Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk

Transkrypt

Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE
nr 24/2012
Joanna BOCHEŃSKA
Iracko-kurdyjski konflikt
o Kirkuk
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 1
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
W cieniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego i wojny domowej w Syrii narasta na
Bliskim Wschodzie jeszcze inny spór, którego następstwa dla Iraku i jego sąsiadów mogą
być bardzo poważne. Kirkuk – to roponośne miasto zamieszkiwane przez Kurdów,
Turkmenów, Arabów i Asyryjczyków. Jego los nie został jednak rozstrzygnięty od czasu
powstania federalnego Iraku i wszystko wskazuje na to, że mimo pozornych pokojowych
deklaracji obie najważniejsze strony konfliktu – iracka (tj. premier Nuri Maliki i władza
centralna w Bagdadzie) i kurdyjska (Kurdyjski Rząd Regionalny, KRG) – nie bardzo są
skore do ustępstw. W ostatnich miesiącach władze centralne w Bagdadzie postanowiły
jednakże wymusić na Kurdach pewne ustępstwa, stosując presję militarną i grożąc
konfliktem zbrojnym. Warto też zastanowić się, dlaczego ta akcja została przeprowadzona
właśnie teraz.
Aktualny bieg wydarzeń1
Kilka tygodni temu władze irackie bez porozumienia z KRG sprowadziły na
terytorium Kirkuku dodatkowe federalne siły wojskowe, tworząc tam specjalne dowództwo o
nazwie Dicle. Inicjatorem akcji był premier Iraku Nuri Maliki. Protest strony kurdyjskiej i
zaangażowanie się w mediację prezydenta Iraku Celala Talabaniego nie przyniosły jednak
początkowo pożądanych rezultatów. Wobec powyższego prezydent Regionu Kurdystanu,
Mesud Barzani, podjął decyzję o wysłaniu na terytorium Kirkuku oddziałów wojsk
kurdyjskich tzw. peszmergów, co z kolei wywołało sprzeciw Bagdadu.
Niewykluczone, że premier Iraku liczył, iż Kurdowie nie zdobędą się na jakąkolwiek
reakcję ograniczając się do protestów, jak to miało miejsce w przypadku przejęcia kontroli
przez wojska federalne w miejscowości Chanakin w 2008 roku2. Zdecydowana reakcja Irbilu
postawiła go jednak w oko w oko z możliwością wybuchu poważnego konfliktu zbrojnego,
który mógłby załamać i tak wątłą równowagę w regionie i w konsekwencji doprowadzić
nawet do rozpadu Iraku.
Tekst niniejszy dostarczono Redakcji w dn. 8 grudnia 2012 r.
Patrz.: Krzysztof Lalik, Tereny sporne i kwestia Kirkuku, Kurdystan iracki u progu XXI wieku, Księgarnia Akademicka,
Kraków 2009, s. 247
1
2
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 2
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
Według doniesień kurdyjskich mediów Bagdad wysłał na terytorium Kirkuku samolot
szpiegowski celem określenia potencjału militarnego sił kurdyjskich 3. Muayed Teyb
– rzecznik frakcji kurdyjskiej w parlamencie irackim uważa, że dyslokowanie wojsk i broni w
pobliżu południowej granicy z Kurdystanem oraz bezowocny wynik wszelkich rozmów z
irackim premierem wskazują jednoznacznie, że Nuri Maliki rzeczywiście szykuje się do
wojny4.
Z drugiej strony może być to próba wywarcia nacisku na władze Kurdystanu w celu
wymuszenia uległości zwłaszcza w wymiarze polityki zagranicznej i bardzo samodzielnego
– zdaniem Bagdadu – gospodarowania przez Kurdystan iracki bogactwami naturalnymi na
własnym terytorium. Mimo, że w tej ostatniej sprawie obie strony zawarły we wrześniu
porozumienie, dla nikogo nie jest tajemnicą, że Kurdowie nie zamierzają liczyć się ze
zdaniem Bagdadu w sprawie wyboru inwestorów i zawierania kontraktów, uważając ową
samodzielność za przysługujące im – na mocy konstytucji Iraku – prawo.
Działania zbrojne wciągnęłyby Kurdystan w niebezpieczny konflikt, grożąc utratą
równowagi i zaufania ze strony inwestorów. Dlatego też, być może, premier Maliki liczy na
uzyskanie ustępstw drogą presji militarnej. Według niektórych źródeł w ostatnich dniach
doszło wprawdzie do zawarcia wstępnego porozumienia pomiędzy Bagdadem a Irbilem5, na
mocy którego bezpieczeństwa w Kirkuku miałyby pilnować lokalne oddziały złożone z
przedstawicieli grup etnicznych i religijnych, zastępując tym samym wojska federalne i
kurdyjskich peszmergów. Mimo to
jednak sytuacja w dalszym ciągu wygląda na dość
napiętą, zwłaszcza że żadna ze stron nie będzie spieszyć się z wycofywaniem swoich
oddziałów jako pierwsza.
Kirkuk – kamień węgielny niepodległego Kurdystanu
Dla Kurdów Kirkuk ma znaczenie nie tylko ze względu na znajdujące się w jego
administracyjnych granicach zasoby ropy i gazu. Wielu z nich podkreśla, że odkryta w
Pêşmergeyan teqe li balafireke keşfê ya artêşa Iraqê kir, http://www.nefel.com/articles/article_detail.asp?RubricNr
=1&ArticleNr=7255. Samolot został ostrzegawczo ostrzelany przez kurdyjskich peszmergów. Władze Kurdystanu
deklarują jednak, że następnym razem strzały nie będą ostrzegawcze.
4 Mueyed Teyîb: Malîki ji bo şerekî mezin amadekariyê dike, http://www.nefel.com/articles/article_detail.asp?Rubric
Nr=1&ArticleNr=7252
5 Local forces to protect Iraq’s disputed areas, http://www.todayszaman.com/news-300438-local-forces-to-protect-iraqsdisputed-areas.html
3
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 3
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
okolicach Kirkuku w 1927 roku ropa stała się dla tego terytorium przekleństwem,
doprowadzając do szeregu konfliktów na tle etnicznym i religijnym, ale także do wysiedleń
na szeroką skalę ludności kurdyjskiej, prowadzonych z rozkazu Saddama Husajna w latach
1974-19906.
Prawdopodobnie przed rokiem 1927 większość mieszkańców miasta stanowili
Turkmeni7, ludność kurdyjska dominowała zaś na prowincji8. Arabów poza kilkoma rodami
było tu niewielu. Niemniej Kirkuk był jednym z ważnych administracyjnych centrów regionu
i dla Kurdów stanowi dziś nieodłączną część ich terytorium, niezależnie od znajdującej się
tam ropy, która jednak w oczywisty sposób zaostrza apetyt wszystkich stron konfliktu, jako
obietnica zysków i prosperity dla miasta, prowincji i kraju. W przypadku Iraku kirkuckie
złoża ropy to około 10 proc. całości krajowych zasobów tego surowca. Biorąc pod uwagę, że
jeszcze około 15 proc. znajduje się na terytorium dzisiejszego Kurdystanu irackiego 9, konflikt
nabiera istotnego znaczenia gospodarczego i politycznego. Wielokrotnie zetknęłam się z
wypowiadanym pół żartem, pół serio przez Kurdów stwierdzeniem, że jeśli Region
Kurdystanu odzyska Kirkuk, to następnym krokiem będzie już tylko ogłoszenie
niepodległości. Status Kirkuku ma więc znaczenie symboliczne – jako odzyskanie jednego z
najważniejszych terytoriów Kurdystanu, znajdującego się poza granicami Regionu
Kurdystanu w jego obecnym kształcie, oraz polityczne i gospodarcze – stanowi gwarancję
zysków, które mogą zadecydować o niezależności kraju.
Kurdowie mają ponadto wszelkie podstawy, by czuć się zawiedzonymi, gdyż dotychczasowe
próby rozwiązania problemu tzw. terytoriów spornych nie przyniosły żadnych rezultatów. W
istocie bowiem żadnych rzeczywistych prób rozwiązania tej kwestii nigdy nie podjęto. 140
artykuł irackiej konstytucji głosi, że o losach Kirkuku zadecydować powinno referendum
poprzedzone rzetelnym spisem ludności. Spis ludności i referendum miały odbyć się już do
W wyniku tych akcji z Kirkuku mogło zostać wypędzonych do 400 tys. Kurdów, patrz: Tereny sporne i kwestia
Kirkuku w: Krzysztof Lalik, op.cit, s. 237
7 Należy pamiętać, że miasto to było do czasu I wojny światowej częścią Imperium Osmańskiego, dopiero w 1918
roku znalazło się pod okupacją brytyjską. Turkmeni byli tu osadzani przez władze osmańskie, dla których mieli
stanowić administracyjne i demograficzne wsparcie, jako przeciwwaga dla ludności kurdyjskiej i arabskiej.
8 Kurdowie uważają jednak, że miasto to od dawna przynależało do terytorium Kurdystanu, a nawet było jego
stolicą. Powołują się między innymi na zapiski europejskich podróżnych od XVIII wieku, którzy wskazywali Kirkuk
jako jedno z centralnych miast Kurdystanu, cytowane teksty nie mówią jednak o stosunku liczebnym mieszkańców
miasta, patrz: Kurdistanîbûna Kerkûkê di çavkaniyên rojavayî de ji 1760 heta 1860, http://www.nefel.com/articles/
article_detail.asp?RubricNr=2&ArticleNr=7248
9 Patrz: Krzysztof Lalik, op.cit, s. 225
6
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 4
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
końca 2007 roku, ale decyzją władz centralnych ciągle je odraczano, uznając każdą porę za
„nieodpowiednią”. Tego rodzaju opieszałość wynika ze świadomości Bagdadu, że wyniki
referendum mogłyby wykazać wolę mieszkańców Kirkuku przyłączenia prowincji do
Regionu Kurdystanu. Wpływ na to mają dwa czynniki. Po pierwsze Kurdów w Kirkuku jest
dziś około 50 proc. (wielu z nich to dawni wypędzeni, którzy po 2003 roku powrócili licząc
na odzyskanie majątków10), stanowią więc oni liczebną większość w stosunku do Arabów
(30 proc.) i Turkmenów (20 proc.). Po drugie, nie jest wykluczone, że świadomi stabilności i
prosperity KR mieszkańcy (nie tylko kurdyjscy) mogliby zadecydować o połączeniu z
regionem dającym nadzieje na rozwój i stabilizację. Niebagatelne znaczenie ma też ocieplenie
tureckiej polityki wobec KR, które w oczywisty sposób wpływa także na sposób myślenia
– wspieranych zawsze przez Turcję – Turkmenów. Dlatego też zapisane w konstytucji irackiej
rozwiązanie problemu Kirkuku jest jak najbardziej nie na rękę stronie arabskiej, aż do dzisiaj
nie doszło więc do jego realizacji.
Innym pomysłem na rozwiązanie kwestii Kirkuku jest utworzenie na tym obszarze
autonomicznej prowincji. Wariant ten wydaje się nikogo nie satysfakcjonować, choć być
może w istniejącej sytuacji będzie jedynym możliwym do zawarcia kompromisem. Dla
Kurdów oddalałoby to postulowane scalenie terytoriów Kurdystanu. Według Arabów wpływ
Regionu Kurdystanu na tym terenie byłby de facto silniejszy niż władz centralnych.
Jednakże analizując obecny iracko-kurdyjski konflikt o to miasto warto przyjrzeć się
sytuacji w Regionie Kurdystanu i w Iraku w nieco szerszym kontekście, zwłaszcza mając na
uwadze gospodarkę złożami naturalnymi i relacje geopolityczne.
Kurdyjska niezależność solą w oku władz centralnych
Od kilku lat Regionowi Kurdystanu w Iraku udaje się budować znaczny poziom
stabilizacji, przyciągać w ten obszar wielu inwestorów, przekształcając prowincjonalne miasta
takie jak Erbil (Hawlêr), czy Sulejmaniya w tętniące życiem organizmy. Pierwszym i
zdecydowanie najważniejszym inwestorem jest tutaj Turcja. Związawszy się z KR
gospodarczo Turcja zaniechała także interwencji zbrojnych na jego pograniczu. Premiera
Zwroty takie i rekompensaty miały w dużej mierze miejsce dzięki powołaniu specjalnej komisji dla rozwiązania
problemów byłych wygnańców, patrz.: Krzysztof Lalik, op.cit., s. 239-240
10
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 5
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
Erdoğana i władze KR z prezydentem Barzanim na czele łączą zaś dość serdeczne relacje.
Niektóre tureckie media zaczęły nawet – zamiast enigmatycznego pojęcia Region Północnego
Iraku – używać sformułowania Region Kurdystanu.
Władze KR są też sojusznikiem Turcji w regionie, znacznie chętniej wspierając
politykę tureckiego soft power, aniżeli irańskie czy syryjskie intrygi. Od ponad roku
kurdyjskie media – również pół żartem, pół serio – rozważają, czy Turcja wsparłaby
powstanie niepodległego Kurdystanu, gdyby mógł on zagwarantować jej odpowiednio
atrakcyjne dostawy surowców, takich jak gaz czy ropa. Choć póki co większość kurdyjskich
ankiet internetowych odpowiada negatywnie na to pytanie, to jednak przełomowym jest już
samo jego postawienie. Jeszcze kilka lat temu coś takiego byłoby nie do wyobrażenia nawet
w żartach. Nie ulega również wątpliwości, że w ostatnich czasach Turcji, rządzonej przez
proislamską partię (o sympatiach wyraźnie prosunnickich), nie jest specjalnie po drodze z
politykami takimi jak syryjski prezydent Asad, czy iracki premier Nuri Maliki,
reprezentującymi odpowiednio stronnictwa alawickie i szyickie. To rozłożenie sił wskazuje
również wyraźnie, że polityczne sympatie w tym regionie Bliskiego Wschodu kształtują się
dziś bardziej w oparciu o tożsamość religijno-wyznaniową, a nie narodowościową, choć
niebagatelne znaczenie odgrywa tu również pewna otwartość na nowy sposób prowadzenia
polityki budowanej na rozwiązaniach dyplomatycznych (i idących za nimi korzyściach
gospodarczych), a nie na siłowych.
Nie jest zapewne przypadkiem, że na wielki kongres AKP na przełomie września i
października 2012 r. przybył do Turcji prezydent KR Mesud Barzani, nie było natomiast
premiera Malikiego, który wielokrotnie krytykuje tureckie władze za mieszanie się w
wewnętrzne sprawy Iraku i Syrii. Ostatnio wezwał on nawet Turcję do konsultowania
wszystkich poczynań z władzami centralnymi w Bagdadzie, wskazując, że jeśli – w wyniku
jej intryg – rozpadnie się Irak i Syria, to w dalszej kolejności będzie musiała rozpaść się też
sama Turcja. Jest to ni mniej, ni więcej tylko aluzja do problemu kurdyjskiego, dotyczącego
wszystkich tych trzech krajów. Z drugiej strony Maliki obiecał Turcji przychylność w
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 6
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
zawieraniu kontraktów gospodarczych, pod warunkiem, że wszystkie one będą konsultowane
w pierwszej kolejności z Bagdadem11.
Warto dostrzec również, że zaostrzenie konfliktu wokół Kirkuku odbyło się przed
mającą miejsce w kurdyjskim Irbilu w dniach 3-5 grudnia 2012 r. konferencją, poświęconą
kurdyjsko-irackiej gospodarce ropą i gazem. Jeden z najważniejszych gości tej konferencji –
turecki minister gospodarki Taner Yıldız – nie otrzymał od władz irackich pozwolenia na
przelot, co spowodowało, że na konferencję nie dotarł. W swoim przemówieniu powitalnym
premier Kurdystanu Neçirvan Barzani wskazał, że Kurdystan planuje intensywny rozwój
swojego sektora naftowego, zwiększenie eksportu z obecnych 200 tys. baryłek dziennie do
250 tys. w roku 2013, a w dalszej perspektywie do 1 miliona w 2015 roku i 2 milionów w
roku 201912.
Rok 2012 był na pewno przełomowy dla kurdyjskiej gospodarki złożami naturalnymi.
Po raz pierwszy doszło bowiem do podpisania kontraktów z ważnymi spółkami z branży,
takimi jak Exxon Mobil czy Gazprom. Na podpisaniu tych kontraktów władzom KR zależało
już od dawna. Wejście bowiem na terytorium Kurdystanu dużych kompanii gwarantować
będzie zainteresowanie świata stabilnością w tym regionie, nie mówiąc już o kurdyjskich
marzeniach uzyskania niepodległości, które w takiej konfiguracji gospodarczych wpływów
mogą ulec dalszej materializacji.
Premier Barzani świadomie więc podkreślał znaczenie stabilności Kurdystanu w
przyciągnięciu międzynarodowych inwestorów, jak też intencje wykorzystania dochodów z
ropy i gazu do podniesienia poziomu gospodarczego regionu, nie zaś – jak to było w tradycji
irackich dyktatorów – do zakupu broni, w celu użycia jej przeciw własnemu narodowi i jego
sąsiadom. Mówiąc o dyktaturze, Barzani zawarł w swojej wypowiedzi dość czytelną aluzje do
rządów Nuriego Malikiego i inspirowanej przezeń akcji w prowincji Kirkuku. Wielu Kurdów
już dziś określa Malikiego mianem dyktatora. W tym kontekście interwencja wojsk
centralnych w Kirkuku jest czytelną próbą udowodnienia, że obszar Kurdystanu wcale nie jest
tak stabilny, jakby mogło się wydawać, co może doprowadzić do spadku skłonności
Patrz.: Maliki bo Tirkiyeyê: Bela xwe ji Kurdistanê vekin – werin em li hev kin, http://www.nefel.com
/articles/article_detail.asp?RubricNr=1&ArticleNr=7258
12 Speech by KRG Prime Minister Nechirvan Barzani at the CWC Kurdistan-Iraq Oil and Gas Conference,
http://www.krg.org/a/d.aspx?s=010000&l=12&a=46030
11
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 7
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
inwestorów do angażowania dużych środków w „niestabilnym” – bo wciągniętym w poważny
konflikt – Regionie Kurdystanu.
Niezależnie od dalszego przebiegu, konflikt o Kirkuk nie będzie mógł być rozwiązany
bez dania jego mieszkańcom możliwości zadecydowania o własnym losie. Być może
ważniejszym jeszcze od referendum jest w tej chwili wypracowanie modelu współpracy
mieszkańców, który mógłby stać się niezależnym od nacisków Bagdadu czy Irbilu.
Zważywszy jednak na niestabilność sytuacji i obecność bogactw naturalnych, trudno
przypuszczać, aby Kirkuk mógł się w pełni uniezależnić od którejś z zaangażowanych stron
bez formalnego zadeklarowania, jaką przyszłość dla siebie wybiera.
Rekomendacje
 Choć w Europie nigdy nie traktowano kurdyjskich marzeń o niepodległości zbyt
poważnie, warto jednak z większą uwagą przyjrzeć się kurdyjskiej polityce
wzmacniania i uniezależniania regionu. Niezależnie od skutków jest to konsekwentnie
realizowany program, oparty o wysiłki dyplomatyczne, które mogą dziś – po niemal
10 latach od amerykańskiej inwazji – budzić uznanie. Dlatego też rozważania na temat
„niepodległego Kurdystanu” nie powinny być dziś oceniane jedynie jako sfera
czczych gdybań garstki romantyków. Narastający konflikt o Kirkuk jest tego
dowodem.
 Kwestia Kirkuku wymaga uważnej analizy. Warto jednak uświadomić sobie, że bez
przeprowadzenia wiążącego referendum, los tej prowincji pozostanie niebezpiecznie
niedoprecyzowany, stale grożąc wybuchem konfliktu zbrojnego. Referendum, choć
nie jest rozwiązaniem doskonałym, może stworzyć ważną przesłankę dla takiego lub
innego rozwiązania problemu terytorialnej i administracyjnej przynależności. Dlatego
też Unia Europejska powinna wesprzeć Kurdów w ich zabiegach realizacji art. 140
irackiej konstytucji.
______________________
Tezy przedstawiane w serii „Biuletyn OPINIE” Fundacji Amicus Europae
nie zawsze odzwierciedlają jej oficjalne stanowisko !
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 8
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
Kontakt
Biuletyn OPINIE FAE nr 23/2012
Fundacja Aleksandra Kwaśniewskiego
„Amicus Europae”
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Aleja Przyjaciół 8/5
00-565 Warszawa
Tel. +48 22 622 66 33
Tel. +48 22 622 66 03
Fax:+48 22 629 48 16
email: [email protected], www.fae.pl
Autor: Joanna Bocheńska
Ekspert Zespołu Analiz Fundacji Amicus
Europae, ekspert Fundacji im. K. Pułaskiego.
Doktor nauk humanistycznych, współtwórca
Pracowni Studiów Kurdyjskich w Instytucie
Filologii Orientalnej UJ. Pracownik Fundacji
Znak.
Zajmuje się problematyką Kurdów i Kurdystanu, współpracując m.in. z Kurdyjskim
Centrum Informacji i Dokumentacji w
Krakowie.
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 9
Iracko-kurdyjski konflikt o Kirkuk
Biuletyn OPINIE FAE nr 24/2012
Joanna Bocheńska
Nadrzędną misją Fundacji AMICUS EUROPAE jest popieranie integracji
europejskiej, a także wspieranie procesów dialogu i pojednania, mających na celu rozwiązanie
politycznych i regionalnych konfliktów w Europie.
Do najważniejszych celów Fundacji należą:
● Wspieranie wysiłków na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego, państwa prawa
i umocnienia wartości demokratycznych;
● Propagowanie dorobku politycznego i konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej;
● Propagowanie idei wspólnej Europy i upowszechnianie wiedzy o Unii Europejskiej;
● Rozwój Nowej Polityki Sąsiedztwa Unii Europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem
Ukrainy i Białorusi;
● Wsparcie dla krajów aspirujących do członkostwa w organizacjach europejskich
i euroatlantyckich;
●
Promowanie
współpracy
ze
Stanami
Zjednoczonymi
Ameryki,
szczególnie
w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego i rozwoju gospodarki światowej;
● Integracja mniejszości narodowych i religijnych w społeczności lokalne;
● Propagowanie wiedzy na temat wielonarodowej i kulturowej różnorodności oraz historii
naszego kraju i regionu;
● Popularyzowanie idei olimpijskiej i sportu.
Warszawa, 2012-12-17 | Strona 10

Podobne dokumenty