Mapa Kultury

Transkrypt

Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury
02.09.2013
Prosty człowiek - prosto z mostu.
____________________________
autor: brenno
Bez owijania w bawełnę z Kazimierzem Wolniczakiem o Jego zamiłowaniach
i działalności kulturalnej. Kazimierz Wolniczak - Zasłużony dla Powiatu Leszczyńskiego, współredaktor "Słowa Ziemi
Wschowskiej" i "Wizji Lokalnej", laureat konkursu dziennikarskiego "Obywatel Reporter", kronikarz w
OSP Brenno, członek Rady Sołeckiej w Brennie, współtwórca filmu "Bartek z Piekła".
Jest Pan uważany za regionalistę, społecznika i animatora kultury.
Co sprawiło, że kultura jest aż tak bliska Pana sercu?
Regionalista – tak o mnie mówią (uśmiech). Społecznik – to przez działania w Ochotniczej Straży
Pożarnej i Radzie Sołeckiej.
Animator kultury – zdarza mi się zachęcać innych do udziału w różnych przedsięwzięciach. Ale od
początku.
Urodziłem się na wsi wielkopolskiej – w Brennie, w powiecie leszczyńskim. Tu się wychowałem i tu
chodziłem do Szkoły Podstawowej. Po nauce we wschowskim Liceum Ogólnokształcącym i zdobyciu
zawodu nauczycielskiego, wróciłem do rodzinnego Brenna, gdzie spędziłem całe życie zawodowe ( z
dwuletnią służbą wojskową) jako nauczyciel nauczania początkowego, plastyki i zajęć praktyczno technicznych w Szkole Podstawowej.
W domu rodzinnym już jako chłopiec napatrzyłem się na ojca, powstańca wielkopolskiego i oddanego
patriotę. Nie chodził do polskiej szkoły, bo nie było ich pod pruskim zaborem. Czytać i pisać po polsku
nauczył się w domu rodzinnym.
Nie stronił od kultury. Był zapalonym reżyserem teatralnym. Bywało, że w okresie jesienno – zimowym
wystawiał razem ze znajomymi nawet po trzy przedstawienia amatorskie. Podpatrywałem tatę.
Zabierał mnie na próby i przedstawienia. I stało się - pochłonął mnie amatorski ruch teatralny.
Dlatego już w szkole zacząłem krzewić wśród dzieci sztukę ”żywego słowa”.
Do czynnego udziału w wydarzeniach kulturalnych zachęca Pan zarówno młodych jak i starszych
mieszkańców naszego regionu. Czy napotkał Pan kiedyś trudności na linii animator – animowany?
Uświetnialiśmy wtedy przeróżne okazje i święta – przede wszystkim akademie: 1 – majowe i rocznice
Rewolucji Październikowej oraz chłopskie święta ludowe.
Rozmiłowałem też dziatwę szkolną w teatrzyku szkolnym. Wystawiliśmy wiele baśni i bajek
scenicznych, którymi podbiliśmy serca dzieci, młodzieży, rodziców i społeczeństwa w bliższej i dalszej
okolicy. „Baśń o szlachetnym Gotfrydzie” , „ Dzikie łabędzie”, „Calineczka” , „Nowe szaty króla”, „Legenda o Liczyrzepie”, „Książę i żebrak” czy „ Krzesiwo” – to tylko niektóre tytuły.
To były dziecięce dzieła we wspaniałej scenografii. Wielu ze szkolnych artystów później dalej
angażowało się w amatorskim ruchu teatralnym dorosłych. Widocznie ludziom przypadła do gustu taka
forma udziału w kulturze, więc zawsze ochoczo garnęli się do współpracy i do dziś mogę liczyć na nich
, a także na ich dzieci.
A jak było dawniej? W jaki sposób spędzał Pan kulturalnie czas w latach swojej młodości? strona 1 / 3
Pobrano z portalu Mapa Kultury
Przedstawienia to jedyne formy rozrywki na wsi, często połączone z zabawami i wieczorkami
tanecznymi , gdzie do tańca żwawo przygrywało czworo muzykantów :
na skrzypcach, trąbce, harmonii i bębnie.
Było ich słychać głośno i daleko chociaż grali bez wzmacniaczy i głośników. Dlatego wszystkich
porywali do tańcowania z przytupem. Wielkim świętem były też dożynki wiejskie. Cieszyli się wszyscy z
zebranych plonów, bo wtedy chleba nie zabraknie.
Przedstawienia i zabawy organizowały poszczególne organizacje wiejskie: Ochotnicza Straż Pożarna,
Ludowy Zespół Sportowy, Koło Gospodyń Wiejskich, Towarzystwo Przyjaciół Dzieci – a nawet
ówczesne organizacje młodzieżowe – Związek Młodzieży Polskiej i Związek Socjalistycznej Młodzieży
Polskiej , a daleko przed tym – Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej i Żeńskiej.
Z przedstawieniami objeżdżaliśmy okoliczne miejscowości. I ludzie przychodzili. Oklaskiwali, bo byli
spragnieni swoistej kultury. W tamtych czasach zdarzało się,
że utrudniano nam społeczną działalność.
Każda sztuka musiała być ocenzurowana, ale bywało, że co innego ocenzurowano,
a co innego grano – szczególnie jeśli chodziło o jasełka. Jednak wnet nastały lata masowej
radiofonizacji wsi. Wysłuchiwali więc ludzie całymi dniami popularnych „kołchoźników” – tak
przezwanych głośników.
Powstały też wiejskie kina stałe. Wcześniej wsie objeżdżały kina ruchome – objazdowe. I tu też ludzi
nie brakowało, mimo że w większości wyświetlano filmy produkcji radzieckiej i krajów demokracji
ludowej. Natomiast chętnie oglądano Polskie Kroniki Filmowe oraz dzieła filmowe o przewodniej sile
narodu i przyjaźni
ze wschodnim sąsiadem, ale to nic. Starsi z sentymentem wspominają tamte lata.
Kultura cały czas ewoluuje, przybiera nowe formy, by dotrzeć do coraz większej rzeszy odbiorców.
Jakie wydarzenia kulturalne najbardziej przypadły Panu do gustu? Które z nich mógłby Pan polecić
osobom zainteresowanym ofertą kulturalną w regionie i nie tylko?
Dzisiaj wiele zmieniło się na polskiej wsi. Inaczej wygląda życie wiejskie. Kultury dziś pełne telewizory,
ale brakuje swojskiej kultury.
Ostatnimi czasy odżyła u nas tradycja teatralna. Od czasu do czasu z różnych okazji wystawiane są
przedstawienia teatralne i programy rozrywkowe (przeważnie z okazji dożynek lub Dnia Kobiet).
Niby życie kulturalne istnieje, bo są zapaleńcy starszego pokolenia, ale brakuje zaangażowania
młodych. Kiedyś wieś polska była rozśpiewana. Niemal w każdej wsi śpiewał chór. Dziś ostał tylko
jeden – wiejski chór „Hejnał”. Rozśpiewana jest też młodzież szkolna. Dopóki sił i zapału wystarcza
angażuję się w życie społeczne, gospodarcze i kulturalne wsi. Służyłem zawsze teatrowi
amatorskiemu. Mój życiowy dorobek teatralny to trzydzieści przedstawień. Dlatego z sentymentem
wspominam tamte młode lata. Miło, kiedy ludzie wspominają – „a pamiętasz, jak graliśmy…”.
Dla takich chwil warto się zaangażować, to motywuje do dalszego działania.
Cieszy mnie dzisiejszy postęp na wsi. Dzięki rozwojowi motoryzacji społeczność wiejska ma łatwiejszy
dostęp do kultury wielkomiejskiej. Dlatego częste bywają u nas zbiorowe wyjazdy na przedstawienia
operowe i operetkowe albo kabaretowe oraz filmy.
A więc błogo żyć – na wsi wesołej i spokojnej oraz gospodarnej i kulturalnej.
"Konkurs"
strona 2 / 3
Pobrano z portalu Mapa Kultury
strona 3 / 3