wszystkiego - Sklep WSiP - Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne

Transkrypt

wszystkiego - Sklep WSiP - Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne
Beata Chrzanowska
Nie musimy mieć
wszystkiego
Autor
Beata Chrzanowska
Koncepcja i koordynacja serii
Ewa Sawicka
Projekt serii i projekt okładki
Marcin Rusinowski
Projekt typograficzny
Marcin Rusinowski
Redaktor
Agnieszka Sobich
ISBN 978-83-02-11498-4
© Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Spółka Akcyjna,
Warszawa 2008
Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Spółka Akcyjna
02-305 Warszawa, Aleje Jerozolimskie 136
Adres do korespondencji: 00-965 Warszawa, p. poczt. nr 9
www.wsip.pl
Wydanie pierwsze (2008)
Skład i łamanie: Shift_ENTER
Spis treści
Wprowadzenie .......................................................... 5
Dzieci nie muszą mieć wszystkiego, dzieci
muszą mieć rodziców .............................................. 7
Ocalić dziecko w dziecku ....................................... 10
Dziecinny pokój......................................................... 15
Co zamiast nadmiaru zabawek i wysyłania
do swojego pokoju? .................................................. 19
Czas dla dziecka i rodzica ..................................
Rozmawiać, tłumaczyć, pokazywać ...................
19
20
Wartości uznawane przez rodziców – wartości
oferowane przez świat ............................................ 21
Telewizja i reklama ............................................
Komputer, Game Boy ........................................
22
26
Dlaczego nie potrafimy mówić „nie” ..................
Dlaczego nie zawsze warto spełniać prośby
dzieci ...........................................................................
Rozpieszczanie dzieci .............................................
5 lat ..............................................................................
28
Dlaczego dzieci pragną mieć tak wiele
rzeczy? ...............................................................
Być lepszym. Czerwone spinki .........................
Mania zbieractwa. Samochodzik .......................
Mody i trendy. Chipsy i kapsle ..........................
Nasycona potrzeba. Jajko z niespodzianką ........
30
31
32
32
33
35
38
40
6 lat .............................................................................. 42
Dziecko dorasta. Skarpetki w prosiaczki ...........
Markowe ubrania. Adidasy ................................
Bycie uczniem. Szkolne gadżety .......................
Telewizor i bajki. Żółwie . ..................................
42
45
47
48
7 lat .............................................................................. 49
Własne pieniądze. Kieszonkowe .......................
Oszukiwanie, że nie mamy pieniędzy.
Kopareczka ........................................................
Nie stać nas na to. Wczasy ................................
49
53
55
8 lat .............................................................................. 57
Przywrócić ważność rzeczom ważnym.
Prezenty komunijne ............................................
Pieniądze. Skarbonka .........................................
Płacenie za stopnie. Szóstka czy jedynka? ........
Uczciwość. Gry komputerowe ..........................
57
59
61
65
9 lat .............................................................................. 66
Zainteresowania opłacane przez rodziców .........
Nowoczesność. Komórka dla dziecka ...............
66
67
Sytuacje trudne niezależnie od wieku ................. 69
Kradzież .............................................................
Kłamstwo ...........................................................
Nielegalne zarabianie .........................................
69
73
74
Podsumowanie .......................................................... 76
Książki dla dzieci, które warto wspólnie
przeczytać, a potem o nich porozmawiać .......... 78
Bibiliografia ............................................................... 79
Wprowadzenie
„To jest super! Chcę to mieć! Mamo, kup mi to! Proszę,
bardzo proszę. Tak bardzo chciałbym to mieć”. Któż z nas,
rodziców może śmiało, z ręką na sercu powiedzieć, że nigdy
tego nie słyszał? Oj, słyszeliśmy i to nie raz. Większość z nas
może także bez wahania przyznać, że takie prośby naszych
dzieci wprawiają nas w zakłopotanie, bo nie możemy spełnić
wszystkich oczekiwań dzieci, bo uważamy, że jest to niewychowawcze, bo nie potrafimy powiedzieć „nie”, bo nie zgadza
się to z naszym systemem wartości. Czasami spełniamy te życzenia, a potem pełni wyrzutów sumienia myślimy, że zrobiliśmy źle, gdyż ta upragniona zabawka była radością dla dziecka tylko przez kilka chwil, zapełniła jedynie półkę w pokoju
dziecinnym albo wręcz została porzucona gdzieś na strychu.
Często zastanawiamy się potem, dlaczego dzieci, które
tak bardzo czegoś pragną, iż są gotowe obiecać nam złote
góry i podjąć się wykonywania każdego obowiązku, aby
tylko spełniło się ich życzenie, po kilku chwilach, czasem
dniach, przestają się daną rzeczą interesować i porzucają ją
gdzieś w kącie. Zastanawiamy się wtedy, jak unikać zasypywania dzieci prezentami, a jednocześnie okazywać im, że je
kochamy. Jak nauczyć dzieci korzystania z pieniędzy, którymi same dysponują, takimi jak kieszonkowe czy otrzymane
od kogoś w ramach prezentu. Ten problem dość mocno zaczyna
się pojawiać pod koniec drugiej klasy w związku z dość często
dawanymi w formie prezentu dużymi sumami pieniędzy.
Dopóki są to prośby tego typu, dopóty, choć z trudem,
dajemy sobie radę z udzielaniem na nie odpowiedzi. Czasami ulegamy, czasami okopujemy się na rodzicielskim szańcu
i trwamy niezłomnie przy swoim zdaniu. Bywa i tak, i tak,
proporcje są różne w zależności od wielu czynników.
Czasami jednak pada pytanie, które wzbudza w nas rodzicach ogromne poczucie winy. Złowrogo brzmiące pytanie:
www.wsip.pl
5
„Dlaczego tego nie mamy?”. Z tym pytaniem naszego dziecka
zdecydowanie trudniej sobie poradzić. Uderza ono w poczucie naszej wartości, jako osób potrafiących zapewnić swoim
dzieciom to, co chciałyby mieć. Czasami czujemy się wtedy
złymi rodzicami, postawieni pod pręgierzem opinii i ocenieni negatywnie przez najważniejszą osobę w naszym życiu,
własne dziecko. Przecież chcielibyśmy, aby niczego mu nie
brakowało. Nie dociekając, o co tak naprawdę w tym pytaniu
chodzi, albo denerwujemy się na dziecko, oskarżając je o konsumpcyjny sposób spostrzegania świata, bezduszność i niewdzięczność (przecież mamy telewizor, w którym pokazują te
same filmy co w telewizorze z ekranem LCD), albo czasami
gniewamy. Wściekamy się sami na siebie, myśląc, że może
dziecko ma rację i powinniśmy daną rzecz mieć, a nie mamy
tylko dlatego, że jesteśmy nieudolni, zbyt mało zaradni. Zaczynamy zazdrościć tym, którym się lepiej powodzi. Myślimy
o sobie, że jednak może jesteśmy kiepskimi rodzicami. Często
w takiej sytuacji kapitulujemy i kosztem wielkich wyrzeczeń
nabywamy coś, co tak naprawdę nie jest nam, jako rodzinie
w ogóle potrzebne. Czasem budzi to nasze wyrzuty sumienia
również dlatego, że o wiele więcej pracujemy, co wiąże się
z tym, iż mniej czasu spędzamy z dziećmi. Wtedy chcemy im
znowu ten brak wynagrodzić. Myślimy, że kolejny komputer
czy najnowocześniejsza gra chociaż trochę złagodzi czas oczekiwania na powrót rodzica z pracy. Uśmierzamy nasze poczucie winy i wyrzuty sumienia, a dzieci to wykorzystują, traktując nas czasami jak bankomaty. A my wypłacamy, wypłacamy,
wypłacamy...
Jednocześnie rodzi się w nas bunt. Jak to? To nie tak!
Przecież to nie od ilości posiadanych rzeczy zależy wartość
człowieka. Nie w przedmiotach tkwi sedno człowieczeństwa.
Miłości, prawdy, szczęścia nie znajdziemy w markowych ciuchach czy w wycieczce na Karaiby, jeśli nie ma ich w nas samych. Jakże często zapominamy o tej najprostszej z prawd.
6
Dzieci nie muszą mieć wszystkiego,
dzieci muszą mieć rodziców
To prawda, z którą w zasadzie wszyscy się zgadzamy.
Tylko, co kryje się pod tym stwierdzeniem? Co to znaczy
„wszystko”? Czego nie muszą mieć dzieci? Co zaś jest im
do życia niezbędne? Z pewnością to, czego najbardziej dzieci potrzebują to miłość, uwaga i zainteresowanie rodziców,
poczucie bezpieczeństwa i stabilności, jasne reguły, wedle
których należy postępować i proste zasady. Zainteresowanie
ich potrzebami, nie tylko tymi podstawowymi typu: jedzenie, spanie, bezpieczeństwo fizyczne, ale i tymi, które nazwać można potrzebami bezpieczeństwa psychicznego czy
emocjonalnego, doświadczania opieki i zrozumienia. Dzieci,
które są przez rodziców zauważane, a ich realne potrzeby są
zaspokajane, nie zawsze domagają się kolejnej lalki Barbie
czy kolejnego samochodzika. Na ogół za chęcią posiadania
kolejnej zabawki kryje się coś zupełnie innego. Często jest
to zawoalowana prośba lub wręcz wołanie: „Zajmij się mną,
zauważ mnie, jeśli poświęcisz czas na szukanie lalki po sklepach to przez kilka chwil będziesz myśleć o mnie, a ja tak
bardzo tego potrzebuję”. Oczywiście ta najgłębsza potrzeba
nie ujawnia się w pełni świadomie. Gdyby dziecko miało
tę potrzebę w pełni uświadomioną, powiedziałoby w sposób jawny i oczywisty: „Nie chcę, żebyś chodziła do pracy.
Zostań ze mną. Czuję się opuszczony i porzucony, gdy mnie
rano zostawiasz w przedszkolu”. Niektóre dzieci tak mówią.
Tylko bardzo szybko uczą się, że tego mówić nie należy.
Mama się wtedy denerwuje. A i tak niewiele to zmieni, bo
i tak do tej pracy pójdzie. Dlatego łatwiej poprosić o kolejną
lalkę Barbie. Tę przynajmniej się dostanie.
www.wsip.pl
7
Przypomniało mi się marzenie jednego przedszkolaka.
Nie zdając sobie sprawy z ekonomicznych konsekwencji
tego faktu, rezolutny pięciolatek pragnął, aby jego mama
była bezrobotna, bo wtedy więcej czasu spędzałaby w domu,
a nie w pracy. I tego życzył jej w dniu urodzin. Historia ta
pokazuje nam właśnie najgłębsze pragnienia dziecka.
Czas i zainteresowanie to najcenniejsze dobro, które możemy dać swoim dzieciom i to nie tylko wtedy, gdy są bardzo
małe, ale cały czas. Tylko że na każdym etapie rozwojowym
w inny sposób.
Pragnienia dzieci są proste: mieć rodziców, którzy będą
je zauważać i kochać, będą mieć dla nich czas i energię, aby
je wychowywać, a nie tylko skupiać się na zarabianiu pieniędzy w wielkich czy małych przedsiębiorstwach lub martwić
się o to, gdzie je zarobić.
Współczesny świat odbiera dzieciom rodziców, „wymuszając” ich ogromne zaangażowanie zawodowe, powodując
życie w ciągłym stresie, mimo wielu udogodnień, potęgując
liczbę obowiązków domowych, które trzeba wykonać w coraz krótszym czasie. To wszystko prowadzi do zaniedbania
emocjonalnego dzieci i do ich ogromnej samotności. Dzieci
nie chcą być samotne, więc poszukują aprobaty tam, gdzie
mogą ją czasem znaleźć i w sposób, w jaki środowisko to
dyktuje. A więc poszukują uznania w grupie rówieśniczej
w sposób najprostszy z dostępnych, przynosząc najnowsze
zabawki, które dostają od rodziców, pragnących w ten sposób zagłuszyć wyrzuty sumienia z powodu ich ciągłej nieobecności.
Poklask i przyjaciele zdobyci przy pomocy pięknej zabawki szybko odchodzą, gdy zabawka się opatrzy lub gdy
inne dziecko przyniesie coś nowego. Wtedy pozostaje dziecku jedyna droga, aby odzyskać przyjaciół, droga, którą
już zna i wypróbowało – kolejna atrakcyjna zabawka. I tak
w kółko. Wartość człowieka zaczyna być mierzona iloś8
cią i atrakcyjnością posiadanych dóbr. A przecież tego nikt
z nas nie chce. Sami jednak wpychamy dzieci w potrzask
konsumpcjonizmu. Dzieje się to już we wczesnym okresie
dzieciństwa. Proces ten rozpoczyna się na poziomie przedszkola, ale rodzice orientują się, że dzieje się coś złego na
ogół dopiero w połowie szkoły podstawowej, gdy dziecko
nagle zaczyna domagać się firmowych butów za kilkaset
złotych lub kategorycznie oświadcza, że od dzisiaj będzie
chodzić z gołą głową, dopóki nie dostanie firmowej czapki. Wtedy podnosimy alarm, rwiemy włosy z głowy: jak to
możliwe, żeby moje dziecko tak postępowało, żeby wyśmiewało się z innych ludzi nieposiadających drogich rzeczy. Jak
to możliwe? Wtedy dopiero zaczynamy rozmowy z dziećmi
o wartościach, próbujemy nadrobić stracony czas. Niekiedy
się to udaje, ale czasem może być już trochę za późno. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, iż większość rodziców
chciałaby wpoić swoim dzieciom pewne zasady i wartości
powszechnie uważane za dobre, a gros dzieci hołduje zupełnie innym. Jak to się dzieje?
Zabiegani rodzice poganiają swoje dzieci. Chcąc zapewnić im wszystko, co najlepsze, posyłają na niezliczoną liczbę
zajęć dodatkowych, bezustannie porównują je z innymi maluchami, tworzą rankingi ocen w klasie, ciągle pytają: „Czemu tylko czwórka? A co dostał Jasio?”, bywają niecierpliwi.
Chcą, aby ich dzieci były doskonałe teraz, już, natychmiast.
Nie dają czasu ani sobie, ani dziecku. Przez ten pośpiech
rozluźniają się między nimi więzi. Dzieci coraz rzadziej
chcą przebywać z rodzicami, wycofują się do swoich pokoi.
Rodzice nie chronią dzieci przed złymi wpływami, pozwalają oglądać bez żadnej selekcji programy telewizyjne, kupują
niestosowne gry komputerowe uczące zabijania i pogardy
dla innych, nie widzą nic złego w spędzaniu przez dzieci
czasu na niekontrolowanych zajęciach.
www.wsip.pl
9
Ocalić dziecko w dziecku
Przez wystawienie dzieci na działanie współczesnego
świata, mediów i niedostatków rodzicielskiej uważności,
dzieciństwo straciło status okresu pod specjalną ochroną,
któryż to status dopiero niedawno, bo w XX wieku nabyło.
Wiek XX zwany jest „stuleciem dziecka” za sprawą pedagogów takich jak Ellen Key (szwedzka pisarka, pedagog opowiadający się za szanowaniem praw dziecka, a wychowanie
rozumiejąca jako rozwijanie indywidualnej natury dziecka).
Dzieci bombardowane są codziennie obrazami ciemnej
strony życia dorosłych. Nie uczestnicząc w wojnie, codziennie za pośrednictwem ekranu telewizyjnego widzą jej skutki.
Są świadkami katastrof żywiołowych czy to prawdziwych,
relacjonowanych w programach informacyjnych czy też fikcyjnych, pokazywanych w obrazach fabularnych. Należy
pamiętać, że dzieci do piątego, szóstego roku życia niezbyt
dobrze odróżniają fikcję od rzeczywistości. A ludzkie emocje nie odróżniają jej prawie wcale. Cóż z tego, że wiemy,
iż potwór na oglądanym przez nas horrorze jest wytworem
wyobraźni reżysera czy scenarzysty, umiejętności scenografa i fachowców od efektów specjalnych. Patrząc na niego
odczuwamy strach. Ten strach jest prawdziwy i realny. Dzieci narażone na obcowanie z obrazami wojny, katastrofami,
przemocą bardzo szybko tracą poczucie bezpieczeństwa,
główny składnik potrzebny do prawidłowego rozwoju, do
rozwoju myślenia, zdobywania wiedzy, rozwoju systemu
wartości. Współczesne dzieci bardzo się boją. Coraz więcej
chłopców interesuje się wojskiem i choć rodzice nie kupują im militarnych zabawek, jak na złość bawią się w wojnę, policjantów i złodziei. Z przerażeniem patrzę czasami,
jak kilkulatki, wychylając się zza drzwi, mają palce złożone
10

Podobne dokumenty