Puls REGIONU - RegionFAN.pl
Transkrypt
Puls REGIONU - RegionFAN.pl
SAMORZĄDOWCY WALCZĄ O POŁĄCZENIA KOLEJOWE 3 Fot. lubin.pl REGION. Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie Zagłębia Miedziowego podpisali pakt w sprawie kolei. Chodzi o przywrócenie połączeń miedzy Legnicą, Lubinem, Rudną, Polkowicami i Głogowem. Złożenia podpisu pod listem intencyjnym w tej sprawie odmówiła wyłącznie wójt gminy wiejskiej Lubin, Irena Rogowska. To decyzja dla wielu niezrozumiała. CHAMSTWO W GODZINACH PRACY. KGHM WYBACZY? 5 Fot. Joanna Michalak LUBIN. Wojciech B., pracownik KGHM, w godzinach pracy ze służbowego komputera pomawiał i obrażał w internecie. Robił to także z innych adresów IP, ale wszystkie prokuraturze udało się namierzyć. Stanął przed sądem i usłyszał wyrok. Czy pracodawca zamiecie pod dywan tę sprawę? Wszystko wskazuje na to, że tak. BESTIE NA CMENTARZU Puls REGIONU Rok I nr 1 Puls Regionu 4 LEGNICA. Podczas trzech najść zniszczyli ponad 130 mogił. Straty materialne oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych. W chwili, gdy większość legniczan zasiadała do wigilijnej wieczerzy, oni z impetem przewracali krzyże i zrywali płyty nagrobków. Wandale na szczęście zostali zatrzymani. Wszyscy są mieszkańcami Legnicy w wieku 17, 21 i 22 lat. Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 14 stycznia 2014 • gazeta bezpłatna Kopalnia Lubin DO LIKWIDACJI? y c i n w o c Pra na bruk? KGHM. Podatek od niektórych kopalin zaczyna zbierać pierwsze żniwo. Zasady działania tej daniny sukcesywnie wyniszczają Polską Miedź, co już odczuwają zarówno pracownicy spółki, jak i samorządy Zagłębia Miedziowego. W kontekście opodatkowania miedziowego giganta od wydobycia miedzi i srebra, coraz głośniej mówi się o nierentowności najuboższej kopalni – Zakładów Górniczych Lubin. Natomiast związkowcy coraz częściej mówią o szykowanych przez zarząd zwolnieniach pracowników. Wszystko wygląda na to, że czarny scenariusz zaczyna się sprawStr. 8-9 dzać. r ie ważne kiątecznej Pomocy N . N O I G RE tarkiestra Św tysiące sz – Wielka O prez, niemal dwa towało 120 s im gra. Setki mach których kwe roku, pod habów, w ra lontariuszy. W tym pieniądze o tysięcy woa ratunek”, zbieran edycyny słem „N t dla dziecięcej m na sprzę atunkowej oraz h. r nyc geriatrycz w łó ia z d d o Str. 2 – Ten podatek może zabić nasz region – mówi prezydent Lubina Robert Raczyński (na zdjęciu). Fot. Konrad Dąbkiewicz/lubin.pl Fot. Joanna Michalak ra Orkiest ! zagrała essa yzys czy b AKTUALNOŚCI Puls REGIONU bezpłatna gazeta regionalna Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 14 stycznia 2014 Przegrani na „Starcie” PULS OMETR PULSOMETR – to nasz redakcyjny ranking politycznych, samorządowych oraz społecznych wzlotów i upadków, niepoprzedzony żadnymi badaniami ani sondażami. W tym jednym, jedynym miejscu w „Pulsie Regionu”, zastrzegamy sobie prawo do subiektywnej oceny osób i zdarzeń. REDAKCJA PLUS Maciej Kupaj skarbnik legnickiej Platformy Obywatelskiej Dyrektor w agencji Arleg i członek rady społecznej szpitala może się poszczycić nie lada sukcesem. Wszelkie znaki na ziemi i niebie mówią, że jego przepiękna małżonka Karolina Karwicka – kojarzona dotąd ze stacją TVN – może wkrótce zostać nowym rzecznikiem prasowym KGHM. W każdym razie ostatnio weszła w skład zespołu odpowiedzialnego za politykę informacyjną koncernu. Politykowi, kojarzonemu z grupą tzw. schetynowców, dotąd nie udało się wygrać wyborów. Znacznie więcej szczęścia, jak widać, ma na niwie prywatnej. Plus za skuteczność MINUS Piotr Borys europarlamentarzysta i szef lubińskich struktur PO Prawdopodobnie jest ostatnią osobą, która wciąż wierzy, że macierzyste ugrupowanie wystawi jego kandydaturę w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jako wierny i lojalny stronnik zdegradowanego Grzegorza Schetyny, bezskutecznie skarżył się w prokuraturze na nieprawidłowości wewnątrz swej partii. W efekcie stracił zaufanie u wielu kolegów i tym samym pogrzebał możliwość reelekcji. Swój sukces wyborczy może powtórzyć startując z listy nowej partii Jarosława Gowina, gdzie świetlaną przyszłość wróżą mu niedawni koledzy. Puls REGIONU Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja REDAKCJA ul. Tysiąclecia 2, 59-300 Lubin REDAKTOR NACZELNA: Maja Grohman ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Edyta Drzymała, Łukasz Lemanik, Joanna Michalak, Adam Michalik, Katarzyna Szatkowska WYDAWCA: Pressmedial Spółka z o.o. KONTAKT: Redakcja: Tel. 76 84-78-678 Email: [email protected] Reklama: [email protected] SKŁAD I LAYOUT: Paweł Hamelusz DRUK: Polskapresse Wrocław Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania z możliwością skracania. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych bez zgody wydawcy jest zabronione. LEGNICA. Kojarząca się głównie z oskarżeniami prokuratura, tym razem zamierza bronić obywateli. Sprawa dotyczy ponad 540 kierowców, którym grozi utrata prawa jazdy. Osoby te miały pecha, ponieważ nieświadomie pobierały nauki u instruktora, który prawomocnie został pozbawiony uprawnień szkoleniowych. Zagrożeni utratą dokumentu to absolwenci legnickiego ośrodka szkolenia kierowców „Start”, prowadzonego przez Marka K. Mężczy- zna zataił przed kursantami, że nie może być instruktorem i prowadził standardowe szkolenia, po ukończeniu których wielu zdało egzamin państwowy i od lat posiada prawo jazdy. Sytuacja skomplikowała się w chwili, gdy miejscowe Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy decy- zję prezydenta Legnicy o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami młodej legniczance, która pobierała nauki w nieszczęsnym „Starcie”. Wtedy sprawą zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Legnicy. – Jest wielce prawdopodobne, że z uwagi na ochronę praworządności i słusznego intere- su społecznego będziemy uczestniczyć w postępowaniu administracyjnym – przyznaje prokurator Liliana Łukasiewicz. – Zwróciliśmy się do SKO o nadesłanie odpisu tej budzącej kontrowersje decyzji, by zbadać ją pod kątem zgodności z prawem – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Dokumenty z SKO jeszcze nie nadeszły do prokuratury. Po ich otrzymaniu prokuratorzy rozważą czy skierują sprawę do ponownego rozpatrzenia, czy też napiszą skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Joanna Michalak 22.FINAŁ WIELKIEJ ORKIESTRY ŚWIĄTECZNEJ POMOCY Policjanci sprzedali kolegów! B yło gorąco zwłaszcza podczas licytacji. Ich zwycięzcy zostali m.in. właścicielami czterech funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Jaworze. Taki dar, wraz z niespodzianką, przekazał szef tamtejszej jednostki, inspektor Bogdan Kujawiak. Wystawieni na sprzedaż mundurowi są w stopniu komisarza i wszyscy noszą nazwisko Lew. Ze względu na miłą aparycję, w jednostce nazywani są Pluszakami. Serce wydrukowane metodą 3D, możliwość poprowadzenia jednego z najnowocześniejszych pociągów w kraju, lot szybowcem nad Zamkiem Książ – to tylko niektóre atrakcje, jakie można było zlicytować podczas niedzielnego Finału WOŚP w Legnicy. Pieniądze zbierano podczas aukcji, prowadzonych przez aktor- skie pary w Galerii Piastów, a także w trakcie koncertów rockowych w Spiżu i, tradycyjnie, na ulicach. W tym roku z licytacji zrezygnował Lubin. Harcerze, którzy są organizatorami akcji w tym mieście, przygotowali dla mieszkańców koncerty w Muzie i sportowe rozgrywki w Szkole Podstawowej nr 10. W zabawę włączyły się dwie sportsmenki: Monika Maliczkiewicz – bramkarka KGHM KGHM Metraco Zagłębie Lubin oraz Sa- bina Ratajczak –piłkarka nożna Zagłębia Lubin i Reprezentacji Polski. Panie wystawiły na internetową aukcję swe klubowe stroje: bluzę i koszulkę. W niedzielę na ulicach Lubina kwestowało 76 ochotników. W Chobieni rozegrano turniej piłkarski „O mistrzostwo świata i okolic” i przeprowadzono aukcję gadżetów sportowych. REGION. W yją aura sprawił tkowo przyjazna a całego regio , że mieszkańcy nu wyszli z d omów i wsparli kole jny Finał WOŚP. Pieniądze zebrane podczas tegorocznego Finału zostaną przeznaczone na zakup specjalistycznego sprzętu dla dziecięcej medycyny ratunkowej i godnej opieki medycznej seniorów. (JOM) Fot. Joanna Michalak, Konrad Dąbkiewicz 2 PULS REGIONU bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 Dlaczego prywatni przewoźnicy zarabiają, a polskiemu państwu się nie opłaca? walczą o połą e w o j e l o k Polkowice Raszówka Legnica Gorzelin Chróstnik trasa nr 273 Rudna Gwizdanów-Głogów Krzepów Głogów Brakujący odcinek (11 km) Istniejąca linia kolejowa wymagająca gruntownej modernizacji 3 Koźlice Lubin trasa nr 14 Głogów-Nielubia Nielubia Grębocice Trasa towarowa wymagająca modernizacji Krzydłowice Rynarcice Rudna Gwizdanów trasa nr 289 Legnica-Rudna Gwizdanów cy wzięli udział w posiedzeniu Dolnośląskiego Zespołu Parlamentarnego, skupiającego posłów i senatorów z naszego województwa. Przedstawili tam kolejowe problemy Zagłębia Miedziowego. A jest ich niemało. Istniejąca na trasach Legnica-Lubin-Rudna Gwizdanów (nr 289), Rudna Gwizdanów-Głogów (nr 273), Głogów-Nielubia (nr 14) infrastruktura jest w opłakanym stanie. Pociąg może tam jeździć maksymalnie z prędkością 60 km/h. Trasa z Lubina do Polkowic i kawałek dalej do Potoczka to linia przemysłowa, z której korzystają wyłącznie pociągi towarowe Pol-Miedź Trans. W Potoczku linia się urywa. I tam właśnie należałoby wybudować od podstaw około 11 kilometrów torów kolejowych. – Te kilkanaście kilometrów to newralgiczny fragment, którego budowa wraz z modernizacją istniejących linii kolejowych, rozwiązałoby wiele naszych problemów komunikacyjnych – przekonywał w Warszawie prezydent Lubina Robert Raczyński. Lobbing samorządowców z Lubina i Głogowa przyniósł wymierny sukces. Parlamentarzyści przychylili się do potrzeby modernizacji istniejącej trasy nr 289 Legnica-Lubin-Rudna Gwizdanów. Będą starali się aby to zadanie znalazło się w planach rządowych na lata 2015-17. Co do pozostałych linii kolejowych nie padły żadne obietnice. – Dużym sukcesem samorządowców jest to, że wysłuchali ich urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Dzięki temu na tzw. liście priorytetów infrastrukturalnych znajdą inwestycje kolejowe w Zagłębiu. Ich realizacja zależeć będzie, na której pozycji zostaną ujęte. Tego jeszcze nie wiemy – mówi Wojciech Zubowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości z Głogowa. – My się łatwo nie poddamy. Region musi być ze sobą połączony linią kolejową i my do tego doprowadzimy – zapowiada prezydent Lubina Robert Raczyński. (MG), (SZAT), (DRM) FOT. Joanna Michalak Z sie Legnica - Lubin - Rudna Gwizdanów - Głogów wymaga kapitalnego remontu, tory prowadzące z Lubina do Polkowic przystosowane są wyłącznie do przewożenia urobku z oddziałów KGHM, a między Polkowicami a Głogowem nie ma nic. Samorządowcy chcą to zmienić. List intencyjny w sprawie kolei podpisali prezydenci Lubina, Legnicy i Głogowa, wójtowie Miłkowic, Żukowic, gminy wiejskiej Głogów oraz przedstawiciele gminy Polkowice i Związku Gmin Zagłębia Miedziowego. Jako jedyna dokumentu nie podpisała wójt gminy wiejskiej Lubin, która stwierdziła, że złoży swój podpis dopiero, gdy jej wątpliwości dotyczące projektu zostaną rozwiane. Większość samorządowców nie miała wątpliwości. – Trzeba wykorzystać czas i miejsce Polski w Europie, by pozyskać dotacje na modernizację i budowę infrastruktury kolejowej – mówili zgodnie samorządowcy. Do Warszawy pojechali w tej sprawie prezydent Lubina Robert Raczyński i wiceprezydent Głogowa Leszek Rybak. Samorządow- Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja REGION. Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie z Zagłębia Miedziowego podpisali pakt w sprawie kolei. Chodzi o przywrócenie połączeń miedzy Legnicą, Lubinem, Rudną, Polkowicami i Głogowem. Istniejąca infrastruktura wymaga kapitalnego remontu. W części trzeba ją wybudować od podstaw. Złożenia podpisu pod listem intencyjnym w tej sprawie odmówiła wyłącznie wójt gminy Lubin Irena Rogowska. To decyzja dla wielu niezrozumiała. y c w o d ą z r o Sam czenia Legnicy do Głogowa można dojechać busem lub bardzo rzadko pojawiającym się PKS-em. Lokalne połączenia kolejowe nie istnieją. Mogłoby się wydawać, że w Zagłębiu Miedziowym wszyscy mają samochody i problem komunikacyjny nie istnieje. Nic bardziej mylnego. Firmy transportowe istnieją i całkiem nieźle prosperują. Problem w tym, że proponują podróżnym mało komfortowe warunki. Często mocno wyeksploatowane busy docierają do celu z dużym poślizgiem, zatrzymując się we wszystkich mijanych miejscowościach. Warszawski przykład pokazał, że Polacy nie czują niechęci do połączeń szynowych. Wręcz przeciwnie, wybierają je coraz chętniej. Nie dość, że szybko i wygodnie, to jeszcze przejrzeć można gazetę, przeczytać parę stron książki czy odpisać na maile. Tymczasem mieszkańcy Zagłębia Miedziowego tego dobrodziejstwa są pozbawieni. Pociągi od dawna do nas nie dojeżdżają. Przestarzała infrastruktura na tra- Puls REGIONU Mogła wszystkich puścić z dymem, a teraz przekonuje, że to… Niewidzialna ręka zachowanie było wyjątkowo nieodpowiedzialne, ponieważ budynek przy ul. Andersa nie ma tzw. oddzieleń przeciwpożarowych. W przypadku wybuchu ognia, żywioł błyskawicznie rozprzestrzeniłby się na sąsiednie mieszkania. Mieszkanka, oskarżona o kradzież i sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa na innych lo- katorów, do niczego się nie przyznaje. Twierdzi, że nie wie, kto ją nielegalnie podłączył. Przekonuje, że pewnego dnia wróciła do domu i wtedy zauważyła rozłożone na podłodze przedłużacze. Dzięki nim mogła poza licznikiem korzystać z: wentylatora, odkurzacza, pieca, bojlera, kuchenki mikrofalowej, pralki, żelazka, czajnika, lodówki, telewizora i lampki. Dostawca prądu obliczył, że 66-letnia Jadwiga Ch. ukradła 1740 kWh o wartości niemal 700 zł. Niespełna dwa lata temu kobieta była już karana sądownie za kradzież energii elektrycznej. Wkrótce znów zasiądzie na ławie oskar– Proceder trwał od połowy żonych. Grozi jej kara od pół roku do ośmiu lat października 2012 do sierpnia ubiegłego roku icz. więzienia. (JOM) – mówi prokurator Liliana Łukasiew Fot. Joanna Michalak – Kobieta, za pomocą przedłużaczy rozłożonych po podłodze, podłączyła się do bardzo wielu urządzeń, czym stworzyła niebezpieczeństwo wybuchu pożaru na skutek zwarcia lub poparzenia prądem – tłumaczy Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Jak stwierdził biegły z zakresu pożarnictwa, jej FOT. PIOTR TWARDYSKO LEGNICA. Pobierając nielegalnie energię elektryczną, narażała na niebezpieczeństwo aż kilkudziesięciu sąsiadów. Lokatorka kamienicy przy ul. Andersa w Legnicy przez dziesięć miesięcy okradała dostawcę prądu w wyjątkowo prymitywny sposób. Zresztą złapaną ją na tym już po raz drugi. LEGNICA Puls REGIONU bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja PODCZAS TRZECH NAJŚĆ NISZCZĄ PONAD 130 MOGIŁ. STRATY MATERIALNE: KILKADZIESIĄT TYSIĘCY ZŁOTYCH. MORALNE: NIE DA SIĘ POLICZYĆ Bestie W chwili, gdy większość legniczan zasiada do wigilijnej wieczerzy, oni z impetem przewracają krzyże i zrywają płyty nagrobków. Robią to już po raz kolejny w tym roku. Po legnickiej nekropolii grasują także w lutym i sierpniu, za każdym razem wyrządzając wiele krzywd. Z rozpaczone rodziny zmarłych nie mogą zrozumieć, skąd taka agresja. – To sfrustrowani ludzie! – przekonuje kobieta, której krewni pochowani są w pobliżu zdewastowanych mogił. – Muszą być bardzo samotni, skoro w tak ważną noc przychodzą akurat tutaj. Słabeusze manifestujący swą wyższość wobec nieboszczyków – komentuje głośno. W pierwszych dniach stycznia policjanci zatrzymują trzech młodych mężczyzn. Wyliczają, że podejrzani zniszczyli 22 nagrobki. Okazuje się, że ci sami wandale o dp o wiadają również za wcześniejsze dewastacje na legnickim cmentarzu. Zgodnie z decyzją sądu, dwóch z nich najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie. Ich nieletni wspólnik musi regularnie meldować się na komendzie. – Wszyscy są mieszkańcami Legnicy w wieku 17, 21 i 22 lat – informuje oficer prasowy legnickiej policji, podinspektor Sławomir Masojć. Podczas przesłuchania W Boże Narodzenie zniszczyli 22 pomniki wandale przyznają się do zdewastowania nagrobków. – Ale także do podobnych przestępstw, które miały miejsce w sierpniu i lutym ubiegłego roku. Zniszczonych zostało wtedy od- powiednio 40 i 70 pomników oraz płyt nagrobnych. Straty szacujemy na kilkadziesiąt tysięcy złotych – dodaje policjant. Wizje lokalne potwierdzają treść ich zeznań. Wszyscy zatrzymani słyszą wkrótce zarzuty znieważenia miejsca spoczynku zmarłego, za co grożą dwa lata więzienia, oraz zniszczenia mienia – za co z kolei grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Mogą też zostać zmuszeni do pokrycia kosztów naprawy pomników. Tekst i zdjęcia Joanna Michalak Na pomoc było za poźno Cztery lata więzienia – taki wyrok usłyszał 41-letni legniczanin Dariusz Z., który w grudni 2012 roku dotkliwie pobił żonę. Ciosy okazały się dla niej śmiertelne. Jak wykazało prokuratorskie śledztwo, małżonkowie nadużywali alkoholu. Mężczyzna w stanie upojenia był agresywny. Z tego powodu w 2010 roku rodzinie założono tzw. niebieską kartę. Kobieta cierpliwie znosiła ataki krewkiego męża i nadal piła w jego towarzystwie. Podczas grudniowej nocy między małżonkami doszło do kłótni. Kobieta chciała, by mąż poszedł zaopatrzyć ich w wódkę. Prośba ta spotkała się z gwałtowną reakcją. Mężczyzna kilkakrotnie uderzył żonę w głowę, kopał ją też po brzuchu i nogach. – Po jednym z ciosów pokrzywdzona upadła na podłogę, uderzając o nią głową – relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Po pewnym czasie wstała i przeniosła się do innego pokoju. Następnego dnia leżała w łóżku i nie dawała oznak życia. Dariusz Z. kupił wówczas 0,7 litra wódki, sam ją wypił i położył się spać. Dopiero nazajutrz rano zadzwonił do kolegi oświadczając, że żona nie żyje – dodaje prokurator. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci 41-letniej kobiety był rozległy krwiak mózgu, który doprowadził do niewydolności krążeniowo-oddechowej. Zdaniem biegłego, zgon mógł nastąpić nawet na 40 godzin przed tym, jak na miejscu pojawiły się policja i karetka pogotowia ratunkowego. Mężczyzna przyznał się do winy. Wyjaśnił, że w dzień po pobiciu żona jeszcze żyła, bo słyszał jak oddycha. Dopiero następnego dnia zorientował się, że jest martwa i wtedy zadzwonił do znajomego. (JOM) Fot. Joanna Michalak 4 Małżonkowie nadużywali alkoholu. Sukces za sprawą bajkowych błyskotek Fot. Joanna Michalak Spośród wszystkich dolnośląskich miejscowości Legnica otrzymała najwięcej głosów w tegorocznym plebiscycie na najpiękniejsze iluminacje świąteczne. Stąd właśnie to miasto reprezentowało region w ogólnopolskim finale konkursu. Iluminacja mostu przy ul. Wrocławskiej. Laureatka etapu wojewódzkiego otrzymała aż 40 proc. głosów. Pokonała znacznie większych rywali: Wrocław i Wałbrzych. Na czwartym miejscu w regionie uplasował się Głogów, zdobywając 10 proc. poparcia. Jak co roku o tym, kto zdobędzie tytuł najładniej oświetlonej przestrzeni miejskiej w Polsce, decydują mieszkańcy oddający swe głosy na portalu SwiecSie.pl oraz za pośrednictwem aplikacji na Facebooku i nk.pl. W poprzed- niej edycji wygrało Bielsko-Biała. Komu tym razem przypadł zwycięski laur – okaże się już dziś. Legnica, jako laureat wojewódzki, obok tytułu zwycięzcy swego regionu, otrzyma zestaw małego, energooszczędnego sprzętu AGD o wartości 1 tys. zł z przeznaczeniem np. dla domu dziecka. Z kolei na ogólnopolskiego triumfatora czeka, ufundowany przez spółkę ENERGA, podobny sprzęt ale o wartości 10 tys. zł. Władze takiej miejscowości również muszą go przeznaczyć cel społeczny. (JOM) LUBIN bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 CHAMSTWO W GODZINACH PRACY. KGHM WYBACZY? Linczował Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 5 Szukamy ojca ekspresowej S3 W ostatnich tygodniach kolejni politycy próbują nas przekonać, że oczekiwana od lat budowa drogi S3 rozpocznie się właśnie dzięki nim. Pomimo że nadal nie wbito pierwszej łopaty na trasie pomiędzy Nową So- lą a Legnicą, na bilbordach pojawiają się kolejni ojcowie sukcesu. Postanowiliśmy poszukać tego prawdziwego. Jak Państwo myślą? Czekamy na komentarze Czytelników: redakcja@ regionfan.pl. (WON) FOT.LUBIN.PL następczynię żony Puls REGIONU LUBIN. Związkowiec Wojciech B., pracownik KGHM, w godzinach pracy ze służbowego komputera pomawiał i obrażał w internecie. Robił to także z innych adresów IP, ale wszystkie prokuraturze udało się ustalić. Stanął przed sądem i usłyszał wyrok. Sąd cywilny zasądził wobec niego zadośćuczynienie, za winnego uznano go także w procesie karnym. Czy pracodawca wyciągnie wobec niego konsekwencje, czas pokaże. W ojciech B. rozpoczął swą internetową, brudną działalność po tym jak jego żona straciła stanowisko dyrektora Domu Dziecka w Ścinawie. Najpierw używał wyłącznie domowego komputera, z czasem jednak nerwy zaczęły mu puszczać również w pracy i za pomocą służbowego sprzętu publikował aroganckie wypowiedzi w internecie. Prokuratura szybko ustaliła adresy IP, z których korzystał. Jeden z nich należy do Zakładów Wzbogacania Rud KGHM, oddziału, w którym zatrudniony jest Wojciech B. Nowoczesne techniki wykorzystywane przez organy ścigania nie pozwalają już na bezkarne ukrywanie się pod płaszczykiem wygodnych nicków, na co pewnie liczył autor poniższych wpisów. „(…) C. jest wyrzutkiem oraz niedoukiem, jak ci wszyscy w powiecie-zresztą” – napisał 11 stycznia 2012 r. – internauta o nicku Gość w komentarzu do tekstu zamieszczonego na jednym z lokalnych portali internetowych. Na celowniku Wojciecha B. znalazło się wiele osób. Najbardziej jednak upodobał sobie dyrektorów z jednostek powiatowych. W komentarzu do tekstu „PCOWIA w Ścinawie pod lupą” stwierdził m.in., że w swojej pracy dyrektor T. posługuje się „bandycką działalnością” oraz „(…) nic innego nie umie robić jak tylko mataczyć, fałszować dokumenty i zastraszać (…)”. W przypadku innej z dyrektorek domu dziecka Wojciech B. pokusił się o ocenę jej zawodowych kompetencji: „A po co ma wiedzieć co to adopcje czy dom dziecka, przecież nie jest od tego? Jest od rzeczy ważniejszych niż dzieci-jest od władzy, kasy i innych istotnych spraw” – to wpis z 1 lipca 2011 r. To tylko część z kilkudziesięciu internetowych komentarzy, których – jak ustalono w toku prokuratorskiego postępowania i sądowych procesów – autorem jest Wojciech B. Nie można mieć wątpliwości, że granice gwarantowanej Konstytucją wolności słowa i prawa do krytyki zostały przekroczone. Wątpliwości tych nie miał wymiar sprawiedliwości. W procesie cywilnym Sąd Rejonowy w Legnicy zasądził od Wojciecha B. zadośćuczynienie na rzecz poszkodowanej w wysokości kilku tysięcy złotych. Wyrok jest prawomocny. W procesie karnym sąd uznał sprawstwo i winę Wojciecha B. Umieszczane przez niego wpisy uznane zostały za pomówienie, a ich szkodliwość społeczna – w ocenie sądu – była wyższa niż znikoma. Sąd odstąpił od wymierzenia kary i poprzestał na zobowiązaniu do zapłaty 100 zł na cele społeczne i pokrycia kosztów procesu – jak napisano w uzasadnieniu – mając nadzieję, że oskarżony w przyszłości nie będzie naruszał porządku prawnego. Przeciwko Wojciechowi B. toczą się kolejne postępowania sądowe z powództwa osób, które także poczuły się przez niego pomówione. Maja Grohman Fot. Joanna Michalak W POLSKIEJ MIEDZI NIE WIDZIELI! Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM, przyznał, że „kierownictwo ZWR nie miało świadomości co do tego, że ich pracownik popadł w konflikt z prawem, zarówno wówczas, gdy korzystał z prywatnego, jak i służbowego komputera”. Rzecznik informuje, że spółka wprowadziła ograniczenie wysyłania wiadomości do grup dyskusyjnych, a złamanie tej zasady grozi zablokowaniem dostępu do sieci. W tym konkretnym przypadku – jak czytamy w stanowisku przesłanym przez Dariusza Wyborskiego – pracownik jest narażony na konsekwencje i odpowiedzialność za przekroczenie prawa, określone w prawie cywilnym lub karnym. Infografika Marcin Myszka FOT. ARCHIWUM PR Podczas gdy górnicy pod ziemią w pocie czoła narażali swoje życie, Wojciech B. w przytulnym biurze w ZWR-ach surfował po sieci i wylewał swe żale. r e k l a m a POLKOWICE, GŁOGÓW Puls REGIONU bezpłatna gazeta regionalna Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 14 stycznia 2014 Smutny koniec Na ostatnie mecze Górnika przychodziło kilkudziesięciu kibiców, mimo że karnety rozdawano nieodpłatnie. Sympatycy piłki nożnej z Polkowic narzekali nie tylko na słaby poziom gry. Nie podobało im się tak że, że decyzje personalne podejmowane były z politycznego klucza. FOT. PAWEŁ ANDRACHIEWICZ Górnika POLKOWICE. KS Polkowice został wycofany z rozgrywek drugiej ligi piłki nożnej. Ostateczną decyzję podjęły władze klubu. – Nie ukrywam, że zmusiła nas do tego sytuacja finansowa – mówi Jan Wierzbicki, rzecznik prasowy klubu. G órnika finansuje gmina Polkowice. W 2013 roku, mimo kiepskich wyników polkowickich piłkarzy i spadku w poprzednich latach do drugiej ligi, gmina dofinansowała klub kwotą trzech milionów złotych. Drużyna, na koniec poprzedniego sezonu, również nie osiągnęła najlepszych wyników. W tym roku więc z polkowickiej kasy do lokalnego klubu piłkarskiego trafi jedynie milion złotych. W Polkowicach nadal będą działać grupy młodzieżowe oraz druga drużyna, która ma rozgrywać mecze w lidze okręgowej. W tym sezonie głównym celem Górnika będzie więc awans do czwartej ligi. Zawodnicy z pierwszego składu mogą pozostać w Polkowicach, jednak tylko w drugiej dru- żynie i na nowych ciel zakładu fotograzasadach finansoficznego w Lubinie zastąpił na fotelu wych. prezesa polkowicKlub renegocjuje kontrakkiego klubu Ryty z piłkarzami. szarda Maraszka. W zielono-czarnych Jan Wierzbicki Były wojewoda lebarwach nie zagrają na gnicki podał się do dymipewno: Damian Audaś, sji po tym, jak Sąd OkręgoRafał Darda oraz Mariusz wy w Legnicy podtrzymał Szuszkiewicz, którym kon- w mocy wyrok lubińskietrakty wygasły z końcem go sądu. Maraszek, jeszcze roku. Nie wiadomo jesz- jako dyrektor banku PKO cze, jaki los czeka kadrę BP w Lubinie, przyczynił szkoleniową oraz całą ob- się do udzielenia wielomisługę pierwszej drużyny. lionowego kredytu jedne– Władze klubu nie pod- mu z lokalnych biznesmejęły jeszcze żadnych decy- nów. Pieniędzy bank nizji w tym zakresie – mówi gdy nie odzyskał. Eksprerzecznik prasowy KS Po- zes polkowickiego klubu został skazany na karę polkowice. O obecnej sytuacji nie zbawienia wolności w zachce rozmawiać nowy wieszeniu i trzyletni zakaz prezes polkowickiego klu- pełnienia kierowniczych bu, Paweł Wechta. Właści- stanowisk. (DRM) Przewrót w radzie FOT. ARCHWIUM GŁOGÓW. Zbigniew Sienkiewicz z SLD zastąpił na stanowisku przewodniczącego rady miasta Andrzeja Kolińskiego z PiS. Prawicowa partia rządząca w Głogowie powoli traci grunt pod nogami. Jan Zubowski nie ma już większości w radzie miasta. POD PARAGRAFEM Mogliśmy zginąć! POLKOWICE. W bloku przy ulicy Legnickiej spłonęło mieszkanie. Lokatora nie było na miejscu. Pożar zgłoszono z dużym opóźnieniem. Zanim mieszkańcy zostali ewakuowani, przez kilka godzin byli uwięzieni w mocno zadymionym budynku. – Najpierw usłyszałam jakby w jednym z mieszkań ktoś rozwalał meble. Nie zwróciłam na to jednak większej uwagi, bo często miały tam miejsce awantury. Tym bardziej, że było już późno i wszyscy kładliśmy się spać. Po jakimś czasie jednak zobaczyłam za oknem kłęby dymu. Zadymienie było tak duże, że na korytarzu patrząc przez wizjer nic nie było już widać. Usłyszałam krzyki sąsiadów, że się pali – opowiada jedna z mieszkanek. Dym zaczął przedostawać się do mieszkań przez szczeliny w drzwiach. Ludzie znaleźli się w pułapce. W porę na miejscu zjawiały się straż pożarna, pogotowie i policja. Ewakuowano mieszkańców, w sumie ponad 30 osób. Tragedii cudem udało się uniknąć. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Prowadzone dochodzenie ma wyjaśnić, co było przyczyną pożaru. (DRM) Na gościnnych występach GŁOGÓW. Miedziane kable padły łupem dwóch złodziei. Mężczyźni wpadli w ręce policji tuż po tym, jak odcięli przewody elektryczne na moście kolejowym. – Sprawcy w wieku 26 i 28 lat, na widok zbliżającego się patrolu, zaczęli uciekać. Policjanci byli jednak szybsi i zatrzymali złodziei przy samochodzie, którym przyjechali do Głogowa – mówi Bogdan Kaleta, oficer prasowy KPP w Głogowie. Mężczyźni to mieszkańcy powiatu polkowickiego. Obaj przyznali się do winy. Okazało się, że to nie pierwsze przestępstwo na ich koncie. Udowodniono im bowiem, że w połowie paź- dziernika ubiegłego roku, praktycznie w tym samym miejscu, ukradli podobny kabel. Wówczas złodziejom udało się za 2 tysiące złotych sprzedać łup w skupie złomu. Tym razem rabusie nie mieli tyle szczęścia. Straty, jakie spowodowali, oszacowano na 500 złotych. Za kradzież i uszkodzenie infrastruktury kolejowej grozi im kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. (SZAT) SPŁONĘŁY MERCEDES I JAGUAR GRĘBOCICE. Na pół miliona złotych oszacowano straty po pożarze, jaki wybuchł w pobliżu restauracji w Grębocicach, w której odbywał się bal sylwestrowy. Doszczętnie spłonęły luksusowe samochody, zaparkowane przed lokalem. Obydwa auta stały przy ulicy Legnickiej. Nie było świadków zdarzenia. Wiadomo, że o godzinie 5 nad ranem samochody były jeszcze całe. Nikt nie ucierpiał z powodu pożaru, jednak właściciele aut odnieśli duże straty finansowe. – W wyniku pożaru spłonął jaguar o wartości 150 tysięcy złotych oraz mercedes o wartości 350 tysięcy złotych – mówi Daria Solińska z polkowickiej policji. – Funkcjonariusze prowadzą teraz dalsze czynności, by ustalić przyczynę pożaru, jak i ewentualny udział osób trzecich. (DRM) Część radnych wcześniej przeszła z PiS do opozycji. Większość w radzie ma teraz PO, SLD i radni niezależni, którzy połączyli siły. Radni tłumaczyli odwołanie Kolińskiego między innymi tym, że jako przewodniczący nie poddawał pod głosowanie wniosków opozycji. Utrata większości spowodowała odwołanie dotychczasowego przewodniczącego rady, ale może też spowodować blokowanie prezydenckich inicjatyw. Prezydent Jan Zubowski może teraz liczyć na 10 głosów w 23 osobowej radzie. (DRM) Fot. Joanna Michalak 6 JAWOR, ZŁOTORYJA bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 Ma nadzieję, że go nie zlinczują – Nikogo w tym miasteczku nie znam, a jak kogoś znam, to mnie nie lubi. Pisarz przyznaje, że z Jaworem związany jest od dziesięciu lat. To rodzinne miasto jego byłej żony, z którą ma syna. Kiedyś przyjeżdżał tu do ukochanej, teraz do dziecka. Na dolnośląskie miasteczko spogląda z perspektywy Kopenhagi, gdzie aktualnie mieszka. Urodzony w 1977 roku absolwent filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim nie ujawnia, że bohaterowie jego najnowszej powieści pochodzą z Jawora. Jednak miłośnicy jego twórczości błyskawicz- nie odgadli nazwę miejscowości, w której rozgrywa się akcja najnowszej powieści Łukasza Orbitowskiego. W rozmowie z dziennikarzem radiowej Trójki, Michałem Nogasiem, autor przyznaje, że bardzo wnikliwie przyglądał się Jaworowi: – Większość pisarzy żeruje i grasuje w wielkich miastach. A ja zrozumiałem, że nie tylko mam temat, ale i sposobność wykorzystania, i nauczenia się czegoś o tej miejscowości. Z tego względu, że przyjeżdżam odwiedzić dzieciaka i nikogo w tym miasteczku nie znam, a jak kogoś znam, to mnie nie lubi. W związku z tym, kiedy nastawał wieczór, byłem po prostu pozostawiony sam sobie, więc zacząłem chodzić po knajpkach i włóczyć po osiedlach, by przyglądać się temu miasteczku tak blisko, jak tylko mogłem. Wynajmowałem sobie taki hotelik robotni- czy, gdzie mieszkali robotnicy, którzy remontowali rynek i uliczki. Zacząłem z tymi facetami gadać. Załapałem się na jakieś poprawiny po weselu, nawiązywałem jakieś takie jednodniowe znajomości z mieszkańcami tego miasta. I jak gdyby z tych opowieści uczyniłem punkt startowy dla tej swojej książeczki. Tak to z tym Rykusmyku było. Mam nadzieję, że jak tam następnym razem pojadę, to mnie nie zlinczują. W „Szczęśliwej ziemi”, powieści obyczajowej z niewielką domieszką fantastyki, Łukasz Orbitowski pisze o swoich rówieśnikach. – To rzecz o dojrzewaniu i bilansach dzisiejszych trzydziestopięciolatków. Urodzeni pod koniec lat 70. pytają, co poszło nie tak – komentuje Dariusz Nowacki z Uniwersytetu Śląskiego, który nominował autora do Paszportu Polityki. Joanna Michalak Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 7 Mekka samobójców ZŁOTORYJA. Chwiejąc się na nogach wykrzykiwał, że ma już dość problemów osobistych. Nie wiadomo jednak czy rzeczywiście chciał skończyć z życiem, bo – jak się okazało – był pijany. W ubiegłym tygodniu złotoryjscy policjanci otrzymali informację, że po szczycie góry zwanej Wilczakiem chodzi mężczyzna. Według relacji przypadkowych spacerowiczów, jego zachowanie mogło wskazywać na chęć popełnienia samobójstwa. – Desperat stał na krawędzi wyrobiska. Funkcjonariusze podbiegli do niego i odciągnęli w bezpieczne miejsce – relacjonuje aspirant Wojciech Bogusławski, oficer prasowy miejscowej komendy. Niedoszłym straceńcem okazał się 27-letni mieszkaniec Bolesławca. Ze względu na stan upojenia alkoholowego, mężczyzna spędził noc w Miejskiej Izbie Wytrzeźwień w Legnicy. Jak zapewnia policja, po wytrzeźwieniu mógł skorzystać z pomocy psychologa. (JOM) DZIENNIKARZ PRZEDSTAWIŁ MOCNE DOWODY Jak gdyby NIGDY NIC I choć prokuratura od dawna prowadzi śledztwo w tej sprawie, funkcjonariusze wciąż pracują w czynnej służbie. Nie zostali nawet zawieszeni. – To są bandyci, to są przestępcy, którzy zawód policjanta wykorzystali do prowadzenia przestępczej działalności – tak mówi o funkcjonariuszach mecenas Michał Kuźmicz, który występuje w reportażu w roli eksperta prawa. Pomimo wybuchu afery, mundurowi nadal patrolują autostradę A4 i powiat jaworski. JAWOR. O tym, że w Jaworze policjanci nielegalnie handlują samochodami niewiadomego pochodzenia, usłyszała cała Polska. Wszystko za sprawą materiału telewizyjnego, ujawniającego kulisy ośmiomiesięcznego śledztwa dziennikarskiego. Według ustaleń dziennikarza Ekspresu Reporterów, mundurowi mogli mieć nad sobą parasol ochronny przełożonych, stąd tak długo kpili sobie z prawa. W proceder ma być zamieszanych dwóch policjantów: Paweł T. z Komendy Powiatowej Policji w Jaworze oraz Mariusz Ł. – zatrudniony w legnickim oddziale policji autostradowej. Obaj mają mieć też związek z przedstawicielami lubińskiej grupy przestępczej specjalizującej się w kradzieżach aut i części samochodowych. Autor telewizyjnego reportażu wielokrotnie bywał w Jaworze, gdzie ukrytą kamerą dokumentował proceder funkcjonariu- szy. Nagrał m.in. tzw. dziuplę przy ul. Berlinga i spotkanie z przedstawicielem lubińskiego półświatka. W dwóch przypadkach podał się nawet za potencjalnego kupca trefnego samochodu. Dziennikarz wszystkie dowody w tej sprawie przekazał prokuraturze, która – jak się okazało – dokładnie zna temat, ponieważ śledztwo w sprawie działalności policjantów prowadzi już od połowy września. Reporter miał nadzieję, że po emisji programu ruszy lawina zatrzymań, zarzutów, publicznych wyjaśnień. Tak się jednak nie stało. Na pytanie czy komendant wojewódzki policji we Wrocławiu zamierza zawiesić funkcjonariuszy w czynnościach służbowych, nadkomisarz Krzysztof Zaporowski z biura prasowego komendy przyznał: – Jesteśmy w trudnej sytuacji. Przekazaliśmy prokuraturze wszystkie materiały w tej sprawie. Teraz reszta zależy od jej decyzji. – Śledztwo w tej sprawie jeszcze się nie zakończyło. Wciąż gromadzony jest materiał dowodowy. Na tym etapie postępowania trudno jest wyrokować, kiedy się można spodziewać końca tej sprawy – nie ukrywa prokurator Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. (WON) Fot. archiwum PR Fot. Jarosław Urbaniuk (http://urbaniuk.ownlog.com/) JAWOR. Za sprawą dzieci hałasujących w miejscowej restauracji Ratuszowa, zmienił miastu nazwę na Rykusmyku. To skrót od ryczących smyków. Pisarz Łukasz Orbitowski – za powieść, której akcja rozgrywa się w mieście słynącym z Kościoła Pokoju – został nominowany do Paszportów Polityki. Znawcy literatury docenili autora „Szczęśliwej ziemi”, będącej już jego dwunastą książką, za niebanalny portret współczesnych trzydziestolatków. Puls REGIONU 8 TEMAT Z OKŁADKI Puls REGIONU bezpłatna gazeta regionalna Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 14 stycznia 2014 Kopalnia Lubin do PR ACOWNIC działania sukcesywnie wyniszczają KGHM. Podatek od niektórych kopalin zaczyna zbierać pierwsze żniwo. Zasady jego o. Polską Miedź, co już odczuwają zarówno pracownicy, jak i samorządy Zagłębia Miedzioweg Zdjęcia Konrad Dąbkiewicz STRAJK WISI NA WŁOSKU – Ten podatek może zabić nasz region i podzielimy los ziemi wałbrzyskiej – mówił w Warszawie prezydent Lubina Robert Raczyński. W kontekście opodatkowania miedziowego giganta od wydobycia miedzi i srebra, coraz głośniej mówi się o nierentowności najuboższej kopalni – Zakładów Górniczych Lubin. Natomiast związkowcy coraz częściej mówią o szykowanych przez zarząd zwolnieniach pracowników. Wszystko wygląda na to, że czarny scenariusz zaczyna się sprawdzać. Ostatnio prezes KGHM Herbert Wirth, jak i prezydent Lubina Robert Raczyński, próbowali przekonać członków Komisji Skarbu Państwa o szkodliwości podatku od niektórych kopalin. Szef Polskiej Miedzi mówił między innymi o nierentowności kopalni Lubin. – Podatek powoduje nierentowność KGHM. Część oddziałów, należących do kopalni Lubin, już w tej chwili ma rentowności na poziomie czternastu procent – mówił na Komisji Herbert Wirth. – Zgodnie z zasadami gospodarki wolnorynkowej, nierentowne zakłady powinno się zamykać, jednak my nie robimy tego ze względów społecznych – dodał prezes KGHM. Z najstarszej kopalni Lubin dochodzą jednak głosy o planowanej redukcji zatrudnienia. Marcin Braszczok, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego w tym oddziale, W posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury uczestniczył także prezes KGHM Herbert Wirth. – Nie tak daleko od Lubina znajduje się Wałbrzych. Trzydzieści lat temu było to miasto, dzięki kopalni węgla, bogate i prężnie działające – przypominał na Komisji Skarbu prezydent Raczyński. – Po zamknięciu kopalni miasto niszczało. Teraz jest to jedno z najuboższych miast Dolnego Śląska. Ten podatek może w ten sam sposób zabić i nasz region – dodał prezydent. Trudno będzie jednak przekonać polityków partii DYWIDENDĘ TEŻ WEZMĄ! rządzącej do tego, że jest to podatek szkodliwy. Członkowie Komisji Skarbu Państwa, pochodzący z koalicji rządzącej, nie chcieli nawet stworzenia podkomisji, która miałaby zbadać skutki, jakie wywiera miedziowy podatek na KGHM, region oraz budżet państwa. Edyta Drzymała w ubiegłym tygodniu zaalarmował media, że kierownicy przygotowują listy pracowników do zwolnienia. – To się dzieje na wszystkich oddziałach, nie tylko w ZG Lubin – przekonuje Marcin Braszczok. – Zwolnionych może zostać nawet dwa procent załogi. W Lubinie to będzie około siedemdziesiąt osób. A więc siedemdziesiąt rodzin pozostanie pod ziemią, gdzie według naszych analiz brakuje górników w przodku, a sporo jest tak zwanych białych kołnierzyków poza przodkiem i wydaje się, że część tych stanowisk można zmniejszyć – powiedział Dariusz Wyborski. – Nie będzie zwolnień grupowych. Będzie jednak taka polityka przyjęć, że nie każde stanowisko zwolnione przez pracownika odcho- – Zwolnionych może zostać nawet dwa procent załogi – mówi szef ZZPPM w kopalni Lubin Marcin Braszczok. Związek Zawodowy Pracowników Prze mysłu Miedziowego wszedł w spór zbio rowy z władzami KGHM. Odbyły się już negocjacje, podczas których zarząd zgodził się na jeden z postulatów wystosowanych przez ZZPPM: dodatkowy odpis na Fundusz Świadczeń Socjalnych. Związkowcy żądają wypłacenia wszystkim pracownikom 4 proc. rekompensaty za zmniejszenie tegorocznej nagrody z zysku, mimo bardzo dobrych wyników produkcyjnych, oraz ustalenia w 2014 roku wskaźnika wzrostu wynagrodzeń na poziomie 5 proc., jak i zmian w tabeli staw ek płac zasadniczych. Te kwestie będą oma wiane podczas kolejnego etapu sporu zbiorowego, a więc mediacji. Nie ustalono jeszcze daty rozmów z mediatorem. Jeśli mediacje nie przyniosą skutku, Pols ką Miedź może czekać strajk. Rentowność Zakładów Górniczych Rudna skurczyła się z 48 do 28 proc., ZG Polkowice-Sieroszowice z 35 do 21 proc., a ZG Lubin z 19 do 5 proc. bez źródła utrzymania – dodaje związkowiec. Rzecznik prasowy Polskiej Miedzi Dariusz Wyborski, z całym przekonaniem twierdził początkowo, że są to tylko plotki i żadnych zwolnień zarząd spółki nie planuje. Po dwóch dniach na antenie Polskiego Radia Wrocław zmienił jednak zdanie. – Dotyczy to zatrudnienia dzącego na emeryturę będzie uzupełniane nowym pracownikiem – dodał rzecznik Polskiej Miedzi. Samorządowcy z Zagłębia Miedziowego zauważają już skutki nałożenia na KGHM podatku od miedzi i srebra. Prezydent Lubina Robert Raczyński wyraził swoje obawy przed członkami Komisji Skarbu Państwa. Wprowadzając podatek od kopalin, rząd obiecywał zmianę polityki dywidendowej. Jednak ani w 2013 roku, ani teraz obietnicy tej nie dotrzymał. O wysokości tegorocznej dywidendy mówił wiceminister finansów Zdzisław Gawlik na posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa: – Chciałem tylko uspokoić, że w strategii spółka przewiduje 33 proc. zysku na dywidendę dla akcjonariuszy i mogę zapewnić, że nie zabierzemy więcej niż 100 proc. tej kwoty, bo potrafimy się posługiwać liczydłem. TEMAT Z OKŁADKI bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 Puls REGIONU Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja o likwidacji? ? K U R B A N Y C - Tylko z tytułu podatku od wydobycia miedzi i srebra odprowadzamy codziennie do budżetu państwa ok. 6 mln zł co daje w skali roku 2 mld zł - wylicza Ludmiła Mordylak, główny księgowy KGHM * Jacek Protasiewicz * eurodeputowany, szef Platformy Obywatelskiej na Dolonym Śląsku Informacje o złej sytuacji KGHM są mocno przesadzone i pojawiają się w obiegu na zasadzie „jedna pani drugiej pani”. Ja opieram się na informacjach giełdowych. Wynika z nich, że Polska Miedź osiągnie zysk na poziomie 3 mld zł mimo spadku cen miedzi i srebra oraz umocnienia się złotówki. Twierdzenie, że KGHM-owi grozi zamykanie kopalń i wyrzucanie ludzi na bruk jest po prostu nieprawdziwe. O podatku od kopalin trzeba rozmawiać, ale posługując się prawdziwymi rzetelnymi informacjami. Kopalniom Polskiej Miedzi nie grozi likwidacja, bo wszystkie są rentowne. W ZG Lubin rentowność spadła, ale nadal wynosi 5 proc. To w biznesie bardzo duży zysk. Tylko nierozsądny przedsiębiorca zamyka taką firmę. * Dawid Jackiewicz * poseł Prawa i Sprawiedliwości Platforma Obywatelska nie ma żadnego prawa do tego, żeby nas uspokajać. W budżecie na 2014 rok Vincent Rostowski zaplanował wpływ dwóch miliardów zł z tytułu podatku od kopalin i bez względu na ocenę tej daniny Ministerstwo Finansów od KGHM-u ją wyegzekwuje. A ta spółka przeżywa bardzo poważny problem. Jeżeli rentowność kopalni spadła z 19 do 5 proc., to jest to dramat i jej likwidacja wydaje się być przesądzona. 9 r e k l a m a 10 Puls REGIONU bezpłatna gazeta regionalna Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 14 stycznia 2014 KULTURA ROZMAITOŚCI bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 Puls REGIONU Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 11 KOZY – EKOLOGICZNY UTYLIZATOR AGAWY Po ciężkiej pracy jedzą do syta r e Z godnie z tradycją, choinka stać musi do Święta Trzech Króli. Są jednak i tacy, którzy twierdzą, że nie powinno się jej rozbierać do 2 lutego, czyli Święta Matki Bożej Gromnicznej. Bez względu na to, której teorii hołdujemy drzewko w końcu jednak rozebrać trzeba i – jeśli nie jest sztuczne – w jakiś sposób się go pozbyć. W kontenerze na śmieci upchnąć się go raczej nie da, a nawet gdyby jakimś cudem się udało – robić nam tego nie wolno. – Choinki traktowane są jak odpady wielkogabarytowe i odbierane będą w terminie wskazanym w harmonogramie dla tego rodzaju odpadów – tłumaczy Jarosław Wantuła, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie. Są jednak i inne sposoby. Także te mniej konwencjonalne i na taki właśnie wpadli k właściciele największego centrum ogrodniczego w Lubinie. – Kozy stały się naszym ekologicznym utylizatorem – żartuje Leszek Korolewicz, właściciel Agawy. Zwierzaki karmione są w tradycyjny sposób, ale świąteczne drzewka wrzuca się im do podgryzania i zabawy. Każdą kolejną choinkę witają z takim samym, wielkim, zainteresowaniem. Kozy są teraz na urlopie. Pracowały ciężko od Bożego Narodzenia do Święta Trzech Króli w żywej szopce, którą można było oglądać na terenie ogrodnictwa. Teraz można je odwiedzać bez ograniczeń i dokarmiać – niekoniecznie choinkami, bo tych mają pod dostatkiem. Można zabrać ze sobą marchew, która jest ich ulubionym przysmakiem. Leszek Korolewicz zgromadził już niemałą menażerię. Oprócz kóz rezydują tam kul cyk i wiele innych stworzeń, w tym ptaki, a wśród nich gołębie i paw. Mini-Zoo Agawy można oglądać codziennie w godzinach pracy sklepu, za wyjątkiem niedziel. – Te zwierzęta to moja pasja. Jeśli maluchy przy okazji mogą mieć z tego trochę frajdy, to tym lepiej – mówi Leszek Korolewicz. (MG), (SZAT) Choinek zwierzęta mają teraz pod dostatkiem. Najbardziej lubią jednak marchew. a m FOT. MAJA GROHMAN LUBIN. Święta za nami, ale nie wszyscy rozstali się już ze świątecznym drzewkiem. Na niecodzienny sposób pozbycia się choinek, które nie znalazły nabywców, wpadli właściciele Centrum Ogrodniczego Agawa w Lubinie. Dokarmiają nimi kozy, odpoczywające po występach w żywej szopce, którą można było oglądać na terenie ogrodnictwa. a 12 SPORT Puls REGIONU bezpłatna gazeta regionalna Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 14 stycznia 2014 W ŚRODOWISKU BADMINTONOWYM LUBIN CIESZY SIĘ CORAZ WIĘKSZYM POWAŻANIEM Turniej w mocnym składzie BADMINTON. 25th Babolat Polish International Junior Championships – to po prostu Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Juniorów w badmintonie. 25 edycję – jednych z najstarszych rozgrywek w Europie w tej kategorii – sponsoruje w tym roku firma produkująca sprzęt do badmintona i tenisa – Babolat. DO TURNIEJU ZGŁOSIŁO SIĘ: gra pojedyncza mężczyzn – 98 zawodników (zakwalifikowano 64) gra pojedyncza kobiet – 68 (zakwalifikowano 64) gra podwójna mężczyzn – 46 (zakwalifikowano 32) gra podwójna kobiet – 31 (zakwalifikowano 29) gra mieszana – 63 (zakwalifikowano 48) rozpoczną się ćwierćfinały, a w niedzielę od godz. 10 półfinały i zaraz po nich finały. Wyniki obserwować można na stronie: http://tournamentsoftware.com/sport/matches. aspx?id=A42C1375-5F43-420B-9329-39AC72B7B7C8 Informacje na bieżąco podawane będą przez portal www.igrzyska24.pl oraz profil Facebookowy imprezy – https://www.facebook.com/InternationalPolishChampionship Planowana jest także transmisja przez kanał Youtube – Badminton Lubin Fot. Kamila Zarembska Z awody odbędą się tym razem w hali sportowej II Liceum Ogólnokształcącego. Z uwagi na fakt, że Lubin organizuje tę imprezę niejako w zastępstwie Płocka – nie dało rady „wstrzelić” się w terminy sali przy SP 14. Niemniej jednak to, że zawody są organizowane w zastępstwie, nie znaczy, że będą potraktowane po macoszemu. Widać, po ilości zgłoszeń, że w środowisku badmintonowym Lubin cieszy się coraz większym poważaniem. Do turnieju bowiem zgłosiło się 177 zawodników z 24 krajów (w tym tak egzotycznych jak Algieria czy Brazylia). Z uwagi na tak liczne zgłoszenia i przybycie silnych reprezentacji Niemiec, Holandii, Francji (29 osób), Bułgarii, Estonii i Czech (31 osób) wysoce prawdopodobnym jest, że turniej ten w następnym roku otrzyma kategorię A i wejdzie w skład 6 najbardziej elitarnych turniejów juniorów w Europie. Zawody rozpoczną się w piątek. Do soboty będą trwały gry eliminacyjne. W sobotę o godz. 17.15 r e k l a m a SPORT bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 Puls REGIONU Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 13 Oni Kręcą, czyli halówka po jaworsku PIŁKA NOŻNA. Za nami VI kolejka Jaworskiej Ligi Halowej, w której pewne zwycięstwa odnieśli PCKZiU Jawor, Oni Kręcą, FC Wiadrów oraz DJA Finanse, który dzięki kolejnej wygranej pozostał w fotelu lidera. Na początek niedzielnej uczty, w hali przy ulicy Wiejskiej, odbyło się spotkanie pomiędzy PCKZiU Jawor a Orlik Jawor, czyli mecz wicelidera z przedostatnią drużyną. Do spotkania oba zespoły podchodziły po porażkach w po- przedniej kolejce, ponieważ PCKZiU przegrał z Inmirem Legnickie Pole 2:3, zaś Orlik poniósł porażkę z Oldboyami 0:5. W VI kolejce na parkiecie królował jednak tylko jeden zespół – PCKZiU Jawor, który już po pierwszej połowie prowadził 9:0, by ostatecznie wygrać 19:1. W kolejnym spotkaniu Promiliada podejmowała zespół Oni Kręcą, który przed spotkaniem zajmował czwarte miejsce z dorobkiem 9 punktów w 5 meczach. Przez porażki z FC Wiadrów i DJA Finanse mocno skomplikowali sobie sprawę walki o mistrzowski tytuł, bo do lidera tracili na cztery kolejki przed końcem aż sześć „oczek”. Tym razem jednak nie przytrafiła im się wpadka i dzięki pewnemu zwycięstwu 8:3 awansowali na trzecie miejsce w tabeli. W pozostałych spotkaniach DJA Finanse pokonało Oldboy Jawor 2:0 (1:0), FC Wiadrów ograł BHP-ART Jawor 6:3 (1:3), a mecz pomiędzy FC Wiadrów a Tango Team zakończył się walkowerem na rzecz „wiadrowców”. W tabeli, po sześciu kolejkach, prowadzą z kompletem zwycięstw DJA Finanse, które mają trzy punkty przewagi nad PCKZiU Jawor oraz sześć nad Oni Kręcą. (AM) ZAGŁĘBIE LUBIN POŻEGNAŁO SIĘ Z NAJBARDZIEJ NIELUBIANYMI PRZEZ KIBICÓW ZAWODNIKAMI DO SPOTKANIA PODESZLI PODWÓJNIE ZMOTYWOWANI gorączka SIATKÓWA. Zawodnicy Ren Butu Złotoryja odnieśli kolejne zwycięstwo z rzędu. Po ubiegłotygodniowej wygranej z bezpośrednim rywalem w walce o awans Ikarem Legnica, tym razem bezproblemowo rozprawili się w Bolesławcu przy pełnych trybunach z tamtejszym BTS 3:0 (22:25, 18:25, 21:25). Transferowa Ren But wygrywa w Bolesławcu Do spotkania z BTS-em siatkarze Ren Butu Złotoryja podchodzili podwójnie zmotywowani, ponieważ w pierwszej rundzie obecnego sezonu przegrali z zespołem z Bolesławca na własnym parkiecie 1:3. Wtedy jednak siatkarze ze Złotoryi grali zdecydowanie mniej efektownie i efektywnie. Tym razem złotoryjanie zagrali pewną, kombinacyjną i urozmaiconą siatkówkę, co wystarczyło na niżej notowanego rywala. Dzięki zwycięstwu nad BTS-em zespół ze Złotoryi traci już tylko jeden punkt do wicelidera tabeli 3 ligi – Ikara Legnica. (AM) PIŁKA NOŻNA. Zimowa przerwa w rozgrywkach piłkarskich, to idealny moment na odświeżenie kadr zawodników zespołów występujących w najwyższych klasach rozgrywkowych. Podobnie będzie także w Lubinie i Legnicy, gdzie włodarze klubów nie mogą być zadowoleni z pierwszej części sezonu 2013/2014. PRZED NIMI ZMAGANIA Z LUBINIANAMI I GŁOGOWIANAMI Jaworscy sędziowie najlepsi PIŁKA NOŻNA. Za nami turniej sędziów zrzeszonych w Delegaturze Legnica, który odbył się w Legnickim Polu. W rundzie wiosennej Zagłębie wzmocni były kapitan Ruchu Chorzów Łukasz Janoszka. szem Woźniakiem przez turecki Gaziantepspor. W odwrotnym kierunku, bo do Lubina, przybył już były kapitan Ruchu Chorzów Łukasz Janoszka, który w barwach „niebieskich” grał jeszcze z napastnikiem KGHM Zagłębia Lubin Arkadiuszem Piechem, co z całą pewnością wpłynie na zdecydowanie szybszą aklimatyzację w drużynie. To właśnie Janoszka ma być zawodnikiem, który w drugiej części sezo- nu będzie „obsługiwał” napastników. Do zespołu dołączył już także zawodnik kazachskiego FK Taraz – Manuel Curto oraz powracający z wypożyczenia w KS Polkowice wychowanek lubińskiego zespołu – Ariel Famulski. Równie aktywni jak lubinianie na rynku transferowym są także włodarze MKS Miedzi Legnica, którzy do klubu zakontraktowali już Dominika Budzińskiego z Radomiaka Radom, Bartosza Machaja z Chrobrego Głogów oraz Marcina Nowackiego z Energetyka ROW Rybnik. W kuluarach mówi się wiele także o potencjalnym zatrudnieniu Dominika Muchy z Polonii Środa Wielkopolska oraz Adriana Paluchowskiego ze Znicza Pruszków. Nic natomiast nie wskazuje, aby drużynę opuścił któryś z zawodników będących obecnie w kadrze pierwszoligowca. Adam Michalik FOT. PAWEŁ ANDRACHIEWICZ W Lubinie, po bardzo słabej rundzie jesiennej, z zespołem pożegnali się już ci, których kibice najbardziej obwiniali o wyniki zespołu, czyli Robert Jeż i Deniss Rakels, a bliski podzielenia ich losu jest bramkarz Michał Gliwa, który przygotowania do rundy wiosennej rozpocznie z drużyną rezerw. W ostatnich dniach bardzo dużo mówi się także o zainteresowaniu wychowankiem Arkadiu- Pewny zachowania stanowiska jest trener miedziowych Orest Lenczyk. W zawodach udział wzięło pięć ekip. Oprócz arbitrów z Jawora, do walki stanęły dwie drużyny z Legnicy, drużyna Oldboyów i team złożony z pracowników Miedzi Legnica. W zawodach grano systemem każdy z każdym. Sędziowie z Jawora zgromadzili w turnieju osiem punktów. Na ten dorobek złożyły się zwycięstwa po 3:1 nad Oldboyami i Miedzią Legnica oraz bezbramkowe remisy z zespołami Legnica I i Legnica II. Dzięki wygranej Miedzi z Legnicą II i remisie z Legnicą I jaworzanie zajęli pierwsze miejsce. Drugą lokatę zdobyła Miedź Legnica, natomiast trzecią Legnica I. Drużyna z Jawora wystąpiła w składzie: Adam Karaban, Mateusz Witkowski, Bartłomiej Oniszczyk, Rafał Abramowicz, Robert Żółty, Marcin Sołdaczuk, Paweł Kupczyk i Dominik Szczepański. Funkcję trenera pełnił Zygmunt Gawroński. Teraz przed jaworskimi sędziami kolejny etap zmagań, w którym wezmą udział Delegatury Lubin i Głogów. (AM) 14 SPORT Puls REGIONU bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja Miejsce najgorsze z najlepszych rozmowa z Karoliną Semeniuk-Olchawą. Jak zostałyście przyjęte po powrocie z Serbii? Po takich emocjach i sukcesie bardzo miło było powrócić do Lubina. Dużo ludzi gratulowało nam sukcesu i bardzo się cieszyło z naszych występów. Wielu fanów wspierało nas w Serbii i przed telewizorami i chciałam im za to serdecznie podziękować. Mówi się, że czwarte miejsce jest najgorszym z możliwych... To prawda. Można powiedzieć, że to miejsce najgorsze z najlepszych. Niemniej jednak pozostaje naprawdę wielki niedosyt, tym bardziej, że do zdobycia brązowego medalu zabrakło nam naprawdę niewiele. Na 99 federacji zajmujemy czwartą pozycję, ale na pewno mogło być jeszcze lepiej. Czego zabrakło do pełni szczęścia w meczu z Danią w małym finale? Żeby wygrać mecz trzeba zagrać równo przez całe sześćdziesiąt minut. Byłyśmy w stanie wygrać z reprezentacją Dani, jednak druga połowa nam nie wyszła i to rywalki cieszyły się z brązowego medalu. Ciekawostką jest, że Dunki czwarty raz grały o trzecie miejsce na mistrzostwach świata i dopiero pierwszy raz zdobyły brąz. Teraz reprezentacja Polski będzie walczyć o awans do mistrzostw Europy. Jak oceniasz szanse? Początek tych eliminacji nie był dobry w naszym wykonaniu, ale musimy w końcu zbierać punkty. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie poradziły so- ZIMNY PRYSZNIC SIATKÓWKA. W Suwałkach zakończyła się zwycięska passa siatkarzy Cuprum Mundo Lubin. Podopieczni Pawła Szabelskiego przegrali na wyjeździe ze Słupskiem i to 0:3. Pomimo przegranej lubinianie zachowali drugie miejsce w tabeli, ale do prowadzącego Banimexu Będzin tracą znów siedem punktów. Spotkanie w Suwałkach określane było mianem szlagieru. Naprzeciw siebie stanęły czwarta i druga siła zaplecza PLS. – Przewrotność siatkówki polega na tym, że możemy tam pojechać i zaliczyć 0:3 i każdy z nas zapomni o tej dobrej passie, którą ostatnio mamy – mówił przed wyjazdem Łukasz Kadziewicz. Słowa „Kadzia” okazały się niestety prorocze. Spotkanie, które zapowiadało się niezwykle ciekawie, zostało szybko rozstrzygnięte w trzech setach. Po znakomitym meczu przeciwko Banimexowi Będzin miedziowi jechali do Suwałk po pełną pulę punktową. Niestety, gospodarze przystąpili do meczu z postanowieniem zmazania plamy po porażce z ostatnim w tabeli TKS Tychy. Pierwszego seta wygrali do 18, w drugim zmiażdżyli miedziowych, zwyciężając do 15. Trzecią i ostatnią partię Ślepsk wygrał 25:19. Okazję do rehabilitacji za nieudany występ podopieczni Pawła Szabelskiego będą mieli już w najbliższą sobotę. W hali SP 14 o godzinie 17:00 lubinianie podejmować będą Kęczanina Kęty. (LUQUE) bie z Portugalią. Decydujący może okazać się mecz w Czechach, ale Czarnogórkom też nie ułatwimy zadania. Za wami pierwszy mecz z zespołem KGHM Metraco Zagłębie Lubin. W meczu z Beskidem Nowy Sącz łatwo nie było? Naszym obowiązkiem było wygrać i to zadanie spełniliśmy. W pierwszej połowie ciężko nam było wejść w rytm meczowy po tej długiej przerwie. W drugiej rywalki długo walczyły o korzystny wynik, jednak końcówka należała do nas. Olimpia pokazała dobrą piłkę ręczną. Przegrana w dobrym stylu (LUQUE) KOSZYKÓWKA. UKS Ekonom Legnica uległ na własnym parkiecie Stali Brzeg 58-86, ale mimo wszystko było to spotkanie, które mogło się podobać. HISTORYCZNE ZWYCIĘSTWO Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych zajęła czwarte miejsce podczas Mistrzostw Świata, które odbyły się w Serbii. Do tego historycznego sukcesu swoją cegiełkę dołożyły zawodniczki KGHM Metraco Zagłębie Lubin, Karolina Semeniuk-Olchawa i Agnieszka Jochymek. Wygrana w ostatniej chwili Po wyrównanej I kwarcie (20-24) początek drugiej, to dobra gra w obronie i skuteczna w ataku. Po serii 9-0 legniczanki wyszły na prowadzenie 29-24. Do końca II kwarty trwała wyrównana walka i na przerwę drużyna gości schodziła z nieznaczną przewagą (36-39). Początek III kwarty, to cel- ny rzut za 3 punkty Katrzyny Palmy i remis 39-39. Niestety, na nic więcej nie pozwoliły zawodniczki STALI BRZEG. Wyciągnęły wnioski ze słabszej postawy w I połowie i zagrały jak na lidera przystało. Systematycznie powiększały przewagę, wygrywając 86-58. (oprac. MG) Szybkie dwie bramki, zdobyte przez przyjezdne sprawiły, że Olimpia prowadziła 13:12. W 41. minucie, po trafieniu Juliany Malty miedziowe odzyskały prowadzenie, ale na krótko, bo skutecznie grająca Olimpia szybko odzyskała korzystny wynik. To właśnie skuteczność była największą bolączką gospodyń. Rzuty zawodniczek Zagłębia nie były na tyle groźne, aby znaleźć drogę do bramki. Czas upływał a kibice zgromadzeni w hali SP 14 coraz bardziej martwili się o wynik. Kiedy w 48. KGHM Metraco Zagłębie Lubin – Olimpia Beskid Nowy Sącz 27:22 (12:11) Zagłębie: Maliczkiewicz, Tsvirko – Załęczna 1, Tracz 3, Semeniuk-Olchawa 9, Obrusiewicz, Paluch, Jelić 5, Lalewicz, Bader 1, Jochymek 5, Malta 3. Olimpia: Sach, Wawrzynkowska – Płachta 3, Leśniak, Gadzina 7, Figiel, Szczecina 1, Rączka 1, Maślanka, Szczurek, Dubajova 9, Olszowa 1, Masna. W ataku na bramkę Olimpii Juliana Malta. minucie karnego wykorzystała Katarina Dubajova na tablicy wyników było 19:21. Na szczęście Zagłębie ma zawodniczkę od zadań specjalnych – kolejne trafienia „Semeny” sprawiły, że na osiem minut przed końcem miedziowe wygrywały 22:21. Chwilę później rzut karny, wykonywany przez Dubajovą obroniła Monika Maliczkiewicz, co okazało się przełomowym momentem. Chwilę później dwa trafienia Agnieszki Jochymek sprawiły, że mieliśmy 24:21. Ostatnie dziesięć minut okazało się przełomowe, a Zagłębie wygrało ostatecznie różnicą pięciu bramek. – Przed meczem przestrzegałam swoje zawodniczki, że o punkty w meczu z Olimpią nie będzie łatwo i łatwo nie było. Jeśli chodzi o grę w obronie, to nie można mieć większych zastrzeżeń, w ataku niestety szło nam dużo gorzej – powiedziała po meczu Bożena Karkut, trener KGHM Metraco Zagłębia Lubin. (LUQUE) FOT. ARCHIWUM Po pięciu minutach szkoleniowiec miedziowych wzięła czas, kiedy było 0:3. Swoją pierwszą bramkę lubinianki zdobyły dopiero w szóstej minucie, a po kolejnych siedmiu trzecią. W 18. minucie rzuciła Juliana Malta i mieliśmy remis po 8. Kolejne dwie bramki Agnieszki Jochymek dały miedziowym dwubramkowe prowadzenie. Do przerwy Zagłębie prowadziło najmniejszą możliwą różnicą bramkową, a mogło być jeszcze gorzej gdyby nie znakomita postawa w bramce Moniki Maliczkiewicz. FOT. ŁUKASZ HAZNAR PIŁKA RĘCZNA. KGHM Metraco Zagłębie Lubin pokonało w meczu 12. kolejki PGNiG Superligi Kobiet Olimpię Beskid Nowy Sącz 27:22 (12:11). O wygranej podopiecznych Bożeny Karkut zadecydowało ostatnie dziesięć minut. Łucak gra na mistrzostwach! PIŁKA RĘCZNA. W Danii rozpoczęły się finały mistrzostw Europy w piłce ręcznej mężczyzn. W kadrze Polski znalazł się skrzydłowy Chrobrego Głogów, Jakub Łucak. – Wszyscy zawodnicy świetnie trenowali i dawali z siebie wszystko, aby utrzymać jak najwyższą sportową formę. Jestem im za to wdzięczny – nie krył doświadczony szkoleniowiec w trakcie oficjalnej konferencji prasowej. Biało-czerwoni zagrają w grupie C, która wydaje się być najbardziej wyrównana. W stawce oprócz Polski znajdują się także reprezentacje Francji, Serbii i Rosji. (LUQUE) SPORT bezpłatna gazeta regionalna 14 stycznia 2014 Puls REGIONU Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja 15 TYLKO PIERWSZA KWARTA DLA GOSPODYŃ Szlagier dla Białej Gwiazdy KOSZYKÓWKA. W Basket Lidze Kobiet doszło do szlagierowego spotkania. W Polkowicach miejscowe CCC podejmowało Wisłę Can-Pack Kraków. Od kilku lat pojedynki polkowicko-krakowskie wzbudzają wielkie emocje i nie inaczej było tym razem. Obydwie drużyny zapowiadały walkę o zwycięstwo, ale to zespół z Krakowa był faworytem i przyjechał do Polkowic po osiemnaste zwycięstwo z rzędu. Wynik spotkania otworzyła, po niespełna minucie gry, Jantel Lavender oddając celny rzut spod kosza. W odpowiedzi również za dwa punkty trafiła Janel McCarville. W kolejnych minutach gry na parkiecie toczyła się wyrównana walka, ale końcówkę pierwszej kwarty lepiej zagrały pomarańczowe i wygrały tę część spotkania różnicą trzech punktów. W drugiej odsłonie spotkania zawodniczki Bałej Gwiazdy odrobiły straty z nawiązką i do przerwy prowadziły 31:28. Po zmianie stron zdecydowanie lepiej na parkiecie prezentowały się aktualne wicemistrzynie Polski, które raz za razem atakowały celnymi rzutami kosz przeciwniczek. Dzięki dobrej postawie zawodniczek spod znaku Białej Gwiazdy, trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 24:21, a czwarta 18:14. (LUQUE) LUBIŃSKA PLAYARENA ZAGRAŁA Z ORKIESTRĄ Kopali w zacnym celu LUBIN. Tym razem wynik nie miał znaczenia. Ponad dwustu zawodników przystąpiło do rywalizacji „Lubińska Playarena na ratunek”, który odbył się w ramach 22. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 23 drużyny uczestniczące w turnieju zostały podzielone na dwie kategorie: uczniów szkół podstawowych oraz kategorię OPEN. – Przede wszystkim chodziło o dobrą zabawę. Cieszymy się, że zawodnicy na co dzień grający w Playarena Lubin. pl, z takim entuzjazmem podeszli do tego turnieju i wszyscy razem mogliśmy się świetnie bawić, SKŁADY CCC: Walerija Musina 25, Belinda Snell 11, Janel McCarville 9, Agnieszka Majewska 8, Jelena Škerović 5, Magdalena Leciejewska 5, Teja Oblak 0, Magdalena Skorek 0. Wisła: Jantel Lavender 20, Allie Quigley 12, Justyna Żurowska 12, Agnieszka Szott-Hejmej 10, Cristina Ouviña 8, Danielle McCray 6, Zane Tamane 4, Paulina Pawlak 1. byli piłkarze UFO Team, natomiast trzecie miejsce zajęli chłopcy z ekip FC 2003. Z kolei w starszej grupie zwyciężyli zawodnicy Łechty Calcio, którzy w finale pokonali zespół SanTForza. Trzecie miejsce przypadło Forsie Przylesie. – W tym turnieju nie chodziło o miejsce, ale o pomoc dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Każda z ekip dorzuciła swoją cegiełkę i myślę, że turniej zapiszemy na plus – powiedział Piotr Ignatowicz, zawodnik SanTForza. Mecze rozegrane zostały na boiskach Szkoły Podstawowej nr 10 w Lubinie. (WON) FOT. PAWEŁ ANDRACHOWICZ – To właśnie z takiej młodzieży powinni brać przykład zawodowi gracze – mówi starosta lubiński Adam Myrda, który objął patronat nad imprezą. jednocześnie wspomagając szczytny cel – mówi Adam Michalik, organizator turnieju. Patronat nad imprezą objął Adam Myrda, starosta lubiński, który wręczył najlepszym zawodnikom puchary oraz nagrody. Jak przyznał po turnieju, bardzo podobał mu się sport w takiej formule. – Połączono przyjemne z pożytecznym, czyli grę w piłkę nożną ze zbieraniem pieniędzy dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To właśnie z takiej młodzieży powinni brać przykład zawodowi gracze. Tak powinno się traktować sport, a nie tylko przez pryzmat pieniądza – powiedział starosta Adam Myrda. Mimo że wszyscy zawodnicy podkreślali fakt, że wynik nie jest najważniejszy, to na boisku nie brakowało walki i rywalizacji. Ostatecznie w młodszej grupie najlepszą okazała się drużyna Realu. Drudzy FOT. PULS REGIONU/lubin.pl W młodszej kategor ii r ywalizowało ze sobą siedem drużyn systemem „każdy z każdym”, natomiast na boisku zewnętrznym udział wzięło 16 drużyn podzielonych na cztery grupy. W wielu momentach nie brakowało emocji, jednak cała impreza przebiegła przede wszystkim w myśl zasad fair play. Z MAGLA Puls REGIONU bezpłatna gazeta regionalna Legnica • Lubin • Polkowice • Głogów •Jawor • Złotoryja Biję się w piersi... Zdecydowanie zbyt rzadko bywam w Legnicy – z dziennikarką Beatą Tadlą rozmawia Maja Grohman Minął rok, od kiedy zobaczyliśmy Cię w „okienku” sztandarowego polskiego programu informacyjnego, czyli Wiadomościach. Jak z perspektywy 14 miesięcy oceniasz przejście z TVN do TVP? – To była moja najlepsza zawodowa decyzja. Nie żałowałam jej nawet przez sekundę. Praca w najchętniej oglądanym programie informacyjnym jest ogromnym prestiżem, ale też wyzwaniem i wielką odpowiedzialnością. Otacza mnie fantastyczny zespół. Ludzie, którym bardzo zależy na jakości naszego wspólnego produktu i którzy wiedzą, jaką wartością jest dobrze działający zespół. I choć to praca niezwykle wymagająca i emocjonalnie angażująca, to jednak satysfakcja, potęgowana dobrym słowem od widzów, jest największą nagrodą. I to dobre słowo od widzów zostało wypowiedziane. Otrzymałaś nominację do Telekamery. To dowód na to, że Twoja praca została bardzo wysoko oceniona. – Mam nadzieję, że tak właśnie jest. Pracujemy dla widzów. To ich zadowolenie jest celem nadrzędnym. Nominacja jest bardzo miła, kto nie lubi czuć się doceniony? Ale jeśli nie otrzymam statuetki, to nie będę rozpaczać. Niesamowitym wyróżnieniem dla mnie jest już samo t o , 14 stycznia 2014 Niech NIC SIĘ JUŻ N I E ZM I E N I A że znalazłam się w gronie innych nominowanych – wybitnych osobistości. Jak się czujesz jako dziennikarz polityczny, przepytując prawdziwe tuzy polskiego establishmentu. Jaka jest nasza klasa polityczna? – Nie nazywałabym tej grupy klasą (śmiech)! Zdecydowanie bardziej wolałam politykę lat d z iew ię ć dziesiątych. Była może mniej sprofesjonalizowana, surowa, ale w jakiejś mierze bardziej prawdziwa. Dziś króluje PR. Od dawna jesteś osobą publiczną, ale w ciągu tego ostatniego roku ilość informacji w sieci i prasie sięgnęła chyba zenitu. Jak się z tym czujesz? – Nie mam na to najmniejszego wpływu. Informacje na mój temat rozprzestrzeniają się bez mojej wiedzy i woli. Bywam na okładkach kolorówek, ale nikt nie pyta mnie o zgodę. A tak zwanych anonimowych znajomych mam już taką masę, że się gubię. Kiedyś płakałam z bezradności, dziś już mam dystans. Kiedy dowiaduję się z prasy, co u mnie słychać , co kupuję, jaki mam majątek, że jestem w ciąży, mam kryzys, a nawet, jaki miałam nastrój na wakacjach na drugim końcu świata, to dochodzę do wniosku, że toczą się dwa życia. Jedno moje, prawdziwe i drugie – wymyślone przez pseudodziennikarzy. A najbardziej jest mi przykro, że kreując te historie świadomie wprowadzają w błąd swojego czytelnika. Dla mnie to nie do pomyślenia. Odbiorcy należy się prawda i rzetelność. Prasa kolorowa i plotkarskie portale prześcigają się w doniesieniach o tym, że się rozwodzisz, wychodzisz za mąż, kto będzie na ślubie etc. Jak jest naprawdę, czy Beata Tadla prywatnie jest spełniona? – Jestem pr y watnie człowiekiem bardzo szczęśliwym. Już nie walczę z kompleksami, znam swoje słabe strony, ale wiem też, co we mnie wartościowe. Nie mam w sobie cech destrukcyjnych – zazdrości, nienawiści, złości. Jestem matką najwspanialszego dziecka na świecie, które mobilizuje mnie do wszelkiej działalności, z którego jestem dumna i zawsze będę robić wszystko, by mój syn też był dumny ze mnie. Mam wspierających, mądrych rodziców, na których zawsze mogę liczyć. Otaczają mnie ludzie oddani, sprawdzeni, lojalni. Kocham życie i świat, cieszę się z drobnostek. TVP i TVP Info pochłaniają gros czasu. Czy zostaje go trochę na drobne przyjemności, krótki urlop, spacer, książkę, film... – Czasu dla siebie mam bardzo mało, gdy tylko trafi się wolny dzień, natychmiast nadrabiam wszelkie zaległości. Wyspać się bez dzwoniącego budzika to dla mnie prawdziwy luksus. Na kino i książkę czas kradnę sama sobie. Nauczyłam się też go ekonomizować. Ćwiczę oglądając Fakty i Wiadomości (gdy aku- A czas dla przyjaciół… – Moi przyjaciele to wspaniali ludzie, a przebywanie z nimi to wielka przyjemność. Jak mogłabym rezygnować z przyjemności? Widujemy się przy każdej możliwej okazji, wyjeżdżamy razem, spędzamy święta. Towarzyszą mi w ważnych chwilach życia – tych pięknych i tych trudnych. Jestem szczęściarą... Kiedy ostatnio byłaś w rodzinnej Legnicy, gdzie mieszkają Twoi rodzice? – Teraz biję się w piersi... Zdecydowanie zbyt rzadko tu bywam. Rodzice są częściej u mnie. Jest mi przykro, że dawno nie odwiedziłam rodzinnych stron. Ale kiedy dziecko chodzi do szkoły, a ja nie wiem, co to wolne długie weekendy czy święta, to bardzo ciężko się zorganizować. Nadrobię, obiecuję! Mało kto o tym wie, ale dajesz upust swoim talentom aktorskim. Wystąpiłaś na deskach teatralnych, a ostatnio także w teledysku i to z wokalem. – Bez przesady z tymi talentami! Spektakl „Trójka do potęgi” był dużym sukcesem, bo wystąpiło w nim wiele lubianych przez ludzi postaci, niekoniecznie oczywistych dla teatru. Cieszę się, że i ja zostałam zaproszona, bardzo mi się to podobało. Niedawno miałam także małą rolę w serialu Barwy Szczęścia, grałam siebie... To bardzo, bardzo przyjemne! Podobnie, jak udział w charytatywnym teledysku, z którego dochód pójdzie na pomoc dzieciom z autyzmem. Lubię sprawdzać się na różnych polach. Złożyłaś jakieś postanowienia noworoczne… – Nie, bo nie przywiązuję wagi do końca i początku roku. Nie celebruję też świąt, rocznic, jubileuszy. Każdy dzień to święto! Jeśli coś zamierzam, najczęściej robię to spontanicznie. Nie mam czasu na planowanie. A marzenia… Złote pióro Często wspomina rodzinne miasto i chętnie podkreśla swe korzenie Mariusz Szczygieł: rodowity złotoryjanin i absolwent Liceum Ekonomicznego w Legnicy, został Dziennikarzem Roku 2013. Wygrał w dorocznym plebiscycie organizowanym przez branżowy miesięcznik „Press”. Nagroda jest o tyle cenna, że tytuł przyznali mu koledzy po fachu. Laureaci poprzednich edycji to m.in. Monika Olejnik, Kamil Durczok i Tomasz Lis. Dziennikarz został doceniony za profesjonalizm, promowanie światowych standardów pracy w mediach i przestrzeganie etycznych kanonów zawodu. Zwycięzca otrzymał także czek równowartości 10 tys. euro i statuetkę stalówki. Nominacje do konkursu zgłaszają kolegia redakcyjne polskich gazet, czasopism, stacji radiowych i telewizyjnych oraz portali internetowych. W ubiegłym roku Mariusz Szczy- Obecny warszawianin często mieszka w Pradze. gieł opisał historię nauczycielki skazanej za śmiertelne skatowanie sześcioletniego pasierba. Kobieta po odbyciu i zatarciu kary została zatrudniona jako doradca w… ministerstwie edukacji. Materiał jednego z najwybitniejszych polskich reportażystów wstrząsnął Polską. Publikacja ukazała się na łamach „Gazety Wyborczej”, a ściślej jej czwartkowego magazynu „Duży Format”. Mariusz Szczygieł etatowo odpowiadał za redagowanie tygodnika. Od niemal dwóch lat publikuje jako wolny strzelec, ponieważ zdecydował się na „urlop twórczy” od pracy w „Gazecie Wyborczej”. Mariusz Szczygieł znany jest także jako autor wielu książek i miłośnik Czech. Joanna Michalak – Informacje na mój temat rozprzestrzeniają się bez mojej wiedzy i woli. Kiedyś płakałam z bezradności, dziś już mam dystans. rat sama ich nie prowadzę), to godzina treningu. Wszystkie telefony załatwiam stojąc w korku. Odpisując na maile, jem. Nie nauczyłam się jeszcze prasować przez sen, ale wszystko przede mną (śmiech) – Marzę o tym, by w moim życiu już nic się nie zmieniło. Nie potrzebuję niczego szczególnego poza zdrowiem, miłością, prawdziwą przyjaźnią, ukochaną pracą... Nie chcę nic więcej. Tylko, żeby zostało tak, jak jest. Fot. Krzysztof Dubiel/Instytut Książki 16