człowiek, który chciał być królem
Transkrypt
człowiek, który chciał być królem
CZŁOWIEK, KTÓRY CHCIAŁ BYĆ KRÓLEM Dodano: 17.11.2014 Alan Rickman ma głęboki głos. Tak głęboki, że kiedy się zirytuje od razu zaczyna się myśleć o tak nieprzyjemnych rzeczach jak odziani na czarno czarodzieje i niemieccy terroryści wypadający z okien, a teraz zdecydowanie na takiego wygląda. „Co to w ogóle za pytanie?” - pyta po usłyszeniu zaskakująco niestosownego spostrzeżenia na temat Kate Winslet i jej piersi. „To seksistowska uwaga obrażająca inteligencję Kate, która na potrzebę roli robi wszystko, by przydać jej aktualności i autentyzmu.” Wydawało się, że ludzie zdają już sobie sprawę z tego, żeby nie zadzierać z Alanem Rickmanem. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie odwoła Gwiazdki. Alan Rickman może i zawdzięcza sławę niezapomnianym rolom takich czarnych charakterów jak Severus Snape, Hans Gruber czy Szeryf z Nottingham, ale nie zmienia to faktu, że jednocześnie pozostaje jednym z najbardziej wszechstronnych współczesnych aktorów, przekonującym także jako robot cierpiący na depresję, Pan Gąsienica czy nawet... Ronald Reagan. Nic dziwnego, że podążając śladami Ralpha Fiennesa, Gary'ego Oldmana i wielu innych wspaniałych artystów w tym roku został nagrodzony na festiwalu Camerimage nagrodą im. Krzysztofa Kieślowskiego. Co ciekawe, brytyjski aktor przyjechał do Bydgoszczy także jako reżyser – podczas 22. edycji Festiwalu zaprezentował swój drugi film, dramat kostiumowy A Little Chaos, którego premiera odbyła się niedawno w Toronto i który zrobił całe 17 lat po premierze Zimowego gościa, swojego debiutu po drugiej stronie kamery. „Mam nadzieję, że ten film stanowi zupełne przeciwieństwo takiego zimnego, mokrego listopadowego popołudnia, jakie mamy dzisiaj” - powiedział przed seansem. Według reżysera, A Little Chaos to niezgodna z prawdą historyczną, zupełnie niewiarygodna opowieść o królu Ludwiku XIV (Rickman we własnej osobie), który powierza prestiżowe zadanie zaprojektowania jednego z głównych ogrodów w Wersalu... kobiecie, mało znanej architektce krajobrazu (Kate Winslet). Kadr z filmu "A Little Chaos" Po filmie Rickman spotkał się z publicznością, która wyjątkowo dopisała. „Od dawna zastanawialiśmy się nad tym, co zrobić, by wreszcie zapełnić tę salę” - zauważył wyraźnie rozbawiony tłumacz. „Teraz już wiemy”. Rickman udowodnił, że ma do siebie spory dystans – oprócz chwilowego wyprowadzenia z równowagi spowodowanego mało wyrafinowanym atakiem na swoją aktorkę, przez ponad godzinę cierpliwie odpowiadał na pytania. A tych było sporo; jedna osoba chciała wysłać mu napisany przez siebie scenariusz, druga - uścisnąć mu dłoń, a wszyscy pragnęli dowiedzieć się, jak trudny okazał się powrót do reżyserii, a zwłaszcza reżyserowanie samego siebie. „No cóż, to zupełnie niewykonalne. Nikomu bym tego nie polecał” - zauważył aktor z udawaną powagą. „Nigdy bym tego nie zrobił, gdyby nie mój producent, który uzmysłowił mi, że stanowi to finansową konieczność. Na szczęście, gdy gra się Ludwika XIV nie trzeba się za często przemieszczać – wszyscy przychodzą do ciebie.” Brytyjski aktor wyznał, że tym, co skłoniło go do realizacji projektu była możliwość zgłębienia polityki płci w społeczeństwie, w którym kobiety oprócz pełnienia funkcji dekoracyjnej nie miały zbyt wielu możliwości. Realizacja filmu nie należała do najłatwiejszych: „Każdy reżyser pewnie powie wam to samo – tak naprawdę zawsze chodzi o pokonywanie przeszkód. Żadne ujęcie nie mogło przekraczać 20 sekund – po tym czasie zawsze nadlatywał jakiś samolot. To jeden z typowych problemów towarzyszących zdjęciom w Wielkiej Brytanii – zawsze jest się w pobliżu jakiejś drogi lotu lub autostrady. Ale jeśli współpracownicy sobie ufają, potrafią się skoncentrować i dzięki temu jest się jakoś w stanie iść dalej. W reżyserii jedną z najwspanialszych rzeczy jest to, że otacza cię zespół wspaniałych ludzi, na których możesz polegać. Jako aktor czasami czujesz się strasznie samotny.” W roli zadziornej Sabine du Barry Rickman od początku chciał obsadzić Kate Winslet, którą poznał na planie jej pierwszego ważnego filmu, Rozważnej i romantycznej, gdy miała zaledwie 19 lat. Nie wahał się czekać, aż będzie mogła zagrać w jego filmie. Zdania nie zmienił nawet wtedy, gdy po 2 tygodniach zdjęć obwieściła mu, że... jest w ciąży. „Co mogę powiedzieć – dzięki Bogu za gorsety. Było to trochę przerażające, bo wiedziałem, że w pewnym momencie trzeba będzie ją wrzucić do wody o pierwszej nad ranem, ale Kate po prostu powiedziała: „Łatwo znoszę ciąże, nie ma problemu.” Kadry z filmów "Szklana pułapka", "Robin Hood: Książę złodziei" oraz "Michael Collins" Rickman wyraził także swoją wdzięczność dla autorki zdjęć Ellen Kuras, którą poznał w Nowym Jorku właśnie dzięki sugestii Winslet. Po krótkiej rozmowie z miejsca zaoferował jej pracę. „Żałuję, że jej tu nie ma, bo wtedy moglibyście zrozumieć, dlaczego mogłem się na niej oprzeć – jest kapitanem okrętu. Jest też bardzo elastyczna – większa część tego filmu nie ma nic wspólnego z jej stylem. Myślę, że Ellen najlepiej czuje się z kamerą na ramieniu, jak w Zakochanym bez pamięci. Ten film wymagał od niej dużo większego opanowania.” Podczas spotkania Rickman wielokrotnie podkreślał, że stara się nie szufladkować ról, które wybiera. Dla niego grane postaci to przede wszystkim ludzie, a ludzie są, no cóż, omylni. „Myślę, że wszystkie moje postaci były dość zabawne – jeśli jest się człowiekiem, od razu jest się potencjalnie prześmiesznym” - wyznał aktor. „Myślę, że tak naprawdę w każdej roli można znaleźć humor. Kiedy grałem Hamleta ludzie pękali ze śmiechu – to da się zrobić.” Przyznał, że największe aktorskie wyzwanie stanowi dla niego granie ludzi, który naprawdę istnieli. „Jeśli grasz Ludwika XIV, Ronalda Reagana albo Eamona de Valerę połowa ludzi nienawidzi ich lub kocha jeszcze zanim obejrzy film. Stąpasz więc po bardzo cienkiej linie. Musisz pozbyć się jakichkolwiek sądów i zaczynasz czuć wobec tych postaci pewną opiekuńczość. Kiedy mieliśmy próby do Michaela Collinsa Neil Jordan zapytał mnie, czy de Valera już zaczął budzić we mnie nienawiść. Te słowa sprawiły, że w imieniu tego bohatera od razu uzbroiłem się w rękawice bokserskie.” Gdy pod koniec spotkania zapytano go o rady dla młodych filmowców, brytyjski aktor nie powiedział zbyt dużo. Tym niemniej najwyraźniej udało mu się poruszyć właściwą strunę. „Patrzę na was wszystkich i zdaję sobie sprawę, że upłynęło naprawdę dużo czasu, od kiedy ostatnio siedziałem po tamtej stronie. Czas tak szybko płynie, po prostu starajcie się go cenić i szanować. Nie bójcie się tego, co macie do zaoferowania i bądźcie wszystkiego ciekawi. Żyjecie w czasach, w których wszyscy mają wiecznie pochylone głowy nad iPhonami, iPadami i komputerami. Zasmuca mnie to, że młodzi ludzie zapominają o tym, żeby choć na chwilę podnieść oczy. Jednym bogactwem, jakim się tak naprawdę dysponuje jest wyobraźnia a ona nie rodzi się z niczego. Podnieście więc oczy.” Gdy ktoś ma taki głos, może jednak lepiej je zamknąć. Przynajmniej na chwilę. Marta Bałaga