Stanisław Rodziński - HENRYK SIEMIRADZKI 1843

Transkrypt

Stanisław Rodziński - HENRYK SIEMIRADZKI 1843
są podpisy bardzo wybitnych wykładowców: prof. prof. Jerzego
Langroda, Tadeusza Dziurzyńskiego, Kazimierza Przybyłowskiego, Jerzego Landego, Stefana Grzybowskiego, Jana Gwiazdomorskiego, Władysława Woltera. – Słuchałam wykładów prof. Adama
Vetulaniego z prawa kanonicznego – wspomina. – Pamiętam
doskonale pełną salę studentów na drugim piętrze Collegium
Novum. Przeważali mężczyźni, kobiet było stosunkowo niewiele,
wiek był zróżnicowany: prawie trzydziestoletni i ja dwudziestoparoletnia. Pewną trudnością był fakt, że egzaminy obowiązujące na
danym roku, z trzech lub czterech przedmiotów, trzeba było zdać
w ciągu jednego dnia. Była komisja i przechodziło się od jednego
profesora do drugiego. Jakże inaczej po wojnie wyglądało życie
studenckie. Działał „Bratniak”, jego prezesem był przyszły lekarz
dr Jan Deszcz, który wiele lat później współtworzył w Krakowie
Hospicjum św. Łazarza. Należałam do Koła Warszawiaków,
z którego dostałam ciepłą odzież.
Wanda Klominek skończyła prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, przez pewien czas pracowała jako dziennikarka. W 1949
roku urodziła syna Julka, doktora medycyny, obecnie w Szwecji.
Później ukończyła również psychologię i w 1971 roku uzyskała
stopień doktora nauk humanistycznych z tego zakresu. Przez
dwadzieścia lat prowadziła ośrodek adopcyjny, który współtwo-
rzyła 45 lat temu. Kiedy synowi urodziło się kolejno troje dzieci,
wkrótce po stanie wojennym, zdecydowała się, jak sama twierdzi,
nostryfikować swój dyplom z psychologii, pchając wózki w parku
jako polska babcia.
Nitka przewodnia mojego życia? – stawiam sobie czasem
to pytanie. Może to fascynacja Żeromskim. Oto tu leży moja
korespondencja z Moniką Żeromską – córką pisarza. Poznałam wszystkie jego książki, także zakazane, z Dziejami grzechu
włącznie. Ku pamięci Żeromskiego wysłałam do Szwajcarii, do
Raperswilu, gdzie Żeromski dostał posadę bibliotekarza w Muzeum Narodowym Polskim, kielecką zapaskę, kupioną od kobiety,
która ją nosiła. Jedną taką zapaskę tam ofiarowałam, a drugą
zostawiłam sobie. Mojej mamie czytałam na głos całe fragmenty
Ludzi bezdomnych. Postawa Judyma wydawała mi się słuszna,
a mój mąż czasem do mnie mówił: Bo ty to jesteś taka rozdarta
sosna.
Od wielu lat myślę o napisaniu książki Zamiast więzów krwi,
opisującej losy dzieci adoptowanych i ich rodzin. Piętrzyły się
liczne przeszkody, sprawiające, że nie mogłam tego do tej pory
zrealizować. Ale może jeszcze zdążę...
Marzena Florkowska
HENRYK SIEMIRADZKI 1843–1902
W 165. rocznicę urodzin
Z
A.Wojnar
wiedzający zbiory krakowskiego Muzeum Narodowego który był carskim generałem, zawsze podkreślał swoją polskość,
w Sukiennicach pamiętają, że twórcą Pochodni Nerona jest a dramatyczne w swym przesłaniu obrazy, których treścią było
Henryk Siemiradzki. Miłośnicy teatru wiedzą też, że ten sam prześladowanie pierwszych chrześcijan – niemal zawsze odczymalarz jest autorem kurtyny w Teatrze im. Juliusza Słowackiego tywane były jako aluzje dotyczące tragedii Polski rozdartej przez
w Krakowie. Być może już mniej znazaborców.
nym jest fakt, że podarowane KrakoHenryk Siemiradzki ukończył gimwowi Pochodnie Nerona, prezentowanazjum w Charkowie, gdzie rysunku
ne w Sukiennicach z okazji jubileuszu
uczył go Dymitr Bezperczy, uczeń BriuJózefa Ignacego Kraszewskiego w roku
łowa, znanego rosyjskiego klasycysty.
1879, stanowią zaczątek Narodowej
Na uniwersytecie w Charkowie ukońGalerii Sztuki. – Musiałem ten obraz
czył też studia na wydziale fizycznodarować, bo myśl jego, że męczeństwo,
-matematycznym, z tytułem kandydata
cierpliwość, wytrwałość prowadzą do
nauk przyrodniczych, który otrzymał
zwycięstwa... to musiałem obraz wyraza pracę O instynkcie owadów. Później
żający tę myśl zostawić tym, dla których
wyjechał do Moskwy. Tam zwiedzał
tę myśl wyraża. Jeżeli mogłem krajowi
muzea i galerie, a następnie pojechał
coś podarować... to tylko szczęście dla Sarkofag Henryka Siemiradzkiego w Krypcie Zasłużonych do Petersburga, gdzie z kolei rozpoczął
na Skałce
mnie – pisał Siemiradzki.
studia w Cesarskiej Akademii Sztuk
Warto też przypomnieć, że drugą kurtynę artysta przekazał Pięknych, które kończył w roku 1870 z najwyższą nagrodą, wielkim
teatrowi we Lwowie. Ofiarowane kurtyny to symboliczne wizje złotym medalem i tytułem „artysty pierwszego stopnia”.
sztuki i teatru, a Natchnienie, Piękno i Prawda stanowią centrum
Trzeba pamiętać, że wówczas Petersburg był ważnym ośrodtych dzieł.
kiem życia artystycznego i intelektualnego. Spotkania młodego
Bardzo często, omawiając malarstwo polskie przełomu wie- malarza z teoretykami sztuki, artystami, studia nad antykiem w Erków XIX i XX, wymieniamy Matejkę, Siemiradzkiego, Grottgera mitażu, stały kontakt z literaturą polską (bardzo cenił Kraszewskieniemal jednym tchem. Henryk Siemiradzki nie ujawniał swych go) naznaczyły początek jego własnej drogi twórczej. Kolejne lata
politycznych poglądów, nie angażował się w patriotyczne spory. to powrót do Polski. Rodzice artysty przenieśli się do Warszawy,
Będąc jednak artystą znanym i cenionym w Europie, mając ojca, on sam rozpoczął malarskie podróże po Europie.
ALMA MATER
43
Rozpoczął je od Krakowa, gdzie potem często powracał,
pojechał do Monachium, Drezna, a przez Innsbruck, Weronę,
Wenecję i Florencję dotarł do Rzymu. Z miastem tym Henryk
Siemiradzki związał swe życie.
Trudno w krótkim tekście opisać życie artysty w czasie, gdy
jego dzieła przynosiły mu nie tylko wielką popularność i sławę,
ale także liczne nagrody i ogromny prestiż w twórczym środowisku Europy.
Wkrótce po wybudowaniu willi w Rzymie Henryk Siemiradzki nabył w Strzałkowie, nieopodal Częstochowy, nieduży
dworek. Często tam bywał, spędzał wakacje z rodziną, tam też
zmarł w roku 1902.
Ciało artysty złożono w kościele św. Krzyża w Warszawie,
następnie, w roku 1903, w Krypcie Zasłużonych na Skałce
w Krakowie.
Feliks Kopera, historyk sztuki, kiedyś dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, w trzecim tomie monumentalnych Dziejów
malarstwa w Polsce pisze nie tylko o obrazie młodego Siemiradzkiego, który zakupił ówczesny następca tronu, a późniejszy car
Aleksander III. Kopera, trafnie analizując podstawowe, a może
nawet – można tu użyć współczesnego określenia – modne cechy
klasycyzującego akademizmu, zwraca uwagę na to, co wyróżnia
Siemiradzkiego z grona współczesnych mu malarzy, co ukazuje
jego oryginalność, ale i twórczą osobowość. – Klasyczny akademizm rzymski nie opanował go – pisze Kopera o Siemiradzkim.
– Biorąc motywy ze świata klasycznego, nie przestawał być
wyłącznie malarzem i traktować ich po malarsku.
Patrząc na obrazy Henryka Siemiradzkiego, pamiętajmy
o nurtach sztuki i kultury, które niepodzielnie stanowiły o treści
i formie obrazów, rzeźb, o charakterze grafiki, rzemiośle arty-
stycznym. Pamiętajmy też, że odwołanie się do klasycyzmu było
u początków epoki twórcze i inspirujące, potem było rodzajem
powielania treści, ale przede wszystkim powtarzaniem formy,
pozbawionym żarliwości artystów, ich osobistej interpretacji
tego, co dawne.
Wielkie dzieła Siemiradzkiego: Pochodnie Nerona, Dirce
chrześcijańska, Noc pompejańska, Pejzaż klasyczny, Wazon czy
kobieta, W klasztornej ciszy, Kuszenie św. Hieronima, Sielanki
rzymskie – to obrazy, w których dostrzegamy mistrzostwo klasycznego budowania kompozycji, modelunku postaci, wnikliwe
studium twarzy, ale też to, co stwarza wyraz dzieł, ich wewnętrzne
napięcie i piękno – walory czysto malarskie.
To właśnie światło i kolor, materia malarska i delikatny, a nieraz mocny i wyrazisty rodzaj kształtowania formy – stwarzają
wielkość i wewnętrzną siłę tego malarstwa.
Kiedyś w moskiewskim muzeum zobaczyłem z daleka piękny
krajobraz. Ponieważ były to sale, gdzie eksponowano klasycyzm,
dość schematyczny i pełen patetycznych scen i postaci – niemal
podbiegłem do tego pejzażu. Był to obraz Siemiradzkiego, a w
notce informacyjnej zaznaczono, że to znakomity petersburski
malarz i laureat medali i nagród.
Sądzę też, że kurtyna w lwowskim teatrze jest może bardziej
rozświetlona, bardziej „malarska” niż krakowska.
Nie zapominajmy myśleć o Henryku Siemiradzkim jako
o monotematycznym malarzu scen historycznych, dramatów
pierwszych chrześcijan, rzymskich ogrodów, ale warto istotę tego
malarstwa, jego ducha i siłę dostrzegać też w świetle słońca, sile
i promieniowaniu Niewidzialnego.
Stanisław Rodziński
CZEGO HISTORYCY ZAZDROSZCZĄ
ASTRONOMOM?
C
J. Sawicz
o łączy fizykę, filozofię i teologię?
kosmolog mówił o metodach badania
Na pewno postać księdza profesora
kosmosu i historii wszechświata. – Bóg
Michała Hellera. Z kolei ksiądz profesor
stworzył świat według określonego planu.
Michał Heller uważa, że wspólna tęsknoTen plan, a właściwie program, zgodny
ta za ich zrozumieniem. – Zawsze wszystjest z regułami stosowanymi przy matekie swoje teorie staram się przedstawiać
matycznym opisie. Nie możemy mówić, że
jako hipotezy i za bardzo się do nich nie
Bóg zna matematykę. On jest matematyprzywiązuję – mówił 24 kwietnia br.
ką! – uważał.
kosmolog z Papieskiej Akademii Teo7 maja br. ksiądz profesor Michał
logicznej do prawie tysiąca słuchaczy
Heller odebrał w Londynie prestiżową
zebranych w Auditorium Maximum.
Nagrodę Templetona i czek na 820 tysięcy
– Gdyby pod koniec życia okazało się, że
funtów. „Religijnego Nobla” wręczył księwe wszystkim, o czym mówiłem, miałem Prof. Karol Musioł, rektor UJ, wita ks. prof. dzu książę Edynburga Filip, mąż królowej
Michała Hellera w Auditorium Maximum
rację, byłbym niemile zaskoczony – wybrytyjskiej Elżbiety II. W Pałacu Bucznawał ksiądz Heller. Na spotkanie z cyklu „Dorwać Mistrza”, kingham, gdzie miała miejsce uroczystość, razem z laureatem był
zorganizowane przez wydawnictwo Znak, przyszły prawdziwe rektor UJ prof. Karol Musioł. Przypomnijmy, że to właśnie rektor
tłumy. – Jest to fascynujące, że dzisiaj, podglądając galaktyki wystąpił z wnioskiem o przyznanie nagrody księdzu profesorowi
odległe od nas o kilka miliardów lat świetlnych, możemy zajrzeć Michałowi Hellerowi. List z gratulacjami przesłał księdzu-naukowtak daleko w przeszłość. Wielu historyków musi zazdrościć as- cowi między innymi papież Benedykt XVI.
tronomom – dodawał. W Auditorium Maximum światowej sławy
KM
44
ALMA MATER