i w niezwykłym miejscu

Transkrypt

i w niezwykłym miejscu
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
Niezwykła lekcja
(i w niezwykłym miejscu)
wspólny cel...
strona 1/2
Juliusz Domański
Lekcja (jeśli można użyć tego określenia) odbyła się 17 października 1986 roku. Byłem wówczas
z moją klasą na wycieczce w Sudetach. Dość późnym popołudniem schodziliśmy ze Szczelińca do
Kudowy-Zdroju. Pogoda była wspaniała. Mogliśmy podziwiać pełną paletę barw jesieni. Udało nam
się też zjeść obiadokolację. O godzinie 20.20 mieliśmy pociąg do Dusznik, skąd trzeba było przejść
jeszcze około 5 km do Łużyc, gdzie mieliśmy zorganizowany nocleg. Ustaliłem spotkanie na peronie
na 19.40. Parę minut po wyznaczonym terminie sprawdziłem obecność; szczęśliwie wszyscy są.
– Zanim wsiądziecie do pociągu, spójrzcie na księżyc.
– Panie Profesorze, to chyba zaćmienie!
– Masz rację.
I posypały się pytania. Powiedziałem:
– Lepiej, jeśli nie będę odpowiadał na kolejne pytania, lecz nieco uporządkuję wiadomości. Jeśli coś
pominę, możecie pytać dalej.
Oczywiście zacząłem od wyjaśnienia, czym są oglądane właśnie zaćmienie, zaćmienie Słońca, czym
się różnią, jakie są warunki występowania obu zjawisk, jaka jest ich częstotliwość, dlaczego zaćmienie
Księżyca możemy obserwować częściej. Postawiłem też pytanie:
– Przypuśćmy, że na Księżycu znajdują się właśnie astronauci. Co oni teraz widzą?
Tłumek wokół mnie szybko się zagęścił. Podchodzili ludzie stojący na peronie, wysiadali pasażerowie
z wagonów. O 20.30 konduktor poprosił o zajęcie miejsca w pociągu (choć, zdaje się, sam nie miał
na to ochoty).
Poprosiłem:
– Marku, widziałem u ciebie niewielki teleobiektyw. Jeśli masz jeszcze parę wolnych klatek, zrób
zdjęcie Księżyca. Musisz tylko solidnie unieruchomić aparat. Mam nadzieję, że uda się to zrobić na
tym murku – wskazałem dobre miejsce.
Dalszy ciąg „lekcji” odbywał się w marszu z Dusznik do Łużyc. Ktoś postawił pytanie, czy zaćmienia
to zjawiska typowe tylko dla Ziemi, Księżyca i Słońca. Opowiedziałem trochę o zaćmieniach na innych
planetach Układu Słonecznego (o innych układach planetarnych jeszcze nie wiedziano), a także o zakryciach gwiazd przez Księżyc i planety (i ich znaczeniu) oraz o gwiazdach zaćmieniowych. Oczywiście
musiałem powiedzieć, dlaczego takie układy budzą zainteresowanie astronomów. Zapowiedziałem
też, że po powrocie do szkoły przygotuję kilka doświadczeń.
Pierwsze doświadczenie dotyczyło rozpraszania światła. Zwykle wykonuję je następująco: niewielkie prostopadłościenne naczynie (akwarium) napełniam wodnym roztworem tiosiarczanu sodu
(około łyżki stołowej na litr wody). Roztwór powinien być czysty, przefiltrowany. Na naczynie kieruję
wąską, możliwie równoległą wiązkę światła. Uczniowie oglądają naczynie na ciemnym tle. Za naczyniem znajduje się biały ekran (rys. 1). Wiązka światła w wodzie powinna być niewidoczna. Pałeczkę
szklaną zanurzam w kwasie siarkowym i mieszam
nią roztwór. Zaczynają się wytrącać mikroskopijne
kryształki siarki. Po chwili pojawia się w roztworze
błękitnawa smuga. Mamy model rozpraszania
światła w atmosferze ziemskiej (błękit nieba).
Dodaję więcej kwasu siarkowego. Błękitne zabarwienie wiązki powoli zanika, plamka świetlna na
ekranie żółknie, staje się pomarańczowa, a wreszcie – prawie czerwona.
Rys. 1
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-11-05
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 2/2
Drugie doświadczenie przygotowujemy w podobnym
naczyniu jak poprzednie. Napełniamy je wodą i wsypujemy 3–4 garście soli. Pozostawiamy na około 24
godziny. Sól powoli rozpuszcza się, dyfunduje i wytwarza się dość duży gradient gęstości. Kierujemy
na naczynie poziomą wiązkę światła (rys. 2). Oba
doświadczenia wyjaśniają powód poczerwienienia
nieoświetlonej części Księżyca w czasie zaćmienia,
a także poczerwienienie tarczy Słońca i Księżyca, gdy
znajdują się one nad horyzontem, poczerwienienie
światła gwiazd oraz zjawisko refrakcji atmosferycznej.
Na koniec wykorzystujemy wykonane na peronie
zdjęcie. Nie było najlepszej jakości, ale dało się je
użyć (po maksymalnym możliwym powiększeniu).
Uczniowie otrzymali polecenie: wyznaczcie promień
Księżyca; znacie tylko promień Ziemi Rz = 6378 km.
Metodę postępowania wystarczająco objaśnia rysunek 3.
Rok później podjąłem się poprowadzenia wakacyjnego obozu wędrownego. W ciągu dwóch tygodni
mieliśmy przejść z Gorlic do Nowego Sącza (przez
Krynicę). Na jednym z pierwszych biwaków siedzimy
na łące przy ognisku. Jest już po pieczeniu kiełbasek,
rozmawiamy. Niebo jest czyste, bez jednej chmurki.
W pewnej chwili jedna z uczennic pyta:
– Panie Profesorze, jak się nazywa ta jasna gwiazda?
O, tam.
– To nie jest gwiazda.
– W takim razie co to jest?
– To jedna z planet, Jowisz.
– A skąd Pan to wie?
Wyjaśniam i mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli.
Sypią się następne pytania: Czym różnią się planety
od gwiazd? Dlaczego one świecą? Czemu gwiazdy
mają różną jasność? I kilka innych.
Na niektóre odpowiadam od razu. Mówię:
– Na inne wasze pytania, jeśli chcecie, odpowiem
na następnym biwaku, ponieważ wymagają one
dłuższego wprowadzenia. Dziś musimy już iść spać,
jutro znów czeka nas długa droga.
Chcieli dowiedzieć się więcej. Po dojściu do Nowego
Sącza mieliśmy za sobą dość solidny kurs astronomii.
Rys. 2
Rk =
113
⋅ 6378 km ≅ 1700 km
424
Rys. 3
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-11-05