Toronto, 25 lipca
Transkrypt
Toronto, 25 lipca
Toronto, 25 lipca Letnie Mistrzostwa USA rozgrywane są tym razem w… Toronto. Stanowi to pewnego rodzaju problem dla Polaków. Mianowicie, do Kanady nie potrzebujemy wiz. Niby pięknie, ale jest w tym maleoki haczyk. Trzeba mied paszport biometryczny, wydawany od roku 2006. Do gry jest nas czterech: Kalita, Gawryś, Martens i ja. Kalita miał paszport starszy, więc wyrobił sobie wizę, my z drugim Krzysztofem mamy paszporty świeżutkie, nie ma problemu. Gawryś też ma paszport prawie zupełnie nowy. Prawie robi dużą różnicę. Na lotnisku w odprawie paszportowej okazało się, że jednak w maju 2006 paszporty nie były jeszcze biometryczne. „Pana Gawrysia wysład do Kanady nie możemy”. My dolecieliśmy. Cóż robid – trzeba szukad zastępcę. Mieszkający w Ottawie Waldek Furkacz pośpieszył z pomocą. „Albo wam kogoś załatwię z Toronto, albo sam przyjeżdżam”. Do dzisiaj rana nikt się nie znalazł. Waldek ruszył w trasę i dopiero wtedy dodzwonił się do swojego kolegi ,Jeffa. 100 kilometrów przed Toronto, Waldek zrobił w tył zwrot (dzięki temu podobno uratował posadę w firmie), a do gry zgłosił się przemiły Jeff. Do turnieju wpisało się 88 teamów, z czego po pierwszym dniu trzeba wyłonid 64. Jak to się robi metodą knockoutowa? Cztery najwyżej rozstawione teamów grają przeciwko czterem najsłabszym mecz 64-rozdaniowy. Z pozostałych 80 drużyn należy wyłonid 60, czyli ¾. W tym celu ustawia się je w czteroosobowe grupy. W każdej czwórce gra się „półfinały” 32-rozdaniowe, z których zwycięzcy awansują automatycznie. Przegrani zaś grają ze sobą 32 rozdania o miejsce trzecie, które również gwarantuje awans. Jesteśmy rozstawieni z numerem 11., więc trafiamy do grupy czterozespołowej. Jeff spisuje się świetnie, przeciwnicy gorzej, więc emocji za wiele nie ma. Chociaż gdyby inaczej ułożyło się następujące rozdanie: NS po partii: AK4 A W 10 9 7 6 D32 4 10 8 7 6 2 N K2 W E 9 W 10 7 6 2 S DW93 D85 A7 5 43 K W 10 8 6 5 4 A85 KD93 W pas pas N Martens 1 4 6 E 3 pas pas S Jassem kontra 5 pas pas Wdziękiem naszej licytacji było to, że ominęliśmy pułapkę Blackwooda na 5 wartości. Dzięki temu udało się osiągnąd szlemika bez asa oraz króla atutowego. Wszystko leżało jak należy i 13 oczek wpadło. (W razie wpadki były jeszcze rezerwy, wygraliśmy 56 oczek). Jako się rzekło, popołudnie mamy wolne, więc najadłszy się do syta, siadam do pisania. A gdy my spaliśmy jeszcze smacznie dzisiejszej nocy, Gawryś walczył zaciekle o wizę do Kanady. Ambasadę kanadyjską otwierają o 8.15, a samolot odlatuje o 9.50. 7.00 Gawryś jest drugi w kolejce do ambasady. 8.15. Otwierają ambasadę. 8.30 Do ambasadora przychodzi gośd. Rozmawiają. 9.10. Wciąż rozmawiają 9.20. Wiza wydana. 9.28. Gawryś po raz siódmy przejeżdża na czerwonym świetle. Policjant udaje, że nie widzi. 9. 32. Gawryś wpada na lotnisko. 9.33. Zamykają odprawę do Toronto. Gawryś spokojniutko się odprawia. 16.30 czasu kanadyjskiego. Gawryś ląduje w Toronto. Cały gotowy do gry w dniu jutrzejszym. A tak miło się z Jeffem grało.