Wywiad z Nimrudem Youkhaną, Ministrem Turystyki

Transkrypt

Wywiad z Nimrudem Youkhaną, Ministrem Turystyki
Wywiad z Nimrudem Youkhaną, Ministrem Turystyki Rządu
Regionu Kurdystanu
Stefan Wilkanowicz: Moje pierwsze pytanie dotyczy religii i kościoła, do którego
Pan minister należy, ponieważ bliskowschodnie realia są nam tu w Europie
wciąż mało znane i wydają się bardzo skomplikowane.
Nimrud Youkhana: Należę do Asyryjskiego Kościoła Wschodu, który bywa czasem
nazywany nestoriańskim. Jest to bardzo stary Kościół, sięgający swymi korzeniami
początków chrześcijaństwa, kiedy to św. Maria i św. Tadeusz (neoaram. Addaj) pojawili
się w tym regionie, aby zapoczątkować chrześcijaństwo. Od tamtych czasów aż do dzisiaj
jest to kościół wciąż działający, choć dokonały się w nim pewne podziały. W XIX wieku
część kościoła uznała zwierzchnictwo Rzymu i znana jest odtąd jako Kościół Chaldejski,
jednakże liturgia obu kościołów pozostaje, jak sądzę, taka sama. Posługujemy się jednym
z dialektów języka neoaramejskiego (ang. syriac), który uważamy za język Jezusa
Chrystusa. Posługujemy się nim w kościele, ale również w życiu codziennym, jest to nasz
język ojczysty. Od niedawna rozpoczęliśmy nauczanie tego języka w szkołach. Stał się on
językiem wykładowym w szkołach na północy Iraku w Regionie Kurdystanu, aż do szkoły
średniej uczniowie uczą się w tym języku również przedmiotów ścisłych jak fizyka, czy
chemia.
SW: Jak Pan minister widzi głębszy sens turystyki. Dosyć często turystyka jest
traktowana jako rozrywka i nic więcej, a przecież może mieć głębsze znaczenie
kulturoznawcze, jaka jest Pana koncepcja turystyki?
NY: Turystyka jest dziś na całym świecie traktowana jako przemysł. Więc trzeba wiedzieć
jak się zajmować jej marketingiem. Dla nas, Regionu Kurdystanu, który jest częścią
Iraku dostępne są wszystkie elementy, które składają się na jego turystyczny potencjał.
Mamy bogatą przyrodę, sięgającą głębokiej przeszłości historię, jesteśmy bowiem częścią
Iraku, którego terytorium uważane jest za kolebkę ludzkości. Sprawowali tu władzę
Sumeryjczycy, Akadowie, Asyryjczycy, Babilończycy. Ponadto w Regionie Kurdystanu
możemy spotkać rozmaite grupy etniczne, jak Kurdowie, Arabowie, Turkmeni,
Asyryjczycy. Można tu także spotkać różne grupy religijne: muzułmanów, chrześcijan,
jezydów, mandaistów i innych. Dlatego dla nas jednym z celów turystyki jest także
pokazanie światu wielu różnych grup etnicznych i religijnych, które mogą żyć razem
w pokoju w Regionie Kurdystanu. Dlatego to co chcemy zaoferować to właśnie owa
wielokulturowość regionu. Ponadto, jak zapewne Państwo wiecie, u nas antyczna
przeszłość i archeologiczne pozostałości również są częścią turystyki. Mamy na przykład
zamek w Erbilu, który jest uważany za najstarszą nieprzerwanie zamieszkałą fortecę.
Od 6 tysięcy lat nigdy nie była pusta, zawsze mieszkali tam ludzie. Dlatego naszą historię
chcemy zaoferować poprzez turystykę. Jest to w końcu dobry sposób zapewnienia
ludziom rozwoju ekonomicznego, mimo, że jesteśmy krajem bogatym w ropę naftową.
SW: Nas jako Fundację interesuje dialog międzykulturowy i między religijny,
a zwłaszcza, jak to często nazywamy - trialog. Jakie Pan Minister widzi
możliwości budowania dialogu w tym regionie, jakie są szanse, możliwości
i perspektywy dla takiego dialogu? I czy może nam Pan przekazać jakieś
doświadczenia i swoje pomysły w tej dziedzinie?
NY: My jako Asyryjczycy, a także jako chrześcijanie w ciągu naszej długiej historii
wielokrotnie cierpieliśmy, dlatego, że byliśmy inni wobec ludzi i narodów, które nas
otaczały, zarówno jako grupa etniczna, jak i religijna. Historia tego regionu była bardzo
krwawa i my, zarówno jako chrześcijanie, jak i jako Asyryjczycy straciliśmy na
przestrzeni wieków wiele istnień ludzkich. Na przykład w 1915 roku zostaliśmy
zaatakowani przez żołnierzy osmańskich i wysiedleni z naszego ojczystego regionu
Hakkari (dziś pd.wsch Turcja). Udaliśmy się do Iranu, a także w następnej kolejności na
terytorium dzisiejszego Iraku w 1918 roku. W ciągu tych 3-4 lat straciliśmy prawie jedną
trzecią populacji. Miały miejsce straszliwe masakry. Również w nowopowstałym Iraku
ataki przeciwko nam się nie zakończyły. Jedna z najstraszliwszych masakr miała miejsce
w 1933 roku, kiedy zostaliśmy zaatakowani przez arabskich szowinistów w Simel, małym
miasteczku niedaleko Duhok. W tej rzezi zginęło około 5 tysięcy ludzi. Potem nasi rodacy
cierpieli, gdyż ciągle byli uznawani za ludzi drugiej kategorii, byliśmy ograniczeni
w prawach jako chrześcijanie i jako ludność asyryjska. Wraz z naszymi przyjaciółmi,
w tym z Kurdami, staraliśmy się by nasze narodowe prawa zostały uznane przez
konstytucję, ale nam się to nie udało. Kiedy w 2003 roku został obalony reżim Saddama
Husejna mieliśmy nadzieję, że nowa konstytucja uzna nasze prawa, ale do dziś nie ma
w tej kwestii nic jasnego. W dodatku ucierpieliśmy bardzo z ręki terrorystów, którzy
atakowali nas w imię islamu, zmuszając ludzi do emigracji, podkładając bomby pod nasze
kościoły, zabijając naszych biskupów i duchownych - myślę, że coś Państwo o tym
słyszeli. Wielu naszych rodaków zostało zmuszonych do porzucenia swoich domów, wielu
z nich znalazło pokój w Regionie Kurdystanu, w kilku miastach w rejonie Niniwy, wielu
wyemigrowało do Syrii lub do Jordanii, gdzie czekają na możliwość wyjechania do
Europy. Staraliśmy się zawsze aby konstytucja uznała nasze prawa. Dziś zależy nam
także na stworzeniu autonomii w regionie Niniwy, jako chrześcijanie przedstawiciele
różnych
kościołów:
Asyryjskiego
Kościoła
Wschodu,
Kościoła
Chaldejskiego
i Monofizyckiego Kościoła Zachodniosyryjskiego. W Regionie Kurdystanu miały miejsce
bardzo pozytywne wydarzenia, przyznano nam, jako chrześcijanom 5 miejsc
w kurdyjskim parlamencie. Kurdowie zamierzają uznać naszą autonomię w Konstytucji
Kurdystanu. Mamy nadzieję, że Arabowie, a w szczególności partie sprawujące władzę
zrobią to samo. Jesteśmy narodem nastawionym pokojowo, narodem rdzennym w Iraku.
Irak nie będzie mógł istnieć bez chrześcijan, bo historia tego terytorium związana jest
z historią chrześcijan, z historią chrześcijaństwa, które zanim dotarło do Europy rozwijało
się początkowo na tych terenach. Mamy nadzieję na dialog, który pozwoli dziś jeszcze
fanatycznie nastawionym islamistom szanować odmienność innych. Bo przecież w Iraku
nie mieszkają jedynie muzułmanie i chrześcijanie, ale także jezydzi, mandaiści czy
kakaiści. Mamy nadzieję, że dialog w końcu będzie mógł mieć miejsce, staramy się ze
swojej strony zachęcać do niego ludzi, nie wierzymy, że fanatyzm może pozwolić ludziom
myśleć rozumnie
Kraków, luty 2009
tłumaczenie: Joanna Bocheńska