Zespołu Negocjacyjnego). Actelion jednocześnie, w celu uniknięcia wydania przez Ministra Zdrowia decyzji w oparciu o błędną dokumentację, wystąpił o zawieszenie postępowania do czasu dokonania stosownej korekty. Do dnia dzisiejszego ani nie została dokonana korekta dokumentacji, ani w związku z powyższym nie doszło do zawieszenia postępowania w sprawie. Kilkukrotnie firma występowała również z prośbą o spotkanie w celu omówienia przedłużającej się procedury rozpatrywania wniosku oraz obietnic refundacji dla ww. leczenia, składanych przez poprzedniego Ministra Zdrowia. Do chwili obecnej Minister zdrowia nie udzielił Actelion żadnej odpowiedzi ani też nie wyraził chęci spotkania w opisanej sprawie. Przekazując powyższe, pragnę zapewnić Pana, że Actelion podejmuje wszelkie działania zgodne z obowiązującymi przepisami, w celu zapewnienia refundacji wnioskowanego leczenia. Pismo podpisali, pani Dyrektor oraz pan Prokurent firmy Actelion Pharma Polska Sp. z o.o. 105 tysięcy więcej? i ani grosza W dzisiejszym programie „Godzina Szczytu” w radio Tok FM, w materiale pana Michała Janczury, poruszona została kwestia kosztów leczenia chorych dotkniętych chorobami rzadkimi. Nagranie pochodzi z archiwum audycji – Godzina Szczytu Update Required To play the media you will need to either update your browser to a recent version or update your Flash plugin. Darowizny PayPal Jak być może zauważyliście, na naszej stronie pojawiła się opcja przekazania darowizny za pomocą systemu PayPal. O udostępnienie takiej możliwości prosiły przede wszystkim osoby, które chcą pomóc w leczeniu Elizy, a mieszkają poza granicami kraju. Czym jest darowizna w systemie PayPal i jak to działa? PayPal jest największą i najbardziej znaną platformą do dokonywania płatności internetowych oraz wykonywania przekazów pieniężnych na świecie. Platforma dostępna jest obecnie w 190 krajach. Tysiące sklepów internetowych i innych instytucji zarówno w Polsce, jak też za granicą akceptuje PayPal jako metodę płatności. Darowizny poprzez PayPal to sposób na przyjmowanie wpłat z kart kredytowych, rachunków bankowych oraz kont indywidualnych PayPal. W przypadku darowizn przekazywanych na rzecz organizacji typu non-profit, serwis odstępuje od pobierania opłat i prowizji. Dzięki temu można teraz praktycznie “bezkosztowo” dokonać wpłaty na konto fundacji Bread of Life, również z zagranicy. PayPal jest bezpieczną metodą, umożliwiającą szybkie realizowanie transakcji płatniczych. Po potwierdzeniu wpłaty, kwota zostaje natychmiast przekazana na specjalnie w tym celu założone konto Fundacji Bread of Life. System generuje również automatyczne potwierdzenia przekazania darowizny, co może być ważne dla darczyńców instytucjonalnych oraz firm. Uwaga: domyślną i obecnie jedyną dostępną walutą dla darowizn na konto Elizy w systemie PayPal jest USD – dolar amerykański. Czas na opamiętanie… Zgodnie z nową ustawą refundacyjną, aby (jakikolwiek) nowy lek mógł zostać objęty refundacją, podmiot odpowiedzialny (najczęściej producent) musi zwrócić się z odpowiednim wnioskiem do Ministerstwa Zdrowia oraz sprostać wymaganiom formalnym. Następnie ministerstwo ma 180 dni na sprawdzenie wniosku, na ocenę wnioskowanej technologii medycznej (np. terapii lekowej) oraz na wydanie decyzji. Termin 180 dni może, w określonych w ustawie okolicznościach zostać wydłużony, ale praktycznie wyłącznie z przyczyn formalnych. Najbliższa aktualizacja listy świadczeń refundowanych powinna ukazać się 1 maja. Ponieważ producent zwrócił się z wnioskiem o objęcie refundacją produktu leczniczego Zavesca w ramach programu lekowego: „Leczenie Choroby Niemanna-Picka Typu C (NP-C) z wykorzystaniem substancji czynnej miglustat”, już prawie 8 miesięcy temu, oczekujemy że decyzja zostanie podjęta w najbliższych dniach. Niestety, wszystkie informacje i sygnały płynące z Ministerstwa Zdrowia wskazują na brak woli podjęcia pozytywnej decyzji. Może to w szczególności oznaczać, że z powodu upłynięcia terminu, wniosek straci swoją ważność. W przypadku gdyby minister zdrowia podjął decyzję negatywną lub (co bardziej prawdopodobne) nie podjął jej wcale, może się okazać, że proces musi zacząć się od początku. Nic nie wskazuje na to, że producent będzie skłonny po raz trzeci ubiegać się o refundację. Oznacza to, że perspektywa finansowania leczenia ze środków publicznych, może odsunąć się w czasie o co najmniej kilka kolejnych lat. Rodzice chorych dzieci, podobnie jak teraz, będą musieli liczyć wyłącznie na dobre serca innych. Brak refundacji to, dla zdecydowanej większości chorych, brak możliwości leczenia miglustatem. W akcie desperacji i rozpaczy Stowarzyszenie Chorych na Niemanna Picka i Choroby Pokrewne, wystosowało w ubiegłym tygodniu pismo do Ministra Zdrowia. Oto jego treść: Pan Bartosz Arłukowicz Minister Zdrowia Ministerstwo Zdrowia ul. Miodowa 15 00-952 Warszawa W związku ze zbliżającą się datą 1 maja 2013 r. i związaną z tym kolejną publikacją nowych wykazów leków refundowanych, w imieniu Stowarzyszenia Chorych na Niemana-Picka i Choroby Pokrewne, zwracam się z do Pana Ministra z prośbą o wypełnienie obietnic resortu zdrowia i objęcie refundacją ze środków publicznych leczenia miglustatem choroby Niemanna‐ Picka typu C (NP‐C). Refundacja leczenia dla tej niezwykle rzadkiej choroby sierocej, na którą w choruje w Polsce maksymalnie 30 chorych, dałaby możliwość życia i godnego funkcjonowania tej grupie osób. Brak refundacji ze środków publicznych ww. terapii jest odbieraniem dzieciom szansy nie tylko na normalne życie, ale także szansy na przeżycie. Zwracając się do Pana Ministra z ww. apelem mam świadomość, że walczę o refundację dla bardzo małej grupy pacjentów, która nie stanowi żadnej silnej grupy i nie jest w stanie wywierać presji w walce o swoje prawa. Mam nadzieję jednak, że Pan Minister jako kontynuator polityki swojego poprzednika wypełni obietnice złożone przez Panią Minister Kopacz i obejmie refundacją ww. terapię, ratującą tym samym życie wskazanym dzieciom. Kolejne miesiące bez refundacji tego leczenia, to kolejne miesiące zmniejszające szanse tych pacjentów na normalne życie. Brak jakichkolwiek innych możliwości leczenia w tym schorzeniu oraz długoletnie rozpatrywanie zasadności objęcia refundacją ww. leku, powodują, że w stosunku do tych chorych zostaje naruszona konstytucyjna zasada do ochrony zdrowia i życia. Przekazując powyższe, zwracam się do Pana Ministra, w imieniu swoich podopiecznych, o zapewnienie im możliwości leczenia i godnego życia oraz o nieskazywanie ich na powolną śmierć. Do 1. 2. 3. wiadomości: Rzecznik Praw Obywatelskich; Rzecznik Praw Dziecka; Polskie Towarzystwo Neurologów Dziecięcych. Wiemy, że wciąż możemy liczyć na Wasze wsparcie i że będziecie nam pomagać niezależnie od tego jak potoczą się losy refundacji. Ponieważ nauczyliśmy się żyć nadzieją, dzisiaj liczymy przede wszystkim na opamiętanie urzędników i na to, że kwestie ekonomiczne nie okażą się ważniejsze od zdrowia i życia dzieci! Plakat – Dzień Warkoczy w Poznaniu Rudych Jeśli spodobały się Wam przenosiny dnia Rudych Warkoczy na poznański Stary Rynek, oraz jeśli chcecie pomóc w promowaniu akcji w Waszej szkole i/lub firmie, mamy dla Was plakat – „gotowy do druku” i zawierający wszystkie ważne informacje. Plakat w wersji .jpg do pobrania tutaj (plik 2,1 MB) Plakat w wersji .pfd do pobrania tutaj (plik 2,2 MB) Pamiętajcie, że na powieszenie takiego plakatu (na przykład na tablicy ogłoszeń) potrzebna jest zgoda kierownictwa jednostki (na przykład dyrekcji szkoły). Dzień Rudych Poznaniu! Warkoczy w Zapraszamy Wszystkich do wzięcia udziału w Poznańskim Dniu Rudych Warkoczy – dniu solidarności z dziećmi chorymi na Niemanna-Picka! W sobotę 20 kwietnia br. punktualnie o godzinie 12.00, na poznańskim Starym Rynku pod Ratuszem zainaugurujemy Poznański Dzień Rudych Warkoczy – dzień solidarności z wszystkimi chorymi na Niemanna-Picka typu C. Dzień Rudych Warkoczy wymyślony został po to, by w ten sposób zwrócić uwagę społeczeństwa na rzadką chorobę i wysokie koszty leku. Obchodzony był 16 marca, w dniu urodzin Elizy Banickiej z Gniezna, posiadaczki prawdziwych rudych warkoczy. Dotychczas akcja odbywała się w wirtualnym świecie i polegała na „dorabianiu” stosownej fryzury do swoich zdjęć na Facebooku (mężczyźni dodawali rude wąsy). Teraz przenosi się do Poznania! 20 kwietnia w rude warkocze ubrane będą poznańskie Koziołki! A w niebo wzniosą się, podczepione do baloników, marzenia chorych dzieci! Nie możemy zapomnieć, że każde dziecko ma prawo do marzeń, do radości, do planów na przyszłość. Plan wydarzenia: 20.04.2013r. o godz.12.00 do 12.30 Stary Rynek w Poznaniu, przed Ratuszem Imprezę zainaugurują poznańskie koziołki, ubrane w rude warkocze, potem krótko wyjaśnimy idee naszego spotkania, opowiemy o sytuacji chorych dzieci, braku refundacji. Później: – wspólne odśpiewamy naszą wersje „ody do rUdości” – wesołe „100 lat” dla chorych dzieci, – w niebo pofrunie ok. 30 dzieci. baloników z marzeniami chorych – spotkanie zakończy krótki mini – koncert zespołu dziecięcego New Voice. Link do strony wydarzenia na Facebooku Zapraszamy! Wyświetl większą mapę Kolejny rekord – dziękujemy! Kochani – przepraszamy za poufałość, ale tylko takie określenie nam się nasuwa – jesteście niesamowici! W marcu padł kolejny rekord Waszej hojności. Konto Elizki powiększyło się aż o 27 350,08 zł. Wiemy, że mają w tym swój udział również media: rozmowa na żywo w : „Dzień dobry TVN”, reportaże w TVP INFO, Panoramie TVP2 i Wiadomościach TVP1. Ogromny wkład w powiększenie konta Elizki miał także nabywca lalki Slash, który zapłacił za nią 8 000,00 zł. Za to wszystko ogromnie Wam dziękujemy! Banery – 1% dla Elizy Na rozliczenie się z fiskusem pozostały już niecałe trzy tygodnie. Wiele osób wypełnia swoje zeznanie w ostatnich dniach. Jeśli masz własną stronę internetową, prowadzisz blog lub współredagujesz treść dla portalu internetowego, możesz pomóc Elizie umieszczając baner z linkiem do naszej strony… Kody do pobrania poniżej Kody do pobrania i umieszczenia na stronie: Baner o szerokości 120 pixeli: Animowany baner w technologii Adobe Flash do pobrania tutaj Baner o szerokości 300 pixeli: Animowany baner w technologii Adobe Flash do pobrania tutaj Baner o szerokości 750 pixeli: Animowany baner w technologii Adobe Flash do pobrania tutaj