miejcie się na baczności, czuwajcie... nie śpijcie
Transkrypt
miejcie się na baczności, czuwajcie... nie śpijcie
ISSN 1428-3093 Nr 5/2000 (26 ROK V ) ADWENT Parafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Kraków - Borek Fałęcki MIEJCIE SIĘ NA BACZNOŚCI, CZUWAJCIE... NIE ŚPIJCIE... Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. (Łk 12, 35 - 36) Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie. (Ap 3, 3) Ale wy bracia nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. (1 Tes 5, 4) Mówi ten, który o tym świadczy: zaiste przyjdę niebawem. Amen. Przyjdź, Panie Jezu! (Ap 22, 20) We Włoszech, gdzieś tam za siódmą górą i rzeką, znajdowała się jedna z wielu letnich rezydencji pewnego możnego rodu. Opiekował się nią tylko jeden człowiek: star y ogrodnik. Jakiś tur ysta przypadkiem trafił na to miejsce. - Jak długo pan tu już jest? - zapytał staruszka. - 24 lata - odpowiedział ogrodnik. - Kiedy ostatni raz państwo odwiedzili ten dom? - chciał wiedzieć gość. - Gdzieś przed dwunastu laty - odrzekł ogrodnik - jestem prawie zawsze sam, rzadko kiedy ktoś tutaj zabłądzi! - Ale pan ma tak pięknie zadbany ogród, wszędzie taki wzorowy porządek, że państwo mogliby już jutro tutaj przybyć - zauważył z podziwem turysta. - Oggi, signiore, oggi - uśmiechnął się ogrodnik (tzn. Dzisiaj, proszę pana, dzisiaj) (K. Wójtowicz, Alikwoty) Rozpoczyna się Adwent Roku Pańskiego 2000. Mam nadzieję, iż teksty Pisma św. i opowiadanie rodem z dalekiej Italii wprowadziły nas w samą istotę nowego okresu liturgicznego. Ponowne przyjście Chrystusa, oczekiwanie na nie i wyjście na spotkanie Pana! To jest właśnie ta słynna Paruzja! Iluż to chrześcijan nie rozumie sensu słowa adwent pochodzącego od łacińskiego adventus - przyjście, nadejście. Iluż to chrześcijan uważa, że Adwent jest jedynie przygotowaniem do Bożego Narodzenia - święta “maleńkiego Jezuska”, który ma przyjść. Tymczasem, abyśmy zrozumieli całą zawartość naszej wiary w przyjęciu Chr ystusa - trzeba nam zwrócić uwagę na trzy stwierdzenia przekazane nam w ewangeliach adwentowych: 1. Nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie. Ta formuła - powtarzana wielokrotnie - pokazuje wyraźnie, że nie chodzi tu o Boże Narodzenie, którego datę: 25 grudnia dokładnie znamy! Chodzi o Adwent nadziei, o spojrzenie skierowane ku przyszłości. Bóg wydaje się być nieobecny, podobnie jak człowiek, który udał się w podróż - mówi Jezus. Ale on przyjdzie pośrodku nocy...niespodzianie. Chodzi o to, aby nie dać się zaskoczyć w naszym fałszywym spokoju. 2. Uważajcie, czuwajcie... Słowa te przypominane są wielokrotnie. Śpicie... To bardzo niebezpieczne zasnąć za kierownicą samochodu! To bardzo niebezpieczne mieć wiarę uśpioną. To bardzo niebezpieczne przespać swe chrześcijańskie życie, zamiast przeżywać je sercem rozbudzonym, uważnym i czujnym. Pamiętamy - Apostołowie zasnęli w Ogrodzie Getsemani. Było to preludium do zdrady, do opuszczenia, do tchórzostwa... 3. W oczekiwaniu Pana każdy otrzymał zadanie. Nie chodzi zatem o bierne oczekiwanie. Przypomnijmy sobie przypowieść o talentach, w której odnajdujemy taką samą sytuację. Zadanie powierzone każdemu to nie zajmowanie się tylko swymi osobistymi małymi sprawkami, ale zarządzanie dobrami Pana: nie jesteśmy na własnym rozrachunku, nie pracujemy tylko dla siebie, lecz dla Niego! Nie budujemy własnego królestwa, ale Jego! Odźwierny, stróż, jest właśnie tym, którego w pierwszym rzędzie dotyczy ta czujność: każde z naszych zadań zostało nam dane przez Boga. To nadaje naszemu życiu całkiem inny wymiar, głębię i sens... Myślę, że warto zadać sobie adwentowe pytania: jakim jestem sługą Boga? Czy gdyby przyszedł dziś (a nie jutro czy kiedyś) zastałby moje życie uporządkowane i piękne, a mnie czekającego na Niego? Co odczuwam, gdy myślę o przemijaniu, śmierci i końcu...Co zmienię w moim życiu, abym mógł w czasie każdej Mszy świętej, świadomie, z nadzieją i radością wypowiadać słowa: Oczekuję Twego przyjścia w chwale! Ks. Krzysztof DWUDZIESTOPIĘCIOLECIE KONSEKRACJI NASZEGO KOŚCIOŁA Jubileusz dwudziestopięciolecia konsekracji kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie Borku Fałęckim. 29 października nasz kościół obchodził jubileusz konsekracji. 25 lat temu 26 listopada 1975 roku kościół został oddany Bogu i ludziom na wyłączne używanie. Jednak historia tego kościoła jest wcześniejsza. W 1925 roku decyzją księcia kardynała Adama Sapiehy er ygowano parafię, a na terenach obecnej plebani postawiono drewniany kościółek. W 1947 roku poświęcono nowy kościół, obecny kościół parafialny. Stojący na jednym z najwyższych wzgórz Krakowa zdaje się dotykać wieżą i krzyżem nieba. W 1968 roku miała nawiedzić go w kopii swojego Jasnogórskiego Obrazu Matka Boża. Jednak dotarły tylko ramy, a obraz Matki Bożej symbolizowała świeca. Parafia żyła, rozwijała się przy swoim kościele. Grupy młodzieżowe, dziecięce, dorosłych działające obecnie przy parafii mają swoją historię i są głęboko zakorzenione w jej historię. “Ten dom z kamienia i cegieł jest widomym znakiem tego domu duchowego, któr y Chrystus buduje w nas przez całe życie” W 1975 roku ksiądz kardynał Karol Wojtyła uroczyście konsekrował i namaścił ściany świątyni olejem Krzyżma świętego, tego samego, którym namaszcza się ludzi podczas przyjmowania sakramentów chrztu, bierzmowania, kapłaństwa. W miejscach namaszczenia ścian znajdują się świece, zwane zacheuszkami. Zapalane są one w czasie największych świąt i uroczystości. Mają one przypominać, że fundamentem Kościoła są apostołowie. Uroczystej sumie odprawionej z okazji jubileuszu dwudziestopięciolecia konsekracji przewodniczył ksiądz biskup Kazimierz Nycz. Wraz z nim mszę świętą koncelebrowali ks. Prałat Józef Kołodziejczyk – były długoletni proboszcz parafii i ks. Grzegorz Szewczyk – obecny proboszcz. Uroczystość uświetnił swoim występem chór Jadwiżki z Ziemięcic k. Gliwic. Piękny, uroczysty śpiew chóru oraz Oazy Światło – Życie unosił nasze modlitwy prosto do nieba przed Boga tron. W czasie mszy świętej wystąpiła także orkiestra byłych Zakładów Sodowych Solvay, która od samego początku ubogaca naszą modlitwę, podczas wszystkich ważnych momentów naszej parafii. Oddaliście ten dom na wyłączną własność Bogu, by stał się Emanuelem, aby tu dokonywało się jednoczenie ludzi z Bogiem i ludźmi – mówił ks. biskup w czasie kazania - Ludzie chodzą do kościoła, ale co robią po wyjściu? Jak ich obecność w kościele przekłada się na życie w rodzinie, w pracy, na odpowiedzialność za dobro wspólne, na społeczne wybor y? Chodzimy do kościoła, ale jakimi z niego wychodzimy? Czy jesteśmy wierni Bogu i ludziom? Jak odbywa się nasze zjednoczenie z Chrystusem poprzez chrzest, pokutę, euchar ystię? Zacheusz przyjął Jezusa, nawrócił się, przylgnął do Niego. Bez Jezusa nic nie zdziałamy, sami sobie nie poradzimy. Trzeba, żebyśmy już w sobotę czuli potrzebę spotkania z Panem. Na zakończenie ksiądz biskup wspomniał o budujących się nowych kościołach, szczególnie o kościele na Klinach. “Trzeba, żeby ludzie mieli blisko kościół”, w któr ym będą mogli się spotykać z żywym Chr ystusem. Musimy być Kościołem, wspólnotą. Nie wystarczy tylko chodzić do kościoła, odwiedzać budynku wzniesionego na chwałę Bogu, “nie wystarczy Bogu śpiewać, nie wystarczy modły wznieść. Trzeba jeszcze życie zmienić, podjąć walki z grzechem trud. Bóg ci łaski da obfite, sprawi swojej mocy cud” W procesji z darami uczestniczyły wszystkie grupy działające przy parafii oraz dzieci po pierwszej Komunii i młodzież bierzmowana. Po mszy świętej orkiestra dęta ZS Solvay dała koncert przed kościołem. Wewnątrz natomiast chór Jadwiżki prezentował pieśni śląskie. Joanna Niemiec 2 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ POGRZEB KS. JANA PASKA Drogi Księże Janie! Jakąż radość zgotowałeś naszej parafii przed dwoma laty kiedy przeżywaliśmy Twoje prymicje. Przyznam się, że było to wielkie przeżycie dla mnie jako początkującego proboszcza. A dzisiaj w tej świątynia Twoja trumna i grób na cmentarzu. Z sercem przepełnionym bólem żegnamy Cię........ Odprowadzimy Cię na cmentarz parafialny. To miejsce było Ci dobrze znane, wielokrotnie przychodziłeś tam, aby w modlitewnej zadumie stanąć przy grobie swego Ojca... Od dzisiaj spoczniecie razem. A teraz proszę pozwolić ostatnie słowo. Wypowiadam je jako proboszcz w imieniu zmarłego Ks. Jana .... w imieniu Rodziny a także we własnym imieniu. Dziękuje, dziękuję.. wszystkim za tak liczny i dostojny udział w Pogrzebie. Jako były długoletni proboszcz naszej parafii byłem od początku bliżej związany z rodziną państwa Pasków i z księdzem Janem od jego lat dziecięcych, a zwłaszcza w latach, gdy jako młodzieniec, potem jako kleryk naszego Seminarium służył Chrystusowi Panu przy ołtarzu i brał udział w różnych uroczystościach i akcjach parafialnych. – Czuję się więc z tego tytułu jakoś szczególnie zobowiązany, by go pożegnać w dniu jego pogrzebu, polecić go miłosiernemu Zbawicielowi, który go do swego kapłaństwa powołał i wyrazić moje głębokie współczucie Mamie i Rodzinie księdza Jana. Spełniając Twoją prośbę, księże Janie, głosiłem kazanie na Twoich prymicjach. Życzyłem Ci wtedy długich lat owocnej pracy kapłańskiej i wiele osobistego szczęścia w służbie kapłańskiej. Któż mógł się spodziewać, że po dwóch latach zaledwie pracy kapłańskiej Bóg Cię powoła do Sie- 5/2000 (26) Słowa Ks. Proboszcza. Przybyłym parafianom ze Strumian, gdzie wikariuszem był Ks. Jan, z Waksmunda k. Nowego Targu z parafii, gdzie praktykę jako diakon odbywał Ks. Jan, z innych rejonów naszej archidiecezji, wielu wspólnotom...... Wszystkim wiernym naszej parafii, którzy chcieli zanieść modlitwę przed Boży tron na Tym wyjątkowym pogrzebie Rodaka. Dziękuję J.E Ks. Bp Kazimierzowi Nyczowi za przewodniczenie Mszy św. za słowo Boże i poprowadzenie pogrzebu. Wszystkim kapłanom z całej Archidiecezji Krakowskie i diecezji Bielsko - Żywieckiej. Ta solidarność kapłańska jest zrozumiała, bo łączy nas Chrystus w Swoim Kapłaństwie. A dzisiaj żegnamy przecież naszego Współbrata w kapłaństwie. Szczególne słowa otuchy kieruję do rodziny: do matki, brata i sióstr, do kolegów z rocznika. Niechaj ten grób mówi o potrzebie jedności i niech będzie okazją do wspólnych Waszych spotkań. Serdecznie dziękuje za pomoc w przygotowaniu liturgii i całego pogrzebu - Księżom wikariuszom, Siostrom i młodzieży. Dziękuję za zamówione Msze św. w Jego intencji...... Jestem przekonany, że Ks. Jan na długo pozostanie w naszych sercach i modlitewnej pamięci. A kiedyś wszyscy spotkamy się w Domu naszego Ojca..... tak przecież wierzymy.... Z tą mocną wiarą i nadzieją odchodźmy z tego pogrzebu i z cmentarza. Doby Jezu a nasz Panie daj Mu wieczne spoczywanie..... bie i to w tak tragicznych okolicznościach!. Niezbadane są wyroki Boskie. Wierzymy, że są one zawsze kierowane miłością Boga Ojca i mają na celu chwałę Boga i dobro człowieka, ufamy więc, że i Twoja tak nagła i niespodziewana śmierć ma swoje miejsce w Boskim planie Jego Opatrzności i uwzględnia Twoje dobro duchowe. Niemniej jednak zawsze boleśnie odczuwamy śmierć naszych najbliższych, zwłaszcza gdy przychodzi ona nagle i niespodziewanie, a już szczególnie boleśnie odczuwamy wszyscy tak niespodziewane i tragiczne odejście Twoje księże Janie na progu Twej pracy kapłańskiej. Uświadamiamy sobie, jak ogromny ból i smutek prze- szywa serce Twojej kochającej Matki i Rodzeństwa! Współczujemy Wam wszyscy z całego serca, a ja w sposób szczególny, jako że jestem z Wami bliżej związany. Obiecuję ustawiczną pamięć i modlitwę o to, by Bóg miłosierny jak najrychlej obdarzył śp. księdza Jana szczęściem wiecznym, a Was pocieszył i umocnił w tym tak bolesnym doświadczeniu. Będę prosił Matkę Bożą, Pocieszycielkę strapionych, by miała Was w swojej szczególnej opiece i łzy Wam ocierała. Jestem przekonany, że Wasza mocna wiara w Chrystusa Pana, który swoją śmiercią i zmartwychwstaniem zwyciężył śmierć i wysłużył nam życie wieczne, pomoże Wam mężnie i po chrześcijańsku przeżywać to tak bolesne rozstanie z synem i bratem, tym bardziej, że przecież będziecie z nim ciągle w modlitewnej łączności. ks. Józef Kołodziejczyk 5/2000 (26) P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 3 JUBILEUSZ PIĘĆDZIESIĘCIOLECIA PRACY SIÓSTR FRANCISZKANEK RODZINY MARYI W PARAFII MATKI BOŻEJ ZWYCIĘSKIEJ rafiach jako organistki, zakrystianki. Pracują też w kilku instytucjach kościelnych (seminariach duchownych i Kuriach Biskupich).Na terenie całej Polski, Brazylii, Rzymie, Ukrainie i Białorusi. Obecnie jest w toku proces beatyfikacyjny naszego Założyciela arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, wielkiego czciciela Matki Bożej, wygnańca i gorliwego obrońcę praw człowieka i Kościoła. S. Dorota Serdecznie zapraszamy wszystkich na wspólną mszę świętą dziękczynną którą celebrował będzie ks. bp Jan Szkodoń w dniu 10 grudnia 2000 r. o godz. 1200. ***** 1999 Składając Bogu dar dziękczynienia za 50 lat pracy w Parafii Matki Bożej Zwycięskiej Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, na usta cisną się słowa uwielbienia Boga za to, że dzieło które zostało założone 143 lata temu, żyje i pracuje dla Jezusa głosząc Ewangelię, apostolską posługą i świadectwem życia. Wiele sióstr gorliwie, czy też skromnie i cicho, głośno i por ywająco, z wielkim oddaniem i poświęceniem pełniło i nadal pełni tutaj swoją służbę. Gorliwość o dom Boga, służba chor ym, samotnym i biednym, praca z dziećmi i śpiew na chwałę Bożą – wszystko to pozwoliło i pozwala realizować dzieło służby dla Jedynego Mistrza i Pana Jezusa Chr ystusa. Swoje zadania apostolskie tu na niwie borkowskiej parafii obecnie pełnią siostr y pracując w kościele: organistka i zakr ystianka i w szkole jako katechetki. Wszystkie swoje zdolności i siły oddały dla Boga by On mógł przez nie działać. Jakże raduje się serce, gdy widzi uśmiech dziecka i słowa: “moja siostra”, jak miło wejść do kościoła gdzie ułożone kompozycje kwiatów swym pięknem zachwycają, jak mocno bije serce gdy śpiew pieśni do głębi przejmuje i skłania do modlitwy uwielbienia, a jakże wzruszają spotkania tych, którzy doświadczyli pomocnej dłoni siostr y. Te niecodzienne chwile są przeżywane a dziś gdy świętujemy Złoty Jubileusz - życzymy sobie by te chwile były “chlebem powszednim” w pracy na chwałę Bożą i w budowaniu Królestwa Bożego w ludzkich sercach. 4 Siostr y przez ten pięćdziesięcioletni czas pracowały także w latach 1947 do 1961 w przedszkolu które mieściło się przy ul. Żywieckiej 16. Po 14 latach władze komunistyczne przejęły budynek i zlikwidowały przedszkole. Siostry musiały odejść. Pracowały tam: s. Bednarek Ludwika, s. Morawska Maria, s. Sitarska Władysława, s. Janina Fąfara, s. Zofia Gasińska, s. Stefania Chorzępa, s. Anna Wita Jackowiec, s. Adela Syrek, s. Franciszka Zajczyk, s. Julia Surman, s. Maria Boczar, s. Julia Obajtek, s. Stefania Bartyzel, s. Helena Jaśkiewicz, s. Stanisława Piskorek, s. Stefania. Warto tutaj przypomnieć kim jesteśmy jako Zgromadzenie Zakonne. Pełna nasza nazwa brzmi: Siostry Franciszkanki Rodziny Mar yi, założone przez Sługę Bożego arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego w 1857 roku w Petersburgu. Wspólnota która łączy służbę Bogu z kontemplacją i czynną miłością apostolską. Troska o zbawienie ludzi jest nieodzownym zadaniem i cechą naszego Zgromadzenia. Dlatego też siostr y kierując się duchem franciszkańskiej radości, prostoty i pokory podejmują różnorodną działalność apostolską, naśladując Jezusa Chr ystusa, “który nie przyszedł na świat aby Mu służono, ale by służyć”. Siostry pielęgnują chorych i ubogich, niosą pomoc jako opiekunki chorych w parafiach, wychowują i nauczają dzieci w Domach Dziecka w przedszkolach i poprzez katechizację w szkołach, pomagają w pa- P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ “Parafię w Borku Fałęckim wspominam bardzo ciepło” - Rozmowa z Siostrą Bronisławą Adamczyk oraz Siostrą Stefanią Bartyzel Siostry Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Mar yi pracują w naszej Parafii już od 50 lat. Poświęcenie i miłość jaką wkładają w posługę w różnych dziedzinach życia parafii przyjmowane są z wdzięcznością. W ciągu tylu lat poznaliśmy wiele z nich. Któż nie pamięta Sióstr: Bronisławy Adamczyk, pełniącej obowiązki Organistki, Stefanii Bartyzel i Grażyny Zelek - katechetek, Bernadetty Kałamuckiej opiekującej się chorymi, Marii Król - zakrystianki, której bukiety kwiatowe i stroiki tak pięknie dekorowały nasz kościół? Niedaleko, bo w Mszanie Dolnej w Domu Zakonnym Sióstr spotkaliśmy się z siostrą Stefanią i siostrą Bronisławą. Zgodziły się na krótką rozmowę, której fragmenty prezentujemy. Jolanta Rembiś: Czy pamiętają Siostry parafię w Borku Fałęckim? Siostra Stefania: Oczywiście. Przyszłam do Borku Fałęckiego w 1954 r z Krasnegostawu. Na początku pracowałam w przedszkolu przy ul. Żywieckiej, a kiedy zlikwidowano przedszkole, ks. Miranow zaangażował mnie do pracy w parafii. Prowadziłam katechezę dzieci przedszkolnych i szkolnych przez dwa lata w szkole nr 49, a gdy zabroniono nauki katechezy w szkole uczyłam w salkach przykościelnych. 5/2000 (26) J. R.: Czy później w dalszym ciągu zajmowała się Siostra katechezą dzieci, czy były też inne obowiązki? Siostra Stefania: Przygotowywałam dzieci do Komunii Św., wtedy gdy w parafii był ks. Jędrysek, a proboszczem był ks. Ryba. Siostra Bronisława: Pamiętam, że w roku 1966, gdy przyszłam do Borku Fałęckiego, bardzo dużo dzieci przystępowało do Pierwszej Komunii Św. i każdy katecheta miał swoją grupę. Grupa Siostr y Stefanii była tak wyćwiczona, że każde dziecko wiedziało gdzie jest jego miejsce, śpiewali bardzo ładnie i nie trzeba było ich upominać. Ponadto Siostra Stefania wkładała dużo pracy w piękne udekorowanie kościoła na dzień Pierwszej Komunii. Siostra Stefania: Bardzo lubiłam pracę z dziećmi i starałam się wpoić im dyscyplinę. J. R.: Jak Siostra Bronisława wspomina talenty muzyczne parafian. Czy był to trudny materiał do obróbki? Siostra Bronisława: W parafii był chór 4-głosowy, któr y przejęłam po mojej poprzedniczce Siostrze Klarze. Członkowie chóru byli bardzo zaangażowani w śpiew i poświęcali temu dużo czasu. Dużo wysiłku kosztowały mnie próby, każdemu głosowi pisałam nuty i trzeba było każdy głos wyćwiczyć osobno. Oprócz chóru uczyłam parafian nowych pieśni i znali ich bardzo dużo. Kiedy zamontowano ekran do wy- świetlania tekstów, wiele nowych przeźroczy z pieśniami zamawiałam u księży Jezuitów pisząc je wcześniej na maszynie. Próby były przed każdą mszą św., a ks. Dziekan Józef Kołodziejczyk bardzo mi w tym pomagał. J. R.: Ciekawa jestem, czy pamięta Siostra przedstawienia jasełkowe organizowane w naszej parafii? Pamiętamy, że niekiedy obecny był na nich ksiądz Kardynał Karol Wojtyła, obecny Papież Jan Paweł II. Siostra Bronisława: Zawsze po jasełkach był Opłatek i na tym Opłatku często gościł Ksiądz Kardynał. Jasełka bardzo jednoczyły parafian. Uczestniczyły w nich całe rodziny, a Jezuska na pierwszych jasełkach grał synek Państwa Proroków - Robert. Wzbudzał ogólny zachwyt, gdyż w ogóle nie bał się widowni i był prześlicznym dzieckiem. J. R.: W ostatnim czasie wnętrze kościoła zostało odnowione, jest teraz w nim pięknie i estetycznie. Czy pamięta Siostra czasy kiedy to wnętrze się kształtowało? Siostra Bronisława: Pamiętam, jak ówczesny proboszcz ks. Józef Kołodziejczyk przy dużej pomocy parafian wystawił nowy ołtarz, konfesjonały i ławki. Siostra Stefania pamięta jeszcze prowizor yczny ołtarz, a później odwiedzając parafię śledziła zmiany jakie się tam dokonywały. J. R.: Utkwiło mi w pamięci to, jak Siostra prowadziła śpiew zwłaszcza w czasie Tri- duum Paschalnego. Jak Siostra to wspomina? Siostra Bronisława: Pamiętam to doskonale. Śpiew z udziałem młodzieży prowadzony był z chóru przez cały czas trwania Triduum, od momentu kiedy umilkły organy. Były jeszcze recytacje o Męce Pańskiej i adoracje. Organizowałam również procesje Bożego Ciała, zajmowałam się dekoracją ołtarzy, asystą. Do dzisiaj przechowuję zdjęcia z tych procesji. J.R.: Czy po tak długim okresie pobytu u nas w parafii trudna była chwila zmiany? Siostra Bronisława: Ja byłam w parafii 23 lata, ale jeszcze wcześniej dojeżdżałam i grałam na Mszach, więc w sumie 27 lat i byłoby to bardzo trudne, gdyby człowiek nie nastawiał się od samego początku na to, że musi odejść. Zmiany pobytu wpisane są w żywot każdej ze sióstr. Wyjątkowo długo byłam w Borku, współpraca układała się dobrze, ale wiedziałam że kiedyś będę musiała odejść. Kiedy przyszła decyzja przełożonych o moim przeniesieniu, przyjęłam ją jako coś naturalnego. Parafię w Borku Fałęckim wspominam bardzo ciepło, dużo chętnych parafian aktywnie uczestniczyło wówczas w życiu parafii. ***** TAK WSPOMINAJĄ NAS PARAFIANIE Są dla nas światłem, solą i zaczynem.... Wielkim cierpieniem dla człowieka jest jego pustka w sercu, uczucie, że Bóg jest daleko od niego, dokucza mu smutek, trwoga, ból, przychodzą myśli, że Bóg się nim nie interesuje. Takie bolesne uczucia towarzyszyły mi w latach pięćdziesiątych. To nastawienie do wiary zmieniło się, kiedy otrzymaliśmy mieszkanie w Borku Fałęckim w pobliżu przedszkola Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Wkrótce mój syn trafił do tego przedszkola. Poznałam Siostry tam pracujące: s. Gabrielę, Julię, Witę, Stefanię i Urszulę. I tak w sposób bardzo zwyczajny przyszedł do mnie Pan Jezus ze swym Miłosierdziem. W tym czasie s. Stefania uzupełniała swoje wykształcenie i poprosiła mnie o pomoc w nauce. Często mówiła do mnie o Panu Bogu. Otwierałam się na jej słowa. Nie tylko mówiła o swojej wierze w Boga, ale o głębokim swym zawierzeniu, o bezgranicznym zaufaniu do Niego. Słowa te koiły moje serce i były balsamem na moje rany. Od spotkania S.S. Franciszkanek Rodziny Maryi rozpoczęła 5/2000 (26) się moja przepiękna przygoda z Kochającym Bogiem. Dziękuję z całego serca Dobremu Bogu za powołania zakonne naszych sióstr, za to że Miłosierny Bóg postawił na naszej drodze ludzi jako światło, sól i zaczyn. Postawił je jako świadków wiar y. Karolina Biedrzycka P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 5 TAK WSPOMINAJĄ NAS PARAFIANIE Wspomnienia moje obejmują tylko okres, kiedy pracowałam jako opiekunka chor ych w parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Borku Fałęckim. Pamiętam: Siostrę zakr ystiankę Wiktorię Hanusiak znaną jako kochana siostrunia Wiktusia. Dzielna, uśmiechnięta, pięknie ubierała ołtarze, dbała bardzo o czystość kościoła i zakrystii. Dbała o wystrój kościoła. Siostrę Klarę – wysoką, szczupłą, o pięknym głosie. Grała na chórze, na prowizorycznych organach, nie szczędząc swego pięknego głosu. Ubogacała nim wszystkie uroczystości kościelne. Zawsze uśmiechnięta, choć gardło powoli zaczęło jej dokuczać. Prowadziła kancelarię, organizowała przedstawienia, choć w tych minionych czasach była to trudna sprawa. Została przeniesiona do Gdańska. Na plebani w tym czasie była kucharką siostra Martusia. Odrobineczka, malutka, sympatyczna, nazywaliśmy ją “mróweczką”. Robiła zakupy, sprzątała, dbała o dobre odżywianie swoich bliskich tj. kapłanów. Pomagała jej w tym siostra Urszula, która opiekowała się w tym czasie chorym księdzem proboszczem Władysławem Rybą. Ona sama nie miała dobrego zdrowia, ale z wielkim sercem i oddaniem pracowała do śmierci księdza kanonika. Po siostrze Klarze przyszła siostra Bronisława, również o pięknym głosie. Siostra Bronisława pracowała 23 lata w naszej borkowskiej parafii. Pięknie dekorowała kościół na wszystkie uroczystości, była reżyserką jasełek i w okresie postu “Męki Pańskiej”. W czasie stanu wojennego przyjmowała z zagranicy odzież i produkty żywnościowe i rozprowadzała wśród najbiedniejszych w parafii. Przypominam sobie, że siostra Urszula była katechetką, pracowała i uczyła dzieci jeszcze w dawnej ochronce. 6 Siostra Grażynka, młoda, wesoła, uczyła przedszkolaków i młodsze dzieci religii w Domu Katechetycznym. Była zawsze uśmiechnięta, tr yskała radością i zadowoleniem życia. Urządzała wszelkie uroczystości w kościele, ucząc dzieci deklamacji, powitań gości. Uczyła dzieci wiar y i miłości do Pana Jezusa. Przypominam sobie siostr y, które pracowały jako opiekunki chor ych. Z polecenia księdza biskupa K arola Wojtyły przyszła 1975 do naszej parafii do pracy przy chor ych siostra felicjanka. Było to trzydzieści pięć lat temu, siostra zaledwie zwiedziła rozległy teren, zachorowała i już nie powróciła. Chorymi zajmowała się młodziutka, przemiła siostra Gerarda. Pracowała dla chorych z wielkim oddaniem, myła ich, modliła się z nimi i za nich. Wkrótce sama zachorowała i znalazła się w szpitalu. Następnie przydzielono nam siostrę mieszkającą w domu macierzystym w Podgórzu, na ulicy Parkowej. Była więc dochodząca. Siostra Wioletta bardzo dbała o chorych, zawsze spieszyła z pomocą. Warunki pracy były bardzo ciężkie. Siostra robiła zastrzyki, stawiała bańki i była gotowa do pomocy na każde zawołanie. Nie wiedziała, ze była chora na serce i 4 października 1971 roku wracając od chorego, zasłabła na ulicy. Nie było już ratunku. Zmarła na posterunku swej pracy. Na miejsce wiecznego spoczynku odprowadził ja ksiądz proboszcz Józef Kołodziejczyk. “Cześć jej pamięci”. Módlmy się: “wieczne odpoczywanie racz dać jej Panie” Po niej długo nie było żadnej siostr y opiekunki, aż do przybycia siostr y Bernadetki. Bardzo drobna, kochana, milutka, pracowita. Zarówno panie opiekunki, jak i chorzy przyjęli ją bardzo życz- P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ liwie. Praca rozkwitła. Zaczęłyśmy urządzać dla chor ych wczasy w Rybnej. Chorzy z radością korzystali z tej formy odpoczynku. Siostra pracowała u nas czternaście lat, od 1972 do 1986 roku. Obecnie jest w Rzymie. Siostrę Bernadetkę zastąpiła siostra Irena, która przemierzała teren Borku Fałęckiego na rowerze. Było to zaskakujące dla ludzi. Siostra Irena pracowała podobnie jak siostra Bernadeta z całym poświęceniem. Trudno cokolwiek każdej zarzucić. Ponownie wróciła do pracy siostra Gerarda. Pracowała dwa lata. Trudno jej było podołać pracy w tym terenie. Nie miała tak silnego zdrowia. Siostrom, które pracowały i siostrze, która będzie pracować wśród naszych chor ych za pomoc i ofiarność z całego serca mówię “Bóg zapłać” i “Szczęść Boże”. Dzisiaj jest opieka społeczna i społeczne pielęgniarki. Kiedy ja pracowałam jako opiekunka chor ych, były tylko siostry zakonne i opiekunki świeckie. Była opiekunka chorych Wanda Hyla 5/2000 (26) ZIEMIA ŚWIĘTA OCZYMA PARAFIAN – moje wrażenia z pielgrzymki W obecnym roku - jubileuszowym odbyła się parafialna pielgrzymka do Ziemi Świętej, w której miałam przyjemność uczestniczyć. Pragnę podkreślić, że już od kilku lat miałam ogromną chęć zobaczenia ziemi, po której chodził Jezus, ale sfinalizowanie wyjazdu ze względów finansowych, pozostawało w sferze marzeń. Ksiądz proboszcz Grzegorz Szewczyk zaprosił mnie kiedyś na spotkanie z przewodnikiem po miejscach życia naszego Pana ojcem Nikodemem i przyszłymi pielgrzymami. Opowiadanie Franciszkanina zaowocowało we mnie wpisaniem się na listę rezerwową. Potem już sam Chrystus spowodował, że mój przełożony w pracy dał mi premię i podwyżkę pensji. W ten sposób zrealizowało się moje marzenie życia. Dużo czytałam i kilkakrotnie oglądałam film o naszym największym Pielgrzymie – papieżu Janie Pawle II. Po tym teoretycznym przygotowaniu byłam przygotowana na największe przeżycie związane z drogą krzyżową, Golgotą i Grobem Chrystusa. Zaskoczeniem dla mnie było wrażenie jakie wywarło na mnie Pole Pasterzy. Miejsce to leży w Bait Sahur, na podbetlejskich wzgórzach, oddalonych około jednego kilometra na wschód od Betlejem. W 1953 roku wzniesiono tam sanktuarium “Gloria in exelsis” według projektu Barluzziego. Jest to niewielki kościół zbudowany na planie dziesięciokąta. Ściany zewnętrzne są wyłożone kamieniami w kolorze szaro - różowym. Przylega do nich pięć absyd, zbudowanych z nachylonych płaszczyzn, które nadają budowli wygląd namiotu koczowników. Wewnątrz dziesięć filarów podtrzymuje niski bęben z okrągłymi oknami i opartą na nim kopułą. W bębnie kopuły złotą mozaiką wpisane są słowa anioła do pasterzy. W pobliżu sanktuarium znajduje się miejsce przeznaczone na sprawowanie Euchar ystii. W ustronnym, zadaszonym, zacisznym miejscu, wśród cudownie pachnących sosen skupiają się “baranki” przy Stole Euchar ystycznym. Tam właśnie nasz 5/2000 (26) ksiądz proboszcz koncelebrował w asyście pięciu księży Mszę Świętą. Siedziałam wtedy w pierwszym rzędzie i chłonęłam słowa Pisma Świętego według świętego Łukasza o zwiastowaniu pasterzom radosnej nowiny o narodzeniu Zbawiciela. Po słowach: >>I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: “Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.”<< na Polu Pasterzy nastąpiła “eksplozja” niewypowiedzianej radości, która wywołała tak wielkie wzruszenie, że nie można było powstrzymać łez. Słowa anioła przekazane pasterzom 2000 lat temu zabrzmiały w moich uszach z wyjątkową mocą i spowodowały niewysłowiona radość serca i duszy. Pragnę w tym miejscu dodać, że od wielu lat święta Bożego Narodzenia przeżywam bardzo głęboko, gdziekolwiek je- stem; ale tam, to uczucie radości miało siłę wulkanu i przeszło wszelkie oczekiwania. 2000 lat temu pasterze wrócili wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co widzieli i słyszeli. A my? – pielgrzymi po Ziemi Świętej wracając do swojego kraju, do swoich domów, miejsc pracy, swoich środowisk – czy opowiadamy co widzieliśmy i słyszeliśmy? Może trzeba, by aniołowie przypomnieli nam słowa powiedziane wtedy pasterzom: “Nie bójcie się – oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu”. Szczęść Boże Janina Chmura Fotografia przedstawia nas – pielgrzymów na Polu Pasterzy. Jesteśmy tu z naszym duchowym przewodnikiem po Ziemi Świętej ojcem Zenonem. Życzenia W dniu 5 listopada swoje imieniny obchodziła siostra Elżbieta - katechetka w szkole nr 49. Czcigodnej Solenizantce życzymy Bożego błogosławieństwa w codziennym życiu i pracy w naszej parafii. Życzymy, aby Matka Boska Zwycięska była dla zawsze Siostry wzorem miłości do Pana Boga oraz ludzi i otaczała Siostrę swoją nieustanną opieką. Redakcja P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 7 AKCJA KATOLICKA w Naszej Parafii “Nie mogę zwlekać” Panie, widzę ze zdumiewającą jasnością, Że życie nie jest wystarczająco długie, Aby Ciebie odkładać na jutro. Wszystko mija tak szybko, Zbyt szybko zostaje za nami. Nigdy nie mogę sięgnąć po te lata, Które na chwilę odłożyłam. Jeśli więc zamierzam Jutro kroczyć przy Tobie, To muszę wyruszyć już dziś. (Ruth Harms Calkin) Coraz więcej wśród nas ludzi starszych i samotnych. Coraz więcej wśród nas ludzi w sile wieku, którzy stracili pracę i z niepokojem patrzą w przyszłość. Coraz więcej wśród nas ludzi młodych, którzy ukończywszy szkołę bezskutecznie poszukują pracy. Coraz więcej dzieci, które wymagają pomocy. Coraz więcej niesprawiedliwości, zła, wyzysku i przemocy. CO możemy zrobić, żeby pomóc tylu potrzebującym? JAK zapobiec szerzącemu się złu? Przecież możemy tak niewiele. Często ni posiadamy pieniędzy, zdrowia, nadmiaru wolnego czasu. Ale mamy coś cenniejszego, coś co zawsze możemy ofiarować drugiemu. Siebie! Swój czas, swoją miłość, swoją troskę, swoją modlitwę. I właśnie tym starają się kierować członkowie Akcji Katolickiej. Oprócz własnego duchowego rozwoju jej członkowie starają się słowa zamieniać w czyn. Człowiek to mój bliźni - to mój brat. Co uczynisz jemu - uczynisz Chrystusowi. W warunkach jakie istnieją, środkami jakimi dysponują lub które sami sobie wypracują członkowie Akcji Katolickiej starają się pomagać innym. Jeżeli możesz ofiarować komuś swój czas i serce – dołącz do nas. We wrześniu zorganizowaliśmy po raz kolejny zbiórkę odzieży. Jak zawsze spotkała się ona z dużym odzewem wśród parafia. Rodzin i ludzi samotnych potrzebujących pomocy jest coraz więcej, ale często wstydzą się z niej skorzystać. To nic, ze po opłaceniu czynszu i pozostałych świadczeń i zakupie żywności brakuje na kurtkę dla dziecka. To nic, że z kolejnej renty nie można odłożyć ani złotówki na lepszy płaszcz. A to przecież dla Ciebie jest ta akcja. Ktoś dzieli się z Tobą, tym czym ma, swoim sercem. Wszystkim, którzy przynieśli odzież serdecznie dziękujemy, jednak prosimy, aby przynosić rzeczy w określonych terminach, gdyż nie mamy możliwości ich magazynowania. Dlatego po zakończeniu akcji, rzeczy, które nie zostały rozdzielone w naszej parafii przekazywane są innym potrzebującym. W tym roku pomogliśmy fundacji, która powstała po powodzi i zajmuje się regularną pomocą, dla tych wiosek byłego tarnowskiego, które najbardziej ucierpiały, w czasie ostatniego kataklizmu. Ponieważ nie mamy możliwości prania otrzymywanej odzieży, ani jej naprawy uprzejmie prosimy o przynoszenie tylko czystych rzeczy. Szacunek do naszego Życzenia W dniu 30 listopada swoje imieniny święci ks. Andrzej Florczak. Czcigodnemu Solenizantowi życzymy dużo zdrowia, nieustannej pogody ducha i Bożej radości. Życzymy, by wzorem swego świętego patrona nieustannie upodabnianiał się do swojego Mistrza Jezusa Chrystusa. - Szczęść Boże życzy Redakcja 8 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ bliźniego tego wymaga. W nim musimy zawsze dostrzegać Chrystusa. Ofiarując komuś z serca jakąś rzecz trudno byłoby nam dodać: “to niech babcia to sobie upierze”. Następną zbiórkę zorganizujemy w miesiącach wiosennych. .................... W miesiącu październiku przez trzy kolejne tygodnie prowadziliśmy sprzedaż zniczy na cele charytatywne. Zysk ze sprzedaży wyniósł w tym roku wyniósł 1600 złotych. Zostały nam jeszcze znicze Caritasu. Zysk z ich sprzedaży przeznaczany jest na potrzeby tej organizacji. Jeżeli planujemy kupić lampkę, aby zapalić ją na grobie bliskich, pamiętajmy, ze w sklepiku są jeszcze znicze. Kupując je w naszym sklepiku pomagamy innym. .................. Wśród członków Akcji K atolickiej jest wielu nauczycieli, wielu z nich na emeryturze. Ofiarowując swój czas udzielają bezpłatnych korepetycji. Możemy jeszcze pomóc pewnej liczbie dzieci. .................. Służymy też parafianom prowadząc sklepik przykościelny, organizując wystawy i pielgrzymki. Podjęliśmy się też spisania grobów na naszym cmentarzu parafialnym. Redagujemy gazetkę parafialną Posłaniec Zwycięskiej, nie zaniedbujemy też swojego duchowego rozwoju. Aby lepiej poznać naszą wiarę i bardziej otwierać się na innych bierzemy udział w rekolekcjach i pielgrzymkach. Zaangażowaliśmy się tez w organizowanie kolonii letnich i zimowisk. Nie naprawimy całego świata, nie pomożemy wszystkich potrzebujących, ale nie patrzymy bezczynnie na potrzeby innych. Robimy co możemy. Postaramy się rozszerzać nasza działalność. Może chcesz do na dołączyć. Zebrania Akcji K atolickiej odbywają się w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca po mszy świętej wieczornej. Naszym opiekunem duchowym jest ksiądz Krzysztof Litwa. ............... Wszystkim sympatykom Akcji Katolickiej, którzy nie będąc jej członkami służą nam swoim czasem i pomagają w prowadzonej działalności serdecznie dziękujemy. Wanda Bazior 5/2000 (26) NEOKATECHUMENAT Chrzest staje się sprawą dokonaną, ale brak mu w nas dojrzałości. I dlatego neokatechumenat usiłuje uzupełnić, to czego nam brak. Papież Jan Paweł II Rzym 18 listopada 1979r. Jako dzieci zostaliśmy ochrzczeni i włączeni do rodziny dzieci bożych. Dorastając, chodzimy na lekcje religii, słuchamy katechetów, ale w tym czasie dostosowane są one do naszego wieku. Z biegiem lat bardzo często oddalamy się od pogłębiania naszej wiar y, a nawet praktyk religijnych, a w wieku dojrzałym dochodzimy do wniosku, że poziom naszej wiedzy religijnej, znajomość Pisma Św. jest na poziomie dziecka. Bardzo często na pytanie zadane przez nasze dzieci i wnuki nie potrafimy odpowiedzieć, na podstawowe zapytania dotyczące Boga i wiary. Na pewnym etapie naszego życia zastanawiamy się, czym jest dla nas ”Wierzę w Boga” odmawiane podczas mszy św. i pacierza i zachodzi w nas potrzeba na pogłębienie naszej wiary i dojrzewanie w wierze ludzi ochrzczonych. Zaczynają się budzić w nas mieszane uczucia, jaki wymiar ma życie bez Boga, jakim jestem chrześcijaninem, czy szukam zbawienia czy tylko przyziemnych wartości. Po głębszym zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że nasza wiara jest słaba nie zdolna wpłynąć na nasze życie, nie zdolna przekształcić go. Drogą do pogłębiania naszej wiar y są wspólnoty chrześcijańskie, które zmierzają do pogłębienia chrześcijańskiej świadomości i poznania duchowego bogactwa. Do pogłębiania naszej wiary i wiedzy religijnej służy Pismo św., zawsze aktualne słowo Boga dane Kościołowi czyli nam wierzącym. Pismo św. powinno być dla każdego księgą życia. Biorąc je do ręki, zrozumiemy że mocna wiara przychodzi do nas ze Słowem Bożym, które słyszymy, gdy jest nam przepowiadana Ewangelia, w niej staje przed nami Jezus Chrystus, któr y przez swoje zmartwychwstanie jest naszym Panem, który daje nam swojego ducha, może nas wewnętrznie zmienić i odrodzić. Po wysłuchaniu katechez dla dorosłych, na drodze neokatechumenalnej zobaczymy, że to co na drodze naszego życia, było rozczarowaniem, popełniane wciąż te same grzechy, egoizm naszego życia, a co idzie za nami jak cień, zostanie zmienione. Teraz Bóg pragnie dokonać zmiany w naszym życiu, na drodze wiary i pogłębiania wiedzy religijnej. Człowiek poznaje Boga, który go kocha, nie opuszcza go nigdy w potrzebie, któr y pragnie, aby nasze życie było wypełnione sensem, a to co niemożliwe czyni możliwym. Z naszej strony pragnie miłości, pokory i otwartego serca na słowo Boże. Słowa Papieża Jana Pawła II podczas Apelu Jasnogórskiego - 12 czerwiec 1987r. (...)”Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam” (...) W tej godzinie Apelu Jasnogórskiego, pragnę tu przywołać myślą i sercem, każdego człowieka, brata i siostrę ze wszystkich stron świata.... Wszystkich tych, którzy nie bali się niebezpieczeństw i trudności, nie zagubili wiary w ideały i prawdziwe wartości, nie utracili sensu życia i pracy, nie ustąpili wobec słabości, lecz w poczuciu solidarnej odpowiedzialności i troski umacniają swoich braci w wierze i w przekonaniu, że dla chrześcijanina nie ma sytuacji bez wyjścia, że warto żyć we własnym kraju i podejmować twórcze inicjatywy, budować wspólnotę serc i umysłów ludzkich. Ileż osób należy tu wymienić, tych, którzy czynią wzajemne dobro, ileż wspólnot, ileż środowisk, ileż ruchów! Gdy to mówię przychodzą, mi na myśl przynajmniej dwa, które podczas mojej pielgrzymki dają się słyszeć z większą siłą: są to nasze: ”OAZY” z ruchu ”ŚWIATŁO i ŻYCIE”, także przybyli do nas z Zachodu ”Neokatechumeni”, spotykam ich wszędzie na świecie, gdziekolwiek jadę. Myślałem że w Polsce ich nie ma, natomiast od pierwszego dnia zauważam wszędzie te same napisy, które widzę w innych częściach świata, pisane w różnych językach. A więc są! Przybyli! Przybyli i chcą, abyśmy odnowili w nas samych świadomość chrztu, co znaczy być chrześcijaninami aż do korzeni. Niech Bóg błogosławi!....... Ewa Woźny 5/2000 (26) P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 9 BUDOWA KOŚCIOŁA NA OS. KLINY 13 października 2000 o godz. 17.00 Ks. Kardynał odprawił Msze św. w murach nowo wybudowanej świątyni na os. Kliny i dokonał wmurowania Kamienia Węgielnego. Do Fundamentów nowego Kościoła wmurowano poświęcony “kamień” i “Akt Wmurowania” w odpowiednio przygotowanej tulei ze stali nierdzewnej. Akt wmurowania Kamienia wêgielnego Roku Wielkiego Jubileuszu A.D. 2000,gdy na stolicy œw. Piotra w Rzymie Papie¿em by³ nasz rodak Jan Pawe³ II, w 21 roku Jego pontyfikatu, Prymasem Polski by³ Ks. Kardyna³ Józef Glemp, Metropolit¹ i Ordynariuszem Archidiecezji Krakowskiej by³ Ks. Kardyna³ Franciszek Macharski a biskupami pomocniczymi Ks. Bp Jan Szkodoñ i Ks. Bp Kazimierz Nycz, oraz biskupi seniorzy Ks. Bp Stanis³aw Smoleñski i Ks. Bp Albin Ma³ysiak, Dziekanem dekanatu Kraków – Podgórze by³ Ks. Kanonik Eugeniusz Sukiennik. Proboszczem Parafii Matki Bo¿ej Zwyciêskiej w Krakowie – Borku Fa³êckim by³ Ks. Kanonik Grzegorz Szewczyk, wikariuszami: Ks. Krzysztof Litwa, Ks. Krzysztof Karnas i Ks. Andrzej Florczak oraz w obecnoœci by³ego proboszcza Ks. Pra³ata Józef Ko³odziejczyka i wiernych ca³ej parafii, Jego Eminencja Ks. Kardyna³ Franciszek Macharski w dniu 13 paŸdziernika 2000 roku dokona³ wmurowania Kamienia Wêgielnego pod buduj¹cy siê koœció³ na os. Kliny pod wezwaniem œw. Jadwigi Królowej. Kamieñ ten zosta³ wyjêty z grobu œw. Jadwigi Królowej z Katedry Wawelskiej i poœwiêcony przez Ojca œw. Jana Paw³a II w dniu kanonizacji Œw. Jadwigi Królowej 8 czerwca 1997 r. Projekt architektoniczny koœcio³a wykona³ architekt in¿. Andrzej Bilski, konstruktorem by³ in¿. Ryszard M¹ka, Budowniczymi prywatna firma in¿. Stanis³awa £ukasika INTER – BUD z Krakowa., kierownikiem budowy by³ in¿. Krzysztof Œliwa, inspektorem nadzoru Pani mgr in¿. Stanis³awa Szewczyk. Koœció³ ten, budowany z ofiar wiernych, dar ca³ej parafii Matki Bo¿ej Zwyciêskiej na Wielki Jubileusz, jest pomnikiem naszej wiary. Niech ten poœwiêcony i wmurowany kamieñ, symbol trwa³oœci, bêdzie zachêt¹ do dalszego budowania Domu Pana, a przede wszystkim niech bêdzie wezwaniem i zobowi¹zaniem do budowania ¿ywej œwi¹tyni w sercach tych, którzy tu bêd¹ wielbiæ Boga przez wstawiennictwo œw. Jadwigi Królowej. Œwiêta Jadwigo Królowo ucz nas na progu trzeciego tysi¹clecia – tej m¹droœci i tej mi³oœci, któr¹ uczyni³aœ drog¹ swojej œwiêtoœci, abyœmy jak Ty, wpatrzona w Chrystusowy Krzy¿, poznali co znaczy mi³owaæ czynem i prawd¹, i co znaczy byæ prawdziwie wolnym. WeŸ w opiekê Koœció³, Ojczyznê, nasz¹ parafiê i wstawiaj siê za nami u Boga. Amen. Kraków, 13 paŸdziernika 2000 r. 10 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 5/2000 (26) Podziękowanie Ks. Proboszcza skierowane podczas uroczystości Minęło dokładnie dwa lata od chwili, kiedy Ks. Kardynał poświęcił plac pod budowę tego Kościoła. Był to szczęśliwy początek. Dzisiaj dziękujemy Bożej Opatrzności, że w murach choć jeszcze całkiem surowych, mogliśmy spokojne bez obaw,/że nas zmoczy/ uczestniczyć we Mszy św. Dziękujemy, że w tak ważnych wydarzeniach tej wspólnoty Wasza Eminencja, jest z nami, pomimo tak wielu zajęć z racji roku jubileuszowego, Bardzo sobie cenimy modlitwę z naszym biskupem. Dziękujemy za dokonanie aktu wmurowania Kamienia Węgielnego. Jest to kolejny już etap w budowaniu tej świątyni i zachęta aby iść dalej, a nade wszystko wezwanie by budować duchowy Kościół w tej cząstce parafii na Kamieniu Węgielnym, którym dla nas wierzących, jest Jezus Chrystus i Jego Ewangelia. Bóg zapłać za skierowane do nas słowo....... Choć to jeszcze nie poświęcenie Kościoła, ale proszę pozwolić, że skieruje słowa podziękowania na tym etapie, do tych, którzy przyczynili się do tego, że dzisiaj możemy się tu wspólnie modlić. Dziękuje najpierw wszystkim, którzy modlitwą i ofiarami wspierali dzieło budowy. To dzięki ofiarności mieszkańców tego osiedla i całej parafii....oraz innych ofiarodawców takie tempo było możliwe.. Dziękuje tym, którzy interesowali się budową i podtrzymywali na duchu. Dziękuje sponsorom, często anonimowym, między innymi za ufundowane krzyże na wieżach kościoła...... Panu Architektowi inż. Andrzejowi Bilskiemu i konstruktorowi inż. Ryszardowi Mące za projekt kościoła, który już zaczyna się nam podobać. Na uwagę zasługuje wielkie zaangażowanie Firmy INTER – BUD, która od początku buduje ten kościół. Dziękuję p. Dyrektorowi Stanisławowi Łuasikowi i Jego zastępcy Panu inż. Tadeuszowi Koniecznemu, za tak sprawne kierowanie tą budową, a nade wszystko dziękujemy za życzliwe zrozumienie.... Nie było by na pewno dachu na tej świątyni, ...Dzięki decyzji Dyrektora, dzięki tej życzliwości będziemy mogli spłacać zadłużenie przez najbliższe miesiące, a nawet w przyszłym roku /i mam nadzieję, że będzie to bez wielkich procentów/ Dziękuje Kierownikom: P. inż. Zygmuntowi Morycowi, który także bezinteresownie uczestniczył w I etapie fundamentów z panem Waldemarem Stachurą a później pan Edward Romanik i obecny kierownik p. inż. Krzysztof Śliwa. Dziękuje za kompetencję i solidność. Nad prawidłowym przebiegiem prac budowlanych czuwała Pani inspektor nadzoru mgr inż. Stanisława Szewczyk, za co bardzo serdecznie dziękuję. Dziękuję wszystkim pracownikom, to przecież oni znosili trud ciężkiej pracy, spie- 5/2000 (26) P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 11 na czele.. Wasza obecność jest wyrazem życzliwości i solidarności z naszym dziełem budowy. Serdecznie za to dziękuje. Jesteśmy zaszczyceni obecnością pana Prezydenta Adamczyka, naszego sąsiada i zacnego gospodarze tej części Krakowa na per yferiach..... Dziękuję P. Przewodniczącym Rady IX i X Dzielnicy. Dziękuję Dyrektorom i delegacji nauczycieli dzieci z naszych szkół: szkoły 97 i Szkoły społecznej nr 1. koty deszczu i zimna. Dziękuję Państwu Wojnarom za bezinteresowną opiekę nad tym placem budowy. Cieszymy się dzisiaj, że z nami jest tak wielu kapłanów. Przedstawiciele Kurii Metropolitalne: Ks. Kanclerz Jan Dyduch, Ks. Dyr. do spraw. Budownictwa, Ks. Prał. Waksmański i Władysław Gasidło. Bardzo dziękuje Ks. Infułatowi z Katedry Wawelskiej, za wyjątkowa więź z tym Kościołem, już te pierwsze rozmowy w 1994 r. w czasie wizytacji kanonicznej, później przekazany nam do poświęcenia Kamień węgielny, wsparcie finansowe i duchowe... Dziękuję Ks. Infułatowi z Kościoła Mariackiego, od którego wiele się uczyłem i chciałbym nadal. Wszystkim kapłanom gościom, z sąsiednich parafii..... przyjaciołom i byłym wikariuszom a także księżom z naszego dekanatu z Ks. Dziekanem 12 Pragnę podziękować za przygotowanie tej dzisiejszej uroczystości Panom i paniom z Osiedla za porządkowanie placu, za dekoracje i kwiaty: Matkom Różańcowym, Księżom wikariuszom, Siostrom, dzieciom i młodzieży za przygotowanie liturgii, Orkiestrze aż z Sieprawia, którą dyryguje nasz parafianin /i dlatego jest ta orkiestra z nami/ bardzo dziękujemy za uświetnienie tej uroczystości. I na koniec jest niespodzianka, dzięki zezwoleniu Ks. Kardynała w najbliższą niedziele odprawimy tutaj Mszę św. o godz. 10.00. P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ Księże Kardynale jesteśmy wdzięczni, że w tym czasie, choć niełatwym, otrzymaliśmy zadanie budowania tej świątyni. Radujemy się bo właśnie ten kościół jest znakiem i darem naszej parafii na Wieki Jubileusz. Pokolenia następne w trzecim tysiącleciu będą tu wielbić Boga i doświadczać Jego miłosiernej miłości. Dziękując wszystkim za obecność i modlitwę, prosimy Waszą Eminencję o pasterskie błogosławieństwo. Nasze dalsze plany; W tym roku jeszcze, konieczne jest wykonanie instalacji odgromowych i kanalizacji wody deszczowej wokół Kościoła. Prace te musimy wykonać ze względu na bezpieczeństwo i potrzebne zabezpieczenie fundamentów i dolnej części kościoła przed zamakaniem. Dalszy etap to spłacanie długów za wykonany dach kościoła i wyżej wymienione prace. Dziękujemy za składane Ofiary na budowę Kościoła wpłacane w kopertach i bezpośrednio do Banku na Konto Budowy Kościoła. BÓG ZAPŁAĆ, także za wszelką życzliwość i modlitwy. 5/2000 (26) KONKURS NA NAJPIĘKNIEJSZY LAMPION Regulamin 1. Lampion należy wykonać własnoręcznie dowolną techniką (papierowy, z materiału, plastikowy, drewniany lub metalowy). Źródłem światła może być żaróweczka lub malutka świeczka. 2. Konkurs jest przewidziany dla dzieci w dwóch grupach wiekowych: -od 3 do 7 lat -od 8 do 12 lat 3. Każdy konkursowy lampion należy podpisać: imię i nazwisko, wiek, klasa, szkoła. 4. Rozstrzygnięcie konkursu i rozdanie nagród nastąpi 9 grudnia 2000 po Mszy świętej roratniej. 5. Nagrodzone lampiony będą wystawione w kaplicy św. Józefa w niedzielę 10 grudnia. Z KSIĄG PARAFIALNYCH (6 VI - 31 X 2000): Odeszli do wieczności: Stanisław Sula (64); Elżbieta Obydzińska (47); Maria Mysłowska (76); Antonina Ochońska (87); Wiktoria Mrożek (86); Władysława Szot (76); Mieczysław Kądziołka (78); Stanisław Marona (78); Florentyna Dziuba (88); Stefan Ślęzak (81); Anna Jaich (93); Jerzy Szymczak (73); Wojciech Popek (80); Feliks Piwowarczyk (74); Czesław Wątor (78); Julia Bartyzel (91); Wojciech Rysiewicz (81); Stefania Kosiba (89); Leopold Dziob (69); Józef Kucia (74); Stefania Sroka (87); Stanisław Cyganek (69); Janina Mazur (72); Katarzyna Janusz (91); Mieczysław Lech (66); Zofia Mlak (81); Władysław Woźniak (63); Grzegorz Przewdziękowski (27); Ks.Jan Pasek (28); Zofia Gruszecka (86); Józef Krasuski (92) Połączyli się Sakramentem Małżeństwa: Michał Marcin Gajewski & Małgorzata Anna Kulińska; Wiesław Marian Fremel & Agata Małgorzata Kuc; Rafał Ireneusz Grzywacz & Małgorzata Wiśniowska; Marcin Grzegorz Austyn & Beata Maria Niedzielska; Mirosław Stanisław Kuc & Joanna Jadwiga Rodakowska; Grzegorz Marek Walas & Agnieszka Monika Tuchowska; Antoni Piotr Peciak & Marta Kochanowska; Sebastian Dawid Apanasewicz & Aneta Bożena Adamczyk; Tomasz Roman Burdek & Kinga Golonka; Marcin Adam Burtoń & Danuta Teresa Stolarczyk; Paweł Mieczysław Świerczek & Katarzyna Krystyna Olczak; Rafał Ryszard Niemasik & Renata Marzena Dziaduszewska; Przemysław Marcin Stolarczyk & Katarzyna Mariola Zembron; Tomasz Seweryn Maciąga & Dominika Jolanta Pawlik 5/2000 (26) Sakramentu Chrztu Św. dostąpili: Julia Karolina Tkaczuk; Daria Pacholczuk; Marzena Maria Pierzchała; Maciej Siodła; Aleksandra Anna Machaczka; Aleksandra Patrycja Surga; Magdalena Izabella Eberbach; Zofia Joanna Bieda; Dominika Maria Horabik; Bartłomiej Józef Żurad; Dominika Cecylia Prus; Katarzyna Izabela Frączek; Bartosz Wiesław Ziemba; Beata Agnieszka Kursa; Marcin Burda; Dominika Karolina Grabda; Kamil Tomasz Jakubowicz; Karina Małgorzata Mogiła; Wojciech Piotr Zacharski; Dawid Sławomir Jędrajczyk; Henryk Paweł Danimirski; Anna Aleksandra Pancerz; Dominika Fudala; Weronika Julia Woźny; Kacper Jan Wilk P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 13 MDM MŁODZIEŻ DO MŁODZIEŻY Telefon pod Jasiowym numerem milczy ... Spodobało się Bogu powołać do Siebie ks. Jana Paska w 28 roku życia i w 2 roku kapłaństwa. Bardzo trudno jest mówić bez emocji o kimś, kto został wyr wany ze środka, a właściwie początku życia tak nagle i gwałtownie. Na nasze natrętne pytanie “dlaczego?” odpowiada nam Prorok Izajasz: “Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8). Ks. Jan - dla wielu po prostu Jasiu - kolega i przyjaciel, jako nasz rówieśnik wzrastał wśród nas i wśród nas pielęgnował i kształtował, z pomocą Bożą, swoje kapłańskie powołanie. Trudno przytaczać w tym miejscu szczegóły z Jego życia, które z konieczności fragmentaryczne, nie odpowiedzą na pytanie jakim był człowiekiem. Wydaje się, że odpowiedzią na to pytanie jest obecność tak wielkiego tłumu, pogrążonego w smutku i głębokim żalu, który zgromadził się w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej, a potem na cmentarzu w Borku Fałęckim, aby towarzyszyć Jasiowi w Jego ostatniej ziemskiej drodze i aby modlić się o spokój Jego duszy. O Księdzu Janie z pewnością mogliby dać świadectwo przede wszystkim Jego parafianie ze Strumian, wśród których pełnił posługę duszpasterską przez swoje krótkie kapłańskie życie i którzy tak żarliwie przez 14 dni błagali Boga, aby pozwolił Mu z nimi pozostać. 14 Bóg jednak uznał w Swej wszechwiedzy i miłosierdziu, że Ksiądz Jan “wcześnie osiągnąwszy doskonałość przeżył czasów wiele” (Mdr 4,13) i dlatego właśnie teraz powołał Go do Siebie. Kiedy cofniemy się myślą jakieś 8, 9 lat wstecz, przed oczyma naszych wspomnień powinien ukazać się Jasiulektor, wpisany bardzo mocno w krajobraz prezbiterium kościoła parafialnego w Borku Fałęckim. Zawsze obecny i zawsze szczerze zatroskany o piękno Liturgii. Eucharystia, będąca “źródłem i szczytem chrześcijaństwa” była dla Jasia najważniejszym wydarzeniem każdego dnia. “Każdy szczegół, każde słowo, ruch, gest czy postawa ma być dla większej chwały Bożej, dlatego trzeba dbać o piękno Liturgii” - mówił. Często też powtarzał zdanie zasłyszane kiedyś u Dominikanów, że dzień chrześcijanina powinien składać się z dwóch części: z przygotowania do Euchar ystii i dziękczynienia po Niej. Kochający Liturgię Jasiu-lektor był jednocześnie opiekunem Ministrantów jako “prawa ręka” księdza Antoniego oraz Animatorem Liturgicznym w gr upie Oazowej. Na obu tych obszarach działał z ogromnym zaangażowaniem i dużo można by opowiadać i wspominać ... Zawsze pełen pomysłów i chęci do działania był autorytetem w grupie Oazowej i inicjatorem wielu przedsięwzięć, takich jak: Jasełka, spotkania modlitewne, a także ogniska i zabawy. Nie prowadząc w Oazie żadnej konkretnej grupy formacyjnej (jako Animator Liturgiczny) brał udział w spotkaniach różnych grup, czynnie uczestnicząc w dyskusjach nad Pismem św. i problemami życiowymi wchodzącej w dorosłe życie młodzieży. Miał bardzo zdroworozsądkowe, a jednocześnie na wskroś chrześcijańskie i bez- P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ kompromisowe podejście do życia, czym budził powszechny szacunek i uznanie. Będąc człowiekiem bardzo otwartym, pogodnym i towarzyskim, zachowywał pewien dystans związany - jak się później okazało - z Jego kapłańskim powołaniem, co było przez niektór ych rówieśników postrzegane jako przejaw dumy, a nawet zarozumiałości. W istocie jednak Jasiu miał w sobie ten rodzaj powagi i godności, który budził szacunek, a nie wznosił bariery nieprzystępności. Bardzo mu zależało na dobrych kontaktach z ludźmi, ale jednocześnie wobec prawd zasadniczych, dotyczących życia chrześcijańskiego, zajmował zawsze twarde stanowisko i potrafił udzielić “braterskiego upomnienia”. Jasiu tego okresu to także człowiek modlitwy i miłośnik przyrody, szczególnie gór. Latem wędrował po górach, zimą jeździł na nartach. Zawsze z różańcem, zawsze z Pismem św. pod ręką. Posiadał tą szczególną umiejętność przebywania z Bogiem cały czas, wśród czynności dnia codziennego. Na przykład różaniec odmawiał w drodze do kościoła, gdzie zawsze chodził piechotą, chociaż może wygodniej byłoby podjechać tramwajem... Miał także duże nabożeństwo do Pana Jezusa Miłosiernego, chociaż Sanktuarium zaczął częściej odwiedzać właściwie dopiero w czasach seminar yjnych, gdyż wcześniej bardzo mocno był związany z kościołem parafialnym i głównie tutaj koncentrowało się Jego życie religijne. Lubił także przychodzić na nasz borkowski cmentarz, o któr ym często mówił, że jest Mu bliski. Bywało, że odwiedzał to miejsce nawet codziennie, w drodze powrotnej z kościoła i to jeszcze zanim zmarł Jego ukochany Ojciec. Pochylał się wówczas nad grobami: swego dziadka, Ani Weichonig i innych, nieznanych mu ludzi, zawsze ofiarowując chwilę modlitwy. Pamiętał o modlitwie Anioł Pański, pamiętał o potrzebujących modlitwy, gdy słyszał sygnał karetki pogotowia i już wte- 5/2000 (26) dy, gdy rodziło się Jego kapłańskie powołanie szczególnie upodobał sobie modlitwy brewiarzowe (Jutrznię, Nieszpor y, Kompletę). Można więc powiedzieć, że był człowiekiem modlitwy i można było się od Niego wiele nauczyć, chociaż - i to należy zaznaczyć - religijność Jego nie była jakąś natrętną manifestacją. Przeciwnie, Jasiu był jednym z nas, był zwyczajny, ale posiadał tę “dyscyplinę” wiary, która sprawiała, iż miało się wrażenie, że nie tyle On nas wyprzedza w Swej chrześcijańskiej postawie, co my nie nadążamy, bo przecież nie robił nic nad to, co powinien robić każdy chrześcijanin, żyjący wiarą, a nie tylko tradycją. W Jego postawie bardzo wyraziście rysowała się dobra wola i autentyczność. On niczego nie musiał, On chciał czynić wszystko “dla większej chwały Bożej.” To, że później wstąpił na drogę kapłańskiego życia nikogo nie zaskoczyło, gdyż była to decyzja bardzo przemyślana i przemodlona, choć w gruncie rzeczy na pewno trudna. O Jasiu-kleryku, a potem Jasiu-kapłanie mogliby wiele powiedzieć Jego koledzy księża oraz wierni z parafii w Waksmundzie, gdzie pełnił posługę jako diakon oraz wierni z parafii w Strumianach, gdzie był duszpasterzem przez 2 lata. Dla nas bowiem był Jasiu przez cały ten czas po prostu przyjacielem, który odwiedzał nasze domy, któr y pamiętał o nas w modlitwach i był nam życzliwy. Bardzo trudno będzie “oswoić się” z myślą, że nie ma Jasia wśród żyjących na tym świecie. Telefon pod Jasiowym numerem milczy i będzie milczał ... ważne daty w Jego życiu, ważne daty w naszym życiu... On zawsze będzie obecny, choć inaczej. Ta obecność to coś więcej niż pamięć o Nim, ta obecność to miłość agape, która była między nami, i która sprawiła, że ma On na zawsze miejsce w naszych sercach i modlitwach. I chociaż gorzko zapłakaliśmy nad Jego grobem z żalu, że nas tak szybko opuścił, to jednak wierzymy i ufamy mocno, że kiedyś znów uściśniemy serdecznie dłoń naszego przyjaciela - Księdza Jana, po tamtej stronie bramy - w Domu Naszego Ojca. Obyśmy kiedyś stali się godnymi wejść do Domu Pana - “Ojcze Przedwieczny...dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.” Małgorzata Czarnik 5/2000 (26) Rekolekcje Adwentowe w Parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie - Borku Fałęckim w dniach od 17 do 20 grudnia 2000 Niedziela 17.12.2000 godz. 7.00 Msza św. - nauka ogólna godz. 9.00 Msza św. - nauka dla młodzieży godz. 10.30 Msza św. - nauka ogólna godz. 12.00 Msza św. - nauka dla dzieci godz. 16.00 Msza św. godz. 16.30 Nauka stanowa dla małżonków i rodziców godz. 18.00 Msza św. - nauka ogólna Poniedziałek 18.12.2000 godz. 8.00 Modlitwa i nauka dla dzieci uczących się po południu godz. 9.00 Msza św. - nauka ogólna godz. 16.30 Msza św. i nauka dla dzieci grupa godz. 17.30 Różaniec – prow. Matki żywego Różańca godz. 18.00 Msza św. - nauka ogólna godz. 19.15 Nauka rekolekcyjna dla młodzieży Wtorek 19.12. 2000 godz. 8.00 Modlitwa i nauka dla dzieci uczących się po południu godz. 9.00 Msza św. - nauka ogólna godz. 16.30 Msza św. i nauka dla dzieci grupa godz. 17.30 Różaniec – prow. Inne zespoły parafialne godz. 18.00 Msza św. - nauka ogólna godz. 19.15 Nauka rekolekcyjna dla młodzieży Środa 20.12.2000 - DZIEŃ SPOWIEDZI ADWENTOWEJ godz. 6.30 - 10.00 – Spowiedź dorosłych godz. 8.00 - spowiedź dla dzieci uczących się po południu godz. 9.00 Msza św. - nauka ogólna zakończenie rekolekcji przed połudn. godz. 15.00 Spowiedź dla dzieci godz. 16.00 Msza św. dla dzieci i zakończenie rekolekcji godz. 16.30 - 18.30 Spowiedź dorosłych godz. 18.00 Msza św. i zakończenie rekolekcji dla dorosłych godz. 19.00 - 19.30 Spowiedź dla młodzieży godz. 19.30 Msza św. i zakończenie rekolekcji dla młodzieży Rekolekcje poprowadzi: Ks. dr Jan Pasierbek Sędzia Audytor Sadu Metropolitalnego w Krakowie P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 15 SPOTKAŁEM ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA! Coraz mniej czasu dzieli nas do spotkania z najbardziej chyba znanym i lubianym świętym - Św. Mikołajem. Oczekując na to wydarzenie, wielu z nas zadaje sobie pytania związane z jego osobą i działalnością, a także te dotyczące zwyczajów mikołajkowych i ciągle żywej wiar y w ciepłą i życzliwą obecność Świętego. Wśród nich są z pewnością próby odkrycia kim naprawdę był Św. Mikołaj? Dlaczego właśnie on i jego dzień mobilizują ludzi do większej życzliwości i składania sobie podarunków? Ci mniejsi pytają zapewne: jak przemieszcza się Św. Mikołaj? Skąd ma prezenty lub fundusze na nie? Kto pomaga Św. Mikołajowi w produkcji zabawek? Zastanawiamy się też: co my byśmy zrobili będąc Św. Mikołajem. Niektór ych nurtują może bardziej ogólne wątpliwości: czy w ogóle warto wierzyć w Św. Mikołaja? Myślę, że rozwieje je wywiad przeprowadzony ze spotkanym (chyba nie przypadkiem) Świętym. Za pomoc w uzyskaniu niektór ych odpowiedzi dziękuję młodzieży z Gimnazjum nr 24 i opiekunce Kółka Literackiego p. mgr Urszuli Krzyżek. Kim był Święty Mikołaj? Urodził się w III w. a zmarł w połowie IV wieku. Żył i działał w Azji Mniejszej (terytorium dzisiejszej Turcji). Od najmłodszych lat odznaczał się wyjątkową wrażliwością na ludzką krzywdę, biedę i nieszczęścia. Ze wszystkich sił i na wszelkie możliwe sobie sposoby starał się pomagać innym, czyniąc to dyskretnie i anonimowo – tak, że ci, których wspierał najczęściej nie wiedzieli skąd ta pomoc nadeszła. Po wyborze na biskupa jeszcze mocniej wstawiał się za biednymi, szczególną opieką otaczał dzieci, którym często rozdawał drobne upominki. Stawał też w obronie niesłusznie uwięzionych. Legenda mówi, że Mikołaja płynącego pewnego razu okrętem do Jerozolimy zaskoczyła gwałtowna burza, tak, że wydawało się, iż wszystkim grozi nieuchronna zguba. Mar ynarze w śmiertelnym przerażeniu błagali Mikołaja, aby prosił Boga o ratunek. Nie zawiodło ich położone w nim zaufanie, bowiem wzburzone fale uspokoiły się i okręt ocalał. Święty stał się odtąd patronem żeglarzy. Jego dobroć i wrażliwość na los drugiego człowieka sprawiły, że pod jego potężną i skuteczną opiekę (nazywany był Cudotwórcą) chętnie powierzali się nie tylko mar ynarze, ale i ubodzy, jeńcy wojenni, młynarze, piekarze, pasterze, złodzieje, 16 podróżni, uczeni, kanceliści i notariusze. O wstawiennictwo prosiły go dziewice, panny pragnące wyjść za mąż a także i chłopcy. Kult Św. Mikołaja rozwinął się najpierw na Wschodzie (warto wspomnieć, iż Święty jest głównym patronem sąsiedniej Rusi). Na Zachodzie cześć oddawana Św. Mikołajowi wzrosła po przeniesieniu jego relikwii do Barii we Włoszech. W średniowiecznych szkołach przyklasztornych 6 grudnia, w dniu jego urodzin, uczniowie otrzymywali upominki. Ponieważ nie wszyscy zasługiwali na prezenty, Mikołajowi zaczął towarzyszyć zły parobek imieniem Ruprecht, który nieznośnym, krnąbrnym i leniwym dzieciom rozdawał rózgi. Sława i dobroć Św. Mikołaja są znane dzisiaj dzieciom i dorosłym prawie na całym świecie. Szkoda tylko, że zmianie adresu (z Azji Mniejszej na Laponię), coraz częściej towarzyszy przedstawianie go jako wyrośniętego krasnala; rubasznego i jowialnego staruszka w czerwonym ubranku, jeżdżącego sobie z elfami po nieboskłonie w saniach zaprzężonych w renifery. (opracowały: Iza i Agnieszka) Myślę, iż warto pamiętać, że Święty był biskupem - kapłanem niezwykłego formatu: o jego wielkości zdecydowały nie jowialność i rubaszność, ale dobre serce przepełnione chrześcijańskim miłosierdziem. Ludzie zaś chcieli się z nim spotykać nie dlatego, że był świetnym komikiem, ale dlatego, że potrafił wsłuchać się w ich problemy, i każdego obdarzyć zainteresowaniem, życzliwością i miłością. Naśladując Św. Mikołaja możemy sprawić, iż ludzie koło nas będą naprawdę szczęśliwi... “Nie każdy święty przynosi prezenty” W jednej ze szkół podstawowych przeprowadziliśmy ankietę dotyczącą Św. Mikołaja. Prawie 80 % ankietowanych wierzy w niego, a pozostali w równym stopniu albo nie wierzą, albo nie są pewni. Odpowiedzi na pytanie: Jak przemieszcza się Św. Mikołaj? - były różne. Opowieść o saniach zaprzęgniętych reniferami przetr wała do dziś - wierzy w nią 80,5% dzieci. Byli jednak tacy, którzy uważają, że Św. Mikołaj przemieszcza się: · statkiem kosmicznym - 6,5% · latającym samochodem - 1,9% · samolotem - 7,4% · przez teleportację - 0,9% · za pomocą chmur y - 2,8%. · przez otwarte okno - 36,1% ankietowanych · przez zamknięte okno - 14,9% · przez komin - 25% · przez dziurkę od klucza - 0,9%. Poruszyliśmy też problem, o którym obecnie dużo się mówi - finansów... Św. Mikołaja. Pytaliśmy: Skąd Święty ma prezenty lub fundusze na nie? Respondenci udzielali bardzo różnych odpowiedzi. Oto one: · 46,2% twierdziło, że ma swoją fabr ykę, w której produkuje się zabawki i słodycze, · rodzice wysyłają mu pieniądze wraz z listem swojego dziecka -38% · wypłaca sobie z książeczki - 5% · wygrał w Milionerach - 1,5% · wypłaca sobie z bankomatu - 0,8% · ma wszystko w sklepach za darmo - 8,4% Na pytanie: Kto pomaga Św. Mikołajowi w produkcji zabawek? - zdecydowana większość, bo aż 82,4% odpowiedziało, że elfy. Inne odpowiedzi to: · krasnoludki - 6,5% · ufoludki - 2,8% · ludzie przebrani za Św. Mikołaja - 8,3%. Podsumowując, trzeba stwierdzić, że Św. Mikołaj jest realnie istniejącą postacią naszych pragnień, choć niektórzy wahają się by przyznać mu rację bytu. Chcielibyśmy by jeździł saniami ciągniętymi przez renifer y (to naleciałość z dalekiej Laponii). Na noc pozostawiamy uchylone okno by mógł przynieść prezenty i zostawić je pod poduszką. Mikołajowa fabr yka zabawek i słodyczy, pracująca na okrągło cały rok ustawicznie jest proszona o nowe prototypy zabawek dla milusińskich. Elfy dwoją się i troją, aby sprostać prośbom zawartym w milionach nadchodzących listów. (opracowała: Agnieszka Czernik) Wydaje się, iż lubimy wymyślać coraz bardziej niestworzone histor yjki i karmić nimi ciekawość naszych dzieci... Czy nie byłoby lepiej opowiadając historię życia Świętego Mikołaja, powiedzieć po prostu, że on odszedł do wieczności - jak każdy człowiek, ale naprawdę istnieje inspi- Na pytanie: W jaki sposób Św. Mikołaj przedostaje się do naszego mieszkania? - padały następujące odpowiedzi: P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 5/2000 (26) rując swoją życzliwością do dobra i jest obecny wszędzie tam, gdzie człowiek pomaga drugiemu obdarowując go miłością. A do tego nie potrzeba sań, otwartych okien ani elfów... Gdybym był Świętym Mikołajem... W klasie III na lekcji religii zaproponowaliśmy ankietę rozpoczynającą się od słów: Gdybym był Św. Mikołajem to... Przeczytajmy co napisały dzieci. Gdybym była Św. Mikołajem to roznosiłabym prezenty dzieciom, o których nikt nie pamięta. Przyjeżdżałabym co roku na Wigilię Bożego Narodzenia, aby zobaczyć jak chociaż przez chwilę są szczęśliwe, radosne, a na twarzach gości uśmiech. Ania Gdybym była Św. Mikołajem rozdawałabym prezenty dzieciom, dorosłym a przede wszystkim biednym. Starałabym się, aby na Ziemi zapanował pokój a każde dziecko było szczęśliwe. Justynka Gdybym był Św. Mikołajem to rozdawałbym prezenty nie tylko dzieciom bogatym, ale i biednym. Byłbym dobry dla wszystkich, aby ze mnie mogli brać wzór, pomógłbym wszystkim w potrzebie i modlił się za wszystkich. Grzesiu Chyba dzieci - kochając Św. Mikołaja - najlepiej go rozumieją... Chyba dużo możemy się od nich nauczyć. A gdybyś ty był Św. Mikołajem, to... o kim byś pamiętał i czym byś ich obdarował? Czy warto wierzyć w Świętego Mikołaja? Na to pytanie odpowiadała głównie młodzież z naszego Gimnazjum. A oto ich wypowiedzi: Oczywiście, że tak...Święty ten nigdy nie przychodzi z pustymi rękami. Uwielbiają go nie tylko dzieci, ale także dorośli (ja go wprost kocham, mimo iż jestem stara, przeżyłam już te swoje 14 lat) Agnieszka To dzięki niemu nadchodzące Święta przeżyjemy radośnie dziękując za to, co mamy. To on czyniąc dobro uczy nas robić to samo... Ty także możesz być Św. Mikołajem. Bowiem istotą tej tradycji jest dawanie dobra duchowego, a niekoniecznie materialnego Justyna 5/2000 (26) Dorośli ludzie, którzy znajdą pod poduszką mały drobiazg, przypominają sobie lata dzieciństwa i bezgranicznej ufności Świętemu Mikołajowi Życie dzieci byłoby smutne, gdyby nie on, więc nie odbierajmy dzieciom wiary w niego, dopóki same jej nie stracą. Będą dużo szczęśliwsze, przynajmniej do chwili, gdy same odkryją prawdę Magdalena Znam dzieci, którym już w wieku 4 lat rodzice powiedzieli, że Mikołaja nie ma, że on nie istnieje. Chcą, żeby ich dzieci nie myślały o rzeczach, które są fantazją, a może chcą im oszczędzić rozczarowania? A ja uważam, że tacy rodzice pozbawiają swoje pociechy najpiękniejszych chwil w życiu. To przecież dzieciństwo jest tym okresem w życiu człowieka, gdy można marzyć... Uważam, że tradycja dawania sobie prezentów na “Mikołajki” nigdy nie powinna odejść w niepamięć. Powinna zawsze trwać i przypominać ludziom, że należy też dawać a nie tylko brać. Magda Świętym Mikołajem może być każdy - nawet Ty. Wystarczy, że dasz komuś prezent lub ofiarujesz osobie samotnej swoją przyjaźń czy zainteresowanie...bo to jest najważniejsze w życiu każdego człowieka. Anka B. Życzę wszystkim, aby jak najdłużej wierzyli w Świętego Mikołaja Anka Okazuje się że nie tylko od dzieci, ale i od młodzieży możemy się wiele nauczy! W tym ostatnim życzeniu zawiera się chyba i to, skierowane do nas dorosłych: abyśmy nigdy nie utracili dziecięcej radości i nie zestarzeli się w zwapniałych schematach postępowaniach, w których nie ma miejsca na marzenia i szczęście zrodzone z bezinteresowności... Wywiad ze Świętym Mikołajem. Pomimo tego, iż wielu chciało umieścić Św. Mikołaja pomiędzy wytworami rozmarzonej fantazji dziecięcej i pozbawić go realnego istnienia, naszemu młodemu reporterowi udało się dotrzeć do Świętego i przeprowadzić z nim krótki wywiad. · Piotrek: Czy Jego Ekscelencja (tak wypada się zwracać do biskupa, któr ym przecież jest Św. Mikołaj) przeżywa radość z corocznego obdarowywania milionów dzieci i dorosłych na całym świecie? · Św. Mikołaj: Ależ tak! Nie ma nic przyjem- niejszego niż innym ludziom sprawiać radość. · Piotrek: Czy w noc mikołajową Ksiądz Biskup sam osobiście rozdaje podarunki dzieciom na całym świecie? · Św. Mikołaj: Nie! Pomaga mi wielu dorosłych, którzy kochają dzieci. · Piotrek: O czym Ekscelencja marzy, gdy po całonocnej wędrówce kładzie się spać? · Św. Mikołaj: Śnię o dzieciach, które ciesząc się podarunkami dochodzą do wniosku: i ja chciałbym sprawić radość innym... Spotkałem Świętego Mikołaja! Kończąc opracowanie mikołajkowych refleksji, postanowiłem zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Jakże się zdziwiłem, gdy przy drugim okrążeniu naszego kościoła zobaczyłem wyłaniającą się z mroku postać... Św. Mikołaja! Robił rozeznanie terenu: aktualizował adresy, spisywał dzieciaki i ich zasługi... Spostrzegłem, iż chciał chwilę porozmawiać... Przywitałem się grzecznie, całując go w pierścień biskupi i zamieniłem się w słuch. Jacy są tu ludzie w Borku Fałęckim? - spytał po prostu. Zaskoczony bezpośredniością pytania, zacząłem opowiadać mu o dzieciach, które prawie wszystkie chodzą na katechezę i nawet grzecznie zachowują się w świątyni. Pochwaliłem też młodzież za jej zapał i chęć życia bez kompromisów. Powiedziałem też o dorosłych, że są dobrymi ludźmi i takimiż parafianami..., że starają się solidnie pracować i żyć uczciwie... Dobrze! - przerwał mi Biskup - spotkamy się zatem w grudniu. Z Bogiem! Coś sobie notując odszedł powoli. Może to była tylko wyobraźnia? Mam jednak nadzieję, iż 6 grudnia wszyscy nasi parafianie obudzą się, znajdując pod poduszką prezent, a serca ich napełni prawdziwa radość. Ks. Krzysztof P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 17 Adwentowy PO SŁANIEC dla Dzieciaków POSŁANIEC KOCHANI MALI CZYTELNICY ! Nie do wiar y. Wszak to już listopad. Przede mną wiele słotnych, pochmurnych i krótkich dni. Rano nie bardzo chce się wstać do szkoły. A po południu? Właśnie ! Mnóstwo pozaszkolnych zajęć, a tu ksiądz katecheta i mama mówią, że trzeba iść na Roraty. Na dodatek jak twierdzą, wypadałoby uczestniczyć w nich codziennie czyli przez okrągłe czterdzieści kolejnych, długich wieczorów. No nie. Ci dorośli nie wiedzą chyba co mówią. Na jakim świecie żyją. Dawniej to rozumiem. Było łatwiej. E, przesadzają. Jak już tak bardzo się upierają to pójdę może dwa razy i na tym koniec. Ale, ale... Coś mi tam od środka nie daje spokoju. Mówią o jakiejś radości, o oczekiwaniu, poprawie wewnętrznej, że można coś od czegoś zacząć. Co i od czego. Co z tego będę miał? Ja już jestem dorosły. Będę bierzmowany. Sami mówią, że to sakrament nie dla maluchów. Na katechezie nie bardzo da się rozmawiać, bo zbyt mała gr upka, ksiądz przynudza. Co innego na mszach świętych co miesiąc. Siedzi się z kumplami i trochę pogada o tym i owym. W ostatniej ławce to przecież nikt nie słyszy a i msza nie ciekawa. Stale to samo. No i znów coś drgnęło w moim sercu. Jakby wyrzuty sumienia. Przecież nic takiego złego nie robię? A ten facet z tyłu cóż tak na mnie patrzy? Jak chce się modlić to niech się modli. Pogadać nie wolno czy co? Ksiądz też nie miał gdzie stanąć tylko koło naszej ławki. No nareszcie. Poszedł do dziewczyn. Cóż on wyprawia. K aże im przejść do przodu ? Nie mam jednak dzisiaj dobrego dnia. Chłopaki też mnie denerwują. Jakoś dziwnie głupio się czuję. Co z tym oczekiwaniem, jakąś poprawą? W okresie Adwentu msza święta niedzielna to zbyt mało. Zachęcam Was do mszy świętych roratnich. Pomagajcie Mar yji przeżywać radość oczekiwania na przyjście małego Jezusa. Sami bądźcie radośni. Zacznijcie od czegoś niewielkiego. W głowi mi się kręci. Już sam nie wiem kto to mówi. No na pewno nie roześmiani kumple. A może to moje sumienie? Co mógłbym zrobić? No dobra, wykombinuję ten czas i będę przychodził na te Roraty. Niech będzie. Na początek przestanę gadać, może coś do mnie dotrze. To dziwne, jakoś raźniej mi na duszy. opow. M. Rochowiak Mamy Adwent! Adwent to czas oczekiwania na przyjście Pana Jezusa czyli przygotowanie się do Bożego Narodzenia. Adwent trwa cztery tygodnie. Dla Was to pewnie długo, ale tak naprawdę to nic w porównaniu z tym ile czekali Izraelici na przyjście Pana Jezusa. Co można zrobić w czasie Adwentu? Przede wszystkim w czasie Adwentu ważne są Roraty czyli msza święta poświęcona Najświętszej Marii. W czasie Adwentu zbieramy też dary dla Jezusa choćby tylko dobrymi uczynkami. Można np. robić sobie codziennie takie serduszka na, których napiszemy jaki zrobiliśmy dziś dobry uczynek. Takie serduszko zanosimy do kościoła by właśnie ofiarować je Panu Jezusowi. Można też przygotować sobie już zabawki na choinkę. Można zrobić je z drewna lub po prostu z kolorowego papieru. Jeśli mówimy o zabawkach, możemy też wspomnieć o żłóbku, który powinien znaleźć się pod Waszą choinką. Żłóbek możecie zrobić z różnych materiałów: z drewna, z papieru albo po prostu kupić i dodać do niego trochę sianka. Taki żłóbek możemy zrobić już teraz ale bez Pana Jezusa. Dlaczego? Bo przecież Pan Jezus przyjdzie do Nas dopiero w Wigilię a taki pusty żłóbek będzie znaczył, że czekamy i jesteśmy przygotowani na Jego przyjście. Karolina Woźny 18 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ Przedziwnych kilka rad Mili Moi Na tym papierze dać Wam przystoi. Papier chcąc nie chcąc nachyli ucha No i cierpliwie mnie wysłucha. Choć jedną z nich wybierzcie Sumieniu swemu zawierzcie. Codziennie chyżo na Roraty Wybiegajcie ze swej chaty. Nie ma wcale też spóźnienia Ni gadania, roztargnienia. Żartów, śmiechów, przepychanek Słowo Boże, zrób przystanek. Niechętnego nakłoń ucha, I z uwagą go wysłuchaj. Do spowiedzi podskocz także A Bóg grzechy twe wymaże. Będzie lekko ci na duszy Matkę Bożą bardzo wzruszysz. Nie wylatuj też z kościoła Chociaż kumpel ciebie woła. Toć Maryja jest ważniejsza A Jej miłość najpiękniejsza. Dobiega końca rok jubileuszowy. Zaczyna się następny rok liturgiczny, w którym doświadczamy kolejnego Adwentu – oczekiwania na przyjście Jezusa – Nadziei ludzkości. Jezus już przyszedł 2000 lat temu. Jest wśród nas. Ale co roku w ten zimowy czas przychodzi do naszych serc a my czekamy na Niego, Tego, któr y jest Nadzieją na życie wieczne. Na razie to my czekamy na Jezusa ale przyjdzie taki czas kiedy to On będzie nas czekał u bram nieba. A sami dobrze wiecie, że nie znamy dnia ani godziny... Niech ten czas adwentu, będzie czasem refleksji, która doprowadzi nas do żłóbka, który stał się nadzieją. Nadzieja – słowo, które tak wiele znaczy. Nawet kiedy trudno, smutno i ciężko to nie trać nadziei. Jezus jest zawsze przy tobie, niesie każdego z nas na rękach kiedy upadamy. Nadzieja - obok wiary i miłości jedna z cnót boskich. Nadzieja na życie wieczne, nadaje sens naszemu istnieniu. Bądź dobry kochaj Boga a osiągniesz największe szczęście, życie z Bogiem. Maryja “przy nadziei” oczekuje Jezusa, Nadziei świata. Kiedy przyjdziesz na roraty spójrz na tę świecę z niebieską kokardką “roratkę” Przypomina nam ona Mar yję, której z nadzieją i ufnością przedstawiamy nasze prośby: do Ciebie się uciekamy Święta Boża Rodzicielko, Ucieczko grzesznych, nasza Orędowniczko, Pośredniczko u Boga. Więc nie trać nadziei i zawsze pokładaj ufność w Bogu jak Maryja a zwyciężysz. 5/2000 (26) Ciekawostki, ciekawostki Zapewne już wiecie, że postaciami biblijnymi które będą przygotowywać nas w Adwencie na przyjście Jezusa są prorok Izajasz, Jan Chrzciciel, kuzyn Jezusa a także Maryja z Nazaretu. Otóż Jan Chrzciciel przebywał na pustyni, gdzie modlił się i pościł. Powiecie, że dzisiaj już nie ma takich ludzi. Może macie rację, a może nie? Pewnego dnia widziałam w krakowskim kościele dziwnie wyglądającego człowieka. Był niskiego wzrostu, pochylony do ziemi. Ubrany w odzienie ze zwykłego worka. Miał bose stopy. Uczestniczył we mszy świętej. Ludzie byli zdumieni. Słychać było szepty i pomrukiwania. Podobno mieszka w pustelni gdzieś w okolicach Krakowa. 1. Jak inaczej nazywamy Biblię? 2. Jaką scenę przedstawia rysunek? Pomóżcie Jasiowi znaleźć drogę do Astora ! KUPON K ONK URSOWY NR 5/2000 KONK ONKURSOWY Imię ................................. Nazwisko ......................................... Nagrody za odpowiedzi z nr 4/2000 otrzymują: podały kilkanaście nazw zwierzątek - Adres ........................................................................................... 1. Biblia to inaczej:..................................................................... .................................................................................................... Justyna Sułek, ul. Narwik i Angela Wierzchowiec, ul.Ciechicińskiej 2. Rysunek przedstawia ............................................................. .................................................................................................... .................................................................................................... .................................................................................................... 5/2000 (26) P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ 19 INFORMACJE Z PARAFII MATKI BOSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ Adres parafii: ul. Zakopiańska 86, 30 - 418 Kraków, tel. 268 - 11 - 10 Msze Św.: w Niedziele i Święta: w dni powszednie: Kancelaria parafialna czynna : poniedziałek wtorek środa czwartek piątek sobota 10. 00 - 11. 00 16. 00 - 17. 30 16. 00 - 17. 30 10. 00 - 11. 00 9. 00 - 11. 00 10. 00 - 11. 00 16. 00 - 17. 30 - sprawy cmentarne 7.00 6.30 9.00 7.00 10.30 18.00 12.00 18.00 Sakrament Chrztu św. w sposób uroczysty udzielany jest w III niedzielę miesiąca na 14.00 Katecheza chrzcielna dla rodziców i rodziców chrzestnych św.. o godz. 14.00. Mszy św we czwartek przed III niedzielą o godz. 19.00 w sali obok kancelarii. Poradnia Życia Rodzinnego: dla narzeczonych: poniedziałek godz. 16.00 - 17.30, dla małżonków: poniedziałek godz. 17.30 - 18.30 Kursy dla narzeczonych: I, II, III i IV wtorek miesiąca, godz. 18.00 - 20.00 Msza św. z modlitwą w intencji o poszanowanie życia w Ojczyźnie: I sobota miesiąca, godz. 18.00 Biblioteka: niedziela godz.10.00-12.00 WARTO..... ZWIEDZIĆ Dziś pragniemy zachęcić czytelników “PZ” do odwiedzenia dwóch wystaw prezentowanych obecnie w krakowskich muzeach : - Pierwsza - w Muzeum Czartoryskich przy ul. Pijarskiej 6 w ramach Festiwalu “Kraków 2000” to “Sztuka ikony. Malarstwo sakralne z Macedonii XI-XIX w. Na wystawie tej przedstawione są ikony należące do kanonu sztuki bizantyjskiej, m.in. najstarsza datowana macedońska ikona Chr ystusa Pankratora (z 1263 r), a także ikony ze szkoły Michała i Eutychiosa z XIII i XIV wieku, oraz inne niezwykłe dzieła powstałe w wiekach XI-XVIII. Ważnym uzupełnieniem dla kolekcji ikon są pełnowymiarowe, współczesne kopie wybranych malowideł ściennych powstałych między XI a XV wiekiem. Ta wystawa zaliczana do najważniejszych kolekcji sztuki bizantyjskiej udostępniona została krakowianom dzięki uprzejmości i życzliwości Muzeum Macedonii w Skopje. To wyjątkowa okazja do obcowania z dziełami bizantyjskiego malarstwa ikonowego z terenów obecnej Republiki Macedonii. - druga to wystawa realizowana przez Muzeum Archidiecezjalne i Małopolski Ośrodek Kultur y w Krakowie “ Jezus Chrystus – Król Trzeciego Tysiąclecia w sztuce ludowej”. Autorami prac zgromadzonymi na tej wystawie są współcześnie żyjący twórcy ludowi Małopolski i Śląska, którzy poprzez swoje dzieła (rzeźbę, płaskorzeźbę, malarstwo na szkle) opowiadają o ziemskim życiu Chrystusa, począwszy od narodzin w Betlejem, aż po Mękę Pańską i Zmartwychwstanie. K.A.B. K ażdy numer „Posłańca” wydawany jest dzięki ofiarom parafian, składanym pr zy jego dystrybucji - Bóg zapłać POSŁANIEC Z W Y C I Ę S K I E J koszt druku ok. 1 zł 30 gr R e d a k c j a : Pa r a f i a R z y m s k o k a t o l i c k a p w . M a t k i B o s k i e j Z w y c i ę s k i e j , 3 0 - 4 1 8 K r a k ó w B o r e k F a ł ę c k i , u l . Z a k o p i a ń s k a 8 6 , Z e s p ó ł r e d a k c y j n y : k s . G r z e g o r z S z e w c z y k , k s . K r z y s z t o f L i t w a , k s . A n d r z e j F l o r c z a k , k s . K r z y s z t o f K a r n a s , s . D o r o t a Tu c k a , W . i A . B a z i o r , E . N i e m i e c , J . N i e m i e c , J . i M . R e m b i ś , M . R o c h o w i a k , T. S c h u s t e r , E . W o ź n y , Druk : Drukarnia SKRYPT - A .Mądry , Forteczna 60, Kraków, tel 6370222 w. 323., 26 222 41 Oddano do druku 23 XI 2000. Nakład 800 egz. Zapraszamy chętnych Czytelników do współpracy przy redagowaniu naszego pisma (ciekawe pomysły, propozycje, konstruktywne uwagi itp.) Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru i skracania tekstów. Kontakt z redakcją: osobisty w kancelarii parafialnej, Zakopiańska 86 , lub telefoniczny we wtorki w godz. 16-17.30 20 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 5/2000 (26)