SB wokóï dziennikarzy. Stefan Kisielewski i Jerzy Suszko

Transkrypt

SB wokóï dziennikarzy. Stefan Kisielewski i Jerzy Suszko
Tomasz Gackowski
SB wokóï dziennikarzy. Stefan Kisielewski i Jerzy Suszko
– przyjaěñ w czasach PRL
OÞcyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2013, 281 s., ISBN 978-83-7545-456-7
P
ublikacja Tomasza Gackowskiego jest dla
medioznawcy studium nieklasycznym: dotyczy bowiem mediów opisywanych poĞrednio, przez pryzmat trudnej historii i ludzi w nią
uwikáanych. KsiąĪka SB wokóá dziennikarzy
jest poĞwiĊcona kontaktom Jerzego Suszki,
dziennikarza „Kuriera Polskiego”, ze SáuĪbą
BezpieczeĔstwa PRL w latach 60. XX wieku.
Kontaktów związanych z inwigilowaniem Stefana Kisielewskiego, kompozytora, znakomitego publicysty i prozaika.
KsiąĪka dopeánia triadĊ pozycji, które opowiadają z róĪnych perspektyw, i w róĪnym zakresie, tĊ samą historiĊ – inwigilacjĊ Stefana
Kisielewskiego przez sáuĪby specjalne PRL.
Gackowski skonfrontowaá zapiski z Dzienników
Stefana Kisielewskiego1 oraz notatki Jerzego
Suszki Donosy na Kisiela2 z zachowanymi dokumentami SáuĪby BezpieczeĔstwa i wspomnieniami Jerzego Kisielewskiego, syna Kisiela, które
zebraá podczas wywiadów. TrzynastomiesiĊczne
badania, analiza blisko 60 teczek sáuĪb bezpieczeĔstwa PRL (trzeba zaznaczyü, Īe Gackowski
jako pierwszy zainteresowaá siĊ teczką Suszki),
godziny rozmów z Jerzym Kisielewskim i drobiazgowa lektura obu wspomnieniowych ksiąĪek
zaowocowaáy publikacją, która rozstrzyga istotny
dylemat historyczny i jednoczeĞnie – przez jeden
rzetelnie rozpisany kazus – wiele mówi o rzeczywistoĞci PRL, w jakiej byli zmuszeni funkcjonowaü artyĞci, dziennikarze, twórcy kultury.
Konstrukcja ksiąĪki jest – z punktu widzenia czytelnika – doĞü interesująca. Cytaty ze
1
2
Ĩródeá historycznych są przeplatane cytatami
z dwóch dzienników (Kisielewskiego i Suszki), natomiast caáoĞü koĔczy interpretacja sprawy prowadzona tonem nieco polemicznym,
a z pewnoĞcią – publicystycznym. W dokumentacyjnej czĊĞci ksiąĪki jej pierwsza czĊĞü – Ĩródáowa – jest poĞwiĊcona początkom kontaktów
Jerzego Suszki z SB, podejmowanych w latach
1960–1962. Tutaj autor opisuje zawartoĞü teczki Suszki, a wiĊc dokumenty wstĊpne, notatki
informacyjne, pierwsze spotkania i pierwsze
dokumenty obrazujące te kontakty. TĊ czĊĞü
koĔczy obszerne podsumowanie, które wprowadza nowe informacje i punkty odniesienia:
Gackowski podsumowuje ten rozdziaá, opisując
osoby z zeznaĔ Suszki (a wáaĞciwie dokumenty
ich dotyczące, záoĪone w archiwach IPN) oraz
postaü oÞcera, który prowadziá SuszkĊ w tym
okresie. W podsumowaniu znajdziemy bardzo
ciekawy kazus Alicji Hohn (kochanki, a potem
Īony wáoskiego dyplomaty Paolo Tarony), która, zachĊcana przez bezpiekĊ do wspóápracy,
ostatecznie wyszáa zwyciĊsko z konfrontacji
z SB. Co prawda, zgodziáa siĊ na nią po 2 latach, jednak nie realizowaáa jej w sposób dla
SB zadowalający. Gackowski zestawia postawy
Hohn i Suszki, pokazując, Īe istniaá wiĊcej niĪ
jeden moĪliwy model relacji z SB. Warto w tym
miejscu zwróciü uwagĊ na podrozdziaá podsumowania poĞwiĊcony oÞcerowi prowadzącemu
SuszkĊ, kpt. Tadeuszowi Gajewskiemu. Autor
ksiąĪki, kreĞląc psychologiczny portret oÞcera, chciaá zwróciü uwagĊ na jego osobowoĞü
S. Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 2001.
J. Suszko, Donosy na Kisiela. Zeznania kandydata na donosiciela, Warszawa 2006.
174
i obrany taki model wspóápracy, który dawaáby mu najbardziej poĪądane efekty. W tym
celu analizuje zawartoĞü akt osobowych oÞcera i cytuje komentarze jego przeáoĪonych dotyczące jakoĞci pracy Gajewskiego, ale takĪe
jego problemów w Īyciu osobistym. Gackowski komentuje te opinie nastĊpująco: „W oparciu o informacje zawarte w teczce personalnej
Tadeusza Gajewskiego widzimy, Īe Suszko byá
„opracowywany” oraz pozyskiwany przez oÞcera borykającego siĊ z ogromnymi problemami rodzinnymi, znajdującego siĊ w bardzo záej
kondycji psychicznej, prawdopodobnie chorego na depresjĊ. Pomimo tego wspomnianemu
funkcjonariuszowi udaáo siĊ związaü dziennikarza z aparatem bezpieczeĔstwa. A moĪe raczej trzeba napisaü, Īe to Jerzy Suszko daá siĊ
wciągnąü w spotkania, rozmowy i ostatecznie
we wspóápracĊ z niedysponowanym oÞcerem
SB?” (s. 130). Tym komentarzem badacz chce
zwróciü uwagĊ – z jednej strony – na istotne
per se uwarunkowania jakoĞci pracy oÞcera
SB, z drugiej natomiast sugeruje, Īe te okolicznoĞci mogą wpáywaü na ocenĊ zachowania Jerzego Suszki w kontaktach z SB. Innymi sáowy
wskazuje, Īe sáaboĞü funkcjonariusza mogáa
byü siáą werbowanego, która mogáaby pozwoliü
oprzeü siĊ naciskom aparatu bezpieczeĔstwa.
Zabieg analityczny, polegający na szczegóáowym opisie postaci oÞcera prowadzącego, jest
zresztą powtórzony w drugiej czĊĞci ksiąĪki,
kiedy Gackowski przedstawia czytelnikom kpt.
(a nastĊpnie pák.) Romana Knapka, prowadzącego SuszkĊ w II poá. lat 60. Okazuje siĊ, Īe
ten oÞcer jest dla odmiany wzorowym funkcjonariuszem osiągającym bardzo dobre rezultaty
w pracy operacyjnej i wielokrotnie nagradzanym przez przeáoĪonych. Gackowski zwraca
uwagĊ, Īe ranga i profesjonalizm oÞcera w tym
przypadku Ğwiadczą o znaczeniu, jakie operacjom prowadzonym przez tego funkcjonariusza
przypisywaáo kierownictwo SB: „Patrząc na Īyciorys Knapka i przebieg jego sáuĪby w SB, dostrzegamy Īe do SOR kryp. »Cezar«, poĞwiĊconej Stefanowi Kisielewskiemu, oddelegowano
Recenzje
najlepszych ludzi z pák. Knapkiem na czele. Ta
sprawa – inwigilacji Kisielewskiego – musiaáa
byü dla SB priorytetowa” (s. 253).
W drugiej, dokumentacyjnej, czĊĞci ksiąĪki Gackowski opisuje kolejny etap kontaktów
Jerzego Suszki z SB, realizowanych w ramach
akcji „Cezar”, która byáa poĞwiĊcona rozpracowaniu Stefana Kisielewskiego, jako prowadzącego dziaáalnoĞü opozycyjną, i tym samym
– antypaĔstwową. Te kontakty są utrzymywane,
jak wynika z dokumentów i wspomnieĔ samego Suszki, od koĔca 1966 r. do poáowy 1969 r.
(a byü moĪe nawet do roku 1972, ale co do tego
nie ma pewnoĞci). Tutaj autor bardzo dokáadnie
analizuje notatki ze spotkaĔ Suszki z kpt. Knapkiem, zawarte w teczce Suszki (notabene mocno niekompletnej). Rozpatruje takĪe akta akcji
„Cezar”, niezwykle waĪne w tym kontekĞcie,
i równieĪ dokumentujące kontakty Suszki z SB.
Ta czĊĞü jest uzupeániona wyimkami ze wspomnieniowej ksiąĪki Jerzego Suszki Donosy na
Kisiela, gdzie Gackowski oddaje gáos bohaterowi swoich analiz i zestawia notatki bezpieki ze
wspomnieniami autora Donosów. W tej czĊĞci,
nie po raz pierwszy zresztą, autor pokazuje relatywizacjĊ w ocenie wydarzeĔ i zachowaĔ opisywanych przez SuszkĊ, który konsekwentnie
twierdziá, Īe rozmawiając z oÞcerami SB nie
donosiá, a jedynie prowadziá z nimi wyraÞnowaną grĊ intelektualną i sáowną. GrĊ, o której
zresztą podobno informowaá samego Kisiela.
KsiąĪkĊ Gackowskiego koĔczą dwa rozdziaáy, moĪna powiedzieü, publicystyczne.
W pierwszym przytacza opinie Suszki na temat konÞdenctwa w PRL, który siĊga po cytaty z Czesáawa Miáosza i ks. Józefa Tischnera,
by legitymizowaü fakt wspóápracy z tajnymi
sáuĪbami. Zdaniem Gackowskiego, „Suszko
chce powiedzieü (…) cytatami z Miáosza, Īe
zjawisko donosicielstwa w historii Polski,
a w szczególnoĞci w okresie PRL byáo normą,
która nie powinna aĪ tak bulwersowaü, gdyĪ
po prostu »takie byáy czasy«” (s. 261). Natomiast w podsumowaniu autor zbiera wnioski
wynikające z wszystkich przeprowadzonych
Recenzje
przez niego analiz i wydaje jednoznaczny sąd
dotyczący rozwaĪanego dylematu. „Niestety
naleĪy wyraĨnie stwierdziü, Īe narracja ksiąĪki
Suszki nie wytrzymaáa porównania ze Ĩródáami
SB, które podwaĪyáy ją w wielu kluczowych
dla jej tematu miejscach” (s. 264). Gackowski docenia podjĊty przez SuszkĊ trud spisania
swoich wspomnieĔ i ostatecznego przyznania
siĊ Kisielowi do wspóápracy z SB, natomiast
jego ocena historyczna i etyczna pozostają tutaj
jednoznaczne.
W jakiej zatem dziedzinie naleĪy umiejscowiü tĊ pozycjĊ, i komu ją poleciü? Przede
wszystkim trzeba powiedzieü, Īe jest to praca
na wskroĞ historyczna. Tak zresztą okreĞliá ją
sam autor (w liĞcie do Edwarda Rybaka, dysponenta praw autorskich do ksiąĪki zmaráego Jerzego Suszki, s. 20). Na ten trop kierują
teĪ cele, jakie autor postawiá przed sobą: „porównaü relacje dwóch niezaleĪnych od siebie
Ĩródeá. (…) spojrzeü na stosunki Suszki z SB
z dwóch perspektyw – przez pryzmat wydanych
drukiem notatek przyjaciela Kisiela i materiaáów wytworzonych przez bezpiekĊ” (s. 15) oraz
„zbadaü sposób patrzenia przez SB na konkretne dziaáania operacyjne/spotkania/informacje,
które podaje osoba przepytywana (…) dziĊki
temu ujrzeü mechanizmy pisania o spotkaniach
z SB oraz sposoby ich relacjonowania przez samego przesáuchiwanego” (s. 19). Publikacja ma
wiĊc niewątpliwą wartoĞü historyczną, i to nie
tylko dla znawców tematu, ale takĪe – a moĪe
nawet przede wszystkim – dla amatorów historii mediów, którzy dopiero zaczynają kwerendĊ literatury poĞwiĊconą tajnym sáuĪbom PRL
i metodom ich dziaáania w Ğrodowisku artystycznym i medialnym. Zainteresowany czytelnik znajdzie tu np. opisany doĞü dokáadnie
model prowadzenia kontaktów SB z potencjalnymi wspóápracownikami – nie tylko procedurĊ
i konkrety, ale teĪ atmosferĊ spotkaĔ i rozmów,
elementy pozawerbalne, które tĊ atmosferĊ
konstytuowaáy. Gackowski wymienia teĪ, i czĊĞciowo opisuje, metody pozyskiwania od nich
zeznaĔ, co takĪe moĪe przynieĞü czytelnikowi
175
nową wiedzĊ zaprezentowaną na marginesie
podstawowych rozwaĪaĔ, ale równieĪ interesującą i wartoĞciową.
Jest to równieĪ ksiąĪka medioznawcza,
przede wszystkim ze wzglĊdu na przedmiot
badaĔ: odniesienie do Stefana Kisielewskiego,
postaci jednej z najistotniejszych dla polskiego
dziennikarstwa XX wieku i polskiej humanistyki w ogóle. Trzeba tutaj wspomnieü, Īe po
ukazaniu siĊ ksiąĪki w dyskusjach Ğrodowiska
politologicznego i medioznawczego pojawiaáy
siĊ gáosy, Īe praca wyznacza nowy kierunek
w medioznawstwie. Wydaje siĊ jednak, Īe ta
opinia nie moĪe byü w peáni uzasadniona. Publikacja z pewnoĞcią sytuuje siĊ w obszarze
historii mediów, winna byü obowiązkową pozycją dla badaczy i wielbicieli publicystyki Kisiela, tekstów historycznych opisujących realia
kulturowe i spoáeczne PRL, i w ogóle kultury
polskiej okresu PRL, trudno natomiast zaáoĪyü,
Īe takie ujĊcie tworzy nowy kierunek w badaniu mediów. Jest on bowiem, jak siĊ wydaje,
co do istoty klasyczny, choü doĞü rzadko przez
medioznawców podejmowany…
KsiąĪkĊ Gackowskiego moĪna zatem rekomendowaü nie tylko amatorom biograÞi Kisiela czy historii dziennikarstwa polskiego w XX
wieku. Warto, Īeby zajrzaá do niej kaĪdy badacz
humanista, poniewaĪ publikacja prezentuje lapidarne i pouczające studium warsztatu historyka. O jego sile stanowią w równym stopniu
precyzja opisu, odpowiedzialnoĞü za kaĪde
sáowo, wnioskowanie na podstawie po trzykroü
zweryÞkowanych przesáanek i wreszcie – logika prowadzonego wywodu. Kryteria z pozoru
oczywiste, ale, niestety, nie zawsze respektowane.
Na koniec jeszcze jedno spostrzeĪenie.
W toku narracji ksiąĪki i w jej podsumowaniu autor podejmuje próbĊ oceny postĊpowania w PRL i rozliczenia z PRL, jakich dokonaá
dziennikarz Suszka. PrzyznajĊ, to cel odwaĪny,
zwáaszcza w kontekĞcie máodego wieku autora
(nie moĪna i tu pominąü tego, niestety, staáego
argumentu w dyskusji o ocenie okresu PRL).
Recenzje
176
Na szczĊĞcie, Gackowskiego na tym niebezpiecznym obszarze bronią nie tylko wyksztaácenie historyczne, które daje legitymizacjĊ do tego typu
opisu, ale takĪe peáen rygor metodologiczny oraz
ograniczone do minimum i zawsze osadzone
w faktograÞi stwierdzenia ocenne. To zresztą
miáa odmiana po awanturnictwie politycznym,
t t
grze teczkami, listami i lustracją, które tak czĊsto
towarzyszą dyskusjom o czasach PRL. Studium
Gackowskiego pokazuje, jak spokojnie, rzeczowo,
sprawiedliwie moĪna opisywaü i analizowaü bardzo trudną historiĊ Polski II poáowy XX wieku.
Karolina Brylska
t
Patrycja Szostok
Prasa samorzÈdowa czy prasa wïadz samorzÈdowych?
Komu sïuĝÈ periodyki Þnansowane z lokalnych budĝetów?
Wydawnictwo Gnome, Katowice 2013, 154 s., ISBN 978-83-63268-27-5
oĪe siĊ mylĊ, ale sądzĊ, Īe naukowe zainteresowanie prasą lokalną w naszym
kraju – po prawie üwierüwieczu jej istnienia
– zaczyna wyraĨnie sáabnąü, czego dowodem
moĪe byü m.in. zmniejszająca siĊ liczba ksiąĪek
i artykuáów na ten temat, badaĔ empirycznych
itd. Do tej pory nie udaáo siĊ teĪ opracowaü centralnego katalogu pism lokalnych, ani nawet nie
wiadomo, ile ich ukazuje siĊ w skali caáego kraju. Na szczĊĞcie, od czasu do czasu pojawiają
siĊ wartoĞciowe publikacje z tego zakresu, a do
takich z pewnoĞcią moĪna zaliczyü ksiąĪkĊ dr
Patrycji Szostok.
Autorka jest pracownikiem Uniwersytetu
ĝląskiego w Katowicach, adiunktem w Zakáadzie Dziennikarstwa Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Z noty biograÞcznej
umieszczonej na okáadce omawianej ksiąĪki –
bĊdącej wydawniczą wersją jej rozprawy doktorskiej obronionej z wyróĪnieniem w 2009 r.
– wynika, Īe jedną z waĪniejszych dziedzin jej
zainteresowaĔ naukowo-badawczych jest proces komunikowania lokalnego, ze szczególnym
uwzglĊdnieniem jego wymiaru samorządowego. Warto to podkreĞliü, poniewaĪ wĞród badaczy mediów lokalnych niewielu jest takich,
M
którzy zajmują siĊ wáaĞnie prasą samorządową.
Pierwsza czĊĞü tytuáu omawianej ksiąĪki
moĪe budziü zdziwienie, choüby dlatego, Īe
zawarty w niej dylemat jest pozorny, a pytanie
– retoryczne. Wprawdzie rozumiem intencje
autorki, ale pojĊcie „prasa samorządowa” jest
przecieĪ jednoznaczne, poniewaĪ są to pisma,
których wydawcą i wáaĞcicielem są róĪne jednostki samorządu terytorialnego, pojmowanego
jako forma wáadzy publicznej, traktowanej jako
uzupeánienie scentralizowanej administracji
rządowej. W tym znaczeniu jest to wiĊc prasa
wáadz samorządowych, z zaáoĪenia adresowana
do lokalnych spoáecznoĞci i speániająca rozmaite funkcje spoáeczne. Wydaje siĊ zresztą, Īe
autorka podziela taką opiniĊ, stwierdzając juĪ
we wstĊpie, Īe „prasa samorządowa jest doĞü
szczególnym rodzajem prasy lokalnej. Pozwala
ona bowiem na realizacjĊ prawa obywateli do
zdobywania informacji na temat dziaáalnoĞci
wáadz lokalnych, jednak daje teĪ wáadzom tym
moĪliwoĞü wpáywania na lokalną opiniĊ publiczną, co powoduje, Īe czĊsto wykorzystuje
siĊ jej áamy do prowadzenia walki politycznej”.
Tyle tylko, Īe – nie miejmy záudzeĔ – to samo
dotyczy prasy, a szerzej – mediów w ogóle,