Jacek Lipiński: To my wyznaczamy trendy
Transkrypt
Jacek Lipiński: To my wyznaczamy trendy
Jacek Lipiński: To my wyznaczamy trendy programy operacyjne UE, rozwój regionalny, samorządność, gospodarka rok X, nr 87/5 15 sierpnia - 15 września 2010r. nr 87/5 OD REDAKCJI Źle zadowoleni Omniscencja, czyli wszechwiedza to pełna - według definicji filozoficznej - wiedza o wszystkich realnych i potencjalnych faktach i relacjach między faktami, tzw. znajomość wszechrzeczy. Gdy mówimy, że ktoś (lub coś) jest wszechwiedzący, mamy na myśli to, że wie o wszystkim: o wszystkich prawach natury oraz o wszystkim, co się wydarzyło, dzieje i wydarzy we wszechświecie od początku do końca czasu. Bardzo poważną przeszkodą w relacjach pomiędzy ludźmi jest ich poczucie wszechwiedzy, wyrosłe na przeżytych, własnych doświadczeniach. To przekonanie oznacza wprost totalną blokadę przed zmianami we własnym sposobie myślenia, a co za tym, w postrzeganiu innych ludzi. Jakże często, kiedy próbujemy kogoś czymś zainteresować lub sprowokować do innego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość, słyszymy: „Ja wiem czym to się skończy – już to przerabiałem” lub „to nie ma sensu” albo „tyle razy próbowałem i nie udawało się, więc i tym razem nic to nie uda”. Zgoda. Każdy ma prawo do własnych przekonań. To bastiony jego osobowości, indywidualności, niepowtarzalności. Ale niepowtarzalność pada w gruzy jeśli przekonania te mają powszechny negatywny i destrukcyjny charakter. Nakazują nie tylko źle postrzegać rzeczywistość istniejącą tu i teraz, ale i przyszłość. To dlatego tak wielu ludzi ma poczucie bezsensu swego życia, ponieważ w przeszłości doznali krzywd od innych, zostali poważnie zranieni psychicznie lub doznali uszczerbku materialnego. Ta skaza wytycza kierunek ich egzystencji. Nie pozwala wybaczać. Malkontenctwo wynikające z iluzorycznej wszechwiedzy o świecie, zachowaniach oraz intencjach ludzi – powszechne w naszej kulturze – jest zatrutym źródłem. Przypisujemy bliższym i obcym na podstawie tego co od nich usłyszymy, intencje, które są oddalone od ich umysłów i serc o lata świetlne. To tylko wytwory naszej wyobraźni. Bo my przecież „wiemy” co ktoś ma na myśli i jakie (niecne) ma zamiary. Rzecz nie dotyczy wyłącznie relacji osobistych. One przenoszą się też na płaszczyznę stosunków obywatel – państwo, a zwłaszcza jego organy, przede wszystkim skarbowe i kontrolne. Skoro przez 120 lat Polacy cierpieli niewolę i przez dalsze 35 po II wojnie – zniewolenie, czyli doznawali krzywd i niesprawiedliwości ze strony ciemiężycielskich państw, to musieli wykształcić w sobie nawyk nieufności i oporu. Ten nawyk był i jest nadal przenoszony z pokolenia na pokolenie. Ludzie nienawidzą i boją się państwa, które paradoksalnie jest ich własnością, natomiast ci, którzy w tych organach pracują również okopali się na swych pozycjach obronnych a właściwie ofensywnych traktując każdego obywatela, jako potencjalnego oszusta, czy złodzieja. Te relacje są typowe także dla wielu związków partnerskich, w których królują: nieufność, podejrzliwość, a przede wszystkim malkontenctwo polegające na przypisywaniu najbliższej często osobie złych, niecnych intencji. Tkwimy w tych destrukcyjnych przekonaniach, że o tym, co ktoś myśli lub czuje, wiemy lepiej, niż on sam. Nie ma większego absurdu jeśli zagości on w naszych umysłach. Dlatego to jest oczywiste, że każdy, kto uczciwą drogą się dorobił – najpierw musiał ukraść, że wszyscy biorą łapówki – choć sam nigdy nikomu jej nie wręczyłeś, że każdy tylko czyha, by cię okraść, wykorzystać, oszukać – choć tak naprawdę nikt z twojego otoczenia nawet o tym by nie pomyślał. Ale ty wiesz, bo raz dostałeś po tyłku i wiesz, że zawsze tak będzie. Znasz ludzi od ich najgorszej strony i za nic nie zmienisz swojego stanowiska w tej kwestii. Zadziwiające, że z taką mentalnością można w ogóle żyć a nawet pracować – choć to oczywiście dopust Boży. Efekt jest taki, że coraz więcej spośród nas skazuje się na wewnętrzną a także i fizyczną banicję, czy jak kto woli: emigrację od samego siebie. Modne staje się szaleństwo bycia tzw. singlem, czyli kimś kto zaprzecza podstawowej prawdzie określającej ludzi, jako istoty stadne. Dużo mówi się o wykluczeniu społecznym – nawet Unia Europejska daje nam sporo pieniędzy na pomoc tym, którzy nie potrafią przejść transformacji ustrojowej i żyją w zagubieniu generującym nędzę. Ale czy Unia wesprze tych, którym powodzi się całkiem nieźle, zarabiają przyzwoite pieniądze, mają wszelkie predyspozycje by być zadowolonymi z życia, ale wolą taplać się w poczuciu bezsensu, wszechwiedzy, że i tak będzie źle, że wszyscy naokoło są „BE” a ich intencje są godne pogardy i potępienia. Wzajemne zaufanie nigdy w tym kraju nie było mocną stroną jego mieszkańców. Malkontenctwo stało się stylem życia a jedynym tematem do ciekawych rozmów: choroby. Ponure twarze, ponure spojrzenia, ponure myśli. Nastawienie na nieszczęścia i eksponowanie przeszkód. Dziwny to naród. Iść do przodu jak burza, być podziwianym przez świat za kreatywność, przedsiębiorczość, odwagę – a jednocześnie wszystkim tym zaletom zaprzeczać...w codziennych towarzyskich i rodzinnych – o ile takie mają miejsce - rozmowach. Co do mnie, to wolę mniej wiedzieć, ale mieć dobry nastrój...Polecam.. Jacek Broszkiewicz redaktor naczelny Redaktor naczelny: Jacek Broszkiewicz tel.: 510 065 508 e-mail: [email protected] Zespół: Grażyna Brochwicz, Anna Kobylec, Krzysztof Kozik (Bielsko-Biała, Kopenhaga), Małgorzata Piętka, Gabriel Piotrowski, Piotr Ptak, Antoni Szczęsny, Witold Szwajkowski, Ewa Wanacka, Urszula Węgrzyk, Ewa Zasada (Wiedeń) Agnieszka Żuk (Paryż), Ewa Rojowiec, Dorota Kłysz. Stali felietoniści: Ryszard Tadeusiewicz, Piotr Wrzecioniarz, Ewa Wanacka. Stale współpracują: Danuta Kiera, Marek Starczewski, Ewa Szabelska, Bożena Wróblewska. Rada Redakcyjna: Honorowa Przewodnicząca – Danuta Hübner b. Komisarz Unii Europejskiej ds. polityki regionalnej, Posłanka do Parlamentu Europejskiego prof. nadzw. dr Jacek Ławicki - Rektor Wyższej Szkoły Integracji Europejskiej w Szczecinie, prof. dr hab. inż. Ryszard Tadeusiewicz (Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie), prof. dr hab. Andrzej Limański (rektor Wyższej Szkoły Zarządzania Marketingowego i Jezyków Obcych w Katowicach), Piotr Uszok - Prezydent Katowic, prof. dr hab. Tadeusz Sporek (Akademia Ekonomiczna w Katowicach), prof. Piotr Wrzecioniarz (Politechnika Wrocławska), prof. dr hab.n. med. Bogusław Maciejewski (Dyrektor Centrum Onkologii w Gliwicach) Redakcja: Al. Korfantego 22/52 40-004 Katowice e-mail: [email protected] www.euroregiony.pl DTP: [email protected] Wydawca: Euro-Regional Press Editor Al. Korfantego 22/52 40-004 Katowice Spis treści: To my wyznaczamy trendy....................................................................4 Prywatyzacja bez polityki.......................................................................4 25 miliardów z prywatyzacji...................................................................5 Śladem Davida Beckhama!...................................................................8 Z myślą o przyszłości...........................................................................11 Wystarczy tylko pomyśleć....................................................................13 Chronić stal – oszczędzać miliardy......................................................15 www.europrojekty-pl.pl www.euroregiony.pl 3 nr 87/5 Polskie samorządy w Unii Europejskiej: Aleksandrów Łódzki To my wyznaczamy trendy Z JACKIEM LIPIŃSKIM – Burmistrzem Aleksandrowa Łódzkiego rozmawia Ewa Wanacka – Aleksandrów Łódzki, którym kieruje Pan już drugą kadencję, jako jedyny wśród gmin miejskich i miejsko-wiejskich z województwa łódzkiego po raz drugi znalazł się w „Złotej dziesiątce” rankingu „Rzeczpospolitej”. Jak to się udało? – Nie tylko znaleźliśmy się po raz drugi w „Złotej dziesiątce”, ale również – jako jedyni – utrzymaliśmy ubiegłoroczną pozycję: 9. miejsce w setce najlepszych gmin w Polsce. Utrzymać wśród najlepszych udało się tylko czterem samorządom w tej kategorii – liderom ubiegłorocznego rankingu, pozostali spadli na odległe pozycje. Pracowaliśmy na tę pozycję kilka ładnych lat. Ostatnie 3-4 lata to już notowania na najwyższym poziomie – jesteśmy zauważani w kraju, mówi się o nas, że jesteśmy tygrysem inwestycyjnym. Budżet miasta wzrósł trzykrotnie. Przybyło nam ponad dwa tysiące mieszkańców, inwestycje sięgają 40 milionów złotych rocznie, czyli około 40 procent naszego budżetu. Sześć-siedem lat temu były one dziesięciokrotnie niższe. Przeciętna polska gmina wydaje na inwestycje około 15 procent swojego budżetu. W budowaniu i ustabilizowaniu naszej pozycji bardzo pomogło nam wejście do Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, gdzie wnieśliśmy tereny, które zdobyły certyfikat „Grunt na medal”. Współpraca z ŁSSE zaowocowała ściągnięciem do Aleksandrowa Łódzkiego dwóch gigantów, którzy zbudowali tu swoje fabryki. Pierwszym był Procter&Gamble i fabryka kosmetyków marki OLAY. Jako drugi zagościł u nas koncern ABB Sp. z o.o., który ma już w Aleksandrowie Łódzkim dwie fabryki i przymierza się do wzniesienia trzeciej. Pod Aleksandrowem Ł. działa też fabryka Okna Rąbień, która zatrudnia 700 osób. Bardzo ważne dla inwestorów i nowych mieszkańców, jest to, że nasza gmina posiada plan zagospodarowania przestrzennego, obejmujący całą jej powierzchnię. – Szybki rozwój Aleksandrowa Łódzkiego widać nie tylko w napływających inwestycjach, ale również w dynamicznym przyroście liczby mieszkańców... Z perspektywy rządu: Prywatyzacja bez polityki Wypowiedź ministra Skarbu Państwa ALEKSANDRA GRADA dla ERP/EPPL podczas majowo-czerwcowego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach: 4 - Kiedy spojrzymy na już 20-letni proces transformacji ustrojowej Polski, to nietrudno zauważyć, że procesy prywatyzacyjne i własność prywatna w gospodarce odegrały i odgrywają w nim kluczową rolę. Prywatyzacja majątku państwowego ma służyć czemuś więcej niż generowaniu dodatkowych pieniędzy do budżetu państwa. To mechanizm budowy nowego ustroju gospodarczego, powodujący napływ inwestycyjnego kapitału zagranicznego, utrzymanie i zwiększanie liczby miejsc pracy, wprowadzanie do firm nowych technologii, a dzięki temu danie im szans na skuteczną walkę z konkurencją i na własny rozwój. To najlepszy instrument tworzenia siły gospodarczej naszego kraju. Dlatego uważam, że prywatyzacja, której procesy chcemy powoli kończyć – ze względu na jej fundamentalne znaczenie dla Rozwoju Polski – nie może być ciągle przedmiotem targów politycznych. Z prostego powodu: po pierwsze w ich trakcie gubi się sens prywatyzacji a poza tym wystrasza tych inwestorów, którzy mają zamiar brać w niej udział lub do niej przystąpić. Zapadła więc decyzja, by – owszem – raz a dobrze pospierać się na ten temat w gronie rządu i koalicyjnych zespołach robo- czych, ale wypracować konkretne jasne stanowisko oraz plan i konsekwentnie się trzymać tych ustaleń. Powracanie w Sejmie, w komisjach, czy gremiach koalicyjnych do dyskusji nad zasadnością przeprowadzania procesów prywatyzacyjnych przy okazji każdego kolejnego przedsięwzięcia jest po prostu błędne i szkodliwe. Powoduje marnowanie czasu. Dlatego w 2008 roku zaproponowałem przyjęcie czteroletniego planu dotyczącego prywatyzacji różnymi drogami przedsiębiorstw, w których udziały ma Skarb Państwa. Oczywiście można go modyfikować – na przykład rozszerzać, w zależności od zmian na rynkach: wewnętrznym, europejskim i światowym, ale nie należy co rusz podważać całej jego istoty i zakresu merytorycznego. Ten plan jest pewnym drogowskazem dla mnie, dla rynku, dla doradców, analityków, którzy po prostu będą wiedzieli, co rząd ma zamiar w tej sferze uczynić. Ta informacja ma bardzo dużą wartość. Ten plan już uległ w sierpniu 2009 roku poważnej korekcie, co związane było ze światowym kryzysem finansowym – od jesieni 2008 roku do maja 2009 roku w ogól nie było żadnych transakcji prywatyzacyjnych - ale główne jego zręby pozostały i obowiązują. Warto o tym pamiętać. nr 87/5 Polskie samorządy w Unii Europejskiej: Aleksandrów Łódzki • Od pięciu lat Aleksandrów Łódzki otrzymuje dyplom Laureata Rankingu Samorządów „Rzeczpospolitej” w kategorii najlepsza gmina miejska, od dwóch lat jest w pierwszej dziesiątce najlepszych samorządów • w rankingu gazety „Polska Dziennik Łódzki” w 2009 r. w kategorii gmin miejsko-wiejskich województwa łódzkiego Aleksandrów uplasował się na 2. miejscu • • od 2006 r. otrzymuje certyfikat „Gmina Fair Play” • Burmistrz Jacek Lipiński w X. edycji wojewódzkiego w 2008 r. gmina otrzymała certyfikat „Złota lokalizacja biznesu” konkursu zdobył tytuł Profesjonalny Menedżer Województwa Łódzkiego • w 2009 r. Urząd Miejski otrzymał tytuł Inwestor na Medal w X. edycji konkursu Budowniczy Polskiego Sportu • od 2009 r. Urząd Miejski w Aleksandrowie Łódzkim posiada Certyfikat Zarządzania Jakością ISO 9000-2001 • miasto • Aleksandrów ma przyznany Laur Gospodarności jest laureatem konkursu Samorząd Przyjazny Przedsiębiorczości – Dobra sytuacja miasta zachęca, by u nas zamieszkać i pracować, otwierać bądź przenosić firmy, nawet z pobliskiej Łodzi. Prowadzimy też konsekwentną politykę, by zachęcić do mieszkania u nas. Budujemy kanalizacje, inwestujemy w drogi. Kilka tygodni temu oddaliśmy do użytku nowoczesną przychodnię zdrowia, która zastąpiła wiejski ośrodek w Bełdowie. Tak nowoczesny ośrodek na terenach wiejskich to ewenement w skali co najmniej województwa. Nie czekamy na fundusze z NFZ, sami modernizujemy: pracownię rentgenowską i rehabilitacyjną w aleksandrowskim ZOZ-ie, zakupując sprzęt, przeprowadzając remonty budynków. Dbamy też o to, by Aleksandrów Łódzki był po prostu ładny. Zmieniło się bardzo centrum miasta: zmodernizowany został rynek, park, odrestaurowany został ratusz, budynek dawnej pastorówki i wagi miejskiej. Przywiązujemy wielką wagę do edukacji. Kontynuujemy modernizację i wyposażenia wszystkich naszych szkół i przedszkoli. Tylko w ciągu ostatnich czterech lat w Aleksandrowie Łódzkim powstały cztery boiska i cztery hale sportowe. Najbardziej jestem dumny z hali lekkoatletycznej przy Zespole cd. na str. 6 Z perspektywy rządu: 25 miliardów z prywatyzacji Dla każdego zdrowo myślącego człowieka jest jasne, że istotnym warunkiem szybszego i stabilnego wzrostu gospodarczego jest rozwój sektora prywatnego. Dokonuje się on w drodze konsekwentnej realizacji procesów prywatyzacyjnych, które skutecznie przyczyniają się do wzrostu inwestycji, poprawy kondycji finansowej podmiotów, optymalizacji procesów wytwórczych i uzyskiwania trwałej zdolności do konkurowania na rynku globalnym, ale również wpływają na równowagę budżetu państwa. Z analizy porównawczej procesów restrukturyzacji przedsiębiorstw o różnych formach własności wynika, że procesy restrukturyzacji w podmiotach sprywatyzowanych – w porównaniu do spółek i przedsiębiorstw, których właścicielem jest Skarb Państwa – realizowane są w sposób głębszy i bardziej kompleksowy, z ukierunkowaniem na wzmocnienie pozycji rynkowej firmy i wzrost jej wartości dla właściciela. Podobnie jak na początku transformacji systemowej, a następnie w trakcie akcesji do Unii Europejskiej, także obecnie, w okresie dekoniunktury gospodarczej, prywatyzacja może kreować nowe możliwości dla polskich przedsiębiorstw i korzystne warunki dla ich rozwoju. Efektywna restrukturyzacja właścicielska i operacyjna może być dla dużych przedsiębiorstw publicznych narzędziem optymalizacji zarządzania i nadzoru. Stwarza szansę na praktyczną realizację zasad ładu korporacyjnego zgodnie z obowiązującymi dyrektywami UE, wytycznymi OECD oraz kodeksami dobrych praktyk powszechnie akceptowanymi na rynkach finansowych i kapitałowych. Działania prywatyzacyjne uwarunkowane są jednak sytuacją makroekonomiczną oraz koniunkturą na rynkach światowych i na rynku krajowym. Recesja gospodarcza obniża możliwości skutecznej realizacji przekształceń własnościowych, niemniej jednak udane transakcje (w tym także giełdowe) przeprowadzone w Polsce w latach 2008 i 2009 wskazują, Se prywatyzacja w czasie kryzysu jest możliwa i może przynosić obopólne korzyści stronom kontraktów prywatyzacyjnych. Oprócz powyższych czynników istotne znaczenie dla efektywności procesów prywatyzacji ma także niekorzystna sytuacja ekonomiczno-finansowa części spółek pozostających w zasobach prywatyzacyjnych, w wielu przypadkach nieuregulowane kwestie prawne (np. roszczenia reprywatyzacyjne czy nie unormowana sytuacja prawna składników ich majątku trwałego), a także konieczność uzyskania przez kupującego niezbędnych zgód udzielanych np. przez UOKiK czy MSWiA. Robimy jednak swoje w sposób najbardziej skuteczny i racjonalny z możliwych.Rok 2010 ma być przełomowy ze względu na zakładaną kulminację przychodów z prywatyzacji – sięgającą kwoty ok. 25 mld PLN. Proces prywatyzacji w 2010 r. realizowany jest z większym wykorzystaniem giełdy i aukcji ogłoszonej publicznie, przy respektowaniu zasady równego traktowania podmiotów uczestniczących w tym procesie, w tym pracowniczo-menadżerskich. Jednym z elementów przyspieszenia procecd. na str. 7 5 nr 87/5 Polskie samorządy w Unii Europejskiej: Aleksandrów Łódzki cd. ze str. 5 Szkół Sportowych, którą podczas otwarcia oglądał m.in. prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzy Skucha. Powiedział mi wówczas, że jest pod wrażeniem, bo nawet w Warszawie żadna szkoła nie może się pochwalić takim obiektem. Obok hali znajduje się jedno z najnowocześniejszych tego typu boisk szkolnych z 300-metrową tartanową bieżnią. – Sport, jak widać, odgrywa w Pana życiu bardzo ważną rolę... – To prawda. Sam uprawiałem niegdyś lekką atletykę – byłem nawet medalistą mistrzostw Polski juniorów w skoku wzwyż – i uważam, że nic tak nie kształtuje charakteru jak wychowanie przez sport. Dlatego w Aleksandrowie Łódzkim kładziemy tak duży nacisk, nie tylko na budowanie bazy sportowej, ale też na umożliwienie uprawiania sportu jak największej liczbie dzieci i młodzieży. W gminie organizacje pozarządowe działające na rzecz sportu zrzeszają ponad 1000 osób (dzieci i młodzieży od 6 do 21 roku życia). Uczniowie klas IV-VI szkół podstawowych objęci są obowiązkowym programem pływania. Ogółem na zajęcia z pływania uczęszcza 1047 uczniów. Dzieci ze szkół wiejskich są dowożone na koszt gminy na pływalnię. Dwa razy w roku organizowane są gminne zawody pływackie o Puchar Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego. Z 2,5 tysiąca aleksandrowskich dzieci, ponad połowa coś trenuje. W gminie Aleksandrów Łódzki działają - oprócz organizacji pozarządowych - kluby sportowe. Niektóre z nich osiągają znaczne sukcesy i mają 6 wybitnych wychowanków sięgających po najwyższe laury. Wymienić tu można kilka nazwisk: Katarzyna Szpucha (rekordzistka Polski w pływaniu na dystansie 200 m stylem klasycznym w kategorii młodziczek), Milena Karpisz (także pływaczka, rekordzistka Polski na dystansie 400 m stylem dowolnym w kategorii 11 lat), Damian Tomasik (mistrz Polski w karate tradycyjnym), Joanna Skibińska (otrzymała klasę mistrzowską w trójskoku, wielokrotna mistrzyni Polski młodziczek, mistrzyni Polski seniorek w trójskoku i skoku w dal), Karol Hoffmann (wicemistrz Polski seniorów w trójskoku). W czerwcu tego roku, po raz pierwszy w historii, Aleksandrów Łódzki zdobył w lekkiej atletyce drużynowo mistrzostwo Polski gimnazjalistów. Pokonaliśmy potęgę, czyli Kraków, który zawsze był pierwszy. Siatkarki aleksandrowskiego UKS „Jedynka” w krótkim czasie awansowały do pierwszej ligi, a młodziutkie koszykarki z UKS Basket po raz pierwszy w historii zagrały w finałach mistrzostw Polski, zajmując ostatecznie czwarte miejsce. W 2009 r. powstało boisko wielofunkcyjne ze sztuczną nawierzchnią przy LO, a w Zespole Szkół Zawodowych powstała hala sportowa. Choć te dwie ostatnie szkoły są placówkami powiatowymi, gmina wsparła finansowo te inwestycje, a bez tego prawdopodobnie nie powstałyby one jeszcze długo. Aleksandrów Łódzki jako jeden z pierwszych wybudował u siebie „Orlika”. Miasto często stara się pozyskać dotacje: rządowe, z urzędu marszałkowskiego, z Totalizatora Sportowego. – Budżet miasta jest imponujący, tak samo jak wydatki na inwestycje i sama realizacja nowych przedsięwzięć. Wszystkiego jednak gmina sama nie może sfinansować. Aleksandrów Łódzki dość dobrze radzi sobie również z pozyskiwaniem środków unijnych... – To dziś konieczność, by pozyskiwać fundusze unijne. Kto tego nie robi, naprawdę zostaje w tyle. My skupiamy się przede wszystkim na dużych, twardych projektach. W tym roku rozpoczęła się na przykład gruntowna modernizacja Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Aleksandrowie Łódzkim. Ma kosztować 20 milionów złotych, z czego blisko 6 milionów złotych otrzymamy z Regionalnego Programu Operacyjnego w ramach działania „Infrastruktura nr 87/5 Z perspektywy rządu: cd. ze str. 5 sów prywatyzacyjnych jest uchwalona przez Sejm RP w dniu 19 grudnia 2008 r. nowelizacja ustawy z dnia 30 sierpnia 1996 r. o komercjalizacji i prywatyzacji, która dopuszcza prywatyzację w trybie aukcji także tych spółek, w których udział Skarbu Państwa w kapitale wynosi nawet 100%. Dalszym usprawnieniem tego trybu jest dopuszczenie możliwości prowadzenia aukcji elektronicznej. Wybór optymalnego trybu prywatyzacji jest już dokonywany indywidualnie dla każdego podmiotu, bądź dla grup podmiotów – w tym uwzględniając możliwość pakietowego zbywania akcji/ udziałów. Istotny nacisk położony został także na zbywanie w pierwszej kolejności pakietów „resztówkowych” Skarbu Państwa. Planowane działania ministerstwa obejmują listę kluczowych spółek przewidzianych do prywatyzacji w latach 2009-2010. By pozostać przy konkretach: Do końca 2010 r. planuje się całkowite zbycie akcji banków z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwa. Przesunięcie terminu zbycia mniejszościowych pakietów banków, w stosunku do terminów przyjętych w Planie prywatyzacji, wynikało z niestabilnej sytuacji na rynku giełdowym i ma na celu przede wszystkim umożliwienie wyboru najkorzystniejszego terminu zbycia akcji dla optymalizacji przychodów ze sprzedaży. W związku z poprawą sytuacji na rynku giełdowym, planowane jest zbycie pakietów akcji banków w najszybszym możliwym terminie. W sektorze elektroenergetycznym w 2010 r. trwa częściowa prywatyzacja spółki Tauron Polska Energia S.A. poprzez zbycie pakietu akcji do poziomu pozwalającego zachować władztwo korporacyjne Skarbu Państwa w spółce. W odniesieniu do spółki Energa S.A. zgodnie z decyzją Rady Ministrów z 11 sierpnia 2009 r., prywatyzacja spółki odbędzie się w roku 2010, w trybie negocjacji podjętych na podstawie publicznego zaproszenia. Po przeprowadzeniu IPO spółki Polska Grupa Energetyczna S.A., przewiduje się w 2010 r. zbycie pakietu akcji spółki w kilku transzach poprzez warszawską giełdę. W odniesieniu do spółek sektora naftowego realizujemy założenia określone w dokumencie „Polityka Rządu RP dla przemysłu naftowego w Polsce”, przyjętym przez Radę Ministrów w dniu 6 lutego 2007 r. To oznacza kroczenie drogą konsekwentnej polityki prywatyzacyjnej. W wyniku podwyższenia kapitału zakładowego Grupy LOTOS S.A. poprzez wniesienie aportem należących do Skarbu Państwa akcji spółek: Przedsiębiorstwo Poszukiwań i Eksploatacji Złóż Ropy i Gazu Petrobaltic S.A., LOTOS Jasło S.A. i LOTOS Czechowice S.A. Skarb Państwa zwiększył swój udział w Grupie LOTOS S.A. do 63,97%. W 2010 r. Skarb Państwa planuje zbycie pakietu akcji Grupy LOTOS S.A. Po jego zbyciu zachowany zostanie jednak większościowy udział Skarbu Państwa w tej spółce. Zgodnie ze „Strategią dla przemysłu chemicznego w Polsce” przewidziana jest kontynuacja prywatyzacji następujących podmiotów tego sektora: Zakłady Azotowe Puławy S.A. i Zakłady Chemiczne Police S.A., Zakłady Chemiczne Organika Sarzyna S.A., Zakłady Chemiczne Zachem S.A. Należy jednak zaznaczyć, że większościowe pakiety akcji Zakładów Chemicznych Organika Sarzyna S.A. oraz Zakładów Chemicznych Zachem S.A. zostały sprzedane już w 2006 r. przez Naftę Polską S.A. spółce Ciech S.A. Prywatyzacja Zakładów Chemicznych Police S.A. oraz Zakładów Azotowych Puławy S.A. planowana jest bez zmian - w 2010 r. W sektorze węgla w wyniku wyłączenia spółki Lubelski Węgiel Bogdanka S.A. spod reguł dotyczących prywatyzacji górnictwa zapisanych w „Strategii działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2007-2015”, ograniczających możliwość zbycia większościowego pakietu akcji spółki oraz przewidujących prywatyzację wyłącznie w trybie giełdowym. Wyeliminowanie tych ograniczeń jest dużo korzystniejsze dla spółki przede wszystkim w zakresie finansowym – pozwoli bowiem na szybsze i efektywniejsze wdrożenie progracd. ne str. 10 Polskie samorządy w Unii Europejskiej: Aleksandrów Łódzki cd. ze str. 6 Turystyczno-Rekreacyjna”, ale będziemy jeszcze poszukiwali dofinansowania także z innych źródeł. Nowy stadion będzie mógł pomieścić około 2 tys. widzów, będzie miał 2 boczne boiska treningowe, boisko do piłki plażowej, boisko wielofunkcyjne, do gier zespołowych, parkingi, ścieżkę zdrowia, nowe zaplecze dla sportowców, w tym sala treningowa, szatnie i natryski. Potrzebne będzie zaplecze hotelowe, ale tu szukamy prywatnego inwestora, który go wybuduje. Jednak największym naszym dotychczasowym projektem jest „Kompleksowe rozwiązanie gospodarki ściekowej na terenie Gminy Aleksandrów Łódzki”. Jego wartość przekracza 83,5 mln złotych, z czego blisko 63,5 mln złotych dostaniemy z Unii Europejskiej – w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Dzięki temu projektowi w gminie przybędą 43 kilometry sieci kanalizacji sanitarnej, czyli drugie tyle, ile istnieje teraz. Przebudowana też zostanie działająca oczyszczalnia ścieków, która będzie oczyszczać dwa razy więcej ścieków. Zyskają na tym przede wszystkim mieszkańcy – nie będą musieli już oczyszczać szamb, poprawi się czystość wód gruntowych, czystsza będzie rzeka Bzura. – Proszę zdradzić, jak udaje się Panu takie budowanie pozycji Aleksandrowa Łódzkiego? Gdzie tkwi tajemnica sukcesu? – Kiedy kandydowałem na burmistrza po raz pierwszy 8 lat temu, miałem wizję tego, co chcę osiągnąć, do czego chcę dojść. Konsekwentnie i z uporem realizowałem po prostu swój plan. Dodatkowo miałem – i mam nadal – to wielkie szczęście, że skupiłem wokół siebie świetnych fachowców i oddanych pracowników, którzy naprawdę wierzą w to, co robią. I robią to dobrze, a co najważniejsze – skutecznie. 7 nr 87/5 Od Mieszka Pierwszego do Vincenta Rostowskiego Śladem Davida Beckhama! Z JÓZEFEM WYCIŚLOKIEM – Radcą Ministra Finansów rozmawia Jacek Roszkiewicz 8 - Nasi Rodacy ruszają na wakacyjny wypoczynek …niektórzy do rajów podatkowych mieszczących się w atrakcyjnych rejonach świata…między innymi i po to aby nabrać sil do „walki” z Fiskusem albo poznać tajniki tzw. optymalizacji podatkowej lub „atrakcje” oferowane przez raje podatkowe. Możliwości oferowane przez raje podatkowe to między innymi: transfery zysków, spółki rotacyjne, spółki offshore, korzyści umowne (treaty shoping) itd… - Atrakcje podatkowe „to m. in. stosowanie różnych technik unikania lub ukrywania istoty transakcji poprzez nadanie im odpowiednich form (m. in. w zakresie outsourcingu i offshoringu, profit parkingu - czterech podstawowych technik finansowych, używanych powszechnie w planowaniu podatkowym, tworzenia spółek rotacyjnych, spółek nierentownych i fundacji off shore, spółek usług biznesowych i projektowych BPO-business process outsourcing/offshoring i IT offshoring, prowadzenia projektów inwestycyjnych typu greenfield („świeży start”). tworzenia centrów usług współdzielonych centrów Shared Service Center (SSC) i Research & Development (R&D), realizowanie projektów według formuły project finance przez specjalną spółkę SPV – special purpose vehicle, modeli offshoringu; virtual captives, third-party transparent, build-operate-transfer, strategie funduszy alternatywnych i hedgingowych, nowe tendencje zarządzania offshoringiem, pozyskiwania kapitału za pomocą offshorowych wehikułów korporacyjnych; tworzenie Specjalistycznych Funduszy Inwestycyjnych prawa luksemburskiego tworzenie spółek z odrębnymi portfoliami (Protected Cell Company, Segregated Portfolio Company, emisji strukturyzowanych obligacji inwestycyjnych i tworzenie funduszy hedgingowych.)…itd.itp. - Można dostać ? …ale jest okres wakacyjny, więc może ograniczmy naszą ciekawość…Co to jest spółka rotacyjna ? - Spółką rotacyjną jest jednostka organizacyjno-prawna mająca siedzibę w kraju o przychylnym systemie fiskalnym, najczęściej w oazie podatkowej. Założona i kierowana jest przez osobę fizyczną lub prawną, które pozostają w państwie stosującym wysokie obciążenia podatkowe. Podstawowym celem wykorzystania spółki rotacyjnej jest redukowanie kwoty zysku podlegającej opodatkowaniu. Cel ten realizuje się poprzez kierowanie dochodów z zewnątrz do spółki rotacyjnej znajdującej się w oazie podatkowej. Mechanizm ten jest często wykorzystywany w dziedzinie świadczenia usług materialnych oraz obrotu prawami związanymi z dobrami niematerialnymi. Spółki rotacyjne wykorzystuje się też bardzo często do świadczenia usług takich, jak korzystanie, lub sprzedaż patentów i licencji, procesów produkcji (know-how), praw autorskich czy znaków towarowych. Ich działalność dotyczy także świadczenia usług o charakterze konsultingowym. W tym przypadku spółki rotacyjne dokonują transakcji korzystając z pomocy miejscowych adwokatów, radców prawnych, lub z własnego biu- ra zajmującego się jedynie sprawami administracyjnymi. Szeroki wachlarz możliwości oferowany przez spółki rotacyjne stanowi jedną z najbardziej atrakcyjnych form redukcji obciążeń podatkowych. Korzystają z tego podatnicy będący osobami prawnymi, a także w niewielkim zakresie osoby fizyczne. O popularności spółek rotacyjnych świadczy fakt, że na całym świecie jest ich zarejestrowanych dużo ponad milion w więcej niż czterdziestu oazach podatkowych. - Słyszałem, że niektóre oazy podatkowe uzależniają uzyskanie przywilejów podatkowych od zatrudnienia miejscowego dyrektora? - Tak to prawda …a żeby było ciekawiej to ta oaza (wyspa) leży w Europie. Tą wyspą jest wyspa Sark wchodząca w skład Wysp Normandzkich. Przeciętny mieszkaniec tej wyspy jest dyrektorem w 12 firmach, a rekordzista w tym aspekcie ma 1055 dyrektorskich stanowisk. Taka praktyka przynosi tej oazie podatkowej zwanej „Wyspą Dyrektorów” ogromne zyski. Wyspa Sark jest położona na Kanale La Manche 32 kilometry od wybrzeża Normandii, 22 kilometry od wyspy Jersey i 10 kilometrów od wyspy Guernsey. Jej powierzchnia wynosi 5,5 km². Wyspę zamieszkuje ok. 620 mieszkańców. - Lipiec to był czas mistrzostw świata w piłce nożnej …Co wspólnego z rajami podatkowymi ma tzw. Prawo Beckhama ? - Co ciekawe na miano rajów podatkowych zasługują nie tylko maleńkie wyspy i księstwa. Do tego wąskiego grona coraz częściej aspirują duże kraje, od wielu lat należące do Unii Eurpejskiej. Ciekawym przypadkiem jest przeprowadzka Davida Beckhama. Znany piłkarz najlepsze lata ma już za sobą, ale gdy w 2003 przenosił się z Manchesteru United do Realu Madryt nie schodził z czołówek gazet. Podczas gdy kibice i media ekscytowali się zmianą klubowych barw, nie mniej ciekawe rzeczy działy się w zaciszu gabinetów hiszpańskiego urzędu podatkowego. W świecie podatków David Beckham stał się przykładem nr 87/5 Od Mieszka Pierwszego do Vincenta Rostowskiego otwartej polityki wobec profesjonalistów z najwyższej półki. Hiszpanie doszli do wniosku, że jeśli chcą mieć u siebie najlepszych piłkarzy jak również prawników, lekarzy, inżynierów etc. to muszą zaproponować im coś więcej niż ciepły klimat. Prawo Beckhama oznacza dziś przyznanie szczególnych zwolnień podatkowych na okres nawet 6 lat. Na wprowadzenie szczególnych regulacji zdecydowały się także m. in. Belgia, Holandia i Wielka Brytania - Ponoć niesamowitym Światem Offsore jest tzw . Dominium Melchizedeku.? - Dominium Melchizedeku to pokryty piachem atol koralowy Taongi i zarośnięta mangrowcami wyspa Karitan. W czasie przypływu całe państwo znajduje się pod wodą. Dominium ma prezydenta, parlament i Sąd Najwyższy. Wszystkie te instytucje mieszczą się nie w ojczyźnie (za dużo wody), lecz w budynku „ambasady” w Austin w Teksasie, USA. Młode państwo postarało się o uznanie międzynarodowe. W czerwcu 1993 r. Republika Środkowoafrykańska i Dominium Melchizedeku nawiązały stosunki dyplomatyczne. Gospodarka Dominium opiera się na rozwoju sektora finansowego. Prezydent Melchizedeku nazywa z dumą swój kraj „Szwajcarią Pacyfiku”. Aby uzyskać licencję bankową typu B wystarczy kapitał 25 tys. dolarów. Wszystkie formalności można załatwić przy pomocy poczty elektronicznej bezpośrednio z ministrem finansów. Rząd Melchizedeku szacuje, że kapitał zainwestowany w bankach zarejestrowanych w Dominium wynosi ok. 25 mld dolarów. Geniusz ojców-założycieli Melchizedeku polegał na wyszukaniu na nie należących do nikogo przestrzeniach Pacyfiku wystających z wody, niezamieszkanych skał, mielizn i kawałków rafy koralowej i objęciu ich suwerennością nowego “państwa”. “Posiadłości” leżą w odległości wielu tysięcy kilometrów od siebie, ale nikomu to nie przeszkadza, bo i tak nikt nie ma zamiaru ich zasiedlać. Melchizedek ma terytorium i nie ma znaczenia, że nikt na nim nie mieszka. - Ruszając na wypoczynek do Egiptu nie zdajemy sobie sprawy ….że tu być może zaczęła się historia podatków, chociaż niektórzy mówią , że historia podatków zaczęła się wcześniej niż wynaleziono kolo ? - Tak ma Pan rację. Podatki wynaleziono prawdopodobnie wcześniej niż koło, które wymyślono między 3500 a 4000 rokiem p.n.e. w Mezopotamii na terenach dzisiejszego Iraku. Zastosowano je po raz pierwszy w wozach, używanych do transportu ciężkich ładunków, oraz w rydwanach które były ulubionymi pojazdami starożytnych Egipcjan i Herytów (lud żyjący na terenach dzisiejszej Turcji. W starożytnym Egipcie ich poborem zajmowali się pisarze królewscy (skrybowie). Rolnicy oddawali część zbiorów, rzemieślnicy płacili swoimi wyrobami, a kupcy składali daniny. Przez pewien czas istniał nawet w państwie faraonów podatek od oliwy używanej do smażenia. Aby Egipcjanie nie uchylali się od jego płacenia, skrybowie chodzili po domach i sprawdzali, czy ludzie używają wystarczająco dużo oliwy. Od podatku były zwolnione tylko świątynie i ich posiadłości. Uroki opodatkowania odkryli też władcy Mezopotamii. Ponieważ nie istniały wtedy pieniądze w postaci monet, mieszkańcy płacili podatki w naturze. Wiadomo, że funkcjonował podatek pogłówny w wysokości jednej krowy od ojca rodziny. Opodatkowane było niemal wszystko: żywy inwentarz, produkcja łodzi, łowienie ryb, a nawet... pogrzeby. Królowie „nie przepuścili” oczywiście kupcom - musieli oni uiszczać opłaty na rogatkach miast, cła i inne podatki. - Kiedy po raz pierwszy wprowadzono podatek dochodowy i czy to prawda , że podatki są „ wpisane” w historię wojen ? - W 1779 roku w Anglii też po raz pierwszy wprowadzono podatek dochodowy w celu zebrania funduszy na wojnę z Napoleonem. Najwyższa stawka wynosiła 10 proc., zwolnieni byli wszyscy, którzy zarabiali mniej niż 200 funtów. Średnia płaca wynosiła naówczas 20 funtów . Został on zniesiony w 1816 roku po zesłaniu Bonapartego na Wyspę Św. Heleny. sfinansowania wojny domowej. Widać więc, że podatek, który obecnie uważa się za konieczny ma bardzo krótką historię. Podatek dochodowy wprowadzony podczas wojny secesyjnej miał dwie stawki 3% i 5%. Został zniesiony w 1872 roku. Uchwalono go na nowo w 1894 r., ale amerykański Sąd Najwyższy uznał obciążenie dochodów za niezgodne z konstytucją. Zmieniła to 16 poprawka do tejże konstytucji. Nowo wprowadzony podatek miał stawki od jednego do 7%, najwyższy próg podatkowy wynosił pół miliona dolarów, czyli, w przeliczeniu na współczesne pieniądze blisko 8 mln dol. Już w rok później najwyższa stawka podatku dochodowego w USA sięgnęła 77 %, a w latach II wojny światowej wynosiła 94 %. - A jak przedstawia się historia podatków w Polsce? Zaczęło się chyba od Mieszka I ? - Historia naszego kraju, to również historia podatkami „płacona” . Za czasów Mieszka I podatki objęły wszystkich, prócz wojów możnowładców. Płacili: - danina w naturze - praca na rzecz dworu książęcego .Często cała wieś była zobowiązana do płacenia podatków (od tego pochodzą ich nazwy np. Bartniki - miód, Grotniki - grot, Skotniki - bydło i mięso. Pierwszą wzmiankę o podatkach w Polsce znajdujemy w kronice żydowskiego podróżnika Ibrahim Ibn Jakuba: „A co się tyczy kraju Mieszko, to jest on najrozleglejszy z tych krajów. Obfituje on w żywność, mięso, miód i rolę orną. Pobierane przez niego podatki stanowią odważniki handlowe. Idą one na żołd jego mężów.” Pomysł jednak chwycił i wkrótce podatki dochodowe wprowadziły kolejno Prusy, Holandia i Szwajcaria. W Stanach Zjednoczonych podatek dochodowy wprowadzono w 1862 w celu Za czasów Piastów podatki na rzecz monarchy obciążały całą ludność i dzieliły się na dwie grupy: daniny, czyli obowiązek oddawania cd. na str. 10 9 nr 87/5 cd. ze str. 7 mów inwestycyjnych, a w konsekwencji na jej rozwój. Na rok 2010 planuje się zbycie przez skarb Państwa większościowego pakietu akcji tej spółki. W ubiegłym roku Rada Ministrów podjęła decyzję o zbyciu przez Skarb Państwa w 2010 r. pakietu akcji w KGHM Polska Miedź S.A. (z zachowaniem kon- troli nad spółką) poprzez sprzedaż na rynku regulowanym. Zgodnie z przyjętą przez Radę Ministrów 31 sierpnia 2007 r. „Strategią konsolidacji i wspierania rozwoju polskiego przemysłu obronnego w latach 2007-2012”, - w 2010 r. w tym sektorze planuje się prywatyzacje m.in. Zakładów Tworzyw Sztucznych „Gamrat” S.A. oraz Huty Stalowa Wola S.A., prowadzone w trybie negocjacji na podstawie publicznego zaproszenia. Przekształcenia własnościowe następują także w sektorze uzdrowisk, w którym jeszcze rok temu Skarbu Państwa nadzorował 25 zmniejszono liczbę spółek uzdrowiskowych wyłączonych z prywatyzacji z 14 do 7. Jednocześnie nie ogranicza to możliwości zapewnienia leczenia uzdrowiskowego ze środków publicznych we wszystkich profilach leczniczych. Zakończenie prywatyzacji spółek z Programu NFI planowane było do końca 2009 r. Jednakże w obecnej koniunkturze gospodarczej zainteresowanie inwestorów zakupem mniejszościowych pakietów w przedmiotowych spółkach jest nadal znikome. Dlatego też obecnie mamy do czynienia z przesunięciem realizacji procesu prywatyzacji w niektórych przypadkach. Wychodzimy z gospodarki Ministerstwo wykorzystuje wszystkie dostępne sposoby „wychodzenia” Skarbu Państwa ze spółek, w tym możliwość nieodpłatnego przekazania mniejszościowych pakietów jednostkom samorządu terytorialnego. Pakiety „resztówkowe” z reguły zbywane są na rzecz większościowych akcjonariuszy, bądź wspólników tych spółek i nie są przedmiotem zainteresowania innych inwestorów nie związanych kapitałowo ze spółką. Stąd zbywanie tych pakietów wymaga długotrwałych i konsekwentnych działań Ponadto, zgodnie z Planem prywatyzacji przewiduje się również kontynuację procesów prywatyzacyjnych w spółkach z takich sektorów jak: drzewny i papierniczy, spożywczy i otoczenia rolnictwa, transportu, odzieżowy, metalowy, maszynowy i w innych. Te działania powinny spowodować, że rok 2010 przyniesie przychody z prywatyzacji oraz dochody z tytułu dywidend w wysokości ok. 25 mld. złotych. Ogółem wpływy netto do budżetu planowane są na kwotę 9,4 mld. złotych z zastrzeżeniem, iż mogą ulec korekcie po zmianie regulacji prawnych. Aleksander Grad Minister Skarbu Państwa Od Mieszka Pierwszego do Vincenta Rostowskiego cd. ze str. 9 10 określonej ilości zboża, bydła, nabiału a także wosku, miodu i skór zwierzęcych oraz posługi, czyli prace na rzecz państwa. Do prac tych należały: przewóz - czyli dostarczanie wozów z końmi lub wołami do transportowania towarów dla księcia lub dla osób podróżujących na jego zlecenie, budowa i reperacje grodów, umacnianie brodów i budowa dróg. Poradlne było jednym z pierwszych podatków w dawnej Polsce. Poddani od każdego łanu wnosili do skarbu królewskiego „po sześć skojców szerokich groszy, tudzież po korcu (mensura) żyta i owsa” (Długosz). W dokumentach łacińskich z doby Piastów spotykamy następujące nazwy polskie rozmaitych podatków, opłat i powinności: „Dań” (r. 1145) — „powołowe” (r. 1155) — „poradlne” (r. 1228) — „pługowe” (r. 1228) — „stróża” (r. 1125) — „podymowe” (r. 1200) — „podymne” (r. l242) — „pomocne” (r. 1125) „poduszne” (r. 1257) — „podwozowe” (r. l235) — „mostne” (r. 1145) — „mostowe” (r. 1252) — „kunne” (r. 1145) — „podworowe” (r. 1145) — „naraz” i „narzaz” (r. 1145) „przewód”, t.j. obowiązek torowania drogi przez puszcze, zaspy śnieżne (r. 1145) — „powóz” (r. 1247) „pobór” (1278 r.) — „myto” (r. 1255) „pozewne” (r. 1289) — „przysiężne” (r. 1281) — „pieszy ślad” (r. 1214) — „pogoń” (r. 1255) — „targowe” (r. 1065) — „łanowe” (r. 1255) — „polowe” (r. 1291) — „stan” (r. 1228) — „rogowe” (r. 1255) — „sep” (r. 1242) — „przesieka” (r. 1214) — „podwody” (r. 1216) —„narębne” (r. 1304). Długosz wymienia takie ciężary księstwa Krakowskiego z r. 1162: poradlne, stróżne, powóz, podwody i podleganie mincarzowi (którego zwano po łacinie monetarius). Były jeszcze znane przed epoką Jagiellońską: „obiedne”, „godne”, „opolne”, „wojenne”, „kolenda”, „krowne”, „psarskie”, „przełaja”, „czynsz królewski”, „królewszczyzna” (której zniesienia zażądała szlachta od Kazimierza W.). Od czasów Kazimierza Wielkiego podatki zaczęto płacić pieniędzmi. Kazimierz przeprowadził reformę monetarną według zasady „jedna moneta w jednym królestwie” - był nią srebrny grosz. Od 1338 roku mennica państwowa rozpoczęła wybijanie srebrnego grosza na wzór grosza praskiego. Grosz za czasów Kazimierza miał niezłą wartość, szacuje się, że jeden człowiek mógł się za niego żywić przez 6 dni. Podatek od łana wynosił 12 groszy. Król powołał także do życia pieniężny skarb państwowy, po raz pierwszy w dziejach państwa polskiego. Podstawą jego były dochody z prywatnych majątków monarchy, podatków gruntowych, ceł i górnictwa solnego. W czasach Kazimierza państwo przeżywało istny rozkwit gospodarczy. - Historia podatków w Polsce – to również przywileje szlacheckie? - Może z powodu , że w tym roku obchodzimy 600 rocznicę bitwy pod Grunwaldem , zwycięstwa nad Krzyżakami, wspomnę o tzw. przywileju czerwieńskim. Przywilej czerwiński nadał 23 lipca 1422 roku polskiej szlachcie król Władysław Jagiełło w Czerwińsku nad Wisłą w zamian za udział w wojnie z zakonem krzyżackim. Przywilej ten gwarantował: nietykalność majątkową bez wyroku sądowego, król nie mógł bić monety bez zgody rady królewskiej, sądy miały sądzić według prawa pisanego i nikt nie mógł być równocześnie starostą i urzędnikiem ziemskim. Zaczęliśmy od Mieszka Pierwszego a jak to jest za „czasów” Ministra Vincenta Rostowskiego ? - Ale pytanie!...Za czasów Pana Ministra Rostowskiego Polska stała się Zieloną Wyspą (Green Island) na „ Morzu Czerwonym „ Europy. Istało się to nie dzięki „zielonej koniczynce” ale jest efektem ciężkiej pracy Pana Ministra i ciężkiej pracy Wszystkich Polaków. - Ale Pan wybrnął... nr 87/5 Polskie innowacje w UE: Ocynkownia Pokój Sp. z o.o. Chronić stal – oszczędzać miliardy Określenie „ocynk” wszystkim miłośnikom motoryzacji od zawsze kojarzyło się z czymś trwałym, solidnym, niezawodnym i bezpiecznym. „Pełny ocynk” to gwarancja, że coś się nie posypie, nie zardzewieje, że długo będzie sprawne i dobre. Cynk jest metalem bardzo przyjaznym środowisku, wręcz zalecanym do stosowania w zabezpieczaniu antykorozyjnym, przy tym ta metoda jest najskuteczniejsza. Nie ma lepszej. Straty wynikające z braku zabezpieczenia konstrukcji stalowych przed korozją liczone są w ogromnych kwotach. Oficjalnie mówi się, że pożerają one od 6 do 7 procent produktu krajowego brutto. To pokazuje jaką wagę należy przykładać do należytego zabezpieczania elementów i konstrukcji stalowych które pozbawione cynkowej osłony trzeba często wymieniać, remontować, wyburzać. To właśnie takie operacje generują wielkie koszty, ponoszone przez podatników. Koszty zabezpieczenia cynkowego relatywnie są jednorazowo wysokie, ale korzyści wielokrotnie przewyższają ten wydatek. Pieniądze włożone w ocynkowanie stali są wielokrotnie niższe od kosztów wielokrotnych np. w okresie 40 lat prac i materiałów wkładanych w zabezpieczanie konstrukcji i elementów metalowych farbą. Ponadto cynkowanie niewątpliwie oprócz walorów antykorozyjnych zdecydowanie podnosi estetykę obiektów. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej zaczęły napływać duże pieniądze na wielkie inwestycje, co oczywiście bardzo cieszy, bo dorównywanie średnim standardom „starej” Unii wymaga wielkich nakładów. Podobnie jak działania zmierzające do podniesienia świadomości technicznej przeciętnego Kowalskiego. Poziom technologiczny oferowanych przez Ocynkownię Pokój usług ciągle rośnie. Nie ma roku, w którym nie wprowa- Wielu inwestorów: dużych i małych po prostu nie zdaje sobie sprawy z długofalowych skutków związanych z oszczędzaniem „na siłę” i cięciem kosztów – na pierwszy ogień idą zabezpieczenia antykorozyjne. Obecnie Ocynkowania Pokój, i nie tylko, wespół z Polskim Towarzystwem Cynkowniczym - zrzeszającym prawie 50 firm świadczących usługi polegające na zabezpieczaniu cynkiem stali metodą ogniową, podjęła intensywne działania edukacyjne na polskim rynku, które mają uzmysłowić projektantom, architektom, inwestorom, decydentom wagę tego problemu. Te działania powoli zaczynają przynosić rezultaty. Ludzie zaczynają wreszcie liczyć, kalkulować, że lepiej raz nieco więcej wydać i mieć spokój przez nawet – w przypadku cynkowania niektórych elementów stalowych - do 100 lat, niż ciągle remontować, wymieniać zżarte korozją elementy, na przykład bramy, ogrodzenia itp. Straty wynikające z braku zabezpieczeń stali są porażające i każdy rozsądny inwestor powinien w swych planach brać ten fakt pod uwagę. dzano by jakiejś modyfikacji procesów technologicznych. Ocynkownia „Pokój” jest jedyną w Polsce firmą stosującą najnowszej generacji stop w wannie cynkowniczej, charakteryzujący się tym, że rewelacyjnie podnosi estetykę końcowego wyrobu. Metal jest pokryty powłoką cynkową wywołującą efekt kwiatowego wykwitu. Jest przy tym bardziej odporny na uderzenia i na działanie środowiska kwaśnego. Oczywiście w obecnej dobie tematem chwili jest ubieganie się o unijne środki z przeznaczeniem na badania i wdrożenia coraz to nowszych technologii w tej dziedzinie. Ocynkownia należy do grupy kapitałowej Fontaine Eastvestments GmbH & Co.KG, dysponującej najnowocześniejszymi laboratoriami w Belgii, Francji i Niemczech, które zajmują się postępem technicznym i uczestniczą z powodzeniem w wyścigu technologicznym. Ocynkownia Pokój ma więc zapewniony dostęp do najlepszych w świecie metod. Najnowszym tworem, jeśli idzie o stop cynku, jest tak zwany mikrocynk, służący wyłącznie do anty- korozyjnego zabezpieczania podwozi samochodowych takich renomowanych marek jak BMW, Mercedes, czy Audi. Jak podkreśla Jan Ditrich – dyrektor Ocynkowni „Pokój” sp. z o.o. w tej branży istnieją silne tendencje do łączenia się w silne grupy kapitałowe. Ocynkownia „Pokój” należy do jednej z nich. Ten trend ma przyszłość. Uświadomienie potrzeby łączenia się w dużym stopniu związane jest z decyzją UEFA przyznającą Polsce i Ukrainie organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej. To wydarzenie będzie poprzedzone wielkimi inwestycjami infrastrukturalnymi, a więc pracy w tym sektorze nie brakuje. Chodzi o o autostrady, na które są już wydawane szalone pieniądze, o budowy stadionów, zaplecza hotelowego. Aby to wszystko zrobić porządnie tworzą się grupy kapitałowe nastawione na realizację na razie tylko tego celu, a w przyszłości może kolejnych. Najczęściej odbywa się to w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Na świecie panuje nieustanny ruch – dokonują się fuzje wielkich podmiotów tworzące potężne organizacje gospodarcze, często silniejsze od całych państw i dysponujące środkami niewyobrażalnej wielkości. To one dyktują ceny na rynkach, one zaczynają rządzić światem. Ten proces musi się zacząć także w Polsce, ale niestety zaangażowanie państwa w te działania jest niewystarczające. Naturalnie wkraczamy tu w delikatną materię wolności gospodarczej, bo przecież z jednej strony to dobrze, że państwo nie miesza się w tę sferę w sektorze prywatnym. Powinno jednak stwarzać warunki zachęcające do działań konsolidacyjnych, które przecież nie stoją w sprzeczności z gospodarką wolnorynkową. To warunek podstawowy, by Polska stała się ważnym partnerem gospodarczym na rynku nie tylko europejskim, ale i światowym. Musi mieć silną, konkurencyjną gospodarkę opartą na polskim kapitale, musi mieć swoją politykę i zdanie. Na szczęście polskie firmy intensywnie się rozwijają, inwestują, dysponują coraz większymi kapitałami. To bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Ten wąski sektor, którego częścią jest Ocynkownia „Pokój” jest dobrym przykładem wprowadzania w życie tej filozofii gospodarowania. Andrzej Balicki 11 nr 87/5 Polskie samorządy w Unii Europejskiej: Zawiercie Z myślą o przyszłości Z MIROSŁAWEM MAZUREM – Prezydentem Zawiercia rozmawia Elżbieta Kłysz 12 - Zarządzanie 50-tysięcznym miastem nie jest zadaniem łatwym, tym bardziej, że polityka Unii Europejskiej w okresie finansowania w latach 2007-2013 preferuje rozwój wielkich metropolii. Jak w tej sytuacji radzi sobie zawierciański samorząd? Jakie projekty wykreowane w nim zyskały unijne, bądź z innych zewnętrznych źródeł, dofinansowanie i jakie działania na tym polu przewiduje Pan Prezydent podjąć w przyszłości? - Bez zewnętrznego wsparcia finansowego nie byłaby możliwa realizacja wielu inwestycji i projektów z myślą o mieszkańcach miasta. W celu przeciwdziałania bezrobociu pozyskano środki z Unii Europejskiej – prawie 10 mln zł. Projekty były skierowane nie tylko do mieszkańców Zawiercia, ale także powiatu zawierciańskiego, pozostających bez zatrudnienia, którzy dzięki wsparciu uzyskali kwalifikacje zawodowe oraz umiejętności aktywnego poszukiwania pracy, a także do osób pracujących, które chciały podnieść swoje kwalifikacje zawodowe. Wspieramy rozwój sektora małych i średnich przedsiębiorstw w powiecie zawierciańskim, w szczególności w zakresie przedsiębiorczości kobiet. Projektami proinwestycyjnymi są Wirtualne Biuro Obsługi inwestora oraz Zawiercie – miasto dobrych połączeń. Pierwszy projekt ma na celu podniesienie usług świadczonych przez Urząd Miejski na rzecz sektora gospodarki oraz inwestorów krajowych i zagranicznych, a jego wartość to 1 mln 600 tys. zł. Drugi projekt zakłada intensywną promocję gospodarczą miasta, pod kątem oferty inwestycyjnej, związanej z rozwijającą się Strefą Aktywności Gospodarczej, ale także z osobami fizycznymi. Całkowity koszt tej inwestycji to prawie 400 tys. zł. Realizujemy projekty społeczne mające na celu wsparcie bezrobotnych z terenu Zawiercia i aktywizację społeczną i zawodową osób wykluczonych oraz zagrożonych wykluczeniem, a także zwiększenie aktywności zawodowej i społecznej osób korzystających z pomocy społecznej. Na ten cel pozyskano 2,5 mln zł. Zaangażowaliśmy się w przedsięwzięcia służące edukacji i rozwojowi młodych ludzi. Dzięki wsparciu finansowego z UE uczniowie zawierciańskich szkół mieli możliwość rozwijania swoich zainteresowań i uzupełniania wiedzy. Z myślą o najmłodszych mieszkańcach miasta przystąpiliśmy do budowy przedszkola integracyjnego – ktorego do tej pory nie było na terenie miasta – oraz rozbudowy miejskiego żłobka. Pierwsza inwestycja została dofinansowana ze środków UE, a jej całkowity koszt wynosi prawie 4 mln zł. Na drugą przeznaczyliśmy środki z budżetu miasta. Dzięki wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach przeprowadziliśmy termomodernizacje w Miejskim Ośrodku Kultury, budynku Zakładu Komunikacji Miejskiej, hali sportowej Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz dziewięciu placówek oświatowych. Na wszystkie inwestycje przeznaczono ponad 5 mln zł. Otrzymaliśmy dofinansowanie w ramach Programu „Moje boisko – Orlik 2012”, dzięki czemu powstały dwa boiska. Do zadań priorytetowych należy pozyskiwanie środków pozabudżetowych w celu rozwoju miasta. W 2007 roku pozyskano z UE 9.384.175 zł, rok później było to już 28.120.820 zł, w 2009 roku - 18.427.164 zł, w br. planujemy, że do budżetu Gminy wpłynie ogółem 20.946.020,00 zł. - Zawiercie są bramą do coraz atrakcyjniej postrzeganej Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Ten pierw- szy kontakt gości i turystów wymaga szczególnej troski o czystość miasta, jego estetykę, poziom technicznej infrastruktury. Wiem, że do tych sfer przykładał Pan w mijającej swej pierwszej kadencji bardzo dużą wagę. Jakie są osiągnięcia na tym polu i plany na przyszłość? - Jurę odwiedza coraz więcej turystów. Zaczęliśmy więc od opracowania i wdrożenia etapami Miejskiego Systemu Informacji, który ma na celu poprawić wizerunek miasta i wpłynąć na bezpieczeństwo przebywających w nim osób: mieszkańców, przyjeżdżających do pracy, turystów, osób niepełnosprawnych. Zakres prac obejmuje: oznaczenia ulic i budynków w mieście, wprowadzenia informacji kierunkowych ułatwiających poruszanie się po Zawierciu, instalacji punktów informacyjnych oraz map: miasta i dzielnic, oznakowania atrakcji turystycznych, szlaków tematycznych, itd. Cały system zostanie zintegrowany z transportem miejskim. Priorytetową inwestycją – o którą staraliśmy się kilka lat – jest przebudowa dworca PKP – wizytówki miasta. Po wielu przeprowadzonych rozmowach podpisana została umowa ramowa z PKP. Dzięki tej współpracy obiekt zyska nowy wizerunek, zostaną wprowadzone ułatwienia dla osób korzystających z usług PKP. Z myślą o turystach, którzy odwiedzą miasto przystąpiliśmy do realizacji projektu pn. Sieć tras rowerowych dla centralnej części Jury Krakowsko-Częstochowskiej w Gminie Zawiercie i otrzymaliśmy dofinansowanie - ponad 600 tys. zł. Cieszą nas rozpoczęte prace związane z budową obwodnicy, co ułatwi komunikację nie tylko w mieście, ale także w okolicy. Naszą ofertę turystyczną prezentowaliśmy podczas Poznańskich Targów Regionów i Produktów Turystycznych Tour Salon oraz Exposilesia w Sosnowcu. Jedną z atrakcji były bezowe ciasteczka w kształcie często znajdowanych na Jurze amonitów. „Amonitki” to nowy pomysł na promocje miasta i Jury. cd. na str. 13 Polskie samorządy w Unii Europejskiej: Zawiercie Co roku więcej z UE cd. ze str. 12 Kolejnym pomysłem jest również piwo naszego lokalnego browaru o nazwie „Zawiercie”. Nasze działania zostały dostrzeżone i docenione. Informacja Turystyczna Zawiercie uznana została za najlepszy punkt informacyjny w konkursie w kategorii miejscowości zamieszkałych przez mniej niż 75 tys. mieszkańców. Nie należy zapominać, że ważna jest również infrastruktura. Na terenie miasta remontowane są drogi i chodniki, staramy się, by powstawały kolejne miejsca parkingowe, dobudowywane jest oświetlenie parków i ulic. Przedsiębiorcy mogą liczyć na pomoc publiczną w formie zwolnień podatkowych oraz pomoc finansową w ramach pomocy de minimis. - Należy Pan do tego grona szefów samorządów średniej wielkości miast, którzy z racji pragmatycznego podejścia do problemów, co związane jest z profilem odebranego wykształcenia, szczególną uwagę przywiązują do realizacji konkretnych, użytecznych społeczności lokalnej zadań. Na jakich projektach w tej dziedzinie (nowa kompostownia, wyposażenie w nowoczesnych sprzęt ZGK, inwestycje w gospodarkę wodno-ściekową) koncentrowała się Pańska uwaga i w jakim stopniu udało się Panu sięgnąć po unijne dofinansowanie tych projektów? Co ich realizacja oznacza dla mieszkańców Zawiercia? - Współfinansowany z Funduszu Spójności projekt pn. Gospodarka Ściekowa Zawiercia pozwolił na stworzenie sieci ponad 110 km kanalizacji sanitarnej wraz z przepompowniami ścieków i unowocześnieniem istniejącej oczyszczalni ścieków. Realizacja projektu nie byłaby możliwa bez wsparcia środków unijnych oraz współpracy z mieszkańcami. Była to największa inwestycja realizowana na terenie Gminy, warta ok. 109 mln zł. Przystąpiliśmy do modernizacji oczyszczalni ścieków, która jest teraz jednym z najnowocześniejszych i najbardziej funkcjonalnych tego typu obiektów, spełniających wszelkie normy, związane z ochroną wód oraz środowiska naturalnego. Koszt inwestycji to ok. 15 mln zł. Rozwój selektywnej zbiórki odpadów poprzez nowe inwestycje – I etap oraz Rozbudowa zakładu utylizacji odpadów komunalnych poprzez budowę kompostowni, to dwa projekty współfinansowane z UE. Poprzez doposażenie sortowni i kompostowni, tworzących kompleksowy system unieszkodliwiania odpadów, zostanie ograniczona ilość śmieci kierowanych na składowisko. Wartość obydwóch projektów to ponad 3 mln zł. Ważną inwestycją była budowa zbiorników retencyjnych w Kromołowie. Dzielnica została zalana podczas powodzi w 1997 roku. By nie powtórzył się ten scenariusz powstały dwie grupy suchych zbiorników retencyjno-powodziowych, których zadaniem jest opóźnienie spływu fali powodziowej. Koszt inwestycji, która była współfinansowana z Wojewódzkie- go Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wyniósł ok. 1,5 mln zł. Nasze jednostki – Zakład Gospodarki Komunalnej oraz Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji wzbogacają się stale o nowy sprzęt, dzięki któremu podniesiony został poziom świadczonych usług. Oprócz wywrotek, posypywarek, pługów, zakupiliśmy zdalnie sterowany system do inspekcji kanałów i rurociągów zabudowany na samochodzie oraz specjalistyczny samochód, wielofunkcyjny do czyszczenia sieci kanalizacyjnej. Zakupiliśmy także system monitorowania pracy pojazdów w ramach zimowego utrzymania dróg (GPS). Przeprowadziliśmy modernizację monitoringu wysypiska oraz zbiorników wody pitnej i wodociągów. - Sprawując swą misję samorząd Zawiercia i Pan sam kierujecie się zasadami postępowania przejętymi z biznesu. Miasto powołało do realizacji poszczególnych zadań spółki prawa handlowego ze swym większościowym udziałem. Jak ocenia Pan efektywność działania tych podmiotów, których zadaniem jest nie tylko generowanie zysku – o ile to możliwe – ale przede wszystkim służba mieszkańcom? - Po przejęciu udziałów RPWiK przez miasto, spółka nie jest nastawiona na generowanie zysków. Nie są wypłacane dywidendy. Naszym celem jest poprawa warunków życia mieszkańców i ochrona środowiska. Świadczą o tym fakty. W krótkim czasie RPWiK dołączył do elitarnego grona przedsiębiorstw wyróżnionych Gazelą Biznesu. W jego skład wchodzą najbardziej dynamicznie rozwijające się firmy. Tytuł przyznawany jest na podstawie badań rynku. Brane są pod uwagę dane dotyczące: procesu restrukturyzacji przedsiębiorstwa, wprowadzanych innowacji technicznych i udoskonalania obsługi i kontaktu z klientem. Zakład Gospodarki Komunalnej również może pochwalić się dobrymi wynikami. Z powodzeniem realizuje m. in. selektywną zbiórkę odpadów. Co roku wzbogaca się o nowy sprzęt. Nowe logo – ale głównie prowadzone działania - świadczą o zrównoważonych działaniach firmy w obszarach: społeczeństwo – biznes - ekologia. - Życzliwość, kompetencje i profesjonalizm to wartości szczególnie ważne w misji zawierciańskiego samorządu i Urzędu Miejskiego. Co oznacza dla Pana stosowanie ich w praktyce zarówno w odniesieniu do podnoszenia standardu i komfortu życia mieszkańców, jak i animowania warunków do rozwoju gospodarczego? - Od początku kadencji wszelkie moje działania skupiają się na gospodarce i stwarzaniu warunków do jej rozwoju. Dla Strefy Aktywności Gospodarczej – istniejącej do 2007 roku wyłącznie „na papierze” - opracowano miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, a trzy działki włączono do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Pod- nr 87/5 pisałem umowę na sprzedaż działki w Strefie, gdzie inwestor wybuduje nowy zakład do produkcji metalowych elementów stolarki budowlanej, konstrukcji metalowych oraz obróbki metali. Pracę znajdzie 60 osób. Zaprojektowaliśmy drogę, która ułatwi skomunikowanie Strefy z drogami dojazdowymi do Zawiercia i otrzymaliśmy dofinansowanie do jej budowy w wysokości ponad 4 mln zł. Środki pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego. Rozpoczęcie realizacji projektu w Strefie, to początek budowy zachodniej obwodnicy miasta Zawiercia. Aby zachęcić inwestorów do inwestowania na terenie Zawiercia wprowadziliśmy zwolnienia od podatku od nieruchomości. Opracowując program pomocy de minimis, mieliśmy zamiar udzielić nie tylko pomocy przedsiębiorcy, ale także przyczynić się do zmniejszenia bezrobocia występującego na terenie Gminy. Jednym z kryteriów jest wymóg utworzenia konkretnej liczby miejsc pracy i utrzymania zwiększonego poziomu zatrudnienia przez cały okres trwania zwolnienia. Mieszkańcy mogą również otrzymać dotację w wysokości 40 tys. zł na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Ogromne znaczenie dla inwestorów mają plany zagospodarowania przestrzennego, gdyż usprawniają, a tym samym skracają proces inwestycyjny. Do końca 2006 r. powierzchnia terenu Gminy objęta obowiązującymi planami wynosiła ok. 13,81% Gminy. Obecnie wskaźnik ten wynosi ok. 95 %. - Zbliża się koniec obecnej kadencji władz samorządowych. Z jakim bilansem można ją zamknąć w Zawierciu? - Bilans mijającej kadencji to wszystko to, o czym mówiłem wcześniej - Rozwój Strefy Aktywności Gospodarczej, pokrycie miasta planem zagospodarowania przestrzennego, ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, konkretne prace związane z budową obwodnicy – a nie tylko plany na papierze, rozbudowa infrastruktury oświatowej, projekty prospołeczne i proinwestycyjne oraz na rzecz ochrony środowiska i promocji miasta w kraju i za granicą. - Jakie priorytetowe zadania stoją przed kolejną kadencją władz samorządowych Zawiercia, co Pan sądzi o potrzebie ciągłości i kontynuacji rozpoczętych już projektów i przedsięwzięć, a co za tym idzie jaką rolę w tej sferze widzi Pan dla siebie? - Rozwój gospodarczy miasta w celu zmniejszenia bezrobocia. - Dziękuję za rozmowę. 13 nr 87/5 Polska ekologia w Unii Europejskiej: Wystarczy tylko pomyśleć... Ze ZDZISŁAWEM WALASKIEM – Prezesem Zarządu Zakładu Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Zawierciu rozmawia Antoni Szczęsny 14 - Niemal powszechnie stosowanym przez polskie samorządy rozwiązaniem jest powoływanie do bezpośredniej obsługi potrzeb mieszkańców spółek prawa handlowego z całościowym lub większościowym udziałem kapitałowym gmin. Ten sposób zastosowano również w 60-tysięcznym Zawierciu. Z jednej jednak strony mamy spółkę, której według prawa jest generowanie zysku, z drugiej zaś spełnianie misji, którą śmiało można by zakwalifikować w poczet zadań organizacji pożytku publicznego. Jak pogodzić tę sprzeczność interesów? - To jest, jak sądzę, w świetle obowiązującego prawa, jedyne rozsądne, niejako salomonowe wyjście. Prywatny podmiot, bo takim jest forma spółki z o.o. gwarantuje działania zgodne z rachunkiem ekonomicznym, ale jednocześnie generowane zyski może przeznaczać – i powinien – na inwestycje powiększającej jego potencjał i majątek. To z kolei daje pewność coraz lepszej jakości świadczonych przez nas usług mieszkańcom Zawiercia, do czego obliguje nas ustawa o gospodarce komunalnej. A do tego celu przecież ZGK został powołany. W przypadku strat, bo przecież te bywają nieuniknione przy prowadzeniu działalności podlegającej zmiennej koniunkturze, a muszą być wykonane, są one wkalkulowane po prostu w ryzyko. Sztuką jest takie prowadzenie firmy, by w ogólnym bilansie strat nie było, a potencjał rósł i, co za tym idzie, poziom życia zawiercian ulegał stałej poprawie. Oczywiście przy tego rodzaju działalności, zakresie usług i nadrzędności służebnej wobec społeczeństwa misji spółki takie cechy jak elastyczność, otwartość na innowacje, poszukiwanie najbardziej pragmatycznych i rozsądnych rozwiązań konkretnych problemów – są w najwyższej cenie. Myślę, że dzięki znakomitej współpracy z samorządem, a zwłaszcza prezydentem Zawiercia p. Mirosławem Mazurem – człowiekiem bardzo wrażliwym na kwestie związane z czystością miasta i ochroną środowiska naturalnego nie tylko w mieście, ale i w coraz bardziej modnej Jurze – ZGK zagospodarowuje odpady jednej z najdynamiczniej rozwijających się pod względem turystycznym gminie Kroczyce – te cele udaje nam się z powodzeniem realizować. Gmina ma 100-procentowy udział w spółce, więc jest to też pośrednio sukces władz samorządowych z prezydentem na czele. - Rozwój cywilizacyjny i rosnący dobrobyt ludzi jest przyczyną coraz szybciej rosnącej góry odpadów przez nich wytwarzanych. Zużyte rzeczy, przedmioty po prostu się wyrzuca, a nie jak kiedyś – naprawia... - To prawda i tym trendem musimy sobie radzić. Zadaniem ZGK jest więc zbieranie odpadów od ludności, ich zwózka do zakładu unieszkodliwiania, gdzie są poddawane różnym procesom utylizacji i eliminacji fizycznej, czyli ludzkim językiem mówiąc są one albo przerabiane na kompost, albo po prostu zakopywane na wysypisku. W przypadku szkła, plastiku i papieru - już na poziomie osiedli mieszkaniowych, a także posesji prywatnych stosujemy selektywną zbiórkę i muszę przyznać, że tym sposobem aż ponad połowa całej masy odpadów nadających się do recyclingu trafia do naszych sortowni, skąd jest odbierana przez specjalistyczną firmę z Bielska-Białej, która po wstępnym przetworzeniu szkła, plastiku i papieru handluje tym półsurowcem, chociaż szkoda, że przede wszystkim z partnerami spoza granic naszego kraju. Ten biznes staje się wreszcie opłacalny – także dla ZGK – ponieważ we wcześniejszych latach ceny nie były zachęcające a i świadomość ekologiczna ludności nie budziła zachwytu. To się na szczęście zmienia i to dość szybko. Być może ma na to wpływ nasza pozastatutowa działalność, ponieważ sami, muszę przyznać – aktywnie inspirowani przez p. prezydenta Mazura, rozwinęliśmy front przedsięwzięć edukacyjnych wśród młodzieży zawierciańskich szkół, coraz liczniej i częściej nas odwiedzającej i poznającej kulisy tej sfery życia. To zaczyna powoli procentować zachowaniami i postawami. O ile jeszcze do niedawna zdarzały się akty wandalizmu na dużych osiedlach wobec naszych plastikowych pojemników do zbiórki odpadów organicznych z powodu niezbyt przyjemnych zapachów, to po szeroko zakrojonej akcji edukacyjnej, spotkaniach, wycieczkach, ale i po wprowadzeniu pojemników stalowych – takich wybryków notujemy znikomą liczbę, a ludzie coraz chętniej przenoszą nawykli oszczędzania i racjonalnego gospodarowania budżetami domowymi na zewnątrz – pod postacią odkładania surowców wtórnego przeznaczenia w miejscach do tego celu przeznaczonych. Ułatwia to nam pracę, a sądzę, że i sami mieszkańcy widzą w tym sens i w pewnym stopniu lepiej się czują jako gospodarcze miejsca, gdzie żyją. Propagowanie i urzeczywistnianie selektywnej zbiórki odpadów w oczywisty sposób koresponduje z dyrektywami Unii Europejskiej, zmierzającymi do ograniczenia szerokości zmieszanego i zakopywanego w ziemię strumienia odpadów oraz do maksymalnego wyłowienia i wykorzystania tego, co można przetworzyć i użyć ponownie, jako surowiec, czy półsurowiec do produkcji rzeczy użytecznych. - Czy trudno przełamać opory mentalne ludzi, skłonić ich do myślenia szerszymi ekologicznymi i pragmatycznymi kategoriami? - Skłamałbym mówiąc, że to łatwe zadanie. Ale nie niewykonalne w dłuższej perspektywie czasu. A na taką nastawione są wszelkie odpowiedzialnie traktowane cele Zakład Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Zawierciu proekologiczne. W Zawierciu postawiliśmy, idąc za radą prezydenta, na zaangażowanie społeczeństwa w dbałość o otoczenie i czystość. Już widzimy, że to słuszna droga, choć żmudna a czasami trudna, wyboista. Rozumiemy doskonale, że tylko wykształcając w umysłach mieszkańców poczucie współodpowiedzialności za warunki w jakich żyją – razem możemy osiągnąć sukcesy. Wiem, że w innych miastach porzucono tę ideę, ale postanowiliśmy twardo się jej trzymać, zaufać ludziom. I to się zaczyna wszystkim nie tylko opłacać, ale i podobać. Rezultaty mówią same za siebie. W odbieranych przez nas odpadach nieorganicznych, zwłaszcza tych, które po przetworzeniu nadają się do powtórnego użytku pod różną postacią już ponad połowa jest selekcjonowana w gospodarstwach domowych. Oczywiście łatwiej jest tę masę odbierać z zasobów komunalnych i spółdzielni mieszkaniowych, chociaż miewamy problemy z większym przemieszaniem odpadów, niż z indywidualnych posesji, gdzie z kolei segregowanie jest dokładniejsze i mniej chaotyczne. Ale postęp odnotowujemy w obu tych obszarach. - A co z odpadami mającymi bezpośredni bardzo niszczący wpływ na środowisko naturalne? - Stosujemy się rygorystycznie do dyrektyw unijnych, zakładających ograniczenie jeszcze w tym roku składowania tego typu bioodpadów o 25 procent. Chodzi o te śmieci, które mają bezpośredni wpływ na przykład na warstwę ozonową. Do 2013 roku zarówno przed naszym krajem, jak przedsiębiorstwem, którym kieruję, stoi bardzo skomplikowane i trudne zadanie ograniczenia zawartości tego rodzaju odpadów w masie zakopywanej na wysypisku do 50 procent! Mamy niejako nóż na gardle. Jeśli tego nie uczynimy - Unia Europejska zastosuje wobec nas bardzo poważne sankcje finansowe. Nie obawa jednak przed nimi jest motorem naszych działań, lecz zdrowy rozsądek i wyobraźnia. - Wracamy do wątku kompostowania... - Tak, to jeden z najprostszych sposobów na tego rodzaju bioodpady. Możliwości kompostowni zawierciańskiej są już mocno ograniczone, więc prezydent Mazur bardzo szybko i skutecznie postarał się o unijną dotację do budowy nowego kompleksu tego typu urządzeń. Aż 85 procent kosztów tej inwestycji, czyli 2,6 miliona złotych, pokryje unijna dotacja. A nowa kompostownia ruszy już w przyszłym roku, ponieważ w tych dniach ogłosimy przetarg na jej budowę. - Ze sprzedażą kompostu bywają jednak problemy... - To prawda. Ale pojawia się tu pole do kreowania pomysłów owocujących naprawdę rozsądnym wykorzystaniem kompostu. Udało nam się zachęcić właścicieli wcale pokaźnej liczby posesji prywatnych do budowania własnych kompostowników – wzorem Skandynawii - i oszczędzania w ten sposób na kosztach odbioru przez ZGK ich śmieci organicznych. Natomiast o ile w odniesieniu do kompostownie przydomowych, niejako „swojskich” dostarczających nawozu na przykład do użyźniania ogrodów – nie ma oporu, bo nie stosuje się nawozu „obcego”, niewiadomego pochodzenia i składu, a i zaoszczędza na kosztach wywozu odpadów organicznych, to w przypadku kompostowni odbierającej śmieci organiczne z osiedli produkt w niej powstający stosujemy przy sianiu trawy i krzewów na kwaterach już wypełnionych. Obwałowania, które jeszcze nie wystają ponad poziom gruntu też kiedyś urosną i trzeba je będzie umacniać roślinnością po to, by śmieci nie były wymywane przez deszcze. I w tym przypadku kompost stanowi doskonały nawóz dla roślin, które niejako oplatają te skarpy, tworzą swoisty kokon ochronny. Wychodzimy z założenia, że każdy problem ma swoje rozwiązanie – wystarczy tylko pomyśleć. - Czy gmina wspomaga finansowo tych właścicieli posesji, którzy zachęceni przez ZGK decydują się na zakładanie własnych minikompostowni? - Kiedyś było to możliwe, obecnie nie ma takiego wsparcia, nr 87/5 bo praktyka taka jest traktowana jako pomoc publiczna dla osób fizycznych, co jest niezgodne z prawem unijnym. Myślę jednak, że Sejm niedługo zajmie się tą kwestią i dopłaty staną się faktem. Przecież w gruncie rzeczy chodzi o realizację ekologicznych dyrektyw UE. - Czy we współpracy z samorządem Zawiercia obserwuje Pan wzrost zrozumienia wagi spraw, o których rozmawiamy? - Cóż, dotknął pan delikatnej materii. Radni reprezentują różne środowiska, mają swoje mniej lub bardziej osadzone w realiach technicznych poglądy na rozwiązywanie różnych sfer funkcjonowania miasta jako zwartego organizmu. Nie przeczę, że w dziedzinie, w której sam działam o wiele łatwiej mi się rozmawia z tymi radnymi, którzy z problematyką techniczną są za pan brat. Na całe szczęście prezydent Mirosław Mazur do tego grona się zalicza i mu przewodzi. Mogę więc mówić o swoistym komforcie pracy, ponieważ polityka inwestycyjna miasta a przez to i spółek, które są jego własnością, w tym ZGK, sprzyja rozwojowi naszego potencjału i możliwościom działania. Z aprobatą spotykają się przedsięwzięcia ZGK zmierzające do dywersyfikacji naszych usług – przy zachowaniu podstawowego ich trzonu. Oferujemy więc usługi na przykład w postaci remontów kapitalnych dróg, chodników, parkingów, placów i całą gamę usług, które zapewniają firmie stabilną pozycję finansową, pozwalają się rozwijać i realizować podstawową misję. Jesteśmy firmą świadczącą usługi komunalne na terenie powiatu zawierciańskiego. Wieloletnie doświadczenie pozwoliło nam uzyskać pozycję lidera w świadczeniu takich usług jak: wywóz nieczystości, utrzymanie zieleńców, budowa chodników, remonty nawierzchni asfaltowych, odśnieżanie i posypywanie ulic i wielu innych. Troszczymy się o higienę i czystość otoczenia, w którym żyjemy i pracujemy. To nasz wkład w przyszłość kolejnych pokoleń. Nasze wysiłki zostały docenione już także obecnie i to w skali krajowej. 12 marca ubiegłego roku podczas Gali w „Pałacu Porczyńskich” w Warszawie Zakład Gospodarki Komunalnej Sp z o.o. otrzymał Certyfikat „ Firma Bliska Środowisku”. - Jak oceniłby Pan styl prowadzenia firmy w kontekście nadrzędnego celu, jaki ma do spełnienia? - Być może użyję zbyt górnolotnych sformułowań, ale uważam, że Polska, jako członek Unii Europejskiej, musi sprostać (a to się dzieje także poprzez takie spółki jak ZGK w Zawierciu) wymaganiom jakie nakłada Unia w dziedzinie ochrony środowiska. Więc odpowiem jednym słowem na pytanie o styl prowadzenia spółki. Bezkompromisowy. Świadomi tej odpowiedzialności wszystkie zadania wypełniamy rzetelnie, bez żadnych kompromisów i w zgodzie z naturą. - Dziękuję za rozmowę 15