Miejscu Pamięci i Muzeum Mittelbau

Transkrypt

Miejscu Pamięci i Muzeum Mittelbau
Samorządowcy gminy Ostrów i wsi Blizna
w podziemnej , wojennej fabryce rakiet V-1 i V-2
- Miejscu Pamięci i Muzeum Mittelbau-Dora
w Nordhausen w Niemczech - czytaj na str. 6
Święto Niepodległości
str. 3-4
Mielec miastem
zrównoważonego rozwoju
rozmowa z Januszem
Chodorowskim
- prezydentem Mielca - str. 2
e-mail: [email protected]
WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13
28 listopad 2013 r.
Str. samorządowe
Mielec miastem zrównoważonego rozwoju
- rozmowa z Januszem Chodorowskim - prezydentem Mielca
Włodzimierz Gąsiewski - Jak
w dobie spowolnienia gospodarki polskiej ocenia Pan
kondycję ekonomiczną mieleckich firm, głównie w Strefie
Ekonomicznej i Mieleckim
Parku Przemysłowym i jaki
na tym tle jest stan finansów
Mielca?
Janusz Chodorowski – Jeśli
chodzi o kondycję ekonomiczną
to trudno mi jest oceniać, gdyż
do tego trzeba mieć wiedzę specjalistyczną, która przedstawia
roczne wyniki gospodarcze każdej firmy. Natomiast oceniam
to pod względem zatrudnienia
i rozwoju. Są to te rzeczy, które
widać z zewnątrz i na których nam
bardzo zależy. Przede wszystkim,
w moim przekonaniu, udało się
nam w Mielcu wykonać podstawowe zadanie, jakie zakładaliśmy sobie podczas tworzenia
Specjalnej Strefy Ekonomicznej
– mianowicie, głęboką dywersyfikację jeśli chodzi o strukturę
przemysłu. I dzisiaj skutkuje to
tym, że nawet jeśli któraś z firm
przeżywa jakieś kłopoty, to inne
branże funkcjonują trochę lepiej,
albo na stabilnym poziomie, co
daje średni wynik – według mnie
– dobry. Jeśli porównam rok 2012
do 2013-go, to w Mielcu nastąpił
przyrost zatrudnienia w mieleckich przedsiębiorstwach, co
świadczyć może o tym, że nie odczuliśmy w sposób zdecydowany
spowolnienia gospodarczego. Co
nie oznacza, że niektóre zakłady
nie musiały zaciskać pasa w tym
czasie, ale jak widać nie odbiło się
to na zatrudnieniu i na płacach
pracowników.
Włodzimierz Gąsiewski – Tak,
ale jak to się przekłada na budżet miasta, na podatki?
Janusz Chodorowski – To
jest oczywiste, że jeśli lokalny
przemysł funkcjonuje stabilnie,
to również i budżet miasta może
także stabilnie planować swoje
wydatki. Jeśli chodzi o przyrost
podatku od nieruchomości, to
on występuje rokrocznie i mamy
tu postęp. Jest to proporcjonalne
do tego, na ile przygotowujemy
tereny i zabiegamy o inwestorów.
Reasumując, kończący się rok
2013 jest stosunkowo dobry, bo
na terenie Strefy Ekonomicznej
i Parku Przemysłowego udało
się nam pozyskać paru inwestorów. Powinno to w roku 2014
zaowocować dalszym przyrostem
miejsc pracy.
Włodzimierz Gąsiewski - Czy
nowe inwestycje komunikacyjne, duża obwodnica Mielca,
autostrada A-4 i dojazdy do
niej, możliwość rewitalizacji
przebiegającej przez Mielec linii kolejowej przyniosą jeszcze
większy rozwój gospodarczy
Mielca? Jak też w tym aspekcie
rysuje się sprawa drugiego mostu na Wisłoce w Mielcu. Jakie
jest pańskie stanowisko, wobec
swoistego wyścigu - kto pierwszy doprowadzi do budowy tej
przeprawy drogowej?
Janusz Chodorowski – Po
pierwsze w ostatnim czasie zrobiliśmy dość duży postęp w zakresie
poprawy dojazdu do Mielca.
Trzeba tu widzieć przychylność
w tym zakresie chociażby ze strony Województwa Podkarpackiego. Została wyraźnie poprawiona
możliwość dojazdu do Rzeszowa,
w kierunku Dębicy, czyli do
autostrady A-4, jak również
w kierunku Tarnobrzega i dalej
do Warszawy. Jeszcze kilka lat
temu, jak pamiętamy, sytuacja
była tu tragiczna. Pozostaje nam
element dojazdu w kierunku
Tarnowa i tamtejszego węzła
autostradowego i sądzę, że ten
problem również zostanie rozwiązany w następnej perspektywie
finansowej Unii Europejskiej na
lata 2014-2020 r. Rozumiem, że
większość miejsc pracy w regionie
skumulowanych jest w Mielcu,
stąd też pojawiające się trudności
w dojazdach pracowników. Unikałbym jednak sformułowania,
że tylko drugi most jest rozwiązaniem tego problemu. Potrzeba
tu też takiego rozśrodkowania,
jak to mówią stratedzy wojskowi,
dywersyfikacji możliwości dojazdu, czyli uczynienia jeszcze kilku
dodatkowych przejazdów, żeby
rozprowadzić narastający ruch.
Z przykrością obserwuję i mam
swoje zdanie na temat wyścigu,
nie o budowę mostu, bo dzisiaj
widzę, że gdzieś zniknął już sam
temat, a najważniejszym jest aby
pokazać się w mediach. Natomiast czy most będzie, czy nie, to
już schodzi na dalszy plan. A więc
znika nam gdzieś tu skuteczność
w tym zakresie. Przytaczam tu
ciągle myśl byłego szefa firmy
Sikorsky w Ameryce, z którym
rozmawiałem gdy rozpoczynali
inwestowanie w PZL Mielec
i próbowałem go namówić do
większego pośpiechu w tym zakresie. Wówczas powiedział mi:
„Jeśli chcesz zjeść słonia, to czy
zjesz go naraz? Na pewno nie,
trzeba go jeść po kawałku.” I tu
apelowałbym do tych wszystkich,
którzy są tak mocno nastawieni
na wielkie działania, żeby jednak
tego słonia jeść po kawałku.
Włodzimierz Gąsiewski
- W 1973 i w 1985 r. Mielec
poszerzył swoje granice. Czy
w związku z rozwojem gospodarczym miasta, ale też blokowaniem jego arterii komunikacyjnych w godzinach szczytu,
nie należałoby pomyśleć o kolejnym zwiększeniu terytorium
Mielca i wykorzystanie tych
terenów na cele mieszkaniowe
oraz gospodarcze?
Janusz Chodorowski – Odpowiadając na drugą część pytania,
to chciałbym stwierdzić, że Mielec jako miasto dysponuje jeszcze
odpowiednimi terenami mieszkaniowymi, bo przygotowujemy
sporo planów zagospodarowania
przestrzennego, sporo wkładamy
środków w przygotowanie terenu
i te miejsca jeszcze czekają na
zabudowę. Szacuję, że Mielec
gdyby nagle z miasta 60-tysięcznego stałby się miastem 80-tysięcznym, to nie ma problemów
z umieszczeniem budynków
i zagospodarowaniem terenów.
Jeśli chodzi o rozwój gospodarczy mamy również przygotowane tereny na 10 lat do przodu
i jesteśmy w stanie przyjąć prawie
każdego inwestora. Natomiast
jest problem z równomiernym
rozwojem. Nie powinno być tak,
że rzeka, czy też jakaś droga,
jakaś granica, powoduje, że za
rzeką mamy kanalizację, mamy
równe drogi i infrastrukturę, a już
po drugiej stronie nie ma kanalizacji, nie ma chodników. Nie jest
to dobra sytuacja. Ja powtarzam
to od dawna, że poszerzenie
granic miasta wyszłoby na dobre
temu środowisku. Natomiast nic
na siłę. Jeśli mieszkańcy nie dojdą
sami do takiego wniosku, to trudno kogoś do tego przymuszać.
Zawsze po takich moich stwierdzeniach odzywają się ci, którzy
twierdzą, że coś chcę komuś zabrać, nie mam takich intencji aby
WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13
28 listopad 2013 r. Str.
na kogoś najeżdżać. Natomiast
takie rozwiązanie byłoby bardzo
celowe i spowodowałoby bardziej
równomierny rozwój Mielca.
Włodzimierz Gąsiewski
- W ostatnich kilku latach
dokonała się istotna odnowa
terenów mieleckiej Starówki,
Rynku, przyległych ulic i terenów nad Wisłoką. Czy jest
to proces już zamknięty, jeśli
chodzi np. o drobne elementy
infrastruktury, jak chociażby
małej gastronomii, punktu
informacji turystycznej Mielca, WC i innych, funkcjonujących przynajmniej w sezonie
letnim?
Janusz Chodorowski – Jeśli
chodzi o te zadania jakie sobie
stawiamy od kilku lat, to jest
zmiana wizerunku miasta i krok
po kroku to czynimy. Rzeczywiście Starówka już dość długo
czekała na „swoje 5 minut”.
Zrobiliśmy dość duży postęp
w ostatnim czasie, poprzez rewitalizację, która została dokonana. Teraz są jeszcze inne tego
elementy, które chcielibyśmy
poprawić. Po Starówce przyszła
kolej na Miasteczko Młodego
Robotnika i Górę Cyranowską,
które uzyskają zupełnie nowy
wygląd i inne przeznaczenie.
Pozostaje nam dokończenie
rewitalizacji części sportowej
i części wypoczynkowej centrum
miasta, jakim jest Osiedle. Mamy
już plany i główna uwaga powinna
być skierowana na te działania.
Natomiast uzupełnianie infrastruktury na Starym Mielcu na
pewno będzie się odbywać, ale
już nie w takim wymiarze.
Włodzimierz Gąsiewski – Chodzi tu m.in. konkretnie o sprawy WC, gdyż obecnie na dość
dużym terenie od Rynku do
Wisłoki, na którym przebywa
dość dużo osób, zwłaszcza
latem, nie ma praktycznie takiego miejsca i czy nie można
by tu coś zaradzić?
Janusz Chodorowski – Tutaj
muszę powiedzieć, że jeśli chodzi
o WC, to ponieśliśmy troszkę
porażkę. Mianowicie w pewnym
momencie doszliśmy do wniosku,
że tak jak cały świat idzie w kierunku toalet samoobsługowych,
to w Mielcu jakoś nam to nie
wyszło. Te wszystkie toalety, które zakupiliśmy za dość znaczne
kwoty w dość szybkim tempie
zostały zdewastowane. I albo będziemy musieli przyzwyczaić się
do korzystania z tych nowoczesnych rozwiązań, albo próbować
w jakiś inny sposób ten problem
rozwiązać. Jest to rzeczywiście
dla nas ważna sprawa. Jakaś
starsza cywilizacja, np. Paryż
dawno sobie z tym poradziła, my
nie możemy się przyzwyczaić,
ale myślę że również damy sobie
z tym radę.
Włodzimierz Gąsiewski - Czy
widzi Pan potrzebę ożywienia
drobnego handlu w tym terenie, lepsze wykorzystanie płyty
targowej tzw. „Zieleniaka”,
możliwość koncertów, kiermaszy na Rynku lub nawet,
jak zrobiono to w Dębicy,
w miesiącach letnich, urządzania tam raz w miesiącu giełdy
staroci i antyków?
Janusz Chodorowski – To zależy
w głównej mierze od naszej przedsiębiorczości i pomysłowości. My
tworzymy raczej warunki do tego,
aby to czynić. Rynek został do
tego odpowiednio przygotowany.
Przypomnę tę dyskusję, że tam
gdzie dzisiaj są parkingi samo-
chodowe, niektórzy domagają
się aby były tam parkomaty. My
natomiast przewidujemy, że te
miejsca mają się rozwinąć raczej
w kafejki i miejsca bardziej handlowe niż postojowe. W związku
z tym ten okres należy traktować
jako przejściowy. Natomiast jeśli
chodzi o zieleniak, to musi to być
miejsce atrakcyjne. Nie może tak
być, że więcej się płaci tylko dlatego, że się kupuje na Starówce.
Dopóki tak będzie ludzie tam
nie będą przyjeżdżać. Przybędą
tam wówczas, gdy ceny tam będą
atrakcyjne, a to zależy od naszej
przedsiębiorczości.
Włodzimierz Gąsiewski – Ale
trzy czwarte płyty zieleniaka
w tej chwili jest puste i to jest
nieekonomiczne...
Janusz Chodorowski – Oczywiście że tak jest, ale nie robimy
tego specjalnie. Jak się pojawią
tak handlujący i przede wszystkim
kupujący, to plac będzie zajęty.
Nie zamierzamy budować tam
marketu i wydaje się, że w przyszłości będzie ono atrakcyjnym
miejscem handlowym.
Włodzimierz Gąsiewski - Jak
ocenia Pan przebudowę Parku
Inwalidów przy ul. Sękowskiego i Staszica w Mielcu.
Czy przebiegająca obok dość
ruchliwa arteria nie zniechęca
mieszkańców do wypoczynku w
tym miejscu?
Janusz Chodorowski – Niestety
ale ptaki się jeszcze stamtąd nie
wyniosły, choć o tej porze roku nie
są tak aktywne. Problem w tym, że
w pobliżu na terenie szkoły i na
terenie pozostałych miejsc, jeszcze tych drzew jest dużo i także
ptaków jest sporo. Rzeczywiście
tego typu miejsca wymagają pewnego przyzwyczajenia. Nie ma to
specjalnie znaczenia, że tam jest
ruch. Znam miejsca w dużych
miastach o znacznie większym
natężeniu ruchu, a jednak mimo
wszystko ludzie tam przebywają.
Jest to kwestia stworzenia odpowiedniego klimatu. Ten park nie
został jeszcze dokończony. Teraz
będzie jeszcze przecinka drzew
i gałęzi. Nie wszyscy to uznają.
Mamy ogromną ilość protestów
kiedy porządkujemy stan drzew,
gdy próbujemy przenieść stamtąd
ptaki, aby żyły gdzie indziej. To
musi się odbyć kosztem jakiejś
wymiany drzewostanu. Mam nadzieję, że będzie to park m.in. dla
młodzieży, która się uczy w licznych szkołach w sąsiedztwie. Już
wiosną powinno to być widać.
Włodzimierz Gąsiewski - Mielec po przebudowie ma jeden
z ładniejszych stadionów, co
najmniej na Podkarpaciu. Jak
widzi Pan możliwość wykorzystania tego obiektu, aby nie był
zbyt dużym obciążeniem dla
budżetu miasta?
Janusz Chodorowski – On jest
obciążeniem dla budżetu miasta.
Powiem więcej, że jeszcze ci,
którzy tam funkcjonują uważają,
że z kasy miejskiej powinny być
finansowane imprezy. Uważam
to za niesłuszne, gdyż pochłaniałoby to środki, które powinny
być skierowane na inne cele. Ten
stadion nie jest zbudowany tylko
dla sportu wyczynowego. Im
więcej będzie na nim młodzieży
szkolnej uprawiającej sport, tym
bardziej ten obiekt będzie wykorzystany. Nie będzie też żal wydawania na to pieniędzy. Dobrze
się dzieje już w lekkiej atletyce,
gdzie odbywają się różnego rodzaju zawody. Stadion też został
dopiero oddany do użytku, więc
Janusz Chodorowski
Fot. W. Gąsiewski
nie oczekujmy, że na drugi dzień
wszystko od razu będzie idealne,
ale liczę na to, że w przyszłości
będzie się tam uprawiać zarówno
sport wyczynowy jak i amatorski.
Daliśmy taki sygnał w momencie
otwarcia tego stadionu, kiedy
dzieci rozegrały mecz i cieszyło
się to wielkim powodzeniem.
Włodzimierz Gąsiewski - Od
kilku lat miasto ma drugi kryty
basen, modernizuje się basen
odkryty, powstało kilka dużych hal-sal gimnastycznych
oraz boisk, ale odstaje od tego
mielecka hala sportowa. Jest
ona starym obiektem, z jeszcze
starszego hangaru lotniczego.
Jakie są koncepcje miasta
w tym zakresie?
Janusz Chodorowski – Zleciliśmy wykonanie dokumentacji
gruntownej modernizacji tej hali
sportowej. Wykonuje to poznańskie biuro projektowe. Firma
o dużym doświadczeniu w tym
zakresie. Początkowo myśleliśmy
o bardziej radykalnej modernizacji, natomiast inżynierowie
z tego biura zwracają nam uwagę,
że konstrukcja hali jest bardzo
solidna i ciekawą. Projektanci
mają nam w najbliższym czasie
zaproponować wykorzystanie
elementów tej konstrukcji i jej
unowocześnienie, żeby jednak
nie tracić charakteru obecnej hali.
Chcemy powiększyć widownię
i gruntownie ją przebudować. Po
stadionie będzie to druga, jedna
z większych miejskich inwestycji.
Włodzimierz Gąsiewski - Mielec zawsze dobrze się promował
i jest laureatem wielu prestiżowych nagród. Odbywały się tu
targi i wystawy. Obecnie jednak
praktycznie miasto nie posiada
centrum promocyjno-wystawienniczego, gdyż obecne przy
Domu Kultury jest w części
zajęte na stałe przez prywatną
wystawę minerałów, a po części
zostało dodatkowo zabudowane, co znacznie zmniejszyło
jego powierzchnię i funkcjonalność. Czy przewiduje się jakieś
działania w tym kierunku.
Janusz Chodorowski – Istotnie
w miastach jest moda na budowę
centrów promocyjnych. Myśmy
poszli trochę w modernizację na
mniejszą skalę. Poprzez MARR,
za miejskie pieniądze przebudowaliśmy INTECH 2, gdzie
możemy organizować różne imprezy. Mamy też do wykorzystania
INTECH 1. Mamy też salę przy
Domu Kultury, gdzie mogą być
organizowane mniejsze wystawy
i wydaje mi się, że ona dobrze
spełnia swoją rolę. Natomiast
liczymy na to, że przebudowa
hali sportowej spowoduje, że ta
jej powierzchnia będzie mogła
być w większym stopniu wykorzystana na cele wystawienniczo-promocyjne. Jeśli będzie się
w tym zakresie zwiększać nasza
aktywność, to jako samorząd będziemy dbali o to, aby umożliwić
działania promocyjne.
Włodzimierz Gąsiewski - Jakie są najważniejsze plany na
ostatni, czwarty rok bieżącej
kadencji samorządu i czy
zamierza Pan ubiegać się
o reelekcję w przyszłym
roku?
Janusz Chodorowski – Jeśli
chodzi o plany to musimy zakończyć zadania, które rozpoczęliśmy
w bieżącej kadencji. Wspominałem o rewitalizacji Góry Cyranowskiej i Miasteczka Młodego
Robotnika, modernizacji hali
sportowej i rewitalizacji centrum
Osiedla w części sportowej i wypoczynkowej. Bardzo poważnym
tematem, choć może mało nagłośnionym, jest zmiana systemu
zaopatrzenia miasta w wodę.
Chcemy aby w najbliższym czasie
można było powiedzieć, że Mielec ma jedno z najlepszych ujęć
wodnych w regionie. Będziemy
więc mieć wodę głębinową, czystą i zdrową, żeby niekoniecznie
korzystać z obecnego rzecznego
ujęcia wody. W tym roku powinniśmy tak przygotować te wszystkie opracowania, aby po pierwsze
wystartować w stosunkowo niezłej
kondycji finansowej pod przyszły
nabór środków unijnych. Po drugie, żeby wiedzieć czego chcemy.
Żeby sprecyzować już swoje
działania do tych najważniejszych
celów, które w pierwszych latach
nowego rozdania finansowego
chcemy realizować. Żeby nie
działać chaotycznie, tylko działać z konkretnym planem, jeśli
kolejna Rada Miejska oczywiście
przyjmie ten kierunek działania,
który do tej pory przez kilka
ostatnich lat był przez samorząd
prowadzony. Spodziewam się,
że samorządom będzie coraz
trudniej. Nam też jest coraz trudniej, ale w tych trudnych czasach
powinniśmy być tak dobrze przygotowani, aby nie tracić żadnej
okazji i to powinno być naszym
głównym celem.
Włodzimierz Gąsiewski
– A pańska decyzja odnośnie
pańskiego kandydowania na
kolejną kadencję i kontynuowania swojej pracy?
Janusz Chodorowski – Zawsze
po każdej kadencji sprzątam
biurko i biuro. Tym razem też go
posprzątam. Zawsze uważałem
i uważam, że Mielec ma wielu dobrych ludzi i to jest naszą siłą. Nie
wszyscy chcą działać w samorządzie, nie jest to łatwa praca. Jak
się rozwinie sytuacja w przyszłym
roku, kto będzie kandydował...?
Jak do tej pory nigdy nam kandydatów nie brakowało. Myślę, że
i w przyszłym roku tak będzie i co
do mojej osoby, jest za wcześnie
aby się już określać. Natomiast
faktem jest, że w przyszłym roku
będę obchodził 20 lat pracy
w samorządzie. Jest to kawał czasu i trochę historii. To też będzie
miało na pewno jakiś wpływ na
moją decyzję.
Włodzimierz Gąsiewski
– Dziękuję za rozmowę.
nasza strona: www.promocja.mielec.pl
mieleckie
zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy
Dni Niepodległości w Mielcu
Koncert
Niepodległościowy w Sali
Królewskiej w Mielcu
Niezwykły koncert dla licznie
przybyłej mieleckiej publiczności
odbył się w dniu 8 listopada 2013
roku w Sali Królewskiej Państwowej Szkoły Muzycznej w Mielcu.
Piękny wystrój sali, podniosła
oprawa i niezwykłe trafnie dobrane utwory to mocne atuty tego
koncertu zorganizowanego przez
Państwową Szkołę Muzyczną I i
II stopnia, im. Mieczysława Karłowicza w Mielcu oraz mieleckie
Starostwo Powiatowe.
z niezwykłym wyczuciem, oraz
„nutką” historii wprowadzali publiczność w każdy kolejny utwór.
W wykonaniu chóru pod dyrekcją
Renaty Wrażeń zabrzmiała znana
pieśń z okresu zaborów „W krwawym polu srebrne ptaszę”. Jeden
z najbardziej rozpoznawalnych,
pięknych polskich utworów M. K.
Ogińskiego Polonez „Pożegnanie
Ojczyzny” usłyszeliśmy w wykonaniu uczennicy klasy klarnetu Piotra
Wyzgi: Bernadetty Gałdy. Na fortepianie towarzyszyła Katarzyna
Racławska. Transkrypcję pięknego,
pełnego zadumy i refleksji utworu
usłyszeliśmy w wykonaniu uczenni-
Koncert niepodległościowy w Sali Królewskiej (fot. B. Kowalczuk)
Koncert rozpoczął chór pod
dyrekcją Renaty Wrażeń utworem
„Hymn do miłości Ojczyzny”.
Zebranych w ciepłych słowach
przywitali organizatorzy koncertu:
Dyrektor PSM Ryszard Kusek,
oraz Starosta Powiatu Mieleckiego
Andrzej Chrabąszcz.
Występy poprowadzili: Joanna
Łukasik i Paweł Łukasik. Swoim
trafnie dobranym komentarzem
cy klasy skrzypiec Edyty Chlebowskiej: Kingę Białas. Przy fortepianie
wystąpił Janusz Tomecki.
Kolejny piękny, już też historyczny utwór: „Polonez Warszawski”
Tadeusza Sygietyńskiego publiczności zaprezentowało TRIO
AKORDEONOWE (Mateusz
Knab, Kacper Głaz, Bogdan Warias) Zespół przygotował Bogdan
Warias.
Uroczystości na cmentarzu parafialnym (fot. W. Gąsiewski)
Następnie usłyszeliśmy ROMANS Aleksandra Zarzyckiego w
wykonaniu ucznia klasy skrzypiec
Angeliny Kierońskiej: Wojciecha
Tulika. Przy fortepianie Sławomir
Kusek.
Z kolei publiczność miała okazję
wysłuchać utwór napisany przez
przyjaciela Fryderyka Chopina:
Franciszka Liszta - ETIUDĘ a-moll
op. l, nr 2. Niezwykle błyskotliwie
zagrała uczennica klasy fortepianu Jana Lubienieckiego: Joanna
Maziarz.
Następnie zabrzmiał utwór samego mistrza fortepianu Fryderyka
Chopina: POLONEZ cis - moll op.
26 nr l. Wykonał go uczeń klasy
fortepianu Jana Lubienieckiego:
Mateusz Ozga.
Kolejny utwór Henryka Wieniawskiego Fantazja „Souvenir de
Moscow” op. 6, usłyszeliśmy w wykonaniu uczennicy klasy skrzypiec
Angeliny Kierońskiej: Karoliny
Janochy. Przy fortepianie Sławomir
Kusek.
Dwa Mazurki: c-moll, op. 30 nr l
oraz C-dur op. 24 nr 2 usłyszeliśmy
w wykonaniu pianisty: Janusza
Tomeckiego.
Koncert brawurowo zakończyła
ORKIESTRA DĘTA Państwowej
Szkoły Muzycznej I i II stopnia, im.
Mieczysława Karłowicza w Mielcu
pod dyrekcją Piotra Karasia. Orkiestra wykonała dwa marsze oraz
wiązankę pieśni legionowych.
Inf. i fot. Bronisław Kowalczuk
Capstrzyk patriotyczny
na cmentarzu parafialnym
w Mielcu
na grobie powstańca styczniowego
mjr. M. Koryckiego na cmentarzu
parafialnym w Mielcu. W tym
również tradacyjnym już capstrzyku
z pochodniami, wzięli udział m.in.
dr Jerzy Skrzypczak - dyrektor
Muzeum Regionalnego w Mielcu, który przedstawił postać mjr.
Koryckiego oraz Joanna Rębisz
z Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie, Zbigniew Tymuła - radny
Powiatu Mieleckiego, Robert Pluta
- wójt gminy Padew Narodowa,
Jerzy Kazana z małżonką - prezes
Towarzystwa Miłośników Ziemi
Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu, Urszula Malińska
z mieleckiej „Solidarności’’, Marek
Zalotyński - ZHR oraz inne osoby
dorosłe i młodzież. Po zapaleniu
zniczy i złożeniu kwiatów odmówiono krótką modlitwę.
Marsz Niepodległości 11
listopada 2013 r.
Tegoroczne mieleckie obchody
Narodowego Święta Niepodległo-
ści zainaugurowała msza święta
w intencji Ojczyzny odprawiona
w bazylice mniejszej pw św. Mateusza Starym Mielcu. Po mszy na
ul. Bł. ks. R. Sitki uformował się
pochód, który otwierała Orkiestra
Arioso, za nią zaś ustawiły się
poczty sztandarowe, kombatanci,
przedstawiciele władz samorządowych, delegacje urzędów i służb
państwowych, zakładów pracy i
instytucji, partii politycznych, stronnictw, stowarzyszeń i związków
zawodowych, delegacje szkół oraz
mieszkańcy Mielca. Tak uformowana kolumna przemaszerowała
ulicami: Kościuszki i Mickiewicza
pod Pomnik Wolności.
Także i w tym roku 11 listopada
2013 r. marsz, zwany też pochodem
niepodległości dotarł pod Pomnik
Jana Kilińskiego, który nosi również nazwę Pomnika Wolności. Tam
też odegrano i odśpiewano Hymn
Polski oraz przedstawiono montaż
poetycko-muzyczny o Ojczyźnie
w wykonaniu uczniów z Zespołu
Szkół Ogólnokształcących Nr 1.
10 listopada 2013 r., w przeddzień Narodowego Święta Niepodległości tradycyjnie już w Muzeum Regionalnym w Mielcu z
inicjatywy obywatelskiej odbyły
się „Śpiewanki patriotyczne”.
Następnie miała miejsce promocja
książki „Pamięć gorzkiej chwały.
Ziemia mielecka wobec powstania
1863 roku” autorstwa dr Jerzego
Skrzypczaka, a po niej wykład
prof. E. Niebelskiego ,,Rok 1863
– Walka i Sybir. W 150 rocznicę Powstania Styczniowego”. Punktem
kulminacyjnym tego wieczoru było
zapalenie zniczy i złożenie kwiatów
Pochód Niepodległości (fot. W. Gąsiewski)
w południowej Anglii, zwanej
Stonehenge. Budowla mogła
być związana z kultem słońca
i księżyca symbolizujących także kobietę i mężczyznę w ich
aspekcie płodności. Tymczasem
przy mieleckim zegarze, jeszcze
z czasów PRL stoi również
betonowa rzeźba kobiety i mężczyzny zespolonych w miłosnym
uścisku autorstwa B. Kubicy.
Być może jest to przypadek,
a może też i zamysł twórczy,
jak i inne betonowe elementy
nowego wystroju Parku Inwalidów.
Okazuje się także, iż żelbeton
jako materiał konstrukcyjny,
a nawet artystyczny był stosowany w przeszłości. Hala Stulecia,
znana w PRL jako Hala Ludowa
we Wrocławiu oraz jej otoczenie, w tym m.in. nawiązujące do
antycznych kolumnady zostały
właśnie wykonane z żelbetonu
według projektu Maxa Berga
w 1912 r. i dziś wpisane są na
listę Światowego Dziedzictwa
Kulturalnego i Przyrodniczego
UNESCO. Także urodzony
w 1888 r. w podropczyckiej wsi
Mała - Wojciech Aleksander
Durek, późniejszy znany rzeźbiarz polski, absolwent średniej
szkoły artystycznej w Zakopanem, Wyższej Szkoły Techniczno-Przemysłowej w Krakowie,
a następnie studiów w Austrii
i we Włoszech, zasłynął jak
autor wielu monumentalnych
rzeźb w sztucznym kamieniu
- betonie. Wojciech Durek
w okresie międzywojennym zamieszkał w Toruniu. Jest m.in.
autorem wielu kompleksów
rzeźb głównie o tematyce religijnej i historycznej stawianych
zazwyczaj w parkach. Tak się
składa, że Agencja Wydawnicza „Promocja’’ w Mielcu była
wydawcą książki pt. „Wojciech
Aleksander Durek życie i twórczość”, autorstwa Katarzyny
Rakowskiej, która ukazała się
w Ropczycach w 2007 r.
Należy wyrazić nadzieję,
że powyższe informacje rzucą
nowe światło na rewitalizowany Park Inwalidów w Mielcu,
postawiony tam betonowy zegar
Jak zwykle też kulminacją uroczystości było złożenie kwiatów
przez przybyłe tu delegacje. Między
innymi w ten sposób 95. rocznicę
odzyskania niepodległości uczcili:
mieleccy parlamentarzyści - Krystyna Skowrońska i Krzysztof Popiołek, radni Sejmiku Województwa
Podkarpackiego - Zdzisław Nowakowski i Jan Tarapata oraz starosta mielecki Andrzej Chrabąszcz
i prezydent Mielca Janusz Chodorowski, a także kilkadziesiąt innych
delegacji. Finałem była, również już
tradycyjna parada przybyłych pod
pomnik pocztów sztandarowych,
które przed obeliskiem złożyli
hołd poprzez pochylenie chorągwi.
W sumie na nienazwanym dotąd
rondzie, stanowiącym jednocześnie
plac przed pomnikiem zebrało się
ok. kilkaset osób. Samych harcerzy
i młodzieży spoza harcerstwa była
co najmniej setka. Z biało-czerwonymi flagami przyszli też wprawdzie
nieliczni mieleccy sportowcy oraz
kibice i młodzi narodowcy.
11 listopada 2013 r. po zakończonych uroczystościach przed
Pomnikiem Wolności, w parku lub
też skwerze, który przed II wojną
światową nieoficjalnie nazywany
był Parkiem Wolności zebrali się
mieleccy harcerze, którzy utworzyli wspólny krąg z władzami.
Odśpiewano również pieśń harcerską. Z tego miejsca spora grupa
mieleckich druhów udała się do
domów.
Inf. i fot. W. Gąsiewski
Więcej informacji, galerie zdjęć
i nagrania wideo na portalu:
Mielecki Stonehenge czyli zegar słoneczny w Parku Inwalidów
Mało kto wie, że podczas rewitalizacji mieleckiej Starówki,
a w jej ramach odnowy parku
miejskiego, założonego przed II
wojną światową z inicjatywy ówczesnego burmistrza Franciszka
Kazany, któremu po 1990 roku
nadano nazwę Parku Inwalidów Wojennych RP, powstała
niezwykle ciekawa, a nawet
frapująca żelbetonowa budowla, która jest w rzeczywistości
dość monumentalnym zegarem
słonecznym. O jego konstrukcji
i funkcjonalności zapewne wypowiedzą się jeszcze specjaliści
od gnomoniki, czyli nauki o tych
najstarszych w historii człowieka czasomierzach, niemniej
jednak już na pierwszy rzut
oka i przy odrobinie wyobraźni,
mielecki gnomon może nawiązywać do słynnej kamiennej
budowli megalitycznej z epoki
neolitu i brązu niedaleko miasta
Salisbury w hrabstwie Wiltshire
słoneczny, a także w tej samej
technologii ławki, klomby i inne
elementy ozdobne. Być może
w połączeniu z „erotyczną”
rzeźbą wykonaną także z betonu stanie się on, jeśli nie
atrakcją, to co najmniej ciekawostką architektoniczno-turystyczną. Wiemy też, że zgodnie
z wymogami ekologów, powoli
zmniejsza się liczba uciążliwych
krukowatych, które swoimi
odchodami „bezcześciły”, nie
tylko ławki i rzeźbę, ale też i
parkujące w pobliżu samochody. W związku z tym staną się
tam możliwe spacery i chwilowy
wypoczynek. I jeszcze jedno,
według wiedzy własnej oraz
portalu http://gnomonika.pl,
przedstawiony zegar słoneczny
jest trzecim w Mielcu. Pierwszy
powstał w I Liceum Ogólnokształcącym, a drugi jest przy
Karczmie Polskiej. Jest to też
994 zegar tego typu w Polsce i
32-gi w województwie podkarpackim.
Inf., fot.
Włodzimierz Gąsiewski
Więcej informacji, galerie zdjęć
i nagrania wideo na portalu:
„Wieści Regionalne” Czasopismo Społeczno-Kulturalne. Pismo ukazuje się od 1990 r. Wydawca i redaktor naczelny: Włodzimierz Gąsiewski.
BIURO REDAKCJI: 39-300 Mielec, ul. Jana III Sobieskiego 1/1, tel./fax 17 5831498, tel. kom. 602 776197, reklama: 602 739362; e-mail: [email protected]
www.promocja.mielec.pl
Kolportaż: kolportaż własny. Druk: AUTOGRAF Mielec. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. Przedruk dozwolony tylko za podaniem źródła,
Redakcja zastrzega sobie prawo adiustacji i dokonywania ew. skrótów w nadsyłanych materiałach. Teksty publikowane są nieodpłatnie - bez honorariów.
e-mail: [email protected]
WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13
28 listopad 2013 r.
Str. samorządowe
Powiatowa batalia o drugi most na Wisłoce
- komunikat o spotkaniu w Warszawie
4 listopada 2013. r. w Starostwie powiatowym w Mielcu,
przy dużym zainteresowaniu
lokalnych mediów, odbyła sie
konferencja prasowa, w której
wzięli udział: Krystyna Skowrońska - poseł na Sejm RP,
Jan Tarapata - radny Sejmiku
Województwa Podkarpackiego,
Henryk Niedbała - przewodniczący Rady Powiatu Mieleckiego oraz Andrzej Chrabąszcz
- Starosta Mielecki. W trakcie
spotkania wypowiedzieli się
kolejni jego uczestnicy oraz
wręczono dziennikarzom komunikat następującej treści:
,,Komunikat po spotkaniu
w MRR, 17.10.2013 roku
W środę, 17 października 2013
roku, posłanka Krystyna Skowrońska oraz przedstawiciele
władz samorządowych Powiatu
Mieleckiego - starosta Andrzej
Chrabąszcz; przewodniczący
Rady Powiatu Henryk Niedbała i Jan Tarapata, radny
Sejmiku Województwa Podkarpackiego po raz kolejny
prowadzili w Warszawie, w
Od lewej: J. Tarapata, A. Chrabąszcz, K. Skowrońska, H. Niedbała
Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, rozmowy dotyczące
możliwości ujęcia projektu
inwestycyjnego - „Budowa
alternatywnego wysokoprzepustowego połączenia drogowego umożliwiającego wyprowadzenie nadmiernego ruchu
tranzytowego z miasta Mielca
oraz tworzącego łącznik do autostrady A4” -łączenie węzłów
drugorzędnych i trzeciorzędnych z infrastrukturą TEN-T”
- na liście przedsięwzięć priorytetowych planowanych do
realizacji na terenie województwa podkarpackiego do ujęcia
w mandacie negocjacyjnym
Samorządu Województwa do
Kontraktu Terytorialnego na
Oświadczenie marszałka
Władysława Ortyla
ws. komunikatu władz powiatu
mieleckiego z konferencji prasowej
w dniu 4.11.2013 r.
Wielokrotnie podkreślałem, że projekt budowy
mostu na Wisłoce wraz z
drogami dojazdowymi, z rozbudową drogi wojewódzkiej
984 do Lisiej Góry i budową
obwodnicy Radomyśla Wielkiego nie może być realizowany w ramach programu
Polska Wschodnia 2014-2020.
Dobrze, że wnioskodawcy
zrozumieli tę kwestię.
Chcę podkreślić i zauważyć również, że jednym z
ważniejszych partnerów przy
tym przedsięwzięciu będzie
samorząd miasta Mielca z
prezydentem Januszem Chodorowskim.
Wciąż stoję na stanowisku,
że przedsięwzięcie to ma
bardzo duże szanse aby stać
się kluczowym w ramach
Regionalnego Programu
Operacyjnego Województwa
Podkarpackiego na lata 20142020. Prace nad tym nowym
programem są już mocno
zaawansowane i niebawem
ogłoszony zostanie nabór
wniosków. Czekamy tylko
na ostateczne uzgodnienia z
Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
Moje zdziwienie w dalszym
ciągu wzbudza forma współ-
WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13
28 listopad 2013 r. Str.
RZESZÓW 4.11.2013
lata 2014-2020”.
Minister Rozwoju Regionalnego Elżbieta Bieńkowska
potwierdziła formalną możliwość ujęcia przedsięwzięcia
w mandacie negocjacyjnym
Samorządu Województwa do
Kontraktu Terytorialnego na
lata 2014-2020.
Pani Minister podkreśliła
również, iż charakter projektu
stwarza potencjalną możliwość
jego realizacji zarówno w ramach Regionalnego Programu
Operacyjnego Województwa
Podkarpackiego jak i Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.’’
Inf. i fot. W. Gąsiewski
pracy przez media. W tym
trybie nie współpracowali z
samorządem województwa
przedstawiciele żadnego z
obszarów funkcjonalnych
bądź subregionalnych.
Jeszcze raz chcę podkreślić,
jako marszałek województwa i mieszkaniec Mielca,
uważam, że drugi most na
Wisłoce powinien powstać.
Nie trzeba być fachowcem w
dziedzinie transportu i dróg,
żeby stwierdzić, że budowa
drugiej przeprawy jest nieodzowna. Tylko poprzez właściwą współpracę, wspólnie
możemy ją zrealizować.
zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy
W dniu 20 listopada 2013 r.
w delegacja z gminy Wadowice
Górne przeprowadziła szereg
rozmów w najwyższych urzędach administracji państwowej.
Odwiedzono m. in. Kancelarię
Prezesa Rady Ministrów, Sejm
RP, Ministerstwo Gospodarki,
Zarząd Główny OSP czy Ambasadę Gruzji w Warszawie.
Celem wyjazdu było zaproszenie wielu znamienitych
gości do Komitetu Honorowego uroczystości nadania im.
Leszka Deptuły Publicznemu
Samorządowcy Ziemi Wadowickiej w Warszawie
Gimnazjum w Wadowicach
Górnych. Okoliczności wyjazdu sprzyjały także rozmowom
o charakterze samorządowo
- gospodarczym.
Delegację stanowili: Stefan
Rysak – wójt gminy Wadowice
Górne; Michał Deptuła – radny Powiatu Mieleckiego; Zdzisław Sypek – v-ce przewodniczący Rady Gminy; Jan Święch
– dyrektor gimnazjum.
Pierwsze spotkanie odbyło
się w Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów z doradcą Sekretarza Stanu, Panem Przemysławem Cichockim. Rozmowy
miały charakter roboczy i dotyczyły sposobu finansowania
organizacji pozarządowych
oraz kontaktów z Polakami za
wschodnią granicą. Wójt Stefan Rysak zapoznał doradcę z
efektami współpracy z Otynią
(obwód Ivano-Frankowski)
na Ukrainie. „Nawiązaliśmy
kontakt pomiędzy szkołą Podstawową w Wadowicach Dolnych, a jej odpowiednikiem
na Ukrainie, w tym kontekście
liczymy na pomoc Kancelarii
Premiera w zakresie finansowania wymiany młodzieży i
szkolenia” – mówił Wójt Ry-
sak. Pan Cichocki zaproponował formy działania KPRM w
tym zakresie i zapewnił pomoc.
Ponadto radny Powiatu Michał
Deptuła, przedstawił informacje dotyczące współpracy
samorządu z organizacjami
pozarządowymi w gminie i
powiecie.
Następnie udano się do
Sejmu RP, gdzie przekazano
zaproszenia do uczestnictwa
w Komitecie Honorowym
Pani Marszałek Ewie Kopacz oraz przewodniczącemu
klubu parlamentarnego PSL
Panu Janowi Buremu. Podczas
spotkania członkowie delegacji prowadzili konstruktywne
i rzeczowe rozmowy z posłami
Janem Burym, Mieczysławem
Łuczakiem, Eugeniuszem Kłopotkiem, Piotrem Walkowskim
oraz Zbigniewem Sosnowskim
na temat zmiany finansowania
systemu oświaty i innych zadań
samorządu terytorialnego.
W trakcie wizyty w Sejmie delegacja spotkała się z Komendantem Głównym Państwowej
Straży Pożarnej gen. bryg. Wiesławem Leśniakiewiczem.
Kolejnym punktem wizyty
było spotkanie z V-ce Premie-
rem, Ministrem Gospodarki Januszem Piechocińskim,
który został zaproszony na
uroczystość nadania imienia
gimnazjum. Przedstawiono
także, plany inwestycyjne gminy związane z przygotowaniem
Strategii Rozwoju do 2020 r.
w związku z czym zwrócono się
z prośbą o analizę możliwości
pozyskania dodatkowych środków z budżetu państwa na jej
realizację.
Ostatnie spotkanie odbyło
się w Ambasadzie Gruzji.
Wręczono oficjalne pismo z
zaproszeniem na uroczystość
nadania imienia gimnazjum
Ambasadorowi Panu Nikolozowi Nikolozishviliemu, które
przyjęła jego asystentka Pani
Gvantsa Ratiani – Rogowy.
Pani asystentka wyraziła wielką
satysfakcję w związku z wystosowanym zaproszeniem oraz
zapewniła o niezwłocznym
przekazaniu dokumentu Panu
Ambasadorowi.
Inf. i fot. ZP PSL Mielec
Więcej informacji, galerie
zdjęć na portalu:
Władysław Ortyl
Marszałek Województwa
Podkarpackiego
nasza strona: www.promocja.mielec.pl
wadowickie
zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy
Święto Niepodległości w Gminie Wadowice Górne
Akcja „wywieś flagę”
zakończona pełnym sukcesem.
Jedną z najbardziej widocznych
form manifestacji patriotyzmu
w dniu świąt narodowych jest wywieszenie flagi państwowej. Nie
wszyscy jednak takowe posiadają,
wobec tego w gminie Wadowice
Górne postanowiono je rozdać.
W tym roku, 11 listopada odbyła
się pierwsza edycja akcji „wywieś
flagę”, podczas której przekazano mieszkańcom ponad 200
sztuk biało – czerwonych flag.
„Jestem bardzo zadowolony
z efektów, rozdaliśmy wszystkie
flagi, a całe wydarzenie spotkało
się z dużą przychylnością mieszkańców Gminy Wadowice Górne.
Wszyscy ochoczo dołączyli się
do tego spontanicznego obywatelskiego działania, ponieważ
flagi szybko zostały rozwieszone”
– mówił Michał Deptuła koordynator akcji, który wraz z Magdą
Bednarz, Marcinem Augustynem
i Krzyśkiem Maciejakiem zorganizowali całe przedsięwzięcie.
Najmłodszymi wolontariuszami
akcji „wywieś flagę” byli Bartłomiej Żala, Mateusz Działo, Paweł
Midura i Kamil Midura z Młodzieżowej Drużyny Pożarowej
OSP Wadowice Górne, którym
należą się szczególne podziękowania i gratulacje za wzorową
postawę obywatelską.
„Już planujemy następne tego
typu działania w przyszłym roku,
bo naprawdę warto właśnie tak
obchodzić święta narodowe” –
podsumował Marcin Augustyn.
W gminie Wadowice Górne
pamięć o bohaterach
wciąż żywa
„Musimy pamiętać, że wolność
nie jest nam dana raz na zawsze.
Każdy kolejny dzień powinien
być świadectwem naszej troski
o Polskę” – powiedział Prezydent
RP Bronisław Komorowski, podczas tegorocznego Święta Wojska
Polskiego. Te słowa mobilizują,
wobec czego 11 listopada 2013
roku przedstawiciele młodego
pokolenia samorządowców z
gminy Wadowice Górne złożyli
wiązankę kwiatów pod pomni-
e-mail: [email protected]
kiem pamięci za gen. Bolesława
Stachonia i ks. Stanisława Sypra
w Wierzchowinach.
Delegacji przewodniczył Radny
Powiatu Mieleckiego Michał
Deptuła. „Nasza dzisiejsza obecność w tym miejscu jest wyrazem
pamięci i szacunku dla naszych
przodków, których niezłomna
postawa wiele lat temu doprowadziła do wolności i niepodległości, którą dzisiaj się szczycimy”
– powiedział przed złożeniem
kwiatów Radny Deptuła. Podczas
krótkiej uroczystości wspomniano także postać wieloletniego
radnego gminnego, społecznika
śp. Edwarda Kramarza, który
był inicjatorem budowy pomnika
oraz domu ludowego w Wierzchowinach. W skład delegacji
wszedł także V-ce Przewodniczący Rady Gminy Wadowice Górne
Marcin Augustyn, Prezeska Koła
PSL w Wadowicach Dolnych
Magdalena Bednarz oraz Bogdan Bednarz reprezentant OSP
Wadowice Dolne.
Na zakończenie Niepodległościowego spotkania Magdalena Bednarz zapaliła znicz za wszystkich
mieszkańców gminy Wadowice
Górne, którzy przyczynili się do
odzyskania i utrwalania naszej
niepodległości.
Inf. i fot. org. akcji
10 XI 2013 r. w Samorządowym
Ośrodku Kultury i Rekreacji
Gminy Wadowice Górne z siedzibą w Wadowicach Dolnych
w powiecie mieleckim odbywały
się uroczyste obchody odzyskania niepodległości przez Polskę.
Wieczór zainaugurował montaż
słowno-muzyczny w wykonaniu
zespołu „Wadowiaczki”, działającego przy SOKiR w Wadowicach Dolnych pod kierunkiem Leszka Gruszeckiego. Na
uroczystości przybyli m.in. ks.
kan. Jacek Należny - proboszcz
parafii w Wadowicach Dolnych,
ks. Piotr Machnik - wikariusz
zes Stowarzyszenia „Jutrzenka”,
które było współorganizatorem
wieczoru, zaprosiła na degustację potraw w ramach propagowania zdrowej żywności pod
hasłem: „Zdrowe, bo tradycyjne”. Ta część spotkania odbyła
się przy suto zastawionym staropolskim stole, gdzie dominowały
potrawy regionalne, mięsne
i wędliniarskie, sałatki i ciasta.
Podany był też swojski chleb
na zakwasie, a za przekąskę
służyły kiszone ogórki. Do tego
był jeszcze czerwony barszczyk,
a dla dorosłych do degustacji
nalewka regionalna.
z członkiniami Stowarzyszenia
Kobiet ,,Gracja’’ w Czerminie.
Panie z tego stowarzyszenia
grają wszystkie role, w tym męskie. Prezesem stowarzyszenia
,,Gracja’’ jest Józefa Śpiewak.
Oprawę muzyczną przygotował
Krzysztof Jagusiak, nauczyciel
muzyki w Gimnazjum w Czerminie. Spektakl został dofinansowany przez Powiat Mielecki.
Na zakończenie wieczoru
zaprezentował się jeszcze zespół
„Positiv” prowadzony przez
Martę Giża.
Inf. i fot.:
Włodzimierz Gąsiewski
Artystyczny Wieczór Niepodległości w Wadowicach Dolnych
parafii w Wadowicach Dolnych
oraz ks. Bernard Budacz - wikariusz parafii w Wadowicach
Górnych; radni powiatowi: Michał Deptuła i Stanisław Kagan; Stefan Rysak - wójt gminy
Wadowice Górne z małżonką,
Józefa Kozioł - sekretarz gminy
wraz z małżonkiem; Agnieszka
Pluta - skarbnik gminy wraz
z małżonkiem; Janusz Piechota
- przewodniczący Rady Gminy
i radni gminni, sołtysi wsi gminy
Wadowice Górne oraz licznie
przybyli mieszkańcy gminy. Rolę
gospodarza pełniła i prowadziła
program - Zofia Midura - dyrektor SOKiR w Wadowicach
Dolnych, która dalszej części
programu wręczyła podziękowania i dyplomy Krystynie
Ziembie, Ryszardzie Sajdak,
Marii Serafin oraz Barbarze
Nowak. Panie te reprezentowały gminę podczas „Targów
przedsiębiorczości i produktów
lokalnych LGD PROWENT
- Wola Chorzelowska 2013”.
Prezentowały one twórczość
artystyczną gminy uzyskując III
miejsce wśród gmin powiatu
mieleckiego oraz części gmin
województwa podkarpackiego.
Następnie Anna Maroń - pre-
Występ zespołu „Wadowiaczki”
Z kolei po uczcie dla ciała,
w ramach duchowej strawy
wystąpił zespół teatralny Stowarzyszenia ,,Gracja” z Czermina,
który przedstawił sztukę pt.
,,Diabeł na Podhalu’’. Jest to
historia dwóch zwaśnionych
rodzin góralskich, która po różnych perypetiach za przyczyną
diabła zaczyna dochodzić do
zgody. Spektakl opracowała
i wyreżyserowała Małgorzata
Osika, nauczycielka języka polskiego w Gimnazjum w Czerminie. Dekoracje zaprojektowała i
wykonała Janina Herchel wraz
Spektakl zespołu teatralnego Stowarzyszenia ,,Gracja”
z Czermina.
Więcej informacji na temat
zespołu i wystawionej sztuki,
galerie zdjęć-fotosów i nagrania
wideo z wystepu oraz z degustacji potraw na portalu:
WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13
28 listopad 2013 r.
Str. historyczne
zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy
„Służyłem w najlepszym Pułku. Wspomnienia oficera 9. Pułku Ułanów Małopolskich”
„Służyłem w najlepszym Pułku.
Wspomnienia oficera 9. Pułku
Ułanów Małopolskich” Kazimierza Klaczyńskiego, to pamiętnik
rzeka. Warto go polecić zarówno
osobom, które zwłaszcza poprzez
swoich rodziców mają jeszcze
żywą pamięć lat wojny i czasów
tuż powojennych, jak też i dla
średniego i młodszego pokolenia,
które taką wiedzę czerpie głównie
z książek. Tym bardziej, że obecnie
z racji okrojenia programu nauki
historii, raczej w szkołach, a nawet
na uczelniach wyższych nie mówi
się już o takich szczegółach. Jak
pisze we wstępie dr Andrzej Przybyszewski - wydawca, ale także poniekąd redaktor tych wspomnień:
„Wspomnienia majora Kazimierza
Klaczyńskiego, prezentowane Czytelnikowi, to kolejna już pozycja
dotycząca historii 9. Pułku Ułanów
Małopolskich, po ukazaniu się
wspomnień generała Klemensa
Rudnickiego, Lwa Sapiehy, Józefa Bokoty, Ludwika Śląskiego
i Edwarda Ksyka. Klaczyński
zawarł w swych wspomnieniach
okres służby w Pułku, a więc lata
1934-1939 oraz opis powrotu z niewoli i przedostania się na Zachód.
Prezentuje spojrzenie młodego,
wykształconego już w Niepodległej Polsce oficera. Uroku jego
wspomnieniom dodaje niezwykle
barwny język, z którego przebija
brawurowe, kawaleryjskie podejście Autora do życia i służby.
Major Kazimierz Klaczyński
urodził się w 1908 roku. Absolwent
Gimnazjum w Pińczowie, w roku
1934 ukończył Szkołę Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. Do
1939 roku pełnił służbę, na różnych
stanowiskach, w stacjonującym
w kresowej Trembowli, 9. Pułku
Ułanów Małopolskich. Okupację
spędził w niemieckiej niewoli, a po
uwolnieniu, nie mogąc pogodzić
się z nowymi porządkami w Kraju,
przedostał się z Polski na Zachód.
Osiedlił się w Wielkiej Brytanii,
a na pięć miesięcy przed śmiercią
powrócił do Polski. Wspomnienia
zawierają szereg interesujących
opisów z życia Pułku, ciekawych
spostrzeżeń Autora, a także ciekawe wątki związane np. z udziałem
Klaczyńskiego w Akcji „Łom”,
polegającej na organizowaniu
działań dywersyjnych na Rusi
Zakarpackiej. Interesująca jest
również relacja z szarży pod Wólką
Węglową. Nie mniej emocjonujący
jest opis przeprawy z powojennej
Polski do Bawarii.”
Według informacji Andrzeja
Przybyszewskiego, wspomnienia
majora Klaczyńskiego przeleżały
w maszynopisie wiele lat i teraz,
dzięki przychylności Rodziny Majora, mogą zostać udostępnione
szerokiemu gronu odbiorców.
Tekst wspomnień ma oryginalną
pisownię Autora, z ingerencją wyłącznie w przypadkach oczywistych
błędów maszynowych. Warto dodać, że niniejsza publikacja stanowi
część II wspomnień Majora. Część
I, obejmująca lata młodzieńcze
oraz czas nauki w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu,
pozostaje wciąż w maszynopisie.
Dalej wydawca wspomnień dziękuje kuzynce Majora, p. Annie
Skoczek z Łodzi za udostępnienie
maszynopisu i wyrażenie zgody na
jego publikację oraz p. Robertowi
Michalskiemu za pośrednictwo
i zaangażowanie w sprawę. Oddzielne podziękowania kieruje do
Urzędu do Spraw Kombatantów
i Osób Represjonowanych za
wsparcie publikacji dotacją finansową. Należy też dodać, że wydawnictwo historyczna.pl w Radomyślu
Wielkim w powiecie mieleckim
w 2011 r. opublikowało obszerną
monografię pt. „9. Pułk Ułanów
Małopolskich 1809-1947”, autorstwa Andrzeja Przbyszewskiego,
tak więc redaktor wspomnień jest
znawcą tematu i od lat zajmuje się
tematyką tego pułku, jak też i inną
tematyką historyczną.
Warto również przytoczyć kilka
słów od rodziny autora pamiętnika, które sygnowała Anna Skoczek pisząc m.in.: „Książka, którą
przedstawiam Czytelnikowi, ma
wskrzesić ducha tradycji, męstwa
i poświęcenia Kawalerii Polskiej.
Tradycje pułkowe i wyszkolenie
ułanów będąc de-talami i humorem
opisywane. Autor książki, który po
wojnie spędził życie na emigracji w
Anglii, niestety nie doczekał szczęścia zobaczenia wydanych drukiem
Jego wspomnień. Wydanie książki
21 listopada 2013 r. delegacja
samorządowa gminy Ostrów,
w powiecie ropczycko-sędziszowskim, województwie podkarpackim przebywała w mieście Nordhausen w Niemczech
w Turyngii, odwiedzając tam
Miejsce Pamięci i Muzeum Mittelbau-Dora oraz składając wizytę
w magistracie miasta Nordhausen.
W skład delegacji wchodzili:
Piotr Cielec - wójt gminy Ostrów,
Bogusław Wójcik - zastępca
wójta, Maria Chorąży - przewodnicząca Komisji Oświaty, Kultury
i Porządku Publicznego Rady
Gminy Ostrów, Przemysław
Łagowski - dyrektor Gminnego
Centrum Kultury i Sportu Gminy
Ostrów z siedzibą w Kamionce,
Artur Skubis - dyrektor Szkoły
Podstawowej w Woli Ocieckiej,
Wiesław Jeleń - sołtys wsi Blizna,
Elżbieta Oparowska - tłumacz
oraz Włodzimierz Gąsiewski,
autor książki „Blizna - fakty
i sensacje” wydanej staraniem
gminy Ostrów latem 2013 r.
Pierwszym etapem podróży
była wizyta w Miejscu Pamięci i
Muzeum Mittelbau-Dora (Stiftung Gedenkstätten MittelbauDora) znajdującej się w obrębie
miasta Nordhausen, gdzie w latach 1943 r. więźniowie nazistowskich obozów koncentracyjnych
III Rzeszy, w tym także Polacy,
w niewolniczych warunkach produkowali odwetową broń Hitlera
V-1 i V-2. Gości z Polski przyjął
dyrektor dr Jens-Christian Wagner, który przedstawił historię
upamiętniania tego miejsca, podkreślając, że przede wszystkim
dokonywano tu zagłady więźniów
obozów koncentracyjnych podczas wyniszczającej pracy przy
budowie hitlerowskiej „Wunderwaffe”. Dlatego też zarówno
ekspozycja muzealna, jak też
i zachowana część sztolni, gdzie
pracowali więźniowie służy temu
celowi. Jak czytamy w przewodniku, wydanym także w języku
polskim: „Mittelbau-Dora jest
przykładem, na którym można
prześledzić historię morderczej
pracy przymusowej w obozach
koncentracyjnych oraz historię
przenoszenia miejsc produkcji
zbrojeniowej w końcowej fazie
wojny”. Dr Wagner poinformował, że w tym zakresie niemieckie
Miejsce Pamięci współpracuje
z francuskim centrum pamięci
La Coupole, skąd wystrzeliwane
były rakiety w kierunku Anglii
oraz w wąskim zakresie z muzeum w Peenemünde, gdzie od
1933 r. zajmowano się produkcją
i testowaniem rakiet. Jednak,
jak stwierdził dr Wagner, takie
miejsca pamięci powinny być
skupione nie tyle na dokumentowaniu historii rozwoju techniki, na cele wojenne, a jak się
później okazało, także podboju
kosmosu, ale na upamiętnianiu
ofiar nazizmu.
Podczas spotkania wystąpił
także Piotr Cielec - wójt gminy
Ostrów, który nakreślił historię
upamiętniania zarówno ofiar
hitlerowskich pracujących niewolniczo na poligonie broni V- 1
V-2 w Bliźnie, ale też i udziału
polskiego państwa podziemnego podczas okupacji niemieckiej, głównie Armii Krajowej
w działaniach wywiadowczych
polegających na rozpracowaniu
testowanych tu tajnych broni.
Brali w tym także udział nieliczni
Niemcy antyfaszyści przymusowo
wcieleni do Wehrmachtu. Dane
wywiadowcze uzyskane w ten
sposób docierały do Aliantów
w Londynie i częściowo przyczyniły się do zmniejszenia liczby
ofiar w bombardowanych miastach angielskich. Wójt gminy
Ostrów mówił też o powstaniu
Parku Historycznego Blizna
i współpracy w tym zakresie
z Konsulem Republiki Federalnej Niemiec, Fundacji PolskoNiemieckie Pojednanie oraz
muzeum w Peenemünde. Piotr
Cielec zaproponował też współpracę obu ośrodków, m.in. na
upamiętnianiu ofiar nazizmu,
głównie wśród młodzieży, m.in.
poprzez udział we wspólnych
projektach, wymianę grup młodzieżowych, zielone szkoły itp.
Wspomniał też, …że gmina
Ostrów planuje powołanie do życia podobnego centrum pamięci
w Bliźnie i prosił o ewentualną
wymianę doświadczeń w tym
zakresie z Miejscem Pamięci
i Muzeum Mittelbau-Dora, które
właśnie w ostatnich latach znacznie poszerzyło swoją działalność
i zbudowało nowy obiekt z salami
konferencyjnymi, ekspozycją
historyczną itp.”
Podczas dyskusji, m.in. dr
Włodzimierz Gąsiewski zwrócił
się do muzeum w Nordhausem
o pomoc w pozyskiwaniu dokumentów z niemieckich archiwów,
na co dr Jens-Christian Wagner
odparł, że taka pomoc jest możliwa, nie tylko z zasobów niemieckich, ale też i amerykańskich,
dokąd po wojnie wywieziono
sporo dokumentów.
Na zakończenie części konferencyjnej spotkania wymieniono
się okolicznościowymi publikacjami, a następnie dyr. Wagner
osobiście oprowadził delegację
po ekspozycji historycznej pt.
„Obóz koncentracyjny Mittelbau-Dora 1943-1945”, udzielając obszernych wyjaśnień oraz
wręczając wszystkim informator
towarzyszący, wydany także
w języku polskim. Następnie na
długą ponad godzinną wędrówkę gości z gminy Ostrów zabrał
Andreas Froese-Karow pracownik muzeum Mittelbau-Dora,
mówiący trochę po polsku, który
zaprosił do podziemnych sztolni
wykutych przez więźniów pod
górą Kohnstein, gdzie początkowo w strasznych warunkach
mieszkali, a następnie w katorżniczej pracy wytwarzali głównie
latające pociski V-1 oraz rakiety
A-4. Tylko do wiosny zmarło tu
ok. 5000 osób, a dalsze tysiące
zginęło na przełomie 1944 i
1945 r., m.in. z powodu znęcania się nad nimi, głodu i chorób
oraz w tzw. marszach śmierci,
gdy próbowano ich ewakuować
do innych miejsc zagłady w III
Rzeszy. Na początku kwietnia
1944 r. obóz Dora wyzwolili
Amerykanie, którzy znaleźli
tu ok. 2000 ciał. Pochowano je
na cmentarzu komunalnym w
Nordhausen. Wśród nich było ok.
1000 Polaków. Grobami opiekuje
się dziś miasto Nordhausen.
Amerykanie w Nordhausen byli
do początku lipca, opiekując się
oswobodzonymi więźniami, ale
też wywożąc stąd tony gotowych
rakiet i części oraz dokumentację. Następnie teren ten przejęli Sowieci, a następnie władze
NRD. W pierwszych latach był
tu obóz dla przesiedleńców.
Niezależnie od tego podejmowano próby produkcji rakiet, a w
1947 r. obóz przestał praktycznie
istnieć. W 1950 r. przed pozostałym krematorium obozowym
wzniesiono pomnik, a w 1964 r.
utworzono tu „Miejsce Przestrogi i Pamięci Dora”. Przez cały
ten czas zamknięte były sztolnie,
do których wejścia okupacyjne
wojska sowieckie wysadziły w
powietrze. Dopiero na początku
lat 90., po zjednoczeniu Niemiec
tereny obozowe zostały stopniowo przystosowane dla potrzeb
zwiedzających, a w 1995 r. udostępniono do zwiedzania część
podziemnych korytarzy. Dziś
jest to rumowisko żelbetonu i
żelaza. Wśród nich znaleziono
i udostępniono sporą część rakiety V-2, czy też stalową platformę startową. Wśród rumowiska
wyraźnie widać i inne część V-1
i V-2. Niektóre korytarze są zalane wodą i jeden z nich można
Z gminy Ostrów z Podkarpacia do Miejsca Pamięci
i Muzeum Mittelbau-Dora w Nordhausen w Niemczech
Dyrektor Miejsca Pamięci Mittelbau-Dora podczas prezentacji
ekspozycji (fot. W. Gąsiewski)
WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13
28 listopad 2013 r. Str.
było wieloletnim, wielkim marzeniem Kazimierza Klaczyńskiego,
o czym często wspominał podczas
moich wizyt u Niego w Anglii.
Codziennie dwie godziny czytałam
na głos Jego wspomnienia i inne
książki napisane na emigracji przez
Jego kolegów pułkowych.Dopiero
zainteresowanie i wielkie zaangażowanie Pana Andrzeja Przybyszewskiego z Radomyśla Wielkiego
doprowadziło do wydania książki,
za co jako Rodzina jesteśmy Mu
bardzo wdzięczni.” Anna Skoczek
dziękuje też wspomnianemu wyżej
Robertowi Michalskiemu.
Wspomnienia Kazimierza Klaczyńskiego, to obszerna książka
formatu B-5, licząca 437 stron.
Autor w zasadzie nie podzielił jej
na rozdziały i przez blisko połowę
publikacji akcja wspomnień zawiera
różne fakty, rzadko nawet szczegółowo datowane z lat 1934-1938 i dopiero od roku 1938 mjr Klaczyński
nadaje tytuł rozdziałowi „Karpaty”,
w którym wspomina wymienioną
już wcześniej akcję o kryptonimie
„Łom”. Kolejny rozdział to „Wojna
1939 r.”, w którym Autor prowadzi
czytelnika już do czasów powojennych. W książce zawartych jest też
46 fotografii, przedstawiających
m.in. oficerów wymienianych we
wspomnieniach, jak też i różnych
miejsc, które się tam pojawiają.
Jest też indeks nazwisk i miejscowości, który ułatwia wyszukiwanie
potrzebnych informacji. Książka
sygnowana i datowana jest: Radomyśl Wielki 2013, a druku dokonał
Zakład Poligraficzny Zbigniewa
Gajka w Mielcu.
opr. Włodzimierz Gąsiewski
Zdjęcie grupowe nadburmistrza Nordhausen oraz delegacji z gminy Ostrów wykonała: Ilona Bergmann
obejrzeć, ale do większości nie
ma nadal dostępu.
Wizyta w Mittelbau-Dora była
dla mieszkańców gminy Ostrów
żywą lekcją historii. Miejsce to
jest dramatycznie związane z ich
wsią Blizna - byłym poligonem
rakietowym. W Mittelbau-Dora
ginęli ludzie, którzy budowali rakiety, a w Bliźnie ci którzy budowali poligon. Jest to rzeczywiście
ogromne pole do współpracy ku
przestrodze i pamięci, które zapewne podejmą władze Miejsca
Pamięci i Muzeum MittelbauDora oraz gminy Ostrów.
Delegację z Polski przyjął także
w ratuszu nadburmistrz miasta
Nordhausen dr Klaus Zeh, któremu towarzyszyły panie odpowiadające za promocję i kontakty
z miastami partnerskimi. Nadburmistrz Zeh na wstępie serdecznie
przywitał gości, mówiąc m.in.:
„Bardzo się cieszę z państwa
wizyty, szczególnie że mamy już
jako miasto partnerskie Ostrów
(Wielkopolski - przyp. red.).
I muszę powiedzieć, że jest to
bardzo udana współpraca. Wydaje mi się, że nasza trudna historia,
która wydarzyła się kiedyś nie
jest dla nas przeszkodą, aby mógł
rozwinąć się między nami dialog
i współpraca. Bardzo chętnie
widzę też kontakty wykraczające
poza nasze granice narodowe.
Szczególnie teraz gdy jesteśmy
w jednej Europie. O ile chodzi
o naszych sąsiadów ze Wschodu
- Polaków, to zawsze mieliśmy
z nimi dobre kontakty i jest nasza
wewnętrzna potrzeba aby tak
właśnie było. Chociaż w naszej
historii nie zawsze współżyliśmy
pokojowo i Polacy ucierpieli
z naszego powodu, ale czasem
tak bywa w międzysąsiedzkiej
historii.” Dr Zeh podkreślił, że
szczególnie ważne jest właśnie
upamiętnianie ofiar nazizmu, że
w Norhausen nie tyle produkowano nowoczesne rakiety, jako
zbrodniczą broń odwetową, ale
przede wszystkim zabijano więźniów obozu koncentracyjnego
i podziemnej fabryki. Nadburmistrz Zeh stwierdził, że w wyniku wyniszczającej pracy przy
produkcji tej broni zginęło więcej
ludzi, niż od jej zastosowania
podczas bombardowań.
Spotkanie samorządowców z polskiej gminy Ostrów
w województwie podkarpackim
z nadburmistrzem Nordhausen
było oczywiście wstępem do
ewentualnej przyszłej współpracy. Wójt Piotr Cielec zaprosił dr
Klausa Zeha do wizyty w Polsce
w Ostrowie. Na zakończenie
w geście przyjaźni podano sobie dłonie i wymieniono się
okolicznościowymi pamiątkami i drobnymi upominkami
promocyjnymi. Nadburmistrz
Nordhausen zaprosił także na
obiad gości z gminy Ostrów do
stylowej staromiejskiej restauracji, gdzie mogli posmakować
świetnej niemieckiej kuchni oraz
poznać niemiecką gościnność, za
co wyrażają serdeczne podziękowanie.
Włodzimierz Gąsiewski
Więcej informacji, galerie zdjęć
i nagrania wideo na portalu:
nasza strona: www.promocja.mielec.pl
artystyczno-kolekcjonerskie
zapraszamy na nowy portal-informacyjno-firmowy
KUP LUB SPRZEDAJ - ZAPRASZAMY!
Szanowni Państwo! W art-studio-galeria-antykwariat przy ul. Jana III Sobieskiego 1
w Mielcu można oglądać kolekcję obrazów Ikon Krystyny Gargas-Gąsiewskiej.
i Rafała Krużla. Można też zamówić wykonanie obrazu lub Ikony - zapraszamy:
Mielec, ul. Jana III Sobieskiego 1
tel. 17 5831498
e-mail: [email protected]
,,Jezus Chrystus Dobry Pasterz’’.
Ikona na desce świerkowej ze
szpongami .25,5x31,5x3 cm.
SWIAT IKON W NASZEJ GALERII
Ikony Rafała Krużla
Kropielnica z krzyżem z
Chrystusem z Galicji XIX w.
z mieszczańskiego mieleckiego domu.
Krzyż z Chrystusem z kropielnicą mosiądz lub brąz.
Prawdopodobnie miał pozłotę. Na podkładzie, który
obłożony był żółtym atłasem.
Z tyłu jest oryginalna metka z
ceną, typowa dla okresu galicyjskiego. Kropielnica jest na
pewno z przełomu XIX i XX
w. Gabaryty 18x30x5, waga
300 gram. Wyrób jest w stanie
dobrym, części metalowe
zaśniedzone z wytarciami,
atłas z przetarciami, przybrudzenia i stary kurz.
Wieści artystyczne
,,Matka Boska Dońska’’ Ikona
ręcznie pisana zgodnie z Tradycją,
na desce lipowej 21,5x30x2,5 cm
,,Święty Jerzy walczący ze smokiem’’ na desce świerkowej ze
szpongami 22,5x30,5x2,5 cm.
Kolejno od lewej: Św. Łukasz
Ewangelista, Archanioł Gabriel i
Chrystus - Ikony pisane temperą
jajową na desce jodłowej.
Tryptyk oryginalnych współczesnych Ikon pisanych według starych
wzorów: ,,Archanioł Michał (056) 11,5x30,5x1,8 cm, ,,Matka
Boska Nieustającej Pomocy’’ (057) 23x31x1,8 cm ,,Archanioł
Gabriel’’ (058) 11,8x30,7x1,8 cm. Ikony ręcznie pisana zgodnie
z Tradycją, na starych deskach sosnowych (ze stuletniej stodoły)
Stary zegarek kieszonkowy
z kluczykiem na chodzie.
Wykonany prawdopodobnie
z alpaki i srebrzony, bez
marki, porcelanowa tarcza z
pęknięciami, złocone wskazówki, podwójna koperta,
wewnątrz nr 51. Do tego
mosiężny kluczyk ze stalową
nasadką.
Stare drewniane zgrzebło,
czesak do lnu. Z bardzo starej
chałupy, ma ze 100 lat. Na
drewnianej, prawdopodobnie
lipowej desce o wymiarach ok.
57x12 cm, grubości ok. 1 cm
jest metalowa nasadka ze szpikulcami ok., 2,5 cm wysokości.
Kilka jest wyłamanych lub
skrzywionych, są też zardzewiałe a deska, przybrudzona z
wytarciami i otworkami po kornikach. Waga ok. 750 gram
Stary słomiany koszyk do
rozrostu chleba 30 cm. Średnica zewnętrzna ok., 30 cm,
wewnętrzna ok. 26,5 cm, wysokość ok. 12 cm. Stara ręczna
robota.
INSPIRACJE wernisaż Wystawy Dorocznej Klubu Środowisk Twórczych w Mielcu
24 listopada 2013 r. w Centrum Promocyjno-Wystawienniczym Samorządowego Centrum Kultury
w Mielcu odbył się wernisaż Dorocznej Wystawy „Inspiracje” Klubu Środowisk Twórczych
Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej im.
Władysława Szafera w Mielcu. W ten uroczysty
wieczór swoją obecnością zaszczycili m.in.: Bogdan
Bieniek - wieceprezydent Mielca, Andrzej Kurdziel
i Marek Paprocki - reprezentujący władze powiatu
mieleckiego, a także Jerzy Kazana - prezes TMZM
w Mielcu. Zebranych przywitała Jadwiga Klaus prezes KŚT, a wieczór uświetnił występ dziecięcego
i młodzieżowego zespołu ludowego „Abrakadabra”
pod kierownictwem Alicji Skopińskiej i Małgorzaty
Leśniak.
Klub Środowisk Twórczych TMZM im. Władysława Szafera w Mielcu istnieje już 32 lata. Działa
bardzo prężnie i skupia w swoich szeregach około
80 osób. Są to rzeźbiarze, malarze, ludzie haftujący, wy­konujący piękne kwiaty, ozdoby, reliefy,
decaupage, witraże czy małą architekturę. Różnorodność zaintereso­wań pozwala na organizowanie
ciekawych wystaw.
Na zaproszenie senatora Władysława Ortyla
KŚT zainaugorował początek roku 2013 ekspozycją prac o tematyce sakralno-świątecznej. Połączono ją z obchodami 150-lecia wybuchu powstania styczniowego. Długa zima była inspiracją do
zaprezentowania twórczości związanej z tą porą
roku, pod znamiennym tytu­łem „Zima artystów
- ostatni akord”. Wernisaże wystaw odbyły się
w Chorzelowie i w Tuszymie. Jak co roku,
w marcu, na prezentacjach KŚT królowały kobiety
często w otoczeniu prac z kwiatami. Można było je
oglą­dać w Grochowem i w Przecławiu. Co miesiąc,
w każdą pierwszą sobotę, przy okazji promocji
tomików wier­szy poetów z Grupy Literackiej
„Słowo”, promowana była również twórczość
artystów KŚT. W tym roku prezentowali się: Weronika Wiesława Górak, Grzegorz Cebula, Anna
Kazana, Andrzej Bednarz, Zbigniew Maglecki,
Tadeusz Płeszka, Józefa Kardyś, Anna Brąglewicz
e-mail: [email protected]
i Alicja Maria Korzeniewska.
11 maja 2013 r., na zaproszenie prezydenta
miasta Mielca, grupa twórców z klubu prezentowała swój dorobek artystyczny przed gośćmi
z Niemiec i Węgier, którzy przybyli do Mielca
w ramach Spotka­nia Miast Partnerskich z okazji
Dnia Europy. 8 czerwca w Krakowie członkowie klub oglądali prace dyplomowe studentów
ASP i uczestniczyli w dwóch wycieczkach po
okolicach Mielca i powiatu mieleckiego, których pokłosiem był zorganizowany Performens
fotograficzny z okazji III Ogólnopolskich
Spotkań Lotniczych Pokoleń w Mielcu. W lipcu na wystawie pn. „Duchem, sercem, myślą”
mieleccy artyści zaprezentowali swoją twórczość
w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie.
Pod koniec lata odbył się plener Lawendowe
Pola, a w sierpniu klub brał udział w wystawie
z okazji Dni Mielca i Rozmaitości Rolkowych.
W listopadzie miały miejsce dwie wystawy twórczości artystów z KŚT, jedna w Tuszymie „4 pory
roku - jesień” i potem ta sama wystawa prezentowana była dla mieszkańców DPS na Smoczce.
Wystawa coroczna Klubu w SCK w Mielcu jest już
112 /w tym 79 wystaw indywidualnych/ prezentacją
artystycznego dorobku.
Twórcy z KŚT wielokrotnie zdobywali znaczące
nagrody indywidualne. KŚT otrzymał również za
działalność w 2012 r. nagrodę finansową Ministerstwa Kultury Sztuki i Dziedzictwa Narodowego.
W wystawie ,,Inspiracje’’ wzięli udział: Bednarz Andrzej: „Zachód słońca”, „Słoneczniki”
/olej/; Brzezińska-Lis Barbara - „Słonecznik”
/olej/; Cebula Grzegorz „Rebula” /olej/, „Bez
tytułu” - kolaż; Cichoń Marek „Pejzaż wiejski”,
„Ogród” /haft/; Cisło Piotr „Motor” /rzeźba/;
Czarnecki Stanisław „Mnich”, „Kapliczka słupowa z Chrystusem Frasobliwym”, „Kapliczka
w Pniu - Św. Jan Nepomucen” /rzeźba/; Gargas
Gąsiewska Krystyna - Ikony: „Św Jerzy walczący
ze smokiem”, tryptyk: „Matka Boska Nieustającej Pomocy i Archaniołowie”, „Święta Rodzina”
/olej/; Graboś Joanna „Makówki”, „Trio” /olej/;
Gondek Tomasz „Kłosy” /fotografia/; Gondek
Justyna „Bagno Przecławskie” /pastele/; Górak
Wiesława Weronika: „Św .Hubert”, „Anioł
Stróż”; Guła Dominika „Moje życiowe trofea
- nerwy”, „Martwa natura” /olej/; Kardyś Józefa
„Dawny pejzaż żniwny”, „Maki i słonecznik”
/olej/; Kazana Anna „Ametyst”, „Dziewczyna
z kotkiem” /haft/; Kasprzak Adamik Regina
„Kwiatowa piwniczka”/olej/ Decaupage 3 szt
z lawendą + serwetka fioletowa; Krzak Józefa
„Koniki Polskie w Nadleśnictwie Tuszyma”
/fotografia/; Kozioł Maria „Kwiaty” /bibuła/;
Kośla Danuta „Bieszczady w słońcu”, „Bieszczady pochmurne”, „Portret ślubny”; Kociański
Edward „Kazimierz Dolny”, „Nad Wisłą” /olej/;
Korzeniewska Alicja „Lawendowe Pola”, „Skansen” /olej/; Krupińska Barbara „Bukiet”, „Raki”
/olej/; Krupińska Sylwia „Na łące”, „Chorzelów
kościół” /olej/; Kriger Magdalena „Mandrama”,
„Łzy” /olej/; Laskowska Krystyna „Hibiskus”,
„Pachnąca lawendą” /haft/; Laskowski Ryszard
„Polne słoneczniki”, „Polne maki”, „Chabry”
/haft/; Małek Agnieszka „Kryształowy chłód”,
„Wrzosy i kula”, „Zaułkowe podcienia” /olej/;
Maglecki Zbigniew „Leśna polana”, „Wiejska
sielanka” /olej/; Mityk Stanisław „Pejzaż czerwony” /pastele/; Pietryka Daniela „Portret Poli
Negri”, „Morskie oko”; Pogoda Justyna „Trzy
statki: Bitwa pod Oliwą”, „Okręt na wzburzonym
morzu”, „Gloria” /olej/; Pomiankiewicz Hubert
- diorama: „Iryda” ,,lskra” , „Łoś”, „Mig-29”,
„Palatium Mieszka I” /mała architektura/;
Pietruszka Marian „Wojsławskie Impresje”,
„Letni poranek” /olej/; Ptaszek Barbara ikony:
„Pantokrator”, „Matka Boska z Dzieciątkiem”,
„Tryptyk Matka Boska z Podlesia”; Płeszka
Tadeusz „Stworek kabała”, „Chłop z laską”
/rzeźba/; Pieróg-Kotlarz Grażyna „Maki” /olej/,
„Słoneczniki” /witraż/, „Kwiat z motylem” /haft/;
Rybak Lidia „Jesień”, „Osty” Salmoński Marek:
„Dworki” /rzeźba/; Saj Halina „Malwy”, „Lawendowe Pole” /olej/; Sasor Marzena „Kozak”,
„Złotniki”, „Spitsbergen” /olej/; Stańczak Józefa
„Rak Kraska”, „Anemony”, „Jagody” /haft
dwustronny/; Śmist Janina „Letnie popołudnie”,
„Fioletowe dzbanki”, „Lawenda we flakonie”;
Szęszoł Stanisław „Św. Andrzej” /rzeźba/; Wójcik Anna „Koń”, „Manekin” /olej/; Wołowiec
Regina „Żółte kwiaty” /olej/; Żuchowska-Pezda
Elżbieta „Iskra”, „Motyl” /olej/; Zapolska Maria
„Dworek w Korzeniowie” /olej/.
Dane z katalogu wystawy.
Inf. i fot. Włodzimierz Gąsiewski
Plener mieleckich twórców
KŚT TMZM
Chęciny-Tokarnia 2013
26 października 2013 r. twórcy z Mielca
i ziemi mieleckiej zrzeszeni w Klubie Środowisk
Twórczych Towarzystwa Miłośników Ziemi
Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu,
we współpracy z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym w Mielcu uczestniczyli
w plenerze artystycznym Chęciny-Tokarnia Jesień
2013. Podczas wyjazdu zwiedzano m.in. jaskinię
Raj oraz usytuowane przy niej Centrum Neandertalczyka w Chęcinach, a następnie Muzeum
Wsi Kieleckiej, skansen w Tokarni. Ta kolejna
już wyprawa mieleckich twórców dostarczyła jak
zwykle niezwykłych krajoznawczych i artystycznych wrażeń.
Po dość wyczerpującym zwiedzaniu mieleccy
twórcy posilili się pieczoną kiełbasą z grilla. Była
to też chwila na wzajemną integrację, wymianę
wrażeń, a nawet okazja do pośpiewania przy
ognisku. Głównymi organizatorami pleneru była
Jadwiga Klaus - prezes KŚT i Janusz Wyzina
- prezes PTTK. W plenerze uczestniczył także
Jerzy Kazana - prezes TMZM z małżonką oraz
twórcy różnych dziedzin sztuki, m.in. malarstwa,
rzeźby, haftu, fotografii i poezji. Plonem pleneru
będą kolejne wystawy, w tym szczególna, bo
w 2014 r. z okazji 50-lecia TMZM w Mielcu.
Inf. Włodzimierz Gąsiewski
Zdjęcie grupowe przed skansenem:
Janusz Wyzina
Więcej informacji, galerie
zdjęć i nagrania wideo na
portalu:
Jeśli posiadasz jakiegolwiek informacje, dokumenty, zdjęcia - zadzwoń - 17 5831498
napisz do nas - zapraszamy!
39-300 Mielec, ul. Jana III Sobieskiego 1/1
e-mail: [email protected]
WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13
28 listopad 2013 r.
Str. WIEŚCI REGIONALNE Nr 11/13
28 listopad 2013 r. Str.
nasza strona: www.promocja.mielec.pl