Monitoring sytuacji społeczno

Transkrypt

Monitoring sytuacji społeczno
Fundacja Otwarty Dialog
Al. J. Ch. Szucha 11a/21
00-580 Warszawa
T: +48 22 307 11 22
Monitoring sytuacji społecznopolitycznej w Kazachstanie
Prawa człowieka
W osiedleńczej kolonii karnej AP 162/10 (wieś Shiderty, obwód pawłodarski) 25-letnia
więźniarka Sabina Makhinina 10.10.2012 ogłosiła strajk głodowy na znak protestu przeciwko
biciu i molestowaniu jej przez kierownictwo kolonii. Obrońcy praw człowieka sprawdzają te
fakty i po raz kolejny zwracają uwagę na zamknięty charakter systemu penitencjarnego w
Kazachstanie, który nie pozwala na badanie przypadków łamania praw więźniów.
Według słów Sabiny Makhininej, naczelnik jednostki operacyjnej Serik Aubakirov zmuszał ja,
aby donosiła mu o wszystkim, co działo się w kobiecym baraku, a następnie próbował ją
zgwałcić. Więźniarka twierdzi, że została sprowokowana do bójki, a następnie otrzymała zakaz
pracy w kolonii. Na swoją prośbę o umożliwienie jej wykonywania pracy, Makhinina uzyskała
odpowiedź odmowną od naczelnika kolonii Bulata Nabiyeva. Wtedy zwróciła się ze skargą do
komitetu nadzorującego wykonanie kar (KUIS).
Następnie Bulat Nabiyev i Serik Aubakirov zaczęli jej grozić, a człowiek Serika Aubakirova
dosypał jej narkotyków. Została ukarana karą grzywny za znajdowanie się pod wpływem
narkotyków. Na znak protestu ogłosiła strajk głodowy, ale po dwóch dniach 24.10.2012 została
przewieziona do szpitala w miejscowości Ekibastuz (obwód pawłodarski).
30.10.2012 Sabina Makhinina przerwała strajk głodowy z powodu pogarszającego się stanu
zdrowia. Oświadczyła, że jeśli wyniki postępowania służbowego prowadzonego w sprawie jej
pobicia i molestowania, nie będą jej zdaniem sprawiedliwe, to podejmie przerwany strajk
głodowy. Sabina Makhinina w najbliższym czasie zostanie przewieziona do zakładu karnego –
poinformowano nas w regionalnym oddziale KUIS.
Po przeprowadzeniu kontroli władze nie znalazły potwierdzenia dla powyższych faktów.
Naczelnik wydziału KUIS w obwodzie pawłodarskim stwierdził, że zachowanie Makhininej ma
związek z tym, że chce ona uniknąć powrotu do zamkniętego zakładu karnego, do którego
zostanie wysłana za spowodowanie szeregu naruszeń.
Według słów przewodniczącej organizacji społecznej "Komitet Monitoringu Reformy Karnej i
Obrony Praw Człowieka" Svetlany Kovlyaginej, w podobnych sytuacjach poznanie prawdy jest
bardzo trudne z powodu zamkniętego charakteru placówek specjalnych w Kazachstanie.
Wolność mediów
Naciski wywierane na media i liczne prowokacje, kierowane pod ich adresem ze strony władz,
po raz kolejny potwierdzają występowanie poważnych problemów w dziedzinie wolności słowa
w Kazachstanie. Społeczność międzynarodowa apeluje do władz o zwrócenie uwagi na
prześladowania wolności słowa w Kazachstanie oraz przeprowadzenie obiektywnego śledztwa
w sprawie okrutnych napaści na dziennikarzy.
29.10.2012 redakcje gazet "Golos Respubliki" i "Vzglyad" poinformowały o złożeniu apelacji do
Mangistauskiego Sądu Obwodowego, w charakterze trzeciej strony. Zwrócono się z wnioskiem
o usunięcie z wyroku w sprawie Kozlova - fałszywych ich zdaniem - informacji na temat
"ekstremistycznego charakteru działalności" tych gazet. Przypomnijmy, że w części
uzasadnienia wyroku sąd stwierdził: "Analiza przedłożonych do badania obiektów wykazała, że
treść koncepcyjna materiałów prezentowanych na kanale telewizyjnym "K+", portalach
internetowych "Stan-TV", "Respublika", gazetach "Respublika", "Golos Respubliki", "Vzglyad"
była skierowana na wzniecanie społecznej nienawiści i inicjatorem tych działań jest M. Ablyazov."
Dlatego też materiały prezentowane przez te media "stanowią przyczynę powstania masowych
zamieszek w dniu 16 grudnia". Warto zauważyć, że oskarżenia pod adresem mediów zostały
skierowane bez wcześniejszego zbadania zasadności tych zarzutów przez sąd. Nie przedstawiono
dowodów na ekstremistyczny charakter działań. Wcześniej prokuratura nie wszczynała
postępowań karnych skierowanych przeciwko tym mediom. W wyroku sąd nie powołał się na
materiały mediów, które byłyby niezgodne z wymogami prawa.
01.11.2012 Przedstawiciel OBWE do spraw wolności mediów, Dunja Mijatovič na spotkaniu z
ministrem spraw zagranicznych Kazachstanu Erlanem Idrisovem zaapelowała do władz o
przeprowadzenie reformy kodeksu karnego i cywilnego zgodnie z zasadami demokracji oraz
uchylenie ścigania karnego za oszczerstwo. Dunja Mijatovič zaapelowała także o zwrócenie
szczególnej uwagi na przypadki napaści dokonywanych na dziennikarzy oraz ich dokładne
zbadanie.
Wcześniej, 09.08.2012 roku, w Astanie dokonano okrutnej napaści na dziennikarza — Ularbeka
Baytaylaka, który doznał ciężkich obrażeń ciała. Materiały dziennikarza były publikowane w
opozycyjnej gazecie "Dat", gazecie "Czwarta władza", tygodniku "Altyn tamyr". Organizacja
broniąca prawa człowieka Freedom House stwierdziła, że przypadek pobicia dziennikarza
wymaga dokładnego zbadania i wyjaśnienia.
W Kazachstanie urzędnicy państwowi występują przeciwko dziennikarzom do sądu z powodu
nieuzasadnionych oskarżeń o oszczerstwo, zmuszając ich do wypłacania olbrzymich
odszkodowań. W ten sposób, system wymiaru sprawiedliwości wywiera nacisk na media
informacyjne.
09.11.2012 oficer policji finansowej Arman Kozhakhmetov wygrał sprawę przeciwko gazecie
"Uralskaya nedelya", dziennikarzowi gazety Lukpanowi Akhmedyarovowi oraz respondentowi
Makhambetowi Koneyevowi, który udzielił dziennikarzowi wywiadu. Uralski Sąd Miejski
zobowiązał pozwanych do zamieszczenia sprostowania informacji na temat kryminalnej
przeszłości Armana Kozhakhmetovai wypłacenia mu odszkodowania w wysokości 1,5 miliona
tenge (prawie 8 tys. euro).
27.07.2012 w gazecie "Uralskaya nedelya" ukazał się artykuł Lukpana Akhmedyarova pod
tytułem: "Równocześnie trzy osoby z kryminalną przeszłością zostały rozpoznane w organach
ZKO". W artykule mówi się o głośnym zabójstwie Oralbeka Kuzhageldina, założyciela szkoły
sportowej "Syrym". W dniu 06.06.1999 roku na Oralbeka Kuzhageldina napadło trzech
napastników, którzy najpierw ogłuszyli go przy pomocy pistoletu gazowego, a potem wywieźli
samochodem w nieznanym kierunku. Jego ciało odnaleziono ze śladami stosowania przemocy
fizycznej.
Lukpan Akhmedyarov przeprowadził wywiad z mieszkańcem rejonu syrymskiego (obwód
zachodnio-kazachstański) Makhambetem Koneyevem – jedynym świadkiem zabójstwa. W
trakcie zajścia świadek znajdował się obok zabitego, otrzymał wiele ciosów nożem, ale udało mu
się przeżyć. Makhambet Koneyev rozpoznał ośmiu uczestników zdarzenia, lecz za winnego sąd
uznał tylko jednego spośród oskarżonych. Pozostali zostali zakwalifikowani jako świadkowie (w
tym oficer policji finansowej Arman Kozhakhmetov).
W rozmowie z Lukpanem Akhmedyarovem, Makhambet Koneyev powiedział, że może wskazać
ludzi, którzy według niego są bandytami. Wśród napastników, których widział świadek znajdował
się Abzal Braliyev, zastępca akima w rejonie terektińskim, oraz Arman Kozhakhemtov – oficer
policji finansowej.
Dziennikarze gazety poprosili o komentarz samego Armana Kozhakhemtova, ale ten zaprzeczył
jakoby brał udział w zabójstwie, a nawet stwierdził, że uważa się za osobę poszkodowaną w tym
incydencie (Arman Kozhakhmetov brał udział w tej bójce i został pobity).
Dziennikarz Lukpan Akhmedyarov nie nazwał Armana Kozhakhmetova zabójcą, ale zadał
pytanie, "czy ludzie z taką przeszłością mają prawo zajmować miejsca w organach władzy?".
Dziennikarze próbowali uzyskać również komentarz od Abzala Braliyeva, który został
wspomniany w publikacji, ale odmówił on udzielenia informacji. 05.10.2012 Abzal Braliyev
wystąpił również z pozwem przeciwko gazecie i Lukpanovi Akhmedyarovowi, żądając
sprostowania i wypłaty odszkodowania w wysokości 10 mln tenge (52 tys. euro). Wcześniej, 02.10.2012 roku, Wydział Odwoławczy Zachodnio-Kazachstańskiego Sądu
Obwodowego zobowiązał Lukpana Akhmedyarova i gazetę "Uralskaya nedelya" do zapłacenia 5
mln tenge (26 tys. euro) naczelnikowi Wydziału ds polityki wewnętrznej obwodu uralskiego
Тlekkabylowi Imashevowi. 02.02.2012 Lukpan Akhmedyarov opublikował artykuł pt. "Brat, swat i
znajomości", w którym była mowa o tym, że T. Imashev w przeszłości nauczyciel wychowania
fizycznego, jest krewnym byłego premiera kraju Imangali Tasmagambetova. Т. Imashev
potraktował tę informację jako zniewagę i zażądał sprostowania faktów dotyczących jego
pokrewieństwa, jak również jego wizerunku, który "opublikowano bez jego zgody".
19.04.2012 w Uralsku Lukpan Akhmedyarov został pobity, otrzymał osiem ciosów zadanych
nożem w okolice serca i dwa ciosy z broni obezwładniającej. To właśnie artykuł "Brat, swat i
znajomości" dziennikarz wskazał śledczym jako możliwą przyczynę zamachu.
Komitet Bezpieczeństwa Narodowego próbuje wywierać nacisk na niezależnego dziennikarza,
dokonując aresztowania jego brata pod pozorem fałszywego oskarżenia. Anonimowe źródło poinformowało redakcję "Glosu Respubliki" o innych możliwych prowokacjach, planowanych
przez funkcjonariuszy KBN w stosunku do jej dziennikarzy.
Fundacja "Otwarty Dialog" wcześniej już informowała, że 31.10.2012 funkcjonariusze Komitetu
Bezpieczeństwa Narodowego (KBN) dokonali zatrzymania Askara Moldasheva – starszego brata
Daniyara Moldasheva, dyrektora firmy wydawniczej "Glosu Republiki". Jest on podejrzany o
posiadanie dużej ilości narkotyków z zamiarem dokonania ich zbycia (art.259, część 3, punkt «b»
k.k. RK).
Jest jednak wiadomo, że Askar nigdy nie zażywał narkotyków i nigdy nimi nie handlował. W
redakcji "Glosu Respubliki" panuje opinia, że w ten sposób funkcjonariusze KBN próbują
wywierać nacisk na Daniyara Moldasheva, który już wcześniej musiał ukrywać się za granicą z
powodu ścigania go przez KBN.
Według słów zatrzymanego, najpierw nałożono mu na głowę worek, potem zabrano do
samochodu z państwowymi numerami, w końcu pomalowano mu dłonie jakąś nieznaną
substancją i wsadzono coś do jego kieszeni. Po upływie pięciu minut pokazano mu śledczego i
osoby przybrane. Tego samego dnia w mieszkaniu Askara Moldasheva i w mieszkaniu jego rodziców,
funkcjonariusze KBN przeprowadzili przeszukanie, nie sporządzając protokołu z tej czynności.
Funkcjonariusze KNB usiłowali podrzucić do mieszkania jakiś proszek w woreczku. Od żony
Askara Moldasheva zażądano podpisania dokumentu potwierdzającego, że przy jej mężu zostały
znalezione narkotyki. Podczas przeszukania zabezpieczono komputery i dyski, a nie to, co było
bezpośrednio związane z oskarżeniem, czyli narkotyki.
Jak oświadczyła mecenas Inessa Kisielova, Komitet Bezpieczeństwa Narodowego na żądanie
Askara Moldasheva nie przydzielił mu od razu obrońcy, nie poinformował krewnych o miejscu
jego pobytu. Natomiast zatrzymanemu zaproponowano współpracę, mającą polegać na
przekazaniu informacji o źródłach finansowania gazety "Golos Respubliki". Po odmowie Askara
Moldasheva, funkcjonariusze KBN zaczęli grozić konsekwencjami karnymi. Już jest wiadomo, że
tabletki, które zostały rzekomo znalezione przy Askarze Moldashewie to extasy.
02.11.2012 sąd usankcjonował areszt Askara Moldasheva na okres dwóch miesięcy.
Terroryzm
Ujawnione zostały nowe fakty świadczące o łamaniu przepisów podczas śledztwa
prowadzonego w sprawie zabójstwa 14 żołnierzy i myśliwego, które zostało dokonane
28.05.2012 na posterunku granicznym "Arkangergen" w obwodzie almatinskim.
12.10.2012 śledczy podpułkownik Samat Syrlybayev poinformował, że 11.10.2012 Vladislav
Chelakh usiłował popełnić samobójstwo. Svetlana Vashchenko, matka Chelakha, 15.10.2012
przekazała informację, że podczas widzenia udało się jej obejrzeć syna. Nie zauważył jednak
żadnych zewnętrznych oznak próby samobójczej w postaci ran ciętych, śladów po zastrzykach
czy siniaków. W trakcie rozmowy z matką oskarżony nie chciał rozmawiać o próbie samobójczej, z
uwagi na to, że rozmowa mogła być nagrywana, a następnie wykorzystana w materiałach sprawy.
Przypomnijmy, że Vladislav Chelakh jest oskarżony o dokonanie 28.05.2012 zabójstwa 14
żołnierzy i myśliwego, na posterunku granicznym "Arkangergen" w obwodzie almatinskim. Już
wcześniej Fundacja "Otwarty Dialog" informowała o przypadkach stosowania tortur i wywierania
nacisku psychicznego w stosunku do oskarżonego oraz o tym, że analiza DNA obaliła oficjalną
wersję oskarżenia.
Serik Sarsenov, jeszcze jeden obrońca Vladislava Chelakha, po zapoznaniu się z trzema tomami
tajnych akt sprawy, 19.10.2012 oznajmił, że są mu znane fakty fałszowania niektórych dowodów
potwierdzających winę Chelakha. Zdaniem obrońcy, oskarżony został podstępnie wprowadzony
w błąd i zmuszony do podpisania dokumentu "o końcowym zapoznaniu z materiałami śledztwa".
31.10.2012 sprawa Vladislava Chelakha została przekazana do sądu. Jednak Serik Sarsenov 06.11.2012 oświadczył, że w związku z naruszeniem konstytucyjnych praw
Vladislava Chelakha do obrony i uzyskania wykwalifikowanej pomocy prawnej przygotowuje on
wniosek o przekazanie sprawy w celu uzupełnienia śledztwa.
Korupcja
15.10.2012 na posterunku "Urlyutobe" na granicy Kazachstanu i Rosji w obwodzie
pawłodarskim miało miejsce starcie pomiędzy pogranicznikami i funkcjonariuszami policji
finansowej, które na kilka godzin sparaliżowało ruch transgraniczny.
Działając na podstawie podejrzeń o korupcję wobec jednego z funkcjonariuszy posterunku, policja
finansowa przeprowadzała czynności operacyjno-rozpoznawcze, w czasie których pogranicznicy
okazali opór fizyczny.
Za okazanie oporu władzy zostali zatrzymani, a następnie aresztowani: pełniący obowiązki
komendanta posterunku Nurzhan Muratov oraz trzej funkcjonariusze posterunku. Żona
Nurzhana Muratova oznajmiła, że funkcjonariusze policji finansowej nie pokazali żadnego
postanowienia o przeprowadzeniu czynności operacyjno-rozpoznawczych, dlatego pełniący
obowiązki komendanta posterunku wydał rozkaz stawienia oporu w celu zapobieżenia
wtargnięciu na strzeżony obiekt.
Żonie Nurzhana Muratova, dzięki kontaktom męża w policji finansowej udało się dowiedzieć, że
policja dokonała napaści na obiekt w celu poprawienia statystyki wykrywalności przestępczości, a
podejrzewany przez funkcjonariusz Erlan Raisov okazał się być "ofiarą", gdyż nie miał on
kontaktów, które pozwoliłyby mu się wybronić z całej sytuacji.
02.11.2012 i 03.11.2012 zostali zwolnieni z aresztu p.o. komendanta posterunku Nurzhan Muratov
oraz trzej zatrzymani funkcjonariusze posterunku. Śledczy wydziału postępowań w sprawach
wojskowych MSW Republiki Kazachstanu, Viktor Korzun oznajmił, że śledztwo trwa nadal i
możliwe są nowe aresztowania.
Doradca dyrektora Służby Straży Granicznej Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KBN)
generał-major Marat Mardenov, nazwał konflikt pomiędzy pogranicznikami i policją finansową
dziecinnym chuligaństwem.
facebook.com/OpenDialogFoundation | [email protected] | www.odfoundation.eu