I NAGRODA Renata Blicharz godło „Latarnik”
Transkrypt
I NAGRODA Renata Blicharz godło „Latarnik”
I NAGRODA Renata Blicharz godło „Latarnik” Zaproszenie Zwołam wszystkich przyjaciół i serce przed nimi otworzę bo doprawdy czy warto inaczej na tej ziemi żyć Bułat Okudżawa Zwołam wszystkich przyjaciół przyjazne anioły mądre zwierzęta i gwiazdy Niechaj przybędą pobędziemy trochę z sobą Drzwi mego domu przed nimi otworzę ugoszczę zieloną herbatą jajkiem w majonezie wierszem dobrą nowiną I serce przed nimi otworzę bo dom z zamkniętym sercem jest pusty i gościom nieprzyjazny i na nic wtedy wykwintne dania i drogie prezenty dom z zamkniętym sercem nikomu nie będzie oazą i nie otworzy się tutaj źródło nadziei i radość w nim nie zagości Bo doprawdy Czy warto inaczej na tej ziemi żyć jeśli w domu nie ma miejsca przy stole dla gości a na parapecie - dla przelatującego anioła jeśli dłoń zamknięta dla spadającej gwiazdy a przed progiem brak miski dla zbłąkanej kotki jeśli w domu twoim przyjaźń nie staje się arką w powodzi braków i nadmiaru i okien duszy nie masz przed kim otworzyć To doprawdy Czy warto na tej ziemi żyć Wakacje na wsi Zawsze wydawało mi się że łan pszenicy łasi się do jego nóg Wchodził w rozkołysane pole i rękoma gładził ciężkie od słońca i upału źdźbła złoty prostokąt wynosił się dumnie ponad pióropusze buraczanych liści albo przysadziste truskawkowe kępki trwał na dumnych wysmukłych nogach wyprostowanych jak kolana latynoskiej tancerki trwał zwarty jak szeregi macedońskich wojsk milczące i wyczekujące na znak i tylko za namową wiatru szeleściły lekko falując majestatyczne pszeniczne głowy A on wracał po chwili z kłosem rozcierał go w żarnach rąk i dmuchał lekko w dłonie złożone jak do modlitwy plewy na wiatr daleki świat na cztery strony świata ziarno na chleb na nowy plon na żniwo przyszłego lata czarnoksiężnik zaklinacz pszenicy mój dziadek Modlitwa bezdomnego W dworcowym gwarze wśród setek ludzi wciąż staram się by moje życie było niezauważalne bo wiem że jestem wykluczony z życia bo żyję poza nawiasem nadziei i łaski której światełko jakby dla mnie zgasło bo wszyscy odwracają ode mnie twarze oglądają wzgardliwie ukradkiem niecierpliwie unikają wyciągniętej dłoni Lecz umęczony jestem poniewierką i pogardą głodem zimnem chorobą i zwracam się do ciebie Święty Albercie byś został mym patronem i zwrócił ku mnie swoje miłosierne serce Wyprostuj moją życiową drogę i prowadź Szary Bracie i wskaż mi miejsce proszę gdzie piec i krzesło i stół a na nim kromka chleba