Krypta XIII – 13

Transkrypt

Krypta XIII – 13
Nocne rozmowy
numer
z KRYPTY XIII
13
TRZYNASTKA!
Na ten numer trzeba było czekać, aż 4 miesiące, ale tworzę go z myślą o ludziach, którzy nie mają dostępu do
netu, albo przeglądarka internetowa nie jest ich ulubionym
narzędziem przeglądania tekstów. Dlatego krypta XIII numer 13 ląduje na Twoim monitorze!
Obecnie K13 będzie miała dwojakie znaczenie. Po pierwsze będzie fanzinem jak do tej pory. Po drugie będzie się
ukazywać w miarę regularnie tj. raz na miesiąc. Po trzecie
będzie zawierać wszystkie teksty, które zakwalifikowano
do umieszczenia na sieci, a także boczne ramki, których
treści nie uświadczymy oglądając stronę WWW. Ponadto
wartościowe teksty z innych źródeł, które będą publikowane tylko na łamach PDFowej krypty.
Zatem miłej lektury...
Wasz PrzedNACZ
Amano
PODKRĘCAMY MECHANIKĘ
W dzisiejszych czasach podkręca się różne rzeczy. Ostatnio przede wszystkim komputery i różnego rodzaju sprzęt.
Jako miłośnik gier fabularnych postanowiłem podkręcić
nieco mechanikę DnD. Ponieważ – jak twierdzi jeden z
moich graczy – przeszkadza mu ona. Nie przeczę, że mi
też. Prowadząc często odczuwam dyskomfort z powodu
nadmiernego rzucania. Nie chodzi tu o testy, ale głównie o
walkę. Za dużo tu rzucania! A gdy pojawią się magowie
czy inne klasy czarujące to stukot kości zakłóca sprawny
przebieg gry.
Zasady 10 i 20
Bardzo ważnym elementem w przyspieszaniu gry może
być korzystanie z dwóch zasad zaproponowanych przez
twórców gry. Można przyjąć iż każdy test MG będzie traktował tak jakby na kości wypadało 10. Jeżeli gracze nie
będą mogli poradzić sobie z problemem, wówczas będą
mogli zadeklarować zasadę 20. Np. gracz próbuje otworzyć wytrychem drzwi. ST zamka to 34 , gracz ma Otwieranie zamków 21, więc nie jest w stanie otworzyć zamka
(21+10=31). MG mówi graczowi iż czynność nie udaje się.
Gracz może zostawić drzwi wojownikom lub powiedzieć,
że chce nad zamkiem posiedzieć. W drugim przypadku
MG traktuje test jakby na k20 wypadła 20, czyli po prostu
posługuje się zasadą 20. Oczywiście są sytuacje, w których nie można stosować zasady 20 np. przy blefowaniu.
Jako MG sam musisz ocenić czy dać graczom możliwość
rzutu czy przyjąć za wynik 10. Najlepiej omówić tę sytuację z całą drużyną.
Kalkulator
Pomysł bardzo trywialny, ale bardzo skuteczny. Przy odliczaniu obrażeń warto stosować kalkulator. Na niskich
poziomach nie jest on potrzebny, ale w miarę jak gracze
rosną w siłę liczby są coraz większe i coraz trudniej się je
odejmuje.
Obrażenia
Niebywale ważnym aspektem podczas walki jest rzut na
obrażenia. Gdy zaklinacz rzuca kulę ognistą może dojść
do sytuacji, w której trzeba potoczyć nie kilka, ale kilkanaście kości. W przypadku obrażeń można przyjąć prostą
strategię. Obrażenia są równe średniej dla danej kombinacji kości. Np. na k6 średnio wypada 3, na k10 – 5. 2k6
interpretujemy jako 2 x 3 czyli 6. Innymi słowy połowa
ścianek kości (zaokrąglona w górę) razy ilość kości daje
nam obrażenia. Wszelkie premie całkowite (np. +2) nie
ulegają modyfikacjom. Obrażenia od odpowiedniej broni
czy zaklęcia można zapisać w zmienionej formie bezpośrednio na karcie postaci.
Co pozostaje?
Po zastosowaniu powyższych zasad można zatrzymać
sobie jedną „dwudziestkę” bo inne kości nie będą już potrzebne. Podczas gry gracze i MG będą musieli rzucać
jedynie na atak i rzuty obronne, czasami przy testowaniu
umiejętności. Z pewnością przyspieszy to grę i nada jej
wydźwięk storytellingu : )
PISANIE SCENARIUSZY
Było, nie było każdy MG musi pisać scenariusze. Nie ma
gry bez niego. Oczywiście wszystko można ułożyć sobie
w głowie, ale podczas sesji pamięć bywa zawodna. Trzeba więc scenariusz napisać. Ale jak to zrobić by na sesji
nie było zaciachów i grzebania w notatkach?
Ilu MG tyle sposobów
Najprostszy wniosek do jakiego można dojść. W zasadzie
już tak jest, że każdy MG sam wypracowuje sobie ulubiony sposób zapisywania pomysłów. Niektórzy wypisują
wszystkie szczegóły otaczającego świata tak by nie być
zaskoczonym, opracowują wiele motywów rozwoju akcji
etc. Inni zapisują większość danych skrótowo, a resztę
wymyślają na poczekaniu, często w zależności od poczynań graczy. Jak to zwykle bywa obie metody mają swoje
wady i zalety.
Pierwsza z nich jest pracochłonna i czasochłonna, ale
daje dużo satysfakcji, gdyż w większości sytuacji nie musimy się wysilać umysłowo, po prostu sprawdzamy
wszystkie interesujące nas szczegóły w scenariuszu. I
właśnie! Duża ilość szczegółów sprawia, że objętość scenariusza znacznie się zwiększa. Oznacza to, że podczas
sesji, MG tonie pod stosem papierów, albo próbuje wydobyć informacje z gąszczu małych literek. To z kolei prowadzi do wspominanych wcześniej „zaciachów” podczas
sesji.
Sposób drugi, który pozwolę sobie nazwać improwizacyjnym jest bardzo szybki w zapisie, jednakże zmusza MG
do ciągłej intensywnej pracy umysłowej. Ciągle trzeba być
w maksymalnej gotowości. Opisy, przedmioty oraz cała
reszta tła gry powstaje „na szybko”, więc może dojść do
sytuacji, w której coś nie pasuje. Można to naprawiać notatkami, ale wówczas MG rozprasza się. Rzadko kto potrafi jednocześnie pisać i mówić (tj. prowadzić grę). Znów
pojawiają się „zaciachy”.
Lekarstwa
1
Szczegółowy zapis wymaga dobrego rozplanowania strony. Pierwsza bardzo ważna zasada to zapisywanie jednostronne. Często podczas sesji można utknąć na poszukiwaniu strony, która ukryła się pod spodem trzymanej kartki.
Następujące po sobie wydarzenia warto układać w „
drzewko”. Tzn. każde kolejne wydarzenie wsuwamy o
kilka centymetrów głębiej (w układzie strony), dzięki czemu podział czasowy jest bardziej widoczny. Każdy głębszy akapit informuje MG, że kolejne wydarzenie nastąpi
dopiero po tym, które jest wyżej w „hierarchii”
Przejrzystości szczegółowemu scenariuszowi dodają kolorowe zaznaczenia, pogrubienia i kursywy. Warto zaznaczać w taki sposób ważne elementy w scenariuszu, w
razie poszukiwań jakiegoś elementu odnajdziemy go np.
po pogrubieniu czy określonym kolorze zaznaczenia
2
Improwizacyjny sposób zapisu wymaga użycia tzw. słów
kluczy oraz (choć nie zawsze) solidnego wsparcia napę-
OSTATNIA MASKARADA
Średnio, średnio, średnio, albo
po prostu całkiem nieźle. Nie
wiem może nie miałem humoru
na tę sesję w W:M, albo po
prostu zadowolenie rozwiał fakt
iż nie mogłem wyjść z chaty
legalnie tylko jakieś fortele obmyślać. Scenariusz jak najbardziej wampirzy, jednak wierz
lub nie, niewiele z niego pamiętam, to było coś o Diablętach,
Mrówa nic nie wiedział i... był
sobie "zdrajca" GRUBY. A już
wiem szukaliśmy Feliksa. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jaką siłą dysponuje Sabat...
Zresztą mniejsza z tym.
Ogólnie dla MG: 8/10
Zadowolenie: 6/10
BLOODY TIME
Chyba najwyższa pora na spotkanie z człowiekiem o nicku
Bloody i wkręcenie go do drużyny. Przy najbliższej sesji proponuję byśmy zdziałali coś w
tym kierunku.
NWN: MOONSEA
Oto propozycja dla wytrwałych
graczy. Zamierzam przenieść
całkiem udaną kampanię Księżycowe Morze na ekrany PC w
postaci modułu do gry Newerwinter Nights. Potrzebni są
jednak ludzie chętni do pracy
nad projektem, gotowi wytknąć
błędy, zaproponować ciekawe
rozwiązania, wprowadzić pomysły, których nie było w oryginalnej kampanii.
Wstępne prace nad projektem
już się rozpoczęły. Na dzień
dzisiejszy przekalibrowano scenariusz tak by odpowiadał grze
solo.
Ostateczne pytanie brzmi: czy
są na sali ludzi przygotowani
do testowania modułu?
WIĘC ZRÓBMY WOJNĘ
Udało mi się odblokować rom
gry ADVANCED WARS. Pierwsza część jest nieco gorsza od
drugiej, ale w większości zmiany są raczej kosmetyczne. Zapraszam więc wszystkich do
wspólnego wojowania.
Krypta XIII
INKLUZ 63
Numer średnio udany, w każdym razie nie najobszerniejszy.
Tematem numeru jest magia.
Mamy kilka artów na jej temat,
które są dość ogólne i niewiele
wnoszą. Poza tym mamy klasę
prestiżową Emisariusz i opis
podręcznika magii do Zapomnianych Krain. Nie powiem,
aby recenzja była zachęcająca
do kupna, ale widać iż jest
obiektywna.
W dziale RPG via INTERNET
wieje totalną nudą. Nic ciekawego jak dla mnie.
W multimediach mamy recki
filmu Alexander i soundtracka
do tegoż filmu.
Heuresis jak zwykle lekko
„skrzywione” tematycznie, ale
da się poczytać.
Ostatnie o czym chciałem
wspomnieć to zmiany redakcyjne. INKLUZ przeżywa poważne
zmiany kadrowe, ale tak to już
bywa. Uciekam jednak od tematu, który chciałem poruszyć.
Wstępniak! Z jednej strony nic
istotnego, ale z drugiej wizytówka numeru. Ja czytając go
zastanawiałem się czy jest to
aby na pewno tekst do czytelnika, no cóż odpowiedź pozostawiam autorowi. Nowy rednacz nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia, ale kto wie
co z niego wyrośnie.
KRYZYS
Coś się dzieje niedobrego.
Gdzie nie trafię tam wszystko
gnije. Chodzi o środowisko
RPG. Wszędzie tylko resztki
fandomu. Na forum DARKNESS
nikt od dłuższego czasu nie pisze nic do działu gier fabularnych, dnd.rpg.pl też jakby
zwolniło tempo, INKLUZ przeżywa kłopoty redakcyjne, o forum tego pisma też nie będę
nic mówił bo mam wrażenie, że
zawiesiło się kilka dni po starcie.
Co się u licha dzieje?!?!?
Z jednej strony mówi się rosnącej ilości fanów RPG w Polsce, ale gdzie oni są skoro
wszędzie jeden wielki zastój.
Mam nadzieję, że od nowego
roku wszystko wróci do normy.
Oby....
Czyżby to kara za to, że w
1999 roku nie było końca świata???
Redakcyjna stopka
Fanzin redaguje: Amano
Dziś udzielili się: Niestrawny,
Twórcy INKLUZA
27 grudnia 2004
dzającego wyobraźnię.
Słowa klucze to pojedyncze wyrazy, które naprowadzają
MG na określone skojarzenie dzięki czemu z jednego,
dwóch czy trzech wyrazów narrator wyczaruje kilka mądrych zdań. Np. kurduplowaty dupek (w opisie BN).
Z takich słów kluczy może się składać nasze „wsparcie”.
Warto zrobić sobie listę takich słów, które najlepiej oddają
klimat miejsca czy całego przebiegu przygody. Gdy MG
opisuje tło wydarzeń patrzy do oddzielnej kartki, która
służy jako wsparcie. Losowo wybiera 2-3 słowa i czyni z
nich wyznaczniki tła w danym momencie np. obdrapane
kamienice, żebracy, kościół. Na tej podstawie można zbudować opis, w którym np. gotycki bogaty kościół kontrastuje z nędzą obdrapanych starych kamienic, w których
bramach stoją nędzarze. Dalej drążąc ten motyw jeden z
biedaków może zapytać graczy o jakieś pieniądze, lub
cała grupa zaatakuje drużynę.
Sprawa mechaniki
Bez znaczenia czy MG pisze szczegółowo czy też improwizacyjnie. Opłaca się poświęcić jedną kartkę, na której
umieścimy wszystkie potrzebne w danej sesji zasady (o
których moglibyśmy zapomnieć) i charakterystyki stworzeń czy BN.
Złoty środek
Osobiście nie piszę ani szczegółowo, ani improwizacyjnie.
Staram się łączyć te dwa typy zapisu przygody. Nie trudno
bowiem zauważyć, że przytoczone przykłady stanowią
jakby dwa przeciwne bieguny i najlepiej jest usiąść gdzieś
pomiędzy nimi.
Puzzle
Ostatnią rzeczą, o której chciałbym napisać są puzzlowe
zapisy wydarzeń. Ciekawym rozwiązaniem jest zapisywanie kolejnych elementów scenariusza w formie perypetii
dość luźno związanych ze sobą. Chodzi o to by wydarzenia nie następowały w określonej hierarchii, ale by można
było je wprowadzać w dowolnym momencie przygody.
Wówczas można powiedzieć z cała odpowiedzialnością,
że MG panuje nad scenariuszem, a nie, że kurczowo trzyma się liniowej fabuły.
FIN
I to już koniec krótkiego wywodu na temat scenariuszy.
Myślę, że ten tekst daje pewne wskazówki dla MG, który
sam będzie musiał zdecydować o tym w jaki sposób będzie spisywał wytwory swojej wyobraźni.
Amano
P.S. Często jest tak, że czasami wpada do głowy jakich
fajny pomysł, uwierz lub nie, ale najlepiej jest go zapisać,
bo można go stracić. KROPKA.
PRZEKĄSKA Z KLIMATEM
[...]
Fachowcy z dziedziny RPG gorąco odradzają podawania
wszelkich środków spożywczych podczas trwania sesji.
Dlatego proponuję Wam, drodzy Mistrzowie Gry coś, co
możecie zaserwować swoim graczom tuż przed sesją,
aby z zaspokojonym apetytem i uśmiechem na twarzy
rozpoczęli rozgrywkę (jak będzie pod koniec, to już zależy
tylko od Ciebie). Moja propozycja jednak różni się znacznie od menu potraw na zwyczajowych sesjach. Wyobraź
sobie minę Twoich graczy, gdy zasiadają wygodnie na
przydzielonych siedziskach, a Ty stawiasz przed nimi talerz warzyw i kociołek z jakąś zagęszczoną zawartością.
Ich lekkie zdziwienie szybko nabiera innego wyrazu, gdy
za Twoją namową rozpoczną konsumpcje. A co kryje się
za powyższym opisem?
Aby przyrządzić zawartość kociołka (bądź kubeczka czy
miseczki) należy zmieszać ze sobą następujące składniki:
- 10 łyżek stołowych majonezu - polecam Helmmans Babuni (może być niskotłuszczowy),
- 10 łyżek stołowych pikantnego ketchupu (ja preferuję
Heinz'a),
- 2-3 ząbki czosnku wyciśnięte urządzeniem do tego celu
przeznaczonym,
- mały pęczek szczypioru - drobno pokrojony.
W zależności od potrzeb należy zwiększać ilość składników przy zachowaniu odpowiednich proporcji.
Co zaś się tyczy talerza z warzywami to mi najlepiej smakują w tym przypadku: pieczarki (najlepiej poćwiartowane), zwykłe ogórki (obrane i pocięte wzdłuż), kalafior
(małe kawałki) i rzodkiewka. Oczywiście można eksperymentować z innymi surowymi warzywami, ale powyższe
można zaliczyć do tych podstawowych.
Gdy mamy już wszystko przygotowane, możemy zabrać
się do jedzenia. Bierzemy warzywko i zatapiamy je w sosie, a potem haps i delektujemy się smakiem. Z doświadczenia przestrzegam, abyście dali każdemu osobny talerzyk/miseczkę na sos, ponieważ czyszczenie dywanu
bądź obrusu może stać się w takiej sytuacji niepożądane.
No i nie zapomnijcie o widelcach, które uchronią Was
przed sytuacją, w której trzeba będzie wyławiać warzywa
z sosu palcami.
Przekąska ta została przetestowana na sporej grupie ludzi
i jak dotąd nikt nie skarży się na przewlekłe choroby układu pokarmowego bądź też innych układów. Ostrzega się
jednak przed uzależniającym charakterem powyższej potrawy.
Mam nadzieję, że po takiej odmianie, gracze chętniej będą przychodzić na Twoje sesje. Jeśli wykorzystacie ten
pomysł i będziecie chcieli podzielić się swoim uwagami i
spostrzeżeniami, bądź też macie inne ciekawe propozycje
na zaspokojenie apetytu swoich graczy, napiszcie.
Źródło: INKLUZ
DZIECI NOCY VOL.1
Witam, niżej przedstawiam Logi z pewnej sesji internetowej, podczas której to, dano mi mistrzować. Jest to pierwsza część tej historii, której głównym bohaterem jest niejaki Johann, Kainita. W ogóle cały tamtejszy świat kręci się
wokół Wampirów, którzy ostatnimi czasy weszli na wojenną ścieżkę z Wilkołakami, którzy to po wiekach przebywania poza miastami, zapragnęli do nich wkroczyć i sięgnąć
po władzę, a może po prostu, ktoś inny używa ich do załatwienia swych porachunków sprzed lat??? Co by się nie
stało, to europejska społeczność „dzieci nocy” stanęła w
obliczu konfliktu, który może być nieobliczalny w skutkach
i stratach. Dlatego też przyszedł czas, aby się zjednoczyć.
Jednakże jak wiadomo, Kainita Kainicie wilkiem…
Wprawdzie w tej opowieści prócz Johanna wystąpiło także
dwóch innych aktorów, jednak ich historię sprowadzę tylko
do drugoplanowych ról. Poznacie ich w kolejnych częściach mej opowieści…
Co do samej mechaniki i świata gry, to, co do tego pierwszego, to nie ma tu żadnego systemu, wszystko zależało
od losu (czyt. humoru Mistrza Ciemności). Rzeczywistość,
jaka jest tu zaprezentowana to bardzo frywolne zaprezentowanie świata WOD’u, także według mojego widzi mi się.
Za wszelkie błędy leksykalne i gramatyczne serdecznie
walę skruchę, Logi oddaję bez błędów ortograficznych
oraz z polskimi znakami, w pierwotnej wersji nie dane było
zaznać takiego luksusu.
WSTĘP
Niedawno przyjechałeś do Warszawy, po co? Tego jesz-
Krypta XIII
cze nie wiesz, ale wydaje ci się, ze to cos ważnego, przecież nie bez powodu
Książę nakazał ci się udać do tego miasta w środkowowschodniej europie [w
Warszawie mieści się siedziba Wiecu, czyli organizacji skupiającej i kontrolującej poczynania Kainitów na tereny środkowej i wschodniej europy]. Zaraz
po przyjeździe spotkałeś gońca, który podał się za przedstawiciela pana Kalle
[jeden ze starszych Wiecu, ale nie książę] oraz poprosił cię o przyjęcie listu,
którego treść jest następująca
witam, Pana panie ****. Ogromnie się cieszę, ze to właśnie pana oddelegowano do tego zadania oraz mniemam, iż współpraca miedzy nami będzie się
układać bezkonfliktowo. Jednakże, z racji tego, ze mamy niewiele czasu,
musimy jak najszybciej podjąć działania, które zapobiegną katastrofie.
Póki, co nie mogę nic więcej zdradzić.
Miejscem naszego spotkania będzie bankiet urządzany jutro, przy ulicy Szlacheckiej, w kopercie powinno się tez znajdować zaproszenie dla Pana. Niech
Pan się póki, co rozgości w Warszawie. Dobrej nocy
skończyłeś czytać ten nic nie mówiący list, w chwili, gdy chciałeś zapytać
posłańca o jakieś szczegóły spostrzegłeś, ze już go tu nie ma...
Mistrz Ciemności [MC]
Co teraz robisz? Jest godzina 21, a ty stoisz na dworcu autobusowym,
strasznie pada. Wokół ciebie pełno uliczek, ludzi...
Johann [Johann]
"Cholera, kolejny zbawca świata. Jednego już pochowałem..." Myśli te przemknęły mi szybko przez głowę, Wsadziłem zaproszenie do wewnętrznej kieszeni płaszcza, wyrzuciłem list. Następnie wydobyłem z głowni laski małą
fiolkę(taką jak na cygaro) czerwonej cieczy i opróżniłem jednym haustem,
podniosłem walizkę i naciągnąwszy kapelusz głębiej na głowę skierowałem
się w stronę postoju taksówek....
MC
Kierując się w tym kierunku, który sobie obrałeś, próbujesz zrekonstruować
miasto takim, jakie pamiętasz je z czasów drugiej wojny światowej, jednak nie
dostrzegasz wiele podobieństw i tym samym nie zawracasz sobie zbytnio tym
głowy. Na dworcu jest pełno narkomanów i meneli, niektórzy dziwnie na ciebie patrzą widząc twój "dobytek". Nie zwracasz jednak na nich uwagi, gdyż ta
grupa społeczna po prostu nic dla ciebie nie znaczy.
W końcu dochodzisz do postoju, jest tu pełno przewoźników, jedni jeżdżą
starymi parchami inni obnoszą się ze swymi samochodami większej generacji...Wybieraj wiec markę, jaka chcesz;-)
Johann
Wsiadam do pierwszego poloneza, który wydaje się nie rozpadać. -Do kwatery ges... Urywam w pół zdania i poprawiam - do hotelu "Mariot" człowieczku.
MC
- Już się robi - odpowiada kierowca o tej porze na mieście nie ma za dużych
korków wiec mkniecie dalej do przodu. - Ma Pan dziwny akcent? Jest Pan
Niemcem? Zresztą nieważne, nie moja brocha - dojeżdżacie pod hotel - należy się 50 zł.
Johann
Wręczam mu banknot, zbieram walizki i z pogardą opuszczam wehikuł. Tyle
lat, tyle wspomnień. Przypominają mi się wszystkie twarze mych ofiar, zarówno przed jak i po przemianie. Ciekawe czy... Ale nie czas na to, wchodzę do
hotelu i nie zwracając uwagi na otoczenie kieruje się wprost do biurka recepcjonisty. -Pokój na ostatnim piętrze człowieczku, i lepiej żeby mi się spodobał.
MC
-oczywiście, proszę pana. Tu są pana klucze. życzę miłego pobytu
[recepcjonista został totalnie zdominowany przez ciebie, nie każe ci nawet
płacić za pobyt]
Johann
Czekam aż ktoś weźmie moje walizki i udaje się do pokoju, w drzwiach mówię do tragarza: -Gnojku, dasz radę jakąś dyskretną panienkę załatwić? Dobrze wynagradzam rzetelną pracę - jakby na potwierdzenie wyciągam z kieszeni spory plik Euro spiętych złotym klipsem do pieniędzy.
MC
Siedząc w pokoju zastanawiasz się nad obecna sytuacja. Po jakimś czasie,
jednak od twojego zakwaterowania się w Mariocie, u drzwi rozlega się kołata-
nie. Podchodzisz...Otwierasz, a tu u progu stoi rudowłosa piękność o niebieskich jak szafirowe morze oczach oraz długich nogach. Spogląda na ciebie
przeciągle i po chwili pyta - zaprosisz mnie czy mam tak stać tu do rana?
[Jest godzina 1 w nocy]
Johann
Zapraszam ją do pokoju, każe jej usiąść, nalewam jej wina i zaczynam delektować się jej szyją. Delikatnie powoli, składam na niej pocałunki powoli przesuwam się do ramion i znów wracam w górę, kiedy mam już świadomość, że
jej czujność jest uśpiona zaczynam się pożywiać, wypijam tylko tyle krwi by
zaspokoić głód, kiedy już go opanowuje wyciągam mały aparacik z podłączoną do niego fiolką i napełniam ją, ponad to napełniam jeszcze 3(wszystkie
wielkością odpowiadające fiolką na cygara. Następnie rozbieram ją, spoglądam na jej cudowne ciało... A resztę już skrywa ciemność.
Około drugiej delikatnie kładę ją ubraną na korytarzu z 200 Euro. Zaczynam
przygotowywać sprzęt..
A jeszcze jedno, zasłaniam szczelnie zasłony i żaluzje, wywieszam "nie przeszkadzać" i informuje telefonicznie portiera, aby nikt nie wchodził do mojego
pokoju przed zachodem słońca dnia następnego, resztę nocy przeglądam
plan miasta i wspominam 1942. Gdy słońce wstaje zapadam w sen...
MC
Budzisz się około godziny 19, kiedy to Kos [słońce] już szykuje się do odejścia w objęcia Orfeusza, a Mos [księżyc] zaczyna panować nad światem.
Zdajesz sobie szybko sprawę, ze dziś ma się odbyć bankiet, na który to zostałeś ostatniej nocy zaproszony...
Johann
Doprowadzam się do porządku. Wyciągam garnitur i zakładam go, podpinam
fiolki pod płaszczem, biorę laskę z ostrzem, przygotowuje tez oba pistolety,
jeden ukrywam pod marynarka z tyłu a drugi na szelce pod kamizelką. W
wewnętrznej kieszeni marynarki magazynek ze srebrnymi kulami, ukrywam
walizkę z resztą sprzętu pod łóżkiem, schodzę na dół, rzucam portierowi pogardliwe spojrzenie, daje mu klucz i mówię żeby nikogo nie wpuszczał do
mojego pokoju, wsiadam do taksówki i podaje kierowcy adres.
MC
I tak jedziesz na ten tajemniczy bankiet, który to ma rozwiać wszystkie wątpliwości...Ulica Szlachecka, to miejsce, w którym żyje sama burżuazja, wystawne domy, piękne samochody. Szczególnie jeden z nich się wyróżnia swym
przepychem i dobrobytem, to ten, który powinien cię interesować. Płacisz
kierowcy za kurs, po czym idziesz w kierunku tej willi, ochroniarzowi pokazujesz zaproszenie, jesteś wpuszczony do środka, gdzie już jest pełno ludzi i
nieludzi...
Johann
Rozglądam się w tłumie, wypatruje posłańca, który wręczył mi list i zaproszenie, staram się również przeanalizować warstwy towarzystwa, próbuje zlokalizować gospodarza.
MC
Warstwy społeczne, cóż...Sama arystokracja, kilku mafijnych bossów, wysocy urzędnicy państwowi i miejscy. Nie dostrzegłeś jeszcze nikogo znajomego,
gospodarza czy gońca. Przechadzając się po wielkiej sali balowej ktoś złapał
cię za ramie, znasz te osobę, gdyż to właśnie z nią spędziłeś ostatnia noc... Witaj, co tutaj robisz? Jesteś może znajomym Lucjusza? - Właśnie zdałeś
sobie sprawę, że ta kobieta to tez wampir, może nawet potężniejszy od ciebie, skoro tak świetnie się maskowała i nie ujawniła swojej mocy przed tobą
tamtego wieczora...
Johann
Ściszam głos, spoglądam jej prosto w oczy, staram się, aby moje oczy mówiły więcej niż słowa, chcę, aby przemawiało przeze mnie to, co czuje, urażona
duma, agresja, niechęć, aby dało się z nich wyczytać, że choć przez chwilę
bawili się ze mną(przynajmniej tak mi się wydaje) w kotkę i myszka, to o tyle
teraz to ja zamierzam być kotem. -Witaj. Wybacz bezpośredniość, nie będziemy bawić się w te gierki -badam ją, jeżeli wyczuwam zdziwienie, przerażenie,
zmieniam ton na łagodniejszy -nie lubię takich zabaw, prowadź mnie do tego
całego Lucjusza, chce to mieć za sobą...
MC
Próbujesz ja zdominować swoja osobowością, jednak ta kobieta pozostaje
niewzruszona, jakby jej majestat nie był dla ciebie do ogarnięcia... - Takim
tonem z pewnością nie zdobędziesz zaufania ani względów Lucjusza, poza
Krypta XIII
tym wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.
Kobieta oddala się od ciebie i idzie w kierunku jakiegoś mężczyzny, który
wydaje ci się bezwartościowy dla twojej sprawy.
Po chwili muzyka przestaje grac i na całej sali zapada cisza. Na środku pomieszczenia pojawia się wysoki mężczyzna o księżycowej cerze i blond włosach i w smokingu. Domyślasz się, ze to jest właśnie Lucjusz, bije od niego
potęga i władza, po chwili zaczyna przemawiać do wszystkich:
- Cieszę się, że państwo przybyli tak licznie na ta skromna uroczystość mającą przypieczętować budowę nowego ośrodku przemysłowego na przedmieściach Warszawy, dzięki któremu to 6000 tys. ludzi zdobędzie prace. życzę
dobrej zabawy. Po chwili uśmiech znika z jego twarzy zastąpiony poważnym
spojrzeniem, które kieruje w twoja stronę. Mierzy cię chwile wzrokiem i kiedy
stwierdza, ze to o ciebie chodzi zaczyna iść w twa stronę...
Johann
Odruchowo przekręcam głownie laski, ostrze jest gotowe do wyciagnięcia,
wystarczy jeden szybki ruch i obnaży swą potęgę, staram się nie zdradzić
moją postawą, patrzę na zbliżającego się z uniesioną głową, pełen powagi.
Nie wiem jeszcze, co mi zaproponuje, ale jednego jestem pewien, jeśli mi się
to nie spodoba nie mam zamiaru zginąć. Czekam aż podejdzie.
MC - Witaj Johannie, nie jesteś chyba na tyle głupi, żeby mnie atakować przy
tych wszystkich osobistościach?? Radzę ci zachować siły na zbliżający się
konflikt, jednak to nie jest miejsce na taka rozmowę, jeżeli chcesz to chodź za
mną...
Lucjusz idzie schodami na gore i wchodzi do jednego z pokoi, wystarczy, ze
podążysz za nim i nie zapomnisz o tym jak zadawać właściwe pytania, gdyż
ten kainita nie lubi zbędnego bzdurzenia
Johann
Podążam za nim, gotów na to, co nieuniknione, cały czas jednak przygotowuje w myślach ewentualny plan odwrotu.
MC
Mężczyzna wszedł do jednego z pokoi, a ty za nim. Zamknął za tobą wielkie
drewniane drzwi oraz rozsiadł się na skórzanym fotelu, tobie zaś polecił zajęcie jednego z XIX wiecznych drewnianych krzeseł. Oparł się o blat biurka
jeszcze raz lustrując Cię wzrokiem...
- Przejdźmy do konkretów, mamy mniej niż mało czasu. Słuchaj wiec i osądź
to sam. Sprowadziłem ciebie i innych po to, aby zapobiec rodzącej się wojnie,
a może i nawet zagładzie naszego gatunku. Chodzi o to, ze Lupini, zwani tez
wilkołakami są bardzo blisko odkrycia położenia Księgi Enoch, w której to
spisana jest nasza historia i podane jest położenie grobowca Najpotężniejszego z nas [syn Kaina, jak wiadomo Kain nadal przemierza świat w poszukiwaniu odkupienia], jeżeli ich nowy przywódca przejmie jego moc stanie się
dla nas wielkim zagrożeniem, niestety nie ustaliliśmy jeszcze, kim on jest...
Nie mogę tez zdradzić położenia grobowca, gdyż im mniej ludzi wie gdzie on
jest tym samym jest bezpieczniejszy, co do Księgi, cóż...Oto ona [wyciąga
czarna książkę o żółtych stronicach]. W Księdze jest opisane, jak Lupin może
przejąć moc Wampira, Chyba rozumiesz jak wielkie jest zagrożenie, czy
wspomożesz nas w tej sprawie? Musisz tez wiedzieć, ze nasza klęska będzie
również porażką dla was mieszkających na zachodzie...
Johann
-Wezwałeś nas? Przepraszam, ale chyba kogoś tu nie widzę... Nie lubię niespodzianek, zresztą skoro sprawa wygląda tak poważnie, czemu nie przedstawisz jej księciu? Nudzą mnie takie konspiracje...
Zbieram się do opuszczenia pokoju...
MC
Gdy jesteś już przy drzwiach jakaś siła zatrzaskuje je przed twoim nosem.
Odwracasz się ku Lucjuszowi, który stoi teraz tuz za tobą i spogląda na ciebie wrogim spojrzeniem, szybki ruch jego ręki i już lądujesz na ziemi, powalony jego szybkością i siłą, po czym przemawia
- Arogancja zawsze była wasza domena i to głównie, dlatego przegraliście
swoja wojnę pól wieku temu.
Kainita uspokaja się, po czym siada znów na swoim fotelu
- Działam z polecenia Księcia, chociaż i tak głownie z własnej inicjatywy,
gdyż on jest za słaby by wsiąść na siebie do brzemię. Co do innych, zapewne
już przybyli wiec niedługo ich poznasz...
Johann
"Powinienem... Nie i tak nie dam rady..., Nie jestem tak głupi jak oni..., Nie
popełnię takich błędów..., Sam przeciw całemu światu..., Chociaż może ręką niespokojnie sięgam do ostrza - czy nie tego uczył nas ON? Są silniejsi,
zmiażdżymy, śmieją nam się w twarz? Niedługo będą płakać.... Nie - otrząsam się jakby ze snu - on ma racje, to pewność siebie nas zniszczyła"
Siadam na krześle:
-mów, więc jaka jest moja rola w tym cyrku.
MC
- twoja, oraz dwóch innych towarzyszy. Otóż waszym zadaniem jest wytropić
obecnego przywódcę lupinow a co najważniejsze, przeszkodzić mu w zdobyciu księgi, która obecnie znajduje się w grobie marszałka Piłsudskiego na
Powązkach. Oni jeszcze tego nie wiedza, ale są już bardzo blisko tego odkrycia, dlatego musicie... W tym momencie Lucjusz przerywa..
- Gotuj się, mamy towarzystwo...
Dziwne, ale nic nie czujesz, jednak musisz mu zaufać. Jego słowa po chwili
się sprawdzają, przez drzwi wpada trzech lupinow, dwaj z nich rzucają się na
Lucjusza, drugi na ciebie...
------długi brak odpowiedzi na poprzedniego posta----Jesteś w szoku, przez co ten lupin powala cię od razu na ziemi, a ty czujesz
tylko jego stęchły oddech. Po chwili osuwa się na ciebie, a ty wreszcie, gdy
wyswobodzisz się spod niego widzisz stojącego nad sobą Lucjusza z rękoma
splamionymi krwią - musisz się bardziej starać, jeżeli chcesz nam pomoc,
przyjacielu...Chodźmy, tam na dole pewnie nie dzieje się nic dobrego...
Johann
Dobywam ostrza, spoglądam pogardliwie na Lucjusza('to nie było mądre, nie
należy okazywać litości wobec czyjejś słabości'-myśli przelatują mi szybko,
opanowuje się) -nie licz, że Ci podziękuje, musisz się wiele nauczyć o
wdzięczności... Chodźmy, więc. Podążam za nim.
MC
Ciężko ci za nim nadążyć, ale jakoś dajesz rade. Opuszczacie gabinet i wychodzicie znowu na sale balowa, a tam waszym oczom ukazuje się straszliwy
widok, ciała kainitow leżą zmasakrowane na ziemi, widocznie to tu skupiło się
główne uderzenie lupinow. Rozglądasz się i widzisz dwóch kainitow stojących
u drzwi frontowych, kilku innych siedzi w szoku...Nagle Lucjusz odbiega od
ciebie nic ci nie mówiąc, a po chwili widzisz go klęczącego przy jednym z ciał,
z jego oczu spływają krwawe łzy, a ciężki oddech świadczy o jego wielkim
gniewie...
Johann
Podchodzę do ciała, przy którym klęczy i przyglądam się. Zastanawia mnie,
co(kto?) Mogło spowodować takie zachowanie u osobnika, który jeszcze
przed chwilą gotów był rozbić mną ścianę przez myśl przelatuje mi szybko
('uczucia, jakie to typowe dla tych nędznych istot').
MC
Podchodząc widzisz zwłoki kobiety, tej, która "zabawiła" się tobą zeszłej nocy, w jej piersi jama po sztylecie, a z niej płynąca szkarłatem krew. Lucjusz
milczy przez chwile, po czym wstaje, a na jego licu rysuje sie kamienne spojrzenie
- nie czas teraz na to... Zostawia cię na chwile, a ty widzisz jak krąży po sali
rozmawiając z ocalałymi. Po chwili staje w bezruchu i przyspieszonym krokiem mknie ku drzwiom frontowym, gdzie stoi dwójka kainitow...
Widzisz jak Lucjusz pojawia się w mgnieniu oka koło nich i jednego chwyta
za ramie i podnosi do góry przyciskając z wielka siłą do ściany. Biegniesz ku
nim by się zorientować, o co chodzi, dobiegając słyszysz tylko gniewne słowa
Lucjusza "...Na tobie krew Mirandy!"...
Johann
'Co ja, co się ze mną dzieje, nigdy czegoś takiego... Nie to nie możliwe te
uczucia są mi obce.. A jednak...' Odczuwam coś niesamowitego, patrząc na
martwą Mirande, czy to dla tego, że ona pierwsza mnie oszukała? A może
jest w tym coś innego? Nieświadomie zaciskam dłoń na obnażonym ostrzu,
drugą sięgam po "gnata", powoli i spokojnie podchodzę do "ofiary" Lucjusza.
Podsuwam mu ostrze do gardła i spoglądam na Lucjusza: -jedno Twoje słowo a będzie martwy
Niestrawny