WILLIAM J. BENNETT,

Transkrypt

WILLIAM J. BENNETT,
Tłumaczenie Lecha Jaworskiego, przemówienia Williama J. Benneta PRAWDA____________________________________Strona 1 z 8
Truth
WILLIAM J. BENNETT,
Disting uished Fellow in Cultural Polic y Studies,
The Heritag e Foundation
THE HERITAGE FOUNDATION 25TH ANNIVER SARY
LE ADER SHIP FOR AMERICA LECTURES
OK L AHOMA CIT Y, OK L AHOMA NOVEMBER 9, 1998
Wst!p t"umacza: S! wiekopomne przemówienia, które s! zawsze aktualne. Mowy Cycerona,
Lincolna, Hitlera, Churchilla, Kennediego czy Senatora Helmsa, zmieni"y bieg historii (na dobre czy na
z"e). Poni#szy tekst, ma moim zdaniem wielk! warto$%. Spowodowa" on pozytywne zmiany w
pogl!dach wielu wa#nych ludzi. W1999 roku mieszkaj!c w Kanadzie us"ysza"em go w programie
publicystycznym, prywatnej rozg"o$ni radiowej w Vancouver BC.
Na liczne #!dania s"uchaczy program ten zosta" kilkakrotnie powtórzony, co rzadko zdarza si& na
komercyjnych stacjach radiowych. Nagra"em go sobie. Prowadzi" go bardzo inteligentny mówca pan
James Moore, który wkrótce potem zosta" wybrany pos"em do Parlamentu Kanadyjskiego, z ramienia
antysocjalistycznej partii Canadian Alliance. Jestem pewien, #e cytowanie tego przemówienia w radiu,
przyczyni"o si& do jego sukcesu wyborczego. Partia ta nazywa si& obecnie Konserwatywn!, jest parti!
rz!dz!c! w Kanadzie, a Pan Moore jest obecnie (2008) Ministrem w Rz!dze Federalnym.
Dowiedzia"em si& od niego jak skontaktowa% si& z autorem tego tekstu profesorem Williamem
Bennettem w USA. Uchodzi on za jednego z najbardziej wp"ywowych i szanowanych Amerykanów
w sferze kultury i polityki. Po uzyskaniu pozwolenia od autora na dokonanie t"umaczenia i wydruk
po polsku, mia"em powa#ne k"opoty ze znalezieniem wydawcy, który wydrukowa"by to wspania"e
przemówienie, jestem wi&c szczególnie wdzi&czny za niniejsz! publikacj&.
Na ko'cu przemówienia doda"em kilka obja$nie', które mog! potrzebne polskiemu czytelnikowi.
Uzna"em za stosowne u#ywa% oryginalnych nazw instytucji ameryka'skich, aby umo#liwi%
zainteresowanym czytelnikom, samodzielnego studiowania poruszonych tematów, czy to przez
Internet, czy biblioteki. Moje komentarze w tek$cie przemówienia i cytaty z orygina"u napisane s!
kursyw! w [kwadratowych nawiasach].
A oto biografia mówcy:
William J. Bennett urodzi" si& w biednej dzielnicy Nowego Jorku — Brooklyn. Sudiowa" filozofi& w
Williams College i uzyska" doktorat filozofii na uniwersytecie Stanu Texas. Sko'czy" równie( prawo
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 2 z 8
na Harvardzie. Jest on obecnie Cz"onkiem Honorowym Heritage Foundation [Fundacja Dziedzictwo]
oraz Dyrektorem Empower America [O!mielanie Ameryki].
Za czasów Prezydenta Reagana by" Ministrem O$wiaty USA (1981-1985) a w czasie kadencji
Prezydenta Busha Seniora, by" odpowiedzialny za walk& z narkomani!. Pe"ni!c wiele funkcji, jest on
wysoko oceniany, nawet przez swoich oponentów, jako m!# stanu posiadaj!cy wywa#one opinie, który
mówi elokwentnie i szczerze na temat najwa#niejszych spraw naszych czasów.
Prof. Wiiliam Bennett osi!gn!" niezwyk"y sukces. Po opuszczeniu areny politycznej uzyska" jeszcze
wi&kszy wp"yw na debat& o kulturze w USA. Dr Bennett publikowa" w najwa#niejszych
ameryka'skich gazetach i czasopismach. Napisa" i wyda" 14 ksi!#ek, dwie z nich ZBIÓR CNÓT [Book
of Virtues] oraz ZBIÓR CNÓT DLA DZIECI nale#! do najwi&kszych sukcesów wydawniczych
ostatniej dekady. ZBIÓR CNÓT zosta" zaadaptowany na seryjn! kreskówk& animowan!, która by"a
nadawana przez telewizj& publiczn! PBS w USA i w Anglii. Ukaza"a si& tak#e DZIECI"CA KSI#$KA
WIARY [CHILDREN BOOK OF FAITH].
Dr Bennett jest równie# za"o#ycielem i Prezesem K121, szko"y internetowej, która zapewnia kompletne
wykszta"cenie na najwy#szym $wiatowym, poziomie w szkole podstawowej i $redniej dla ka#dego
i wsz&dzie. K12 "!czy solidn! podstaw& akademick! z wypróbowanymi metodami nauczania,
najnowsz! technologi!, podobnie jak programy oferowane w najlepszych ameryka'skich szko"ach
prywatnych i publicznych. K12 mo#e by% u#ywany jako pomoc do uczenia si& w domu (coraz bardziej
popularnego w USA), szkó" spo"ecznych, specjalnych i wy#szych.
Kandydat na Prezydenta USA Bob Dole zaproponowa" panu Bennettowi stanowisko Wice-Prezydenta.
By" on równie# jednym z kandydatów rozwa#anych na to stanowisko przez Georga W. Busha. Wed"ug
niedawnego z nim wywiadu, prawa r&ka Clintona – Dick Morris uzna", #e William Bennett jest osob!,
której Prezydent Clinton boi si& najbardziej. Chocia# dr Bennett jest dobrze znany jako Republikanin,
to wielokrotnie popiera" inicjatywy Demokratów, je$li spe"nia"y one wa#ne wspólne cele; takimi jak:
Senator Liebermanem pracuj!c nad uchronieniem kultury popularnej od upadku i zapobie#eniem
prze$ladowa' religijnych na $wiecie, oraz Gubernator Stanu Nowy Jork Mario Cuomo w celu
uchronienia Ameryki przed plag! narkomanii.
Wybranie Prof. Bennetta na jubileuszowe posiedzenie Heritage Foundation jest wielkim zaszczytem i
jestem pewien, #e mimo swej erudycji i elokwencji, przygotowywa" si& do niego bardzo d"ugo i
starannie. William J. Bennett jest cz&sto zapraszany do wypowiadania swych opinii w programach
telewizyjnych. Mój 10 letni ówczas syn s"ysz!c wywiad z nim na CNN, zauwa#y":„Jaki to m!dry
PRAWDA
Strona 3 z 8
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
cz"owiek, jak ja bym chcia" go spotka%!” W Polsce Profesor W.J. Bennett jest ma"o znany chocia# jest
katolikiem, patriot! i mówi prawd&.
Lech M. Jaworski [email protected]
William J. Bennett
Prawda moralna czy „róbta co chceta”2
Przemówienie na 25-lecie wyk"adów o Przewodzeniu Ameryce przez Heritage Foundation w Oklahomie w dniu 9 listopada 1998 roku.
©
T"umaczenie Lech M. Jaworski Vancouver BC Kanada 2002
Ze s%ownika t%umacza:
RELATYWIZM — Pogl&d, 'e poj(cia takie jak dobro i z%o, lub prawda i fa%sz nie s& absolutne, ale zmieniaj& si( ze
wzgl(du na kultur( i okoliczno!ci. Odmiana materializmu dialektycznego czyli czczej gadaniny.
POSTMODERNIZM W ETYCE— bezpo!rednie przej!cie z barbarzy)stwa do dekadencji, bez zatrzymania si( przy kulturze.
DEKONSTRUKCJONIZM – kwestionowanie znaczenia ka'dego tekstu i doszukiwanie si( ukrytych motywów.
Pozwol& sobie rozpocz!% od gratulacji dla THE HERITAGE FOUNDATION [Fundacja Dziedzictwo]
z okazji 25 lecia istnienia, z"o#onych na r&ce jej Prezydenta Pana Eda Feulnera. Wk"ad Heritage
Foundation w #ycie kulturalne USA jest olbrzymi. Dzia"alno$% tej instytucji, ma ogromny wp"yw na
wspó"czesny ruch konserwatywny—a znaczenie jego z w ci!gu ostatniego pó"wiecza nieustannie
wzrasta.
Mój dzisiejszy temat to PRAWDA. Jest to temat tak stary jak sama Zachodnia Cywilizacja. Jako
student a nast&pnie profesor filozofii, nauczy"em si& najpierw co Sokrates mia" do powiedzenia
o prawdzie w PA*STWIE Platona. Powiedzia" on, #e filozofowie „nie gustuj& w fa%szu, a chocia'
odmawiaj& orzeczenia co jest k%amstwem, to nienawidz& go a lubuj& si( w prawdzie.” Odpowiadaj!c
swoim m"odzie'czym uczniom: „Dlatego cz%owiek, który kocha wiedz(, musi od m%odo!ci, d&'y+,
jak to tylko mo'liwe, do wszystkich prawd.” Sam Plato nazwa" prawd& „pokarmem dla duszy.”
Jako katolik, nauczy"em si& równie#, #e Biblia mówi wa#ne s"owa o prawdzie. Wspominaj!c #ycie
Jezusa, a w szczególno$ci jego wymian& zda' z Pi"atem, wed"ug Ewangelii )w. Jana. Kiedy Pi"at
zapyta" „A wi(c jednak jeste! królem?” Pan Jezus odpowiedzia": „Ty mówisz, 'e jestem królem. Ja po to
si( zrodzi%em i po to przyszed%em na !wiat, aby da+ !wiadectwo prawdzie. Ka'dy, kto kocha prawd(,
s%ucha mego g%osu.” Pi"at odpar" mu: „Co to jest prawda?”
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 4 z 8
Tak jak jedni zawsze szukali i g"osili prawd&, tak inni próbowali podwa#y% a nawet j! zniszczy% — a z
ni! tak#e takie koncepcje jak sprawiedliwo$%. Poncjusz Pi"at próbowa". Próbowa" równie#
Trazymachos, jeden z notorycznych krytyków Sokratesa, twierdz!c, #e prawdziwa sprawiedliwo$% w
ogóle nie istnieje, jest tylko „przewaga mocniejszego.” Równie# wp"ywowy filozof Fryderyk
Nietzsche, og"osi", #e „Bóg umar"!” (Okaza"o si& jednak oczywi$cie, #e to w"a$nie Nietzsche umar", a
Pan Bóg nadal trwa). Nietzsche te# nawo"ywa" do *!dzy W"adzy. Tak jak wszyscy przed nim i po nim,
którzy podzielali jego zdanie, rozumowa" on, #e je#eli Bóg umar"—je#eli nie ma prawdy—to wszystko
wolno, a powsta"! pró#ni&, wype"ni ludzka przemoc. By% mo#e Nietzsche nie dostrzega" wcale, #e gdy
odrzucimy Boga i prawd& to poleje si& krew.
Natura, rola i znaczenie prawdy to stary temat. Panie i Panowie, to stary przedmiot debaty
i kontrowersji. Dzisiaj mam nadziej& wyja$ni% poj&cie prawdy moralnej.
Prawda moralna to wspania"e dziedzictwo. Przekona"a ona i inspirowa"a ca"e pokolenia Amerykanów,
którzy po$wi&cili si&, wed"ug s"ów Lincolna, dla „najszlachetniejszego systemu politycznego, jaki
kiedykolwiek widzia" $wiat.” Mi&dzy innymi, poleganie na prawdzie moralnej pomog"o narodowi
USA zadeklarowa% niepodleg"o$%, obali% niewolnictwo, zwyci&#y% dwa diabelskie imperia faszyzmu
i komunizmu. Prawda moralna jest drogocenna, ale obecnie jest straszliwie atakowana, przez
z"owieszcze si"y, których sztab znajduje si& w $rodowiskach akademickich.
Prawda Moralna na Uniwersytetach
Uniwersytety ameryka'skie, to instytucje, którym zawdzi&czam tak wiele. Studenci i profesorowie
tam spotkani, stworzyli i pog"&bili moje zrozumienie $wiata wi&cej ni# przypuszcza"em, #e jest to
mo#liwe. Nauczyli mnie wiele z tego co umiem i czego zapomnia"em. Nauczyli mnie jak rozwa#y%
i poj!% prawdy moralne, które — ze swoj! m"odzie'cz! zarozumia"o$ci! — chcia"em niegdy$ odrzuci%.
Za to b&d& im zawsze wdzi&czny.
Niemniej, w ci!gu ostatnich 25 lat, sta"y si& one równie# (ród"em moich rozczarowa', szczególnie
w naukach humanistycznych. Ma"o jest rzeczy tak bulwersuj!cych i znacz!cych w tym kraju, jak
zmiany w nauczaniu przedmiotów humanistycznych. Wiele uniwersytetów zwraca bardziej uwag&
na trendy ni# na prawd&. Tak naprawd&, to na wielu uniwersytetach prawda moralna nie jest rozwa#ana
i szanowana lecz pot&piana i przekr&cana.
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 5 z 8
Ceniony przeze mnie profesor Allan Bloom, autor ksi!#ki THE CLOSING OF THE AMERICAN MIND
– [Zamkni(cie ameryka)skiego umys%u], przytoczy" histori& pewnego profesora psychologii, który
s!dzi", #e jego „funkcj!”—ciekawe s"owo, sugeruj!ce wydajn! maszyn&—jest pozbawianie studentów
ich wierze'. Utrzymywa" on, #e prawdy moralne to s! subiektywne, osobiste warto$ci, a nie produkt
rozumowania lub boskiego objawienia, raczej kaprys lub uprzedzenie. Przyk"ad tego profesora jest
pouczaj!cy, bo jest taki typowy dla sposobu w jaki prawdy moralne s! traktowane obecnie na
uniwersytetach, miejscach gdzie „wznios"e my$li” i „wy#sze szkolnictwo” sta"y si& zaprzeczeniami
samych siebie. Wszystko zosta"o tam zdeprecjonowane.
Rzekomo #adna religia, kultura ani kraj, #adna aspiracja, idea ani osoba nie ma prawa g"oszenia
prawdy. Cz"owiek jest pomniejszony, a jego osi!gni&cia rozumiane s! tylko przez pryzmat rasy,
p"ci, orientacji seksualnej lub zniewolenia. Tego rodzaju wyk"adów s"ucha% mo#na obecnie
w wielu miejscach.
Co wi&c mo#emy przyj!% z oczywistych prawd moralnych wyra#onych w Deklaracji Niepodleg"o$ci
Stanów Zjednoczonych? A co z propozycj!, #e „Wszyscy ludzie s! stworzeni równymi i obdarzeni
przez Stwórc& pewnymi niezbywalnymi prawami”? Nawet i to jest kwestionowane przez niektórych
intelektualistów krocz!cych pod sztandarami ró#nych „-izmów”— postmodernizmu,
poststrukturalizmu, dekonstrukcjonizmu, relatywizmu i wielokulturowo$ci.
Teraz wp"ywowi profesorowie g"osz!: Po co takie poj(cia jak ‘obiektywny system warto!ci’ lub
‘obiektywna prawda.’ Twierdz! oni, #e musimy doj$% do punktu gdzie przestaniemy czci% cokolwiek,
kiedy nic nie b&dziemy traktowa% jako prawie-boskie, gdzie zaczniemy traktowa% wszystko—nasz
j&zyk, nasze sumienie, nasz! spo"eczno$% jako rezultat przypadkowego zdarzenia w pewnym
momencie. Mówi si& nam, #e: nie ma w nas nic g"&bokiego, oprócz tego co wsadzili$my tam sami,
oraz, #e nie ma nic takiego co ma dos"owne znaczenie… Mówi si& nam, #e nic nie ma warto$ci samo
w sobie.
Takie zapatrywania wiod! nas do mro#!cych krew w #y"ach wniosków, takich jak nie ma odpowiedzi
na pytanie ‘Dlaczegó# by nie by% okrutnym?’ lub to co si& naprawd& liczy w ocenianiu przyzwoito$ci
cz"owieka, jest wzgl&dne i zale#y od okoliczno$ci historycznych, takich jak przemijaj!ce ustalenia
które post&powanie jest w"a$ciwe a jakie praktyki s! niesprawiedliwe. Jest to wskazanie studentom
aby zignorowali staro$wieckie nawyki, odrzucili moraln! prawd&, otrzymane od Boga niezbywalne
prawa i wszystkie inne przestarza"e kompleksy. Wszystkie te rzeczy nic nie znacz!, bo przecie#
cz"owiek pochodzi z niczego.
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 6 z 8
Ci w"a$nie wspó"cze$ni profesorowie, którzy my$l! o sobie i# s! sokratesowymi k!$liwymi ko'skimi
muchami, w istocie nie ró#ni! si& od Trazymachosa. Chocia# wyobra#aj! sobie, #e s! wyzwole'cami
—róbta co chceta —jest ich dewiz! — to tak naprawd& uwalniaj! swoich studentów od przekonania,
i# pewne rzeczy s! obiektywnie lepsze od innych, #e pewne rzeczy s! poprawne a inne b"&dne.
Rezultatem jest straszny i zniech&caj!cy efekt: dusza m"odego cz"owieka—pusta, st"amszona,
martwiej!ca staje si& niewypowiedzianym celem tak zwanych intelektualistów. C.S. Lewis uczy" nas,
#e zadaniem wspó"czesnego nauczyciela jest nie wycinanie d#ungli, ale nawadnianie pusty'.
Natomiast rezultatem takiego sposobu my$lenia jest, #e w"a$nie powstaje pustyni w ich duszach.
Profesor Bloom zr&cznie nazwa" to „eleganckim nihilizmem.” Niedawno stwierdzono, #e ludzie uczeni
tylko jak w!tpi%, nie wiedz! ju# czemu mog! bezpiecznie wierzy%.
Prawda Moralna poza Uniwersytetami
By% mo#e bardziej pilnym pytaniem jest—dzi$ dla nas w tym kraju [to jest w USA]—czy relatywizm
moralny króluje tylko w ameryka'skich uniwersytetach, czy tak#e poza ich murami? Czy idee
rozsiewane przez wielu intelektualistów, znalaz"y si& w g"ównym nurcie #ycia Ameryki? Czy
Amerykanie ci!gle wierz! w prawd&? Czy wszyscy s! ju# moralnymi relatywistami?
Moje w"asne obserwacje—oparte na cz&stych podró#ach, udziale w wielu komisjach, rozmowach
z naukowcami i filozofami, czytaniu zwi!zanej z tematem literatury i codziennych obserwacji blisko
stolicy—mówi! mi, #e relatywizm nie rozprzestrzeni" si& szeroko ani g"&boko w Ameryce. Wi&kszo$%
ludzi (nawet wi&kszo$% profesorów uniwersytetów) jeszcze nie #yje w stylu zadufanych w sobie
relatywistów. Wi&kszo$% rodziców ma zdecydowane pogl!dy w sprawie u#ywania kokainy przez ich
dzieci. Wi&kszo$% ludzi nie jest relatywistami w ocenie #ycia Matki Teresy w porównaniu z
zamachowcem Theodorem Kaczy'skim3. Wi&kszo$% z nas nie jest relatywistami w sprawie przej$cia
Afryki Po"udniowej z apartheidu do demokracji, oraz postawienia i zburzenia muru berli'skiego.
Jest równie# bardzo wa#ne, #e profesorowie uniwersytetów (nawet ekskluzywnych Ivy League)
nie chc! nawet spotka% si& z zatwardzia"ymi relatywistami w #yciu codziennym. Nie chc! mie% do
czynienia ze studentami, którzy $ci!gaj! na egzaminach, demoluj! im gabinety, odmawiaj! p"acenia
czesnego, pal! ksi!#ki, napadaj! i bij! profesorów, t"umacz!c si& pó(niej, #e w"a$nie
„zrekonstruowali” zarz!dzenia i prawo lub „sformu"owali swoj! w"asn! prawd&.” Jednak relatywizm
jako ideologia wdziera si& w ameryka'skie #ycie tworz!c w nim swoje przyczó"ki. Je$li go nie
PRAWDA
Strona 7 z 8
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
powstrzymamy to spowoduje on wi&cej szkody Ameryce i Amerykanom. Relatywizm codziennie
manifestuje swoj! obecno$% w ró#nych dziedzinach #ycia. Wspomnijmy chocia# kilka.
Sąd Najwyższy USA
Uwa#am, #e S!d Najwy#szy niew!tpliwie odegra" rol& w szerzeniu si& spo"ecznego ba"aganu
w Ameryce. Cz&$ciowo jest to efekt prawnego „uzasadnienia wyroku.” Na przyk"ad S&dziowie
Souter, Kennedy i O’Connor napisali opini& w sprawie Planowanego Macierzy'stwa przeciwko
Casey: W sercu wolno!ci jest prawo do zdefiniowania w%asnej koncepcji istnienia, znaczenia,
wszech!wiata i tajemnicy ludzkiego 'ycia. Zwró%cie uwag& #e nie znaczy to tylko i# ka#dy ma prawo
nie tylko my$le% co chce, powiedzie% co chce, czy #y% jak chce. Jest to obwieszczenie czego$ znacznie
bardziej wa#nego, a w szczególno$ci, #e macie prawo zdefiniowa! sw! w"asn! rzeczywisto$%,
stworzy% j! wed"ug w"asnego widzimisi&. Jest to be"kot zapieraj!cy dech w piersiach, krzykliwa,
dumna pochwa"a moralnego relatywizmu z wy#yn najbardziej szanowanej instytucji rz!dowej
Ameryki. To obwieszczenie znaczy, #e subiektywne zdefiniowanie prawdy otrzyma"o
b"ogos"awie'stwo od najwy#szego trybuna"u w kraju.
Małżeństwo
Instytucja ma"#e'stwa dozna"a wielu szkód w ci!gu ostatnich 30 lat. Rozwody dochodz! do 50%.
Efekty rewolucji seksualnej, rozwodów bez orzekania o winie, dzieci pozama"#e'skich, odczuwaj!
wszyscy. Zbieramy ju# #niwo dewaluacji ma"#e'stwa — zredukowanie sakramentu do kontraktu,
do umowy, wreszcie do uk"adu rozwi!zywanego kaprysem jednej ze stron.
Mimo to wielu s!dzi, #e powinni$my roztrzaska% tradycyjn! definicj& ma"#e'stwa aby obj!% ni!
zwi!zki tej samej p"ci. Zwolennicy takiego podej$cia argumentuj!, #e stary model definicji ma"#e'stwa
jest jednostronny, moralizuj!cy, niedostateczny i dyskryminuj!cy. Heteroseksualne ma"#e'stwo nie jest
rzekomo skutkiem naturalnego zwi!zku przyczynowego, seksualno$ci i ludzkiej rzeczywisto$ci,
a tylko samowolnym wymys"em cz"owieka. Ten#e argument przeciwko moralnej prawdzie
w ma"#e'stwie—chocia# niezbyt jeszcze akceptowany — systematycznie zdobywa wyznawców.
Dzieci
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 8 z 8
Ci!gle nie mamy prawa zabraniaj!cego aborcji przez tzw. „cz&$ciowy poród.” Procedura to polega na
dziurawieniu czaszki dziecka, i zassania jego mózgu przed porodem. Senator Daniel Patrick Moynihan,
Demokratyczny Senator z Nowego Jorku, nazwa" to zbyt bliskim do dzieciobójstwa. 4
Fred Hiatt w WASHINGTON POST donosi, #e w wielu stanach doro$li zn&caj!cy si& nad dzie%mi
otrzymuj! mniejsze kary i wzbudzaj! mniej publicznego oburzenia ni# oprawcy zwierz!t.
Na przyk"ad, gdy dwu m&#czyzn w Kansas dosta"o po trzy lata za bicie i spalenie psa - terriera
Yorkshire o imieniu Scruffy [znaczy nieporz&dny]. S&dzia otrzyma" 5.000 listów domagaj!cych si&
surowszej kary. Natomiast w zesz"ym roku kobieta z Maryland dosta"a zaledwie 18 miesi&cy za
koszmarne zn&canie si& nad dzieckiem i spowodowanie inwalidztwa. Pozwol& sobie poda% potworne
detale tego przest&pstwa, wed"ug raportu Hiatta. Ta kobieta zosta"a uwi&ziona za przywi!zywanie
pi&cio-letniego Rysarda Holmes do "ó#ka przy pomocy kociej smyczy, uszkadzaj!c jego stopy, tak #e
ma trudno$ci z bieganiem i skakaniem.W czasie kiedy by" on przywi!zany, kobieta kaleczy"a go,
zmusza"a do picia alkoholu i jedzenia pieprzu, zaklejaj!c mu usta ta$m! klej!c!. Nie by"o 5000 listów
protestuj!cych niski wyrok. Nie by"o te# publicznego oburzenia kiedy m&#czyzna w Silver Spring
Maryland, uderzy" i trz!s" jego w"asne siedmio-tygodniowe niemowl& tak, #e a# straci"o przytomno$% i
zmar"o. Za kar& dosta" 5 lat w zawieszeniu. Nie poszed" nawet do wi&zienia. Pami&tajcie, #e je#eli
mo#ecie zdefiniowa% swoj! w"asn! rzeczywisto$% to jest w porz!dku #e lamentuje si& wi&cej z powodu
okrucie'stwa nad zwierz&tami ni# nad torturowaniem dzieci.
Kultura popularna i reklama
Wielu z naszych szanowanych biznesmenów i artystów to nowocze$ni relatywi$ci. Mówi& o liderach
wielkich firm, którzy s!dz!, #e mo#na sprzeda% ludziom co tylko chc!, (je$li tylko jest w tym jaki$
zysk) bez wzgl&du na to jak jest to poni#aj!ce, nawet je#eli celebruje si& nienawi$% do kobiet, gwa"t,
tortury czy morderstwo.
Popatrzmy równie# na nowe filmy. Jeden z nich HAPPINESS [szcz(!cie] zawiera sceny
homoseksualnej pedofilii. HAPPINESS otrzyma" jednog"o$nie Nagrod& Krytyków na festiwalu
w Cannes. Wed"ug autora scenariusza i re#ysera film mo'e by+ szokuj&cy, ale… dotyczy t(sknoty
i odosobnienia, walki o kontakt emocjonalny i czu%o!+. Takie postmodernistyczne nastawienie wyra#a:
„Kto $mie powiedzie%, #e to nie jest w porz!dku tego chcie%? Je#eli ludzie tego chc!—je#eli
jacykolwiek ludzie tego chc!— to jest okay, #eby to zrobi%.”
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 9 z 8
Nawet w $wiecie ogólnie dost&pnej reklamy, jeste$my bombardowani has"ami takimi jak: „,wiat
ma granice, zignoruj je” (Isuzu). S"yszymy refren „$ycie bez granic” (perfumy Prince Matchabelli).
Mówi! nam „To nie jest grzech przekracza+ swoje w%asne granice” (whisky Johny Walker); „Czasem
musisz przekroczy+ przepisy” (Burger King); „Nie ma tu regu%” (Neiman Marcus); „Wszystkie regu%y
si( zmieni%y” (Woolite).
Nikt nie twierdzi"by, #e ka#da z tych ma"ych rzeczy mo#e zniszczy% nasz! wiar& w moraln! prawd&.
Ka#da z nich wydaje si& ma"o wa#na. Nikt nie mo#e jednak powiedzie%, #e wszystkie razem wzi&te,
te sprytne i przekonywuj!ce og"oszenia nie maj! wp"ywu na nasz punkt odniesienia, nasz! wra#liwo$ci
na warto$ci moralne i etyczne.
Prezydentura amerykańska
To smutne ale mamy teraz [1989] Prezydenta, który mo#e s"u#y% za reklam& moralnego relatywizmu.
W jego $wiecie — $luby, przysi&gi, zobowi!zania i obietnice — nie maj! okre$lonego znaczenia;
wszystko zale#y od subiektywnej interpretacji. Tak wi&c Prezydent potrafi pod przysi&g!, przed "aw!
przysi&g"ych, wbrew wszelkim dowodom, powiedzie%, #e prawdziwe jest o$wiadczenie jego prawnika
jakoby „nie by"o seksu pomi&dzy panem Prezydentem i Monik! Lewinsky”—i s"uchajcie uwa#nie —
„poniewa# to zale#y od tego co rozumiemy przez s"owo by"o.” T"umacz!c si& jak mo#e obroni% swoje
krzywoprzysi&stwo kiedy twierdzi" #e nigdy nie by" z Monik! Lewinsky sam na sam, odpowiedzia", #e
to wszystko zale#y od tego co rozumiemy pod poj&ciem sam na sam. Do wszystkiego mo#na si&
przyczepi%.
A jednak dla wielu Amerykanów, nie jest to wcale wa#ne. Obecnie wielu Amerykanów nie jest
pewnych czy z"amanie przysi&gi danej rodzinie, krajowi i Konstytucji a nawet Bogu to powa#na
sprawa. Nie s! pewni czy posiadanie charakteru i mówienie prawdy przez naszych przywódców
s! w ogóle konieczne.
Mamy beztroskiego Prezydenta, który mia" brudn!, egoistyczn! afer& z 21 letni! praktykantk!,
po czym tuszowa" j! metodycznie, przez 7 miesi&cy. To wyciszanie polega"o na k"amaniu rodzinie,
wspó"pracownikom, przyjacio"om, prawnikom, ministrom. Z zapa"em i pasj! — ok"amywa" naród
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 10 z
8
ameryka'ski. Bill Clinton pope"nia" krzywoprzysi&stwa w s!dzie cywilnym i w czasie przes"uchania
przed Komisj! Parlamentarn!. K"amie nadal.
Jednak wielu ludzi nie mo#e tego zrozumie%. Wydaje im si&, #e jest to skomplikowana sprawa, mimo
i# Prezydent w sposób oczywisty sprzeniewierzy" si& swojej przysi&dze sk"adanej w momencie
obejmowania urz&du — „Troszczy% si& o to by Prawo by"o wiernie przestrzegane.” Tymczasem
aprobata Prezydenta przez spo"ecze'stwo jest wy#sza od czasu kiedy wybuch" skandal i jego ci&#kie
k"amstwa zacz&"y si& gromadzi%. Có# wi&c Amerykanie o nim my$l!? Mo#na by s!dzi%, #e dobrze mu
#ycz! i chc! #eby odczepiono si& od niego.
Niektórzy krytycy mog! powiedzie%, #e przyk"ady, których u#y"em w j&zyku nauk spo"ecznych nie
s! oparte na tak zwanej „reprezentatywnej próbce.” W odpowiedzi, podkre$l&, #e w bestsellerze roku
1991 THE DAY AMERICA TOLD THE TRUTH, [dzie) w którym Ameryka powiedzia%a prawd(]
dwóch specjalistów od marketingu i reklamy James Patterson i Peter Kim, przeprowadzili jedno
z najwi&kszych bada' opinii publicznej, na temat prywatnej moralno$ci i doszli do nast&puj!cego
wniosku: „Amerykanie tworz& swoje w%asne regu%y, swoje prawa. W%a!ciwie wszyscy uk%adamy sobie
nasze w%asne kodeksy moralne.”
Zwróc& równie# uwag& krytyków na niedawn! publikacj& Profesora Uniwersytetu w Bostonie Alana
Wolfe ONE NATION AFTER ALL [jednak jeden naród]. Oparta jest ona na dog"&bnych studiach
przeprowadzonych ze zwyk"ymi lud(mi w Ameryce. Z bada' wynika, #e $rednia klasa w Ameryce
doda"a sobie Jedenaste Przykazanie „Nie b"dziesz s#dzi$” a Dziesi&cioro Przykaza', to raczej Dziesi&%
Sugestii na których powinni oprze% swoje regu"y moralne.”
W czasie swojego wyst!pienia przed Narodow! Komisj! Odnowy Obywatelskiej [National
Commission on Civic Renewal] w tym roku Profesor Wolfe stwierdzi": „Najbardziej zadziwiaj!cym
faktem by"o odkrycie jak bardzo relatywistyczni s! Amerykanie.”
Pami&tajcie Pa'stwo, mówimy o klasie $redniej Ameryki, nie o jakich$ lewicowych profesorach,
hippisach, beatnikach czy nastolatkach. Kiedy chodzi o moraln! prawd&, to Pani i Pan Ameryka stali
si& sceptyczni, nie$miali, niepewni a tak#e g"&boko i dumnie odmawiaj!cy s!dzenia innych i siebie.
Cz&$ciowo mo#na to wyt"umaczy% rado$ci! wyzwolenia si& z p&t i ogranicze' na"o#onych na nas przez
prawd& moraln!. Krn!brna cz&$% cz"owieka chce pozby% si& regu", bo gdy nie ma regu" nie ma
przest&pstw. „Jest przyjemnie to robi%” ma zwolenników. Ta pokusa zawsze istnia"a—ale w przesz"o$ci
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 11 z
8
cywilizacje znajdywa"y sposoby aby kontratakowa%. Obecnie jeste$my mniej pewni swoich podstaw,
tak #e nawet nie wiemy czy chcemy kontratakowa%.
S!dz& ponadto, #e wielu Amerykanów pomyli"o tolerancj& z relatywizmem; cz&sto zak"adaj! oni, #e
tolerancja znaczy nie tylko danie ludziom prawa do posiadania w"asnej opinii, ale równie# odmowa
wypowiedzenia rozs!dnego os!du o tej opinii. Czyli innym s"owem „my wszyscy mamy jednakowe
prawa do posiadania opinii,” chocia# nie znaczy to wcale, #e „ka#da opinia jest jednakowo s"uszna.”
Nowoczesnym sposobem wyra#enia tego pomylenia poj&% jest: „Kim ja jestem #eby wydawa%
s!dy?”albo s"owo u#ywane w wielu wypadkach w latach 90-tych: „Whatever” [No to co? Ty sobie
mów, a ja zdrów].
Wed"ug klasycznego liberalistycznego zrozumienia tolerancji, jest to szacunek dla przekona' innych
i nauka pokojowego wspó"#ycia z nimi w sposób cywilizowany, mimo g"&bokich ró#nic. Tolerancja
pozwala na „woln! wymian& pogl!dów,” które w uczciwej dyskusji s! na najlepszej drodze do
wyci!gni&cia prawid"owych wniosków. Zak"ada si&, #e wszystkie rozs!dne opinie zostan! wys"uchane,
nawet je#eli niektóre s! niepopularne.
Tak wi&c tolerancja jest wielkim osi!gni&ciem spo"ecznym, i dlatego w"a$nie nale#y j! ratowa% przed
niefrasobliwymi próbami zdefiniowania jej inaczej. Nie mo#emy zezwoli% aby jej definicja by"a mocno
zniekszta"cona. Powo"ywanie si& na „tolerancj&” mo#e by% bardzo szkodliwe, je#eli jest u#ywana
zamiast moralnego wyczerpania i oboj&tnej neutralno$ci wzgl&dem prawdy moralnej. Nie chcemy aby
tolerancja sta"a si& tym czego obawia" si& G.K. Chesterton5: cnot# ludzi, którzy w nic nie wierz#.
W Obronie Prawdy Moralnej
Nie ma w naszych czasach wa#niejszego zadania ni# obrona prawdy przed jej wrogami. Tej
publiczno$ci nie musz& t"umaczy%, #e je#eli zrezygnujemy z obiektywnej moralnej prawdy, nie
b&dziemy w stanie rozumie% ani zwalczy% prawdziwego diab"a, gdy go napotkamy. Papie# Jan Pawe"
II, w swojej mistrzowskiej encyklice Veritatis Splendor [wspania"o$% prawdy], stwierdzi", #e
spo"ecze'stwo, które zapiera si& prawdy—popada w niewol&; pozostaniemy bezbronni wobec tyranii,
brutalnych represji, potwornych k"amstw. „Prawdziwa wolno$%,” powiedzia" on, „nakazuje prawd&.”
I tak jest. A w spo"ecze'stwie bez szacunku dla moralnego prawa—w $wiecie „wszystkich przeciwko
wszystkim”—s"abi, niewinni, i wra#liwi b&d! cierpie% z r&ki mocnych, pazernych i bez zasad.
PRAWDA
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
Strona 12 z
8
Na $wiecie, na którym prawda moralna jest niedozwolona lub represjonowana, rzeczywisto$% powraca
do dialogu Sokratesa gdzie sprawiedliwo$% znaczy nic innego tylko przewaga mocniejszego.”
Historia nauczy"a nas zbyt dobrze, zbyt regularnie, zbyt dobitnie, #e intelektualne i moralne rozbrojenie
wiod! do terroru. W ko'cu tego krwawego, brutalnego stulecia—z wypalonymi w wyobra(ni
wspomnieniami O$wi&cimia i Nanking, Sowieckich Gu"agów i kambod#a'skich pól $mierci—je$li jest
tylko jedna rzecz, której nauczyli$my si& z nich, to #e s! $miertelne ludzkie konsekwencje
katastrofalnych, diabelskich ideologii. A #adna ideologia nie robi"a ci!gle tyle z"ego co idea, #e nie ma
dobra ani sprawiedliwo$ci oprócz dyktowanych przez silniejszego.
Ale jest jeszcze i to: Wrogowie moralnej prawdy maj! zubo#one zrozumienie rzeczywisto$ci, godno$ci
ludzkiej i ludzkiego dramatu. G"osz! oni (otwarcie i skrycie), #e nie ma nic takiego dla czego warto
by% lojalnym, nic $wi&tego, nic wznios"ego; wartego #ycia. Ani dla rodziny, ani kraju, ani wiary, ani
honoru ani prawdy, nie warto si& po$wi&ci% a nawet zgin!%. W ich $wiecie nie mo#na cieszy% si& ludzk!
doskona"o$ci! lub heroizmem; wszystko jest tam jednakowo dobre, jednakowo z"e, jednakowo bez
znaczenia. Prawdziwe rzeczy z #ycia — jego wspania"o$%, rado$%, pi&kno — s! rzekomo tylko iluzj!.
Je#eli relatywi$ci maj! racj&, wtedy, wed"ug Malcolma Muggeridge: „cynicy, hedoni$ci i samobójcy
b&d! mieli racj&. Mo#emy tylko liczy% na to, #e cho% troch& zabawimy si& w #yciu, troch&
przyjemno$ci dla zmys"ów i $mier%.” Ale jak Muggeridge wykaza", to nie jest wszystko. Jest wi&cej
do #ycia ni# cienie i jaskinie. Jest równie# zawsze czysta prawda.
Potrzebujemy dzisiaj czystej prawdy. I tak jak wojsko US Marines6, desperacko potrzebujemy nie tylko
dobrych m&#czyzn i kobiet zainteresowanych prawd! (z pewno$ci! po#yteczny cel) ale potrzebujemy
nieco dobrych m&#czyzn i kobiet zainteresowanych bronieniem tej prawdy.
Kilka lat temu Saul Bellow napisa", #e „nasz post-industralny, post-chrze$cija'ski, post-wszystkim
okres zmian i kryzysów nie p"odzi koni, które mo#na wykrwawi% a tylko krwiopijcze muchy ko'skie.“
Obecnie mamy miliony krew pij!cych much a niedostatek koni do k!sania.
A kto jest k!sanym koniem pe"nym krwi? Osoba. która wyst&puje w obronie prawdy, gdziekolwiek
si& znajdzie i potrafi wytrzyma% nawet bolesne uk!szenie — ludzie tacy jak Jan Pawe" II i Aleksander
So"#enicyn, Martin Luter King, Margaret Thatcher i Ronald Wilson Reagan.
W obronie prawdy musimy by% rozs!dni, mie% otwart! g"ow&, stosowa% konstruktywn! krytyk&, by%
intelektualnie powa#nymi, mie% moraln! wyobra(ni&. Musimy by% równie# zaanga#owanymi i
PRAWDA
Strona 13 z
William J. Bennett w tłumaczeniu Lecha Jaworskiego,
8
zd!#aj!cymi do celu. Przede wszystkim jednak musimy by% odwa#ni. Nie mo#emy si& ba%. W 1938
roku, Winston Churchill wyg"osi" przemówienie zatytu"owane „Cywilizacja.” Cytuj&:
Jest bezsensownym aby uważać iż samo zdawanie sobie z nich sprawy, albo głoszenie
właściwych zasad… jest pożyteczne jeżeli nie jest poparte przez cechy charakteru takie
jak cnoty obywatelskie i odwaga cywilna… które są ostatnią deską ratunku w obronie
dobra i rozsądku. Cywilizacja nie przeżyje, wolność nie przetrwa, pokój nie będzie
zachowany, jeżeli większość ludzkości nie zjednoczy się w ich obronie… [podkre!lenia
W.B.]
Pó" wieku pó(niej, nadszed" czas #eby si& znowu zjednoczy% — w obronie naszej cywilizacji,
naszej odwiecznej wiary, wreszcie samej prawdy. Sko'cz& przez przypomnienie wam co by"o
powiedziane dwa tysi!ce lat temu $wiat"ymi s"owami, które ci!gle rozbrzmiewaj! w cz"owieczym
sercu, nawet w milczeniu: „B"dziecie znali prawd" — i tylko prawda was wyzwoli.”
William J. Bennett Oklahoma City Oklahoma 1998
1
K12 znaczy od Kindergarten (czyli przedszkola) do klasy 12 (maturalnej)
2
Tytu" pochodzi od t"umacza, ale zosta" uzgodniony z autorem
3
Theodore Kaczynski (nazwany przez FBI Unabomber) rozrzuca" w USA, w latach od 1975 do 1995
bomby zabijaj!c niewinnych ludzi oraz igraj!c z policj! przez wysy"anie tajemniczych listów. Na
szcz&$cie jego brat rozpozna" jego styl i zadanuncjowa" go na policj&. Z"apany przyzna" si& do winy i
otrzyma" surowy wyrok.
4
Zwolennikiem takiego dzieciobójstwa okaza" si& konkurent Prezydenta Busha, rzekomo katolik,
Senator John Kerry. Za g"osowanie w Senacie za tym bezprawiem, miejscowy Biskup,
ekskomunikowa" go.
5
G.K. Chesterton (1874 – 1936), angielski pisarz katolicki, przeciwnik socjalizmu.
6
Reklama telewizyjna i plakat rekrutacyjny Armii USA