Relacja

Transkrypt

Relacja
FRANCJA
I JEJ MIESZKAŃCY
2. seminarium
12 listopada 2008 r.
koordynator: Joanna Różycka-Thiriet
[email protected]
Kolejne spotkanie z cyklu Francja i jej mieszkańcy, które odbyło się 12 listopada. Nosiło tytuł Pamięć
o Wielkiej Wojnie we Francji. Temat ten został przybliżony przez historyka – dr Damien Thiriet, adiunkta w
Centre Michel Foucault i wykładowcę Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego.
Jak wytłumaczył nasz gość, I wojna światowa była wielką
traumą dla narodu francuskiego, który będąc nieprzygotowany do
wojny zarówno pod względem materialnym jak i ilości żołnierzy,
został poddany bardzo ciężkiej próbie. Francja wyszła z konfliktu
zwycięsko, ponieważ walczyła do końca i więcej zniosła. Wojna
spowodowała traumę żołnierzy. Walczyli w nieludzkich
warunkach, np. pod Verdun. Ludzie ginęli masowo, często nie
widząc z czyjej ręki (np. od pocisków). Żołnierze stają się obojętni
na śmierć, brud, smród. Żyją w małej społeczności „okopowej”.
Liczy się przetrwanie grupy. I wojna światowa to również trauma
dla ludności na tyłach – dla kobiet i dzieci bez męża czy ojca.
Niecierpliwe wyczekiwanie na list. Wojna spowodowała ogromne
straty. Zginęło 1,3 Francuzów. Niektóre warstwy społeczne
czy zawodowe są zdziesiątkowane (np. ilość chłopów czy humanistów gwałtownie spadła), Wynikało to z słabej
znajomości sprzętu wojskowego tych żołnierzy. Stanowili tzw. „mięso armatnie”, które było łatwym celem
dla snajperów niemieckich. Mimo że straty Niemiec w ludziach były relatywnie większe (1,7 mln),
to w odniesieniu do całej populacji szczególnie ucierpieli Francuzi (tracili 34 na 100 zmobilizowanych żołnierzy;
Niemcy 30 na 100). W tym czasie Francja miała bardzo niski przyrost demograficzny. Mnóstwo ludzi zakończyło
wojnę z urazami lub tzw. złamaniem gęby (obrażeniami twarzy), wielu zginęło od gazów trujących, inni stali
się nieodwracalnymi inwalidami.
W okresie powojennym bardzo rozwinął się kult zmarłych, co objawiało się tworzeniem domowych miniołtarzy poświęconych pamięci zmarłych bliskich poległych w czasie wojny. W zależności od zamożności stawiano
w każdej gminie mniej lub bardziej wystawne pomniki. Dominowała symbolika martyrologiczna. Jednocześnie
zaprzestano wiary w czyściec, ponieważ nie wyobrażano sobie, że polegli mogą iść gdzieś indziej, jak tylko
do nieba. Obchody 11 listopada stały się wielkim świętem społeczności lokalnej. W 1920 roku zapalono znicz
pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Kult ten zyskał od razu wielką sławę, ponieważ 300 tys. zabitych
było anonimowych.
Francuzi przekonani byli, że po wojnie już nic nie będzie takie samo. Przekonali się, że cywilizacje
umierają. Po okresie belle epoque i permanentnym wzroście gospodarczym przed wybuchem wojny, dla Francji
nastały ciężkie czasy wysiłku gospodarczego. Wojna kosztowała Francję sześć razy więcej niż zakładano
w najczarniejszych scenariuszach. Frank stracił na wartości. Francuzi w okresie 20-lecia stali się pacyfistami.
Zdaniem dr Thiriet faktycznie we Francji można mieć wrażenie, że pamięć o I wojnie światowej jest
żywsza niż o II. Straty w ludziach na skutek II wojny światowej było dużo mniejsze (600 tys.), ale materialne dużo
wyższe. W czasie I wojny światowej walki toczyły się na terenie Francji, a w II wojnie nie. Zniszczone zostały
mosty, infrastruktura.
Tematyka I wojny światowej jest obecnie częstym tematem filmów czy komiksów. Może dlatego,
że poprzez konflikt ten łatwiej jest ukazać absurd wojny i upamiętnić ofiary po każdej stronie. Inną sprawą jest
prawdziwość przekazu tych obrazów czy publikacji. Owszem, Francuzi buntowali się przeciwko wojnie, ale tak,
aby strajki czy inne formy protestu nie zagroziły efektywności działań wojskowych.
Następnie, zadano szereg pytań dotyczących m.in. żołnierzy pochodzących z kolonii i stosunku Francuzów
do Vichy.
Seminaria odbywają się pod patronatem
Ambasadora Francji w Polsce