Rozmowy z samobójcą
Transkrypt
Rozmowy z samobójcą
„Rozmowy z samobójcą” Czego boimy się w rozmowie z osobą, która ma myśli samobójcze, co możemy dla niej zrobić, a jakich zachowań powinniśmy unikać? Różnie reagujemy na słowa „mam już dość tego życia, chce się zabić”. Wiemy oczywiście, że osoba zmaga się od jakiegoś czasu z problemami, obserwujemy czasem jej gorsze chwile, ale po nich zawsze jakoś się zbierała i żyła dalej. Stąd często słowa „chcę się zabić” traktujemy z przymrużeniem oka, bardziej jako wyraz złego samopoczucia, kolejnego dołka, niż rzeczywistą zapowiedź odebrania sobie życia. Oddalamy od siebie taką myśl, bo często nie wiemy jak się zachować. Czy już dzwonić do szpitala, czy zawlec siłą tą osobę do lekarza, psychologa, a może pilnować cały czas, bo a nuż coś sobie zrobi. Często niestety sytuacje przeczekujemy. Może się jednak tak zdarzyć, że to czekanie skończy się tragicznie, bo źle oszacowaliśmy ryzyko popełnianie samobójstwa. Ale jak to ocenić? Najlepiej zapytać wprost. Niesłusznie się obawiamy, że rozmawianie o samobójstwie powoduje, że się ludziom podsuwa taki pomysł. W rzeczywistości, rozmowa daje tym ludziom ulgę i są oni wdzięczni, że mogą podzielić się swoimi rozterkami. Małe ryzyko Stosunkowo małe ryzyko odebrania sobie życia, występuje u osób, które mają myśli samobójcze, ale jeszcze niczego nie planowały. Wówczas powinniśmy otwarcie z taką osobą porozmawiać, omówić uczucia związane z samobójstwem. Poruszyć kwestie dotyczące izolacji, jej poczucia bezwartościowości, bezradności i straty jaką poniosła ( z reguły są to straty w zakresie utraty bliskiego człowieka, czy to poprzez zawód miłosny, rozwód czy też chorobę i możliwość utraty ukochanego człowieka w przyszłości). Rozmawiając i wysłuchując tej osoby, po pierwsze zachowajmy spokój, następnie pokażmy, że obchodzi nas to, co ona mówi i przeżywa, wyraźmy zrozumienie dla jej problemów. Udzielamy jej w ten sposób wsparcia emocjonalnego. Zmniejsza się jej niepokój, przez co jest wstanie racjonalnie pomyśleć i zastanowić się nad pewnymi kwestiami. Wtedy też możemy jej zasugerować skorzystanie z profesjonalnej pomocy, a jeśli się zgodzi to pomóżmy jej w znalezieniu dobrego psychologa czy psychoterapeuty. Nie zostawiajmy jej z tym samej, raczej też nie możemy oczekiwać, że sama zacznie aktywnie szukać pomocy. Dobrym pomysłem jest wspólne pójście na pierwszą wizytę. Jednak najważniejsze jest, aby w tym okresie utrzymywać z nią regularny i stały kontakt, obserwować czy jej stan się nie pogarsza. Podpytywać, czy może nie pojawiają się plany dotyczące samobójstwa. Można użyć pytań w stylu: „ Czy zastanawiałeś/łaś się jak chcesz skończyć z życiem?”, „Czy masz dostęp do tabletek, broni, środków chemicznych itd.” - pytamy wprost, ale łagodnym, spokojnym głosem, po wcześniejszym wysłuchaniu, szczerej rozmowie i wzbudzeniu zaufania! Średnie ryzyko Średnie ryzyko popełnienia samobójstwa dotyczy tych osób, które mają zarówno myśli jak i plany samobójcze, ale nie planują samobójstwa natychmiast. Rozmawiamy więc z nimi podobnie jak przy małym ryzyku, a dodatkowo wykorzystujemy tzw. ambiwalencję. Ambiwalencja jest jednym z trzech najczęstszych stanów towarzyszących osobom o skłonnościach samobójczych. Jest to rozdarcie między pragnieniem życia i pragnieniem śmierci: „ Jeśli umrę moje problemy się rozwiążą, ale właściwie chciałabym aby mnie uratowano”. To co musimy wówczas zrobić, to wzmocnić to pragnienie życia, koncentrować się na odczuwanej przez tą osobę ambiwalencji (niepewności), podkreślać ją na każdym kroku, aby sukcesywnie wzmacniać jej wolę życia. Jeśli osoba jest wierząca, to również do jej wiary możemy się odnieść, a w szczególności do tego, co się z nią stanie po śmierci samobójczej. Są to bardzo gorzkie i ciężkie emocjonalnie słowa, ale można ich użyć w ostateczności, aby tą osobę powstrzymać od najgorszego z jej wyborów. Kolejnym krokiem jest zawarcie umowy, tzw. kontraktu. Uzyskujemy więc od tej osoby obietnicę, że nic sobie nie zrobi dopóki nie skontaktuje się ze specjalistą czy szpitalem w określonym czasie. Przy średnim ryzyku popełnienia samobójstwa koniecznie umawiamy wizytę u specjalisty oraz kontaktujemy się z rodziną i przyjaciółmi tej osoby, organizując tak zwaną grupę wsparcia. Duże ryzyko Osoba ma rozwinięte fantazje samobójcze, określony plan, środki i chce odebrać sobie życie natychmiast. Dodatkowo obserwujemy znaczące zmiany w zachowaniu i nastroju, często wyciszenie, uspokojenie, a nawet zdawałoby się poprawę nastroju i co dość łatwo też zauważyć, osoba kończy, domyka pewne niezałatwione do tej pory sprawy. Co robimy? Wzywamy specjalistyczną pomoc, nie zostawiamy tej osoby ani na chwilę samej, rozmawiamy, wspieramy i czekamy na przyjęcie do szpitala. Chce w tym momencie jasno napisać: że każda osoba zgłaszająca się do szpitala z myślami samobójczymi zostanie natychmiast na oddział przyjęta! Czego nie należy robić! Po pierwsze, nie możemy zignorować sytuacji i człowieka! Gdzieś tam w nas tkwi przekonanie, że jeśli ktoś przez jakiś czas zapowiada, że się zabije, to tak w rzeczywistości nie planuje samobójstwa, a chce jedynie zwrócić na siebie uwagę otoczenia. Nie jest to prawda! To bardzo mylne przekonanie, że ci, którzy „straszą” samobójstwem rzadko je popełniają! Około 40 % samobójców w jasny i wyraźny sposób informuje o swych zamiarach, a około 30 % z nich robi to w miesiącach poprzedzających zamach na własne życie! A mówią to głównie własnej rodzinie i przyjaciołom, do najbliższych więc kierują to ostatnie wołanie o pomoc! Od nich oczekują zrozumienia i pomocy. Nie można wówczas pozostawić tej osoby samej i traktować problemu jako nieważnego (przy czym nie liczy się nasze zdanie, nasza opinia, ważne jest, że dla tej osoby jest to poważny problem w jej życiu, z którym sobie nie radzi). A więc nie czekamy aż sytuacja sama się rozwiąże, aż czas zagoi rany. Nie dajemy też fałszywych gwarancji, że „wszystko się jakoś ułoży”, „ że będzie dobrze” itd. Z drugiej strony nie wpadamy w panikę, spokojnie i rozwagą podchodzimy do problemu. Bardzo niebezpieczne sytuacje może też zrodzić prowokowanie osoby z myślami samobójczymi typu: „tak, myślisz o śmierci, chcesz się zabić, ale tylko ciągle o tym mówisz, nie zrobisz tego, brak Ci odwagi zarówno na podjęcie leczenia jak rozwiązanie tej sprawy ostatecznie itp. ”. Często jest to wyraz bezsilności i zmęczenia rodziny czy innych bliskich osób, ciągłego napięcia, niepewności, i po prostu pragnienie wyjścia z tego błędnego koła. Równie groźne może być zobowiązywanie się do zachowania tajemnicy wobec osoby z tendencjami samobójczymi. W imię przyjaźni czy lojalności. Skutki mogą być tragiczne. Mając więc już trochę wiedzy, możemy odpowiednio wcześnie zareagować i pomóc drugiemu człowiekowi, oraz być bardziej wyczulonym i świadomym konsekwencji nie podjęcia działań w odpowiednim momencie.