Merkuriuszu Pinocyanski

Transkrypt

Merkuriuszu Pinocyanski
KAMIENICE KRAKOWSKIEGO RYNKU
Kamienice dokoła krakowskiego rynku mają długą i niezwykle ciekawą historię. W wielu wypadkach łączy się ona z opowieściami o sławnych
artystach, pisarzach i postaciach historycznych, z pobytem znamienitych gości, życiem bogatych i wpływowych rodzin kupieckich. Urzeka piękno fasad
i portali oraz pięknych wnętrz, wśród których wiele jest zachowanych elementów gotyckich i renesansowych. Wysokie gotyckie piwnice używane
dawniej jako kupieckie składy, obecnie służą jako kawiarnie, restauracje, dyskoteki czy też puby.
Kamienica Pinocińska nr 15
Dom "Kruglem" później "Pinocińskim" i "Derjakubowiczowskim" zwany, używany bywał na pomieszczenie orszaku cudzoziemskich posłów, na
koronację naszych królów przybywających, a nie mogących być pomieszczonymi w domu poselskim na Wawelu.
W XVII wieku kamienica ta należała do zamożnej rodziny włoskiej Pinoccich, która utrzymywała w Krakowie faktoryę pośredniczącą w zakupie
aksamitów, brokatów i złotogłowiów. Tę czynność kupiecką na dworze króla Władysława IV załatwiał Hieronim Pinocci, właściciel tego domu, rajca a
potem burmistrz miasta (w r. 1649). Gdy Hieronim Pinocci wyjechał z dworem królewskim do Warszawy, wówczas zawiadujący mennicą lwowską Kasper
Pinocci brat jego, a następnie syn Hieronima, Mikołaj Pinocci, ożeniony z Anną Pipanówną
byli posiadaczami tego domu.
Na początku XVIII stulecia dom Pinociński dostał się drogą kupna w rodzinę
Derjakubowiczów. Kamienica znajdowała się w r. 1768 w posiadaniu Jadwigi 1-go ślubu
Derjakubowiczowej, 2-go Kempskiej z domu Bryknerowej, a następnie przeszła na własność
Franciszka Dzianottego i żony Barbary z Bartschów, którzy ją nabyli za zł 12.000.
Po Dzianottich na publicznej aukcji w r. 1831 odbytej, kupił wspomnianą kamienicę
Tomasz Jarzyński za zł 35.000 i odsprzedał odrestaurowaną w dzień powstania
20 lutego 1846 roku Bronisławowi hr. Działyńskiemu za 112.000 zł.
Tę kamienicę, jako jedyną w rynku czteropiętrową, ozdobioną długim żelaznym
gankiem, uważano wówczas za osobliwość. Z owego wielce podziwianego 4-go piętra skoczył
w r. 1841 młody malarz na bruk ulicy; a gdy wypadki samobójstwa zdarzały się wówczas
bardzo rzadko, tragiczny zgon artysty był przedmiotem długotrwałych opowieści.
Sklepy tego domu zajmowali przez dziesiątki lat optyk Biasion i winiarz Kaczmarski;
zaś na pierwszym piętrze mieszkał słynny operator Bierkowski, po powrocie z kampanii
1831 roku, po nim restaurator Focht, głośny patriota i więzień stanu z r. 1836. Z ostatniego
okna, ku rynkowi, strzelił Focht dwa razy w nocy 20 lutego 1846 roku na znak dla rozpoczęcia
działań rewolucyjnych i zabił konia pod majorem Stremer z 20 pułku piechoty austryjackiej.
Gradem kul milicji krakowskiej skarcone natychmiast pierwsze piętro, ze świtem dnia zajęte
zostało przez kompanię żołnierzy z pułku Hochenegg. Męscy mieszkańcy 1-go piętra i ujęci w
restauracji kupcy Kornecki i Kosz zamknięci zostali w kościółku św. Wojciecha, - a Focht
ciężko zbity i skaleczony, śmiercią w kazamatach Modlina przypłacił owe dwa nierozważne
strzały. W lokalu restauracji mieściła się następnie komenda placu trzech wojsk sprzymierzonych.
Dom spalony w 1850 r. odbudował Dawid Rapaport i w nim mieściło się po r. 1865 kasyno mieszczańskie, założone staraniem ks. Stanisława
Jabłonowskiego; zaś 1890 dom należy do p. Alberta Mendelsburga, dobrze zasłużonego radcy miejskiego.
W 1947 roku Kazimierz Książek otworzył obok kamienicy Pinocińskiej (nr15) w kamienicy Morsztynowskiej (nr 16) restaurację "Pod Wierzynkiem",
którą upaństwowiono cztery lata później, a obecnie znana jest pod nazwą „Wierzynek". Jeśli chodzi o słynną ucztę wydaną przez Mikołaja Wierzynka,
który w imieniu Rady Miejskiej podejmował we wrześniu 1364 roku cesarzy, monarchów i książęta to wiadomo na pewno, że się odbyła. Nie jest
natomiast znane miejsce tego wydarzenia, a obecna kamienica, w której mieści się "Wierzynek", być może nigdy do Wierzynka nie należała.
Kamienica Pinocińska nr 15, kamienica Morsztynowska nr 16 i kamienica Hetmańska nr 17 w latach 1975-1979 została połączona dla
powiększenia restauracji „Wierzynek”.
Honorowi goście odwiedzający miasto tradycyjnie podejmowani są przez władze miasta bankietem w „Wierzynku”. Do najsławniejszych gości
restauracji należeli: George Bush, Francois Mitterand, Margaret Thatcher.
W 2012 roku decyzją właścicieli „Wierzynka” część restauracji obejmującą kamienicę Pinocińską, w celach marketingowych, zmieniono na polskowłoską restauracja o nazwie „Tradycyja” pod patronatem Hieronima Pinocci.
Restauracja „Tradycyja” we współpracy z Instytutem Inżynierii Miejskiej, w Święto Konstytucji 3 maja w 2013 roku zainicjowała ponowny druk
„Merkuriusza Polski...” Unikatowe egzemplarze tej specjalnej edycji były dostępne na krakowskim rynku. Tutaj, przy Rynku Głównym 15, odbyły się
również darmowe warsztaty z zabytkową prasą drukarską, podczas których można było samodzielnie wydrukować certyfikat im. Hieronima Pinocci
upamiętniający uczestnictwo w tym wydarzeniu. Oprócz tego, goście zostali oprowadzeni po Kamienicy Pinocińskiej, a specjalny przewodnik
zaprezentował wyjątkową historię tego miejsca.
Druk historycznego „Merkuriusza…” został wstrzymany 22 lipca 1661 roku numerem 41, obecne wznowienie to numer 42 i numer ten jest
załącznikiem do niniejszego biuletynu łącznie z certyfikatem im. Hieronima Pinocciego upamiętniającego to wydarzenie.
Opracowano na podstawie: - Stary Kraków - kamienice wokół Rynku - 1890 rok,
- Historia Rodu Pinocci, 2006.
Opracował: Krystian Pinocy
Druk: „Pol
PolPol-Graf”
Graf 44-100 Gliwice ul. Wrocławska 8 tel. 32 775 09 26
[email protected] ,
nakład 50 egzemplarzy
NR 8
MAJ
2014 ROK
Siedziba; 43-143 Lędziny ul. Waryńskiego 35
www.pinocy.pl e-mail; [email protected]
„Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzień szacunku teraźniejszości, ani nie ma prawa do przyszłości….”
20 lutego 1920, Marszałek Józef Piłsudski
W biuletynie :
- Potomkowie z Dziećkowic,
- Historia Kamienicy Pinocińskiej w Krakowie
- wznowienie „Merkuriusza Polskiego….”
ZAPRASZAMY
Potomkowie z Dziećkowic
Rodziny: Pinocci - Ostaszewski - Żeromski
Teresa Barbara Anna v. Pinocci, córka Andrzeja v. Pinocci herbu Pinocci, dziedzica Dziećkowic i Anny Teresy v. Schwellengrebel,
jego drugiej żony, urodziła się 1 sierpnia 1770 r. w Dziećkowicach, chrzest odbył się w kościele pw. Wszystkich św. w Diećkowicach a
chrzestnymi byli; Ernest v. Schwellengrebel v. Tobda i Barbara v. Schwellengrebel z Mysłowic. Wyszła za mąż 24 maja 1790 r. za Walentego
Ostaszewskiego, notariusza kancelarii królewskiej w Będzinie, śl. odbył się w Katowicach - Bogucicach. Walenty miał 28 lat, świadkami ślubu
byli: hrabia Stanisław Mieroszewski starosta będziński, pan na Małobądzu, Grodźcu i Obichowej, Karol v. Dresller i przyrodni brat Jan Ernest v.
Pinoccy, kolejny dziedzic Dziećkowic. Najstarszym dzieckiem Walentego i Barbary Ostaszewskich była Franciszka Magdalena urodzona w 1791
roku, która wyszła za mąż najpierw za Kajetana Chociszewskiego a jej drugi mąż to Kajetan Żeromski, kolejne dzieci to; Helena Józefa ur.
1792 roku, Józef Leon Makariusz ur.1793 roku, Ludwik Jan ur.1794 roku, Anna Barbara ur.1795 roku i Barbara ur. w 1797 roku, która wyszła
za mąż za Antoniego Jasiukowicza. Po roku 1797 Ostaszewscy odziedziczyli majątek Ulina Wielka (wieś położona w obecnym pow.
Miechowskim) gdzie z Będzina się przeprowadzili i po tym czasie przyszły na świat kolejne dzieci; Katarzyna Anna ur. w 1801 roku, która
wyszła za mąż za Walentego Milżeckiego, Paulina ur. w1806 roku, która wyszła za mąż Jana Sztumpfa i najmłodszy Kazimierz Jędrzej
ur.w1813 roku, przyszły dziedzic Uliny Wielkiej, który ożenił się z Zofią Franciszką Litwińską.
Jan Saryusz - Żeromski herbu Jelitta wraz z żoną Różą z Sawickich herbu ślepowron (pochodząca z
rodziny osiadłej na wileńszczyźnie), pradziadowie pisarza, ślub wzięli jeszcze na Litwie, w 1775 roku przybyli z Litwy
do Drzewicy (obecnie woj. Łódzkie pow. opoczyński). Jan objął stanowisko administratora dóbr starosty bolesławsko kąkolewnickiego F. Szaniawskiego. Na Ziemie Świętokrzyskie przybył razem z bratem Kacprem, trzeci z braci Ludwik
zastał na Litwie.
Dzieci Jan i Róża mieli sporo i podobno nie wszystkie są znane. Od starszeństwa; Tekla Helena 1774 rok,
Tekla Katarzyna 1777 rok, Fabian 1782 rok, Józef zwany Józefatem 1783 rok (dziadek pisarza), Tekla Ludwika 1784
rok, Tekla Wiktoria Zofia 1786 rok, Wincenty Józef Teofil 1789 rok, Antoni Daniel 1790 rok i Kajetan 1793 rok. W
rodzinie Żeromskich istniał kult św. Tekli i dlatego wszystkim córkom nadawano na pierwsze imię Tekla używając w
codziennym życiu drugiego imienia. Z dziewięciorga dzieci o których wiadomo wychowało się tylko troje. Tekla Helena
urodzona jeszcze na Litwie, Józef zwany Józefatem urodzony w Drzewicy i najmłodszy Kajetan urodzony już w dobrach Przysłucha, niedaleko
Drzewicy, gdzie Jan w 1793 roku objął stanowisko pełnomocnika Pani Dembińskiej, starościny Wolbromskiej. Po śmierci żony Róży (pochowana
w Jodłowej) z końcem wieku Jan przeniósł się do Krakowa, gdzie nabył dom przy ul. Wiślnej i dożywszy sędziwego wieku 26 października 1817
roku zmarł w Krakowie. W 1798 roku Jan wydał za mąż swoją najstarszą i jedyną córkę Teklę Helenę za Mateusza Mecherzyńskiego, profesora
liceum krakowskiego.
Syn Józefat (dziadek pisarza) w wieku dwudziestu paru lat przeniósł się na ziemię kielecką gdzie dzierżawił Krasociny pow.
Włoszczowski. Około roku 1810 pożegnał stan kawalerski żeniąc się z Klarą z Kłodnickich z Jarosławca. W Krasocinie urodziły się syn Teofil w 1811
roku, córki Ludwika 1815 roku i Józefata 1817 roku. W roku 1818 małżonkowie biorą w dzierżawę dobra Lasochów, też w Swiętokrzyskiem w
okolicach Małogoszczy i tu dnia 29 marca 1819 roku urodził się drugi ich syn Wincenty (ojciec pisarza) a w roku 1824 najmłodsza córka Matylda
Kornelia. Klara zmarła w 1831 roku a Józefat w 1834.
Po wcieleniu ziemi kieleckiej do monarchii Habsburgów i osiedleniu się w Ziemi Świętokrzyskiej Józefata, Kajetan będąc jeszcze
dzieckiem przeszedł pod jego braterską opiekę. Uczęszczał do cieszących się na ówczesne czasy renomowanych szkół pińczowskich.
W roku 1809, mając szesnaście lat przedostał się na wolną ziemię Księstwa Warszawskiego.
By dać najlepszy obraz barwnych i twardych losów tego chłopaka, którego dzieje po trosze na żywot Beniowskiego zakrawają, można
przedstawić tu nekrolog z czasopisma „Czas”, który mu taki w roku 1869 drukuje:
„Dnia 16-tego października r. b. zakończył życie w Krakowie w 76 roku wieku swojego ś.p. Kajetan Żeromski, obywatel miasta Krakowa, były
oficer wojsk polskich, kapitan. Z żalem odprowadziliśmy do grobu zwłoki jednego z najstarszych wysłużeńców i męczenników narodowej sprawy.
Przeżył on długie i rozliczne koleje nieszczęść krajowych, których pasmo pierwotne upowiło jego kolebkę.
Urodzony w roku 1793 w Przysusze, ziemi sandomierskiej, z ojca Jana i matki Róży z Sawickich małżonków Sariusz - Żeromskich, świadek
ostatniego Polski rozbioru i Kościuszkowskiego powstania, widział w dzieciństwie dom rodziców rabowany przez Moskali, ojca przykutego do działa i
matkę umierającą z rozpaczy. Zaledwo poczuł w sobie męskie siły, w roku 1809-tym na odgłos narodowego powstania ze szkół pińczowskich przeprawił
się po kryjomu za Pilicę i złączył z szeregami wojsk polskich.
Rówieśnicy tej epoki podziwiali w nim odwagę i usposobienie prawdziwie rycerskie, którym sprzyjała zewnętrzna postawa, wzrost wyniosły,
siła nadzwyczajna, żywość i dziarskość młodzieńcza, zagrzewana uczuciem szlachetnem patriotyzmu.
Po utworzeniu Księstwa Warszawskiego służył w 3-im pułku ułanów generała Dziewanowskiego, a w pamiętnym roku 1812 odbywał
nieszczęśliwą wyprawę napoleońską do Rosji. W bitwie pod Mirem, stoczonej przez Różnieckiego wskutek ran odniesionych dostawszy się do niewoli,
zmuszony został, jako jeniec iść pieszo i w najobelżywszej nędzy dwa tysiące wiorst drogi na Kaukaz poza Tyflis, brzegami morza Kaspijskiego aż do
Baku. Trzy lata smutnego tułactwa przeznaczone były na spełnienie miary najsroższych cierpień, zgotowanych mu przez zawistne losy. Wnet bowiem
tęsknota do kraju i niedola wygnania natchnęły nieszczęsnemu myśl rozpaczliwą wydobycia się z niewoli, knowany w tym celu związek ściągnął nań
kaźń męczeńską, która wyrównywała skazaniu na stracenie. Siłom tylko nadzwyczajnym, a raczej cudowi Opatrzności przypisać należy, że z
barbarzyńskich rąk okrutników wyniósł resztę życia, acz z skołatanem zdrowiem, którego już nigdy odzyskać nie mógł.
Taż sama Opatrzność Boska ocaliła go powtórnie w czasie najokropniejszej zarazy, gdy z zatrzymania kwarantanny rzucony był, jak ofiara
strącona w ogrodzenia dżumowe, skąd potem nieszczęśliwy do życia przez sroższe nad śmierć samą próby i oczyszczenia wracał.
Po ogłoszeniu Królestwa Kongresowego na Kongresie Wiedeńskim w roku 1815-ym i po powrocie do kraju wraz z innymi towarzyszami broni
wcielony został do utworzonego podówczas wojska polskiego i służył w gwardii strzelców konnych aż do roku 1830-go w którym rewolucja listopadowa
przeniosła go w nowe szeregi i przyoblekła w mundur tak zwanych Mazurów.
Z zapałem i szlachetnem poświęceniem walczył wtedy za sprawę ojczystą i wyniesiony na stopień oficera nie opuścił sztandaru narodowego
aż do końca wyprawy. Po opuszczeniu dopiero korpusu Rybińskiego przybył kryjomu do Krakowa i tu, na łonie swej rodziny stale osiadłszy, połączył się
związkiem małżeńskim z Franciszką z Ostaszewskich Chociszewską, z którą w zgodzie i szczęśliwem pożyciu słodził sobie i nagradzał wycierpiane trudy
i przygody. W kole rodzinnem i posiedzeniach przyjaciół często o tych przygodach i z rozrzewnieniem wspominał, a ci, którzy słuchali jego zajmujących
opowiadań, żałują, że nie spisał pamiętników swego życia i ciekawych nader szczegółów o zwyczajach i obyczajach górali kaukaskich, Kałmuków,
Gruzjan, Persów, które on w swych poniewierkach i dalekich włóczęgach zważał z wielką bacznością i uwagą. Spokojność domowa stała się dla niego
szczęściem najwyższem – sędziwe jednak lata przypominały mu doznane trudy i ciemięstwa. Mąż pełen zasług, prawy obywatel kraju, pobożny
chrześcijanin, w długiem i chwalebnie wodzonem życiu zyskał to, co może być najzaszczytniejszego – miłość i szacunek powszechny i z nich uwił sobie
wieniec niezwiędły, który wraz z pożegnaniem na grobie jego składamy.
Cześć Jego popiołom!”
Ślub Kajetana Żeromskiego i Franciszki z Ostaszewskich
Chociszewskiej odbył się 1 maja 1832 roku w kościele Św. Anny w
Krakowie, a więc niemal bezpośrednio po upadku powstania i osiedleniu
się w Krakowie młodego stosunkowo weterana tylu wojen i walk.
Franciszka, wychodząc powtórnie za mąż, była od swego oblubieńca
cokolwiek starsza, miała 41 lat. - „Franciszka Magdalena Józefa urodziła
się w Będzinie 17 kwietnia 1791 roku, córka Walentego i Teresy Barbary z
Pinoccich, Ostaszewskich. Chrzest odbył się w parafii Trójcy
Przenajświętszej w Będzinie, świadkami chrztu byli: hrabia Stanisław
Mieroszewski z małżonką Magdaleną i szlachetny Józef Neffe z małżonką
Józefą ze Słupna (najstarsza dzielnica Mysłowic).”- Pierwszy małżonek jej,
Kajetan Chociszewski, administrator dóbr hrabiego Wielopolskiego, był od
niej nieco starszy. Franciszka wraz z mężem w latach dwudziestych XIX
wieku mieszkała najpierw w Chełmie a później w pałacu w Chrobrzy. Była w
tym czasie komisarzową Wielmożnych Potockich.
Wychodząc za mąż za Kajetana Żeromskiego, była osobą
jeszcze bardzo piękną o kruczych włosach i wyrazistym, płomiennym
spojrzeniem czarnych, jak węgiel oczu, odziedziczonych po matce Włoszce
z domu Pinoccich. Stanowcza, wykształcona, gospodarna, oszczędna acz
dobroczynna kierowała interesami zabiegliwie i zręcznie, przysparzając w
nowym stadle wspólnego majątku. Drobną sukcesję po ojcu, jaka czekała
na Kajetana w Krakowie i kapitalik własny radą swą i przezornością
ruchliwa ta osóbka zamieniła niebawem na dwie okazałe kamienice na
placu Szczepańskim, gdzie też przez długie lata Kajetanostwo Żeromscy
prowadzili dom nie rozrzutny ale zasobny i gościnny.
Dzieci Kajetanostwo Żeromscy własnych nie mieli. Wychowali
jednak i za córkę przybraną uważali siostrzenicę Franciszki, pannę Marynię Milżecką, która w ich domu wzrosła od maleńkiego dziecka, zyskując
wielką miłość i przywiązanie samotnych starszych ludzi niezwykłymi zaletami serca i umysłu. Marynia była córką młodszej siostry Franciszki,
Katarzyny Anny, która wyszła za mąż za Walentego Milżeckiego. Pannę Milżecką - Żeromską, gdy dorosła, poślubił pan Jan Łastowiecki, właściciel
dóbr Sietesz w Przeworskiem, rodzony brat Antoniego żonatego z Teklą
Żeromską, córką Wincentego z Rzeszowa.
Dom Franciszki i Kajetana Żeromskich był często ostoją i podporą
sierot po zmarłym zbyt wcześnie Józefacie i Klarze, tam od 10 roku życia
wychowywała się ich najmłodsza córka Matylda i z ich domu do szkół
krakowskich uczęszczał ojciec pisarza Wincenty.
Prowadzili otwarty dom, salon ich w ciągu paru dziesiątków lat
gromadził koła uczonych. Poprzez powiązania rodzinno-towarzyskie takie
osoby jak Karol Kremer, Michał Litwiński i jego żona Ewa Otto, Ferdynand
Koysiewicz a także i Franciszek Stroński doskonale wpisywali w ich salon
(na pewno nie znamy wielu innych), wszystkie te osoby były członkami
Towarzystwa Naukowego Krakowskiego. Do tego dochodzą również
weterani powstaniowi, czy też nowsi „banici” za działalność narodową jak to
określił Piołun Noyszewski. Autorka opracowania „Z Dziejów Towarzystwa
Naukowego Krakowskiego 1815-1872” pisze, że to oni tworzyli nową
warstwę inteligencji krakowskiej i to tej z górnej półki (oczywiście jest w
tym opracowaniu wymienionych wiele innych osób).
Więc dom państwa Franciszki i Kajetana Żeromskich w latach
czterdziestych - siedemdziesiątych XIX wieku na pewno tętnił życiem
rodzinno - towarzysko - naukowym.
Franciszka przeżyła swojego męża o całe dziesięć lat i zmarła w
1879 roku jako 88 letnia staruszka, ale bynajmniej nie zgrzybiała, zawsze
ruchliwa i czynna. Oboje zostali pochowani na Krakowskim cmentarzu w grobie
Tablica nagrobna Franciszki z Ostaszewskich Żeromskiej
na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Jana, ojca Kajetana.
Opracowano na podstawie:
- „Stefan Żeromski; dom, dzieciństwo i młodość”, autor Stanisław Piołun-Noyszewski,
Kraków, wydaw. J. Mortkowicza, 1928.
- Historia Rodu Pinocci, 2006.
W grobowcu tym pochowani są również jej mąż Kajetan Saryusz Żeromski;
ojciec Kajetana, Jan Saryusz Żeromski pradziadek pisarza;
prof. Franciszek Stroński oraz Ewa Mieszkowska.

Podobne dokumenty