Szanowny Panie Dziekanie, Na kanwie pańskiego listu, ostatnich
Transkrypt
Szanowny Panie Dziekanie, Na kanwie pańskiego listu, ostatnich
Szanowny Panie Dziekanie, Na kanwie pańskiego listu, ostatnich wydarzeń w NRA i naszej Radzie pragnę skreślić kilka słów. Bez wątpienia „wzmożenie intelektualne” wywołane pańskim artykułem ale myślę, że przede wszystkim odwołaniem adwokata Jakuba Jacyny (mam nadzieję, że kolegi Kuby) z funkcji szefa komisji etyki NRA jest już samo w sobie cennym, w naszym biernym środowisku, wydarzeniem. Diagnoza kolegi Kucharskiego zawarta w odpowiedzi na pański list, że w swej masie jesteśmy jedynie zainteresowani aby jakoś związać koniec z końcem i płynąć „ z prądem” jest nad wyraz słuszna (zresztą jak szereg innych jego spostrzeżeń o czym później). Jak już wspomniałem, w moim przekonaniu rzeczywistym powodem „wzmożenia” jest odwołanie kolegi Jacyny, co było konsekwencją przegłosowania w Prezydium NRA jak się Pan wyraził – Właściwego Człowieka. Nie wnikając w merytoryczne przyczyny odwołania Jakuba Jacyny uznać należy, że decyzja ta została zgodnie z procedurami NRA. Koronnym argumentem podjęcia uchwały naszej ORA z dnia 18.04. br. było stwierdzenie, że koledze Jacynie nie dano prawa głosu przed odwołaniem. Zgoda, dwustuprocentowa jeśli tak było tylko, że powinniśmy przykładać taką samą miarę do nas samych. Przykro mi, że zamiast – jak postulowałem – zadać zainteresowanym pytanie dlaczego Jakub został odwołany w takim trybie podejmujemy pochopną uchwałę. Obecnie często mówi się o Europie dwóch prędkości – ja powiem o Adwokaturze dwóch standardów. My i oni. Jeśli ONI odwołują bez wysłuchania – karygodne, jeśli MY podejmujemy uchwałę bez dowiedzenie się od zainteresowanych szczegółów – to jest w porządku. Naszego odwołali i przy tym przegłosowali Naszych, to nic, że zgodnie z procedurą! Zwróciłem uwagę podczas dyskusji nad uchwałą z 18.04 br. na zdanie jednej z koleżanek. Coś w tym sensie - nie ma sensu pytać bo i tak wiemy jaka będzie odpowiedź. Otóż ja nie wiem i chciałbym się dowiedzieć! Zacznijmy wszyscy, w orach i NRA, stosować te same standardy. Wobec siebie i innych. Jeśli tak się nie stanie nigdy nie znajdziemy wspólnego języka i w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z zabawą Warszawa – reszta świata czy, w wersji drugiej, duże izby vs. małe izby. Niezależnie od argumentów. Gdzie w tym wszystkim interes Adwokatury? Pisze Pan o konieczności likwidacji małych izb. Przyłącza się Pan zarazem do zdania publicznie i konsekwentnie głoszonego przez kilku kolegów z naszej izby. Chwała za konsekwencję tylko czy ma ona sens? Czy to jest najistotniejszy problem polskiego wymiaru sprawiedliwości? Szczerze nie sądzę. Jeden z kolegów powiedział mi, że panów stanowisko przypomina stwierdzenie Katona „ Kartagina musi być zniszczona”. Ja nie sądzę aby to stwierdzenie miało tę wagę. Z mojego punktu widzenia jest to niezasadny upór konfliktujący środowisko adwokackie - vide odpowiedzi dziekanów z Częstochowy, Olsztyna i BielskaBiałej. Tu zdanie do wypowiedzi kolegi Kozielskiego. Rozumiem, że można być poirytowanym niemniej nie można ignorować faktów. W imieniu Komisji Sportu ORA Warszawa zapraszam na kursy golfa, narciarskie, imprezy taneczne, bieg z kodeksem w głowie, zimowy ogólnopolski turniej tenisa, brydża, siatkówkę, piłkę nożną itd. Gdyby miał Pan jakieś wątpliwości proszę zapytać kolegów z Izby Olsztyńskiej– uczestników XXXIII Mistrzostw Adwokatury w Tenisie z ubiegłego roku. Stosowna dokumentacja zdjęciowa na stronie ORA Warszawa – załącznik sport. Koleżanka Anisa Gnacikowska oczywiście robi świetną robotę. Wiele rzeczy robimy razem – zresztą od liceum. Zapewniam Pana, że Komisje Klubowa i Sportu ORA w Warszawie dają radę. Zapraszamy do wspólnej zabawy. Nie mam wątpliwości - ma to ogromny sens ze środowiskowego punktu widzenia. Powracając do głównego nurtu. Panie Dziekanie polski wymiar sprawiedliwości a właściwie całe Państwo ma w chwili obecnej tak ogromne kłopoty, że kwestia istnienia lub nieistnienia tzw. małych izb jest bez znaczenia. Znaczenie i to ogromne ma niezależność Adwokatury wobec rozrastającej się administracji państwowej. To powinien być zasadniczy kierunek naszej walki i dyskusji. Walki właśnie. Cytując Adama Czartoryskiego, jak się wydaje tego samego o którym ja myślę, ma Pan zupełną rację. On nie szedł pod prąd. Był ministrem spraw zagranicznych Rosji i naturalnym synem księcia Repnina! Czy na pewno ten typ drogi do przodu i te standardy niezależności chcemy wspierać? Pan i kolega Kucharski wskazujecie szereg aberracji które powinny być przedmiotem naszego zainteresowania. To są żywotne problemy społeczeństwa i Adwokatury. Ze swej strony zadaję pytanie związane z własną praktyką – kto z Państwa czytelników w ramach swej działalności zawodowej otrzymał decyzję administracyjną wydaną w terminie – proszę o informację. O kwestie merytorycznej i formalnej poprawności nie pytam. To są Panie Dziekanie problemy na których winniśmy się skupić – nie wielkość izb. Rozpocznijmy dyskusję na te tematy i idźmy pod prąd bo z prądem utoniemy. Postuluję, żeby publikowane były wszystkie komentarze do pańskiego tekstu jeśli spełniony ma być postulat zachowania pluralistycznego charakteru naszego środowiska a strona ORA ma stanowić forum dyskusji. Dalej. Niezupełnie zrozumiałem czy namawia nas Pan do działalności publicznej czy też zniechęca. Wydaje mi się, że powinniśmy robić wszystko aby przedstawiciele środowiska adwokackiego, ale również po prostu osoby z wykształceniem prawniczym, wchodziły w skład wszelkich ciał przedstawicielskich. I nie mam na myśli w pierwszej kolejności parlamentu. Tam upartyjnienie uniemożliwia samodzielność. Aspirujmy do samorządów gminnych, powiatowych itd. Nie może być tak, że nasi czyli Narodu przedstawiciele, w tym parlamentarzyści to głównie pielęgniarki, nauczyciele, historycy - nie ujmując nic nikomu jakie oni mają zrozumienie prawideł ustrojowych? Na koniec – poruszyłem tylko kilka wątków. Dobrze się stało, że rozpoczął Pan dyskusję niemniej podzielam, po raz kolejny zdanie kolegi Kucharskiego, że jest już bardzo, bardzo późno. Niestety chyba za późno ale próbować trzeba. Paweł Rybiński adwokat