Wyniki młodzieżowych wyborów parlamentarnych
Transkrypt
Wyniki młodzieżowych wyborów parlamentarnych
Wyniki młodzieżowych wyborów parlamentarnych 2015 – Młodzi głosują Komentarz do wyników młodzieżowych wyborów parlamentarnych 2015 Jędrzej Witkowski, Centrum Edukacji Obywatelskiej: W poniedziałek, 19 października, odbył się kolejny finał akcji „Młodzi głosują”, w ramach tegorocznej edycji wybory zorganizowano w 1 433 szkołach, prawo oddania w nich głosu posiadało 384 022 uczniów i uczennic w wieku od 13 do 19 lat, skorzystało z niego 229 602 młodych osób (co oznacza, że frekwencja wyborcza wyniosła 59,8% i tradycyjnie już przewyższa frekwencję w wyborach powszechnych). Wyniki potwierdzają obserwowane wcześniej trendy Wyniki młodzieżowych wyborów stanowią potwierdzenie trendów widocznych już w czasie wyborów do Parlamentu Europejskiego w maju 2014 roku oraz wyborów prezydenckich, które organizowane były rok później. Tegoroczna edycja akcji potwierdza też widoczny i rosnący już od 2011 roku rozdźwięk pomiędzy wynikami wyborów młodzieżowych a wynikami wyborów powszechnych (różnice te wcześniej były znacznie mniejsze). Po raz trzeci z rzędu młodzieżowe wybory wygrało ugrupowanie reprezentowane przez Janusza Korwin-Mikkego (tym razem w postaci partii KORWIN), zdobyło ono prawie 23,5% głosów. Na drugim miejscu uplasowała się główna partia opozycyjna - Prawo i Sprawiedliwość, PiS zdobył prawie 22% głosów. Nieznacznie słabszy wynik uzyskał Komitet Wyborczy Kukiz ’15 – 20,5% oddanych głosów ważnych. Dopiero czwarte miejsce w wyborczym wyścigu zajęła rządząca Platforma Obywatelska - zdobyła nieco ponad 14% i jest ostatnią siłą, która znalazłaby się w parlamencie, gdyby decydowali o tym uczniowie i uczennice. Pozostałe komitety nie przekroczyłyby bariery 5%. Porównanie tych wyników z czołówką kandydatów ubiegających się o urząd prezydenta w maju tego roku pokazuje, że mimo zwycięstwa to Janusz Korwin-Mikke stracił najwięcej poparcia (w maju zdobył prawie 29% głosów). Prawdopodobnie kosztem Korwin-Mikkego właśnie najwięcej zyskał Paweł Kukiz (wzrost z 13% do 20,5%). Nieznacznie lepszym wynikiem może pochwalić się również PiS (Andrzej Duda zdobył w młodzieżowych wyborach o 2 pkt. proc. mniej głosów niż obecnie PiS). Widać tez dalsze osłabienie PO (Bronisław Komorowski został w maju wskazany przez 19% wyborców, teraz rządząca partia zdobyła zaufanie tylko 14% młodych wyborców). Wyniki tegorocznych młodzieżowych wyborów parlamentarnych potwierdzają postępujący proces utraty wiarygodności Platformy Obywatelskiej wśród ludzi młodych. Osiem lat temu – w 2007 roku – PO zdobyła aż 51% głosów i jednoznacznie zwyciężyła młodzieżowe wybory, cztery lata później miała już znacznie gorszy wynik – 20% (i trzecie miejsce), teraz straciła kolejne 6 punktów procentowych. Ani obiecywana przez Platformę Obywatelską stabilizacja i kontynuacja ewolucyjnych zmian, ani straszenie przejęciem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość nie wydają się młodym ludziom wystarczająco atrakcyjne. Podobny problem dotknął Twój Ruch, który w 2011 roku (wtedy jako Ruch Palikota) wygrał wybory młodych zdobywając 36% głosów, a obecnie (razem z pozostałymi ugrupowaniami Zjednoczonej Lewicy) uzyskał poparcie niecałych 3%. Słabe wyniki partii posiadających w kończącej się kadencji parlamentu swoją reprezentację kontrastują z dobrym wynikiem, który w młodzieżowych wyborach uzyskało Prawo i Sprawiedliwość (prawie 22% głosów, tylko 1,5 pkt. proc. mniej niż zwycięska partia KORWIN). Jest to najlepszy wynik wśród partii obecnych w parlamencie w mijającej kadencji. Główną partię opozycyjną z pozostałymi komitetami, które uzyskały w młodzieżowych wyborach dobry wynik (KORWIN i Kukiz’15) łączy bardzo krytyczna ocena obecnego porządku oraz postulaty zmiany stylu uprawiania polityki. Wydaje się, że to właśnie te czynniki wpływają na atrakcyjność oferty tej partii dla młodych ludzi. Do świadomości młodych ludzi nie przebił się zupełnie Ryszard Petru. Jego .Nowoczesna zdobyła nieco ponad 3,5% głosów młodzieży. Tak niski wynik może dziwić tych obserwatorów, którzy uznawali, że główne hasła nowej formacji – nowoczesność, indywidualizm, liberalizm – mogą zostać dobrze przyjęte przez młodzież. Postulat budowania „fajnej Polski” nie spotkał się jednak z zainteresowaniem uczniów i uczennic. Z jednej strony może to wynikać z tego, że młodym trudno się identyfikować z interesami przedsiębiorców, o których wiele mówił w kampanii Ryszard Petru. Z drugiej zaś spore znaczenie może mieć to, że liderowi ugrupowania nie udało się zdystansować od Platformy Obywatelskiej, której wizerunek jest teraz wśród młodych bardzo niekorzystny. Pomimo korzeni w Twoim Ruchu, który wygrał młodzieżowe wybory parlamentarne w 2011 roku, młodzieży nie porwała też Barbara Nowacka jako liderka Zjednoczonej Lewicy (niecałe 3% głosów). Z pewnością obciążeniem dla Nowackiej i ZL był kiepski wizerunek Sojuszu Lewicy Demokratycznej wśród młodych ludzi (SLD już w 2007 i 2011 roku wypadało w młodzieżowych wyborach słabiej niż w wyborach powszechnych), zabrakło jej również wyrazistości Janusza Palikota (który w młodzieżowych wyborach prezydenckich z maja tego roku zdobył 5% głosów). Podobnie jak w poprzednich latach słaby wynik w młodzieżowych wyborach zanotowało Polskie Stronnictwo Ludowe – w tym roku niecałe 2,5%. Kolejny raz ludowcy pokazali, że nie mają języka, którym mogliby komunikować się z młodym pokoleniem, nie pomogło im z pewnością wzmocnienie w komunikacji charakterystycznego dla koalicji rządzącej postulatu stabilizacji i kontynuacji ewolucyjnych zmian (młodzież krytycznie oceniając sytuację w kraju oczekuje raczej przełomu). Wynik partii Razem – niecałe 2,5% (podobnie jak PSL) trudno jednoznacznie ocenić. Z jednej strony jest to więcej niż w dniu młodzieżowych wyborów (19 października) dawały jej ogólnopolskie sondaże. Z drugiej strony zaś wynik jest słaby jeśli weźmie się pod uwagę intensywną kampanię Razem w mediach społecznościowych, szczególnie na Facebooku. Przyczyną takiego wyniku Razem może być z jednej strony zupełny brak obecności w mediach głównego nurtu (przynajmniej do debaty przedwyborczej z 20 października) oraz otwarcie deklarowana lewicowość, która nie jest obecnie w modzie wśród młodych ludzi coraz częściej deklarujących prawicowe poglądy (Zainteresowanie polityką i poglądy polityczne w latach 1989-2015. Deklaracje ludzi młodych na tle ogółu badanych, Komunikat z badań nr 135/2015, CBOS, Warszawa, 2015). Zaskakiwać może bardzo wysoki wynik komitetu Zbigniewa Stonogi, który choć niezarejestrowany w całym kraju zdobył prawie 4% głosów. Jego wysoki wynik może być w tym wypadku zasługą wyrazistości, bardzo antysystemowej postawy, ale też (jeśli nie przede wszystkim) bardzo dużej popularności w serwisach społecznościowych. Według danych Sotrender prezentowanych w portalu tajnikipolityki.pl strona Zbigniewa Stonogi w portalu Facebook jest trzecią największą stroną wg liczby fanów oraz trzecią najbardziej angażującą witryną (wśród polskich polityków). Podział głosów pomiędzy partie prawicowe, lewicowe i centrowe (zaliczając do ostatniej grupy PO, PSL i Nowoczesną) wypada jednoznacznie na korzyść ugrupowań prawicowych. Prawica zdobyła prawie 69% głosów młodych, centrum 20% a lewica tylko nieco ponad 5%. Szczególnie słaby jest tutaj wynik partii lewicowych, którym brakuje wyrazistych a jednocześnie wiarygodnych dla młodego pokolenia liderów oraz języka, który mógłby przyciągać młodych ludzi. O znaczeniu wiarygodnych i wyrazistych liderów świadczy chociażby wynik partii lewicowych z 2011 roku, kiedy popularność Janusza Palikota dała dwóm lewicowym ugrupowaniom 42% głosów młodych. Mało prawdopodobna wydaje się tak szybka zmiana poglądów młodych ludzi z lewicowych na prawicowe (zwycięstwo Ruchu Palikota w 2011 i partii KORWIN w 2015 roku), dlatego do stawianych przez część badaczy tezy o rosnącej prawicowości młodzieży można podchodzić z ostrożnością. Wyniki wyborów młodzieżowych mogą stanowić podstawę do postawienia hipotezy, że fakt coraz częstszego deklarowania identyfikacji z prawicą przez młodzież wynika w mniejszym stopniu z identyfikacji z prawicowym programem wybranych ugrupowań, a w większym z identyfikacji z charyzmatycznymi i wyrazistymi liderami tych ugrupowań. Potwierdzenie tej hipotezy wymagałoby jednak dodatkowych badań. Głos za głęboką zmianą Trzy komitety, które uzyskały najlepsze wyniki, łączą prawicowe korzenie oraz postulaty wprowadzenia w Polsce głębokich zmian, zarówno na poziomie stylu uprawiania polityki, jak i wizji funkcjonowania państwa (nawet jeśli proponowane wizje łączy tylko to, że mają być inne od obecnego modelu). Poszukiwanie ambitnych programów zmiany i obietnic wprowadzenia głębokich zmian w stylu uprawienia polityki stają się zrozumiałe jeśli weźmie się pod uwagę głębokie rozczarowanie młodzieży stylem uprawiania polityki i kształtem systemu politycznego, które zostało zdiagnozowane przez badaczy. Według badań przeprowadzonych przez CBOS na koniec 2013 roku (to ostatnie dostępne obecnie dane) wśród uczniów ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych 92% młodych ludzi uznaje, że większość polityków dba wyłącznie o swoja karierę (92%), a partie nie interesują się opiniami wyborców (84%). Ponad trzy czwarte (78%) uznaje, że obywatele nie mają wpływu na to, co robi rząd (Młodzież 2013, CBOS, Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii, Warszawa, 2014, s. 50). Krytyczne oceny polityki i polityków przekładają się na niezadowolenie około 70% młodych ludzi ze sposobu funkcjonowania demokracji w Polsce (tamże, s. 47). Niezadowolenie to jest znacznie większe niż w całym społeczeństwie (39%) (Stosunek do demokracji i jego praktyczne konsekwencje, Komunikat z badań CBOS nr 135/2015, CBOS, Warszawa, 2014, s. 2). Tezę o rozczarowaniu polityką wśród młodych ludzi może potwierdzać słaby wynik obecnej koalicji - Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego – w sumie 16,5% oraz bardzo dobre wyniki partii nie reprezentowanych w parlamencie w mijającej kadencji. Można pokusić się o postawienie hipotezy, że aby zdobyć obecnie zaufanie młodych konieczne jest jasne zdystansowanie się od bieżącego porządku politycznego połączone z obietnicą wprowadzania głębokich zmian w stylu uprawienia polityki i funkcjonowaniu państwa. Konieczna jest również wiarygodność, której w oczach młodzieży (za wyjątkiem Prawa i Sprawiedliwości) zabrakło partiom reprezentowanym w parlamencie i formacjom takim jak .Nowoczesna. Młodych ludzi nie zniechęca niepewność wiążąca się z proponowanymi przez polityków głębokimi zmianami, nie zraża ich również niskie prawdopodobieństwo realizacji wielu składanych obietnic w najbliższej przyszłości. Ma to zapewne związek z tym, że na tym etapie cyklu życiowego nie mają wiele do stracenia (tak jak to jest w przypadku usamodzielniających się młodych dorosłych) – głosują na ambitne rozwiązania, nie wybierają mniejszego zła, nie dali się też spolaryzować wokół alternatywy PiS-PO. „Efekt JKM” Trzecie z kolei zwycięstwo Janusza Korwin-Mikkego w wyborach młodzieżowych uprawnia do mówienia o „efekcie JKM” i podjęcia refleksji o tym, co może stać za tym sukcesem. Narracja lidera partii KORWIN znanego z krytycznego stosunku do polityków rządzących Polską przez ostatnie 26 lat z pewnością trafia na podatny grunt wśród młodych ludzi, którzy często równie krytycznie oceniają polityczny establishment. Trudniej wyjaśnić duże poparcie dla Korwin-Mikkego wśród młodzieży jeśli weźmie się pod uwagę zakres oczekiwań, które młodzi ludzie formułują pod adresem państwa. Lider partii KORWIN postuluje wszak radykalne ograniczenie usług świadczonych przez państwo, a przykładowo 89% młodych ludzi oczekuje od rządu zapewnienia im miejsc pracy (Młodzież 2013, CBOS, Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii, Warszawa, 2014, s. 53). Te same badania pokazują jednak rosnące rozczarowanie efektywnością instytucji państwa (np. rosnącą wśród młodych obawę przed bezrobociem), pogłębia się przekonanie, że państwo nie jest w stanie spełnić naszych oczekiwań i że należy liczyć na siebie a to z kolei przyczynia się do frustracji młodych wyborców (szczególnie jeśli jest połączone z przekonaniem, że politycy kierują się głównie własnymi korzyściami). Ta frustracja otwiera szeroko drzwi partiom antysystemowym (m.in. partii KORWIN). W kampanii przed wyborami parlamentarnymi zwolenników partii KORWIN przysporzyć mogły poglądy jej lidera na problem przyjmowania w Polsce uchodźców. Październikowy sondaż CBOS pokazuje, że sceptycyzm wobec planów przyjęcia do Polski uchodźców maleje z wiekiem. Wśród osób powyżej 65 roku życia przeciwnicy przyjmowania przez Polskę uchodźców stanowią 33%, a w najmłodszej grupie pełnoletnich obywateli wskaźnik ten wynosi 55% (O uchodźcach w przededniu unijnego szczytu poświęconego kryzysowi migracyjnemu, Komunikat z badań CBOS nr 133/2015, CBOS, Warszawa, 2014, s. 15). Do popularności Janusza Korwin-Mikkego przyczyniła się z pewnością również sprawna kampania prowadzona przez tego kandydata w internecie i serwisach społecznościowych (w środowisku naturalnym dla młodzieży). Według danych Sotrender prezentowanych w serwisie tajnikipolityki.pl jest posiadaczem największej pod względem liczby fanów i najbardziej angażującej strony w serwisie Facebook (wśród polskich polityków). Nie bez znaczenia jest też zwiększone od czasów wyborów do Parlamentu Europejskiego zainteresowanie osobą Janusza Korwin-Mikkego w mediach głównego nurtu, w których jako osoba bardzo wyrazista wypada zwykle efektownie. Wydaje się również, że to partia KORWIN jako jedyna stworzyła popierającej ją młodzieży formułę zaangażowania w kampanię, która jednocześnie podtrzymuje ich zainteresowanie tą formacją i dodatkowo zwiększa widoczność działań prowadzonych w internecie. Internetowe zaangażowanie zwolenników poprzez „lubienie” aktywności w portalu Facebook, dodawanie komentarzy na forach lub oddawanie głosów w internetowych sondach czyni KORWIN partią najbardziej widoczną w przestrzeni wirtualnej (np. we wszystkich internetowych sondach, w których duże portale pytały o zwycięstwo w debacie liderów partyjnych 20 października br. najczęściej wskazywany był Korwin-Mikke). Krystyna Szafraniec & Monika Kwiecińska, Paweł Szymborski: Moim zdaniem należy wyraźnie rozgraniczyć trzy grupy młodzieży/młodych: a/ tych, którzy w ogóle jeszcze nie mają (i przez najbliższych kilka lat jeszcze nie będą mieć) praw wyborczych (gimnazjaliści i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych) - są kompletnie niedoświadczeni, nie maja pojęcia o polityce i się nią nie interesują – a przynajmniej nie w sposób intencjonalny czy ukierunkowany; b/ bardzo młodych wyborców 18 - 23 lata (to absolwenci szkół średnich - z najmniejszymi szansami wejścia na rynek pracy i studenci z bardzo małymi doświadczeniami zawodowymi) - ich świadomość polityczna i zainteresowanie polityką są równie niewielkie, oderwane od realiów życia i własnej sytuacji życiowej, choć bardziej ukierunkowane; c/ młodych dorosłych powyżej 23 r.ż. - to osoby startujące w dorosłe samodzielne życie, dostrzegające bardziej realne powiązania polityki z własnymi problemami i perspektywami życiowymi. Wszyscy oni we współczesnych realiach mają podobny, bardzo niski deklaratywny poziom zainteresowania polityką. Wszyscy oni mają stosunkowo podobny, niski poziom zrozumienia istoty mechanizmów funkcjonowania społeczeństwa i roli w nim (możliwości, reguł funkcjonowania) polityki. Wszyscy są mniej lub bardziej udanymi dziećmi demokracji - wiedzą, że mają (lub mieć będą) prawo wyborcze i że można/należy z tego prawa korzystać. Wszyscy oni są mniej lub bardziej udanym produktem socjalizacji do świata konsumpcji – przedstawianego, jako pasmo należnych, bezproblemowych obietnic (życia bezpiecznego, dostatniego, barwnego). Niewiele rozumiejąc, przede wszystkim chcą - i mają do tego moralny tytuł: obietnice polityków, oddziaływania mediów i reklamy. Wszyscy są bardzo młodzi i patrzą na świat z pozycji standardów, które w młodzieńczym okresie życia „pracują” najostrzej – uproszczone reguły myślenia logicznego, wyostrzone (zwłaszcza w stosunku do innych) zasady etyczne, demonstrujące się w ocenianiu rzeczywistości przez pryzmat zaszczepianych obietnic i ideałów. Nie angażując się w życie społeczne, nie mają empatii do władzy. Są w swych oczekiwaniach wobec niej znacząco bardziej bezwzględni niż ich starsi o kilka lat koledzy. Przemawiają więc do nich głównie te oferty polityczne, które operują emocjami, prostymi zestawieniami logicznymi i ostrym pozycjonowaniem świata na taki, jaki jest (czyli zły, bo nas w nim nie ma) i taki, jaki być powinien (którego jeszcze nie ma, ale My go stworzymy). Styl uprawiania polityki przez ostatnie 25 lat (gdzie polityka i politycy z pnia Solidarnościowego budzą najgorsze skojarzenia) ułatwia zadanie. Liczy się siła krytyki, ostrość sądów i obietnice zmiany. Otwiera to pole dla ugrupowań nowych, a zwłaszcza antysystemowych. Młodzi takie właśnie wybierają. Nie zaprzątałabym sobie głowy pytaniem o to czy młodzież zmienia kurs z lewicowego na prawicowy, chociaż tzw. conservative turn jest w Polsce (i w przypadku młodego pokolenia) wyjątkowo realnym zagrożeniem. Młodzi (najmłodsi) Polacy są stali w popieraniu polityków wyrazistych, krytycznych oraz – co równie ważne – umiejących posługiwać się komunikatorami i środkami wyrazu adekwatnymi do stanu umysłowości ludzi młodych (ostro, wyraziście i przez nowoczesne media). Generalnie rzecz biorąc powiedziałabym, że zachowania wyborcze młodych Polaków są: a/ wyrazem ich nastawień emocjonalnych do świata, w tym zwłaszcza polityków (w mniejszym stopniu ich poglądów czy oczekiwań); b/ efektem oddziaływań takich ofert politycznych, które pobudzają to, co w młodości najbardziej czułe (uczucia sprawiedliwości, wartości uporządkowanego świata, uczciwości, racjonalności, naturalnej w tym wieku potrzeby ideałów i idealnych reprezentacji świata), i co łatwe do przedstawienia w opozycjach dobra i zła, czarno-białego widzenia rzeczywistości. c/ wynikiem rozbudzonych aspiracji życiowych i nadmiernych obietnic składanych przez polityków, którzy lekkomyślnie rezygnują z tłumaczenia społeczeństwu, z czego wynikają takie lub inne podejmowane przez nich decyzje, co generuje nazbyt proste wyobrażenia odnośnie tego, czym jest polityka i co polityka może, kształtując- paradoksalnie – nastawienia roszczeniowe. d/ socjalizacji medialnej - młodzież czerpie swoją wiedzę polityczną i społeczną z przekazu nowych mediów. Co istotne, nie muszą jej odnosić do wiedzy przekazywanej w ramach zajęć szkolnych. Nawet nie muszą jej konfrontować (a też za bardzo nie mogą jej konfrontować) z własnymi doświadczeniami życiowymi, które dopiero się pojawią jako punkt odniesienia. Przekaz z nowych mediów oparty jest na uproszczonych obrazach, które umożliwiają szybką wymianę i szybkie komentowanie z rówieśnikami. Te uproszczone obrazy skupiają się na pojedynczych cytatach odnośnie wydarzeń mających nacechowanie emocjonalne (np. kwestia imigrantów). Obrazy często są przedstawiane dosłownie jako obrazy – np. w postaci memów. Portale zajmujące się publikacją krótkich obrazkowych komentarzy wszelkich zjawisk społecznych umożliwiają ekspresję poprzez krótką formę i natychmiastowe jej komentowanie. Mem staje się wydarzeniem skupiającym uwagę i zarazem wzbudza emocje (żartobliwy lub agresywny komentarz pewnego zjawiska/wydarzenia). Łatwiej jest komentować podczas przerw szkolnych internetowe memy niż złożone (osadzone w pewnym, na ogół złożonym kontekście) wydarzenia, o których kręcone są reportaże, wszczynane są dyskusje czy eksperckie analizy. W badaniu CEO wzięli udział najmłodsi Polacy, wśród których ci, którzy mieli czynne prawo wyborcze należeli do zdecydowanej mniejszości i to nie ich polityczne wybory zadecydowały o obrazie wyników głosowania młodych. Na obraz ten wpłynęły decyzje tych, którzy jeszcze nie mają prawa wyborczego i nie będą go mieć jeszcze przez kilka lat. Uważam, że zachowania wyborcze najmłodszych w ogóle nie powinny być brane pod uwagę jako prawdopodobne zachowania wyborcze. One jedynie demonstrują - zresztą w bardzo krzywym zwierciadle - nastawienie nastolatków do świata polityki i do rzeczywistości społecznej (oczywiście pogardliwe i negatywne w stosunku do tego co dla nich jest polityką - a jest nią kompletnie zdemoralizowana, również w medialnym przekazie, scena polityczna reprezentowana przez politycznych kombatantów, niezmiennie tych samych od zawsze i niezmiennie kłócących się o to która ze stron jest ładniejsza). Nie ma żadnych przesłanek, by na podstawie tak budowanych zachowań wyborczych nastolatków wnioskować o ich poglądach politycznych czy ekstrapolować w przyszłość na dojrzałe wyborcze zachowania, choć nie jest wykluczone, że ich antysystemowość może się utrwalić. Do tego jednak potrzebne byłyby kolejne lata nieudanych rządów, które budziłyby społeczny absmak i niezadowolenie. Miejmy nadzieję, że tak się jednak nie stanie. Na pewno po złożeniu tylu obietnic rządzącym politykom nie pójdzie łatwo z młodzieżą (zob. efekt Platformy wśród młodych), zaś partie, które są dzisiaj w politycznej opozycji powinny czym prędzej pomyśleć o tym, by sobie młodych wyborców wychować. Nie w trakcie kampanii wyborczej za cztery lata, lecz już od dziś. W przeciwnym razie to znów karnawał wyborczy z różnymi wystrzałowymi hasłami, pomysłami, czarami zadecyduje o tym, jaki będzie ostateczny wynik wyborów. Nie zawsze da się odgadnąć, jaki pomysł będzie najbardziej wystrzałowy i skuteczny. Monika Kwiecińska-Zdrenka: Niezależnie od tego, na której z wymienionych grup koncentrowalibyśmy uwagę (chociaż dotyczy to zwłaszcza tych najmłodszych, którzy brali udział w akcji), należy zwrócić uwagę, że to grupa wiekowa, która całą swoją socjalizację polityczną przeszła za czasów rządów Platformy Obywatelskiej. Dla najmłodszych z nich Platforma obejmowała władzę, gdy mieli 5 lat, a dla najstarszych (19-latkowie), gdy mieli lat 11 i kończyli szkołę podstawową. Jest to więc grupa, która nie ma żadnego punktu odniesienia dla czynienia porównań, jakie są standardy sprawowania władzy lub w jaki sposób zależne są od siebie poszczególne elementy systemu. Nie umieją też ocenić wysiłku rozwojowego, jaki podjęto w Polsce, bo nie pamiętają żadnej innej niż takiej, rozwijającej się Polski (niezależnie od wszystkich błędów lub zaniechań). Z tej perspektywy, w połączeniu z cechami fazy rozwojowej oraz rozbudzonymi aspiracjami, o czym we wcześniejszym komentarzu, oferta budowana wokół haseł stabilności, antyradykalizmu, nastawieniu na utrzymanie status quo (bardziej cenne dla średniego pokolenia i młodych dorosłych), jest ofertą mdłą, a w każdym razie nieemocjonującą. Kierowanie się w wyborach emocjami można – tak jak to ujęto wcześniej – uznawać za efekt pewnej niedojrzałości politycznej, ale także za pewien efekt kształtu polskiej sceny politycznej i efekt kulturowy. Z jednej strony, mamy do czynienia ze zlaniem się sceny politycznej w ostatnich latach – zarówno PiS, jak i PO są gdzieś w centrum, reprezentowane są (w mediach) przez polityków średniego lub starszego pokolenia (polityczne „zombie”), a różnica między nimi jest niewyraźna – jeśli nie potrafię rozróżnić partii, o których mówi się, że są głównymi oponentami i liderami wyścigu, może trzeba szukać bardziej wyrazistych reprezentacji. Radykalna w swoich sądach, czarno-biało widząca młodzież mogłaby w takiej sytuacji przyglądać się lewicy, gdyby nie to, że ta jest słaba, albo mało różni się od pozostałych zombie (SLD, teraz ZL) albo jest partią młodej zaangażowanej inteligencji (Razem), z którą młodzież nie musi się jeszcze utożsamiać (i ze względu na wiek i ze względu na poszukiwanie – typowe dla tej fazy rozwojowej – czytelnych punktów odniesienia: linii podziałów społecznych, kulturowych, etnicznych, potrzebnych do określenia, kim jestem). Myślenie (idee, wartości i sprawy), które kiedyś wprowadził do dyskursu publicznego - jako wyzwanie - Janusz Palikot, w ogóle w tej kampanii nie wybrzmiały. Z drugiej strony, to młodzież dojrzewająca w świecie Facebooka, instagramu, gier online, itp. – gdzie wszystko podlega natychmiastowej i emocjonalnej ocenie. Trudniej jest „polubić” oferty bardziej złożone, niewyraziste, niż te, z których wyłania się prosta, wyraźna i „na przekór” (a więc trochę po młodzieżowemu) oferta polityczna. Wreszcie, wynik ten pokazuje negatywną rolę szkoły w procesie socjalizacji politycznej – nie tylko szkoła nie uczy rozumienia procesów systemowych, ale za to uczy opacznego rozumienia demokracji (i często jej fasadowości), związków państwa z kościołem, oducza odpowiedzialności obywatelskiej. To też nie bez znaczenia dla wyniku wyborów. Młodzież może nie widzieć konieczności wzięcia odpowiedzialności za własne wybory.