PLUSY I MINUSY POSIADANIA PSA
Transkrypt
PLUSY I MINUSY POSIADANIA PSA
PLUSY I MINUSY POSIADANIA PSA Aby w domu mogło się pojawić jakże słodkie i milutkie, a zarazem finansochłonne i nadwyrężające cierpliwość stworzenie zwane potocznie psem, trzeba podjąć szereg decyzji. Dziś zajmiemy się pierwszą z nich – czy w ogóle warto mieć psa? Zdania są podzielone. Jedni sądzą, że pies to nic innego jak środek transportu dla zarazków, pcheł i innego tego typu pospołu, albo że w każdym psie czai się krwiożerczy potwór z bagien (to ostatnie to nawet prawda – właśnie zerknęłam na swoje spodnie po porannym spacerze...), który tylko czeka, aby pożreć niewinnych obywateli. Inni widzą w psach najlepszych przyjaciół człowieka, nieustraszonych ratowników i obrońców swoich panów, zamieniających się na komendę w kanapowe przytulanki. Wojna między wyznawcami obu przekonań będzie się toczyć – cytując Jurka Owsiaka - do końca świata i jeszcze dwa dni, ale postarajmy się zracjonalizować te poglądy i przedstawić obiektywnie plusy i minusy dzielenia domu z psem. PLUSY + Przyjaźń na całe życie Banał? Wiem. Ale to prawda. Jeżeli potrzebujesz rady – pogadaj z człowiekiem, jeśli chcesz tylko ponarzekać i pożalić się – z psem. Pies zawsze Cię wysłucha i jeszcze zrobi taką mądrą minę, jakby Cię rozumiał. Nikt się też tak nie ucieszy z Twojego powrotu do domu – najlepiej od samych drzwi posuwaj się wzdłuż ścian, żeby nie skończyć na posadzce z psiakiem na brzuchu i mokrym jęzorem jeżdżącym po twarzy. + Lepsza kondycja, dotlenienie Czyli wszystko, co mogą dać codzienne spacery – także te o piątej rano. Aha! Zapomniałam o chwilowej symulacji lotu – kiedy pies jest duży i silny i zobaczy w oddali coś interesującego. Jedynym mankamentem jest to, że lot po dwóch sekundach zmienia się w jazdę na brzuchu po ziemi. A jeśli postanowisz spuścić psa ze smyczy – po takim spacerku śmiało możesz startować w maratonie. + Pasja na całe życie Nie znam jeszcze właściciela psa, który by się przynajmniej po trochu nie interesował każdą dziedziną z psiego kręgu. Nie oznacza to oczywiście, że mając kundelka, zostaniesz zapalonym bywalcem wystaw, albo że będziesz usiłował szkolić labradora do pasienia owiec. Dwoma dziedzinami jednak powinieneś się interesować – szkoleniem i weterynarią. A przynajmniej umieć nauczyć go komendy „do mnie” i odróżnić skaleczenie łapy od przeziębienia. + Nowe znajomości Nie ma możliwości, abyś, mając psa, nie poznał nowych ludzi. Niektóre znajomości ograniczą się do „Spokojnie, on nie gryzie”, inne rozwiną się aż do „Kiedy, kretynie, zaczniesz prowadzać to bydlę w kagańcu i na smyczy?! Etc.”. Poznasz też oczywiście wielu psiarzy, z którymi będziecie gadać jak najęci, nie zważając na to, że Wasze pupile właśnie plądrują śmietnik lub torbę z zakupami również zagadanej z koleżanką emerytki. Jeśli chcesz mieć pewność, że się z kimś dogadasz – poszukaj w internecie jakiegoś forum o rasie, której jesteś posiadaczem. MINUSY - Całkowita odpowiedzialność za psie wybryki Pies myśli – to chyba jasne. Ale nie wtedy, kiedy czuje się zagrożony lub szaleje z radości. Weźmy na przykład pałającego miłością do całego świata i jedzenia labradora, który nagle widzi małe dziecko z ciasteczkiem w ręku. Jeżeli przewróci je w celu wylizania i poczęstowania się, to nie kto inny, jak Ty będziesz musiał się tłumaczyć i gęsto przepraszać, obiecując prowadzanie go na smyczy od jutra. Gorzej, jeśli twój pies kogoś zaatakuje. Wtedy musisz jeszcze mocniej przepraszać, udzielić pierwszej pomocy i dodatkowo wypłacić odszkodowanie (i obóz wakacyjny odpływa w niebyt...). - Wymóg nieskończonej cierpliwości Marzysz o psie pokroju Szarika czy Cywila, wykonującego bez mrugnięcia każdą komendę? Owszem, możesz taki poziom osiągnąć, ale nie inaczej, jak tylko długą i ciężką pracą. Niektóre zwierzaki w lot przyswajają polecenia, a inne tylko te, które im się podobają, dodatkowo stawiając warunek: OK, ale tylko za kiełbasę! Jeśli nie chcesz siedzieć sam nad górą fachowych książek i nieudolnie próbować wykrzesać z pupila jakikolwiek zapał szkoleniowy, zapiszcie się na kurs. Ale uwaga! Chociaż będzie tam fachowy trener, to nie odwali on wszystkiego za ciebie, ale będzie ci mówił, co robić. I jego obecność wcale nie sprawi, ze pies będzie z radością wypełniał twoje zachcianki. Cierpliwy musisz być tak czy inaczej. - Wydatki Niezależnie od wszystkiego, w psa wsiąka więcej pieniędzy niż wody w jakąkolwiek gąbkę. Jeśli weźmiesz kundelka ze schroniska, zapłacisz niewiele. Jednak pies rasowy to już jakieś 1000-2000zł. Kupno całej psiej wyprawki: misek, obroży, zabawek itp. to też sporo kasy (oj, nie spędzisz ferii w górach). Twoje pieniążki przyjmą z szerokim uśmiechem również weterynarz i wspomniane już osoby, które twój pies postanowił postraszyć (chociaż ci drudzy – można dyskutować o uśmiechu; rozszarpana łydka nie sprzyja humorowi) UWAGA! Zbyt niska cena rasowca jest mocno podejrzana! Szerzej opiszę to w kolejnym numerze. Przeciwnicy psów znaleźliby jeszcze miliardy minusów, ich miłośnicy – dwa razy tyle plusów. Ale, drogi Czytelniku, decyzję musisz podjąć sam. Zdecyduj się, czy chcesz mieć psa, i... Nie, nie kupuj go jeszcze! Musisz wiedzieć jeszcze niezliczoną ilość rzeczy, które opiszę w kolejnych numerach. Już w następnym – jak wybrać rasę i gdzie zwierzaka kupić. Do zobaczenia! Zuzanna Kaczmarek