Mateusz z Aquasparta (ok. 1240

Transkrypt

Mateusz z Aquasparta (ok. 1240
Mateusz z Aquasparta
(ok. 1240-1302)
Jedną z najwybitniejszych postaci franciszkańskich XIII wieku jest M a t e u s z
z A q u a s p a r t a , wiemy kontynuator myśli filozoficzno-teologicznej św. Bonawentury.
Urodził się ok. 1240 roku w miejscowości A quasparta, położonej w Umbrii. Mniej
więcej w latach 1268-1277 studiował w Paryżu – już po wstąpieniu do Zakonu – pod
kierunkiem takich mistrzów franciszkańskich jak Gwaltier z Bruges, Wilhelm de la
Mare i Jan Peckham, zdobywając na Sorbonie kolejno wszystkie stopnie akademickie.
Następnie przez krótki czas nauczał Mateusz w Bolonii. W iatach 1277-1287 widzi­
my go na stanowisku lektora teologii (według dzisiejszej terminologii: teologa-eksper­
ta) w Kurii Rzymskiej. W okresie 1287-1289 piastował urząd generała zakonu, a niedłu­
go później został mianowany kardynałem i biskupem. Cieszył się dużym zaufaniem
papieża Bonifacego VIII, który powierzał mu różnego rodzaju misje natury dyplomaty­
cznej i mediacyjnej. Zmarł w roku 1302 w Rzymie.
Mateusz z Aquasparta przeszedł do historii jako wysokiej klasy filozof i teolog,
reprezentujący kierunek augustiański. Pozostawił po sobie wiele dzieł o tematyce dog­
matycznej, moralnej i ascetycznej, z których tylko nieliczne zostały opublikowane.
Jak wiadomo, teologowie średniowieczni mieli obowiązek nie tylko wykładania
i prowadzenia dysput, lecz również głoszenia kazań. Mateusz cieszył się opinią wybitne­
go kaznodziei. Świadczy o tym chociażby fakt, że proszono go o wygłaszanie kazań
przy takich okazjach, jak kanonizacja Ludwika IX króla Francji (1297), wielki jubile­
usz bazyliki laterańskiej (1300), konsystorz (wobec legatów króla Filipa Pięknego,
r. 1302). Zachowało się około 200 Sermones dominicales et festivi, wśród których dużą
część zajmują kazania na uroczystości maryjne.
Kazania Mateusza z Aquasparta pod względem literackim zbudowane są według
obowiązujących w średniowieczu zasad retoryki. Cechuje je jasność wykładu i harmo­
nijność kompozycji. Mają charakter ascetyczno-moralany i zmierzają do zbudowania
duchowego słuchaczy. Mateusz najczęściej powołuje się w nich na autorytet św. Augu­
styna, św. Bernarda i św. Anzelma. Trudno powiedzieć, czy Sermones były faktycznie
wygłaszane, czy też tylko pisane dla użytku głosicieli słowa Bożego.
W swych kazaniach maryjnych autor podkreśla głównie te cnoty i prerogatywy Mat­
ki Bożej, które mogą ożywić pobożność i zachęcić do naśladowania Najświętszej Maryi
Panny w życiu codziennym. Nie oznacza to jednak, że stroni od zagadnień dogmatycz­
nych. Interesują go zwłaszcza dwie kwestie: problem „pierwszego uświęcenia” Maryi
i Jej cielesne wniebowzięcie.
Analizując początki życia Maryi, Mateusz podziela opinię teologów paryskich. Stąd
często powtarza: „Chociaż bowiem Maryja poczęła się w grzechu pierworodnym, to
jednak przed swym narodzeniem została uświęcona” . Dużo miejsca poświęca tzw. dru­
giemu uświęceniu Maryi w chwili poczęcia Chrystusa.
Na szczególną uwagę zasługuje jego nauka o cielesnym wniebowzięciu Maryi. Przy­
85
tacza on w tej kwestii oryginalną argumentację opartą o racje stosowności.Ten właśnie
aspekt nauczania Mateusza z Aquasparta wywarł duży wpływ na myśl św. Bernardyna
ze Sieny, którego argumentację na rzecz wniebowzięcia Bożej Rodzicielki uważa się za
najbardziej kompletną i wyczerpującą. Wszystko, co napisał on o tajemnicy Wniebo­
wzięcia, niemal dosłownie zaczerpnął z pism Mateusza. Pius XII powołuje się na niego
w bulli dogmatycznej Munificentissimus Deus.
Bibliografia
G. B o n a f e d e , Matteo d ’A quasparta, Roma 1957.
M a t h a e u s a b A q u a s p a r t a OFM. S. R. E. Cardinalis, Sermones de Beata Maria
Virgine, Quaracchi-Florentiae 1962.
Z K A ZA N IA I NA W N IE B O W Z IĘ C IE
N A JŚ W IĘ T S Z E J M A R Y I PANNY
„Wezbrane wody podniosły arkę wysoko ponad wodę” (Rdz 7, 17). Tak
wielka jest wspaniałość chwalebnej Dziewicy, którą Ona osiągnęła w swym
Wniebowzięciu dziś obchodzonym, że nie potrafi tego wyrazić żaden język,
ani ludzki, ani nawet anielski. Dlatego też Duch Święty opatrznościowo
przedstawia ją w Piśmie świętym przy pomocy różnych porównań i metafor
oraz zapowiada przez liczne proroctwa. Między innymi Jej Wniebowzięcie
jest oznaczone przez podniesienie arki. Wśród licznych figur i metafor, ta
właśnie, wzięta z Księgi Rodzaju, może dobrze służyć do opisania tej taje­
mnicy w jej trojakim aspekcie. Wskazuje bowiem na przyczynę sprawczą,
podmiot i kres Wniebowzięcia.
Wniebowzięcie było spowodowane przypływem Bożej laski, dokonuje
się ono bowiem nie przez naturę, lecz łaskę. Wezbrane wody podniosły
arkę. Wezbranie wód oznacza pomnożenie łask. Woda bowiem w Piśmie
świętym symbolizuje laskę, jak świadczą o tym słowa samego Zbawiciela:
Kto wierzy we Mnie, temu strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza.
A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego (J 7,
38-39). Jako pełną takich wód, anioł pozdrowił Maryję słowami: „Bądź
pozdrowiona, łaski pełna” (Łk 1, 28). Podmiotem zaś Wniebowzięcia jest
Dziewica Maryja, której figurę stanowi arka: wezbrane wody podniosły
arkę. Czytamy w psalmie: „Powstań o Panie, na miejsce Twego odpocznie­
nia,Ty i Twoja święta arka” (Ps 132, 8), co można by w ten sposób wyrazić:
86
Panie Jezu Chryste, powstań z martwych i wejdź do miejsca Twego odpocz­
nienia po prawicy Boga Ojca i niech przyłączy się i pójdzie za Tobą Two­
ja święta arka, czyli Twoja dziewicza Matka, którą sobie uświęciłeś, by
z Niej zrodził się Najświętszy. Kresem tego wyniesienia jest wspaniałość
chwały, której dostąpiła dzisiaj chwalebna Dziewica. Arka została podnie­
siona wysoko ponad ziemię. W tych słowach jest wskazany punkt wyjścio­
wy, tj. niskość ziemi, oraz punkt docelowy, czyli wysokość i wzniosłość
nieba. Hieronim mówi: „Dziś chwalebna zawsze Dziewica została wyrwa­
na z ziemi i z tego nic nie znaczącego świata i pewna co do swojej nieznisz­
czalnej chwały, przyszła już do niebieskiego pałacu, gdzie na wysokościach
króluje wraz z Chrystusem jako Królowa świata” (Pseudo-Hieronim,
Epist. 9 ad Paulam et Eustochium, 4; PL 30, 126).
Tę więc arkę, czyli Dziewicę Maryję, wezbrane wody podniosły wyso­
ko. […] Została Ona, po pierwsze, wyniesiona do wielkiej władzy i god­
ności. I słusznie! Jeśli bowiem według nauki ewangelicznej: „Każdy, kto się
wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” (Łk 14,
11; 18, 14), to im bardziej ktoś się uniża, tym większego wyniesienia dostąpi.
Zaś Najświętsza Dziewica spośród wszystkich stworzeń odznaczała się naj­
większą pokorą, dlatego została ponad nie wszystkie wywyższona. Przeto
śpiewa Kościół: Wywyższona jest Święta Boża Rodzicielka ponad chóry
aniołów. Do owego wyniesienia można dobrze zastosować następujący tekst
Micheasza: „Stanie się na końcu czasów: będzie ustanowiona góra domu
Pańskiego, utwierdzona na wierzchołku gór, a wystrzeli ponad pagórki”
(4, 1). Górą tą jest Dziewica Maryja, z której to, według proroka Daniela,
„odłączył się kamień, mimo że nie dotknęła go ręka ludzka” (2, 34). Chodzi
tu o Chrystusa będącego kamieniem węgielnym, poczętym przez Maryję
bez współudziału mężczyzny, lecz tylko mocą Ducha Świętego. Ten dom
przygotowany jest na wierzchołkach gór i wystrzela ponad pagórki, ponie­
waż w chwale przewyższa wszelką godność anielską, oznaczoną przez góry,
i ludzką – przez pagórki. Wprawdzie Maryja była już Królową świata z chwi­
lą, gdy została Matką Bożą, czyli gdy poczęła i zrodziła Króla królów, to
jednakże dzisiaj Chrystus Król, w otoczeniu wszystkich chórów świętych
i aniołów, wychodzi na Jej spotkanie i uroczyście wprowadza na tron królew­
ski, znajdujący się przy Jego tronie, podobnie jak to jest opisane w Księdze
Królewskiej, gdzie czytamy, że król Salomon wstał na spotkanie matki, od­
dał Jej pokłon, a potem usiadł na swym tronie; po czym postawiono tron
dla matki króla i siadła po prawicy jego (1 Krl 2, 19).
87
Dzisiaj te znaki znalazły swe wypełnienie, gdy niepokalana Matka
Dziewica doszła do tronu niebieskiego i uwielbiona zasiadła na nim obok
Chrystusa. […] Dokonało się to, co Dawid na długo przedtem przepowie­
dział: „Stanęła królowa po prawicy twojej odziana w złotogłów i otoczo­
na rozmaitością” (Ps 45, 10) świętych stanowiących Jej orszak. Stąd i anio­
łowie zdziwieni pytają: „Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza,
piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy?
(Pnp 6, 10). […]
Wszyscy więc, bez względu na wiek, płeć i stan, niech cieszą się i radują
w tym dniu tak uroczystym, niech zegnie się każde kolano i każdy język
wyzna, że chwalebna Dziewica Maryja, podobnie jak Jej Syn jest w chwale
Boga Ojca (por. Flp 2, 11). A jeśli ktoś znajduje się w jakiejś potrzebie,
niech biegnie do tej Wspomożycielki, która zdolna jest udzielić pomocy;
strapiony i przygnębiony niech uda się do tej Pocieszycielki, która może
rozproszyć wszelki smutek; grzesznik pozbawiony łaski niech zwraca się
do tej Orędowniczki i Pośredniczki, ponieważ Ona jest Matką laski, Mat­
ką miłosierdzia, a Syn nie może Matce niczego odmówić. Sprawiedliwi zaś
niech znajdą w Niej Przewodniczkę do chwały, ponieważ Ona jest bramą
niebios i drzwiami raju.
Maryja, po wtóre, została wyniesiona na szczyty prawdy. Kontempluje
bowiem i ogląda odwieczną prawdę jaśniej i wyraźniej aniżeli inne stworze­
nia. A to dlatego, że widzenie, będące nagrodą zasługi jest proporcjonal­
ne do wiary i wchodzi w jej miejsce. Słusznie zauważa św. Augustyn, że
„widzenie jest zapłatą wiary” (In Joan., tr. 11, n. 3; PL 35, 1927). Gdzież
więc była większa, bardziej szczera i czystsza wiara, koniecznym jest,
aby w ślad za nią poszło jaśniejsze i wyraźniejsze widzenie. Właśnie Naj­
świętsza Dziewica miała wiarę najczystszą, najszczerszą i najmocniejszą.
Z tego właśnie względu św. Elżbieta nazywa Ją błogosławioną: „Błogosła­
wiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od
Pana” (Łk 1, 45). Co więcej? Podczas męki Chrystusa w Niej tylko zacho­
wała się stała i niezachwiana wiara, podczas gdy u wszystkich innych za­
nikła lub przynajmniej uległa osłabieniu. Stąd była Ona, zaprawdę, ni­
czym arka, w której przechowało się ziarno zbawienia. Dlatego teraz do­
głębniej jest przeniknięta i oświecona blaskami prawdy i samą prawdę jaś­
niej widzi. […]
A więc, jeżeli komuś brakuje mądrości, niech prosi o nią Maryję, a na
pewno ją otrzyma (por. Jk 1, 5), albowiem przez Mądrość do nas zstąpiła.
88
Czytamy u Izajasza: „Oto zrozumie sługa mój, wywyższy się i wyniesie,
i wysoki będzie bardzo” (Iz 52, 13). Jeżeli tak powiedziano o słudze, jest
to tym prawdziwsze w odniesieniu do matki i królowej. Nie żebrajmy więc
mądrości od martwych ksiąg ani od śmiertelnych ludzi; wzdychajmy za­
wsze do tej prawdy, przez którą wszystko zostało stworzone; biegnijmy do
samego źródła mądrości, z którego święci tak obficie czerpali prawdę.
Maryja została następnie wyniesiona na szczyty niewypowiedzianego
szczęścia; bardziej bowiem aniżeli wszystkie inne stworzenia cieszy się
i zażywa wiecznych rozkoszy. A to z tej racji, że ci, którzy się tu smucą,
tam znajdą pociechę (por. Mt 5, 5). Ci, którzy bardziej się smucą i doznają
większego ucisku, dostąpią tam większej pociechy. A które ze stworzeń
było bardziej udręczone i napełnione goryczą nad Dziewicę Maryję, której
duszę w godzinie męki Syna przeszył miecz boleści, jak zapowiedział Sy­
meon? (por. Łk 2, 25). Bez wątpienia, mogła Ona włożyć w swe usta
słowa: „Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest
boleść podobna do tej, co mnie przytłacza” (Lm 1, 12). Któż bardziej
odczuwał cierpienie z powodu grzechów bliźnich? Pomyślcie, jakiż Ona
przeżywała smutek, widząc Boga znieważanego? Samą też siebie dręczyła
pokutą i umartwieniami. Dlatego teraz została napełniona pociechą i rado­
ścią nad wszelkie stworzenie. Miłość jest podstawą i zasadą radości. Stąd
im większa miłość upodobania, tym większa radość. Nie ma zaś co do tego
żadnej wątpliwości, że Dziewica Maryja najbardziej spośród stworzeń mi­
łowała Ojca, Syna i Ducha Świętego, dlatego też najbardziej spośród stwo­
rzeń cieszy się teraz Bogiem.
Pomyśl, jaka radość Ją ogarnia, gdy widzi Ojca, którego Syna poczęła;
gdy widzi Syna, którego poczęła, nosiła w swym łonie, zrodziła i wykarmi­
ła; gdy widzi Ducha Świętego, którego mocą poczęła! Bez wątpienia,
zanurzona jest całkowicie w oceanie radości, o której mówi 2 Kor 4, 17:
„Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar
chwały przyszłego wieku”. To znaczy, że utrapienia i trudności są krótko­
trwałe, szybko przemijają; są stosunkowo niewielkie. Pociecha zaś i ra­
dość, które po nich następują w bezmiarze chwały, są wieczne i na zawsze
ugruntowane. […]
W końcu, Maryja została wyniesiona na szczyty pokoju i wiecznej pew­
ności – i w tym jest dopełnienie chwały i wiecznej szczęśliwości. Nikt bo­
wiem nie czuje się szczęśliwy, gdy nie jest pewny jakiegoś posiadanego
dobra, albowiem strach i obawa – to wielkie nieszczęście. Nie czuje się
89
szczęśliwym ten, kto wie, że może, a tym bardziej, że musi umrzeć. Dla
stworzeń rozumnych bowiem śmierć jest wielkim, owszem, największym
nieszczęściem.
Nikt też nie czuje się szczęśliwym, gdy jest niespokojny i wzburzony,
ponieważ łączy się to z niemałą przykrością. Dlatego więc szczęście i chwa­
ła niebieska znajdują swe dopełnienie w pewności nieśmiertelności i poko­
ju. […] Stąd o owym mieście górnego Jeruzalem powiedziano w psalmie:
„Umacnia bowiem zawory bram twoich i błogosławi synom twoim w tobie”
(Ps 147, 13-14). To zaś jest możliwe tylko w dobru wiecznym i niezmien­
nym. Stąd im większe uczestnictwo w tym dobru najwyższym i niezmien­
nym, tym większy pokój i poczucie pewności. A ponieważ Najświętsza
Dziewica Maryja posiada największe uczestnictwo w Najwyższym Dobru,
przeto przebywa w wieczności, ciesząc się pełnym i ugruntowanym po­
kojem
Tłum. M . S. Wszołek OFMConv
M a t h a e u s a b A q u a s p a r t a , Sermones de Beata Maria Virgine, Ad Claras Aquas
1962, 146-174.
Z KAZANIA II NA W NIEBOW ZIĘCIE
NAJŚW IĘTSZEJ M ARYI PANNY
„Znak wielki ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i
księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu”
(Ap 12, 1). […] Ukazała się więc Maryja Panna pokutującym jako znak
przebaczenia i pojednania. Ewa bowiem była początkiem przestępstwa –
Maryja początkiem pojednania; Ewa początkiem potępienia – Maryja po­
czątkiem zbawienia; Ewa początkiem winy – Maryja początkiem łaski.
Stąd pozdrawiający Ją anioł powiedział: „«Bądź pozdrowiona pełna łaski»
(Łk 1, 28), ażeby przekleństwo Ewy zamieniło się w błogosławieństwo
Maryi” (Pseudo-Augustyn, Sermo 194, n. 1; PL 39, 2105).
Dobrze to zostało przedstawione w Księdze Estery, gdzie czytamy, że
„wszyscy słudzy króla [Aswerusa] i ludność państw królewskich wiedzą, że
jedno dla nich jest prawo, dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy
udają się do króla na dziedziniec wewnętrzny, a którzy nie otrzymali we­
zwania, mają być zabici, chyba że król wyciągnie nad nimi złote berło, to
90
wtedy pozostaną przy życiu” (Est 4, 11). Estera zaś weszła błagając za
swym ludem, a król na znak łaskawości wyciągnął złote berło (por. Est 5,
2). Przez króla Aswerusa rozumiemy Boga – króla wszelkiego stworzenia,
który wydał edykt, że nikt nie może wejść do pałacu niebieskiego, jeśli nie
jest wezwany przez Jego łaskę. Gdyby zaś ktoś bezczelnie i hardo usiłował
to uczynić – umrze. I tak jak pierwszy anioł zuchwale i pysznie sobie po­
czynając, zapragnął pierwszeństwa i godności, mówiąc: „Wstąpię na nie­
biosa, powyżej gwiazd Bożych postawię mój tron” (Iz 14, 13) – został wy­
rzucony z nieba wraz z całą swoją kohortą; tak również pierwsi rodzice,
niegodziwie się zachowując i pragnąc ciekawie wiedzy dobra i zła (por.
Rdz 3, 6) – zostali wydaleni z raju wraz z całym swoim potomstwem.
Lecz Kościół, który oznacza Estera, wszedł z pokorą i dlatego odwiecz­
ny Bóg na znak łaskawości, pojednania i przebaczenia i swego nadzwyczaj­
nego uniżenia się – wyciągnął złote berło, gdy zstąpił miłosiernie do Koś­
cioła i całego rodzaju ludzkiego przez Maryję, której symbolem jest różdż­
ka, o której mówi Iz 11, 1: „I wyrośnie różdżka z pnia Jessego”, nazwa­
na złotą ze względu na blask mądrości i czerwień miłości. Podobne zna­
czenie zawierają słowa Rdz 9, 13: „Łuk mój kładę na obłoki, aby był
znakiem przymierza między mną a ziemią”. Na obłoki – to jest na jednym
z wyróżniających się obłoków, którym jest Dziewica Maryja, o której po­
wiedziano u Iz 19, 1: „Pan, usiadłszy na lekki obłok, wkroczy do Egiptu”.
Na owym obłoku umieścił Pan tęczę, oznaczającą Syna Bożego – prawdzi­
wego Boga, który stał się prawdziwym człowiekiem. […] Jak tęcza niebie­
ska powstaje z promienia słonecznego padającego na wilgotną chmurę,
tak Pan nasz Jezus został wcielony i poczęty z Ducha Świętego. A jak po
tęczy spada z chmury ożywczy deszcz, tak z Dziewicy Maryi, po poczęciu
Syna Bożego, wypłynęła obfita i zbawienna łaska, ponieważ z Jej pełni
wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce (J 1, 16). Jeśli więc ktoś jest grzeszni­
kiem a czyni pokutę, potrzebując łaski, niech zbliży się z ufnością do tronu
łaski (Hbr 4, 16), aby tam znaleźć łaskę, miłosierdzie i w stosownej chwili
przebaczenie.
Zaawansowanym lub pragnącym wejść na drogę postępu duchowego,
Maryja jawi się także jako znak wskazujący kierunek. Była Ona bowiem
i jest mistrzynią cnoty, drogą życia, regułą postępowania, wzorem karnoś­
ci, zwierciadłem szlachetności i prototypem wszelkiej doskonałości. Każ­
dy, kto Ją naśladuje, w żadnym wypadku nie może zbłądzić. Jeśli więc
znajdujesz się w jakiejś niepewnej czy zawikłanej sytuacji, patrz na Mary­
91
ję, rozmyślaj o Niej. Ona jest bowiem wzorem, według którego należy
budować przybytek walczącego Kościoła. […] Ona jest jutrzenką i gwiazdą
zaranną; żeglujący wśród niebezpieczeństw tego świata, patrząc na Nią,
nie mogą zginąć, lecz za Jej przewodnictwem dobiją do portu wiecznej
szczęśliwości. Dlatego też Pan napomina kaznodziejów: „Przygotujcie dro­
gę ludowi, równajcie gościniec, uprzątnijcie kamienie!” (Iz 62, 10). Drogę
przygotowuje się przez zbawienne przepowiadanie; gościniec wyrównuje
się przez tłumaczenie i wyjaśnianie Pisma świętego; kamienie się uprzą­
ta przez usuwanie przeszkód; znak zaś dla narodów wznosi się przez wy­
chwalanie i wysławianie życia Maryi, by wszyscy ludzie Ją podziwiali
i naśladowali.
Całe bowiem życie Maryi jest znakiem, dokumentem i nauką niepoka­
lanej czystości. […] Jak mówi Anzelm: „Wypadało bowiem, by Ta, która
miała zostać Matką Bożą, odznaczała się taką czystością, że już większej,
niżej Boga, nie można sobie wyobrazić” (Św. Anzelm, De conceptu virg.,
c. 18; PL 158, 451A). Augustyn zaś wymieniając prawie wszystkich ojców
Starego Przymierza, spośród których o żadnym nie mógł powiedzieć, że
był bez grzechu, gdy chodzi o Dziewicę Maryję, stwierdza: „Ona jedyna
jest, co do której, gdy chodzi o grzechy, ze względu na cześć Boga, nie
chcę podejmować żadnej dyskusji. Jej było danym pod każdym względem
zwyciężyć grzech, gdyż zasłużyła na poczęcie i wydanie na świat Syna
Bożego, w którym nie było żadnego grzechu” (Św. Augustyn, De natura et
gratia, c. 36; PL 44, 267).
Ona cała jest znakiem najgłębszej pokory, którą najbardziej też się
chlubi w swoim kantyku: „Wejrzał na uniżenie służebnicy swojej” (Łk 1,
48), podobnie jak w Ewangelii mówi: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,
38). A ponieważ dzięki pokorze była całkowicie wolna od wyniosłości py­
chy, przeto została napełniona całkowicie wszelkim pięknem łaski. […]
Jest Ona również pod każdym względem znakiem całkowitego ubóst­
wa, gdyż przebywając w świątyni, żyła bardzo skromnie z pracy rąk swo­
ich, a potem poślubiona cieśli, gdy w Betlejem nadszedł dla Niej czas
rozwiązania”, porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pielu­
szki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk
2, 6-7). Wreszcie po wypełnieniu czasu oczyszczenia, gdy według Prawa
miała za swego pierworodnego złożyć w ofierze baranka, okazała się tak
biedną, że nie mogła sobie na to pozwolić, lecz ofiarowała parę synogarlic
albo dwa młode gołąbki (Łk 2, 24). […]
92
Jest Ona cała znakiem żywej wiary. W taki sposób oceniła Ją Elżbieta:
„Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane
Ci od Pana” (Łk 1, 45). Także po śmierci Syna, gdy wszyscy apostołowie
zwątpili, tylko w samej Dziewicy pozostała niezachwiana wiara, niczym
złote naczynie z manną w arce przymierza. Jest też Ona znakiem najsub­
telniejszej nadziei, doskonałym wzorem pobożności i wzniesienia się ku
Bogu. […] Cała wzorem troskliwej dobroczynności. […] Wreszcie jest zna­
kiem doskonałej, płomiennej miłości ku Bogu i ludziom. […]
Kimkolwiek więc jesteś, chrześcijaninie, pragnący postępować na dro­
gach Bożych, znajdziesz w Maryi niezawodny wskaźnik, byle byś tylko
chciał postępować za swą Przewodniczką i kroczyć Jej śladami.
Niemniej Najświętsza Dziewica jawi się także jako znak zwycięstwa
i triumfu. Ona bowiem pod każdym względem zwyciężyła szatana, gdyż
z Niej zrodziła się moc Boża. Nie Ewa – pierwsza matka, która uległa
pokusie szatańskiej jest tą, która zmiażdżyła głowę węża (por. Rdz 3, 15),
czyli odwiecznego wroga. Dokonało się to przez Dziewicę Maryję. Ona
jest ową Judytą, która ucięła głowę Holofernesowi jego własnym mie­
czem (por. Jdt 13, 8). […] I ponieważ w ogóle w całej pełni zwyciężyła,
dlatego mamy w Niej znak zwycięstwa, ażeby każdy znajdujący się w po­
kusie, nosząc w sercu pamięć o Maryi i wzywając Jej pomocy, nie został
pokonany.
Zaznaczone to jest u Iz 11, 12: „Pan podniesie znak między narodami
i zgromadzi wygnańców Izraela; pozbiera rozproszonych Judy z czterech
stron świata”. Walczący zwykli skupiać się wokół jakiegoś znaku, na któ­
ry stale spoglądają, w przeświadczeniu, że jak długo znajdują się w jego
pobliżu, nie mogą być zwyciężeni. Gdyby zaś na skutek nacisku wroga
przyszło im uciekać i rozproszyć się – jeżeli nie zostali całkowicie pokona­
ni, a wrócą i zbiorą się wokół znaku – zawsze pozostaje jeszcze jakaś na­
dzieja zwycięstwa. Lecz znak Najświętszej Dziewicy posiada w sobie taką
skuteczność, taką moc, że na jego widok wróg z przerażeniem ucieka; ci
zaś, co są skupieni wokół niego, doznają umocnienia. Maryja bowiem jest
groźna jak zbrojne zastępy (Pnp 6, 4). Ten więc znak niezawodny daje nam
moc i prowadzi do zwycięstwa, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy odważni,
dzielni, a nie zniewieściali i lękający się szmeru liści (por. Kpł 26, 36).
O tym znaku mówi Izajasz na innym miejscu: „Oto wyciągnę rękę na
pogan i między ludami podniosę mój sztandar” (Iz 49, 22). Przez ów sztan­
dar rozumie się Maryję. […] Bóg Ojciec podnosi ów sztandar między lu­
93
dami, gdy Najświętszą Dziewicę wziął do nieba, ażeby była wspomoże­
niem i pomocą dla wiernych. Kimkolwiek więc jesteś, chrześcijaninie, ska­
zany na walkę z pokusami, jeżeli tylko nie poddasz się małoduszności, lecz
będziesz poczynał sobie dzielnie i wytrwale masz w Maryi znak pomocy.
Jeżeli ku Niej zwracać się będziesz sercem, jeżeli będziesz miał wyrytą
w duszy pamięć o Niej, jeżeli będziesz Ją wzywał w każdym ucisku – znaj­
dziesz w Niej Wspomożycielkę; w Niej zwyciężysz wszelkie wrogie moce.
Tłum. M . S. Wszołek OFMConv
M a t h a e u s a b A q u a s p a r t a , Serm. de B. M. V., Ad Claras Aquas 1962, 186-190.
Z KAZANIA VI NA W NIEBOW ZIĘCIE
NAJŚW IĘTSZEJ MARYI PANNY
„Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona” (Łk 10,
41). Dziwnym się to wydaje i budzi pewne wątpliwości, że Ewangelię, która
w znaczeniu dosłownym odnosi się do Marii Magdaleny, Kościół stosuje do
Maryi, Bogarodzicy. Przecież, zdawać by się mogło, że nie ma nic wspólne­
go, co by je obydwie łączyło i brak jakiegokolwiek porównania między
grzesznicą a Matką Bożą. Można jednak jasno dostrzec uzasadnienie tego
faktu, gdy bardziej dokładnie rozważy się treść wspomnianej Ewangelii.
W niej bowiem jest opisana doskonałość dwóch rodzajów życia. Jeden
z nich wyraża się w pracy, drugi zaś w odpoczynku, jeden w działaniu, a
drugi w kontemplacji. I dlatego jeden rodzaj nazywa się życiem czynnym,
a drugi kontemplacyjnym. W Piśmie świętym nie brak przykładów, które
na to wskazują. I tak symbolem jednego jest Lea, a drugiego Rachel (por.
Rdz 29, 16nn), Piotr i Jan; bardziej wyraziście te dwa rodzaje życia są
opisane na przykładzie Marii i Marty. W sposób najdoskonalszy zaś obydwa
zostały zrealizowane przez chwalebną Dziewicę Maryję. Co bowiem tym
dwom siostrom, albo jakimkolwiek innym świętym, zostało częściowo
udzielone, to Maryi w całej pełni. Dlatego mówi Hieronim: „Pozostałym
zostało udzielone tylko po części, na Maryi zaś skupiła się cała pełnia
łaski” (Pseudo-Augustyn, De Assumptione Beatae Virginis, c. 7; PL 40,
1146) tak, by można o Niej powiedzieć to, co w Jdt 3, 34 czytamy o Jej
Synu, któremu Bóg z niezmierzonej obfitości udziela Ducha.
94
Doskonałość życia czynnego jest ukazana na przykładzie Marty, która
pracując uwijała się koło rozmaitych posług (Łk 10, 40), natomiast kon­
templacyjnego na przykładzie Maryi, która oddając się sprawom Kościoła,
wsłuchiwała się w Słowo Boże.
Chwalebna Dziewica była Martą, a nawet więcej niż Martą w posługi­
waniu. Marta bowiem przyjmuje Pana do swego domu, Najświętsza zaś
Dziewica do własnego łona. Marta karmi Go chlebem, Maryja własnym
mlekiem. Dlatego św. Augustyn powiada: „Każdy zdrowo myślący dobrze
rozumie, że Maryja bez wątpienia była służebnicą Chrystusa przez pracę,
którą wykonywała i przez prawdę najszczerszej wiary…” (Św. Augustyn,
De Assumptione Beatae Virginis, c. 7; PL 40, 1146). Była także równocze­
śnie Marią w trwaniu przy Chrystusie i w kontemplacji. Jeśli bowiem Maria
trwała przy Chrystusie i zbliżyła się do Niego, dzięki czemu owocniej
przyjmowała Jego słowa, to błogosławiona Maryja „bardziej niż można
przypuszczać, przenikała przepaście najgłębszej Mądrości Bożej” (Św.
Bernard, Serm. in dom. infra oct. Assumpt. B. V. M., n. 4; PL 183, 431 B).
„I czegóż nie wiedziała o Bogu Ta, w której kryła się Mądrość Boża” (Św.
Anzelm, Hom. 9; PL 158, 648C). […] Dzisiejsza Ewangelia kończy się
pochwałą życia kontemplacyjnego, ponieważ ono jest o wiele wspanialsze,
szlachetniejsze i bardziej zasługujące na to, by zostało wybrane jako osobi­
sty rodzaj życia nad życie czynne. Najdoskonalszym wzorem takiego życia
kontemplacyjnego była Dziewica Maryja.
Tłum. M . S. Wszołek OFMConv
M a t h a e u s a b A q u a s p a r t a , Serm. de B . M . V., Ad Claras Aquas 1962, 199-202.

Podobne dokumenty