Walka szatana - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Walka szatana - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Walka Antychrysta przeciwko Mesjaszowi „(gr. anti przeciw, Christos
Mesjasz) jednostkowe lub zbiorowe określenie sił wrogich Chrystusowi. I. W
Piśmie Świętym o antychryście mówią tylko Listy Jana Apostoła, co dotyczyć
może mającego się pojawić przy końcu świata przeciwnika Chrystusa (1 J 2,
18; 4, 3) bądź fałszywych nauczycieli (1 J 2, 22; 2 J 7). W Ewangeliach
synoptycznych nie występuje termin antychryst, częściej natomiast spotyka
się w formie aluzyjnej pojęcie antychrysta, gdy mówią oni o pseudoChrystusie i pseudo-Proroku (np. Mk 13, 6. 22; por. J 5, 43). Paweł mówi o
człowieku grzechu, o synu zatracenia, o przeciwniku, niegodziwym (2 Tes 2,
3-8). Apokalipsa wspomina 2 Bestie (13, 1-18), Wielką Nierządnicę (17) i
Fałszywego Proroka (16, 13; 19, 20; 20, 10). Egzegeci racjonalistyczni
upatrują źródło nowotestamentowej nauki o antychryście w mitologii
babilońskiej i perskiej. Bardziej zbliżony do prawdy wydaje się pogląd,
według którego występująca w księgach NT idea antychrysta sięga swymi
początkami proroctw Ez 38 i Dn 7, 9-14. Stosunkowo skromne dane biblijne
na temat antychrysta pozwalają w nim widzieć czasami jednostkę, kiedy
indziej zaś całą społeczność. U Ezechiela mowa jest o pewnej zbiorowości sił
wrogich, ale mają one jednostkowego przedstawiciela w osobie bądź władcy
Tyru (28, 2), bądź faraona (29, 3), bądź wreszcie okrutnego Goga (38, 2-9);
39, 1-22). Prorok Daniel wymienia wiele bezbożnych sił, lecz wszystkie mają
swe usposobienie w postaci historycznej – Antiocha IV Epifanesa. Nie jest
wykluczone, że właśnie te teksty służyły również za natchnienie autorom
tekstów qumrańskich, gdyż jest w nich mowa o synu kłamstwa (I QpHab 2,
1; CD 8, 13; 320, 15). O bezbożnym kapłanie (1 Qphab 8, 8), o człowieku
przemocy (CD 1, 14)” K. Romaniuk, Antychryst. I. W Piśmie Świętym, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 708-709, kol. 708.
+ Walka szatana manipulującego ludzkością skończy się zwycięstwem Boga.
„Niewątpliwie zwycięży chrześcijańska inżynieria duchowa. Ale znowu trzeba
nam dużo cierpliwości i wysiłku, no i wiedzy. Ideologia ateistyczna
(socjalistyczna, marksistowska, liberalna), panująca na świecie przez dwa
wieki, zawiodła z kretesem. Nie wolno jej wskrzeszać u nas. Jest znakiem
czasu, że budzi się islam polityczny, oparty na Koranie. Podobno w Rosji
podnoszą się ważkie głosy, by nowe życie społeczne opierać na Ewangelii (B.
Pasternak, A. Sołżenicyn). Trzeba myśleć o tym i w Polsce. Nie będzie to
jednak żadna klerykalizacja życia. Wprost przeciwnie. Naszymi „inżynierami
społecznymi” mają być nie duchowni, nie instytucje kościelne, lecz świeccy.
Oni to mają w swoich umysłach i sercach przekładać Ewangelię na reguły
życia oraz budować społeczeństwo na Ewangelii. Duchowieństwo zajmuje się
życiem wewnątrzkościelnym. Na forum społecznym natomiast nie zgodzimy
się nigdy na to, żeby cały świat oddać w ręce ateistycznego inżyniera
społecznego, bo ten zarazi wszystko ateistycznym pesymizmem i nihilizmem,
i stworzy nam nowe piekło” (1995) Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania,
przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin
1999, s. 323-324.
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Walka szatana manipulującego ludzkością skończy się zwycięstwem Boga.
„Niewątpliwie zwycięży chrześcijańska inżynieria duchowa. Ale znowu trzeba
nam dużo cierpliwości i wysiłku, no i wiedzy. Ideologia ateistyczna
(socjalistyczna, marksistowska, liberalna), panująca na świecie przez dwa
wieki, zawiodła z kretesem. Nie wolno jej wskrzeszać u nas. Jest znakiem
czasu, że budzi się islam polityczny, oparty na Koranie. Podobno w Rosji
podnoszą się ważkie głosy, by nowe życie społeczne opierać na Ewangelii (B.
Pasternak, A. Sołżenicyn). Trzeba myśleć o tym i w Polsce. Nie będzie to
jednak żadna klerykalizacja życia. Wprost przeciwnie. Naszymi „inżynierami
społecznymi” mają być nie duchowni, nie instytucje kościelne, lecz świeccy.
Oni to mają w swoich umysłach i sercach przekładać Ewangelię na reguły
życia oraz budować społeczeństwo na Ewangelii. Duchowieństwo zajmuje się
życiem wewnątrzkościelnym. Na forum społecznym natomiast nie zgodzimy
się nigdy na to, żeby cały świat oddać w ręce ateistycznego inżyniera
społecznego, bo ten zarazi wszystko ateistycznym pesymizmem i nihilizmem,
i stworzy nam nowe piekło” (1995) Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania,
przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin
1999, s. 323-324.
+ Walka szatana manipulującego ludzkością skończy się zwycięstwem Boga.
„Niewątpliwie zwycięży chrześcijańska inżynieria duchowa. Ale znowu trzeba
nam dużo cierpliwości i wysiłku, no i wiedzy. Ideologia ateistyczna
(socjalistyczna, marksistowska, liberalna), panująca na świecie przez dwa
wieki, zawiodła z kretesem. Nie wolno jej wskrzeszać u nas. Jest znakiem
czasu, że budzi się islam polityczny, oparty na Koranie. Podobno w Rosji
podnoszą się ważkie głosy, by nowe życie społeczne opierać na Ewangelii (B.
Pasternak, A. Sołżenicyn). Trzeba myśleć o tym i w Polsce. Nie będzie to
jednak żadna klerykalizacja życia. Wprost przeciwnie. Naszymi „inżynierami
społecznymi” mają być nie duchowni, nie instytucje kościelne, lecz świeccy.
Oni to mają w swoich umysłach i sercach przekładać Ewangelię na reguły
życia oraz budować społeczeństwo na Ewangelii. Duchowieństwo zajmuje się
życiem wewnątrzkościelnym. Na forum społecznym natomiast nie zgodzimy
się nigdy na to, żeby cały świat oddać w ręce ateistycznego inżyniera
społecznego, bo ten zarazi wszystko ateistycznym pesymizmem i nihilizmem,
i stworzy nam nowe piekło” (1995) Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania,
przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin
1999, s. 323-324.
+ Walka szatana przeciwko Bogu i ludziom trwa na całym świecie.
„Satanofania społeczna. Na mocy swojej struktury „anty” szatan jawi się
społecznie, stając się niepomijalnym elementem polemologicznej wizji świata
i życia: 2 Kor 10, 3; Ef 6, 12.14; 2 Tm 4, 7; Ap 13, 4. Cały świat, całą historię
i cały temat życia określa nieustanna walka: duellum perenne. Zaczyna się
ona od świata duchów: Św. Michała archanioła i jego aniołów z szatanem i
„jego aniołami” (Jud 9; Ap 12, 7) i kontynuuje się na ziemi: „na ziemi począł
ścigać Niewiastę, która porodziła Mężczyznę [...]. Rozgniewał się Smok na
Niewiastę i rozpoczął walkę z resztą jej potomstwa” (Ap 12, 13.17). Szatan
zatem jawi się zawsze i wszędzie jako wróg, a więc jako walczący przeciw i
jako zarzewie wszelkiej walki. „W ciągu całych dziejów historii ludzkiej toczy
się ciężka walka przeciw mocom ciemności, walka zaczęta ongiś na początku
świata trwać będzie do ostatniego dnia według słów Pana (Mt 24, 13; 13, 242
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
30.36-43)” (KDK 37). Zmaganie i walka – uczy Jan Paweł II – toczy się
pomiędzy odwiecznym Bożym planem zbawienia wszystkiego w Bogu:
człowieka i świata – a szatańską wolą odrzucenia Boga przez „wszystko”:
poprzez człowieka i świat. Jesteśmy ogarnięci tą walką. Toczy się ona
poprzez wielorakie wątki dziejów ludzkich na ziemi. Wpisuje się w serce każdego człowieka (homilia z 15 VIII 1984 r., OR pol. 6(1985) nr 8, s. 5)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin
2000, s. 488/. „Potężniejsze łuny wojny społecznej z szatanem rozpościerają
się na takich obszarach, jak radykalny ateizm społeczny i publiczny,
ludobójstwo, rzezie dzieci poczętych a nie narodzonych, samoubóstwienie
władzy, wojny bratobójcze i religijne, terroryzm, krwawe mafie, zrzeszenia
ateizmu
wojującego,
uprzemysłowienie
panseksualizmu,
tworzenie
pseudoreligii... Widnieją one także nad terenami ciężkiej patologii społecznej
i politycznej; jak zniewolenie, wyzysk, rozbicie rodziny, trendy samobójcze,
uzależnienia, skrajna nędza, reizacja osoby, anonimowość życia, alienacja
scjentystyczna, religijna, duchowa i techniczna, znieprawienie wychowania i
kultury, degeneracja sztuk, wielkie egoizmy zbiorowe np. rasowe...
Niewątpliwie szatan jawi się z obnażonym mieczem w każdym obozie śmierci,
w łagrze, gułagu, zbiorowej zagładzie (Paweł VI, Jan Paweł II, S. Wyszyński,
H. R. Gulbinowicz, J. Glemp; por. Ap 13, 4 nn.; 16, 13nn.;22, 15)” /Tamże,
489.
+ Walka szatana przeciwko historii zbawienia poprzez tworzenie historii
niezbawienia. „3. „Triada” szatańska. Na antypodach Trójcy historiozbawczej
Apokalipsa dostrzega jakąś słabo zarysowaną „Trójcę antyzbawczą” w dziejach zbawienia. Jest to wymiar społeczny szatana i innych złych duchów.
Mówi się wprawdzie, że szatan jest „samotnością” w przeciwieństwie do Boga,
a także aniołów i ludzi, ale trzeba tu poczynić rozróżnienie: w wymiarze
prozopologicznym jest antyspołeczny, antykolektywny i anty-wspólnotowy,
ale w wymiarze „natury” (celów, działań, czynów) jest zborny, społeczny,
wspólnotowy” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 483/. „Społeczność szatańską trzeba
rozumieć dialektycznie: „nie” - w sensie ontycznym, osobowym, twórczym,
„tak” – w sensie kumulacji zła, depersonalizacji, spójności działań. Ostatecznie szatan jest „społeczny”, ale w sensie negatywnym co do treści i wartości.
I to zło szatana nie jest izolowane, lecz jest z natury swej zarzewiem zła w
stosunku do innych osób, łącznie z samymi szatańskimi. O „trójcy
szatańskiej” mówi jedynie Apokalipsa św. Jana, która posługuje się językiem
obrazowym, kosmicyzującym i metaforycznym. W tym języku „triada” ta
występuje jako „anty-Trójca”: Smok (Wąż Starodawny), Bestia pierwsza i
Bestia druga, czyli Fałszywy Prorok (Ap 13, 11 nn.; 16, 13). Jest to
trynitologia szatańska, będąca podstawą szatańskiej ekonomii zła. Każda
postać z triady stanowi określoną zasadę zła społecznego: principium sine
principio, potomstwo szatana, jednostkowe i zbiorowe, oraz wylanie ducha
zła na całą rzeczywistość, przede wszystkim ludzką. Każda z tych zasad
przenika na swój sposób dzieje, nadając im jakby wspólną naturę: „I
ujrzałem wychodzące z paszczy Smoka i z paszczy Bestii, i z ust Fałszywego
Proroka trzy duchy nieczyste jakby ropuchy: a są to duchy czyniące znaki demony, które wychodzą ku królom całej zamieszkałej ziemi, by ich
zgromadzić na wojnę w wielkim dniu wszechmogącego Boga” (Ap 16, 13-14).
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Jest to niejako „modalizm” typu szatańskiego: szatan jawi się w trzech
postaciach zła: źródła, ucieleśnienia w świecie ludzkim i jego dziejach oraz
specjalnej praxis antyzbawczej. W jego zasięgu zatem znajduje się cała
egzystencja człowieka, jako jednostki i jako zbiorowości. Głową triady jest
szatan (diabeł), nazywany Smokiem, Wężem Starodawnym (por. Ap 12, 3
nn.). Jest to swoiste osobowe źródło zła, głównie w postaci negacji Boga jako
Istniejącego i jako Prawdy, Dobra, Życia, Wolności, Zbawienia, Miłości,
Sprawiedliwości. Nie jest to przymus do zła dla człowieka, lecz wielka
struktura kontekstowa, wielki początek i niejako archetyp zła dla człowieka”
/Tamże, s. 484.
+ Walka szatana z Bogiem Oddziaływanie szatańskie na całe grupy społeczne
odbywa się przede wszystkim poprzez szerzenie ideologii wrogich duchowi
Ewangelii. Należałoby wnikliwie przestudiować choćby XIX – wieczną
ideologię marksizmu, scjentyzmu oraz egzystencjalizmu, aby dojść do
jednego wniosku. Współczesny człowiek nie chce już Boga, chce sam być
bogiem (Por. Rdz 3, 3-5). Cały rozmach nowoczesności w dziwny sposób
skupia się przeciwko Bogu i za człowiekiem. Pozytywizm, liberalizm czy
wreszcie relatywizm są w prostej linii tymi nurtami ideologicznymi, które
mówią Bogu – nie. Tak narodziła się cywilizacja niepokoju, w której środki
uspokajające zapełniają pustkę, jaka pozostała po odrzuceniu Boga.
Postępująca sekularyzacja życia człowieka to podstawowa taktyka szatana,
jaką stosuje on wobec całych społeczności czy narodów. Czerpie ona swoje
źródła w zachodnim materialiźmie oraz wschodnim komuniźmie.
+ Walka szatana z Chrystusem. „Antytezą Syna Bożego, Logosu, Słowa
Bożego jest Bestia lub Bestia pierwsza (Ap 13, 1 nn.). Bestia to ucieleśnienie
szatana w historii świata, w konkretnej społeczności, państwie, cywilizacji.
Jest to antyobraz Syna Bożego, antysynostwo Boże w wymiarze
indywidualnym i zbiorowym. Naśladuje w złym sensie historię Chrystusa,
dezawuuje ją, imituje cuda, próbuje ośmieszyć, fałszuje mękę,
zmartwychwstanie, panowanie nad śmiercią, królowanie nad światem. Jest
to pseudoodkupiciel ludzkości, pozór soteryjny, samoobsesja fałszu (por. Mk
3, 22 n.; Ap 13, 1-10; 11, 17; 2 Tes 2, 9; 1 J 2, 18; 4, 3). Chrystus ma
przymiot lub imię Jahwe: „Który jest” (Wj 3, 14). Bestia jest odwrotnością
tego: „Która nie jest” (Ap 17, 8; 17, 11). Jak Chrystus był człowiekiem bez
grzechu i „niebieskim” (1 Kor 15, 48), tak Bestia wciela się w ziemskiego
„człowieka grzechu” (2 Tes 2, 3)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 484/. „Antytezą Ducha Świętego
jest Fałszywy Prorok, czyli „Bestia druga” (Ap 13, 11 nn.; 16, 13; 19, 20; 20,
1-10). Jest to niejako sama „osobowość” złego ducha. Tworzy ona „synagogę
szatana” (Ap 2, 9; 3, 9), czyli społeczność szatańską, anty-Kościół, eklezję
niewiary, oszustwa i grzechu. Gromadzi wspólnotę anty-Chrystusową i
sprawuje liturgię diabelską z antykultem, zakłamaniem, krwią i śmiercią
jako obiatą, czyni „cuda”, znaki niezwykłe i rozwija anty-wiarę, nie tylko niewiarę. Wznosi żywy obraz Bestii pierwszej (antymesjański) na swój sposób
„misyjnej”, zaborczej i niszczącej osobowość człowieka indywidualnego i społecznego. „Imię Bestii” jako antyimię Boga ma być jedynym prawem życia:
ustroju, polityki, gospodarki, kultury, wspólnoty ludów (Ap 13, 11-17; 14, 9).
Jak istnieje Ciało Chrystusa, Chrystus społeczny i Królestwo Boże, tak
istnieje - w odwrotności środowiska ludzkiego – społeczność szatańska,
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
szatańska atmosfera egzystencji i „królestwo diabła” (por. Mt 12, 27; Mk 3,
24-27; Łk 11, 15-22). Jest to królestwo „śmierci i Otchłani”, dom szatana,
miasto diabelskie, wspólnota „synów diabła”, „ciało” diabła, civitas diaboli.
Królestwo diabła nie jest absolutne, jest ono raczej tylko alternatywne w
stosunku do Bożego i uzależnione od człowieka, jednak ma swoją
wewnętrzną spójność międzyosobową, swoją logikę zła, swojego ducha
uniwersalnej i „solidarnej” nienawiści względem Królestwa Mesjasza: „Każde
królestwo – mówi Ewangelia – wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne
miasto, ani dom, wewnętrznie skłócony, nie ostoi się. Jeśli szatan wyrzuca
szatana [Jezus odpowiada, jako oskarżony o opętanie – Cz. S. B.], to sam z
sobą jest skłócony, jakże więc ostoi się jego królestwo?” (Mt 12, 25-26). I tak
królestwo Belzebuba walczy nie z sobą samym, lecz z królestwem Chrystusa
– Mesjasza i Ducha Bożego” /Tamże, s. 485.
+ Walka szatana z chrześcijaństwem przez cudowności pogańskie.
„Chrześcijaństwo długo jeszcze borykało się z problemami będącymi efektem
pokutowania niektórych pogańskich przesądów i guseł. Udowadniało, że
człowiek nie jest i nie może być bogiem, że jego szczęście i wolność są w ręku
Boga, który stworzył i ukochał człowieka i dał mu Syna, który jest jedyną
Drogą, Prawdą i Życiem” /S. Krajski, Św. Tomasz z Akwinu i New Age, w:
Św. Tomasz z Akwinu, Opatrzność Boża i magia, Wydawnictwo Św. Tomasza
z Akwinu, Warszawa 1994, 5-6, s. 5/. „Chrześcijaństwo okazywało
prawdziwe podłoże cudowności i nadprzyrodzoności kultów pogańskich
demaskując szatana i jego taktykę. Olbrzymią rolę odegrał tutaj św. Tomasz
z Akwinu dokonując niejako podsumowania dorobku i doświadczenia
Kościoła. Jego rozważania, rozwiązania i diagnozy położyły, w wielu
wypadkach, kres tym, najbardziej niebezpiecznym, pogańskim tendencjom
/Tekst Opatrzność Boża i magia jest fragmentem „Sumy filozoficznej”
(Summa contra gentiles, III, r. 98-113), podejmuje problemy, które dziś stają
się na nowo udziałem człowieka za sprawą New Age. […] Udowadnia też, że
wszystko, co w New Age ma charakter cudowny, jakoś nadprzyrodzony jest
oszustwem albo dziełem szatana. Argumenty św. Tomasza nie są skierowane
tylko do chrześcijan („Suma filozoficzna” miała z założenia stanowić pomoc
dla misjonarzy działających w cywilizowanych krajach niechrześcijańskich).
[…] Tekst ten ujawnia także, choć pośrednio, rolę rozumu w życiu każdego
człowieka, szczególnie chrześcijanina. New Age mógł stać się tym, czym się
stał ze wglądu na to, że kultura współczesna „uśpiła” rozum. Fideizm jest
tym, co zagraża współczesnemu Kościołowi, co często czyni bezradnymi
wobec fałszu i zła wielu chrześcijan” /Tamże, s. 6.
+ Walka szatana z Kościołem przy użyciu grzechu świata. „1. Nazwa i pojęcie.
„Grzech świata” – hamartia tou kosmou, peccatum mundi (J 1, 29; por. J 3,
16; 16, 8-9; 1 J 5, 19; Ap 8-20) – przyjmuje obok grzechów osobistych i
niekiedy obok grzechu pierworodnego istnienie realnego zła ontycznomoralnego, przenikającego całą rzeczywistość świata i nadającego jej
charakter ambiwalentny, rzutujący na decyzje moralne człowieka. Jest to
niejako „grzech kosmiczny”, a więc zło moralne, rodzące się w człowieku na
paśmie jego więzi z kosmosem. Ma ono charakter w pewnym sensie zła
ontycznego. Każde zło prozopoiczne jest ontyczne, nie tylko myślne, ale tutaj
prymat formalny ma byt poza-personalny, byt osobowy jest jakby wtórny,
czysto reinterpretacyjny. Grzech świata jest podkreślany w wieku XX, ale
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jego ujęcie jest w istocie bardzo dawne. Można wyróżnić pięć głównych jego
ujęć w historii: dramatyczno-satanologiczne, tragiczno-heroistyczne,
kosmiczno-ewolucjonistyczne, ewolucyjno-egzystencjalistyczne i społecznoakumulacyjne.
2.
Ujęcie
dramatyczno-satanologiczne.
Koncepcja
dramatyczno-satanologiczna grzechu świata przyjmuje istnienie „anty-boga”
w postaci szatana, boga zła, królestwa szatana, „synagogi” demonów i złych
ludzi, pewnego „mistycznego ciała szatana” z Anty-Chrystusem (Antychrystem) na czele, czyli anty-Kościoła, toczącego śmiertelny bój z Kościołem,
chrześcijaństwem i wszelkim dobrem na świecie. Królestwo „boga lutego”
opanowuje całą historię świata, przenika całe życie doczesne, społeczne,
państwowe, polityczne, kulturowe i duchowe. Zatruwa każdy zakątek życia.
W rezultacie świat stanowi powszechny i wszechogarniający dramat walki
między ludzkością a uosobionymi postaciami zła (w różnym stopniu:
gnostycy, Tertulian, św. Pachomiusz, św. Augustyn, Euzebiusz Gallikański,
Marek Efeski, bł. Joachim z Fiore, Dante Alighieri, M. Luter, Michał Bajus,
niektórzy twórcy misteriów)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 349.
+ Walka szatana z Mesjaszem. Kościół Chrystusowy prześladowany jest przez
zwierzchności tego świata. „Razem z Jezusem rodzą się wszystkie dzieci
„nowego Izraela”, bo wraz z narodzeniem Głowy rodzą się wszystkie członki
(św. Leon Wielki). Jezus jest ich wszystkich obrazem, typem i formą. Toteż
wszystkie podzielą los Adamowy no i Ablowy: prześladowanie, cierpienie i
śmierć. [...] Dzieckiem Bożym jest się nie tylko przez wiarę, lecz także przez
dzielenie losu Chrystusa i przez własną niewinność. Od śmierci duchowej
ratuje ofiarnicza śmierć Jezusa, która jest podstawą wiary, chrztu innego niż
Janowy: chrztu na życie wieczne. „Dwa lata” upłynęły zapewne od
narodzenia Jezusa do śmierci Heroda. Ten krwiożerczy i patologiczny władca
nie chciał dopuścić do zaistnienia Mesjasza, nie chciał oddać swego tronu
Mesjaszowi, chciał zabić samą nadzieję mesjańską i zgubić świat, zatopić go
na zawsze w epoce odrzucenia. W sytuacji zbliżającej się śmierci swojej każe
zabić wszystkich chłopców do lat dwóch, żeby zabić niewidzialnego dla siebie
Mesjasza i Króla, i żeby utopić we krwi wszystkie dzieci prawdziwego Izraela,
wszystkie Dzieci Boże. Powtarza, a raczej realizuje w inny sposób, czyn złego
faraona: „Wszystkich nowo narodzonych chłopców Hebrajczyków należy
zabić, a dziewczynki pozostawić przy życiu” (Wj 1, 22). Szatan nie chce
dopuścić do pojawienia się „Pierworodnego Bożego” i – według ówczesnych
pojęć – nie dopuścić do narodzenia się Nowego Izraela, czyli Kościoła. Nie wie
jednak, że właśnie przez zadawanie śmierci wyznawcom Mesjasza przyczyni
się do rozwoju Kościoła i do osiągnięcia życia wiecznego ze strony
ochrzczonych i odkupionych” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania,
przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin
1999, s. 244.
+ Walka szatana z porządkami stworzenia. Porządki stworzenia są tylko
formą życia wspólnoty lub społeczeństwa, są spoiwem historycznego życia
ludzkości. Konkretyzują się one w strukturach społecznych, które
specyfikują i regulują życie wspólnotowe ludzkości. Ich zadaniem jest
racjonalizacja życia, dla jego podtrzymywania i umacniania. Ich ostateczną
racją jest stwórcza wola Boga, są one legitymowane suwerenną wolą Boga,
który chce zabezpieczyć świat przed siłami szatańskimi. Siły te przemieniły
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
świat w naturę upadłą i ciągle starają się o jego zgubę. Z powodu grzechu
człowieka świat znajduje się we władzy demona. Bóg działając w porządkach
stworzenia, chroni świat i prowadzi go do zbawienia A. Gonzáles Montes,
Religion y nacionalismo, la doctrina luterana de los dos reinos como teología
civil, Universidad Pontificia de Salamanca, Bibliotheca Salmantinensis,
Estudios 51, Salamanca 1982, s. 57. Należą one do optyki Prawa, które
rządzi rzeczywistością czasu ziemskiego. Kościół w swej istocie nie jest
instytucją historyczną, ale jako żyjący w tym świecie, zorganizowany jest
według prawa cywilnego, według porządku temporalnego. Kościół jest częścią
ludzkości usprawiedliwionej, w której Prawo utraciło swą moc Tamże, s. 58.
+ Walka szatana z wiarą chrześcijańską za pomocą sztuki. „Lucyfer zdołał się
dobrze „zakamuflować”. Nie jest to jednak kamuflaż nie do „rozgryzienia”.
[…] nasz świat oraz w dużym stopniu my sami jesteśmy pod wpływem
zmasowanej i dobrze zorganizowanej polityki Lucyfera” /M. Kuczyński,
Spisek na wiarę, Arka, Wrocław 1998, s. 6/. „myśli filozoficzne bądź
naukowe są ze swej natury nieoddzielne od pewnego typu nazewnictwa bądź
dyskursu. […] poruszam dziedziny o bardzo różnej naturze, lecz które
wykazują pewne równoległości w kwestii traktowania Boga i Kościoła. Po
ukazaniu tych zbieżności wyłania się obraz spisku, jaki realizuje się
przeciwko naszej wierze. […] Za punkt wyjściowy obierzemy sobie pewne
zjawiska z dziedziny filmu i literatury, które można zaobserwować w
codziennym życiu. Te zjawiska skłonią nas do wyciagnięcia pewnych
wniosków i szukania równoległości w innych dziedzinach życia. Następnie
dokonamy zsumowania wszystkich tych wycinków, aby „przeglądnąć
panoramę” obrazu, który się wyłoni. W końcu, poprzez już bardziej
wyrafinowane studium filozoficzne (lub raczej abstrakcyjne zestawienie
zjawisk), dokonamy próby wyjaśnienia wszystkich opisanych mechanizmów i
odpowiedniego umiejscowienia motorów je napędzających. Wreszcie, będzie
również szansa dokonać przemyślenia w kwestii umiejscowienia własnej
postawy” /Ibidem 7/. Dracula, albo psychologia z zaświatów. „W pewnym
momencie dochodzi do konfrontacji demona (Drakuli) oraz pewnego
naukowca, który nazywał się prof. Van Helsing. Kiedy profesor wyciąga
krucyfiks aby ujarzmić Drakulę, ten drugi wykrzykuje pełen władzy i mocy:
„Nie boję się waszych fetyszów!”, poczynił ręką gwałtowny gest i krucyfiks
spłonął. W podświadomości widza o przeciętnych zdolnościach selektywnych
zakoduje się, że Chrystus nie jest aż taki silny. Mimo, że omawiany film jest
fikcją, psychologia robi swoje. Zostało udowodnione naukowo, że nawet jeśli
informacja znajduje się na ekranie jedynie 1/24 sekundy, to ma ona wpływ
na podświadomość (również jako wynik dalszych przeróbek tzw. „pamięci
ikonicznej”). Tym bardziej chyba normalnie przekazywane sceny” /Ibidem, s.
8.
+ Walka szatana ze wszystkim poza nim. „Ambiwalencja moralna jest
szczególnie wpisana w fundamentalną strukturę osoby, która może się
ukształtować albo jako pozytywna, albo jako negatywna. Szatan stał się
relacją negatywną moralnie, a w konsekwencji i ontycznie w aspekcie
prozopoicznym, jaźniowym, bez naruszenia jednak natury stworzonej przez
Boga. Stąd szatan w aspekcie ontologicznym jest dobry, a w aspekcie
moralnym (i jaźniowym, aksjologicznym, autointerpretacyjnym) jest zły. Z
uproszczeniem można powiedzieć, że szatan jest „dobrą naturą”, a „złą
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
osobą”. Szatan jako natura i osoba ma swoje bycie, istnienie i działanie
(esse, existere et agere daemonicum). Ma on jakąś mroczną jaźń, jakiś
fenomen życia, a także świat poznania, dążeń i działań. Przyjmuje się, że nie
ma on miłości altruistycznej, a jedynie egoistyczną oraz zawistną i szkodzącą
w stosunku do Boga, aniołów dobrych, człowieka i całego stworzenia
pozaosobowego. Jest to odniesienie negatywne aksjologicznie, moralnie i
tematycznie: walka, negowanie dobra, niszczenie, odwracanie wartości. A
nade wszystko istota, która zerwała wewnątrzosobową komunię z Bogiem,
przeciwstawia się ekonomii zbawienia i historii zbawienia. Ponieważ nie ma
łaski komunii z Bogiem, nie posiada jednak właściwego, pozytywnego i
głębszego rozeznania wartości zbawczych względem ludzkości, a więc co do
Mesjasza, Wcielenia, Matki Bożej, Eucharystii, Kościoła, sakramentów, wiary
nadprzyrodzonej, słowa Bożego. Jeśli osoba szatana ma w sobie „historię
antyzbawienia”, to wreszcie powstaje problem, czy i jak szatan z całym swym
„dworem” popełnia dalej grzechy, np. atakując dalszych ludzi. Według
jednych (np. św. Augustyna) jest to jeden grzech na zawsze, powtarzający się
w śmiertelnych grzechach ludzi i mnożący się nie w samym szatanie, lecz w
jego królestwie, w civitas diaboli, w społeczności jego „potomstwa”. Według
drugich (np. św. Tomasza z Akwinu) grzech szatana na początku jest to
jeden, niepowtarzalny grzech śmiertelny i niewyobrażalnie ciężki, o charakterze „substancjalnym”; potem następują i dalsze grzechy, lecz o charakterze przypadłościowym, nie zmieniającym już samej „substancji”, choć
pod pewnym względem powiększającym złość. To drugie rozwiązanie jest
lepsze, bo ukazuje realność zła szatańskiego w całej historii nie-zbawienia”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 2000, s. 483.
+ Walka szatańska przeciwko Bogu i jego przykazaniom „Po książce Burke’a
przychodzi seria studiów napisanych przez protagonistów i świadków tych
wydarzeń, a są nimi przede wszystkim Rabaut i Barnave, a później: Józef de
Maistre, Louis Gabriel Ambroise de Bonald i Augustyn Barruel. Jean-Paul
Rabaut Saint-Etienne (1743-1793, ścięty gilotyną), pastor protestancki
(podobnie jak jego o rok młodszy brat, Jacques Antioine, także skazany na
ścięcie gilotyną), już wcześniej, gdyż w roku 1791, opisuje pierwsze dwa lata
rewolucji francuskiej w swej pracy Précis de l’histoire de la Révolution,
wydanej w tymże roku. Jest to punkt widzenia głównego protagonisty
rewolucji francuskiej, tym ważniejszy że Rabaut usiłował jej nadać, zaraz na
samym początku, charakter radykalnie komunistyczny, sam będąc
prekursorem tak dziś modnego, zwłaszcza we Włoszech, Antionio
Gramsciego (1891-1937). Antoine Pierre Joseph Marie Barnave (1961-1793,
ścięty gilotyną), także jak Rabout protestant i także główny protagonista
rewolucji francuskiej i jej inicjator w Grenoble, jeszcze przed rokiem 1789
pisze swe studium o rewolucji francuskiej znane jako Introduction à la
Révolution française, wydane drukiem dopiero w roku 1843. Nie jest to ani
„historia”, ani „kronika” przebiegu rewolucji, lecz głęboka analiza samego jej
procesu w świetle materializmu historycznego, który, najprawdopodobniej,
stał się natchnieniem dla późniejszej teorii Karola Marksa. Joseph de
Maistre (1753-1821), wybitny filozof i znakomity pisarz sabaudzki oraz
dyplomata, w swych Considérations sur la France, wydanych w roku 1796, a
więc w książce pisanej jeszcze w czasie trwania rewolucji, tłumaczy jej
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
antychrześcijańską postawę i okrutny terror tym, co nazywa „teofobią”, a
więc przemilczaniem faktu istnienia Boga” /M. Poradowski, Dziedzictwo
rewolucji francuskiej, Warszawa 1992, s. 9/. „To świadome zapominanie o
Bogu, a nawet wprost szatańska walka przeciwko Bogu i jego przykazaniom,
jest, zdaniem Jospha de Maistre’a, główną przyczyną wszelkich bolączek
owych czasów. Jego poglądy można uważać za rodzaj „teologii historii”, gdyż
na nieszczęścia patrzy jako na karę Bożą za grzechy i niedowiarstwo, a
przede wszystkim za niespełnienie przez narody ról i powołań
przewidzianych dla nich przez Opatrzność” /Tamże, s. 10.
+ Walka zła ucieleśnionego Angra Mainju z dobrym bogiem Ahura Mazda.
Myśl ludzka przenika materię dochodząc do niewidzialnego ducha. „Coś staje
się widzialne dopiero wtedy, gdy wychodzi na jaw; nie bez głębszego sensu
mówi się o nowo narodzonym dziecku, iż ujrzało „światło dzienne”. / Życie
połączone jest ze światłem. Światło symbolizuje życie. „W wierzeniach
ludowych i baśniach świeca może sugerować światło życia” /M. Lurker,
Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski,
Znak, Kraków 1994, s. 120/. „Antynomia światła i ciemności wyznacza
dualistyczny obraz świata w religii staroirańskiej. Przeciwnikiem dobrego
boga Ahura Mazdy (Ormuzda) jest ucieleśnienie zasady zła Angra Mainju,
„zły duch”. Po jasnej stronie stoją prawo, prawda i porządek, które można
oddać za pomocą trudno przetłumaczalnego perskiego słowa asza; po
ciemnej stronie znajduje się drug, „kłamstwo”, spokrewnione etymologicznie
z niemieckim Trug. Religia manichejska naucza, że od samego początku
istnieją dwie zdecydowanie sobie przeciwstawne zasady bytu, określane jako
bóg i materia (hyle), które manifestują się w sferach światła i ciemności.
Wszystko, co ziemskie, a tym samym również człowiek, składa się z
mieszaniny tych dwóch zasad. Wszystko zaś zaczęło się od tego, że „władca
ciemności” wdarł się do królestwa „władcy świetlnych rajów” i ukradł
niezliczone mnóstwo cząstek światła. Człowiek potrafi jednak przeniknąć
swoim rozumem ów zagmatwany splot i poprzez moralne czyny uwolnić
posiadane cząstki światła z brudzącej materii; słońce i księżyc oddają
wznoszące się z powrotem w górę cząstki światła świetlnemu rajowi. Celem
religii manichejskiej – wyrażając się całkiem prosto – jest wyzwolenie
jednostki z ciemności ku światłu. Idee manichejskie odżyły w poglądach
bogomiłów na Bałkanach oraz katarów z XII-XIII wieku w północnych
Włoszech i południowej Francji. Według ich wierzeń istnieją dwie
przeciwstawne odwieczne istoty: dobry bóg światła jako sprawca rzeczy
niewidzialnych oraz bóg ciemności jako sprawca widzialnego świata” Tamże,
s. 121.
+ Walka zła z kulturą chrześcijańską, opisał to Zdziechowski M.
„Zastanawiając się nad sposobami zapobieżenia rozchodzeniu się kultury i
chrześcijaństwa, Zdziechowski opowiedział się za niektórymi propozycjami,
postulatami modernizmu katolickiego. Nie utożsamiał się z tym ruchem
(zmierzającym do przeorientowania myśli katolickiej i zmian strukturalnych
Kościoła), ale bliska mu była obecna w modernizmie opcja personalistyczna”
/M. Zaczyński, Wstęp, w: M. Zdziechowski, Wybór pism, Kraków 1993, 5-11,
s. 9/. „Szczególne miejsce w dorobku Zdziechowskiego zajmuje Rosja. […]
Nie rozumiany przez dużą część polskiej opinii, oskarżany o moskalofilstwo,
pragnął Polakom pokazać inną Rosję, Rosję liberalną, opozycyjną, przyjazną
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Polsce, zdolną do realizowania wartości. Uznał po latach, że naiwnie
przecenił wpływ liberalnej Rosji na społeczeństwo państwa carów […]
Odsłonił przed Polską i Europą twarz moskiewskiego Sfinksa, pokazał
strukturę duchowości rosyjskiej, poddał analizie główne linie rozwojowe
rosyjskiej myśli politycznej, jakże dla Europy niebezpiecznej. Na wiele lat
przed rokiem 1917 przewidział możliwość wyłonienia się w myśli rosyjskiej
bolszewizmu. Wnikliwie prześledził naturalną historię rosyjskiego myślenia
od Czaadajewa (który pytaniem o przeszłość i przyszłość Rosji dał jej, to nie
paradoks, ideologiczną samoświadomość) poprzez słowianofilstwo, różne
wersje
panslawistycznych,
mesjanistycznych
(i
misjonistycznych),
rewolucyjnych – po bolszewizm i eurazjatyzm. Maksymalizm rosyjski mógł
się zrealizować w różnych wersjach czy wariantach, ostatecznie zwyciężył
bolszewizm (potwierdzający obawy wyrażone przez myśliciela w szkicu Heine
i Hercen. Judaizm i rusycyzm w prądach społecznych Europy z r. 1906), w
wyniku czego Europa stanęła w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa”
/Tamże, s. 10/. „Z przerażeniem obserwował Zdziechowski bezradność
społeczeństw i rządów europejskich. Zgrozą przejmowała go obojętność
Zachodu wobec barbarzyńskiej erupcji zła, które czyniąc nie znane,
niewyobrażalne przedtem spustoszenia, realizowało straszliwy eksperyment
budowania nowego świata, świata bez Boga. Serdecznie współczuł cierpiącej
Rosji i widząc w moskiewskim komunizmie wcielenie zła metafizycznego w
dzieje, działanie szatana historii – apelował do wszystkich o przebudzenie się
z aksjologicznego letargu, o heroiczny trud budowania w oparciu o
chrześcijańskie wartości. Zdawał sobie sprawę z tego, że bolszewizm,
wyrastający z nihilizmu i relatywizmu, może przybrać nader atrakcyjną dla
człowieka postać, może mu oferować swoiście pojęta wolność: wolność od
wolności, od ciężaru odpowiedzialności. W 1935 r. przebywał Zdziechowski w
Berlinie, już hitlerowskim, z odczytem o Nie-boskiej komedii Krasińskiego.
Wrócił zdruzgotany: w oczach nazistów zobaczył ten sam błysk, który widział
w oczach bolszewików – błysk szatana…” /Tamże, s. 11.
10