miejcie się na baczności, czuwajcie... nie śpijcie

Transkrypt

miejcie się na baczności, czuwajcie... nie śpijcie
ISSN 1428-3093
Nr 5/2000 (26 ROK V ) ADWENT
Parafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Kraków - Borek Fałęcki
MIEJCIE SIĘ NA BACZNOŚCI, CZUWAJCIE... NIE ŚPIJCIE...
Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie.
A wy podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty
weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.
(Łk 12, 35 - 36)
Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie.
(Ap 3, 3)
Ale wy bracia nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał
was zaskoczyć jak złodziej.
(1 Tes 5, 4)
Mówi ten, który o tym świadczy: zaiste przyjdę niebawem.
Amen. Przyjdź, Panie Jezu!
(Ap 22, 20)
We Włoszech, gdzieś tam za siódmą górą i rzeką, znajdowała
się jedna z wielu letnich rezydencji pewnego możnego rodu.
Opiekował się nią tylko jeden człowiek: star y ogrodnik. Jakiś
tur ysta przypadkiem trafił na to miejsce.
- Jak długo pan tu już jest? - zapytał staruszka.
- 24 lata - odpowiedział ogrodnik.
- Kiedy ostatni raz państwo odwiedzili ten dom? - chciał wiedzieć gość.
- Gdzieś przed dwunastu laty - odrzekł ogrodnik - jestem prawie zawsze sam, rzadko kiedy ktoś tutaj zabłądzi!
- Ale pan ma tak pięknie zadbany ogród, wszędzie taki wzorowy porządek, że państwo mogliby już jutro tutaj przybyć - zauważył z podziwem turysta.
- Oggi, signiore, oggi - uśmiechnął się ogrodnik (tzn. Dzisiaj,
proszę pana, dzisiaj)
(K. Wójtowicz, Alikwoty)
Rozpoczyna się Adwent Roku Pańskiego 2000. Mam nadzieję,
iż teksty Pisma św. i opowiadanie rodem z dalekiej Italii wprowadziły nas w samą istotę nowego okresu liturgicznego. Ponowne przyjście Chrystusa, oczekiwanie na nie i wyjście na
spotkanie Pana! To jest właśnie ta słynna Paruzja! Iluż to chrześcijan nie rozumie sensu słowa adwent pochodzącego od łacińskiego adventus - przyjście, nadejście. Iluż to chrześcijan
uważa, że Adwent jest jedynie przygotowaniem do Bożego
Narodzenia - święta “maleńkiego Jezuska”, który ma przyjść.
Tymczasem, abyśmy zrozumieli całą zawartość naszej wiary
w przyjęciu Chr ystusa - trzeba nam zwrócić uwagę na trzy
stwierdzenia przekazane nam w ewangeliach adwentowych:
1. Nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie. Ta formuła - powtarzana wielokrotnie - pokazuje wyraźnie, że nie chodzi tu o Boże
Narodzenie, którego datę: 25 grudnia dokładnie znamy! Chodzi o Adwent nadziei, o spojrzenie skierowane ku przyszłości.
Bóg wydaje się być nieobecny, podobnie jak człowiek, który
udał się w podróż - mówi Jezus. Ale on przyjdzie pośrodku
nocy...niespodzianie. Chodzi o to, aby nie dać się zaskoczyć w
naszym fałszywym spokoju.
2. Uważajcie, czuwajcie... Słowa te przypominane są wielokrotnie. Śpicie... To bardzo niebezpieczne zasnąć za kierownicą samochodu! To bardzo niebezpieczne mieć wiarę uśpioną.
To bardzo niebezpieczne przespać swe chrześcijańskie życie,
zamiast przeżywać je sercem rozbudzonym, uważnym i czujnym. Pamiętamy - Apostołowie zasnęli w Ogrodzie Getsemani.
Było to preludium do zdrady, do opuszczenia, do tchórzostwa...
3. W oczekiwaniu Pana każdy otrzymał zadanie. Nie chodzi
zatem o bierne oczekiwanie. Przypomnijmy sobie przypowieść
o talentach, w której odnajdujemy taką samą sytuację. Zadanie powierzone każdemu to nie zajmowanie się tylko swymi
osobistymi małymi sprawkami, ale zarządzanie dobrami Pana:
nie jesteśmy na własnym rozrachunku, nie pracujemy tylko dla
siebie, lecz dla Niego! Nie budujemy własnego królestwa, ale
Jego!
Odźwierny, stróż, jest właśnie tym, którego w pierwszym
rzędzie dotyczy ta czujność: każde z naszych zadań zostało nam
dane przez Boga. To nadaje naszemu życiu całkiem inny wymiar, głębię i sens...
Myślę, że warto zadać sobie adwentowe pytania: jakim jestem
sługą Boga? Czy gdyby przyszedł dziś (a nie jutro czy kiedyś)
zastałby moje życie uporządkowane i piękne, a mnie czekającego na Niego? Co odczuwam, gdy myślę o przemijaniu, śmierci
i końcu...Co zmienię w moim życiu, abym mógł w czasie każdej Mszy świętej, świadomie, z nadzieją i radością wypowiadać słowa: Oczekuję Twego przyjścia w chwale!
Ks. Krzysztof
DWUDZIESTOPIĘCIOLECIE KONSEKRACJI NASZEGO KOŚCIOŁA
Jubileusz dwudziestopięciolecia konsekracji kościoła pod wezwaniem Matki
Bożej Zwycięskiej w Krakowie Borku
Fałęckim.
29 października nasz kościół obchodził
jubileusz konsekracji. 25 lat temu 26 listopada 1975 roku kościół został oddany
Bogu i ludziom na wyłączne używanie.
Jednak historia tego kościoła jest wcześniejsza. W 1925 roku decyzją księcia
kardynała Adama Sapiehy er ygowano
parafię, a na terenach obecnej plebani
postawiono drewniany kościółek.
W 1947 roku poświęcono nowy kościół,
obecny kościół parafialny. Stojący na jednym z najwyższych wzgórz Krakowa zdaje się dotykać wieżą i krzyżem nieba.
W 1968 roku miała nawiedzić go w kopii
swojego Jasnogórskiego Obrazu Matka
Boża. Jednak dotarły tylko ramy, a obraz
Matki Bożej symbolizowała świeca.
Parafia żyła, rozwijała się przy swoim kościele. Grupy młodzieżowe, dziecięce,
dorosłych działające obecnie przy parafii mają swoją historię i są głęboko zakorzenione w jej historię. “Ten dom z kamienia i cegieł jest widomym znakiem
tego domu duchowego, któr y Chrystus
buduje w nas przez całe życie”
W 1975 roku ksiądz kardynał Karol Wojtyła uroczyście konsekrował i namaścił
ściany świątyni olejem Krzyżma świętego, tego samego, którym namaszcza się
ludzi podczas przyjmowania sakramentów chrztu, bierzmowania, kapłaństwa.
W miejscach namaszczenia ścian znajdują się świece, zwane zacheuszkami.
Zapalane są one w czasie największych
świąt i uroczystości. Mają one przypominać, że fundamentem Kościoła są apostołowie.
Uroczystej sumie odprawionej z okazji
jubileuszu dwudziestopięciolecia konsekracji przewodniczył ksiądz biskup Kazimierz Nycz. Wraz z nim mszę świętą
koncelebrowali ks. Prałat Józef Kołodziejczyk – były długoletni proboszcz
parafii i ks. Grzegorz Szewczyk – obecny
proboszcz. Uroczystość uświetnił swoim
występem chór Jadwiżki z Ziemięcic k.
Gliwic. Piękny, uroczysty śpiew chóru
oraz Oazy Światło – Życie unosił nasze
modlitwy prosto do nieba przed Boga
tron. W czasie mszy świętej wystąpiła
także orkiestra byłych Zakładów Sodowych Solvay, która od samego początku
ubogaca naszą modlitwę, podczas
wszystkich ważnych momentów naszej
parafii.
Oddaliście ten dom na wyłączną własność Bogu, by stał się Emanuelem, aby
tu dokonywało się jednoczenie ludzi
z Bogiem i ludźmi – mówił ks. biskup w
czasie kazania - Ludzie chodzą do kościoła, ale co robią po wyjściu? Jak ich
obecność w kościele przekłada się na
życie w rodzinie, w pracy, na odpowiedzialność za dobro wspólne, na społeczne wybor y? Chodzimy do kościoła, ale
jakimi z niego wychodzimy? Czy jesteśmy wierni Bogu i ludziom? Jak odbywa
się nasze zjednoczenie z Chrystusem poprzez chrzest, pokutę, euchar ystię?
Zacheusz przyjął Jezusa, nawrócił się,
przylgnął do Niego. Bez Jezusa nic nie
zdziałamy, sami sobie nie poradzimy.
Trzeba, żebyśmy już w sobotę czuli potrzebę spotkania z Panem.
Na zakończenie ksiądz biskup wspomniał o budujących się nowych kościołach, szczególnie o kościele na Klinach.
“Trzeba, żeby ludzie mieli blisko kościół”,
w któr ym będą mogli się spotykać z żywym Chr ystusem.
Musimy być Kościołem, wspólnotą.
Nie wystarczy tylko chodzić do kościoła,
odwiedzać budynku wzniesionego na
chwałę Bogu, “nie wystarczy Bogu śpiewać, nie wystarczy modły wznieść. Trzeba jeszcze życie zmienić, podjąć walki
z grzechem trud. Bóg ci łaski da obfite,
sprawi swojej mocy cud”
W procesji z darami uczestniczyły
wszystkie grupy działające przy parafii
oraz dzieci po pierwszej Komunii i młodzież bierzmowana.
Po mszy świętej orkiestra dęta ZS Solvay
dała koncert przed kościołem. Wewnątrz
natomiast chór Jadwiżki prezentował
pieśni śląskie.
Joanna Niemiec
2
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
POGRZEB KS. JANA PASKA
Drogi Księże Janie! Jakąż radość zgotowałeś naszej parafii przed
dwoma laty kiedy przeżywaliśmy Twoje prymicje. Przyznam się, że było to
wielkie przeżycie dla mnie jako początkującego proboszcza. A dzisiaj
w tej świątynia Twoja trumna i grób
na cmentarzu. Z sercem przepełnionym bólem żegnamy Cię........
Odprowadzimy Cię na cmentarz parafialny. To miejsce było Ci dobrze znane, wielokrotnie przychodziłeś tam, aby
w modlitewnej zadumie stanąć przy
grobie swego Ojca... Od dzisiaj spoczniecie razem.
A teraz proszę pozwolić ostatnie słowo. Wypowiadam je jako proboszcz w imieniu zmarłego Ks. Jana
.... w imieniu Rodziny a także we własnym imieniu.
Dziękuje, dziękuję.. wszystkim za tak
liczny i dostojny udział w Pogrzebie.
Jako były długoletni proboszcz
naszej parafii byłem od początku bliżej związany z rodziną państwa Pasków i z księdzem Janem od jego lat
dziecięcych, a zwłaszcza w latach,
gdy jako młodzieniec, potem jako kleryk naszego Seminarium służył Chrystusowi Panu przy ołtarzu i brał udział
w różnych uroczystościach i akcjach
parafialnych. – Czuję się więc z tego
tytułu jakoś szczególnie zobowiązany, by go pożegnać w dniu jego pogrzebu, polecić go miłosiernemu
Zbawicielowi, który go do swego kapłaństwa powołał i wyrazić moje głębokie współczucie Mamie i Rodzinie
księdza Jana.
Spełniając Twoją prośbę, księże Janie, głosiłem kazanie na Twoich prymicjach. Życzyłem Ci wtedy długich
lat owocnej pracy kapłańskiej i wiele
osobistego szczęścia w służbie kapłańskiej. Któż mógł się spodziewać,
że po dwóch latach zaledwie pracy
kapłańskiej Bóg Cię powoła do Sie-
5/2000
(26)
Słowa Ks. Proboszcza.
Przybyłym parafianom ze Strumian,
gdzie wikariuszem był Ks. Jan, z Waksmunda k. Nowego Targu z parafii,
gdzie praktykę jako diakon odbywał
Ks. Jan, z innych rejonów naszej archidiecezji, wielu wspólnotom......
Wszystkim wiernym naszej parafii,
którzy chcieli zanieść modlitwę przed
Boży tron na Tym wyjątkowym pogrzebie Rodaka.
Dziękuję J.E Ks. Bp Kazimierzowi
Nyczowi za przewodniczenie Mszy
św. za słowo Boże i poprowadzenie
pogrzebu. Wszystkim kapłanom
z całej Archidiecezji Krakowskie i diecezji Bielsko - Żywieckiej. Ta solidarność kapłańska jest zrozumiała, bo
łączy nas Chrystus w Swoim Kapłaństwie. A dzisiaj żegnamy przecież
naszego Współbrata w kapłaństwie.
Szczególne słowa otuchy kieruję do
rodziny: do matki, brata i sióstr, do kolegów z rocznika. Niechaj ten grób
mówi o potrzebie jedności i niech
będzie okazją do wspólnych Waszych spotkań.
Serdecznie dziękuje za pomoc
w przygotowaniu liturgii i całego pogrzebu - Księżom wikariuszom, Siostrom i młodzieży.
Dziękuję za zamówione Msze św.
w Jego intencji......
Jestem przekonany, że Ks. Jan na
długo pozostanie w naszych sercach
i modlitewnej pamięci. A kiedyś wszyscy spotkamy się w Domu naszego
Ojca..... tak przecież wierzymy.... Z tą
mocną wiarą i nadzieją odchodźmy
z tego pogrzebu i z cmentarza.
Doby Jezu a nasz Panie daj Mu wieczne spoczywanie.....
bie i to w tak tragicznych okolicznościach!. Niezbadane są wyroki Boskie.
Wierzymy, że są one zawsze kierowane miłością Boga Ojca i mają na celu
chwałę Boga i dobro człowieka, ufamy
więc, że i Twoja tak nagła i niespodziewana śmierć ma swoje miejsce w Boskim planie Jego Opatrzności
i uwzględnia Twoje dobro duchowe.
Niemniej jednak zawsze boleśnie odczuwamy śmierć naszych najbliższych, zwłaszcza gdy przychodzi ona
nagle i niespodziewanie, a już szczególnie boleśnie odczuwamy wszyscy
tak niespodziewane i tragiczne odejście Twoje księże Janie na progu Twej
pracy kapłańskiej. Uświadamiamy
sobie, jak ogromny ból i smutek prze-
szywa serce Twojej kochającej Matki
i Rodzeństwa!
Współczujemy Wam wszyscy z całego serca, a ja w sposób szczególny,
jako że jestem z Wami bliżej związany. Obiecuję ustawiczną pamięć
i modlitwę o to, by Bóg miłosierny jak
najrychlej obdarzył śp. księdza Jana
szczęściem wiecznym, a Was pocieszył i umocnił w tym tak bolesnym
doświadczeniu. Będę prosił Matkę
Bożą, Pocieszycielkę strapionych, by
miała Was w swojej szczególnej opiece i łzy Wam ocierała.
Jestem przekonany, że Wasza mocna wiara w Chrystusa Pana, który
swoją śmiercią i zmartwychwstaniem
zwyciężył śmierć i wysłużył nam życie wieczne, pomoże Wam mężnie
i po chrześcijańsku przeżywać to tak
bolesne rozstanie z synem i bratem,
tym bardziej, że przecież będziecie
z nim ciągle w modlitewnej łączności.
ks. Józef Kołodziejczyk
5/2000
(26)
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
3
JUBILEUSZ PIĘĆDZIESIĘCIOLECIA PRACY SIÓSTR FRANCISZKANEK RODZINY MARYI
W PARAFII MATKI BOŻEJ ZWYCIĘSKIEJ
rafiach jako organistki, zakrystianki. Pracują
też w kilku instytucjach kościelnych (seminariach duchownych i Kuriach Biskupich).Na terenie całej Polski, Brazylii, Rzymie,
Ukrainie i Białorusi. Obecnie jest w toku
proces beatyfikacyjny naszego Założyciela
arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, wielkiego czciciela Matki Bożej,
wygnańca i gorliwego obrońcę praw człowieka i Kościoła.
S. Dorota
Serdecznie zapraszamy wszystkich na
wspólną mszę świętą dziękczynną którą celebrował będzie ks. bp Jan Szkodoń
w dniu 10 grudnia 2000 r. o godz. 1200.
*****
1999
Składając Bogu dar dziękczynienia za 50 lat
pracy w Parafii Matki Bożej Zwycięskiej
Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, na usta
cisną się słowa uwielbienia Boga za to, że
dzieło które zostało założone 143 lata temu,
żyje i pracuje dla Jezusa głosząc Ewangelię,
apostolską posługą i świadectwem życia.
Wiele sióstr gorliwie, czy też skromnie i cicho, głośno i por ywająco, z wielkim oddaniem i poświęceniem pełniło i nadal pełni
tutaj swoją służbę. Gorliwość o dom Boga,
służba chor ym, samotnym i biednym, praca z dziećmi i śpiew na chwałę Bożą –
wszystko to pozwoliło i pozwala realizować
dzieło służby dla Jedynego Mistrza i Pana
Jezusa Chr ystusa. Swoje zadania apostolskie tu na niwie borkowskiej parafii obecnie pełnią siostr y pracując w kościele: organistka i zakr ystianka i w szkole jako katechetki. Wszystkie swoje zdolności i siły
oddały dla Boga by On mógł przez nie działać. Jakże raduje się serce, gdy widzi
uśmiech dziecka i słowa: “moja siostra”, jak
miło wejść do kościoła gdzie ułożone kompozycje kwiatów swym pięknem zachwycają, jak mocno bije serce gdy śpiew pieśni do głębi przejmuje i skłania do modlitwy uwielbienia, a jakże wzruszają spotkania tych, którzy doświadczyli pomocnej dłoni siostr y. Te niecodzienne chwile są przeżywane a dziś gdy świętujemy Złoty Jubileusz - życzymy sobie by te chwile były “chlebem powszednim” w pracy na chwałę
Bożą i w budowaniu Królestwa Bożego
w ludzkich sercach.
4
Siostr y przez ten pięćdziesięcioletni czas
pracowały także w latach 1947 do 1961 w
przedszkolu które mieściło się przy ul. Żywieckiej 16. Po 14 latach władze komunistyczne przejęły budynek i zlikwidowały
przedszkole. Siostry musiały odejść.
Pracowały tam: s. Bednarek Ludwika, s. Morawska Maria, s. Sitarska Władysława, s. Janina Fąfara, s. Zofia Gasińska, s. Stefania Chorzępa, s. Anna Wita Jackowiec, s. Adela Syrek, s. Franciszka Zajczyk, s. Julia Surman,
s. Maria Boczar, s. Julia Obajtek, s. Stefania
Bartyzel, s. Helena Jaśkiewicz, s. Stanisława
Piskorek, s. Stefania.
Warto tutaj przypomnieć kim jesteśmy jako Zgromadzenie Zakonne.
Pełna nasza nazwa brzmi: Siostry Franciszkanki Rodziny Mar yi, założone przez Sługę
Bożego arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego
Felińskiego w 1857 roku w Petersburgu.
Wspólnota która łączy służbę Bogu z kontemplacją i czynną miłością apostolską.
Troska o zbawienie ludzi jest nieodzownym
zadaniem i cechą naszego Zgromadzenia.
Dlatego też siostr y kierując się duchem
franciszkańskiej radości, prostoty i pokory
podejmują różnorodną działalność apostolską, naśladując Jezusa Chr ystusa, “który
nie przyszedł na świat aby Mu służono, ale
by służyć”.
Siostry pielęgnują chorych i ubogich, niosą pomoc jako opiekunki chorych w parafiach, wychowują i nauczają dzieci w Domach Dziecka w przedszkolach i poprzez
katechizację w szkołach, pomagają w pa-
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
“Parafię w Borku Fałęckim wspominam
bardzo ciepło”
- Rozmowa z Siostrą Bronisławą Adamczyk oraz Siostrą Stefanią Bartyzel
Siostry Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek
Rodziny Mar yi pracują w naszej Parafii już
od 50 lat. Poświęcenie i miłość jaką wkładają w posługę w różnych dziedzinach życia parafii przyjmowane są z wdzięcznością. W ciągu tylu lat poznaliśmy wiele
z nich. Któż nie pamięta Sióstr: Bronisławy
Adamczyk, pełniącej obowiązki Organistki, Stefanii Bartyzel i Grażyny Zelek - katechetek, Bernadetty Kałamuckiej opiekującej się chorymi, Marii Król - zakrystianki,
której bukiety kwiatowe i stroiki tak pięknie dekorowały nasz kościół?
Niedaleko, bo w Mszanie Dolnej w Domu
Zakonnym Sióstr spotkaliśmy się z siostrą
Stefanią i siostrą Bronisławą. Zgodziły się
na krótką rozmowę, której fragmenty prezentujemy.
Jolanta Rembiś: Czy pamiętają Siostry parafię w Borku Fałęckim?
Siostra Stefania: Oczywiście. Przyszłam do
Borku Fałęckiego w 1954 r z Krasnegostawu. Na początku pracowałam w przedszkolu przy ul. Żywieckiej, a kiedy zlikwidowano przedszkole, ks. Miranow zaangażował
mnie do pracy w parafii. Prowadziłam katechezę dzieci przedszkolnych i szkolnych
przez dwa lata w szkole nr 49, a gdy zabroniono nauki katechezy w szkole uczyłam
w salkach przykościelnych.
5/2000
(26)
J. R.: Czy później w dalszym ciągu zajmowała się Siostra katechezą dzieci, czy były
też inne obowiązki?
Siostra Stefania: Przygotowywałam dzieci do Komunii Św., wtedy gdy w parafii był
ks. Jędrysek, a proboszczem był ks. Ryba.
Siostra Bronisława: Pamiętam, że w roku
1966, gdy przyszłam do Borku Fałęckiego,
bardzo dużo dzieci przystępowało do
Pierwszej Komunii Św. i każdy katecheta
miał swoją grupę. Grupa Siostr y Stefanii
była tak wyćwiczona, że każde dziecko
wiedziało gdzie jest jego miejsce, śpiewali
bardzo ładnie i nie trzeba było ich upominać. Ponadto Siostra Stefania wkładała
dużo pracy w piękne udekorowanie kościoła na dzień Pierwszej Komunii.
Siostra Stefania: Bardzo lubiłam pracę
z dziećmi i starałam się wpoić im dyscyplinę.
J. R.: Jak Siostra Bronisława wspomina talenty muzyczne parafian. Czy był to trudny
materiał do obróbki?
Siostra Bronisława: W parafii był chór
4-głosowy, któr y przejęłam po mojej poprzedniczce Siostrze Klarze. Członkowie
chóru byli bardzo zaangażowani w śpiew
i poświęcali temu dużo czasu. Dużo wysiłku kosztowały mnie próby, każdemu głosowi pisałam nuty i trzeba było każdy głos
wyćwiczyć osobno. Oprócz chóru uczyłam
parafian nowych pieśni i znali ich bardzo
dużo. Kiedy zamontowano ekran do wy-
świetlania tekstów, wiele nowych przeźroczy z pieśniami zamawiałam u księży Jezuitów pisząc je wcześniej na maszynie.
Próby były przed każdą mszą św., a ks. Dziekan Józef Kołodziejczyk bardzo mi w tym
pomagał.
J. R.: Ciekawa jestem, czy pamięta Siostra
przedstawienia jasełkowe organizowane w
naszej parafii? Pamiętamy, że niekiedy
obecny był na nich ksiądz Kardynał Karol
Wojtyła, obecny Papież Jan Paweł II.
Siostra Bronisława: Zawsze po jasełkach
był Opłatek i na tym Opłatku często gościł
Ksiądz Kardynał. Jasełka bardzo jednoczyły parafian. Uczestniczyły w nich całe rodziny, a Jezuska na pierwszych jasełkach
grał synek Państwa Proroków - Robert.
Wzbudzał ogólny zachwyt, gdyż w ogóle nie
bał się widowni i był prześlicznym dzieckiem.
J. R.: W ostatnim czasie wnętrze kościoła
zostało odnowione, jest teraz w nim pięknie i estetycznie. Czy pamięta Siostra czasy
kiedy to wnętrze się kształtowało?
Siostra Bronisława: Pamiętam, jak ówczesny proboszcz ks. Józef Kołodziejczyk przy
dużej pomocy parafian wystawił nowy
ołtarz, konfesjonały i ławki. Siostra Stefania
pamięta jeszcze prowizor yczny ołtarz,
a później odwiedzając parafię śledziła
zmiany jakie się tam dokonywały.
J. R.: Utkwiło mi w pamięci to, jak Siostra
prowadziła śpiew zwłaszcza w czasie Tri-
duum Paschalnego. Jak Siostra to wspomina?
Siostra Bronisława: Pamiętam to doskonale. Śpiew z udziałem młodzieży prowadzony był z chóru przez cały czas trwania
Triduum, od momentu kiedy umilkły organy. Były jeszcze recytacje o Męce Pańskiej
i adoracje. Organizowałam również procesje Bożego Ciała, zajmowałam się dekoracją ołtarzy, asystą. Do dzisiaj przechowuję
zdjęcia z tych procesji.
J.R.: Czy po tak długim okresie pobytu
u nas w parafii trudna była chwila zmiany?
Siostra Bronisława: Ja byłam w parafii 23
lata, ale jeszcze wcześniej dojeżdżałam
i grałam na Mszach, więc w sumie 27 lat
i byłoby to bardzo trudne, gdyby człowiek
nie nastawiał się od samego początku na
to, że musi odejść. Zmiany pobytu wpisane są w żywot każdej ze sióstr. Wyjątkowo
długo byłam w Borku, współpraca układała się dobrze, ale wiedziałam że kiedyś
będę musiała odejść. Kiedy przyszła decyzja przełożonych o moim przeniesieniu,
przyjęłam ją jako coś naturalnego. Parafię
w Borku Fałęckim wspominam bardzo ciepło, dużo chętnych parafian aktywnie
uczestniczyło wówczas w życiu parafii.
*****
TAK WSPOMINAJĄ NAS PARAFIANIE
Są dla nas światłem, solą i zaczynem....
Wielkim cierpieniem dla człowieka jest jego pustka
w sercu, uczucie, że Bóg jest daleko od niego, dokucza mu
smutek, trwoga, ból, przychodzą myśli, że Bóg się nim nie
interesuje. Takie bolesne uczucia towarzyszyły mi w latach
pięćdziesiątych.
To nastawienie do wiary zmieniło się, kiedy otrzymaliśmy
mieszkanie w Borku Fałęckim w pobliżu przedszkola Sióstr
Franciszkanek Rodziny Maryi. Wkrótce mój syn trafił do tego
przedszkola. Poznałam Siostry tam pracujące: s. Gabrielę, Julię, Witę, Stefanię i Urszulę. I tak w sposób bardzo zwyczajny
przyszedł do mnie Pan Jezus ze swym Miłosierdziem.
W tym czasie s. Stefania uzupełniała swoje wykształcenie i
poprosiła mnie o pomoc w nauce. Często mówiła do mnie o
Panu Bogu. Otwierałam się na jej słowa. Nie tylko mówiła o
swojej wierze w Boga, ale o głębokim swym zawierzeniu, o
bezgranicznym zaufaniu do Niego. Słowa te koiły moje serce
i były balsamem na moje rany.
Od spotkania S.S. Franciszkanek Rodziny Maryi rozpoczęła
5/2000
(26)
się moja przepiękna przygoda z Kochającym Bogiem.
Dziękuję z całego serca Dobremu Bogu za powołania
zakonne naszych sióstr, za to że Miłosierny Bóg postawił na naszej drodze ludzi jako światło, sól i zaczyn.
Postawił je jako świadków wiar y.
Karolina Biedrzycka
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
5
TAK WSPOMINAJĄ NAS PARAFIANIE
Wspomnienia moje obejmują
tylko okres, kiedy pracowałam jako
opiekunka chor ych w parafii Matki
Bożej Zwycięskiej w Borku Fałęckim.
Pamiętam:
Siostrę zakr ystiankę Wiktorię
Hanusiak znaną jako kochana siostrunia Wiktusia. Dzielna, uśmiechnięta,
pięknie ubierała ołtarze, dbała bardzo
o czystość kościoła i zakrystii. Dbała o
wystrój kościoła.
Siostrę Klarę – wysoką, szczupłą, o pięknym głosie. Grała na chórze, na prowizorycznych organach, nie
szczędząc swego pięknego głosu.
Ubogacała nim wszystkie uroczystości
kościelne. Zawsze uśmiechnięta,
choć gardło powoli zaczęło jej dokuczać. Prowadziła kancelarię, organizowała przedstawienia, choć w tych minionych czasach była to trudna sprawa. Została przeniesiona do Gdańska.
Na plebani w tym czasie była
kucharką siostra Martusia. Odrobineczka, malutka, sympatyczna, nazywaliśmy ją “mróweczką”. Robiła zakupy, sprzątała, dbała o dobre odżywianie swoich bliskich tj. kapłanów.
Pomagała jej w tym siostra Urszula,
która opiekowała się w tym czasie
chorym księdzem proboszczem Władysławem Rybą. Ona sama nie miała
dobrego zdrowia, ale z wielkim sercem i oddaniem pracowała do śmierci księdza kanonika.
Po siostrze Klarze przyszła siostra Bronisława, również o pięknym
głosie. Siostra Bronisława pracowała
23 lata w naszej borkowskiej parafii.
Pięknie dekorowała kościół na wszystkie uroczystości, była reżyserką jasełek i w okresie postu “Męki Pańskiej”.
W czasie stanu wojennego przyjmowała z zagranicy odzież i produkty
żywnościowe i rozprowadzała wśród
najbiedniejszych w parafii.
Przypominam sobie, że siostra
Urszula była katechetką, pracowała
i uczyła dzieci jeszcze w dawnej
ochronce.
6
Siostra Grażynka,
młoda, wesoła, uczyła
przedszkolaków i młodsze
dzieci religii w Domu Katechetycznym. Była zawsze uśmiechnięta, tr yskała radością i zadowoleniem życia. Urządzała
wszelkie uroczystości
w kościele, ucząc dzieci
deklamacji, powitań gości. Uczyła dzieci wiar y
i miłości do Pana Jezusa.
Przypominam sobie
siostr y, które pracowały
jako opiekunki chor ych.
Z polecenia księdza biskupa K arola Wojtyły przyszła
1975
do naszej parafii do pracy
przy chor ych siostra felicjanka. Było to trzydzieści pięć lat temu,
siostra zaledwie zwiedziła rozległy teren,
zachorowała i już nie powróciła.
Chorymi zajmowała się młodziutka, przemiła siostra Gerarda. Pracowała
dla chorych z wielkim oddaniem, myła
ich, modliła się z nimi i za nich. Wkrótce
sama zachorowała i znalazła się w szpitalu.
Następnie przydzielono nam siostrę mieszkającą w domu macierzystym
w Podgórzu, na ulicy Parkowej. Była więc
dochodząca. Siostra Wioletta bardzo
dbała o chorych, zawsze spieszyła z pomocą. Warunki pracy były bardzo ciężkie. Siostra robiła zastrzyki, stawiała bańki i była gotowa do pomocy na każde zawołanie. Nie wiedziała, ze była chora na
serce i 4 października 1971 roku wracając od chorego, zasłabła na ulicy. Nie
było już ratunku. Zmarła na posterunku
swej pracy. Na miejsce wiecznego spoczynku odprowadził ja ksiądz proboszcz
Józef Kołodziejczyk. “Cześć jej pamięci”.
Módlmy się: “wieczne odpoczywanie
racz dać jej Panie”
Po niej długo nie było żadnej siostr y opiekunki, aż do przybycia siostr y
Bernadetki. Bardzo drobna, kochana,
milutka, pracowita. Zarówno panie opiekunki, jak i chorzy przyjęli ją bardzo życz-
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
liwie. Praca rozkwitła. Zaczęłyśmy
urządzać dla chor ych wczasy
w Rybnej. Chorzy z radością korzystali
z tej formy odpoczynku. Siostra pracowała u nas czternaście lat, od 1972
do 1986 roku. Obecnie jest w Rzymie.
Siostrę Bernadetkę zastąpiła
siostra Irena, która przemierzała teren
Borku Fałęckiego na rowerze. Było to
zaskakujące dla ludzi. Siostra Irena
pracowała podobnie jak siostra Bernadeta z całym poświęceniem. Trudno cokolwiek każdej zarzucić.
Ponownie wróciła do pracy siostra Gerarda. Pracowała dwa lata.
Trudno jej było podołać pracy w tym
terenie. Nie miała tak silnego zdrowia.
Siostrom, które pracowały
i siostrze, która będzie pracować
wśród naszych chor ych za pomoc
i ofiarność z całego serca mówię “Bóg
zapłać” i “Szczęść Boże”. Dzisiaj jest
opieka społeczna i społeczne pielęgniarki. Kiedy ja pracowałam jako
opiekunka chor ych, były tylko siostry
zakonne i opiekunki świeckie.
Była opiekunka chorych
Wanda Hyla
5/2000
(26)
ZIEMIA ŚWIĘTA
OCZYMA PARAFIAN
– moje wrażenia z pielgrzymki
W obecnym roku - jubileuszowym
odbyła się parafialna pielgrzymka
do Ziemi Świętej, w której miałam
przyjemność uczestniczyć.
Pragnę podkreślić, że już od kilku
lat miałam ogromną chęć zobaczenia ziemi, po której chodził
Jezus, ale sfinalizowanie wyjazdu
ze względów finansowych, pozostawało w sferze marzeń. Ksiądz
proboszcz Grzegorz Szewczyk zaprosił mnie kiedyś na spotkanie z
przewodnikiem po miejscach życia naszego Pana ojcem Nikodemem i przyszłymi pielgrzymami.
Opowiadanie Franciszkanina zaowocowało we mnie wpisaniem się na listę rezerwową. Potem już sam Chrystus spowodował, że mój przełożony w pracy dał mi premię i podwyżkę pensji. W ten sposób zrealizowało się moje marzenie życia.
Dużo czytałam i kilkakrotnie oglądałam
film o naszym największym Pielgrzymie
– papieżu Janie Pawle II. Po tym teoretycznym przygotowaniu byłam przygotowana na największe przeżycie związane
z drogą krzyżową, Golgotą i Grobem
Chrystusa. Zaskoczeniem dla mnie było
wrażenie jakie wywarło na mnie Pole
Pasterzy. Miejsce to leży w Bait Sahur, na
podbetlejskich wzgórzach, oddalonych
około jednego kilometra na wschód od
Betlejem. W 1953 roku wzniesiono tam
sanktuarium “Gloria in exelsis” według
projektu Barluzziego. Jest to niewielki
kościół zbudowany na planie dziesięciokąta. Ściany zewnętrzne są wyłożone kamieniami w kolorze szaro - różowym.
Przylega do nich pięć absyd, zbudowanych z nachylonych płaszczyzn, które nadają budowli wygląd namiotu koczowników. Wewnątrz dziesięć filarów podtrzymuje niski bęben z okrągłymi oknami i opartą na nim kopułą. W bębnie
kopuły złotą mozaiką wpisane są słowa
anioła do pasterzy. W pobliżu sanktuarium znajduje się miejsce przeznaczone na sprawowanie Euchar ystii. W
ustronnym, zadaszonym, zacisznym
miejscu, wśród cudownie pachnących
sosen skupiają się “baranki” przy Stole
Euchar ystycznym. Tam właśnie nasz
5/2000
(26)
ksiądz proboszcz koncelebrował w asyście pięciu księży Mszę Świętą. Siedziałam wtedy w pierwszym rzędzie i chłonęłam słowa Pisma Świętego według
świętego Łukasza o zwiastowaniu pasterzom radosnej nowiny o narodzeniu Zbawiciela. Po słowach: >>I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów
niebieskich, które wielbiły Boga słowami: “Chwała Bogu na wysokościach,
a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.”<< na Polu Pasterzy nastąpiła
“eksplozja” niewypowiedzianej radości,
która wywołała tak wielkie wzruszenie,
że nie można było powstrzymać łez. Słowa anioła przekazane pasterzom 2000 lat
temu zabrzmiały w moich uszach z wyjątkową mocą i spowodowały niewysłowiona radość serca i duszy.
Pragnę w tym miejscu dodać, że od wielu lat święta Bożego Narodzenia przeżywam bardzo głęboko, gdziekolwiek je-
stem; ale tam, to uczucie radości miało
siłę wulkanu i przeszło wszelkie oczekiwania.
2000 lat temu pasterze wrócili wielbiąc
i wysławiając Boga za wszystko, co widzieli i słyszeli. A my? – pielgrzymi po Ziemi Świętej wracając do swojego kraju,
do swoich domów, miejsc pracy, swoich środowisk – czy opowiadamy co widzieliśmy i słyszeliśmy? Może trzeba, by
aniołowie przypomnieli nam słowa powiedziane wtedy pasterzom: “Nie bójcie
się – oto zwiastuję wam radość wielką,
która będzie udziałem całego narodu”.
Szczęść Boże
Janina Chmura
Fotografia przedstawia nas – pielgrzymów na Polu Pasterzy. Jesteśmy tu z naszym duchowym przewodnikiem po Ziemi Świętej ojcem Zenonem.
Życzenia
W dniu 5 listopada swoje imieniny obchodziła siostra Elżbieta - katechetka w szkole nr 49. Czcigodnej
Solenizantce życzymy Bożego błogosławieństwa
w codziennym życiu i pracy w naszej parafii. Życzymy, aby Matka Boska Zwycięska była dla zawsze Siostry wzorem miłości do Pana Boga oraz ludzi i otaczała Siostrę swoją nieustanną opieką.
Redakcja
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
7
AKCJA
KATOLICKA
w Naszej Parafii
“Nie mogę zwlekać”
Panie, widzę ze zdumiewającą jasnością,
Że życie nie jest wystarczająco długie,
Aby Ciebie odkładać na jutro.
Wszystko mija tak szybko,
Zbyt szybko zostaje za nami.
Nigdy nie mogę sięgnąć po te lata,
Które na chwilę odłożyłam.
Jeśli więc zamierzam
Jutro kroczyć przy Tobie,
To muszę wyruszyć już dziś.
(Ruth Harms Calkin)
Coraz więcej wśród nas ludzi starszych i samotnych.
Coraz więcej wśród nas ludzi w sile wieku, którzy stracili pracę i z niepokojem
patrzą w przyszłość.
Coraz więcej wśród nas ludzi młodych,
którzy ukończywszy szkołę bezskutecznie poszukują pracy.
Coraz więcej dzieci, które wymagają
pomocy.
Coraz więcej niesprawiedliwości, zła,
wyzysku i przemocy.
CO możemy zrobić, żeby pomóc
tylu potrzebującym?
JAK zapobiec szerzącemu się złu?
Przecież możemy tak niewiele. Często ni
posiadamy pieniędzy, zdrowia, nadmiaru wolnego czasu. Ale mamy coś cenniejszego, coś co zawsze możemy ofiarować drugiemu. Siebie! Swój czas, swoją miłość, swoją troskę, swoją modlitwę.
I właśnie tym starają się kierować członkowie Akcji Katolickiej. Oprócz własnego duchowego rozwoju jej członkowie
starają się słowa zamieniać w czyn. Człowiek to mój bliźni - to mój brat. Co uczynisz jemu - uczynisz Chrystusowi.
W warunkach jakie istnieją, środkami
jakimi dysponują lub które sami sobie
wypracują członkowie Akcji Katolickiej
starają się pomagać innym. Jeżeli możesz ofiarować komuś swój czas i serce
– dołącz do nas.
We wrześniu zorganizowaliśmy po raz
kolejny zbiórkę odzieży. Jak zawsze spotkała się ona z dużym odzewem wśród
parafia. Rodzin i ludzi samotnych potrzebujących pomocy jest coraz więcej, ale
często wstydzą się z niej skorzystać. To
nic, ze po opłaceniu czynszu i pozostałych świadczeń i zakupie żywności brakuje na kurtkę dla dziecka. To nic, że
z kolejnej renty nie można odłożyć ani
złotówki na lepszy płaszcz.
A to przecież dla Ciebie jest ta akcja. Ktoś
dzieli się z Tobą, tym czym ma, swoim
sercem.
Wszystkim, którzy przynieśli odzież serdecznie dziękujemy, jednak prosimy, aby
przynosić rzeczy w określonych terminach, gdyż nie mamy możliwości ich
magazynowania. Dlatego po zakończeniu akcji, rzeczy, które nie zostały rozdzielone w naszej parafii przekazywane są
innym potrzebującym. W tym roku pomogliśmy fundacji, która powstała po
powodzi i zajmuje się regularną pomocą, dla tych wiosek byłego tarnowskiego, które najbardziej ucierpiały, w czasie ostatniego kataklizmu.
Ponieważ nie mamy możliwości prania
otrzymywanej odzieży, ani jej naprawy
uprzejmie prosimy o przynoszenie tylko
czystych rzeczy. Szacunek do naszego
Życzenia
W dniu 30 listopada swoje imieniny
święci ks. Andrzej Florczak. Czcigodnemu Solenizantowi życzymy dużo zdrowia, nieustannej pogody ducha i Bożej
radości. Życzymy, by wzorem swego
świętego patrona nieustannie upodabnianiał się do swojego Mistrza Jezusa Chrystusa.
- Szczęść Boże życzy Redakcja
8
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
bliźniego tego wymaga. W nim musimy
zawsze dostrzegać Chrystusa. Ofiarując
komuś z serca jakąś rzecz trudno byłoby
nam dodać: “to niech babcia to sobie
upierze”.
Następną zbiórkę zorganizujemy w miesiącach wiosennych.
....................
W miesiącu październiku przez trzy kolejne tygodnie prowadziliśmy sprzedaż
zniczy na cele charytatywne. Zysk ze
sprzedaży wyniósł w tym roku wyniósł
1600 złotych. Zostały nam jeszcze znicze Caritasu. Zysk z ich sprzedaży przeznaczany jest na potrzeby tej organizacji. Jeżeli planujemy kupić lampkę, aby
zapalić ją na grobie bliskich, pamiętajmy, ze w sklepiku są jeszcze znicze. Kupując je w naszym sklepiku pomagamy
innym.
..................
Wśród członków Akcji K atolickiej jest
wielu nauczycieli, wielu z nich na emeryturze. Ofiarowując swój czas udzielają bezpłatnych korepetycji. Możemy jeszcze pomóc pewnej liczbie dzieci.
..................
Służymy też parafianom prowadząc sklepik przykościelny, organizując wystawy i
pielgrzymki. Podjęliśmy się też spisania
grobów na naszym cmentarzu parafialnym. Redagujemy gazetkę parafialną
Posłaniec Zwycięskiej, nie zaniedbujemy
też swojego duchowego rozwoju. Aby
lepiej poznać naszą wiarę i bardziej
otwierać się na innych bierzemy udział
w rekolekcjach i pielgrzymkach. Zaangażowaliśmy się tez w organizowanie
kolonii letnich i zimowisk.
Nie naprawimy całego świata, nie pomożemy wszystkich potrzebujących, ale nie
patrzymy bezczynnie na potrzeby innych.
Robimy co możemy. Postaramy się rozszerzać nasza działalność. Może chcesz
do na dołączyć. Zebrania Akcji K atolickiej odbywają się w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca po mszy świętej wieczornej. Naszym opiekunem duchowym
jest ksiądz Krzysztof Litwa.
...............
Wszystkim sympatykom Akcji Katolickiej, którzy nie będąc jej członkami służą nam swoim czasem i pomagają
w prowadzonej działalności serdecznie
dziękujemy.
Wanda Bazior
5/2000
(26)
NEOKATECHUMENAT
Chrzest staje się sprawą dokonaną, ale brak mu w
nas dojrzałości.
I dlatego neokatechumenat usiłuje uzupełnić, to czego nam brak.
Papież Jan Paweł II
Rzym 18 listopada 1979r.
Jako dzieci zostaliśmy ochrzczeni i włączeni do rodziny dzieci bożych. Dorastając, chodzimy na lekcje religii, słuchamy katechetów, ale w tym czasie dostosowane są one do naszego wieku.
Z biegiem lat bardzo często oddalamy się od pogłębiania naszej wiar y, a nawet praktyk religijnych,
a w wieku dojrzałym dochodzimy do wniosku, że poziom
naszej wiedzy religijnej, znajomość Pisma Św. jest na poziomie dziecka. Bardzo często na pytanie zadane przez nasze
dzieci i wnuki nie potrafimy odpowiedzieć, na podstawowe
zapytania dotyczące Boga i wiary. Na pewnym etapie naszego życia zastanawiamy się, czym jest dla nas ”Wierzę
w Boga” odmawiane podczas mszy św. i pacierza i zachodzi w nas potrzeba na pogłębienie naszej wiary i dojrzewanie w wierze ludzi ochrzczonych. Zaczynają się budzić
w nas mieszane uczucia, jaki wymiar ma życie bez Boga,
jakim jestem chrześcijaninem, czy szukam zbawienia czy
tylko przyziemnych wartości.
Po głębszym zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że
nasza wiara jest słaba nie zdolna wpłynąć na nasze życie,
nie zdolna przekształcić go.
Drogą do pogłębiania naszej wiar y są wspólnoty chrześcijańskie, które zmierzają do pogłębienia chrześcijańskiej
świadomości i poznania duchowego bogactwa.
Do pogłębiania naszej wiary i wiedzy religijnej służy Pismo
św., zawsze aktualne słowo Boga dane Kościołowi czyli nam
wierzącym. Pismo św. powinno być dla każdego księgą życia. Biorąc je do ręki, zrozumiemy że mocna wiara przychodzi do nas ze Słowem Bożym, które słyszymy, gdy jest nam
przepowiadana Ewangelia, w niej staje przed nami Jezus
Chrystus, któr y przez swoje zmartwychwstanie jest naszym
Panem, który daje nam swojego ducha, może nas wewnętrznie zmienić i odrodzić. Po wysłuchaniu katechez dla dorosłych, na drodze neokatechumenalnej zobaczymy, że to co
na drodze naszego życia, było rozczarowaniem, popełniane
wciąż te same grzechy, egoizm naszego życia, a co idzie za
nami jak cień, zostanie zmienione.
Teraz Bóg pragnie dokonać zmiany w naszym życiu, na drodze wiary i pogłębiania wiedzy religijnej. Człowiek poznaje
Boga, który go kocha, nie opuszcza go nigdy w potrzebie,
któr y pragnie, aby nasze życie było wypełnione sensem,
a to co niemożliwe czyni możliwym. Z naszej strony pragnie
miłości, pokory i otwartego serca na słowo Boże.
Słowa Papieża Jana Pawła II
podczas Apelu Jasnogórskiego - 12 czerwiec 1987r.
(...)”Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”
(...) W tej godzinie Apelu Jasnogórskiego, pragnę
tu przywołać myślą i sercem, każdego człowieka,
brata i siostrę ze wszystkich stron świata....
Wszystkich tych, którzy nie bali się niebezpieczeństw i trudności, nie zagubili wiary w ideały i prawdziwe wartości, nie utracili sensu życia i pracy, nie
ustąpili wobec słabości, lecz w poczuciu solidarnej
odpowiedzialności i troski umacniają swoich braci
w wierze i w przekonaniu, że dla chrześcijanina nie
ma sytuacji bez wyjścia, że warto żyć we własnym
kraju i podejmować twórcze inicjatywy, budować
wspólnotę serc i umysłów ludzkich. Ileż osób należy tu wymienić, tych, którzy czynią wzajemne dobro, ileż wspólnot, ileż środowisk, ileż ruchów! Gdy
to mówię przychodzą, mi na myśl przynajmniej dwa,
które podczas mojej pielgrzymki dają się słyszeć
z większą siłą: są to nasze: ”OAZY” z ruchu ”ŚWIATŁO i ŻYCIE”, także przybyli do nas z Zachodu ”Neokatechumeni”, spotykam ich wszędzie na świecie,
gdziekolwiek jadę. Myślałem że w Polsce ich nie ma,
natomiast od pierwszego dnia zauważam wszędzie
te same napisy, które widzę w innych częściach
świata, pisane w różnych językach. A więc są! Przybyli! Przybyli i chcą, abyśmy odnowili w nas samych
świadomość chrztu, co znaczy być chrześcijaninami aż do korzeni.
Niech Bóg błogosławi!.......
Ewa Woźny
5/2000
(26)
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
9
BUDOWA KOŚCIOŁA NA OS. KLINY
13 października 2000 o godz.
17.00 Ks. Kardynał odprawił
Msze św. w murach nowo wybudowanej świątyni na os.
Kliny i dokonał wmurowania
Kamienia Węgielnego.
Do Fundamentów nowego
Kościoła wmurowano poświęcony “kamień” i “Akt Wmurowania” w odpowiednio przygotowanej tulei ze stali nierdzewnej.
Akt wmurowania Kamienia wêgielnego
Roku Wielkiego Jubileuszu A.D. 2000,gdy na stolicy œw. Piotra w Rzymie Papie¿em by³ nasz rodak Jan
Pawe³ II, w 21 roku Jego pontyfikatu, Prymasem Polski by³ Ks. Kardyna³ Józef Glemp, Metropolit¹ i
Ordynariuszem Archidiecezji Krakowskiej by³ Ks. Kardyna³ Franciszek Macharski a biskupami pomocniczymi Ks. Bp Jan Szkodoñ i Ks. Bp Kazimierz Nycz, oraz biskupi seniorzy Ks. Bp Stanis³aw Smoleñski i Ks.
Bp Albin Ma³ysiak, Dziekanem dekanatu Kraków – Podgórze by³ Ks. Kanonik Eugeniusz Sukiennik. Proboszczem Parafii Matki Bo¿ej Zwyciêskiej w Krakowie – Borku Fa³êckim by³ Ks. Kanonik Grzegorz Szewczyk, wikariuszami: Ks. Krzysztof Litwa, Ks. Krzysztof Karnas i Ks. Andrzej Florczak oraz w obecnoœci
by³ego proboszcza Ks. Pra³ata Józef Ko³odziejczyka i wiernych ca³ej parafii, Jego Eminencja Ks. Kardyna³
Franciszek Macharski w dniu 13 paŸdziernika 2000 roku dokona³ wmurowania Kamienia Wêgielnego pod
buduj¹cy siê koœció³ na os. Kliny pod wezwaniem œw. Jadwigi Królowej.
Kamieñ ten zosta³ wyjêty z grobu œw. Jadwigi Królowej z Katedry Wawelskiej i poœwiêcony przez Ojca œw. Jana
Paw³a II w dniu kanonizacji Œw. Jadwigi Królowej 8 czerwca 1997 r.
Projekt architektoniczny koœcio³a wykona³ architekt in¿. Andrzej Bilski, konstruktorem by³ in¿. Ryszard M¹ka,
Budowniczymi prywatna firma in¿. Stanis³awa £ukasika INTER – BUD z Krakowa., kierownikiem budowy by³ in¿. Krzysztof Œliwa, inspektorem nadzoru Pani mgr in¿. Stanis³awa Szewczyk.
Koœció³ ten, budowany z ofiar wiernych, dar ca³ej parafii Matki Bo¿ej Zwyciêskiej na Wielki Jubileusz, jest
pomnikiem naszej wiary.
Niech ten poœwiêcony i wmurowany kamieñ, symbol trwa³oœci, bêdzie zachêt¹ do dalszego budowania Domu Pana,
a przede wszystkim niech bêdzie wezwaniem i zobowi¹zaniem do budowania ¿ywej œwi¹tyni w sercach tych, którzy tu
bêd¹ wielbiæ Boga przez wstawiennictwo œw. Jadwigi Królowej.
Œwiêta Jadwigo Królowo ucz nas na progu trzeciego tysi¹clecia – tej m¹droœci i tej mi³oœci, któr¹ uczyni³aœ drog¹
swojej œwiêtoœci, abyœmy jak Ty, wpatrzona w Chrystusowy Krzy¿, poznali co znaczy mi³owaæ czynem i prawd¹,
i co znaczy byæ prawdziwie wolnym. WeŸ w opiekê Koœció³, Ojczyznê, nasz¹ parafiê i wstawiaj siê za nami u Boga.
Amen.
Kraków, 13 paŸdziernika 2000 r.
10
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
5/2000
(26)
Podziękowanie Ks. Proboszcza
skierowane podczas uroczystości
Minęło dokładnie dwa lata od chwili, kiedy Ks. Kardynał poświęcił plac
pod budowę tego Kościoła. Był to
szczęśliwy początek. Dzisiaj dziękujemy Bożej Opatrzności, że w murach choć jeszcze całkiem surowych,
mogliśmy spokojne bez obaw,/że nas
zmoczy/ uczestniczyć we Mszy św.
Dziękujemy, że w tak ważnych wydarzeniach tej wspólnoty Wasza Eminencja, jest z nami, pomimo tak wielu zajęć z racji roku jubileuszowego,
Bardzo sobie cenimy modlitwę z naszym biskupem. Dziękujemy za dokonanie aktu wmurowania Kamienia
Węgielnego. Jest to kolejny już etap
w budowaniu tej świątyni i zachęta
aby iść dalej, a nade wszystko wezwanie by budować duchowy Kościół w tej cząstce parafii na Kamieniu Węgielnym, którym dla nas wierzących, jest Jezus Chrystus i Jego
Ewangelia. Bóg zapłać za skierowane do nas słowo.......
Choć to jeszcze nie poświęcenie Kościoła, ale proszę pozwolić, że
skieruje słowa podziękowania na
tym etapie, do tych, którzy przyczynili się do tego, że dzisiaj możemy się
tu wspólnie modlić. Dziękuje najpierw wszystkim, którzy modlitwą
i ofiarami wspierali dzieło budowy. To
dzięki ofiarności mieszkańców tego
osiedla i całej parafii....oraz innych
ofiarodawców takie tempo było możliwe.. Dziękuje tym, którzy interesowali się budową i podtrzymywali na
duchu.
Dziękuje sponsorom, często anonimowym, między innymi za ufundowane krzyże na wieżach kościoła......
Panu Architektowi inż. Andrzejowi
Bilskiemu i konstruktorowi inż. Ryszardowi Mące za projekt kościoła,
który już zaczyna się nam podobać.
Na uwagę zasługuje wielkie zaangażowanie Firmy INTER – BUD, która
od początku buduje ten kościół. Dziękuję p. Dyrektorowi Stanisławowi
Łuasikowi i Jego zastępcy Panu inż.
Tadeuszowi Koniecznemu, za tak
sprawne kierowanie tą budową,
a nade wszystko dziękujemy za życzliwe zrozumienie.... Nie było by na
pewno dachu na tej świątyni, ...Dzięki decyzji Dyrektora, dzięki tej życzliwości będziemy mogli spłacać zadłużenie przez najbliższe miesiące,
a nawet w przyszłym roku /i mam nadzieję, że będzie to bez wielkich procentów/
Dziękuje Kierownikom: P. inż.
Zygmuntowi Morycowi, który także
bezinteresownie uczestniczył w I etapie fundamentów z panem Waldemarem Stachurą a później pan
Edward Romanik i obecny kierownik
p. inż. Krzysztof Śliwa. Dziękuje za
kompetencję i solidność. Nad prawidłowym przebiegiem prac budowlanych czuwała Pani inspektor nadzoru mgr inż. Stanisława Szewczyk, za
co bardzo serdecznie dziękuję. Dziękuję wszystkim pracownikom, to przecież oni znosili trud ciężkiej pracy, spie-
5/2000
(26)
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
11
na czele.. Wasza obecność
jest wyrazem życzliwości
i solidarności z naszym
dziełem budowy. Serdecznie za to dziękuje.
Jesteśmy zaszczyceni
obecnością pana Prezydenta Adamczyka, naszego sąsiada i zacnego gospodarze
tej części Krakowa na per yferiach..... Dziękuję P. Przewodniczącym Rady IX i X
Dzielnicy. Dziękuję Dyrektorom i delegacji nauczycieli
dzieci z naszych szkół: szkoły 97 i Szkoły społecznej nr 1.
koty deszczu i zimna.
Dziękuję Państwu Wojnarom za bezinteresowną opiekę nad tym placem
budowy.
Cieszymy się dzisiaj, że z nami
jest tak wielu kapłanów. Przedstawiciele Kurii Metropolitalne: Ks. Kanclerz Jan Dyduch, Ks. Dyr. do spraw.
Budownictwa, Ks. Prał. Waksmański
i Władysław Gasidło. Bardzo dziękuje Ks. Infułatowi z Katedry Wawelskiej, za wyjątkowa więź z tym Kościołem, już te pierwsze rozmowy
w 1994 r. w czasie wizytacji kanonicznej, później przekazany nam do poświęcenia Kamień węgielny, wsparcie finansowe i duchowe... Dziękuję
Ks. Infułatowi z Kościoła Mariackiego, od którego wiele się uczyłem
i chciałbym nadal.
Wszystkim kapłanom gościom, z sąsiednich parafii..... przyjaciołom i byłym wikariuszom a także księżom
z naszego dekanatu z Ks. Dziekanem
12
Pragnę podziękować za
przygotowanie tej dzisiejszej uroczystości Panom
i paniom z Osiedla za porządkowanie placu, za dekoracje i kwiaty: Matkom
Różańcowym, Księżom wikariuszom, Siostrom, dzieciom i młodzieży za przygotowanie liturgii,
Orkiestrze aż z Sieprawia, którą dyryguje nasz parafianin /i dlatego jest
ta orkiestra z nami/ bardzo dziękujemy za uświetnienie tej uroczystości.
I na koniec jest niespodzianka, dzięki zezwoleniu Ks. Kardynała w najbliższą niedziele odprawimy tutaj
Mszę św. o godz. 10.00.
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
Księże Kardynale jesteśmy
wdzięczni, że w tym czasie, choć niełatwym, otrzymaliśmy zadanie budowania tej świątyni. Radujemy się bo
właśnie ten kościół jest znakiem i darem naszej parafii na Wieki Jubileusz.
Pokolenia następne w trzecim tysiącleciu będą tu wielbić Boga i doświadczać Jego miłosiernej miłości.
Dziękując wszystkim za obecność i modlitwę, prosimy Waszą Eminencję o pasterskie błogosławieństwo.
Nasze dalsze plany;
W tym roku jeszcze, konieczne jest wykonanie instalacji odgromowych i kanalizacji wody deszczowej wokół Kościoła. Prace te musimy wykonać ze względu na bezpieczeństwo i potrzebne zabezpieczenie
fundamentów i dolnej części kościoła przed zamakaniem.
Dalszy etap to spłacanie długów za wykonany dach kościoła i
wyżej wymienione prace.
Dziękujemy za składane Ofiary na budowę Kościoła wpłacane w kopertach i bezpośrednio do Banku na
Konto Budowy Kościoła.
BÓG ZAPŁAĆ,
także za wszelką życzliwość
i modlitwy.
5/2000
(26)
KONKURS
NA NAJPIĘKNIEJSZY
LAMPION
Regulamin
1. Lampion należy wykonać własnoręcznie dowolną
techniką (papierowy, z materiału, plastikowy, drewniany lub metalowy). Źródłem światła może być żaróweczka lub malutka świeczka.
2. Konkurs jest przewidziany dla dzieci w dwóch grupach wiekowych:
-od 3 do 7 lat
-od 8 do 12 lat
3. Każdy konkursowy lampion należy podpisać: imię
i nazwisko, wiek, klasa, szkoła.
4. Rozstrzygnięcie konkursu i rozdanie nagród nastąpi
9 grudnia 2000 po Mszy świętej roratniej.
5. Nagrodzone lampiony będą wystawione w kaplicy
św. Józefa w niedzielę 10 grudnia.
Z KSIĄG PARAFIALNYCH (6 VI - 31 X 2000):
Odeszli do wieczności:
Stanisław Sula (64); Elżbieta Obydzińska (47); Maria Mysłowska (76); Antonina Ochońska (87); Wiktoria Mrożek (86); Władysława Szot (76); Mieczysław Kądziołka (78); Stanisław Marona (78); Florentyna Dziuba (88);
Stefan Ślęzak (81); Anna Jaich (93); Jerzy Szymczak (73); Wojciech Popek (80); Feliks Piwowarczyk (74);
Czesław Wątor (78); Julia Bartyzel (91); Wojciech Rysiewicz (81); Stefania Kosiba (89); Leopold Dziob (69);
Józef Kucia (74); Stefania Sroka (87); Stanisław Cyganek (69); Janina Mazur (72); Katarzyna Janusz (91);
Mieczysław Lech (66); Zofia Mlak (81); Władysław Woźniak (63); Grzegorz Przewdziękowski (27); Ks.Jan Pasek (28); Zofia
Gruszecka (86); Józef Krasuski (92)
Połączyli się Sakramentem Małżeństwa:
Michał Marcin Gajewski & Małgorzata Anna Kulińska; Wiesław Marian Fremel & Agata Małgorzata
Kuc; Rafał Ireneusz Grzywacz & Małgorzata Wiśniowska; Marcin Grzegorz Austyn & Beata Maria
Niedzielska; Mirosław Stanisław Kuc & Joanna Jadwiga Rodakowska; Grzegorz Marek Walas & Agnieszka Monika Tuchowska; Antoni Piotr Peciak & Marta Kochanowska;
Sebastian Dawid Apanasewicz & Aneta Bożena Adamczyk;
Tomasz Roman Burdek & Kinga Golonka; Marcin Adam Burtoń & Danuta Teresa Stolarczyk; Paweł Mieczysław Świerczek
& Katarzyna Krystyna Olczak; Rafał Ryszard Niemasik & Renata Marzena Dziaduszewska; Przemysław Marcin Stolarczyk
& Katarzyna Mariola Zembron; Tomasz Seweryn Maciąga &
Dominika Jolanta Pawlik
5/2000
(26)
Sakramentu Chrztu Św. dostąpili:
Julia Karolina Tkaczuk; Daria Pacholczuk; Marzena Maria Pierzchała; Maciej Siodła; Aleksandra Anna Machaczka; Aleksandra Patrycja Surga;
Magdalena Izabella Eberbach; Zofia Joanna Bieda;
Dominika Maria Horabik; Bartłomiej Józef Żurad;
Dominika Cecylia Prus; Katarzyna Izabela Frączek;
Bartosz Wiesław Ziemba; Beata Agnieszka Kursa;
Marcin Burda; Dominika Karolina Grabda; Kamil Tomasz Jakubowicz; Karina Małgorzata Mogiła; Wojciech Piotr Zacharski; Dawid Sławomir Jędrajczyk;
Henryk Paweł Danimirski; Anna Aleksandra Pancerz;
Dominika Fudala; Weronika Julia Woźny; Kacper Jan
Wilk
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
13
MDM
MŁODZIEŻ
DO
MŁODZIEŻY
Telefon pod Jasiowym numerem
milczy ...
Spodobało się Bogu powołać do Siebie
ks. Jana Paska w 28 roku życia i w 2 roku
kapłaństwa. Bardzo trudno jest mówić
bez emocji o kimś, kto został wyr wany
ze środka, a właściwie początku życia tak
nagle i gwałtownie.
Na nasze natrętne pytanie “dlaczego?”
odpowiada nam Prorok Izajasz: “Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani
wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8).
Ks. Jan - dla wielu po prostu Jasiu - kolega i przyjaciel, jako nasz rówieśnik wzrastał wśród nas i wśród nas pielęgnował
i kształtował, z pomocą Bożą, swoje kapłańskie powołanie. Trudno przytaczać
w tym miejscu szczegóły z Jego życia, które z konieczności fragmentaryczne, nie
odpowiedzą na pytanie jakim był człowiekiem. Wydaje się, że odpowiedzią na to
pytanie jest obecność tak wielkiego tłumu, pogrążonego w smutku i głębokim
żalu, który zgromadził się w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej, a potem na cmentarzu w Borku Fałęckim, aby towarzyszyć
Jasiowi w Jego ostatniej ziemskiej drodze
i aby modlić się o spokój Jego duszy.
O Księdzu Janie z pewnością mogliby dać
świadectwo przede wszystkim Jego parafianie ze Strumian, wśród których pełnił posługę duszpasterską przez swoje
krótkie kapłańskie życie i którzy tak żarliwie przez 14 dni błagali Boga, aby pozwolił Mu z nimi pozostać.
14
Bóg jednak uznał w Swej
wszechwiedzy i miłosierdziu, że Ksiądz Jan
“wcześnie osiągnąwszy
doskonałość przeżył czasów wiele” (Mdr 4,13)
i dlatego właśnie teraz
powołał Go do Siebie.
Kiedy cofniemy się myślą
jakieś 8, 9 lat wstecz,
przed oczyma naszych
wspomnień powinien ukazać się Jasiulektor, wpisany bardzo mocno w krajobraz prezbiterium kościoła parafialnego
w Borku Fałęckim. Zawsze obecny i zawsze szczerze zatroskany o piękno Liturgii. Eucharystia, będąca “źródłem i szczytem chrześcijaństwa” była dla Jasia najważniejszym wydarzeniem każdego dnia.
“Każdy szczegół, każde słowo, ruch, gest
czy postawa ma być dla większej chwały
Bożej, dlatego trzeba dbać o piękno Liturgii” - mówił. Często też powtarzał zdanie zasłyszane kiedyś u Dominikanów, że
dzień chrześcijanina powinien składać
się z dwóch części: z przygotowania do
Euchar ystii i dziękczynienia po Niej.
Kochający Liturgię Jasiu-lektor był jednocześnie opiekunem Ministrantów jako
“prawa ręka” księdza Antoniego oraz
Animatorem Liturgicznym w gr upie
Oazowej. Na obu tych obszarach działał
z ogromnym zaangażowaniem i dużo
można by opowiadać i wspominać ...
Zawsze pełen pomysłów i chęci do działania był autorytetem w grupie Oazowej
i inicjatorem wielu przedsięwzięć, takich
jak: Jasełka, spotkania modlitewne, a także ogniska i zabawy. Nie prowadząc
w Oazie żadnej konkretnej grupy formacyjnej (jako Animator Liturgiczny) brał
udział w spotkaniach różnych grup, czynnie uczestnicząc w dyskusjach nad Pismem św. i problemami życiowymi
wchodzącej w dorosłe życie młodzieży.
Miał bardzo zdroworozsądkowe, a jednocześnie na wskroś chrześcijańskie i bez-
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
kompromisowe podejście do życia, czym
budził powszechny szacunek i uznanie.
Będąc człowiekiem bardzo otwartym,
pogodnym i towarzyskim, zachowywał
pewien dystans związany - jak się później
okazało - z Jego kapłańskim powołaniem,
co było przez niektór ych rówieśników
postrzegane jako przejaw dumy, a nawet
zarozumiałości. W istocie jednak Jasiu
miał w sobie ten rodzaj powagi i godności, który budził szacunek, a nie wznosił
bariery nieprzystępności. Bardzo mu zależało na dobrych kontaktach z ludźmi, ale
jednocześnie wobec prawd zasadniczych,
dotyczących życia chrześcijańskiego, zajmował zawsze twarde stanowisko i potrafił
udzielić “braterskiego upomnienia”.
Jasiu tego okresu to także człowiek modlitwy i miłośnik przyrody, szczególnie
gór. Latem wędrował po górach, zimą jeździł na nartach. Zawsze z różańcem,
zawsze z Pismem św. pod ręką. Posiadał
tą szczególną umiejętność przebywania
z Bogiem cały czas, wśród czynności dnia
codziennego. Na przykład różaniec odmawiał w drodze do kościoła, gdzie zawsze chodził piechotą, chociaż może wygodniej byłoby podjechać tramwajem...
Miał także duże nabożeństwo do Pana Jezusa Miłosiernego, chociaż Sanktuarium
zaczął częściej odwiedzać właściwie dopiero w czasach seminar yjnych, gdyż
wcześniej bardzo mocno był związany
z kościołem parafialnym i głównie tutaj
koncentrowało się Jego życie religijne.
Lubił także przychodzić na nasz borkowski cmentarz, o któr ym często mówił, że
jest Mu bliski. Bywało, że odwiedzał to
miejsce nawet codziennie, w drodze powrotnej z kościoła i to jeszcze zanim
zmarł Jego ukochany Ojciec. Pochylał się
wówczas nad grobami: swego dziadka,
Ani Weichonig i innych, nieznanych mu
ludzi, zawsze ofiarowując chwilę modlitwy. Pamiętał o modlitwie Anioł Pański,
pamiętał o potrzebujących modlitwy, gdy
słyszał sygnał karetki pogotowia i już wte-
5/2000
(26)
dy, gdy rodziło się Jego kapłańskie powołanie szczególnie upodobał sobie modlitwy brewiarzowe (Jutrznię, Nieszpor y,
Kompletę).
Można więc powiedzieć, że był człowiekiem modlitwy i można było się od Niego
wiele nauczyć, chociaż - i to należy zaznaczyć - religijność Jego nie była jakąś
natrętną manifestacją. Przeciwnie, Jasiu
był jednym z nas, był zwyczajny, ale posiadał tę “dyscyplinę” wiary, która sprawiała, iż miało się wrażenie, że nie tyle
On nas wyprzedza w Swej chrześcijańskiej postawie, co my nie nadążamy, bo
przecież nie robił nic nad to, co powinien
robić każdy chrześcijanin, żyjący wiarą,
a nie tylko tradycją. W Jego postawie bardzo wyraziście rysowała się dobra wola
i autentyczność. On niczego nie musiał,
On chciał czynić wszystko “dla większej
chwały Bożej.” To, że później wstąpił na
drogę kapłańskiego życia nikogo nie zaskoczyło, gdyż była to decyzja bardzo
przemyślana i przemodlona, choć w gruncie rzeczy na pewno trudna.
O Jasiu-kleryku, a potem Jasiu-kapłanie
mogliby wiele powiedzieć Jego koledzy
księża oraz wierni z parafii w Waksmundzie, gdzie pełnił posługę jako diakon oraz
wierni z parafii w Strumianach, gdzie był
duszpasterzem przez 2 lata.
Dla nas bowiem był Jasiu przez cały ten
czas po prostu przyjacielem, który odwiedzał nasze domy, któr y pamiętał o nas
w modlitwach i był nam życzliwy.
Bardzo trudno będzie “oswoić się” z myślą, że nie ma Jasia wśród żyjących na tym
świecie. Telefon pod Jasiowym numerem
milczy i będzie milczał ... ważne daty
w Jego życiu, ważne daty w naszym życiu...
On zawsze będzie obecny, choć inaczej.
Ta obecność to coś więcej niż pamięć o
Nim, ta obecność to miłość agape, która
była między nami, i która sprawiła, że ma
On na zawsze miejsce w naszych sercach
i modlitwach.
I chociaż gorzko zapłakaliśmy nad Jego
grobem z żalu, że nas tak szybko opuścił,
to jednak wierzymy i ufamy mocno, że
kiedyś znów uściśniemy serdecznie dłoń
naszego przyjaciela - Księdza Jana, po
tamtej stronie bramy - w Domu Naszego
Ojca.
Obyśmy kiedyś stali się godnymi wejść do
Domu Pana - “Ojcze Przedwieczny...dla
Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla
nas i całego świata.”
Małgorzata Czarnik
5/2000
(26)
Rekolekcje Adwentowe
w Parafii Matki Bożej Zwycięskiej
w Krakowie - Borku Fałęckim
w dniach od 17 do 20 grudnia 2000
Niedziela 17.12.2000
godz. 7.00 Msza św. - nauka ogólna
godz. 9.00 Msza św. - nauka dla młodzieży
godz. 10.30 Msza św. - nauka ogólna
godz. 12.00 Msza św. - nauka dla dzieci
godz. 16.00 Msza św.
godz. 16.30 Nauka stanowa dla małżonków i rodziców
godz. 18.00 Msza św. - nauka ogólna
Poniedziałek 18.12.2000
godz. 8.00 Modlitwa i nauka dla dzieci uczących się po południu
godz. 9.00 Msza św. - nauka ogólna
godz. 16.30 Msza św. i nauka dla dzieci grupa
godz. 17.30 Różaniec – prow. Matki żywego Różańca
godz. 18.00 Msza św. - nauka ogólna
godz. 19.15 Nauka rekolekcyjna dla młodzieży
Wtorek 19.12. 2000
godz. 8.00 Modlitwa i nauka dla dzieci uczących się po południu
godz. 9.00 Msza św. - nauka ogólna
godz. 16.30 Msza św. i nauka dla dzieci grupa
godz. 17.30 Różaniec – prow. Inne zespoły parafialne
godz. 18.00 Msza św. - nauka ogólna
godz. 19.15 Nauka rekolekcyjna dla młodzieży
Środa 20.12.2000 - DZIEŃ SPOWIEDZI ADWENTOWEJ
godz. 6.30 - 10.00 – Spowiedź dorosłych
godz. 8.00 - spowiedź dla dzieci uczących się po południu
godz. 9.00 Msza św. - nauka ogólna
zakończenie rekolekcji przed połudn.
godz. 15.00 Spowiedź dla dzieci
godz. 16.00 Msza św. dla dzieci i zakończenie rekolekcji
godz. 16.30 - 18.30 Spowiedź dorosłych
godz. 18.00 Msza św. i zakończenie rekolekcji dla dorosłych
godz. 19.00 - 19.30 Spowiedź dla młodzieży
godz. 19.30 Msza św. i zakończenie rekolekcji dla młodzieży
Rekolekcje poprowadzi:
Ks. dr Jan Pasierbek
Sędzia Audytor Sadu Metropolitalnego w Krakowie
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
15
SPOTKAŁEM
ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA!
Coraz mniej czasu dzieli nas do spotkania z najbardziej chyba znanym i lubianym świętym - Św. Mikołajem. Oczekując
na to wydarzenie, wielu z nas zadaje sobie
pytania związane z jego osobą i działalnością, a także te dotyczące zwyczajów mikołajkowych i ciągle żywej wiar y w ciepłą
i życzliwą obecność Świętego. Wśród nich
są z pewnością próby odkrycia kim naprawdę był Św. Mikołaj? Dlaczego właśnie
on i jego dzień mobilizują ludzi do większej życzliwości i składania sobie podarunków? Ci mniejsi pytają zapewne: jak przemieszcza się Św. Mikołaj? Skąd ma prezenty lub fundusze na nie? Kto pomaga Św. Mikołajowi w produkcji zabawek? Zastanawiamy się też: co my byśmy zrobili będąc
Św. Mikołajem. Niektór ych nurtują może
bardziej ogólne wątpliwości: czy w ogóle
warto wierzyć w Św. Mikołaja? Myślę, że
rozwieje je wywiad przeprowadzony ze
spotkanym (chyba nie przypadkiem) Świętym.
Za pomoc w uzyskaniu niektór ych
odpowiedzi dziękuję młodzieży z Gimnazjum nr 24 i opiekunce Kółka Literackiego
p. mgr Urszuli Krzyżek.
Kim był Święty Mikołaj?
Urodził się w III w. a zmarł w połowie IV wieku. Żył i działał w Azji Mniejszej
(terytorium dzisiejszej Turcji). Od najmłodszych lat odznaczał się wyjątkową wrażliwością na ludzką krzywdę, biedę i nieszczęścia. Ze wszystkich sił i na wszelkie
możliwe sobie sposoby starał się pomagać
innym, czyniąc to dyskretnie i anonimowo
– tak, że ci, których wspierał najczęściej
nie wiedzieli skąd ta pomoc nadeszła.
Po wyborze na biskupa jeszcze
mocniej wstawiał się za biednymi, szczególną opieką otaczał dzieci, którym często
rozdawał drobne upominki. Stawał też w
obronie niesłusznie uwięzionych. Legenda
mówi, że Mikołaja płynącego pewnego
razu okrętem do Jerozolimy zaskoczyła
gwałtowna burza, tak, że wydawało się, iż
wszystkim grozi nieuchronna zguba. Mar ynarze w śmiertelnym przerażeniu błagali
Mikołaja, aby prosił Boga o ratunek. Nie
zawiodło ich położone w nim zaufanie,
bowiem wzburzone fale uspokoiły się
i okręt ocalał. Święty stał się odtąd patronem żeglarzy.
Jego dobroć i wrażliwość na los drugiego człowieka sprawiły, że pod jego potężną i skuteczną opiekę (nazywany był Cudotwórcą) chętnie powierzali się nie tylko
mar ynarze, ale i ubodzy, jeńcy wojenni,
młynarze, piekarze, pasterze, złodzieje,
16
podróżni, uczeni, kanceliści i notariusze.
O wstawiennictwo prosiły go dziewice,
panny pragnące wyjść za mąż a także
i chłopcy.
Kult Św. Mikołaja rozwinął się najpierw na Wschodzie (warto wspomnieć,
iż Święty jest głównym patronem sąsiedniej Rusi). Na Zachodzie cześć oddawana
Św. Mikołajowi wzrosła po przeniesieniu
jego relikwii do Barii we Włoszech.
W średniowiecznych szkołach przyklasztornych 6 grudnia, w dniu jego urodzin, uczniowie otrzymywali upominki. Ponieważ nie wszyscy zasługiwali na prezenty, Mikołajowi zaczął towarzyszyć zły parobek imieniem Ruprecht, który nieznośnym,
krnąbrnym i leniwym dzieciom rozdawał
rózgi.
Sława i dobroć Św. Mikołaja są znane dzisiaj dzieciom i dorosłym prawie na
całym świecie. Szkoda tylko, że zmianie adresu (z Azji Mniejszej na Laponię), coraz
częściej towarzyszy przedstawianie go jako
wyrośniętego krasnala; rubasznego i jowialnego staruszka w czerwonym ubranku, jeżdżącego sobie z elfami po nieboskłonie w saniach zaprzężonych w renifery.
(opracowały: Iza i Agnieszka)
Myślę, iż warto pamiętać, że Święty
był biskupem - kapłanem niezwykłego formatu: o jego wielkości zdecydowały nie jowialność i rubaszność, ale dobre serce
przepełnione chrześcijańskim miłosierdziem. Ludzie zaś chcieli się z nim spotykać nie dlatego, że był świetnym komikiem, ale dlatego, że potrafił wsłuchać się
w ich problemy, i każdego obdarzyć zainteresowaniem, życzliwością i miłością.
Naśladując Św. Mikołaja możemy sprawić,
iż ludzie koło nas będą naprawdę szczęśliwi...
“Nie każdy święty przynosi prezenty”
W jednej ze szkół podstawowych przeprowadziliśmy ankietę dotyczącą Św. Mikołaja. Prawie 80 % ankietowanych wierzy w
niego, a pozostali w równym stopniu albo
nie wierzą, albo nie są pewni.
Odpowiedzi na pytanie: Jak przemieszcza
się Św. Mikołaj? - były różne. Opowieść
o saniach zaprzęgniętych reniferami przetr wała do dziś - wierzy w nią 80,5% dzieci.
Byli jednak tacy, którzy uważają, że Św. Mikołaj przemieszcza się:
· statkiem kosmicznym - 6,5%
· latającym samochodem - 1,9%
· samolotem - 7,4%
· przez teleportację - 0,9%
· za pomocą chmur y - 2,8%.
· przez otwarte okno - 36,1% ankietowanych
· przez zamknięte okno - 14,9%
· przez komin - 25%
· przez dziurkę od klucza - 0,9%.
Poruszyliśmy też problem, o którym obecnie dużo się mówi - finansów... Św. Mikołaja. Pytaliśmy: Skąd Święty ma prezenty
lub fundusze na nie? Respondenci udzielali bardzo różnych odpowiedzi. Oto one:
· 46,2% twierdziło, że ma swoją fabr ykę,
w której produkuje się zabawki i słodycze,
· rodzice wysyłają mu pieniądze wraz z listem swojego dziecka -38%
· wypłaca sobie z książeczki - 5%
· wygrał w Milionerach - 1,5%
· wypłaca sobie z bankomatu - 0,8%
· ma wszystko w sklepach za darmo - 8,4%
Na pytanie: Kto pomaga Św. Mikołajowi w
produkcji zabawek? - zdecydowana większość, bo aż 82,4% odpowiedziało, że elfy.
Inne odpowiedzi to:
· krasnoludki - 6,5%
· ufoludki - 2,8%
· ludzie przebrani za Św. Mikołaja - 8,3%.
Podsumowując, trzeba stwierdzić, że Św.
Mikołaj jest realnie istniejącą postacią naszych pragnień, choć niektórzy wahają się
by przyznać mu rację bytu. Chcielibyśmy
by jeździł saniami ciągniętymi przez renifer y (to naleciałość z dalekiej Laponii). Na
noc pozostawiamy uchylone okno by mógł
przynieść prezenty i zostawić je pod poduszką. Mikołajowa fabr yka zabawek i słodyczy, pracująca na okrągło cały rok ustawicznie jest proszona o nowe prototypy zabawek dla milusińskich. Elfy dwoją się i troją, aby sprostać prośbom zawartym w milionach nadchodzących listów.
(opracowała: Agnieszka Czernik)
Wydaje się, iż lubimy wymyślać coraz bardziej niestworzone histor yjki i karmić nimi ciekawość naszych dzieci... Czy
nie byłoby lepiej opowiadając historię życia Świętego Mikołaja, powiedzieć po prostu, że on odszedł do wieczności - jak każdy człowiek, ale naprawdę istnieje inspi-
Na pytanie: W jaki sposób Św. Mikołaj przedostaje się do naszego mieszkania? - padały następujące odpowiedzi:
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
5/2000
(26)
rując swoją życzliwością do dobra i jest
obecny wszędzie tam, gdzie człowiek pomaga drugiemu obdarowując go miłością.
A do tego nie potrzeba sań, otwartych
okien ani elfów...
Gdybym był Świętym Mikołajem...
W klasie III na lekcji religii zaproponowaliśmy ankietę rozpoczynającą się od
słów: Gdybym był Św. Mikołajem to...
Przeczytajmy co napisały dzieci.
Gdybym była Św. Mikołajem to roznosiłabym prezenty dzieciom, o których
nikt nie pamięta. Przyjeżdżałabym co roku
na Wigilię Bożego Narodzenia, aby zobaczyć jak chociaż przez chwilę są szczęśliwe, radosne, a na twarzach gości uśmiech.
Ania
Gdybym była Św. Mikołajem rozdawałabym prezenty dzieciom, dorosłym a
przede wszystkim biednym. Starałabym
się, aby na Ziemi zapanował pokój a każde dziecko było szczęśliwe.
Justynka
Gdybym był Św. Mikołajem to rozdawałbym prezenty nie tylko dzieciom bogatym, ale i biednym. Byłbym dobry dla
wszystkich, aby ze mnie mogli brać wzór,
pomógłbym wszystkim w potrzebie i modlił się za wszystkich.
Grzesiu
Chyba dzieci - kochając Św. Mikołaja - najlepiej go rozumieją... Chyba dużo
możemy się od nich nauczyć. A gdybyś ty
był Św. Mikołajem, to... o kim byś pamiętał
i czym byś ich obdarował?
Czy warto wierzyć w Świętego Mikołaja?
Na to pytanie odpowiadała głównie młodzież z naszego Gimnazjum. A oto ich wypowiedzi:
Oczywiście, że tak...Święty ten nigdy
nie przychodzi z pustymi rękami. Uwielbiają go nie tylko dzieci, ale także dorośli (ja
go wprost kocham, mimo iż jestem stara,
przeżyłam już te swoje 14 lat)
Agnieszka
To dzięki niemu nadchodzące Święta przeżyjemy radośnie dziękując za to, co
mamy. To on czyniąc dobro uczy nas robić
to samo... Ty także możesz być Św. Mikołajem. Bowiem istotą tej tradycji jest dawanie dobra duchowego, a niekoniecznie materialnego
Justyna
5/2000
(26)
Dorośli ludzie, którzy znajdą pod
poduszką mały drobiazg, przypominają sobie lata dzieciństwa i bezgranicznej ufności Świętemu Mikołajowi
Życie dzieci byłoby smutne, gdyby
nie on, więc nie odbierajmy dzieciom wiary w niego, dopóki same jej nie stracą.
Będą dużo szczęśliwsze, przynajmniej do
chwili, gdy same odkryją prawdę
Magdalena
Znam dzieci, którym już w wieku
4 lat rodzice powiedzieli, że Mikołaja nie
ma, że on nie istnieje. Chcą, żeby ich dzieci nie myślały o rzeczach, które są fantazją, a może chcą im oszczędzić rozczarowania? A ja uważam, że tacy rodzice pozbawiają swoje pociechy najpiękniejszych
chwil w życiu. To przecież dzieciństwo jest
tym okresem w życiu człowieka, gdy można marzyć...
Uważam, że tradycja dawania sobie prezentów na “Mikołajki” nigdy nie powinna odejść w niepamięć. Powinna zawsze trwać i przypominać ludziom, że należy też dawać a nie tylko brać.
Magda
Świętym Mikołajem może być każdy - nawet Ty. Wystarczy, że dasz komuś
prezent lub ofiarujesz osobie samotnej
swoją przyjaźń czy zainteresowanie...bo to
jest najważniejsze w życiu każdego człowieka.
Anka B.
Życzę wszystkim, aby jak najdłużej
wierzyli w Świętego Mikołaja
Anka
Okazuje się że nie tylko od dzieci,
ale i od młodzieży możemy się wiele nauczy! W tym ostatnim życzeniu zawiera się
chyba i to, skierowane do nas dorosłych:
abyśmy nigdy nie utracili dziecięcej radości i nie zestarzeli się w zwapniałych schematach postępowaniach, w których nie
ma miejsca na marzenia i szczęście zrodzone z bezinteresowności...
Wywiad ze Świętym Mikołajem.
Pomimo tego, iż wielu chciało umieścić Św. Mikołaja pomiędzy wytworami
rozmarzonej fantazji dziecięcej i pozbawić
go realnego istnienia, naszemu młodemu
reporterowi udało się dotrzeć do Świętego i przeprowadzić z nim krótki wywiad.
· Piotrek: Czy Jego Ekscelencja (tak wypada się zwracać do biskupa, któr ym przecież jest Św. Mikołaj) przeżywa radość z corocznego obdarowywania milionów dzieci i dorosłych na całym świecie?
· Św. Mikołaj: Ależ tak! Nie ma nic przyjem-
niejszego niż innym ludziom sprawiać radość.
· Piotrek: Czy w noc mikołajową Ksiądz Biskup sam osobiście rozdaje podarunki
dzieciom na całym świecie?
· Św. Mikołaj: Nie! Pomaga mi wielu dorosłych, którzy kochają dzieci.
· Piotrek: O czym Ekscelencja marzy, gdy
po całonocnej wędrówce kładzie się spać?
· Św. Mikołaj: Śnię o dzieciach, które ciesząc się podarunkami dochodzą do wniosku: i ja chciałbym sprawić radość innym...
Spotkałem Świętego Mikołaja!
Kończąc opracowanie mikołajkowych refleksji, postanowiłem zaczerpnąć
trochę świeżego powietrza. Jakże się zdziwiłem, gdy przy drugim okrążeniu naszego kościoła zobaczyłem wyłaniającą się z
mroku postać... Św. Mikołaja! Robił rozeznanie terenu: aktualizował adresy, spisywał dzieciaki i ich zasługi... Spostrzegłem,
iż chciał chwilę porozmawiać... Przywitałem się grzecznie, całując go w pierścień
biskupi i zamieniłem się w słuch.
Jacy są tu ludzie w Borku Fałęckim?
- spytał po prostu. Zaskoczony bezpośredniością pytania, zacząłem opowiadać mu
o dzieciach, które prawie wszystkie chodzą na katechezę i nawet grzecznie zachowują się w świątyni. Pochwaliłem też młodzież za jej zapał i chęć życia bez kompromisów. Powiedziałem też o dorosłych, że
są dobrymi ludźmi i takimiż parafianami...,
że starają się solidnie pracować i żyć uczciwie... Dobrze! - przerwał mi Biskup - spotkamy się zatem w grudniu. Z Bogiem! Coś
sobie notując odszedł powoli.
Może to była tylko wyobraźnia?
Mam jednak nadzieję, iż 6 grudnia wszyscy nasi parafianie obudzą się, znajdując
pod poduszką prezent, a serca ich napełni
prawdziwa radość.
Ks. Krzysztof
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
17
Adwentowy PO
SŁANIEC dla Dzieciaków
POSŁANIEC
KOCHANI MALI CZYTELNICY !
Nie do wiar y. Wszak to już listopad. Przede
mną wiele słotnych, pochmurnych i krótkich dni. Rano nie bardzo chce się wstać
do szkoły. A po południu? Właśnie ! Mnóstwo pozaszkolnych zajęć, a tu ksiądz
katecheta i mama mówią, że trzeba iść
na Roraty. Na dodatek jak twierdzą, wypadałoby uczestniczyć w nich codziennie czyli przez okrągłe czterdzieści kolejnych, długich wieczorów. No nie.
Ci dorośli nie wiedzą chyba co mówią.
Na jakim świecie żyją. Dawniej to rozumiem. Było łatwiej. E, przesadzają. Jak
już tak bardzo się upierają to pójdę
może dwa razy i na tym koniec. Ale,
ale... Coś mi tam od środka nie daje
spokoju. Mówią o jakiejś radości,
o oczekiwaniu, poprawie wewnętrznej,
że można coś od czegoś zacząć. Co i od
czego. Co z tego będę miał? Ja już jestem dorosły. Będę bierzmowany. Sami
mówią, że to sakrament nie dla maluchów. Na katechezie nie bardzo da się
rozmawiać, bo zbyt mała gr upka, ksiądz
przynudza. Co innego na mszach świętych co miesiąc. Siedzi się z kumplami
i trochę pogada o tym i owym. W ostatniej ławce to przecież nikt nie słyszy a i
msza nie ciekawa. Stale to samo. No
i znów coś drgnęło w moim sercu. Jakby wyrzuty sumienia. Przecież nic takiego złego nie robię? A ten facet z tyłu cóż
tak na mnie patrzy? Jak chce się modlić
to niech się modli. Pogadać nie wolno
czy co? Ksiądz też nie miał gdzie stanąć
tylko koło naszej ławki. No nareszcie.
Poszedł do dziewczyn. Cóż on wyprawia. K aże im przejść do przodu ? Nie
mam jednak dzisiaj dobrego dnia. Chłopaki też mnie denerwują. Jakoś dziwnie głupio się czuję. Co z tym oczekiwaniem, jakąś poprawą? W okresie
Adwentu msza święta niedzielna to zbyt
mało. Zachęcam Was do mszy świętych
roratnich. Pomagajcie Mar yji przeżywać
radość oczekiwania na przyjście małego Jezusa. Sami bądźcie radośni.
Zacznijcie od czegoś niewielkiego.
W głowi mi się kręci. Już sam nie wiem
kto to mówi. No na pewno nie roześmiani kumple. A może to moje sumienie?
Co mógłbym zrobić? No dobra, wykombinuję ten czas i będę przychodził na te
Roraty. Niech będzie. Na początek przestanę gadać, może coś do mnie dotrze.
To dziwne, jakoś raźniej mi na duszy.
opow. M. Rochowiak
Mamy Adwent!
Adwent to czas oczekiwania na przyjście Pana Jezusa czyli
przygotowanie się do Bożego Narodzenia. Adwent trwa cztery
tygodnie.
Dla Was to pewnie długo, ale tak naprawdę to nic w porównaniu z tym ile czekali Izraelici na przyjście Pana Jezusa.
Co można zrobić w czasie Adwentu?
Przede wszystkim w czasie Adwentu ważne są Roraty czyli
msza święta poświęcona Najświętszej Marii. W czasie Adwentu zbieramy też dary dla Jezusa choćby tylko dobrymi
uczynkami. Można np. robić sobie codziennie takie serduszka na, których napiszemy jaki zrobiliśmy dziś dobry uczynek. Takie serduszko zanosimy do kościoła by właśnie ofiarować je Panu Jezusowi.
Można też przygotować sobie już zabawki na choinkę. Można zrobić je z drewna lub po prostu z kolorowego papieru.
Jeśli mówimy o zabawkach, możemy też wspomnieć o żłóbku, który powinien znaleźć się pod Waszą choinką. Żłóbek
możecie zrobić z różnych materiałów: z drewna, z papieru
albo po prostu kupić i dodać do niego trochę sianka. Taki
żłóbek możemy zrobić już teraz ale bez Pana Jezusa. Dlaczego? Bo przecież Pan Jezus przyjdzie do Nas dopiero w
Wigilię a taki pusty żłóbek będzie znaczył, że czekamy i jesteśmy przygotowani na Jego przyjście.
Karolina Woźny
18
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
Przedziwnych kilka rad Mili Moi
Na tym papierze dać Wam przystoi.
Papier chcąc nie chcąc nachyli ucha
No i cierpliwie mnie wysłucha.
Choć jedną z nich wybierzcie
Sumieniu swemu zawierzcie.
Codziennie chyżo na Roraty
Wybiegajcie ze swej chaty.
Nie ma wcale też spóźnienia
Ni gadania, roztargnienia.
Żartów, śmiechów, przepychanek
Słowo Boże, zrób przystanek.
Niechętnego nakłoń ucha,
I z uwagą go wysłuchaj.
Do spowiedzi podskocz także
A Bóg grzechy twe wymaże.
Będzie lekko ci na duszy
Matkę Bożą bardzo wzruszysz.
Nie wylatuj też z kościoła
Chociaż kumpel ciebie woła.
Toć Maryja jest ważniejsza
A Jej miłość najpiękniejsza.
Dobiega końca rok jubileuszowy. Zaczyna się następny rok liturgiczny, w którym doświadczamy kolejnego Adwentu – oczekiwania na przyjście Jezusa – Nadziei ludzkości. Jezus już przyszedł 2000
lat temu. Jest wśród nas. Ale co roku w ten zimowy czas przychodzi do naszych serc a my czekamy na Niego, Tego, któr y jest Nadzieją na życie wieczne. Na razie to my czekamy na Jezusa ale
przyjdzie taki czas kiedy to On będzie nas czekał u bram nieba.
A sami dobrze wiecie, że nie znamy dnia ani godziny...
Niech ten czas adwentu, będzie czasem refleksji, która doprowadzi nas do żłóbka, który stał się nadzieją.
Nadzieja – słowo, które tak wiele znaczy. Nawet kiedy trudno, smutno i ciężko to nie trać nadziei. Jezus jest zawsze przy tobie, niesie
każdego z nas na rękach kiedy upadamy.
Nadzieja - obok wiary i miłości jedna z cnót boskich.
Nadzieja na życie wieczne, nadaje sens naszemu istnieniu. Bądź
dobry kochaj Boga a osiągniesz największe szczęście, życie z Bogiem.
Maryja “przy nadziei” oczekuje Jezusa, Nadziei świata. Kiedy przyjdziesz na roraty spójrz na tę świecę z niebieską kokardką “roratkę”
Przypomina nam ona Mar yję, której z nadzieją i ufnością przedstawiamy nasze prośby: do Ciebie się uciekamy Święta Boża Rodzicielko, Ucieczko grzesznych, nasza Orędowniczko, Pośredniczko
u Boga.
Więc nie trać nadziei i zawsze pokładaj ufność w Bogu jak
Maryja a zwyciężysz.
5/2000
(26)
Ciekawostki, ciekawostki
Zapewne już wiecie, że postaciami biblijnymi które będą przygotowywać nas w Adwencie na przyjście Jezusa są prorok
Izajasz, Jan Chrzciciel, kuzyn Jezusa a także Maryja z Nazaretu. Otóż Jan Chrzciciel
przebywał na pustyni, gdzie modlił się i pościł. Powiecie, że dzisiaj już nie ma takich ludzi. Może macie rację, a może nie?
Pewnego dnia widziałam w krakowskim kościele dziwnie wyglądającego człowieka. Był niskiego wzrostu, pochylony do ziemi.
Ubrany w odzienie ze zwykłego worka. Miał bose stopy. Uczestniczył we mszy świętej. Ludzie byli zdumieni. Słychać było szepty
i pomrukiwania. Podobno mieszka w pustelni gdzieś w okolicach Krakowa.
1. Jak inaczej
nazywamy Biblię?
2. Jaką scenę
przedstawia
rysunek?
Pomóżcie Jasiowi znaleźć drogę do Astora
!
KUPON K
ONK
URSOWY NR 5/2000
KONK
ONKURSOWY
Imię ................................. Nazwisko .........................................
Nagrody za odpowiedzi z nr 4/2000 otrzymują:
podały kilkanaście nazw zwierzątek -
Adres ...........................................................................................
1. Biblia to inaczej:.....................................................................
....................................................................................................
Justyna Sułek, ul. Narwik
i Angela Wierzchowiec, ul.Ciechicińskiej
2. Rysunek przedstawia .............................................................
....................................................................................................
....................................................................................................
....................................................................................................
5/2000
(26)
P OSŁ ANIEC ZWYCIĘSKIEJ
19
INFORMACJE Z PARAFII MATKI BOSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ
Adres parafii: ul. Zakopiańska 86, 30 - 418 Kraków, tel. 268 - 11 - 10
Msze Św.:
w Niedziele i Święta:
w dni powszednie:
Kancelaria parafialna czynna :
poniedziałek
wtorek
środa
czwartek
piątek
sobota
10. 00 - 11. 00
16. 00 - 17. 30
16. 00 - 17. 30
10. 00 - 11. 00
9. 00 - 11. 00
10. 00 - 11. 00
16. 00 - 17. 30
- sprawy cmentarne
7.00
6.30
9.00
7.00
10.30
18.00
12.00
18.00
Sakrament Chrztu św. w sposób uroczysty udzielany jest w III niedzielę miesiąca na
14.00 Katecheza chrzcielna dla rodziców i rodziców chrzestnych
św.. o godz. 14.00.
Mszy św
we czwartek przed III niedzielą o godz. 19.00 w sali obok kancelarii.
Poradnia Życia Rodzinnego:
dla narzeczonych:
poniedziałek godz. 16.00 - 17.30,
dla małżonków:
poniedziałek godz. 17.30 - 18.30
Kursy dla narzeczonych: I, II, III i IV wtorek miesiąca, godz. 18.00 - 20.00
Msza św. z modlitwą w intencji o poszanowanie życia w Ojczyźnie:
I sobota miesiąca, godz. 18.00
Biblioteka:
niedziela godz.10.00-12.00
WARTO..... ZWIEDZIĆ
Dziś pragniemy zachęcić czytelników “PZ” do odwiedzenia
dwóch wystaw prezentowanych obecnie w krakowskich muzeach :
- Pierwsza - w Muzeum
Czartoryskich przy ul. Pijarskiej 6 w ramach Festiwalu “Kraków 2000”
to “Sztuka ikony. Malarstwo sakralne z Macedonii XI-XIX w. Na wystawie tej przedstawione
są ikony należące do kanonu sztuki bizantyjskiej,
m.in. najstarsza datowana macedońska ikona
Chr ystusa Pankratora
(z 1263 r), a także ikony
ze szkoły Michała i Eutychiosa z XIII i XIV wieku,
oraz inne niezwykłe dzieła powstałe w wiekach
XI-XVIII. Ważnym uzupełnieniem dla kolekcji ikon są pełnowymiarowe, współczesne
kopie wybranych malowideł ściennych powstałych między XI
a XV wiekiem.
Ta wystawa zaliczana do najważniejszych kolekcji sztuki
bizantyjskiej udostępniona została
krakowianom dzięki
uprzejmości i życzliwości Muzeum Macedonii w Skopje. To
wyjątkowa okazja do
obcowania z dziełami bizantyjskiego
malarstwa ikonowego z terenów obecnej Republiki Macedonii.
- druga to wystawa
realizowana przez
Muzeum Archidiecezjalne i Małopolski Ośrodek Kultur y w Krakowie “ Jezus Chrystus – Król Trzeciego Tysiąclecia w sztuce ludowej”. Autorami prac zgromadzonymi na tej wystawie są współcześnie żyjący twórcy ludowi Małopolski i Śląska, którzy poprzez swoje dzieła (rzeźbę, płaskorzeźbę, malarstwo na szkle) opowiadają
o ziemskim życiu Chrystusa, począwszy od narodzin w Betlejem, aż po Mękę Pańską i Zmartwychwstanie.
K.A.B.
K ażdy numer „Posłańca” wydawany jest dzięki ofiarom parafian, składanym pr zy jego dystrybucji - Bóg zapłać
POSŁANIEC Z W Y C I Ę S K I E J
koszt druku ok. 1 zł 30 gr
R e d a k c j a : Pa r a f i a R z y m s k o k a t o l i c k a p w . M a t k i B o s k i e j Z w y c i ę s k i e j , 3 0 - 4 1 8 K r a k ó w B o r e k F a ł ę c k i , u l . Z a k o p i a ń s k a 8 6 ,
Z e s p ó ł r e d a k c y j n y : k s . G r z e g o r z S z e w c z y k , k s . K r z y s z t o f L i t w a , k s . A n d r z e j F l o r c z a k , k s . K r z y s z t o f K a r n a s , s . D o r o t a Tu c k a , W . i A . B a z i o r ,
E . N i e m i e c , J . N i e m i e c , J . i M . R e m b i ś , M . R o c h o w i a k , T. S c h u s t e r , E . W o ź n y ,
Druk : Drukarnia SKRYPT - A .Mądry , Forteczna 60, Kraków, tel 6370222 w. 323., 26 222 41 Oddano do druku 23 XI 2000. Nakład 800 egz.
Zapraszamy chętnych Czytelników do współpracy przy redagowaniu naszego pisma (ciekawe pomysły, propozycje, konstruktywne uwagi itp.)
Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru i skracania tekstów.
Kontakt z redakcją: osobisty w kancelarii parafialnej, Zakopiańska 86 , lub telefoniczny we wtorki w godz. 16-17.30
20
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
5/2000
(26)

Podobne dokumenty