The Shepherd

Transkrypt

The Shepherd
The Shepherd
Sebastian Rosa
(c) Polski Portal Amigowy (www.ppa.pl)
Gdy ostatnio szukałem czegoś w kolekcji swoich płyt, natrafiłem na archiwum, którego nazwa wzbudziła moja
ciekawość - "Shepherd", czyli pastuch. Archiwum znajdowało się w katalogu z grami strategicznymi. Pomyślałem
sobie, "czyżby ktoś wymyślił symulator Górala doglądającego owiec?" Po wypakowaniu plików z archiwum
wystartowałem program z ikonki. O dziwo, gra świetnie działa uruchomiona spod systemu i posiada wyjście (co w
przypadku gier z tamtego okresu (1993) nie należy do częstego widoku). Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne i
jak się wkrótce okazało - reszcie również niczego nie brakuje.
w
.p
pa
.p
l
Gracz wciela się w rolę kogoś na kształt boga. Od razu pojawiają się tutaj skojarzenia z takimi grami jak "Populous",
czy "Genesia", choć skupiamy się nie wokół człowieka, lecz zwierząt i roślin. Naszym zadaniem jest wykreowanie
pełnego harmonii ekosystemu, w którym zwierzęta i rośliny będą mogły wzajemnie przetrwać. Do osiągnięcia sukcesu
niezbędna jest znajomość łańcucha wzajemnych zależności, w którym jak wiadomo jeden gatunek zależy od obecności
innego lub pewnych uwarunkowań środowiska. Za przykład niech posłużą pewne rośliny, które sadzone wyłączenie w
środowisku wodnym są w stanie egzystować. Posadzone na skałach uschną. Z kolei jeszcze inne zginą, gdy w okolicy
zaczniemy hodować zwierzęta, które je zjedzą. Głębiej się nad tym zastanawiając, takie uwarunkowania czasami mogą
być niczym broń w zwalczaniu przeciwnika. Tutaj dochodzimy do kolejnego aspektu gry, którym jest komputerowy
gracz. Oprócz zbudowania ekosystemu musimy go wyeliminować stosując właśnie takie metody (w jego owce wpuścić
wilka lub odciąć go od dostępu do pożywienia).
Zwierzęta i rośliny "kupujemy", po czym rozmieszczamy na mapie świata. Stada możemy przemieszczać, co jest w
sumie kolejnym z celów gry. Trzymanie całej "Arki" w okolicy "domowego sztandaru" (tylko w jego pobliżu może
powstać nowe stado) nie ma sensu, gdyż albo zwierzęta wyjedzą wszystkie rośliny, albo wzajemnie się zagryzą. Poza
tym, to one są narzędziem w walce z przeciwnikiem. Zwierząt i roślin nie możemy tworzyć w nieograniczonych
ilościach. Posiadamy pewną odnawialną liczbę punktów, obrazowaną przez pasek dostępnych ikon, które maleją na
skutek ich zużywania (co oczywiste) oraz rosną na skutek rozwoju zwierząt.
w
Czas gry płynie dosyć szybko, co obrazowane jest odpowiednią zmianą pór roku. Ma to znaczenie głównie dla
wegetacji roślin. Co więcej, wzorem innych gier o podobnej tematyce, możemy mieć wpływ na pewne zjawiska
pogodowe, takie jak nagłe opady śniegu, ulewne deszcze, burze, czy nawet trzęsienia ziemi. Dodatkowo możemy
spowodować wypiętrzenie wulkanu (skuteczna forma niszczenia zasobów żywności) lub zesłanie zarazy. Warto też
pamiętać, że środowisko podlega działaniu różnych sił zewnętrznych, takich jak niszczycielska działalność morza, która
zmniejsza powierzchnię lądu, jak i sam ląd, który odsłania się na wysychających obszarach wodnych, łącząc na
przykład ze sobą dwie wyspy.
w
Graficznie gra nie wygląda źle, choć trochę doskwiera kiepskiej jakości przedstawienie zwierząt. O ile owce od konia
(choć to podobno sarna) idzie odróżnić, to z roślinami już tak łatwo nie jest. Brakuje przystępnej dokumentacji, którą
autor obiecuje dostarczyć po zarejestrowaniu gry. Nie wiem czy obecnie jest to możliwe, ale fakt takiego podejścia
wydaje się nieco dziwny. Gracz powinien być zaintrygowany wersją okrojoną, która oferuje mu jasne, pełne zasady gry,
a jedyne ograniczenia, na które powinien natrafić, to raczej coś w stylu kilku etapów demonstracyjnych lub niepełnego
zestawu zależności. Tymczasem tutaj otrzymujemy pełną wersję gry, lecz jej rozpracowanie pozostawiano już nam
samym (chyba, że wyłożymy 30 dolarów na szczegółowy opis). Moim zdaniem wywrócone to nieco do góry nogami, ale
taka to już decyzja autora, który wolał przekazać produkt w pełni funkcjonalny, ale pozbawiony dokumentacji.
Co by jednak nie pisać, jak na produkt wydany na licencji shareware, gra przedstawia się bardzo dobrze. Osoby
oswojone z widokiem izometrycznym, znanym z wcześniej przytoczonych tytułów, nie powinny mieć problemów z
adaptacją. Trochę szwankuje sterowanie myszką, które wymaga nieco wprawy, ale jak na produkcję jednego człowieka
nie ma co się czepiać. Wiele komercyjnych gier, za które płaciło się duże pieniądze nie oferowało nawet w połowie tego
Strona 1
The Shepherd
Sebastian Rosa
(c) Polski Portal Amigowy (www.ppa.pl)
co "Shepherd". Gra potrafi wciągnąć i oferuje całkiem niezłą zabawę. Wolałbym jednak posiadać wersję ograniczoną,
lecz z opisem, niż nieograniczoną bez opisu. Do tego typu gry dokumentacja jest elementem niezbędnym.
Testowałem wersję oznaczoną numerem 1.1. Powinna uruchomić się na każdej Amidze z 1 MB wolnej pamięci.
Archiwum do pobrania z Aminetu.
75
1
w
w
w
.p
pa
.p
l
 The Shepherd - Obbe Vermeij 1993 
40
80
Strona 2