W niedzielę, 29 listopada, w warszawskim Domu Literatury odbyło

Transkrypt

W niedzielę, 29 listopada, w warszawskim Domu Literatury odbyło
W niedzielę, 29 listopada, w warszawskim Domu Literatury odbyło się "Czytanie konstytucji z Tadeuszem Mazowieckim". W trakcie
spotkania zaproszeni goście: prof. Andrzej Zoll, Jerzy Stępień oraz Włodzimierz Cimoszewicz dyskutowali o wkładzie Tadeusza
Mazowieckiego w powstanie polskiej ustawy zasadniczej.
Rozmawiano też o znaczeniu i interpretacji poszczególnych jej zapisów. Debatę poprowadził Zbigniew Nosowski, redaktor
naczelny kwartalnika "Więź".
Spotkanie zostało zarejestrowane przez Wszechnicę - portal prowadzony przez Fundację Wspomagania Wsi.
Prowadzący spotkanie przypomniał na wstępie, że charakter wydarzenia nie miał w zamyśle jego pomysłodawców odwoływać
się do bieżącej sytuacji politycznej. Spotkania poświęcone Tadeuszowi Mazowieckiemu organizowane są bowiem co roku przy
okazji rocznicy śmierci pierwszego niekomunistycznego premiera po drugiej wojnie światowej. Dopiero aktualne wypadki
polityczne nadały całemu wydarzeniu bieżący kontekst.
Dyskusję poprzedziło odczytanie preambuły Konstytucji RP. Jak bowiem podkreślił Zbigniew Nosowski, kwestie aksjologiczne były
dla Tadeusza Mazowieckiego szczególnie ważne. Andrzej Zoll – sędzia i były prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 1989-1993
- przypomniał, że autorem preambuły był Stefan Wilkanowicz. Napisał tekst wówczas, gdy toczył się spór o zawarte w niej wartości
pomiędzy rządzącą lewicą a Unią Wolności, która również włączyła się w prace nad konstytucją. Wilkanowicz przedstawił tekst
Zollowi, a ten przekazał go Tadeuszowi Mazowieckiemu, który przekonał do niego obóz postkomunistów.
Znaczenie preambuły
Włodzimierz Cimoszewicz – uczestnik prac Komisji Konstytucyjnej w latach 1995-1996 - przypomniał, że podczas prac nad ustawą
zasadniczą celowo dyskusję o preambule odłożono na koniec. Polityk podkreślił, że gdyby pracę rozpoczęto wówczas od wstępu, to
na tym by się zakończyły. Pomiędzy dwoma obozami politycznymi zaangażowanymi w proces tworzenia Konstytucji RP brakowało
bowiem zaufania. Trzeba było najpierw zbudować porozumienie w kwestiach konkretnych rozwiązań, by następnie podjąć dyskusję o
sprawach światopoglądowych.
Włodzimierz Cimoszewicz zaznaczył, że Tadeusz Mazowiecki wniósł duży wkład w porozumienie, który zaowocowało uzyskaniem
zgody lewicy na tekst preambuły. Członek ówczesnej Komisji Konstytucyjnej przypomniał, że zasiadali w niej ludzie, którzy odnosili
się z szacunkiem do postaci byłego premiera. Polityk podkreślił, że gdyby preambuła została przedstawiona przez kogoś innego,
mogłaby nie spotkać się z aprobatą.
Andrzej Zoll dodał, że Tadeusz Mazowiecki wniósł do Konstytucji RP koncepcję, którą przedstawił w 1989 roku, mówiąc o potrzebie
odkreślania przeszłości "grubą linią". Prawnik przypomniał, że powołany wówczas na stanowisko premiera Mazowiecki chciał dać
wszystkim - niezależnie od przeszłości politycznej – szansę na udział w budowie i reformowaniu nowego państwa. Wyrazem tego
było zawarcie w preambule sformułowania "My, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczyposolitej, zarówno wierzący w Boga (...)
jak i nie podzielący tej wiary".
Rozdział Kościoła od państwa
Zbigniew Nosowski dopytywał dyskutantów o kwestie związane z rozdziałem Kościoła od państwa. Jak bowiem zauważył, polska
ustawa zasadnicza różni się w swoich zapisach od konstytucji europejskich. Mowa jest bowiem nie o świeckości państwa, lecz o jego
bezstronności w kwestiach religijnych oraz o autonomii i niezależności władz państwa i Kościoła, a nie o ich rozdziale.
Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza, takie sformułowanie wynika z istniejącej podczas prac nad Konstytucją RP potrzeby
budowania porozumienia pomiędzy dwoma obozami ideowymi. Polityk wyraził jednak pogląd, że w polskiej ustawie zasadniczej
powinnno mieć miejsce klarowne opisanie rozdziału państwa od Kościoła. Konstytucja RP zabezpiecza bowiem Kościół przed
zakusami państwa, lecz nie działa wystarczająco dobrze w drugą stronę.
Nie zgodził się z powyższą opinią Jerzy Stępień. Były sędzia i prezes Trybunału Konstytucyjnego zwrócił uwagę, że nadal pokutuje
przekonanie, iż państwo to system organów władzy. Tymczasem państwo to przede wszystkim wspólnota obywateli. Z kolei Kościół
to nie tylko organizacja, ale też wspólnota wiernych. Stępień wyraził pogląd, że nie można wymagać w tej sytuacji od obywateli, aby
mogli rozdzielić w swoim umyśle kwestie wiary od spraw państwowych. Jego zdaniem można jedynie mówić o rozdziale organów
Kościoła i państwa. Wtórował mu Andrzej Zoll, który stwierdził, że nie istnieje akt prawny, którego nie można naruszyć, jeśli się ma
złą wolę.
Czy konstytucja wymaga zmiany?
Zbigniew Nosowoski spytał dyskutantów, które elementy Konsytytucji RP uważają za najważniejsze, i co ewentualnie by w jej
zapisach zmienili. Według Andrzej Zolla na uwagę zasługuje ujęcie fundamentu państwa i narodu. Jest on oparty na dwóch
wartościach: przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka i dobrze wspólnym. Zoll podkreślił, że obie te wartości są w polskiej
ustawie zasadniczej komplementarne. Chodzi o umożliwienie człowiekowi rozwoju we wspólnocie w oparciu o jego przyrodzoną
godność. Prawnik podkreślił, że zapisy Konstytucji RP ograniczają jednoczegośnie skrajny indywidualizm, jak też dominację dobra
wspólnego ponad człowiekiem.
Andrzej Zoll wprowadziłby natomiast do polskiej ustawy zasadniczej zasadę, że wyroki TK działają pro futuro. W przeciwnym razie
mogą one bowiem paraliżować działanie państwa. Sędzia podał przykład hipotetycznego wyroku w sprawie przepisu podatkowego,
który może dotyczyć 20 mln obywateli. W obecnej sytuacji jego uchylenie spowodowałoby nie tylko konieczność jednoczesnego
wznowienie milionów spraw w sądach, ale też byłoby groźne dla budżetu. Według Andrzeja Zolla, wyroki TK powinny mieć
bezpośrednie zastosowanie jedynie do osób, które zaskarżyły dany przepis.
Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza z konstytucją trzeba obchodzić się bardzo ostrożnie. Polityka nie przekonują padające niekiedy
argumenty, że zapisy polskiej ustawy zasadniczej są przestarzałe. Cimoszewicz powołał się na przykład Stanów Zjednoczonych,
gdzie konstytucja obowiazuje w niezmienionionej formie od ponad dwustu lat. Polityk podkreślił, że przy skrajnie kazuistycznym
podejściu państwo przestałoby wogóle funkcjonować. Cimoszewicz w Konstytucji RP zmieniłby tylko jedną rzecz – wprowadziłby
zasadę, że do jej zmiany potrzebna jest zgoda parlamentów nie jednej, ale dwóch kadencji. Zapis taki miałby na celu uniemożliwienie
manipulowania ustawą zasadniczą przez aktualną większość parlamentarną.
Według Jerzego Stępnia w Konstycji RP najważniejszy jest artykuł stanowiący, że "Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem
prawa". Podkreśla on bowiem, że w Polsce obowiązują elementarne zasady praworządności będące podstawą europejskich systemów
politycznych. Stępień podkreślił też, że błędem jest mówienie o polityczności sędziów TK. Orzekają oni bowiem na podstawie
zapisów ustawy zasadniczej, a nie programów partii politycznych. Prawnik podkreślił też, że żadna partia w swoim oficjalnym
programie nie postuluje unieważnienia fundamentalnych zasad, na których opierają się wszystkie państwa demokratyczne, i z których
wywodzi się wspomniany wyżej artykuł Konstytucji RP – lex retro non agit, ochrony interesów w toku czy vacatio legis.
Co z zasadą sprawiedliwości społecznej?
Po zasadniczej części dyskusji głos zabierali goście zgromadzenie na sali. Wśród nich znaleźli się m.in. Prof. Wiktor Osiatyński i
Marcin Święcicki. Pytano m.in. jaką rolę w orzeczeniach TK odgrywa artykuł stanowiący, że "Rzeczpospolita Polska jest
demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". Ciekawość budziło też, czy
możliwe jest wystąpienie Polski z Unii Europejskiej, jeśli decyzja o naszej akcesji została zaakceptowana przez konstytucyjne
referendum.
Z całością dyskusji można zapoznać się w załączonym filmie. Zapraszamy do oglądania i na Wszechnicę.
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)