Rodacy - w obcych mundurach Polska historia odnajduje
Transkrypt
Rodacy - w obcych mundurach Polska historia odnajduje
Rodacy - w obcych mundurach Polska historia odnajduje nowy wymiar VI Sympozjum Biografistyki Polonijnej w Mons/SHAPE Wojciech A. Wierzewski Zaczn od ko ca, bowiem cz sto w nie fina oferuje najlepsza optyk na to, co naprawd mia o miejsce. Otó podsumowuj cy obrady VI Sympozjum Biografistyki Polonijnej w siedzibie NATO pod Bruksela, prof. dr.hab. Tadeusz Radzik z Lublina przyzna , e “nie wierzy w ten temat” i osobi cie by wr cz przeciwny po wi ceniu ca ej konferencji “Polakom i osobom polskiego pochodzenia w si ach zbrojnych i policji pa stw obcych”. Teraz jednak, po wys uchaniu ca ci, musi diametralnie zmieni zdanie... Powiedzia te par dalszych, istotnych rzeczy: e emigracja w przypadku Polaków zawsze by a bolesn konieczno ci , a nie prostym wyborem miejsca “gdzie ”. Tym samym, epopeja emigracji polskiej urasta do rangi ksi gi narodowych i ludzkich wyrzecze . Odtwarzanie dzi tej zapoznanej tradycji losów - ju nie jednostek, a ca ych pokole - nie tylko dope nia miary dziejowej sprawiedliwo ci, ma tak e wa ny sens terapeutyczny, leczy bowiem skutecznie Polaków w ca ej diasporze z nagromadzonych w ich psychice kompleksów. To bardzo pi kna i g boka my l, doskonale zreszt oddaj ca ton wi kszo ci prezentowanych na tym belgijskim spotkaniu referatów (wyg oszono ich w trakcie dwóch dni obrad 25, ale dalszych tekstów nades anych, które wesz y do pot nego,700 stronicowego tomu dokumentacji z tego spotkania, jakie odby o si na prze omie wrze nia i pa dziernika 2001, by o blisko 60 !). Restauracja zatartych kart przesz ci Co zatem sprawi o, ze interpretacja tematu tegorocznego, VI spotkania Instytutu Biografistyki Polonijnej w Pary u (za onego zaledwie w minionej dekadzie przez ogromnie i bezgranicznie oddanych sprawie ludzi emigracji solidarno ciowej - przede wszystkim takich “zapale ców” jak pp. Agata i Zbigniew Judyccy), okaza si tak sensacj ? Dlaczego wywo tak olbrzymie zainteresowanie (czego dowodzi ilo referatów) - i to w równym stopniu w ród badaczy emigracyjnych, jak te krajowych - w dodatku skrzesa na sali obrad niespodziewane, wysokie emocje? Czy chodzi o w nim tylko o kategorie “ yciorysów wojskowych” czy o co w daleko wi kszym formacie? Odpowiedzi na to pytanie jest wi cej ni tylko jedna. Musimy przede wszystkim zda sobie spraw z tego, e “Polak w obcym mundurze” stanowi przez dziesi ciolecia w publicystyce, ale tak e w badaniach naukowych - ca kowite polityczne tabu. Przypomniano o tym ju na wst pie obrad: prawo PRL zabrania o np. s enia w “obcych armiach” (za wyj tkiem kategorii “za zgod prze onych” ) i czyni o z tego zarówno czyn surowo karalny, jak te moralnie traktowa o podobn decyzj jako zdrad , obarczaj c dodatkowo taka jednostk - “z s aw ”. Tymczasem ka dy, kto wiadom jest polskich realiów i to nie tylko XX wieku, ale i poprzedzaj cych go stuleci, wie doskonale, e ca e pokolenia walczy y w nie o Polsk i podejmowa o s “w obcych mundurach” - nie z awanturnictwa, poszukiwania przygód, konformizmu b dla yciowej wygody, ale najcz ciej nie z najg bszych, patriotycznych pobudek! Ju w pierwszej roboczej dyskusji badacz i publicysta, Antoni Lenkiewicz z Wroc awia, wytkn wi c zgromadzonym kolegom, e zabrak o im wizji i odwagi, poniewa kto powinien wyst pi na tym spotkaniu z opisem dramatycznego wyboru dokonanego przez p k. Kuklinskiego, który jest dla niego nie tylko wspó czesnym bohaterem narodowym, ale tak e pierwszym Polakiem dzia aj cym dla NATO! Z czego nie nale y przedwcze nie wnioskowa , e historycy emigracyjni i krajowi motywowani byli ostro i nie kontrowersyjn “biografistyk ” i poprzestawali na odtwarzaniu ma ych kawa ków narodowej mozaiki przesz ych dziejów. Przeciwnie, ju od pierwszego wyst pienia dr Zbigniewa Anculewicza z Olsztyna, który pokusi si o opis “stanu posiadania” militarnej historii Polaków poza ich krajem i “bia ych plam”, prosz cych si o likwidacje - czu o si siln presj konieczno ci zrewidowania dotychczasowych metod i pyta . Najlepszym przyk adem tego kierunku sta si referat prof. Wies awa Cabana z Akademii wi tokrzyskiej w Kielcach, który mówi c o polskich oficerach w carskim korpusie oficerskim pomi dzy powstaniami 1831 a 1864, postawi szereg mia ych pyta : dlaczego synowie szlacheccy podejmowali s “u rozbiory”, na ile kierowa nimi “duch walenrodyzmu”, na ile trze wa yciowa kalkulacja? Wobec kogo starali si by lojalni obcej monarchii czy w asnej tradycji, jak zachowywali si na frontach i placówkach, gdzie istnia y etniczne konflikty i konieczno w asnego wyboru stron? Ju te przyk ady wymownie mówi y jakie jest naprawd dzisiejsze podej cie badaczy wobec kart historii, które nie by y znane ani ogó owi ani specjalistom dziejów militarnych, przewa y w tej mierze domys y i klisze, a ycie, jak zwykle, by o ciekawsze. By rzuci tylko par próbek: s ba w wojsku carskim bywa a (paradoksalnie!) dyktowana ch ci powrotu do rodzinnych tradycji i karier sprzed pokole , do cz sto stanowi a niestety jedyna ucieczk przed degradacja spo eczn i wr cz dz zdeklasowanej, coraz cz ciej pozbawionej maj tków szlachty, a pewne, nie tak znów rzadkie kariery Polaków w carskiej armii wiadczy y o próbie zaakceptowania historycznych realiów i oddaniu si lojalnej s bie imperium, cho ludzki i szlachetny stosunek polskich oficerów w kontra cie do s bistów rosyjskich dostrzegany by w wielu pogranicznych regionach - i na wielu frontach toczonych wojen... Przyk ad o tyle ciekawy ze kwestionuj cy powszechne wyobra enia i oczekiwania polskiego czytelnika, a przecie na tej samej konferencji s ysza o si tak e odwracaj ce dawne stereotypy historie o s bie Polaków w armii austriackiej, ba, pruskiej! Nagle wydobyty silnie czynnik ludzkich motywacji i ambicji w okre lonym kontek cie dziejów pokaza jak bogate, ale niekiedy i kontrowersyjne bywa y decyzje naszych rodaków, którzy nie byli w wi kszo ci ani Wallenrodami, ani Rejtanami, a chcieli i osi gn w yciu jak najwi cej, nie wchodz c w konflikt z w asnym sumieniem... Szczególnie pasjonuj ce okaza y si historie egzotyczne, niczym zdobi ce karty dziejów wyszukane ornamenty, jak cho by przywieziona przez prof. Mieczys awa Paszkiewicza z Londynu opowie o Franciszku Kirkorze, powsta cu listopadowym, który po ca ej europejskiej Odysei, z wojna krymska cznie (gdzie na wezwanie Hotelu Lambert w Pary u, walczy na czele sotni Kozaków ottomanskich, oczywi cie, przeciwko Rosji, w szeregach armii tureckiej), który zako czy ywot w Macedonii jako “bej” czyli muzu manin. Ile takich barwnych historii kryj wci przed nami przesz e dzieje? Przewarto ciowywanie klisz i stereotypów na temat tego jak zachowywali si - i jakimi lud mi byli Polacy bez ojczyzny - w latach ci gn cej si przez ponad wiek niewoli, jest z pewno ci potrzebnym trudem podejmowanym teraz ze zdwojon motywacj przez badaczy w kraju i na emigracji, gdy nowe warunki pozbawione nacisków cenzury i z wi ksz wol poznania pe nej prawdy, przedsi wzi ciom takim niew tpliwie s . Przyk adem nowej wolno ci nauki i otwarto ci by y dla mnie przywiezione z kraju wyj tkowo ciekawe i przynosz ce wiele nowo ci referaty prof. Andrzeja Misiaka o nieznanym dot d udziale Polaków w formacjach policyjnych zaborców (Rosji i Niemiec) w czasie I wojny wiatowej, które po 1918 r. sta y si przecie podstawa struktur powojennej policji pa stwowej epoki mi dzywojnia, tak jak dalszy tekst dr Piotra Majera o granatowej policji polskiej w latach hitlerowskiej okupacji (wyja niaj cy na koniec ród owo i jednoznacznie zasady ich dzia ania, jak i stosunek tak do okupanta, jak i ludno ci polskiej ) z sensacyjn wr cz histori rodzonego brata Jana Karskiego, p k. Mariana Stefana Kozielewskiego, który przed wojn by komendantem miasta st. Warszawy, zes any zosta do O wi cimia przez Niemców, by przez nich zosta zwolniony i ponownie osadzonym na tym samym stanowisku (!), tym razem w s bie “na rzecz okupanta”. A jednak cz owiek zawsze decyduje czy zostaje patriota - czy kolaborantem... Có za temat - i jakie osobiste dramaty, jakie niuanse! Wygl da na to, e w kraju zaczyna si zupe nie na nowo opisywa wojn i okupacj , a odej cie od dawnych, w sumie czytankowych schematów, ogromnie wzbogaca tylko wspó czesn wiedze na temat z ono ci tamtych czasów. Nieznane Polakom kariery rodaków Polacy odgrywali czasem nie tylko znacz ca, ale wr cz wybitn , kierownicz rol w prze omowych dla Europy i innych kontynentów, niewiele jednak mówi y o nich dot d nie tylko podr czniki szkolne, ale i tomy historii tamtych krajów. Przyk adowo - dr Joanna Nowak z Poznania przywioz a tekst o gen. W adys awie Zamoyskim, zwi zanym z Hotelem Lambert czyli stronnictwem ks. Adama Czartoryskiego, pokazuj c klasyczn kontrowersj “patriota czy najemnik obcych armii” na przyk adzie ma o znanych a pasjonuj cych kart historii, jak tworzenie polskich si zbrojnych w 1832 r. dla wyzwolenia Belgii i pomocy w jej politycznym samostanowieniu. Za Tadeusz Panecki ujawni jak polityka obcych mocarstw, a zw aszcza obawa przed Rosja odbi a si na traktowaniu polskich oficerów i nierzy, którzy brali udzia w tym procesie emancypacji Belgii, walcz c w duchu “za wolno nasz i wasz ”. Znany nam z korespondencji watyka skich ks. W adys aw Zarebczan przedstawi jedna z najdramatyczniejszych na sesji ludzkich historii “Polaka w obcym mundurze”, Jerzego Sasa Kulczyckiego, który w przedwojennej Italii zrobi wietna karier w marynarce, w czasie wojny kierowa pancernikiem i któremu to rz d gen. Badoglio w roku 1943, kiedy W ochy wycofa y si z roli sojusznika Niemiec, powierzy zadanie skoordynowania i kierowania podziemnych ruchem patriotycznym w Pó nocnej Italii. Jest to historia prósz ca si o film fabularny : Polak okaza si skutecznym liderem w oskiej partyzantki, na tle chaosu i zagubienia wielu W ochów w nowym uk adzie, ma o tego, z w asnych pieni dzy i maj tku “ ata ” potrzeby organizacji, g boko wierz c w spraw . W marcu 1944 r. kiedy alianci posuwali si ju zwyci sko w gore pó wyspu apeni skiego, Niemcy wpadli na trop organizacji Kulczyckiego (i najwyra niej wskutek zdrady we w asnych szeregach ) aresztowali jej przywódc . Próby odbicia go i wydostania za du e pieni dze (które wy Watykan!) nie powiod y si . W obozie niemieckim hardo stawia si okupantom. Zosta rozstrzelany jesieni 1944 r. a rodzina po dzi dzie czyni wysi ki, aby ustali zdrajc i szczegó y likwidacji tamtej siatki ruchu oporu, w której polski oficer we w oskim mundurze przeszed do legendy... Ile takich pi knych, a zupe nie nam nie znanych ludzkich losów i postaci kryj dzieje minionego wieku! Bierze si to nie tylko z cenzuralnych ogranicze jakie kr powa y przez pó wieku polskich naukowców, tak e z faktu, e wielu losów nie ujawniano w obawie przed represjami na rodzinach yj cych w kraju, czy z racji typowo polskiej skromno ci samych bohaterów. Przypad o w nie ni ej podpisanemu opowiedzenie zebranym w Mons o polskim bohaterze w mundurze armii ameryka skiej k. Kazimierzu Lenardzie, którego yj ce pokolenie zna g ownie z kariery w biurze waszyngto skim Kongresu Polonii Ameryka skiej. Tym-czasem jego historia to klasyczny przyk ad wielkiej lojalno ci i oddanej s by dla kraju urodzenia, Stanów Zjednoczonych, ale i mi ci do Polski, nie wspominaj c o s bie ycia dla Amerykanów polskiego pochodzenia... Dlaczego milczymy o tym fenomenie wspania ego zachowania pokole z Polski, które walczy y w Afryce, na Sycylii, bra y udzia w inwazji Normandii, wspiera y Ameryk w ca ej epoce “zimnej wojny”, w Berlinie i Wietnamie (jak nasz p k. Lenard) ale wszelkimi si ami pomaga y st d Polsce, zawsze pierwsi zg aszaj c si jako ochotnicy w latach wojny i po niej - a ostatnio dok adaj c wszelkich sil i stara w Waszyngtonie dla przeprowadzenia planu wprowadzenia Polski do NATO ? Dzisiejsi bohaterowie w mundurach policji Znaczna wiec cz prac nades anych do organizatorów VI Sympozjum Biografistyki Polonijnej (a umieszczona w tomie jego materia ów) znajdowa a si w tym w nie skierowanym w stron przesz ci dalszej i bli szej, “rewindykacyjnym” nurcie. Ale spotkanie w Mons pod Bruksel mia o tak e drugi, bardzo intensywny nurt wspó czesny, który da by si zdefiniowa jako przemo ch udokumentowania (g ownie autorów emigracyjnych !) jak w dzisiejszym wiecie, cz sto w trudnych spo ecze stwach zachodu, nieskorych do sympatyzowania z przybyszami z Europy (bardziej dla nich wschodniej ni centralnej ), w nie - poza granicami swego kraju - “Polak potrafi !”. Poczucie asnej dumy i wiadomo publicznego sukcesu emigranta nie jest dzi ograniczana przez dawna, niekiedy zbyt daleko posuni , skromno ci do granic dobrowolnie wybranego milczenia. Prof. Alicja Moskalowa z londy skiego PUNO opowiedzia a wiec historie mudnego wspinania si na szczyt w brytyjskim lotnictwie powojennym (znanego w naszych rodowiskach) Aleksandra Maisnera, który zosta wicemarsza kiem królewskiej floty powietrznej! Agata Bouvy spod Pary a wyst pi a z kolei z tekstem o karierach Polaków i osób polskiego pochodzenia we francuskiej armii i andarmerii dnia dzisiejszego, z autentycznym entuzjazmem opisuj c rodaków zajmuj cych wspó cze nie eksponowane pozycje i stanowiska w armii oraz policji, osób o polskich nazwiskach, których korzenie si gaj najcz ciej niedawnej emigracji za chlebem, z rodzin górniczych z pogranicza francusko - belgijskiego. Obecny na seminarium Marian Baczkowski, wietnie prezentuj cy si i elokwentny (tak e w j zyku swoich ojców!) syn górnika z regionu Pas-de Calais po b yskotliwej karierze doszed do wysokiego stanowiska szefa narodowego andarmerii krajowej we Francji, a inny pu kownik, Henryk Furmanek odznaczony Legi Honorow sta na czele szkó oficerskich tego kraju. Karier takich by o i jest wi cej: ponad 20 osób w s bach andarmeryjnych po roku 2000 to Polacy z pochodzenia w szar ach od majorów do pu kowników. W lad za ni dwie znakomite m ode spikerki londy skiej BBC, Ma gorzata Librowska i Bo ena Wilson, absolutnie zaskoczy y audytorium sympozjum daj c w duecie dynamiczn prezentacj profilu swojej “Polki sukcesu z Wysp Brytyjskich” - major Anity Newcort, która wyst puje w tamtejszej telewizji, jest s ynnym pilotem, a w uznaniu osi gni , kieruje od lat korpusem kobiet - pilotów oraz pawilonem lotniczym Królowej El biety! Wreszcie Danuta Pi tkowska z Nowego Jorku (ubrana do wyst pu w policyjny T - shirt na znak solidarno ci i poparcia) opowiedzia a zebranym o silnej grupie nowojorskich policjantów polskiego pochodzenia, ich organizacjach i indywidualnych karierach, co zosta o przyj te przez zebranych z wyj tkowym, emocjonalnym aplauzem. Nie zabrak o krajowego akcentu, który cytuje tu jako ciekawostk i pewna nowo : otó wi tokrzyski Komendant Policji w Kielcach insp. dr Tadeusz Cielecki przedstawi wcale barwnie i efektownie “Osi gni cia polskiej policji na arenie mi dzynarodowej w ostatniej dekadzie 1990 2000” i by a to szczerze oklaskiwana prezentacja. Nic dziwnego, e kiedy na zako czenie ca ego sympozjum g os przypad “gospodarzowi polskiemu” z siedziby NATO w Mons, gen. major Boles aw Izydorczyk na fali aplauzu z jakim spotka a si ta cze imprezy zaapelowa do Instytutu Bada Biograficznych w Pary u, aby nast pnym tematem sympozjonu sta y si dzieje polskich formacji wojskowych s cych si om mi dzynarodowym - poczynaj c od polskich misji specjalnych w ramach si militarnych ONZ, po ostatnie zadania na Ba kanach, w Kosowie, i innych miejscach na ziemskim globie. Wygl da wszak e na to (jak zas ysza em w zakulisowych rozmowach) Instytut Biografistyki w Pary u pragnie zaspokoi najpierw pewne wcze niejsze zobowi zania i obligacje swoich moralnych sponsorów. Za rok sympozjum prawdopodobnie odb dzie si w Monachium (teren wielu inicjatyw ks. Czes awa Nowaka silnie zwi zanego z solidarno ciow emigracj do Niemiec) a jego g ównym motywem i tematem bada ma sta si polskie duchowie stwo na obczy nie, jego przesz e, historyczne i nowsze, wspó czesne dzia ania, a tak e duszpasterskie misje. Znaj c Instytut Zbigniewa Judyckiego i kr g wiernie wspó pracuj cych z nim badaczy, tak krajowych, jak i emigracyjnych mo emy si tylko spodziewa wielu nowych odkry i pasjonuj cych opracowa szczegó owych. Zako czmy ten raport wa nym uzupe nieniem. Rok rocznie w nie na sympozjonach paryskiego Instytutu Biografistyki Polonijnej przyznawane s nagrody “Polonia Semper Fidelis” (me-dal i dyplom) za wybitne osi gni cia w badaniu i wspieraniu bada nad wiatow Polonia. Przyznaje je krajowa kapitu a, w której roi si od ministrów i osób o znanych nazwiskach, co nadaje jej oczywistego presti u i znaczenia. Tegorocznymi laureatami tej nagrody zostali og oszeni na spotkaniu w Konsulacie Generalnym RP w Brukseli: prof. Wies aw Caban z kieleckiej Akademii wi tokrzyskiej, prof. Wies aw Hladkiewicz z Zielonej Góry, Józef Siwek, prof. Henryk Ratajczak z Pary a, a tak e - niespodzianka, Wies aw Zoltowski z Chicago, nowy kanclerz Centrum Biznesu Polonijnego (za pomoc w pracach nad S ownikiem Biograficznym Polonii). Trudno w sprawozdaniu tym pomin ca ej otoczki spotkania w Brukseli, gdy sta o si tradycja, e Sympozja Biografistyki Polonijnej co roku organizowane s w innym europejskim mie cie. By wi c miejscem spotka Londyn i Wiede , Rzym i Kraków, Pary i teraz Bruksela. Cho przybywaj tam cz sto ci sami ludzie, jednak gospodarze i ca e otoczenie jest ró ne. Tym razem go ciny w znacznej mierze u yczy o Polskie Centrum Kulturalne, dysponuj ce adnym i wcale rozleg ym, odnowionym budynkiem w ciekawej dzielnicy na po udniu miasta obok dworca Bruxelles - Midi. W centrum tym spotykali my si w dniach poza w ciwym sympozjum w Mons (niemal przy granicy francuskiej) i przy winie oraz swojskiej kaszance i doskona ych go bkach prowadzili my rozmowy, jakie s cz sto najcenniejszym osobistym wspomnieniem, bo pozwalaj wi cej dowiedzie si jak yj inni rodacy na emigracji - w Niemczech, we Francji, w Wiedniu czy w Skandynawii. W tym w nie Polskim Centrum mia miejsce równie II Salon Ksi ki Polonijnej, organizowany przez Polskie Stowarzyszenie Autorów, Dziennikarzy i T umaczy w Europie. Impreza ta ma swój niepowtarzalny urok polegaj cy na spe nieniu z dawna wyczekiwanej przez ka dego autora, poet czy wydawc chwili uwagi skierowanej na ich prace, dzie a...