Mela i palindrom - bajki-meli
Transkrypt
Mela i palindrom - bajki-meli
Razu pewnego dama, ładnie bardzo ubrana, przemykała Dziewczynka tak śpiewała, a babcia tak słuchała. w niewiadomym kierunku. Miała w głowie wizję i misję. Kłamały jedna z drugą tak długo, już za długo… Cele zostawiła na potem. Szła i wracała z powrotem. Zdyszała się w końcu, oj tak… Matoł i Mela ukrywani na wyrku – ale miło tam. I czytać zaczęła wspak: I powstał nowy rzeczy stan. Matoł i Mela ukrywani na wyrku - ale miło tam. Zagrzmiał marsz pogrzebowy. Nie trzeba żadnej przemowy, Palindrom! Do cholery! gdyż grali nie do piachu. Żegnali pewnego potwora, co babci - Jest całkiem fajny, szczery! – krzyknął jegomość z grzywką napędził strachu i w nocy nie dawał jej spać. Miał krzywo pod pokrywką, ale był zabawny. Uciekła ze swego więzienia i nic już nie miało znaczenia. Inna niemłoda dama, w tunikę i jeansy odziana, goniła swoje włosy. Babcia postanowiła być młoda, dziewczynka zaś w swoim wieku. Miała już talię osy i długie chude nogi. Gość z grzywką nic nie zrozumiał i wiał w szalonym pośpiechu. I wyraz twarzy dość srogi, a siwość go jeszcze wzburzyła. .. Pożegnań wzniosłe tony wisiały wciąż nad nimi. Kopertę otworzyła : Palindrom kusił wabił i znęcał nad wszystkimi. Pierdolę już to zdrowie, zalegnę sobie w grobie.... Miejsce już na mnie czeka... woń piachu....jakaś wiecha... Cytat nad cytatami i zmaga się z myślami. Wymawia je z przejęciem: – A może wiecha to Wieśka, ta gruba spod dwunastki??? Dziewczynka szybko wskoczyła w kieckę w kuszące blaski. Gość zaś ustawił grzywkę i wystartował do laski. Babcia poczuła woń piachu i zdezerterowała. Inaczej nie umiała. Też dama z bożej łaski… W ogóle to szkoda tej laski, co myśli ma Gdy pospolitość, wciąż miła, ciągle tak sobie skrzeczała, babcia takie przyziemne… Podniebne są miłe i celne… zwinęła manele. Dziewczynka się rozpłakała… - Babciu, droga babciu nie chcemy jeszcze spać, a ty śpisz. Gość z grzywką pewnie miał rację. Tracisz cenny czas, dla mnie czas…a ty śpisz… Zarządził długie wakacje!