O dziwo pogoda dopisała. Pierwszego dnia

Transkrypt

O dziwo pogoda dopisała. Pierwszego dnia
O dziwo pogoda dopisała. Pierwszego dnia pobytu odwiedziliśmy nasze kochane Zakopane.
Dokładnie sprawdziliśmy każdy kąt na Krupówkach, czy coś nie zmieniło się od poprzedniego roku.
Po długim spacerze oczywiście musiała nastąpić chwila wytchnienia w naszej stałej bazie wypadowej
– restauracji „U Zbója”, a tam to, co Uczestnicy lubią najbardziej: kawka, gorąca czekolada, jakieś
ciacho, karmi i oczywiście niekończące się pogaduchy o życiu.
Po powrocie do Murzasichla, do Domu Wczasowego „U Tośki 2”, gdzie mieliśmy noclegi (polecamy,
czysto, wygodnie i bardzo smacznie), po kolacji odbyła się dyskoteka i gry zespołowe (bilard, tenis
stołowy).
Następnego dnia po śniadaniu wyruszaliśmy na podbój nowo otwartych basenów termalnych
w Chochłowie, gdzie zażywaliśmy kąpieli i masaży wodnych w basenach rekreacyjnych i leczniczych
(solankowych i siarkowych), odbył się również turniej w wodzie w rzutach piłką do kosza, wszyscy
biorący w nim udział zostali zaproszeni na kawę do basenowej restauracji. A to wszystko u podnóża
Tatr widocznych z basenu … Gdy już nam ciało zaczęło „odchodzić” od kości powróciliśmy do hotelu.
Po obiedzie chwila odpoczynku, potem spacer po Murzasichlu, oglądanie zachodu słońca i powrót
na grilla – nie do przejedzenia: kiełbaski, skrzydełka, karczek, sałatki, …………… itd. Nawet najwytrwalsi
w sztuce jedzenia Uczestnicy nie dali rady, jeszcze wszelkiego dobra zostało na stołach.
W ostatnim dniu wycieczki udaliśmy się do Niedzicy, do Parku Miniatur. Tam Uczestnicy spotykali
Janosika, charakterystyczne zwierzęta dla Podhala (kozy i owce) oraz zobaczyli miniatury budowli
historycznych Podhala, Spiszu i Orawy. Zmęczyliśmy się trochę oglądaniem, bo słonko grzało
przepięknie i mocno. Odpoczęliśmy w zaciszu Karczmy Zadyma, gdzie zjedliśmy obiad i oczywiście
jakiś deserek z kawką. Po posiłku, toaleta i powrót do Jaworzna, niestety już nie z uśmiechem
na twarzy bo to, co dobre szybko się kończy i trzeba wracać do szarej rzeczywistości.
Ale żyjemy nadzieją na kolejne wyjazdy ….
Chcieliśmy bardzo podziękować:
- Pani Monice Bugarze – właścicielce DW „U Tośki” w Murzasichlu oraz personelowi hotelu za bardzo
miłe przyjęcie i pobyt, doprawdy czuliśmy się tam, jak w domu,
- Panu Wojciechowi Kusionowi – naszemu kierowcy (właścicielowi firmy Alfabus i „zielonej strzały”),
za bezpieczną jazdę, cierpliwość, wyrozumiałość i zrozumienie dla osób z niepełnosprawnością
intelektualną, doprawdy „złoty człowiek”!