Strona A
Transkrypt
Strona A
KS Polaris – Royal Tigers 5:5 (4:1) Niewykluczone, że w niedzielę obejrzeliśmy najlepszy mecz I ligi w tym sezonie. Liderujący w rozgrywkach Polaris mierzył się z Royal Tigers i już na starcie dysponował sporym handicapem. Rywale nie mieli bowiem ani p. nominalnego bramkarza, ani zmienników. Po trzech minutach na tablicy wyników widniał remis 1:1. Kolejne fragmenty meczu uwypuklały delikatną przewagę ekipy Pawła Małka, która w końcówce pierwszej odsłony została przypieczętowana aż trzema golami. Do przerwy było więc 4:1. To co działo się po zmianie stron spokojnie można będzie umieścić w historii rozgrywek. Jeszcze w pierwszej połowie kontuzji uniemożliwiającej wznowienie gry nabawił się Łukasz Gutek (Royal Tigers). Jego strój sportowy przejął pełniący tego dnia rolę kierownika drużyny Franciszek Domań, uzupełniając skład zespołu. „Tygrysy” jakby złapały drugi oddech. Z przodu zaczął szaleć Patryk Stadnicki, który w tej części spotkania trzykrotnie wpisał się na listę strzelców, a mógł zdobyć drugie tyle goli. W 22 min ze stanu 4:1 zrobiło się 4:5!! Trudno się dziwić skoro „Nerrazzuri” popełniali tak koszmarne błędy, jak podanie z autu do rywala, któremu nie pozostało nic innego, jak wbić piłkę do bramki. Na domiar złego chwilę później Polaris stracił bramkarza. Spóźnione wyjście z bramki Sławomira Szmoniewskiego zakończyło się bezmyślnym faulem i czerwoną kartką. Wydawało się, że grający w osłabieniu Polaris stracił szanse na jakąkolwiek zdobycz punktową. Tymczasem trzyosobowy skład postawił wszystko na jedną kartę i po chwili Piotr Wasiołek doprowadził do remisu, kompletując przy okazji hat-trick. Niesamowicie emocjonujące zawody zakończyły się podziałem punktów i 10 golami w protokole meczowym. Chapeau bas dla zawodników obydwu zespołów! UMWL Szkoltex – RKS Perła 1:0 (0:0) Ważne trzy punkty wyszarpał UMWL, rzutem na taśmę wygrywając z Perłą. Drużyna Marcina Czopka przystąpiła do meczu przeciwko wiceliderowi bez swojego asa atutowego, Rafała Stępnia. Jego nieobecność była mocno widoczna, szczególnie w ofensywnych poczynaniach „Piwoszy”. Urząd desygnował na parkiet bodaj najsilniejszy skład, z debiutującym w rozgrywkach Krzysztofem Buczyńskim, reprezentującym w OLS, podobnie jak Marcin Urban, barwy Moore. Znakomita gra obronna Perły sprawiła, że niemal przez całe spotkanie nie mogliśmy doczekać się bramki. Bardzo szybkie tempo gry wymuszało błyskawiczne zmiany w szeregach obu drużyn. Więcej zimnej krwi zachowali jednak „Urzędnicy”. W ostatniej minucie wymiana pozycji i szybszy ruch w ofensywie spowodował spory chaos w obronie Perły. Urban zgubił krycie i dostając znakomite podanie w pole karne nie zmarnował okazji, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo na 8 sekund przed końcem spotkania. INFORMATOR LIGOWY (13/14-15) ROZGRYWEK HALOWEJ LIGI AMATORSKICH KLUBÓW PIŁKARSKICH „Kierowcy” czy „Świstaki”? Walka o mistrzostwo HLAKP 14/15 stała się wyścigiem wyłącznie dwóch koni. Złote krążki zawisną na szyjach graczy albo MPK, albo Marmoty. Sprawę rozstrzygnąć może bezpośredni mecz, na koniec 12. kolejki. W ostatniej kolejce duet liderów HLAKP zgodnie wygrał swoje mecze, ale w obu przypadkach nie były to łatwe zwycięstwa. „Świstaki” przegrywały 0:1 z M.A.S. Sport, a przy stanie 1:1 Dziesiąta wychodziła dwoma zawodnikami, na osamotnionego bramkarza Marmoty. Zmarnowana akcja, kontra i gol – w takich dramatycznych okolicznościach wygrali zielono-niebiescy. Następnego dnia MPK osobą Krzysztofa Tryka odpierało napór M.A. Drivera w pierwszej połowie i także wyszło obronną ręką z sytuacji, w której dwóch rywali atakowało golkipera. Po chwili sytuacja z soboty się powtórzyła i niewykorzystana „setka” zemściła się na M.A. Driverze – gol Zbigniewa Próchno dał MPK trzy punkt. Przed nami jednak kluczowy weekend, podczas którego „Kierowcy” zagrają dwa ostatnie mecze sezonu, w tym także z Marmotą. Dream Team efektownie pokonał 7:2 Antique i nadal walczy o awans do I ligi.