Miejscu Pamięci i Muzeum Mittelbau
Transkrypt
Miejscu Pamięci i Muzeum Mittelbau
Samorządowcy gminy Ostrów i wsi Blizna w podziemnej , wojennej fabryce rakiet V-1 i V-2 - Miejscu Pamięci i Muzeum Mittelbau-Dora w Nordhausen w Niemczech - czytaj na str. 6 Święto Niepodległości str. 3-4 Mielec miastem zrównoważonego rozwoju rozmowa z Januszem Chodorowskim - prezydentem Mielca - str. 2 e-mail: [email protected] WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13 28 listopad 2013 r. Str. samorządowe Mielec miastem zrównoważonego rozwoju - rozmowa z Januszem Chodorowskim - prezydentem Mielca Włodzimierz Gąsiewski - Jak w dobie spowolnienia gospodarki polskiej ocenia Pan kondycję ekonomiczną mieleckich firm, głównie w Strefie Ekonomicznej i Mieleckim Parku Przemysłowym i jaki na tym tle jest stan finansów Mielca? Janusz Chodorowski – Jeśli chodzi o kondycję ekonomiczną to trudno mi jest oceniać, gdyż do tego trzeba mieć wiedzę specjalistyczną, która przedstawia roczne wyniki gospodarcze każdej firmy. Natomiast oceniam to pod względem zatrudnienia i rozwoju. Są to te rzeczy, które widać z zewnątrz i na których nam bardzo zależy. Przede wszystkim, w moim przekonaniu, udało się nam w Mielcu wykonać podstawowe zadanie, jakie zakładaliśmy sobie podczas tworzenia Specjalnej Strefy Ekonomicznej – mianowicie, głęboką dywersyfikację jeśli chodzi o strukturę przemysłu. I dzisiaj skutkuje to tym, że nawet jeśli któraś z firm przeżywa jakieś kłopoty, to inne branże funkcjonują trochę lepiej, albo na stabilnym poziomie, co daje średni wynik – według mnie – dobry. Jeśli porównam rok 2012 do 2013-go, to w Mielcu nastąpił przyrost zatrudnienia w mieleckich przedsiębiorstwach, co świadczyć może o tym, że nie odczuliśmy w sposób zdecydowany spowolnienia gospodarczego. Co nie oznacza, że niektóre zakłady nie musiały zaciskać pasa w tym czasie, ale jak widać nie odbiło się to na zatrudnieniu i na płacach pracowników. Włodzimierz Gąsiewski – Tak, ale jak to się przekłada na budżet miasta, na podatki? Janusz Chodorowski – To jest oczywiste, że jeśli lokalny przemysł funkcjonuje stabilnie, to również i budżet miasta może także stabilnie planować swoje wydatki. Jeśli chodzi o przyrost podatku od nieruchomości, to on występuje rokrocznie i mamy tu postęp. Jest to proporcjonalne do tego, na ile przygotowujemy tereny i zabiegamy o inwestorów. Reasumując, kończący się rok 2013 jest stosunkowo dobry, bo na terenie Strefy Ekonomicznej i Parku Przemysłowego udało się nam pozyskać paru inwestorów. Powinno to w roku 2014 zaowocować dalszym przyrostem miejsc pracy. Włodzimierz Gąsiewski - Czy nowe inwestycje komunikacyjne, duża obwodnica Mielca, autostrada A-4 i dojazdy do niej, możliwość rewitalizacji przebiegającej przez Mielec linii kolejowej przyniosą jeszcze większy rozwój gospodarczy Mielca? Jak też w tym aspekcie rysuje się sprawa drugiego mostu na Wisłoce w Mielcu. Jakie jest pańskie stanowisko, wobec swoistego wyścigu - kto pierwszy doprowadzi do budowy tej przeprawy drogowej? Janusz Chodorowski – Po pierwsze w ostatnim czasie zrobiliśmy dość duży postęp w zakresie poprawy dojazdu do Mielca. Trzeba tu widzieć przychylność w tym zakresie chociażby ze strony Województwa Podkarpackiego. Została wyraźnie poprawiona możliwość dojazdu do Rzeszowa, w kierunku Dębicy, czyli do autostrady A-4, jak również w kierunku Tarnobrzega i dalej do Warszawy. Jeszcze kilka lat temu, jak pamiętamy, sytuacja była tu tragiczna. Pozostaje nam element dojazdu w kierunku Tarnowa i tamtejszego węzła autostradowego i sądzę, że ten problem również zostanie rozwiązany w następnej perspektywie finansowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020 r. Rozumiem, że większość miejsc pracy w regionie skumulowanych jest w Mielcu, stąd też pojawiające się trudności w dojazdach pracowników. Unikałbym jednak sformułowania, że tylko drugi most jest rozwiązaniem tego problemu. Potrzeba tu też takiego rozśrodkowania, jak to mówią stratedzy wojskowi, dywersyfikacji możliwości dojazdu, czyli uczynienia jeszcze kilku dodatkowych przejazdów, żeby rozprowadzić narastający ruch. Z przykrością obserwuję i mam swoje zdanie na temat wyścigu, nie o budowę mostu, bo dzisiaj widzę, że gdzieś zniknął już sam temat, a najważniejszym jest aby pokazać się w mediach. Natomiast czy most będzie, czy nie, to już schodzi na dalszy plan. A więc znika nam gdzieś tu skuteczność w tym zakresie. Przytaczam tu ciągle myśl byłego szefa firmy Sikorsky w Ameryce, z którym rozmawiałem gdy rozpoczynali inwestowanie w PZL Mielec i próbowałem go namówić do większego pośpiechu w tym zakresie. Wówczas powiedział mi: „Jeśli chcesz zjeść słonia, to czy zjesz go naraz? Na pewno nie, trzeba go jeść po kawałku.” I tu apelowałbym do tych wszystkich, którzy są tak mocno nastawieni na wielkie działania, żeby jednak tego słonia jeść po kawałku. Włodzimierz Gąsiewski - W 1973 i w 1985 r. Mielec poszerzył swoje granice. Czy w związku z rozwojem gospodarczym miasta, ale też blokowaniem jego arterii komunikacyjnych w godzinach szczytu, nie należałoby pomyśleć o kolejnym zwiększeniu terytorium Mielca i wykorzystanie tych terenów na cele mieszkaniowe oraz gospodarcze? Janusz Chodorowski – Odpowiadając na drugą część pytania, to chciałbym stwierdzić, że Mielec jako miasto dysponuje jeszcze odpowiednimi terenami mieszkaniowymi, bo przygotowujemy sporo planów zagospodarowania przestrzennego, sporo wkładamy środków w przygotowanie terenu i te miejsca jeszcze czekają na zabudowę. Szacuję, że Mielec gdyby nagle z miasta 60-tysięcznego stałby się miastem 80-tysięcznym, to nie ma problemów z umieszczeniem budynków i zagospodarowaniem terenów. Jeśli chodzi o rozwój gospodarczy mamy również przygotowane tereny na 10 lat do przodu i jesteśmy w stanie przyjąć prawie każdego inwestora. Natomiast jest problem z równomiernym rozwojem. Nie powinno być tak, że rzeka, czy też jakaś droga, jakaś granica, powoduje, że za rzeką mamy kanalizację, mamy równe drogi i infrastrukturę, a już po drugiej stronie nie ma kanalizacji, nie ma chodników. Nie jest to dobra sytuacja. Ja powtarzam to od dawna, że poszerzenie granic miasta wyszłoby na dobre temu środowisku. Natomiast nic na siłę. Jeśli mieszkańcy nie dojdą sami do takiego wniosku, to trudno kogoś do tego przymuszać. Zawsze po takich moich stwierdzeniach odzywają się ci, którzy twierdzą, że coś chcę komuś zabrać, nie mam takich intencji aby WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13 28 listopad 2013 r. Str. na kogoś najeżdżać. Natomiast takie rozwiązanie byłoby bardzo celowe i spowodowałoby bardziej równomierny rozwój Mielca. Włodzimierz Gąsiewski - W ostatnich kilku latach dokonała się istotna odnowa terenów mieleckiej Starówki, Rynku, przyległych ulic i terenów nad Wisłoką. Czy jest to proces już zamknięty, jeśli chodzi np. o drobne elementy infrastruktury, jak chociażby małej gastronomii, punktu informacji turystycznej Mielca, WC i innych, funkcjonujących przynajmniej w sezonie letnim? Janusz Chodorowski – Jeśli chodzi o te zadania jakie sobie stawiamy od kilku lat, to jest zmiana wizerunku miasta i krok po kroku to czynimy. Rzeczywiście Starówka już dość długo czekała na „swoje 5 minut”. Zrobiliśmy dość duży postęp w ostatnim czasie, poprzez rewitalizację, która została dokonana. Teraz są jeszcze inne tego elementy, które chcielibyśmy poprawić. Po Starówce przyszła kolej na Miasteczko Młodego Robotnika i Górę Cyranowską, które uzyskają zupełnie nowy wygląd i inne przeznaczenie. Pozostaje nam dokończenie rewitalizacji części sportowej i części wypoczynkowej centrum miasta, jakim jest Osiedle. Mamy już plany i główna uwaga powinna być skierowana na te działania. Natomiast uzupełnianie infrastruktury na Starym Mielcu na pewno będzie się odbywać, ale już nie w takim wymiarze. Włodzimierz Gąsiewski – Chodzi tu m.in. konkretnie o sprawy WC, gdyż obecnie na dość dużym terenie od Rynku do Wisłoki, na którym przebywa dość dużo osób, zwłaszcza latem, nie ma praktycznie takiego miejsca i czy nie można by tu coś zaradzić? Janusz Chodorowski – Tutaj muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o WC, to ponieśliśmy troszkę porażkę. Mianowicie w pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że tak jak cały świat idzie w kierunku toalet samoobsługowych, to w Mielcu jakoś nam to nie wyszło. Te wszystkie toalety, które zakupiliśmy za dość znaczne kwoty w dość szybkim tempie zostały zdewastowane. I albo będziemy musieli przyzwyczaić się do korzystania z tych nowoczesnych rozwiązań, albo próbować w jakiś inny sposób ten problem rozwiązać. Jest to rzeczywiście dla nas ważna sprawa. Jakaś starsza cywilizacja, np. Paryż dawno sobie z tym poradziła, my nie możemy się przyzwyczaić, ale myślę że również damy sobie z tym radę. Włodzimierz Gąsiewski - Czy widzi Pan potrzebę ożywienia drobnego handlu w tym terenie, lepsze wykorzystanie płyty targowej tzw. „Zieleniaka”, możliwość koncertów, kiermaszy na Rynku lub nawet, jak zrobiono to w Dębicy, w miesiącach letnich, urządzania tam raz w miesiącu giełdy staroci i antyków? Janusz Chodorowski – To zależy w głównej mierze od naszej przedsiębiorczości i pomysłowości. My tworzymy raczej warunki do tego, aby to czynić. Rynek został do tego odpowiednio przygotowany. Przypomnę tę dyskusję, że tam gdzie dzisiaj są parkingi samo- chodowe, niektórzy domagają się aby były tam parkomaty. My natomiast przewidujemy, że te miejsca mają się rozwinąć raczej w kafejki i miejsca bardziej handlowe niż postojowe. W związku z tym ten okres należy traktować jako przejściowy. Natomiast jeśli chodzi o zieleniak, to musi to być miejsce atrakcyjne. Nie może tak być, że więcej się płaci tylko dlatego, że się kupuje na Starówce. Dopóki tak będzie ludzie tam nie będą przyjeżdżać. Przybędą tam wówczas, gdy ceny tam będą atrakcyjne, a to zależy od naszej przedsiębiorczości. Włodzimierz Gąsiewski – Ale trzy czwarte płyty zieleniaka w tej chwili jest puste i to jest nieekonomiczne... Janusz Chodorowski – Oczywiście że tak jest, ale nie robimy tego specjalnie. Jak się pojawią tak handlujący i przede wszystkim kupujący, to plac będzie zajęty. Nie zamierzamy budować tam marketu i wydaje się, że w przyszłości będzie ono atrakcyjnym miejscem handlowym. Włodzimierz Gąsiewski - Jak ocenia Pan przebudowę Parku Inwalidów przy ul. Sękowskiego i Staszica w Mielcu. Czy przebiegająca obok dość ruchliwa arteria nie zniechęca mieszkańców do wypoczynku w tym miejscu? Janusz Chodorowski – Niestety ale ptaki się jeszcze stamtąd nie wyniosły, choć o tej porze roku nie są tak aktywne. Problem w tym, że w pobliżu na terenie szkoły i na terenie pozostałych miejsc, jeszcze tych drzew jest dużo i także ptaków jest sporo. Rzeczywiście tego typu miejsca wymagają pewnego przyzwyczajenia. Nie ma to specjalnie znaczenia, że tam jest ruch. Znam miejsca w dużych miastach o znacznie większym natężeniu ruchu, a jednak mimo wszystko ludzie tam przebywają. Jest to kwestia stworzenia odpowiedniego klimatu. Ten park nie został jeszcze dokończony. Teraz będzie jeszcze przecinka drzew i gałęzi. Nie wszyscy to uznają. Mamy ogromną ilość protestów kiedy porządkujemy stan drzew, gdy próbujemy przenieść stamtąd ptaki, aby żyły gdzie indziej. To musi się odbyć kosztem jakiejś wymiany drzewostanu. Mam nadzieję, że będzie to park m.in. dla młodzieży, która się uczy w licznych szkołach w sąsiedztwie. Już wiosną powinno to być widać. Włodzimierz Gąsiewski - Mielec po przebudowie ma jeden z ładniejszych stadionów, co najmniej na Podkarpaciu. Jak widzi Pan możliwość wykorzystania tego obiektu, aby nie był zbyt dużym obciążeniem dla budżetu miasta? Janusz Chodorowski – On jest obciążeniem dla budżetu miasta. Powiem więcej, że jeszcze ci, którzy tam funkcjonują uważają, że z kasy miejskiej powinny być finansowane imprezy. Uważam to za niesłuszne, gdyż pochłaniałoby to środki, które powinny być skierowane na inne cele. Ten stadion nie jest zbudowany tylko dla sportu wyczynowego. Im więcej będzie na nim młodzieży szkolnej uprawiającej sport, tym bardziej ten obiekt będzie wykorzystany. Nie będzie też żal wydawania na to pieniędzy. Dobrze się dzieje już w lekkiej atletyce, gdzie odbywają się różnego rodzaju zawody. Stadion też został dopiero oddany do użytku, więc Janusz Chodorowski Fot. W. Gąsiewski nie oczekujmy, że na drugi dzień wszystko od razu będzie idealne, ale liczę na to, że w przyszłości będzie się tam uprawiać zarówno sport wyczynowy jak i amatorski. Daliśmy taki sygnał w momencie otwarcia tego stadionu, kiedy dzieci rozegrały mecz i cieszyło się to wielkim powodzeniem. Włodzimierz Gąsiewski - Od kilku lat miasto ma drugi kryty basen, modernizuje się basen odkryty, powstało kilka dużych hal-sal gimnastycznych oraz boisk, ale odstaje od tego mielecka hala sportowa. Jest ona starym obiektem, z jeszcze starszego hangaru lotniczego. Jakie są koncepcje miasta w tym zakresie? Janusz Chodorowski – Zleciliśmy wykonanie dokumentacji gruntownej modernizacji tej hali sportowej. Wykonuje to poznańskie biuro projektowe. Firma o dużym doświadczeniu w tym zakresie. Początkowo myśleliśmy o bardziej radykalnej modernizacji, natomiast inżynierowie z tego biura zwracają nam uwagę, że konstrukcja hali jest bardzo solidna i ciekawą. Projektanci mają nam w najbliższym czasie zaproponować wykorzystanie elementów tej konstrukcji i jej unowocześnienie, żeby jednak nie tracić charakteru obecnej hali. Chcemy powiększyć widownię i gruntownie ją przebudować. Po stadionie będzie to druga, jedna z większych miejskich inwestycji. Włodzimierz Gąsiewski - Mielec zawsze dobrze się promował i jest laureatem wielu prestiżowych nagród. Odbywały się tu targi i wystawy. Obecnie jednak praktycznie miasto nie posiada centrum promocyjno-wystawienniczego, gdyż obecne przy Domu Kultury jest w części zajęte na stałe przez prywatną wystawę minerałów, a po części zostało dodatkowo zabudowane, co znacznie zmniejszyło jego powierzchnię i funkcjonalność. Czy przewiduje się jakieś działania w tym kierunku. Janusz Chodorowski – Istotnie w miastach jest moda na budowę centrów promocyjnych. Myśmy poszli trochę w modernizację na mniejszą skalę. Poprzez MARR, za miejskie pieniądze przebudowaliśmy INTECH 2, gdzie możemy organizować różne imprezy. Mamy też do wykorzystania INTECH 1. Mamy też salę przy Domu Kultury, gdzie mogą być organizowane mniejsze wystawy i wydaje mi się, że ona dobrze spełnia swoją rolę. Natomiast liczymy na to, że przebudowa hali sportowej spowoduje, że ta jej powierzchnia będzie mogła być w większym stopniu wykorzystana na cele wystawienniczo-promocyjne. Jeśli będzie się w tym zakresie zwiększać nasza aktywność, to jako samorząd będziemy dbali o to, aby umożliwić działania promocyjne. Włodzimierz Gąsiewski - Jakie są najważniejsze plany na ostatni, czwarty rok bieżącej kadencji samorządu i czy zamierza Pan ubiegać się o reelekcję w przyszłym roku? Janusz Chodorowski – Jeśli chodzi o plany to musimy zakończyć zadania, które rozpoczęliśmy w bieżącej kadencji. Wspominałem o rewitalizacji Góry Cyranowskiej i Miasteczka Młodego Robotnika, modernizacji hali sportowej i rewitalizacji centrum Osiedla w części sportowej i wypoczynkowej. Bardzo poważnym tematem, choć może mało nagłośnionym, jest zmiana systemu zaopatrzenia miasta w wodę. Chcemy aby w najbliższym czasie można było powiedzieć, że Mielec ma jedno z najlepszych ujęć wodnych w regionie. Będziemy więc mieć wodę głębinową, czystą i zdrową, żeby niekoniecznie korzystać z obecnego rzecznego ujęcia wody. W tym roku powinniśmy tak przygotować te wszystkie opracowania, aby po pierwsze wystartować w stosunkowo niezłej kondycji finansowej pod przyszły nabór środków unijnych. Po drugie, żeby wiedzieć czego chcemy. Żeby sprecyzować już swoje działania do tych najważniejszych celów, które w pierwszych latach nowego rozdania finansowego chcemy realizować. Żeby nie działać chaotycznie, tylko działać z konkretnym planem, jeśli kolejna Rada Miejska oczywiście przyjmie ten kierunek działania, który do tej pory przez kilka ostatnich lat był przez samorząd prowadzony. Spodziewam się, że samorządom będzie coraz trudniej. Nam też jest coraz trudniej, ale w tych trudnych czasach powinniśmy być tak dobrze przygotowani, aby nie tracić żadnej okazji i to powinno być naszym głównym celem. Włodzimierz Gąsiewski – A pańska decyzja odnośnie pańskiego kandydowania na kolejną kadencję i kontynuowania swojej pracy? Janusz Chodorowski – Zawsze po każdej kadencji sprzątam biurko i biuro. Tym razem też go posprzątam. Zawsze uważałem i uważam, że Mielec ma wielu dobrych ludzi i to jest naszą siłą. Nie wszyscy chcą działać w samorządzie, nie jest to łatwa praca. Jak się rozwinie sytuacja w przyszłym roku, kto będzie kandydował...? Jak do tej pory nigdy nam kandydatów nie brakowało. Myślę, że i w przyszłym roku tak będzie i co do mojej osoby, jest za wcześnie aby się już określać. Natomiast faktem jest, że w przyszłym roku będę obchodził 20 lat pracy w samorządzie. Jest to kawał czasu i trochę historii. To też będzie miało na pewno jakiś wpływ na moją decyzję. Włodzimierz Gąsiewski – Dziękuję za rozmowę. nasza strona: www.promocja.mielec.pl mieleckie zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy Dni Niepodległości w Mielcu Koncert Niepodległościowy w Sali Królewskiej w Mielcu Niezwykły koncert dla licznie przybyłej mieleckiej publiczności odbył się w dniu 8 listopada 2013 roku w Sali Królewskiej Państwowej Szkoły Muzycznej w Mielcu. Piękny wystrój sali, podniosła oprawa i niezwykłe trafnie dobrane utwory to mocne atuty tego koncertu zorganizowanego przez Państwową Szkołę Muzyczną I i II stopnia, im. Mieczysława Karłowicza w Mielcu oraz mieleckie Starostwo Powiatowe. z niezwykłym wyczuciem, oraz „nutką” historii wprowadzali publiczność w każdy kolejny utwór. W wykonaniu chóru pod dyrekcją Renaty Wrażeń zabrzmiała znana pieśń z okresu zaborów „W krwawym polu srebrne ptaszę”. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych, pięknych polskich utworów M. K. Ogińskiego Polonez „Pożegnanie Ojczyzny” usłyszeliśmy w wykonaniu uczennicy klasy klarnetu Piotra Wyzgi: Bernadetty Gałdy. Na fortepianie towarzyszyła Katarzyna Racławska. Transkrypcję pięknego, pełnego zadumy i refleksji utworu usłyszeliśmy w wykonaniu uczenni- Koncert niepodległościowy w Sali Królewskiej (fot. B. Kowalczuk) Koncert rozpoczął chór pod dyrekcją Renaty Wrażeń utworem „Hymn do miłości Ojczyzny”. Zebranych w ciepłych słowach przywitali organizatorzy koncertu: Dyrektor PSM Ryszard Kusek, oraz Starosta Powiatu Mieleckiego Andrzej Chrabąszcz. Występy poprowadzili: Joanna Łukasik i Paweł Łukasik. Swoim trafnie dobranym komentarzem cy klasy skrzypiec Edyty Chlebowskiej: Kingę Białas. Przy fortepianie wystąpił Janusz Tomecki. Kolejny piękny, już też historyczny utwór: „Polonez Warszawski” Tadeusza Sygietyńskiego publiczności zaprezentowało TRIO AKORDEONOWE (Mateusz Knab, Kacper Głaz, Bogdan Warias) Zespół przygotował Bogdan Warias. Uroczystości na cmentarzu parafialnym (fot. W. Gąsiewski) Następnie usłyszeliśmy ROMANS Aleksandra Zarzyckiego w wykonaniu ucznia klasy skrzypiec Angeliny Kierońskiej: Wojciecha Tulika. Przy fortepianie Sławomir Kusek. Z kolei publiczność miała okazję wysłuchać utwór napisany przez przyjaciela Fryderyka Chopina: Franciszka Liszta - ETIUDĘ a-moll op. l, nr 2. Niezwykle błyskotliwie zagrała uczennica klasy fortepianu Jana Lubienieckiego: Joanna Maziarz. Następnie zabrzmiał utwór samego mistrza fortepianu Fryderyka Chopina: POLONEZ cis - moll op. 26 nr l. Wykonał go uczeń klasy fortepianu Jana Lubienieckiego: Mateusz Ozga. Kolejny utwór Henryka Wieniawskiego Fantazja „Souvenir de Moscow” op. 6, usłyszeliśmy w wykonaniu uczennicy klasy skrzypiec Angeliny Kierońskiej: Karoliny Janochy. Przy fortepianie Sławomir Kusek. Dwa Mazurki: c-moll, op. 30 nr l oraz C-dur op. 24 nr 2 usłyszeliśmy w wykonaniu pianisty: Janusza Tomeckiego. Koncert brawurowo zakończyła ORKIESTRA DĘTA Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia, im. Mieczysława Karłowicza w Mielcu pod dyrekcją Piotra Karasia. Orkiestra wykonała dwa marsze oraz wiązankę pieśni legionowych. Inf. i fot. Bronisław Kowalczuk Capstrzyk patriotyczny na cmentarzu parafialnym w Mielcu na grobie powstańca styczniowego mjr. M. Koryckiego na cmentarzu parafialnym w Mielcu. W tym również tradacyjnym już capstrzyku z pochodniami, wzięli udział m.in. dr Jerzy Skrzypczak - dyrektor Muzeum Regionalnego w Mielcu, który przedstawił postać mjr. Koryckiego oraz Joanna Rębisz z Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie, Zbigniew Tymuła - radny Powiatu Mieleckiego, Robert Pluta - wójt gminy Padew Narodowa, Jerzy Kazana z małżonką - prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu, Urszula Malińska z mieleckiej „Solidarności’’, Marek Zalotyński - ZHR oraz inne osoby dorosłe i młodzież. Po zapaleniu zniczy i złożeniu kwiatów odmówiono krótką modlitwę. Marsz Niepodległości 11 listopada 2013 r. Tegoroczne mieleckie obchody Narodowego Święta Niepodległo- ści zainaugurowała msza święta w intencji Ojczyzny odprawiona w bazylice mniejszej pw św. Mateusza Starym Mielcu. Po mszy na ul. Bł. ks. R. Sitki uformował się pochód, który otwierała Orkiestra Arioso, za nią zaś ustawiły się poczty sztandarowe, kombatanci, przedstawiciele władz samorządowych, delegacje urzędów i służb państwowych, zakładów pracy i instytucji, partii politycznych, stronnictw, stowarzyszeń i związków zawodowych, delegacje szkół oraz mieszkańcy Mielca. Tak uformowana kolumna przemaszerowała ulicami: Kościuszki i Mickiewicza pod Pomnik Wolności. Także i w tym roku 11 listopada 2013 r. marsz, zwany też pochodem niepodległości dotarł pod Pomnik Jana Kilińskiego, który nosi również nazwę Pomnika Wolności. Tam też odegrano i odśpiewano Hymn Polski oraz przedstawiono montaż poetycko-muzyczny o Ojczyźnie w wykonaniu uczniów z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Nr 1. 10 listopada 2013 r., w przeddzień Narodowego Święta Niepodległości tradycyjnie już w Muzeum Regionalnym w Mielcu z inicjatywy obywatelskiej odbyły się „Śpiewanki patriotyczne”. Następnie miała miejsce promocja książki „Pamięć gorzkiej chwały. Ziemia mielecka wobec powstania 1863 roku” autorstwa dr Jerzego Skrzypczaka, a po niej wykład prof. E. Niebelskiego ,,Rok 1863 – Walka i Sybir. W 150 rocznicę Powstania Styczniowego”. Punktem kulminacyjnym tego wieczoru było zapalenie zniczy i złożenie kwiatów Pochód Niepodległości (fot. W. Gąsiewski) w południowej Anglii, zwanej Stonehenge. Budowla mogła być związana z kultem słońca i księżyca symbolizujących także kobietę i mężczyznę w ich aspekcie płodności. Tymczasem przy mieleckim zegarze, jeszcze z czasów PRL stoi również betonowa rzeźba kobiety i mężczyzny zespolonych w miłosnym uścisku autorstwa B. Kubicy. Być może jest to przypadek, a może też i zamysł twórczy, jak i inne betonowe elementy nowego wystroju Parku Inwalidów. Okazuje się także, iż żelbeton jako materiał konstrukcyjny, a nawet artystyczny był stosowany w przeszłości. Hala Stulecia, znana w PRL jako Hala Ludowa we Wrocławiu oraz jej otoczenie, w tym m.in. nawiązujące do antycznych kolumnady zostały właśnie wykonane z żelbetonu według projektu Maxa Berga w 1912 r. i dziś wpisane są na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Także urodzony w 1888 r. w podropczyckiej wsi Mała - Wojciech Aleksander Durek, późniejszy znany rzeźbiarz polski, absolwent średniej szkoły artystycznej w Zakopanem, Wyższej Szkoły Techniczno-Przemysłowej w Krakowie, a następnie studiów w Austrii i we Włoszech, zasłynął jak autor wielu monumentalnych rzeźb w sztucznym kamieniu - betonie. Wojciech Durek w okresie międzywojennym zamieszkał w Toruniu. Jest m.in. autorem wielu kompleksów rzeźb głównie o tematyce religijnej i historycznej stawianych zazwyczaj w parkach. Tak się składa, że Agencja Wydawnicza „Promocja’’ w Mielcu była wydawcą książki pt. „Wojciech Aleksander Durek życie i twórczość”, autorstwa Katarzyny Rakowskiej, która ukazała się w Ropczycach w 2007 r. Należy wyrazić nadzieję, że powyższe informacje rzucą nowe światło na rewitalizowany Park Inwalidów w Mielcu, postawiony tam betonowy zegar Jak zwykle też kulminacją uroczystości było złożenie kwiatów przez przybyłe tu delegacje. Między innymi w ten sposób 95. rocznicę odzyskania niepodległości uczcili: mieleccy parlamentarzyści - Krystyna Skowrońska i Krzysztof Popiołek, radni Sejmiku Województwa Podkarpackiego - Zdzisław Nowakowski i Jan Tarapata oraz starosta mielecki Andrzej Chrabąszcz i prezydent Mielca Janusz Chodorowski, a także kilkadziesiąt innych delegacji. Finałem była, również już tradycyjna parada przybyłych pod pomnik pocztów sztandarowych, które przed obeliskiem złożyli hołd poprzez pochylenie chorągwi. W sumie na nienazwanym dotąd rondzie, stanowiącym jednocześnie plac przed pomnikiem zebrało się ok. kilkaset osób. Samych harcerzy i młodzieży spoza harcerstwa była co najmniej setka. Z biało-czerwonymi flagami przyszli też wprawdzie nieliczni mieleccy sportowcy oraz kibice i młodzi narodowcy. 11 listopada 2013 r. po zakończonych uroczystościach przed Pomnikiem Wolności, w parku lub też skwerze, który przed II wojną światową nieoficjalnie nazywany był Parkiem Wolności zebrali się mieleccy harcerze, którzy utworzyli wspólny krąg z władzami. Odśpiewano również pieśń harcerską. Z tego miejsca spora grupa mieleckich druhów udała się do domów. Inf. i fot. W. Gąsiewski Więcej informacji, galerie zdjęć i nagrania wideo na portalu: Mielecki Stonehenge czyli zegar słoneczny w Parku Inwalidów Mało kto wie, że podczas rewitalizacji mieleckiej Starówki, a w jej ramach odnowy parku miejskiego, założonego przed II wojną światową z inicjatywy ówczesnego burmistrza Franciszka Kazany, któremu po 1990 roku nadano nazwę Parku Inwalidów Wojennych RP, powstała niezwykle ciekawa, a nawet frapująca żelbetonowa budowla, która jest w rzeczywistości dość monumentalnym zegarem słonecznym. O jego konstrukcji i funkcjonalności zapewne wypowiedzą się jeszcze specjaliści od gnomoniki, czyli nauki o tych najstarszych w historii człowieka czasomierzach, niemniej jednak już na pierwszy rzut oka i przy odrobinie wyobraźni, mielecki gnomon może nawiązywać do słynnej kamiennej budowli megalitycznej z epoki neolitu i brązu niedaleko miasta Salisbury w hrabstwie Wiltshire słoneczny, a także w tej samej technologii ławki, klomby i inne elementy ozdobne. Być może w połączeniu z „erotyczną” rzeźbą wykonaną także z betonu stanie się on, jeśli nie atrakcją, to co najmniej ciekawostką architektoniczno-turystyczną. Wiemy też, że zgodnie z wymogami ekologów, powoli zmniejsza się liczba uciążliwych krukowatych, które swoimi odchodami „bezcześciły”, nie tylko ławki i rzeźbę, ale też i parkujące w pobliżu samochody. W związku z tym staną się tam możliwe spacery i chwilowy wypoczynek. I jeszcze jedno, według wiedzy własnej oraz portalu http://gnomonika.pl, przedstawiony zegar słoneczny jest trzecim w Mielcu. Pierwszy powstał w I Liceum Ogólnokształcącym, a drugi jest przy Karczmie Polskiej. Jest to też 994 zegar tego typu w Polsce i 32-gi w województwie podkarpackim. Inf., fot. Włodzimierz Gąsiewski Więcej informacji, galerie zdjęć i nagrania wideo na portalu: „Wieści Regionalne” Czasopismo Społeczno-Kulturalne. Pismo ukazuje się od 1990 r. Wydawca i redaktor naczelny: Włodzimierz Gąsiewski. BIURO REDAKCJI: 39-300 Mielec, ul. Jana III Sobieskiego 1/1, tel./fax 17 5831498, tel. kom. 602 776197, reklama: 602 739362; e-mail: [email protected] www.promocja.mielec.pl Kolportaż: kolportaż własny. Druk: AUTOGRAF Mielec. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. Przedruk dozwolony tylko za podaniem źródła, Redakcja zastrzega sobie prawo adiustacji i dokonywania ew. skrótów w nadsyłanych materiałach. Teksty publikowane są nieodpłatnie - bez honorariów. e-mail: [email protected] WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13 28 listopad 2013 r. Str. samorządowe Powiatowa batalia o drugi most na Wisłoce - komunikat o spotkaniu w Warszawie 4 listopada 2013. r. w Starostwie powiatowym w Mielcu, przy dużym zainteresowaniu lokalnych mediów, odbyła sie konferencja prasowa, w której wzięli udział: Krystyna Skowrońska - poseł na Sejm RP, Jan Tarapata - radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego, Henryk Niedbała - przewodniczący Rady Powiatu Mieleckiego oraz Andrzej Chrabąszcz - Starosta Mielecki. W trakcie spotkania wypowiedzieli się kolejni jego uczestnicy oraz wręczono dziennikarzom komunikat następującej treści: ,,Komunikat po spotkaniu w MRR, 17.10.2013 roku W środę, 17 października 2013 roku, posłanka Krystyna Skowrońska oraz przedstawiciele władz samorządowych Powiatu Mieleckiego - starosta Andrzej Chrabąszcz; przewodniczący Rady Powiatu Henryk Niedbała i Jan Tarapata, radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego po raz kolejny prowadzili w Warszawie, w Od lewej: J. Tarapata, A. Chrabąszcz, K. Skowrońska, H. Niedbała Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, rozmowy dotyczące możliwości ujęcia projektu inwestycyjnego - „Budowa alternatywnego wysokoprzepustowego połączenia drogowego umożliwiającego wyprowadzenie nadmiernego ruchu tranzytowego z miasta Mielca oraz tworzącego łącznik do autostrady A4” -łączenie węzłów drugorzędnych i trzeciorzędnych z infrastrukturą TEN-T” - na liście przedsięwzięć priorytetowych planowanych do realizacji na terenie województwa podkarpackiego do ujęcia w mandacie negocjacyjnym Samorządu Województwa do Kontraktu Terytorialnego na Oświadczenie marszałka Władysława Ortyla ws. komunikatu władz powiatu mieleckiego z konferencji prasowej w dniu 4.11.2013 r. Wielokrotnie podkreślałem, że projekt budowy mostu na Wisłoce wraz z drogami dojazdowymi, z rozbudową drogi wojewódzkiej 984 do Lisiej Góry i budową obwodnicy Radomyśla Wielkiego nie może być realizowany w ramach programu Polska Wschodnia 2014-2020. Dobrze, że wnioskodawcy zrozumieli tę kwestię. Chcę podkreślić i zauważyć również, że jednym z ważniejszych partnerów przy tym przedsięwzięciu będzie samorząd miasta Mielca z prezydentem Januszem Chodorowskim. Wciąż stoję na stanowisku, że przedsięwzięcie to ma bardzo duże szanse aby stać się kluczowym w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego na lata 20142020. Prace nad tym nowym programem są już mocno zaawansowane i niebawem ogłoszony zostanie nabór wniosków. Czekamy tylko na ostateczne uzgodnienia z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Moje zdziwienie w dalszym ciągu wzbudza forma współ- WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13 28 listopad 2013 r. Str. RZESZÓW 4.11.2013 lata 2014-2020”. Minister Rozwoju Regionalnego Elżbieta Bieńkowska potwierdziła formalną możliwość ujęcia przedsięwzięcia w mandacie negocjacyjnym Samorządu Województwa do Kontraktu Terytorialnego na lata 2014-2020. Pani Minister podkreśliła również, iż charakter projektu stwarza potencjalną możliwość jego realizacji zarówno w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego jak i Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.’’ Inf. i fot. W. Gąsiewski pracy przez media. W tym trybie nie współpracowali z samorządem województwa przedstawiciele żadnego z obszarów funkcjonalnych bądź subregionalnych. Jeszcze raz chcę podkreślić, jako marszałek województwa i mieszkaniec Mielca, uważam, że drugi most na Wisłoce powinien powstać. Nie trzeba być fachowcem w dziedzinie transportu i dróg, żeby stwierdzić, że budowa drugiej przeprawy jest nieodzowna. Tylko poprzez właściwą współpracę, wspólnie możemy ją zrealizować. zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy W dniu 20 listopada 2013 r. w delegacja z gminy Wadowice Górne przeprowadziła szereg rozmów w najwyższych urzędach administracji państwowej. Odwiedzono m. in. Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Sejm RP, Ministerstwo Gospodarki, Zarząd Główny OSP czy Ambasadę Gruzji w Warszawie. Celem wyjazdu było zaproszenie wielu znamienitych gości do Komitetu Honorowego uroczystości nadania im. Leszka Deptuły Publicznemu Samorządowcy Ziemi Wadowickiej w Warszawie Gimnazjum w Wadowicach Górnych. Okoliczności wyjazdu sprzyjały także rozmowom o charakterze samorządowo - gospodarczym. Delegację stanowili: Stefan Rysak – wójt gminy Wadowice Górne; Michał Deptuła – radny Powiatu Mieleckiego; Zdzisław Sypek – v-ce przewodniczący Rady Gminy; Jan Święch – dyrektor gimnazjum. Pierwsze spotkanie odbyło się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z doradcą Sekretarza Stanu, Panem Przemysławem Cichockim. Rozmowy miały charakter roboczy i dotyczyły sposobu finansowania organizacji pozarządowych oraz kontaktów z Polakami za wschodnią granicą. Wójt Stefan Rysak zapoznał doradcę z efektami współpracy z Otynią (obwód Ivano-Frankowski) na Ukrainie. „Nawiązaliśmy kontakt pomiędzy szkołą Podstawową w Wadowicach Dolnych, a jej odpowiednikiem na Ukrainie, w tym kontekście liczymy na pomoc Kancelarii Premiera w zakresie finansowania wymiany młodzieży i szkolenia” – mówił Wójt Ry- sak. Pan Cichocki zaproponował formy działania KPRM w tym zakresie i zapewnił pomoc. Ponadto radny Powiatu Michał Deptuła, przedstawił informacje dotyczące współpracy samorządu z organizacjami pozarządowymi w gminie i powiecie. Następnie udano się do Sejmu RP, gdzie przekazano zaproszenia do uczestnictwa w Komitecie Honorowym Pani Marszałek Ewie Kopacz oraz przewodniczącemu klubu parlamentarnego PSL Panu Janowi Buremu. Podczas spotkania członkowie delegacji prowadzili konstruktywne i rzeczowe rozmowy z posłami Janem Burym, Mieczysławem Łuczakiem, Eugeniuszem Kłopotkiem, Piotrem Walkowskim oraz Zbigniewem Sosnowskim na temat zmiany finansowania systemu oświaty i innych zadań samorządu terytorialnego. W trakcie wizyty w Sejmie delegacja spotkała się z Komendantem Głównym Państwowej Straży Pożarnej gen. bryg. Wiesławem Leśniakiewiczem. Kolejnym punktem wizyty było spotkanie z V-ce Premie- rem, Ministrem Gospodarki Januszem Piechocińskim, który został zaproszony na uroczystość nadania imienia gimnazjum. Przedstawiono także, plany inwestycyjne gminy związane z przygotowaniem Strategii Rozwoju do 2020 r. w związku z czym zwrócono się z prośbą o analizę możliwości pozyskania dodatkowych środków z budżetu państwa na jej realizację. Ostatnie spotkanie odbyło się w Ambasadzie Gruzji. Wręczono oficjalne pismo z zaproszeniem na uroczystość nadania imienia gimnazjum Ambasadorowi Panu Nikolozowi Nikolozishviliemu, które przyjęła jego asystentka Pani Gvantsa Ratiani – Rogowy. Pani asystentka wyraziła wielką satysfakcję w związku z wystosowanym zaproszeniem oraz zapewniła o niezwłocznym przekazaniu dokumentu Panu Ambasadorowi. Inf. i fot. ZP PSL Mielec Więcej informacji, galerie zdjęć na portalu: Władysław Ortyl Marszałek Województwa Podkarpackiego nasza strona: www.promocja.mielec.pl wadowickie zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy Święto Niepodległości w Gminie Wadowice Górne Akcja „wywieś flagę” zakończona pełnym sukcesem. Jedną z najbardziej widocznych form manifestacji patriotyzmu w dniu świąt narodowych jest wywieszenie flagi państwowej. Nie wszyscy jednak takowe posiadają, wobec tego w gminie Wadowice Górne postanowiono je rozdać. W tym roku, 11 listopada odbyła się pierwsza edycja akcji „wywieś flagę”, podczas której przekazano mieszkańcom ponad 200 sztuk biało – czerwonych flag. „Jestem bardzo zadowolony z efektów, rozdaliśmy wszystkie flagi, a całe wydarzenie spotkało się z dużą przychylnością mieszkańców Gminy Wadowice Górne. Wszyscy ochoczo dołączyli się do tego spontanicznego obywatelskiego działania, ponieważ flagi szybko zostały rozwieszone” – mówił Michał Deptuła koordynator akcji, który wraz z Magdą Bednarz, Marcinem Augustynem i Krzyśkiem Maciejakiem zorganizowali całe przedsięwzięcie. Najmłodszymi wolontariuszami akcji „wywieś flagę” byli Bartłomiej Żala, Mateusz Działo, Paweł Midura i Kamil Midura z Młodzieżowej Drużyny Pożarowej OSP Wadowice Górne, którym należą się szczególne podziękowania i gratulacje za wzorową postawę obywatelską. „Już planujemy następne tego typu działania w przyszłym roku, bo naprawdę warto właśnie tak obchodzić święta narodowe” – podsumował Marcin Augustyn. W gminie Wadowice Górne pamięć o bohaterach wciąż żywa „Musimy pamiętać, że wolność nie jest nam dana raz na zawsze. Każdy kolejny dzień powinien być świadectwem naszej troski o Polskę” – powiedział Prezydent RP Bronisław Komorowski, podczas tegorocznego Święta Wojska Polskiego. Te słowa mobilizują, wobec czego 11 listopada 2013 roku przedstawiciele młodego pokolenia samorządowców z gminy Wadowice Górne złożyli wiązankę kwiatów pod pomni- e-mail: [email protected] kiem pamięci za gen. Bolesława Stachonia i ks. Stanisława Sypra w Wierzchowinach. Delegacji przewodniczył Radny Powiatu Mieleckiego Michał Deptuła. „Nasza dzisiejsza obecność w tym miejscu jest wyrazem pamięci i szacunku dla naszych przodków, których niezłomna postawa wiele lat temu doprowadziła do wolności i niepodległości, którą dzisiaj się szczycimy” – powiedział przed złożeniem kwiatów Radny Deptuła. Podczas krótkiej uroczystości wspomniano także postać wieloletniego radnego gminnego, społecznika śp. Edwarda Kramarza, który był inicjatorem budowy pomnika oraz domu ludowego w Wierzchowinach. W skład delegacji wszedł także V-ce Przewodniczący Rady Gminy Wadowice Górne Marcin Augustyn, Prezeska Koła PSL w Wadowicach Dolnych Magdalena Bednarz oraz Bogdan Bednarz reprezentant OSP Wadowice Dolne. Na zakończenie Niepodległościowego spotkania Magdalena Bednarz zapaliła znicz za wszystkich mieszkańców gminy Wadowice Górne, którzy przyczynili się do odzyskania i utrwalania naszej niepodległości. Inf. i fot. org. akcji 10 XI 2013 r. w Samorządowym Ośrodku Kultury i Rekreacji Gminy Wadowice Górne z siedzibą w Wadowicach Dolnych w powiecie mieleckim odbywały się uroczyste obchody odzyskania niepodległości przez Polskę. Wieczór zainaugurował montaż słowno-muzyczny w wykonaniu zespołu „Wadowiaczki”, działającego przy SOKiR w Wadowicach Dolnych pod kierunkiem Leszka Gruszeckiego. Na uroczystości przybyli m.in. ks. kan. Jacek Należny - proboszcz parafii w Wadowicach Dolnych, ks. Piotr Machnik - wikariusz zes Stowarzyszenia „Jutrzenka”, które było współorganizatorem wieczoru, zaprosiła na degustację potraw w ramach propagowania zdrowej żywności pod hasłem: „Zdrowe, bo tradycyjne”. Ta część spotkania odbyła się przy suto zastawionym staropolskim stole, gdzie dominowały potrawy regionalne, mięsne i wędliniarskie, sałatki i ciasta. Podany był też swojski chleb na zakwasie, a za przekąskę służyły kiszone ogórki. Do tego był jeszcze czerwony barszczyk, a dla dorosłych do degustacji nalewka regionalna. z członkiniami Stowarzyszenia Kobiet ,,Gracja’’ w Czerminie. Panie z tego stowarzyszenia grają wszystkie role, w tym męskie. Prezesem stowarzyszenia ,,Gracja’’ jest Józefa Śpiewak. Oprawę muzyczną przygotował Krzysztof Jagusiak, nauczyciel muzyki w Gimnazjum w Czerminie. Spektakl został dofinansowany przez Powiat Mielecki. Na zakończenie wieczoru zaprezentował się jeszcze zespół „Positiv” prowadzony przez Martę Giża. Inf. i fot.: Włodzimierz Gąsiewski Artystyczny Wieczór Niepodległości w Wadowicach Dolnych parafii w Wadowicach Dolnych oraz ks. Bernard Budacz - wikariusz parafii w Wadowicach Górnych; radni powiatowi: Michał Deptuła i Stanisław Kagan; Stefan Rysak - wójt gminy Wadowice Górne z małżonką, Józefa Kozioł - sekretarz gminy wraz z małżonkiem; Agnieszka Pluta - skarbnik gminy wraz z małżonkiem; Janusz Piechota - przewodniczący Rady Gminy i radni gminni, sołtysi wsi gminy Wadowice Górne oraz licznie przybyli mieszkańcy gminy. Rolę gospodarza pełniła i prowadziła program - Zofia Midura - dyrektor SOKiR w Wadowicach Dolnych, która dalszej części programu wręczyła podziękowania i dyplomy Krystynie Ziembie, Ryszardzie Sajdak, Marii Serafin oraz Barbarze Nowak. Panie te reprezentowały gminę podczas „Targów przedsiębiorczości i produktów lokalnych LGD PROWENT - Wola Chorzelowska 2013”. Prezentowały one twórczość artystyczną gminy uzyskując III miejsce wśród gmin powiatu mieleckiego oraz części gmin województwa podkarpackiego. Następnie Anna Maroń - pre- Występ zespołu „Wadowiaczki” Z kolei po uczcie dla ciała, w ramach duchowej strawy wystąpił zespół teatralny Stowarzyszenia ,,Gracja” z Czermina, który przedstawił sztukę pt. ,,Diabeł na Podhalu’’. Jest to historia dwóch zwaśnionych rodzin góralskich, która po różnych perypetiach za przyczyną diabła zaczyna dochodzić do zgody. Spektakl opracowała i wyreżyserowała Małgorzata Osika, nauczycielka języka polskiego w Gimnazjum w Czerminie. Dekoracje zaprojektowała i wykonała Janina Herchel wraz Spektakl zespołu teatralnego Stowarzyszenia ,,Gracja” z Czermina. Więcej informacji na temat zespołu i wystawionej sztuki, galerie zdjęć-fotosów i nagrania wideo z wystepu oraz z degustacji potraw na portalu: WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13 28 listopad 2013 r. Str. historyczne zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy „Służyłem w najlepszym Pułku. Wspomnienia oficera 9. Pułku Ułanów Małopolskich” „Służyłem w najlepszym Pułku. Wspomnienia oficera 9. Pułku Ułanów Małopolskich” Kazimierza Klaczyńskiego, to pamiętnik rzeka. Warto go polecić zarówno osobom, które zwłaszcza poprzez swoich rodziców mają jeszcze żywą pamięć lat wojny i czasów tuż powojennych, jak też i dla średniego i młodszego pokolenia, które taką wiedzę czerpie głównie z książek. Tym bardziej, że obecnie z racji okrojenia programu nauki historii, raczej w szkołach, a nawet na uczelniach wyższych nie mówi się już o takich szczegółach. Jak pisze we wstępie dr Andrzej Przybyszewski - wydawca, ale także poniekąd redaktor tych wspomnień: „Wspomnienia majora Kazimierza Klaczyńskiego, prezentowane Czytelnikowi, to kolejna już pozycja dotycząca historii 9. Pułku Ułanów Małopolskich, po ukazaniu się wspomnień generała Klemensa Rudnickiego, Lwa Sapiehy, Józefa Bokoty, Ludwika Śląskiego i Edwarda Ksyka. Klaczyński zawarł w swych wspomnieniach okres służby w Pułku, a więc lata 1934-1939 oraz opis powrotu z niewoli i przedostania się na Zachód. Prezentuje spojrzenie młodego, wykształconego już w Niepodległej Polsce oficera. Uroku jego wspomnieniom dodaje niezwykle barwny język, z którego przebija brawurowe, kawaleryjskie podejście Autora do życia i służby. Major Kazimierz Klaczyński urodził się w 1908 roku. Absolwent Gimnazjum w Pińczowie, w roku 1934 ukończył Szkołę Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. Do 1939 roku pełnił służbę, na różnych stanowiskach, w stacjonującym w kresowej Trembowli, 9. Pułku Ułanów Małopolskich. Okupację spędził w niemieckiej niewoli, a po uwolnieniu, nie mogąc pogodzić się z nowymi porządkami w Kraju, przedostał się z Polski na Zachód. Osiedlił się w Wielkiej Brytanii, a na pięć miesięcy przed śmiercią powrócił do Polski. Wspomnienia zawierają szereg interesujących opisów z życia Pułku, ciekawych spostrzeżeń Autora, a także ciekawe wątki związane np. z udziałem Klaczyńskiego w Akcji „Łom”, polegającej na organizowaniu działań dywersyjnych na Rusi Zakarpackiej. Interesująca jest również relacja z szarży pod Wólką Węglową. Nie mniej emocjonujący jest opis przeprawy z powojennej Polski do Bawarii.” Według informacji Andrzeja Przybyszewskiego, wspomnienia majora Klaczyńskiego przeleżały w maszynopisie wiele lat i teraz, dzięki przychylności Rodziny Majora, mogą zostać udostępnione szerokiemu gronu odbiorców. Tekst wspomnień ma oryginalną pisownię Autora, z ingerencją wyłącznie w przypadkach oczywistych błędów maszynowych. Warto dodać, że niniejsza publikacja stanowi część II wspomnień Majora. Część I, obejmująca lata młodzieńcze oraz czas nauki w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu, pozostaje wciąż w maszynopisie. Dalej wydawca wspomnień dziękuje kuzynce Majora, p. Annie Skoczek z Łodzi za udostępnienie maszynopisu i wyrażenie zgody na jego publikację oraz p. Robertowi Michalskiemu za pośrednictwo i zaangażowanie w sprawę. Oddzielne podziękowania kieruje do Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych za wsparcie publikacji dotacją finansową. Należy też dodać, że wydawnictwo historyczna.pl w Radomyślu Wielkim w powiecie mieleckim w 2011 r. opublikowało obszerną monografię pt. „9. Pułk Ułanów Małopolskich 1809-1947”, autorstwa Andrzeja Przbyszewskiego, tak więc redaktor wspomnień jest znawcą tematu i od lat zajmuje się tematyką tego pułku, jak też i inną tematyką historyczną. Warto również przytoczyć kilka słów od rodziny autora pamiętnika, które sygnowała Anna Skoczek pisząc m.in.: „Książka, którą przedstawiam Czytelnikowi, ma wskrzesić ducha tradycji, męstwa i poświęcenia Kawalerii Polskiej. Tradycje pułkowe i wyszkolenie ułanów będąc de-talami i humorem opisywane. Autor książki, który po wojnie spędził życie na emigracji w Anglii, niestety nie doczekał szczęścia zobaczenia wydanych drukiem Jego wspomnień. Wydanie książki 21 listopada 2013 r. delegacja samorządowa gminy Ostrów, w powiecie ropczycko-sędziszowskim, województwie podkarpackim przebywała w mieście Nordhausen w Niemczech w Turyngii, odwiedzając tam Miejsce Pamięci i Muzeum Mittelbau-Dora oraz składając wizytę w magistracie miasta Nordhausen. W skład delegacji wchodzili: Piotr Cielec - wójt gminy Ostrów, Bogusław Wójcik - zastępca wójta, Maria Chorąży - przewodnicząca Komisji Oświaty, Kultury i Porządku Publicznego Rady Gminy Ostrów, Przemysław Łagowski - dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Sportu Gminy Ostrów z siedzibą w Kamionce, Artur Skubis - dyrektor Szkoły Podstawowej w Woli Ocieckiej, Wiesław Jeleń - sołtys wsi Blizna, Elżbieta Oparowska - tłumacz oraz Włodzimierz Gąsiewski, autor książki „Blizna - fakty i sensacje” wydanej staraniem gminy Ostrów latem 2013 r. Pierwszym etapem podróży była wizyta w Miejscu Pamięci i Muzeum Mittelbau-Dora (Stiftung Gedenkstätten MittelbauDora) znajdującej się w obrębie miasta Nordhausen, gdzie w latach 1943 r. więźniowie nazistowskich obozów koncentracyjnych III Rzeszy, w tym także Polacy, w niewolniczych warunkach produkowali odwetową broń Hitlera V-1 i V-2. Gości z Polski przyjął dyrektor dr Jens-Christian Wagner, który przedstawił historię upamiętniania tego miejsca, podkreślając, że przede wszystkim dokonywano tu zagłady więźniów obozów koncentracyjnych podczas wyniszczającej pracy przy budowie hitlerowskiej „Wunderwaffe”. Dlatego też zarówno ekspozycja muzealna, jak też i zachowana część sztolni, gdzie pracowali więźniowie służy temu celowi. Jak czytamy w przewodniku, wydanym także w języku polskim: „Mittelbau-Dora jest przykładem, na którym można prześledzić historię morderczej pracy przymusowej w obozach koncentracyjnych oraz historię przenoszenia miejsc produkcji zbrojeniowej w końcowej fazie wojny”. Dr Wagner poinformował, że w tym zakresie niemieckie Miejsce Pamięci współpracuje z francuskim centrum pamięci La Coupole, skąd wystrzeliwane były rakiety w kierunku Anglii oraz w wąskim zakresie z muzeum w Peenemünde, gdzie od 1933 r. zajmowano się produkcją i testowaniem rakiet. Jednak, jak stwierdził dr Wagner, takie miejsca pamięci powinny być skupione nie tyle na dokumentowaniu historii rozwoju techniki, na cele wojenne, a jak się później okazało, także podboju kosmosu, ale na upamiętnianiu ofiar nazizmu. Podczas spotkania wystąpił także Piotr Cielec - wójt gminy Ostrów, który nakreślił historię upamiętniania zarówno ofiar hitlerowskich pracujących niewolniczo na poligonie broni V- 1 V-2 w Bliźnie, ale też i udziału polskiego państwa podziemnego podczas okupacji niemieckiej, głównie Armii Krajowej w działaniach wywiadowczych polegających na rozpracowaniu testowanych tu tajnych broni. Brali w tym także udział nieliczni Niemcy antyfaszyści przymusowo wcieleni do Wehrmachtu. Dane wywiadowcze uzyskane w ten sposób docierały do Aliantów w Londynie i częściowo przyczyniły się do zmniejszenia liczby ofiar w bombardowanych miastach angielskich. Wójt gminy Ostrów mówił też o powstaniu Parku Historycznego Blizna i współpracy w tym zakresie z Konsulem Republiki Federalnej Niemiec, Fundacji PolskoNiemieckie Pojednanie oraz muzeum w Peenemünde. Piotr Cielec zaproponował też współpracę obu ośrodków, m.in. na upamiętnianiu ofiar nazizmu, głównie wśród młodzieży, m.in. poprzez udział we wspólnych projektach, wymianę grup młodzieżowych, zielone szkoły itp. Wspomniał też, …że gmina Ostrów planuje powołanie do życia podobnego centrum pamięci w Bliźnie i prosił o ewentualną wymianę doświadczeń w tym zakresie z Miejscem Pamięci i Muzeum Mittelbau-Dora, które właśnie w ostatnich latach znacznie poszerzyło swoją działalność i zbudowało nowy obiekt z salami konferencyjnymi, ekspozycją historyczną itp.” Podczas dyskusji, m.in. dr Włodzimierz Gąsiewski zwrócił się do muzeum w Nordhausem o pomoc w pozyskiwaniu dokumentów z niemieckich archiwów, na co dr Jens-Christian Wagner odparł, że taka pomoc jest możliwa, nie tylko z zasobów niemieckich, ale też i amerykańskich, dokąd po wojnie wywieziono sporo dokumentów. Na zakończenie części konferencyjnej spotkania wymieniono się okolicznościowymi publikacjami, a następnie dyr. Wagner osobiście oprowadził delegację po ekspozycji historycznej pt. „Obóz koncentracyjny Mittelbau-Dora 1943-1945”, udzielając obszernych wyjaśnień oraz wręczając wszystkim informator towarzyszący, wydany także w języku polskim. Następnie na długą ponad godzinną wędrówkę gości z gminy Ostrów zabrał Andreas Froese-Karow pracownik muzeum Mittelbau-Dora, mówiący trochę po polsku, który zaprosił do podziemnych sztolni wykutych przez więźniów pod górą Kohnstein, gdzie początkowo w strasznych warunkach mieszkali, a następnie w katorżniczej pracy wytwarzali głównie latające pociski V-1 oraz rakiety A-4. Tylko do wiosny zmarło tu ok. 5000 osób, a dalsze tysiące zginęło na przełomie 1944 i 1945 r., m.in. z powodu znęcania się nad nimi, głodu i chorób oraz w tzw. marszach śmierci, gdy próbowano ich ewakuować do innych miejsc zagłady w III Rzeszy. Na początku kwietnia 1944 r. obóz Dora wyzwolili Amerykanie, którzy znaleźli tu ok. 2000 ciał. Pochowano je na cmentarzu komunalnym w Nordhausen. Wśród nich było ok. 1000 Polaków. Grobami opiekuje się dziś miasto Nordhausen. Amerykanie w Nordhausen byli do początku lipca, opiekując się oswobodzonymi więźniami, ale też wywożąc stąd tony gotowych rakiet i części oraz dokumentację. Następnie teren ten przejęli Sowieci, a następnie władze NRD. W pierwszych latach był tu obóz dla przesiedleńców. Niezależnie od tego podejmowano próby produkcji rakiet, a w 1947 r. obóz przestał praktycznie istnieć. W 1950 r. przed pozostałym krematorium obozowym wzniesiono pomnik, a w 1964 r. utworzono tu „Miejsce Przestrogi i Pamięci Dora”. Przez cały ten czas zamknięte były sztolnie, do których wejścia okupacyjne wojska sowieckie wysadziły w powietrze. Dopiero na początku lat 90., po zjednoczeniu Niemiec tereny obozowe zostały stopniowo przystosowane dla potrzeb zwiedzających, a w 1995 r. udostępniono do zwiedzania część podziemnych korytarzy. Dziś jest to rumowisko żelbetonu i żelaza. Wśród nich znaleziono i udostępniono sporą część rakiety V-2, czy też stalową platformę startową. Wśród rumowiska wyraźnie widać i inne część V-1 i V-2. Niektóre korytarze są zalane wodą i jeden z nich można Z gminy Ostrów z Podkarpacia do Miejsca Pamięci i Muzeum Mittelbau-Dora w Nordhausen w Niemczech Dyrektor Miejsca Pamięci Mittelbau-Dora podczas prezentacji ekspozycji (fot. W. Gąsiewski) WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13 28 listopad 2013 r. Str. było wieloletnim, wielkim marzeniem Kazimierza Klaczyńskiego, o czym często wspominał podczas moich wizyt u Niego w Anglii. Codziennie dwie godziny czytałam na głos Jego wspomnienia i inne książki napisane na emigracji przez Jego kolegów pułkowych.Dopiero zainteresowanie i wielkie zaangażowanie Pana Andrzeja Przybyszewskiego z Radomyśla Wielkiego doprowadziło do wydania książki, za co jako Rodzina jesteśmy Mu bardzo wdzięczni.” Anna Skoczek dziękuje też wspomnianemu wyżej Robertowi Michalskiemu. Wspomnienia Kazimierza Klaczyńskiego, to obszerna książka formatu B-5, licząca 437 stron. Autor w zasadzie nie podzielił jej na rozdziały i przez blisko połowę publikacji akcja wspomnień zawiera różne fakty, rzadko nawet szczegółowo datowane z lat 1934-1938 i dopiero od roku 1938 mjr Klaczyński nadaje tytuł rozdziałowi „Karpaty”, w którym wspomina wymienioną już wcześniej akcję o kryptonimie „Łom”. Kolejny rozdział to „Wojna 1939 r.”, w którym Autor prowadzi czytelnika już do czasów powojennych. W książce zawartych jest też 46 fotografii, przedstawiających m.in. oficerów wymienianych we wspomnieniach, jak też i różnych miejsc, które się tam pojawiają. Jest też indeks nazwisk i miejscowości, który ułatwia wyszukiwanie potrzebnych informacji. Książka sygnowana i datowana jest: Radomyśl Wielki 2013, a druku dokonał Zakład Poligraficzny Zbigniewa Gajka w Mielcu. opr. Włodzimierz Gąsiewski Zdjęcie grupowe nadburmistrza Nordhausen oraz delegacji z gminy Ostrów wykonała: Ilona Bergmann obejrzeć, ale do większości nie ma nadal dostępu. Wizyta w Mittelbau-Dora była dla mieszkańców gminy Ostrów żywą lekcją historii. Miejsce to jest dramatycznie związane z ich wsią Blizna - byłym poligonem rakietowym. W Mittelbau-Dora ginęli ludzie, którzy budowali rakiety, a w Bliźnie ci którzy budowali poligon. Jest to rzeczywiście ogromne pole do współpracy ku przestrodze i pamięci, które zapewne podejmą władze Miejsca Pamięci i Muzeum MittelbauDora oraz gminy Ostrów. Delegację z Polski przyjął także w ratuszu nadburmistrz miasta Nordhausen dr Klaus Zeh, któremu towarzyszyły panie odpowiadające za promocję i kontakty z miastami partnerskimi. Nadburmistrz Zeh na wstępie serdecznie przywitał gości, mówiąc m.in.: „Bardzo się cieszę z państwa wizyty, szczególnie że mamy już jako miasto partnerskie Ostrów (Wielkopolski - przyp. red.). I muszę powiedzieć, że jest to bardzo udana współpraca. Wydaje mi się, że nasza trudna historia, która wydarzyła się kiedyś nie jest dla nas przeszkodą, aby mógł rozwinąć się między nami dialog i współpraca. Bardzo chętnie widzę też kontakty wykraczające poza nasze granice narodowe. Szczególnie teraz gdy jesteśmy w jednej Europie. O ile chodzi o naszych sąsiadów ze Wschodu - Polaków, to zawsze mieliśmy z nimi dobre kontakty i jest nasza wewnętrzna potrzeba aby tak właśnie było. Chociaż w naszej historii nie zawsze współżyliśmy pokojowo i Polacy ucierpieli z naszego powodu, ale czasem tak bywa w międzysąsiedzkiej historii.” Dr Zeh podkreślił, że szczególnie ważne jest właśnie upamiętnianie ofiar nazizmu, że w Norhausen nie tyle produkowano nowoczesne rakiety, jako zbrodniczą broń odwetową, ale przede wszystkim zabijano więźniów obozu koncentracyjnego i podziemnej fabryki. Nadburmistrz Zeh stwierdził, że w wyniku wyniszczającej pracy przy produkcji tej broni zginęło więcej ludzi, niż od jej zastosowania podczas bombardowań. Spotkanie samorządowców z polskiej gminy Ostrów w województwie podkarpackim z nadburmistrzem Nordhausen było oczywiście wstępem do ewentualnej przyszłej współpracy. Wójt Piotr Cielec zaprosił dr Klausa Zeha do wizyty w Polsce w Ostrowie. Na zakończenie w geście przyjaźni podano sobie dłonie i wymieniono się okolicznościowymi pamiątkami i drobnymi upominkami promocyjnymi. Nadburmistrz Nordhausen zaprosił także na obiad gości z gminy Ostrów do stylowej staromiejskiej restauracji, gdzie mogli posmakować świetnej niemieckiej kuchni oraz poznać niemiecką gościnność, za co wyrażają serdeczne podziękowanie. Włodzimierz Gąsiewski Więcej informacji, galerie zdjęć i nagrania wideo na portalu: nasza strona: www.promocja.mielec.pl artystyczno-kolekcjonerskie zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy KUP LUB SPRZEDAJ - ZAPRASZAMY! Szanowni Państwo! W art-studio-galeria-antykwariat przy ul. Jana III Sobieskiego 1 w Mielcu można oglądać kolekcję obrazów Ikon Krystyny Gargas-Gąsiewskiej. i Rafała Krużla. Można też zamówić wykonanie obrazu lub Ikony - zapraszamy: Mielec, ul. Jana III Sobieskiego 1 tel. 17 5831498 e-mail: [email protected] ,,Jezus Chrystus Dobry Pasterz’’. Ikona na desce świerkowej ze szpongami .25,5x31,5x3 cm. SWIAT IKON W NASZEJ GALERII Ikony Rafała Krużla Kropielnica z krzyżem z Chrystusem z Galicji XIX w. z mieszczańskiego mieleckiego domu. Krzyż z Chrystusem z kropielnicą mosiądz lub brąz. Prawdopodobnie miał pozłotę. Na podkładzie, który obłożony był żółtym atłasem. Z tyłu jest oryginalna metka z ceną, typowa dla okresu galicyjskiego. Kropielnica jest na pewno z przełomu XIX i XX w. Gabaryty 18x30x5, waga 300 gram. Wyrób jest w stanie dobrym, części metalowe zaśniedzone z wytarciami, atłas z przetarciami, przybrudzenia i stary kurz. Wieści artystyczne ,,Matka Boska Dońska’’ Ikona ręcznie pisana zgodnie z Tradycją, na desce lipowej 21,5x30x2,5 cm ,,Święty Jerzy walczący ze smokiem’’ na desce świerkowej ze szpongami 22,5x30,5x2,5 cm. Kolejno od lewej: Św. Łukasz Ewangelista, Archanioł Gabriel i Chrystus - Ikony pisane temperą jajową na desce jodłowej. Tryptyk oryginalnych współczesnych Ikon pisanych według starych wzorów: ,,Archanioł Michał (056) 11,5x30,5x1,8 cm, ,,Matka Boska Nieustającej Pomocy’’ (057) 23x31x1,8 cm ,,Archanioł Gabriel’’ (058) 11,8x30,7x1,8 cm. Ikony ręcznie pisana zgodnie z Tradycją, na starych deskach sosnowych (ze stuletniej stodoły) Stary zegarek kieszonkowy z kluczykiem na chodzie. Wykonany prawdopodobnie z alpaki i srebrzony, bez marki, porcelanowa tarcza z pęknięciami, złocone wskazówki, podwójna koperta, wewnątrz nr 51. Do tego mosiężny kluczyk ze stalową nasadką. Stare drewniane zgrzebło, czesak do lnu. Z bardzo starej chałupy, ma ze 100 lat. Na drewnianej, prawdopodobnie lipowej desce o wymiarach ok. 57x12 cm, grubości ok. 1 cm jest metalowa nasadka ze szpikulcami ok., 2,5 cm wysokości. Kilka jest wyłamanych lub skrzywionych, są też zardzewiałe a deska, przybrudzona z wytarciami i otworkami po kornikach. Waga ok. 750 gram Stary słomiany koszyk do rozrostu chleba 30 cm. Średnica zewnętrzna ok., 30 cm, wewnętrzna ok. 26,5 cm, wysokość ok. 12 cm. Stara ręczna robota. INSPIRACJE wernisaż Wystawy Dorocznej Klubu Środowisk Twórczych w Mielcu 24 listopada 2013 r. w Centrum Promocyjno-Wystawienniczym Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu odbył się wernisaż Dorocznej Wystawy „Inspiracje” Klubu Środowisk Twórczych Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu. W ten uroczysty wieczór swoją obecnością zaszczycili m.in.: Bogdan Bieniek - wieceprezydent Mielca, Andrzej Kurdziel i Marek Paprocki - reprezentujący władze powiatu mieleckiego, a także Jerzy Kazana - prezes TMZM w Mielcu. Zebranych przywitała Jadwiga Klaus prezes KŚT, a wieczór uświetnił występ dziecięcego i młodzieżowego zespołu ludowego „Abrakadabra” pod kierownictwem Alicji Skopińskiej i Małgorzaty Leśniak. Klub Środowisk Twórczych TMZM im. Władysława Szafera w Mielcu istnieje już 32 lata. Działa bardzo prężnie i skupia w swoich szeregach około 80 osób. Są to rzeźbiarze, malarze, ludzie haftujący, wykonujący piękne kwiaty, ozdoby, reliefy, decaupage, witraże czy małą architekturę. Różnorodność zainteresowań pozwala na organizowanie ciekawych wystaw. Na zaproszenie senatora Władysława Ortyla KŚT zainaugorował początek roku 2013 ekspozycją prac o tematyce sakralno-świątecznej. Połączono ją z obchodami 150-lecia wybuchu powstania styczniowego. Długa zima była inspiracją do zaprezentowania twórczości związanej z tą porą roku, pod znamiennym tytułem „Zima artystów - ostatni akord”. Wernisaże wystaw odbyły się w Chorzelowie i w Tuszymie. Jak co roku, w marcu, na prezentacjach KŚT królowały kobiety często w otoczeniu prac z kwiatami. Można było je oglądać w Grochowem i w Przecławiu. Co miesiąc, w każdą pierwszą sobotę, przy okazji promocji tomików wierszy poetów z Grupy Literackiej „Słowo”, promowana była również twórczość artystów KŚT. W tym roku prezentowali się: Weronika Wiesława Górak, Grzegorz Cebula, Anna Kazana, Andrzej Bednarz, Zbigniew Maglecki, Tadeusz Płeszka, Józefa Kardyś, Anna Brąglewicz e-mail: [email protected] i Alicja Maria Korzeniewska. 11 maja 2013 r., na zaproszenie prezydenta miasta Mielca, grupa twórców z klubu prezentowała swój dorobek artystyczny przed gośćmi z Niemiec i Węgier, którzy przybyli do Mielca w ramach Spotkania Miast Partnerskich z okazji Dnia Europy. 8 czerwca w Krakowie członkowie klub oglądali prace dyplomowe studentów ASP i uczestniczyli w dwóch wycieczkach po okolicach Mielca i powiatu mieleckiego, których pokłosiem był zorganizowany Performens fotograficzny z okazji III Ogólnopolskich Spotkań Lotniczych Pokoleń w Mielcu. W lipcu na wystawie pn. „Duchem, sercem, myślą” mieleccy artyści zaprezentowali swoją twórczość w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie. Pod koniec lata odbył się plener Lawendowe Pola, a w sierpniu klub brał udział w wystawie z okazji Dni Mielca i Rozmaitości Rolkowych. W listopadzie miały miejsce dwie wystawy twórczości artystów z KŚT, jedna w Tuszymie „4 pory roku - jesień” i potem ta sama wystawa prezentowana była dla mieszkańców DPS na Smoczce. Wystawa coroczna Klubu w SCK w Mielcu jest już 112 /w tym 79 wystaw indywidualnych/ prezentacją artystycznego dorobku. Twórcy z KŚT wielokrotnie zdobywali znaczące nagrody indywidualne. KŚT otrzymał również za działalność w 2012 r. nagrodę finansową Ministerstwa Kultury Sztuki i Dziedzictwa Narodowego. W wystawie ,,Inspiracje’’ wzięli udział: Bednarz Andrzej: „Zachód słońca”, „Słoneczniki” /olej/; Brzezińska-Lis Barbara - „Słonecznik” /olej/; Cebula Grzegorz „Rebula” /olej/, „Bez tytułu” - kolaż; Cichoń Marek „Pejzaż wiejski”, „Ogród” /haft/; Cisło Piotr „Motor” /rzeźba/; Czarnecki Stanisław „Mnich”, „Kapliczka słupowa z Chrystusem Frasobliwym”, „Kapliczka w Pniu - Św. Jan Nepomucen” /rzeźba/; Gargas Gąsiewska Krystyna - Ikony: „Św Jerzy walczący ze smokiem”, tryptyk: „Matka Boska Nieustającej Pomocy i Archaniołowie”, „Święta Rodzina” /olej/; Graboś Joanna „Makówki”, „Trio” /olej/; Gondek Tomasz „Kłosy” /fotografia/; Gondek Justyna „Bagno Przecławskie” /pastele/; Górak Wiesława Weronika: „Św .Hubert”, „Anioł Stróż”; Guła Dominika „Moje życiowe trofea - nerwy”, „Martwa natura” /olej/; Kardyś Józefa „Dawny pejzaż żniwny”, „Maki i słonecznik” /olej/; Kazana Anna „Ametyst”, „Dziewczyna z kotkiem” /haft/; Kasprzak Adamik Regina „Kwiatowa piwniczka”/olej/ Decaupage 3 szt z lawendą + serwetka fioletowa; Krzak Józefa „Koniki Polskie w Nadleśnictwie Tuszyma” /fotografia/; Kozioł Maria „Kwiaty” /bibuła/; Kośla Danuta „Bieszczady w słońcu”, „Bieszczady pochmurne”, „Portret ślubny”; Kociański Edward „Kazimierz Dolny”, „Nad Wisłą” /olej/; Korzeniewska Alicja „Lawendowe Pola”, „Skansen” /olej/; Krupińska Barbara „Bukiet”, „Raki” /olej/; Krupińska Sylwia „Na łące”, „Chorzelów kościół” /olej/; Kriger Magdalena „Mandrama”, „Łzy” /olej/; Laskowska Krystyna „Hibiskus”, „Pachnąca lawendą” /haft/; Laskowski Ryszard „Polne słoneczniki”, „Polne maki”, „Chabry” /haft/; Małek Agnieszka „Kryształowy chłód”, „Wrzosy i kula”, „Zaułkowe podcienia” /olej/; Maglecki Zbigniew „Leśna polana”, „Wiejska sielanka” /olej/; Mityk Stanisław „Pejzaż czerwony” /pastele/; Pietryka Daniela „Portret Poli Negri”, „Morskie oko”; Pogoda Justyna „Trzy statki: Bitwa pod Oliwą”, „Okręt na wzburzonym morzu”, „Gloria” /olej/; Pomiankiewicz Hubert - diorama: „Iryda” ,,lskra” , „Łoś”, „Mig-29”, „Palatium Mieszka I” /mała architektura/; Pietruszka Marian „Wojsławskie Impresje”, „Letni poranek” /olej/; Ptaszek Barbara ikony: „Pantokrator”, „Matka Boska z Dzieciątkiem”, „Tryptyk Matka Boska z Podlesia”; Płeszka Tadeusz „Stworek kabała”, „Chłop z laską” /rzeźba/; Pieróg-Kotlarz Grażyna „Maki” /olej/, „Słoneczniki” /witraż/, „Kwiat z motylem” /haft/; Rybak Lidia „Jesień”, „Osty” Salmoński Marek: „Dworki” /rzeźba/; Saj Halina „Malwy”, „Lawendowe Pole” /olej/; Sasor Marzena „Kozak”, „Złotniki”, „Spitsbergen” /olej/; Stańczak Józefa „Rak Kraska”, „Anemony”, „Jagody” /haft dwustronny/; Śmist Janina „Letnie popołudnie”, „Fioletowe dzbanki”, „Lawenda we flakonie”; Szęszoł Stanisław „Św. Andrzej” /rzeźba/; Wójcik Anna „Koń”, „Manekin” /olej/; Wołowiec Regina „Żółte kwiaty” /olej/; Żuchowska-Pezda Elżbieta „Iskra”, „Motyl” /olej/; Zapolska Maria „Dworek w Korzeniowie” /olej/. Dane z katalogu wystawy. Inf. i fot. Włodzimierz Gąsiewski Plener mieleckich twórców KŚT TMZM Chęciny-Tokarnia 2013 26 października 2013 r. twórcy z Mielca i ziemi mieleckiej zrzeszeni w Klubie Środowisk Twórczych Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu, we współpracy z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym w Mielcu uczestniczyli w plenerze artystycznym Chęciny-Tokarnia Jesień 2013. Podczas wyjazdu zwiedzano m.in. jaskinię Raj oraz usytuowane przy niej Centrum Neandertalczyka w Chęcinach, a następnie Muzeum Wsi Kieleckiej, skansen w Tokarni. Ta kolejna już wyprawa mieleckich twórców dostarczyła jak zwykle niezwykłych krajoznawczych i artystycznych wrażeń. Po dość wyczerpującym zwiedzaniu mieleccy twórcy posilili się pieczoną kiełbasą z grilla. Była to też chwila na wzajemną integrację, wymianę wrażeń, a nawet okazja do pośpiewania przy ognisku. Głównymi organizatorami pleneru była Jadwiga Klaus - prezes KŚT i Janusz Wyzina - prezes PTTK. W plenerze uczestniczył także Jerzy Kazana - prezes TMZM z małżonką oraz twórcy różnych dziedzin sztuki, m.in. malarstwa, rzeźby, haftu, fotografii i poezji. Plonem pleneru będą kolejne wystawy, w tym szczególna, bo w 2014 r. z okazji 50-lecia TMZM w Mielcu. Inf. Włodzimierz Gąsiewski Zdjęcie grupowe przed skansenem: Janusz Wyzina Więcej informacji, galerie zdjęć i nagrania wideo na portalu: Jeśli posiadasz jakiegolwiek informacje, dokumenty, zdjęcia - zadzwoń - 17 5831498 napisz do nas - zapraszamy! 39-300 Mielec, ul. Jana III Sobieskiego 1/1 e-mail: [email protected] WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13 28 listopad 2013 r. Str. WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13 28 listopad 2013 r. Str. nasza strona: www.promocja.mielec.pl