na nieporządki - Sklep WSiP - Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne

Transkrypt

na nieporządki - Sklep WSiP - Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne
Beata Chrzanowska
Nasz sposób
na nieporządki
Autor
Beata Chrzanowska
Koncepcja i koordynacja serii
Ewa Sawicka
Projekt serii i projekt okładki
Marcin Rusinowski
Projekt typograficzny
Marcin Rusinowski
Redaktor
Agnieszka Sobich
ISBN 978-83-02-11494-6
© Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Spółka Akcyjna,
Warszawa 2008
Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Spółka Akcyjna
02-305 Warszawa, Aleje Jerozolimskie 136
Adres do korespondencji: 00-965 Warszawa, p. poczt. nr 9
www.wsip.pl
Wydanie pierwsze (2008)
Skład i łamanie: Shift_ENTER
Spis treści
Wprowadzenie ...........................................................
5
Emocje w działaniu – sygnały ostrzegawcze .....
Hierarchia potrzeb ..............................................
Potrzeba granic ...................................................
Jak rozmawiać z kilkulatkiem? ...........................
19
23
34
37
5-6 lat Wszystko potrafię i wszystko
zrobię ............................................................................ 44
Nie pamiętam o myciu rąk ..................................
Zaraz posprzątam u chomika ..............................
Nie będę całować babci! .....................................
Nie chcę iść spać .................................................
Dlaczego znów mam sprzątać zabawki? ............
49
59
62
65
67
6-7 lat Zrobię wszystko, co każesz ....................... 73
Wyprowadzę psa za chwilę .................................
Dlaczego codziennie muszę odrabiać lekcje? ........
Nie pójdę po zakupy ...........................................
Jak mam się dowiedzieć, co było zadane
do domu? ............................................................
Dlaczego to ja mam sprzątać? ............................
78
79
81
83
87
8-9 lat Chcę wiedzieć ............................................... 94
Wytłumacz mi, dlaczego tego oczekujesz ..........
To bez sensu codziennie ścielić łóżko ................
Nie umiem tego dobrze zrobić ............................
Nie lubię być zaskakiwana .................................
Co to znaczy porządek? ......................................
98
99
102
105
107
Podsumowanie ........................................................... 109
Bibiliografia ................................................................ 111
Wprowadzenie
Zatrudnię od zaraz osobę na stanowisko Rodzica: osobę spokojną,
zrównoważoną, odpowiedzialną, optymistycznie patrzącą na świat,
potrafiącą sprostać nowym wyzwaniom, odporną na stres, bez trudu dostosowującą się do nowych sytuacji, otwartą, szczerą, ciepłą,
tryskającą energią i zarażającą entuzjazmem, zawsze uśmiechniętą, nieodczuwającą zmęczenia, a przynajmniej nie dającą po sobie tego zmęczenia poznać, zawsze chętną do niesienia pomocy,
uważną i zdyscyplinowaną, potrafiącą jednak czasem przymknąć
oko na niedoskonałość innych, jednocześnie wymagającą, ale łagodną, umiejącą stawiać granice i wyrozumiałą, ciekawą świata,
wspierającą, lubiącą sporty ekstremalne, dyspozycyjną 24 godziny
na dobę. A nade wszystko potrafiącą kochać. Zadowoloną z życia,
jakie prowadzi, po prostu szczęśliwą. Oczekiwane są także wysokie
umiejętności z zakresu: uśmierzania bólu zarówno fizycznego, jak
i psychicznego, organizacji czasu wolnego, kreatywności w zakresie
wymyślania zabaw, bardzo mile widziane umiejętności sprzątania
w błyskawicznym tempie, gotowania samych pyszności. Zatrudnienie na czas nieokreślony, bez możliwości wzięcia urlopu czy przejścia na emeryturę.
Pomysł ogłoszenia zaczerpnięty z książki Davida Haslama
pt. „Mieć dzieci i to przeżyć”.
Ciekawe, ilu chętnych do zostania rodzicami przyciągnęłoby takie ogłoszenie o pracę. A przecież każdy z nas
rodziców kiedyś był bezdzietny, ale przyszedł taki moment,
gdy zapragnął mieć potomstwo. Co takiego poza siłą biologii i instynktu jest atrakcyjnego w byciu rodzicem, że mimo
zdawania sobie sprawy (oczywiście jedni bardziej, drudzy
mniej) z trudności i uciążliwości bycia mamą lub tatą, decydujemy się na ten krok? Miłość do partnera, chęć stworzenia
pełnej rodziny, to najczęściej występująca motywacja osób
decydujących się na bycie rodzicami. Nawet gdy rodzicielwww.wsip.pl
5
stwo nas zaskakuje, najczęściej po początkowym szoku cieszymy się jednak z tego faktu, że będziemy rodzicami.
Bywamy wielkimi optymistami i dlatego myślimy sobie,
że bycie rodzicem, mimo wszystko, jest dość proste. Gdy decyzja o zostaniu rodzicami już zapadnie, zaczyna pracować
wyobraźnia. Na tym początkowym etapie marzenia biorą
górę. Wyobrażamy sobie, jak nasze maleństwo będzie wyglądało. Jak pięknie będziemy je ubierać, jak razem będziemy
grać w piłkę, malować, chodzić na spacery. Nasze wyobrażenia o tym, jak wspaniałe będzie nasze wspólne życie rozrastają się do niebotycznych rozmiarów. Nasze dziecko będzie
przecież najwspanialsze na świecie. Prawda! A my będziemy
najwspanialszymi rodzicami. Prawda! Najlepszymi, jakimi
tylko będziemy potrafili być. Co prawda, raz na jakiś czas
zastanawiamy się, czy sobie poradzimy, czy aby rola rodzica
nas nie przerośnie. Szybko jednak te wątpliwości w sobie tłumimy. Przecież tyle pokoleń ludzi przed nami poradziło sobie,
dlaczego my mamy sobie nie poradzić? I to też jest prawdą.
Pokolenia żyjące przed nami miały do dyspozycji doświadczenie dziadków, pradziadków, okoliczne ciotki, wujków i kuzynów, którzy już swoje dzieci wychowali. Rodziny
były zazwyczaj kilkupokoleniowe albo przynajmniej mieszkały niedaleko siebie. W wychowaniu dzieci młodzi rodzice
opierali się na swojej intuicji oraz czerpali z doświadczeń
innych. Nikt nie kwestionował przekazywanych porad typu:
„Dziecko należy karmić co trzy godziny, a w międzyczasie
poić wodą z glukozą”, „Popłacze, popłacze i przestanie”,
„Musi sobie płuca przewentylować”, „Jak się rzuca na ziemię, to najlepiej przeczekać”, „Pasek najlepiej wychowuje”
itd. Chociaż wiele z tych porad było słusznych, a działania
dorosłych przynosiły pożądany efekt, to jednak co do niektórych opinie radykalnie się zmieniły. Wspomnę chociażby
stosowanie tak powszechnych niegdyś kar cielesnych czy
niereagowania na płacz niemowlęcia.
6
My, współcześni rodzice, na ogół nie mieszkamy z rodzicami czy teściami. Niekiedy nasze rodziny są bardzo od nas
oddalone. Nie sprzyja to uczeniu się przez podpatrywanie
tego, jak na przykład ciocia Basia radzi sobie z rozwrzeszczanym Krzysiem. A mimo to, mamy bardzo często zbyt wysokie wymagania wobec siebie samych. Chcemy być rodzicami
doskonałymi, ale gdy zaczynamy mierzyć się z rzeczywistością, okazuje się, że nie jest to takie proste, a w zasadzie wręcz
niemożliwe. Z przykrością doświadczamy sytuacji, w których
nasze dziecko denerwuje nas, irytuje, gdy tak naprawdę mamy
czasem ochotę trzasnąć drzwiami, wyjść z domu i nie wracać
przez kilka godzin. Czasem czujemy się bezsilni i bezradni
wobec wybryków naszych dzieci. A przecież tak bardzo je kochamy i tak bardzo chcemy być dobrymi rodzicami.
Doskonali rodzice nie istnieją! Nie ma rodziców idealnych! Wystarczy, że będziemy wystarczająco dobrymi rodzicami (określenia tego użył po raz pierwszy psycholog dziecięcy
Bruno Bettelheim w książce „Wystarczająco dobrzy rodzice”),
a nasze dzieci będą się dobrze czuć w naszej rodzinie.
Wystarczająco dobrzy rodzice rozumieją swoje dzieci,
stawiają im rozsądne wymagania, kochają je i przekazują
wiedzę o tym, jak funkcjonuje świat, uczą rozróżniać dobro
od zła i dokonywać wyborów. Uczą, jak cieszyć się życiem
i czerpać z niego to, co najpiękniejsze. Jak szanować innych
i być szanowanym.
Wystarczająco dobry rodzic:
• Stara się empatycznie rozumieć emocje, jakie może przeżywać dziecko w różnych sytuacjach.
• Ma pewną wiedzę na temat prawidłowości rozwojowych,
dzięki czemu wie, czy konkretne zachowanie dziecka jest
charakterystyczne dla danej grupy wiekowej i minie, czy jest
już objawem jakiejś nieprawidłowości.
www.wsip.pl
7
• Darzy miłością i szacunkiem siebie samego, partnera
i dziecko.
• Dba o siebie i swoje potrzeby tak samo, jak o potrzeby
dziecka i całej rodziny.
• Ma pewność co do słuszności swoich rodzicielskich odczuć, czyli jest ekspertem w sprawach dotyczących własnego dziecka, bo przecież to on najlepiej je zna.
• Realistycznie postrzega sytuacje wychowawcze.
• W podejmowaniu decyzji opiera się na faktach,
a nie na przypuszczeniach i emocjach.
• Nie zezwala na niewłaściwe zachowania.
• Wierzy w dziecko i jego możliwości.
• Jasno ustala reguły i normy, których dziecko ma przestrzegać, ale także sam ich przestrzega.
• Poważne traktuje dziecko, jego chęci, pragnienia, upodobania, co nie oznacza natychmiastowego spełniania zachcianek.
• Dostosowuje przekazywane dziecku informacje, jak i wymagania do jego wieku i możliwości zarówno intelektualnych, jak i emocjonalnych.
• Często próbuje oglądać świat z perspektywy młodego
człowieka.
• Jest stały i przewidywalny.
• Dotrzymuje obietnic.
Jestem przekonana, że posiadasz, drogi rodzicu, większość z wymienionych w tej tabeli cech i nie musisz obawiać
się, że zrobisz krzywdę swojemu dziecku lub popełnisz karygodne błędy w jego wychowaniu. Skoro sięgnąłeś po tę
książkę, zapewne chcesz wywiązać się ze swojej roli najlepiej jak to możliwe.
Nie sposób nie zauważyć, że wśród cech dobrego rodzica nie ma czegoś takiego, jak utrzymywanie domu w sterylnym porządku, mycie rąk dziecka co chwilę, bo się pobrudziły. Nie ma ani słowa o karmieniu najdoskonalszą żywnością
8
i obsypywaniu dziecka różnorodnymi, nie tylko edukacyjnymi zabawkami. Za to dużo jest o uczuciach, poważnym traktowaniu i dostosowywaniu swoich wymagań do wieku dziecka, o rozsądnych wymaganiach. Dlaczego? Czyżby porządek w domu nie był ważny? Czyżby ekologiczna żywność nie
była istotna dla rozwoju dziecka? A zabawki nie przyczyniały
się do jego właściwego rozwoju? Oczywiście, posprzątany
dom jest ważny dla dziecka, daje poczucie bezpieczeństwa,
stałości. Jeśli skarpetki leżą zawsze w tym samym miejscu
nie traci się zbyt wiele czasu na ich szukanie. Ale w takim sterylnym domu, w którym mama zajęta jest tylko sprzątaniem
i zwracaniem uwagi na to, że zabawki znów leżą na podłodze,
że misie nie siedzą równo na swojej półce, dziecko może czuć
się niesamowicie samotne i opuszczone. Wówczas bardziej
liczy się czysta podłoga niż radosne dziecko. A przecież nie
o to chodzi, prawda? Dlatego warto uświadomić sobie swoje
rodzicielskie priorytety. Warto spisać w punktach to, co jest
– niezależnie od sytuacji – najważniejsze. I nie tracić tej listy
z oczu. Nie jest to proste, ale jest możliwe do osiągnięcia.
Punkty twojej żelaznej listy powinny zawierać odpowiedzi na poniższe pytania:
• Co dla mnie jest najważniejsze w wychowaniu mojego
dziecka?
• Do czego dążę, wychowując syna czy córkę?
• Jakim dorosłym ma być moje dziecko?
• Do kogo chciałabym, aby było podobne?
• Jakimi wartościami chciałabym, żeby się kierowało
w życiu?
• Jakim człowiekiem chciałbym, aby było?
• Jak chciałabym, aby reagowało w różnych sytuacjach
życiowych?
Odpowiedzi na te pytania wraz z dorastaniem dziecka i nabieraniem przez rodzica doświadczenia, mogą się zmieniać.
www.wsip.pl
9
Jednak już teraz, w codziennym rozgardiaszu, warto mieć
je spisane. To porządkuje ważność stawionych sobie celów
wychowawczych.
Na potrzeby tego poradnika przeprowadziłam krótką
ankietę wśród znajomych i krewnych posiadających dzieci. Wbrew pozorom, rodzice wcale nie marzą o posiadaniu
grzecznych dzieci! Najczęściej powtarzającą się odpowiedzią było: „Chciałbym, aby moje dziecko było szczęśliwe”.
Po zadaniu kilku dodatkowych pytań odpowiedź ta zyskała bardziej konkretny wymiar:
• potrafiło znaleźć swoje miejsce w życiu,
• robiło to, co będzie mu sprawiało satysfakcję,
• miało udane życie prywatne, czyli szczęśliwą rodzinę,
grono przyjaciół,
• miało dobrą, satysfakcjonującą i dobrze płatną pracę.
Większość rodziców chce, aby ich dzieci umiały:
• żyć w społeczeństwie,
• komunikować się z ludźmi,
• kochać,
• walczyć o swoje, ale jednocześnie nie dążyły do celu za
wszelką cenę,
• pomagać,
• współczuć,
• okazać serce drugiemu człowiekowi,
• docenić wartość przyjaźni, miłości,
• być ludźmi honoru,
• nie poddawać się przeciwnościom losu,
• dbać o siebie i bliskich,
• być szczerym i prawdomównym człowiekiem.
Każdy z nas może oczywiście uzupełnić ten wykaz
o swoje własne przemyślenia i dopisać jeszcze wiele cech,
w jakie chcielibyśmy, żeby nasze dziecko było wyposażone
jako dorosły. Każda rodzina ma swoje własne priorytety.
10