Microsoft Word Viewer

Transkrypt

Microsoft Word Viewer
...po prostu życie...
Tuż przed Bożym Narodzeniem spotkałem się z moim przyjacielem Władkiem. To spotkanie niby też było
podobne do innych,ale jednak inne.Skontrolowaliśmy
energetykę na dawnych miejscach kaźni i okazało się że warto tam było popracować.Z czarnych energii
płożących się na powierzchni ziemi i pod,oraz
w przestrzeni pozostało mniej.Uruchomione kanały astralne którymi zagubione dusze mogłyby
przechodzić w swoje wymiary spełniają swoje zadanie.
Widać to również po tęczy kolorów w tych miejscach.Trz eba zauważyć,że raczej nigdy nie budowano
domów i osiedli na miejscach mordów czy na
cmentarzach. Do wyznaczenia miejsca pod budowę angażowano dobrych radiestetów czy po prostu bydło
domowe.W przypadku bydła obserwowano
gdzie się położy do odpoczynku.Tam też stawiano dom.Kto na to dzisiaj patrzy?
Okazuje się,że w miejscach o czarnej przeszłości,cmentarzach,zapromieniowanych nigdy nie ma zdrowia
i spokoju. Tam jest pijaństwo,brak zgody,awant ury,
samobójstwa,czy też choroby od białaczek i nowot worów zaczynając.
Późnym wieczorem po,,wizytacji''terenu siedząc przy stole dojrzałem w którymś z miesięczników
wzmianki i zdjęcia niektórych osobistości ważnych w
naszym świecie.Podkusiło mnie żeby zabawić się w aktora wchodząc w podświadomość tych ludzi.
Na pierwszy ogień poszedł B L..Bardzo szybko zrezygnowałem z drążenia jego osobowości.To co
odczułem w kontakcie z jego czarną osobowością
przeszło wszelkie pojęcie.Wręcz zebrało mnie na wymioty widząc przy tym cele tej osoby.Wyłączyłem się
z niego szybko,a wewnętrzny niesmak poz ostał
jeszcze dłuższą chwilę.
Władek obserwując mnie,,zobaczył''c zarną aurę,czarne palce auryczne na ok.20cm,br...
Przyszła kolej na naszego L.K.Niestety,tak jak w polityce,rządzeniu i ich efektach tak i w aurze-po prostu
niewiele.Pamiętam jego
marsz.przed kom panią reprezentacyjną .Wyglądał wtedy tak jakby był sam po flaszce minimum 0,7l. Tak
teraz też
on wygląda ze swoimi celami wobec narodu i świata -czyli w podświadomości i aurze to samo.Praktycznie
zero,ale moje samopoczucie pozostało w miarę dobre.
Przyszła kolej na Pana rodem z Gdańska,specjalistę od Tarczy i od wychowywania polskich dzieci.
Niestety,gościu ten bazuje na specjalnej własnej polityce-mówi ludziom to co chcą usłyszeć.On posiada
jakąś tam pozytywną aurę. Najpiękniejszą aurę
posiada o dziwo nasz pan Lech!Wynika z tego że jest najuczciwszym człowiekiem spośród plejady tych
polityków jakich mieliśmy wtedy na warsztacie.
Wtedy też zauważyliśmy,że dobrze że czasy się zmieniły bo Wujek Stalin czy ojczulkowie w koloratkach
nie darowaliby.Zresztą niektórzy z nich są
Zwolennikami części starych metod dla niepokornych...Ten pamiętny aktorski wieczór napełnił nas
refleksjami.Pomińmy fakt jak się czują i jacy są ci na świecznikach.
Ale zwróćmy uwagę na to jak czują się ci co za wszelką cenę chcą być idolami bądź aktorami na różnych
scenach.Jak się czują ich wnętrza oraz duchowości.
Po tym naszym doświadczeniu na własnej skórze i oczami zobaczyliśmy jaki straszny wpływ ma
duchowośc aktora na granie ról strasznych postaci.A kim się
stają fani tych ludzi?
Najbliższym nam teatrem przeżytym przez każdego jest jego własny dom rodzinny.Z domów tych
najczęściej wynoszone są w podświadomości fałszywe
wzorce duchowe,osobowościowe i osobistego spojrzenia na świat młodych ludzi,często nie ma się do
czego przyczepić szukając przyczyn rozdźwięku w
rodzinach.Pomińmy alkohol i sprawy moralne,niejednakowego wychowywania dzieci.
Drąż ąc temat-okazuje się że często dzieciom zostaje wszczepiona pogarda dla ludzi o lepszym stanie
posiadania,dla ludzi mądrzejszych i bardziej pracowitych.
Tym samym zostaje wykształcona zazdrość,wręcz zawiść.Wtedy nawet sami członkowie tych rodzin są
obiektami szykan z tych samych powodów! Pytając
tych nieżyczliwych o przyczyny dyskryminowania najbliższych nie znajdą odpowiedzi.
W innych rodzinach są znowu przesadne ambicje tytularne.Nie człowiek, a jego tytuł i kasa się
liczą.Wtedy to też mezaliansy w takich rodzinach są bardzo
niemile widziane.
Pamiętamy jeszcze te czasy które w pewnym sensie istnieją –dalej przypinanie orderów po
śmierci,wypowiedzi pełne krasy czerwonych na cmentarzach...Ale to
tylko liczy się za życia,a dalej? Najczęściej po takich ludziach pozostawały rzesze skrzywdzonych.
Na tę to oto okoliczność pozwolę sobie przytoczyć wiersz który powstał po spotkaniu z Władkiem.
Dla potomnych.
Jak my świat i bliskich widzimy,
Jak naszych ukochanych cenimy?
Widzimy ich jako ludzi
Czy tytuły ich hołubimy?
Cenimy
Błądzimy, nie
wiemy kogo i za co
Podczas gdy nasze perły miłością otoczyć
Wolimy ich za najlepsze cechy w błoto wtoczyć...
Kim, bądź czym w życiu jesteśmy
Czym lub kim być chcemy?
Idolami czy marnymi aktorami?
Przychodzimy i odchodzimy,
Marne tytuły po sobie zostawimy
O miłości i prawości zapom nimy
Ciężar orderów na piersi wymagany
A gdzieś tam w oddali Boskie
Światło się pali...
Boże Narodzenie 2008r.