TC Electronic Desktop Konnekt 6

Transkrypt

TC Electronic Desktop Konnekt 6
t
test
TC Electronic
Desktop Konnekt 6
Interfejs audio
Przemysław Ślużyński
OPIS
Konnekt 6 to interfejs audio wykorzystujący do komunikacji
z komputerem interfejs FireWire. Nietypowa obudowa wymaga
zdjęć, na których mam nadzieję wszystko widać. Konstrukcja została idealnie wręcz dopasowana do małego studia – zarówno
muzycznego jak i reklamowego. Przedwzmacniacz mikrofonowy
z zasilaniem Phantom, wejście stereo instrumentalne lub liniowe,
regulowane wyjście na monitory, oddzielnie regulowane wyjście
słuchawkowe, bez MIDI czy cyfrowych „fanaberii” – tylko to, co
potrzebne. Wejścia mają zmienną konfigurację – mikrofon + instrument, dwa instrumenty albo wejście liniowe stereo. Wyjście
50
N
areszcie coś dla ludzi! Proste,
z dobrze dobraną ilością wejść,
wyjść i regulatorów, w doskonale
dopasowanej do warunków domowego studia obudowie! Musiałem
tak zacząć, bo przekazany do
testu interfejs audio TC Electronic
Konnekt 6 od razu bardzo mi się
spodobał. I od razu też przechodzimy do konkretów.
słuchawkowe może otrzymywać sygnał z wyjścia głównego (i zależeć przy tym lub
nie od poziomu na tym wyjściu), albo z niezależnej szyny
stereo – konstrukcyjnie więc
Konnekt 6 ma cztery wyjścia
i dwa wejścia. Godne podkreślenia jest umieszczenie w tak
małym i w sumie niedrogim
urządzeniu pełnego sterowania odsłuchem – mamy regulację głośności, monofonizację odsłuchu oraz wyciszanie
do ustalonego poziomu DIM
(gdy np. ktoś dzwoni), czyli
więcej niż oferuje konkurencja, nawet w sporo droższych
urządzeniach. Regulacja głośności odsłuchu jest bardzo
wygodna
i podświetlana,
z intensywnością zależną od
ustawionego poziomu – „bajer”, ale fajny, poza tym można
wyłączyć. Oczywiście jest też
regulacja głośności wyjścia słuchawkowego, czułości wejściowej, poziomu pogłosu w odsłuchu oraz „sprzętowy mikser”
ustalający w odsłuchu proporcje
między sygnałem wejściowym
i wyjściowym (z DAW), umożliwiający realizację „bezopóźnieniowego” odsłuchu ze sprzętowym pogłosem. Tradycyjnie
bowiem dla interfejsów TC i Konnekt 6 wyposażony jest
w procesor DSP pozwalający na sprzętową, bez udziału
komputera, realizację efektów – w tym przypadku „tylko”
pogłosu. Przełączanie rodzajów wejść odbywa się również
za pomocą przełączników, nie trzeba więc przywoływać
panelu sterującego – a to jest zresztą ułatwione dzięki dedykowanemu przyciskowi. Wszystko jest bardzo wyraźnie
opisane, nawet gniazda na tylnym panelu opisane są „na
górze” i nie trzeba odchylać interfejsu podczas przełączania kabli. Urządzenie może być zasilane ze złącza FireWire
12 | 2008
test
lub w przypadku
laptopów z dołączonego
zasilacza.
Ergonomia
jest wręcz wzorowa – obsługa jest
łatwa,
wszystkie
regulatory są tam,
gdzie być powinny,
wszystko doskonale „leży pod ręką”,
ciężki interfejs nie
ma tendencji do
przesuwania się po
biurku – ideał.
TESTUJEMY
Instalacja jest szybka i przebiega bez
problemów, wraz z interfejsem otrzymujemy też najnowszą wersję Cubase – LE 4,
możemy więc od razu zaczynać. No, może nie tak od razu – autoryzacja Cubase wymaga paru chwil w Internecie, ale
nie jest skomplikowana. Panel kontrolny
jest czytelny i prosty, nie wymaga wielu
słów ani sięgania do instrukcji. Pogłos
również jest bardzo prosty w obsłudze
i brzmi całkiem nieźle, co nie jest dziwne,
wszak to TC. Jedyne zastrzeżenia można
mieć do kalibracji pokręteł – czasy wybrzmiewania na pewno nie odpowiadają
temu, co chcemy ustawić, rzeczywiste czasy są znacznie dłuższe niż ustawione. Pogłos, mimo że sprzętowy, wprowadza niewielkie opóźnienie, rzędu parunastu milisekund – ponieważ jest to pogłos, który i tak ma zwykle ustawiony PREDELAY, nie
stanowi to żadnego problemu. Obsługa pogłosu również jest bardzo „sprzętowa”
– parametry ustawia się pokrętłami, a menu wywołuje z „wyświetlacza”. Pogłos
może być użyty również w sesji, jako wtyczka VST, niestety – nie bezpośrednio, tylko „dookoła”, podobnie jak w pierwszych wersjach sterowników innych interfejsów
Konnekt. Oznacza to, że nowe wersje
sterowników na pewno upo-
2008 | 12
51
t
test TC Electronic Desktop Konnekt 6
dobnie jak funkcję BOOST w przedwzmacniaczu mikrofonowym – funkcja ta raczej rzadko będzie jednak potrzebna, bo
czułość do zastosowań studyjnych jest więcej niż wystarczająca. Sterowniki pozwalają na pracę z absurdalnie małym buforem – nawet 32 próbki – ale do tego wymagany jest raczej
silny komputer oraz dobrze współpracujący interfejs FireWire, w testowym Athlonie X2 i interfejsie FireWire na płycie
głównej rozsądna wartość to co najmniej 128 próbek, poniżej
raczej tylko trzaski.
PODSUMOWANIE
Brzmieniowo interfejs Konnekt 6 to najwyższa klasa. Przedwzmacniacz mikrofonowy wykonany w technologii IMPACT brzmi czysto, przezroczyście i „blisko”, bez zbędnej
jaskrawości i szumów. Przeszkadza może trochę brak filtra
dolnozaporowego, ale w końcu od czego są wtyczki VST?
Wyjścia monitorowe są symetryczne, pozwalając na dostarczenie wysokiej jakości sygnału bezpośrednio do monitorów.
Brzmienie przetworników jest bez zarzutu – zresztą to chyba
rządkują sytuację, dokładnie jak w poprzednich modelach.
Jak tego można było się spodziewać, tak jak w innych interfejsach serii Konnekt moc DSP jest ściśle reglamentowana i przy pracy z częstotliwością próbkowania
192 kHz pogłos „znika” i nie można go użyć.
W panelu kontrolnym możemy też ustawić
parametry wyjścia słuchawkowego – czy
sygnał na tym wyjściu ma pochodzić
z sumy czy niezależnego wyjścia
z DAW, oraz czy główna regulacja głośności ma mieć wpływ na
głośność słuchawek – zwykle nie
ma takiej potrzeby, ale jakby ktoś
chciał, to taka opcja jest. Wzmacniacz słuchawkowy jest dość głośny, ale
najprawdopodobniej nie wystarczy do nagrań wokalno-instrumentalnych, do nagrań
lektorskich natomiast może się nadawać. Pokrętło realizujące odsłuch bezpośredni jest konieczne,
jeżeli chcemy używać wbudowanego pogłosu, jeżeli nie
– Direct Monitoring załatwia sprawę elegancko i bezproblemowo. Zasilanie Phantom włączamy tylko programowo, po-
52
12 | 2008
t
test
oczywiste. Koncepcyjnie interfejs bardzo mi się podoba – nie
ma zbędnych „bajerów”, natomiast sekcja odsłuchu jest wręcz
wzorcowo rozwiązana, zarówno koncepcyjnie jak i mechanicznie – najczęściej używane pokrętło nie może być wielkości
zakrętki od pasty do zębów ani nie może ruszać się na boki
z dużym luzem – tu mamy precyzyjnie działające, choć o nietypowym kształcie, to jednak miłe w dotyku duże „półkuliste”
pokrętło, niezwykle solidnie wykonane. Najczęściej używane
przyciski (MONO, DIM) oraz pokrętło regulujące poziom na
wyjściu słuchawkowym również są pod ręką, nie musimy sięgać do myszy. Trochę przeszkadza kłopotliwe użycie pogłosu
w programie podczas zgrania, ale można z tym żyć, a przy
R
2008 | 12
E
K
dzisiejszej mocy komputerów powoli nie będzie się chyba
czym przejmować. Pomysł interfejsu zasługuje na najwyższą
ocenę – prawidłowo rozpoznano potrzeby współczesnego
małego studia, niekoniecznie domowego, pozbawiając Konnekt 6 niepotrzebnych funkcji czy wejść, wyposażając za to
w dodatkowe możliwości, dotychczas realizowane za pomocą
dodatkowego sprzętu, na przykład małego miksera. Równie
zadowolony z takiego interfejsu będzie lektor nagrywający
w domu, muzyk sprawdzający pomysły czy nagrywający ślady
wokalno-instrumentalne do zgrania w lepszych warunkach
czy nawet małe studio realizujące nagrania lektorskie, reklamowe czy postsynchroniczne. Jedynym problemem w profeL
A
M
A
53
t
test TC Electronic Desktop Konnekt 6
sjonalnym zastosowaniu paradoksalnie może być... ilość kabli dochodząca do interfejsu – bo pamiętajmy, że powinien być on mieszczony „pod ręką”, tuż obok myszy
i klawiatury komputera. Trochę przeszkadzać też może brak wejścia i wyjścia cyfrowego – choć w dzisiejszych czasach i tak wszystko „idzie” w mp3 lub ostatecznie na
płycie CD. Przeszkadzać też może brak jakiegokolwiek wyjścia liniowego, gdybyśmy
na przykład musieli coś nagrać na DATa czy minidyska, to bez przepinania kabli się nie
obejdzie – tylko kto ostatnio musiał to robić? Bardzo przydatny jest dokładny miernik
poziomu wyjściowego – wobec braku wyjścia cyfrowego nie można podłączyć DATa
w celu kontroli poziomu. Podsumowując – Konnekt 6 to dokładnie to, czego potrzebuje małe studio i jest to interfejs, który spodobał mi się do tego stopnia, że zdecydowałem się na jego zakup. Polecam.
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Tryb pracy24-bit, częstotliwość próbkowania do 192 kHz
Połączenie z komputerem
FireWire
Inne funkcje
Phantom +48V, preamp IMPACT,
Monitor Control (direct monitor),
DSP (efekt M40 Studio Reverb), sceny (3 ustawienia),
kompatybilny z TC NEAR
Złącza
MIC IN [XLR], LINE/INSTR IN (L, R),
MONITOR OUT (L, R), słuchawkowe
Dołączone oprogramowanie
Cubase LE4,
M40 Studio Reverb (VST/AU), TC Near Control Panel
Cena
999 PLN
PLUSY I MINUSY
koncepcja: regulacja głośności, monofonizacja, routing
brzmienie
ergonomia i wygoda obsługi
niezależne wyjście słuchawkowe
sprzętowy pogłos w odsłuchu i przy zgraniu
kłopotliwe korzystanie z pogłosu przy zgraniu
Do testu dostarczył:
Audiostacja
ul. Główna 20A
03-113 Warszawa
tel. (022) 6161386, 6161394
Internet: www.audiostacja.pl,
www.tcelectronic.com
54
12 | 2008