Japonia walczy ze stagnacją gospodarczą

Transkrypt

Japonia walczy ze stagnacją gospodarczą
Japonia walczy ze stagnacją
gospodarczą
2015-06-15 10:38:25
2
Od dwóch dekad Japonia zmaga się ze spowolnieniem gospodarczym, które przyczyniło się do utraty przez nią
dominującej pozycji w Azji. Przywrócenie dawnej potęgi ma na celu ambitny plan premiera Shinzo Abego.
Według dr. Wiśniewskiego z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu Japonia weszła w okres gospodarczej
stagnacji wraz z załamaniem giełdy w 1989 r. "Od tamtej pory Japonia boryka się ze spowolnieniem
gospodarczym, którego nie może przezwyciężyć. Japończycy dość boleśnie odczuli utratę pozycji drugiej
gospodarki świata, według nominalnego PKB, na rzecz Chińskiej Republiki Ludowej" - podkreśla ekspert. Dodaje,
że w ostatnich latach Japonia doświadczała również stagnacji politycznej, objawiającej się częstą zmianą
gabinetów - w okresie od 2006 do 2012 r. premierzy zajmowali stanowisko przez średnio rok.
Zdaniem specjalisty wielkie nadzieje na przerwanie gospodarczego i politycznego impasu Japonia wiąże z
premierem Shinzo Abe - stojącym na czele rządu od 2012 r. - i jego programem reform zwanych "abenomiką".
Premier Japonii jako cel swoich reform wyznaczył położenie kresu deflacji i stagnacji gospodarczej poprzez m.in.
zwiększanie podaży pieniądza, podnoszenie wydatków budżetowych i wprowadzanie reform strukturalnych.
Abe objął stanowisko premiera po tym, jak jego Partia Liberalno-Demokratyczna trzy lata temu odniosła wielkie
zwycięstwo w wyborach parlamentarnych i wraz z sojuszniczym ugrupowaniem Nowe Komeito zapewniła sobie
większość dwóch trzecich w izbie niższej parlamentu.
Z tym większym zaskoczeniem przyjęto w listopadzie decyzję premiera o rozwiązaniu izby niższej parlamentu i
rozpisaniu nowych wyborów.
Dr Wiśniewski tłumaczył, że decyzja wynikała z trudności w prowadzeniu reform gospodarczych; premier chciał
wykorzystać przedterminowe wybory do uzyskania publicznego mandatu do dokonania korekty planów i
odwołania zapowiadanej drugiej podwyżki podatku od sprzedaży. W kwietniu 2014 r. wprowadzono pierwszą
podwyżkę podatku od sprzedaży. "A potem nadeszły wieści o kolejnym spowolnieniu gospodarczym, co
większość ekonomistów oceniła jako rezultat podwyżki. Dosłownie kilka dni przed rozwiązaniem parlamentu
opublikowano dane statystyczne na temat stanu japońskiej gospodarki za ostatni kwartał, które były dość
negatywne" - mówił dr Wiśniewski.
Tymczasem rząd planował kolejną podwyżkę podatku - ocenianą jako niezbędną przez specjalistów w Banku
Centralnym czy w Ministerstwie Finansów dla zachowania stanu finansów publicznych. "Dług publiczny Japonii już
dawno przekroczył 200 proc. PKB. Premier Abe znalazł się w trudnej sytuacji: jedni podpowiadają, by odwołać
podwyżkę, która może pogrążyć gospodarkę jeszcze bardziej poprzez odcięcie popytu, drudzy lobbują za
podtrzymaniem tego planu" - mówił dr Wiśniewski.
Abe odniósł wielkie zwycięstwo w grudniowych wyborach parlamentarnych - jego Partia LiberalnoDemokratyczna wspólnie z koalicjantem, partią Nowe Komeito, utrzymała większość dwóch trzecich w izbie
niższej. Jak podkreślił ekspert, sondaże opinii publicznej pokazują, że jego gabinet cieszy się, jak na warunki
japońskie, dużym poparciem. "Na korzyść premiera działa słabość opozycji, która jest podzielona i ma problemy
ze sformułowaniem spójnego programu gospodarczego" - ocenił dr Wiśniewski.
Czy "abenomika" jest jednak skutecznym narzędziem walki z recesją? "Po zwycięstwie Abe w wyborach w 2012 r.
wydawało się, że zmiany premiera przynoszą rezultaty. Poluzowanie polityki monetarnej, zakupy obligacji przez
japoński bank czy silny pakiet inwestycyjny rządu pobudziły chwilowo japońską gospodarkę, ale po podwyżce
podatku od sprzedaży stało się jasne, że efekty bodźców stymulacyjnych były krótkotrwałe. Prawdopodobnie
zabrakło reform strukturalnych, liberalizacji, zmiany sposobu, w jaki japońska gospodarka funkcjonuje" - uznał dr
Wiśniewski.
I dodał: "Niewątpliwie zwiększone wydatki państwa przyczyniły się do zwiększenia zadłużenia. Dług publiczny
jest tykającą bombą japońskiej gospodarki, a reformy na razie nie przyniosły spodziewanej poprawy w tej
kwestii".
3
Specjalista podkreślił, że druga podwyżka podatku od sprzedaży została przełożona na 2017 r. "Perspektywy
gospodarki w tym roku nadal pozostają co najwyżej umiarkowanie pozytywne" - mówił.
Kontrowersje budzi też rewizjonistyczna polityka w zakresie obronności lansowana przez premiera. Pacyfistyczna
polityka Japonii została wpisana w konstytucję napisaną po II wojnie światowej pod naciskiem USA. Zapisy
konstytucji zezwalają na użycie japońskich sił jedynie w samoobronie. Jednak w myśl nowej interpretacji
forsowanej przez rząd, dozwolone ma być teraz podjęcie działań w ramach tzw. zbiorowej samoobrony, czyli
użycia siły w obronie zaatakowanych sojuszników. Zmiana sygnalizująca odejście Japonii od polityki
pacyfistycznej spotkała się z protestami w Chinach i Korei Płn., wywołała wielotysięczne protesty w kraju.
Według eksperta Abe wywodzi się z tej klasy politycznej, która pozostaje krytyczna wobec ograniczeń
nałożonych przez Amerykanów i utwierdzona w przekonaniu, że rewizja polityki bezpieczeństwa jest konieczna.
Zmiana polityki obronności nie wynika jednak - jak wyjaśnił ekspert - wyłącznie z ideologii części klasy
politycznej. Konieczność zmian podnosiły już w ciągu ostatnich 20 latach inne ugrupowania będące u władzy.
"Międzynarodowe otoczenie Japonii się bardzo zmienia. Wyzwaniem jest agresywna polityka Korei Płn. Nasila się
też spór z Chinami o wyspy" - podkreślił dr Wiśniewski.
Przypomniał, że w czasach zimnej wojny bezpieczeństwo Japonii gwarantowały Stany Zjednoczone. Choć
Amerykanie wciąż podtrzymują swoje silne gwarancje, formułują też oczekiwania, by Japonia wzięła na siebie
większą odpowiedzialność za zapewnienie sobie bezpieczeństwa. Dostrzegają to także Japończycy.
"Społeczeństwo japońskie jest świadome zagrożenia ze strony Pjongjangu, którego przejawem są testy rakiet
balistycznych przelatujących nad terytorium japońskim. Wciąż pamięta też o uprowadzeniach Japończyków,
jakich w latach 70. i 80. dokonał wywiad północnokoreański. Dlatego Japończycy akceptują zacieśnianie
współpracy z Amerykanami, nie widzą jednak potrzeby zmian tak głębokich, jak zmiana w konstytucji" - wyjaśnił
dr Wiśniewski.
W debacie o polityce bezpieczeństwa pojawia się także wątek japońskich zakładników zamordowanych przez
Państwo Islamskie. "Kryzys ten w pewnym sensie uderza w prestiż premiera Abe. Krótko po tym, jak obiecał on
200 mln dolarów dla państw walczących z Państwem Islamskim, porywacze z tej organizacji zażądali identycznej
kwoty okupu. Póki co trudno powiedzieć, jakie będą długofalowe konsekwencje tych wydarzeń, być może
japońska opinia publiczna sprzeciwi się planom bardziej aktywnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa na fali
szoku wywołanego zabójstwem" - powiedział dr Wiśniewski.
PAP
4

Podobne dokumenty