Niedotrzymywanie umów zagraniczni pracodawcy tłumaczą kryzysem
Transkrypt
Niedotrzymywanie umów zagraniczni pracodawcy tłumaczą kryzysem
Niedotrzymywanie umów zagraniczni pracodawcy tłumaczą kryzysem Gazeta Prawna, Jarosław Orzeł, komentarz Sławomira Parucha Kryzys spowodował, że także dla Polaków pracujących za granicą nadszedł czas kłopotów z pracą i trudnych wyborów. Rozczarowani sytuacją na rynku pracy kierują sprawy do sądów. W mediach pojawiły się już doniesienia o coraz częstszych pozwach kierowanych przeciwko firmom pośredniczącym w znalezieniu pracy za granicą. Prawnicy ostrzegają jednak, że aby taki pozew miał sens, trzeba zawsze sprawdzić, jakiego kraju przepisy obowiązują w umowie. Sławomir Paruch, radca prawny z kancelarii SK&S, przyznaje, że jego kancelaria prowadzi obecnie sprawę kilku pracowników przeciwko pracodawcy z Wielkiej Brytanii. Radzi, by umowę z zagranicznym pracodawcą czytać od końca. Zwykle na końcu dokumentu znajduje się bowiem zapis o tym, jakim prawem krajowym rządzi się dana umowa. - Jeśli prawem polskim, możemy złożyć pozew w Polsce, ale jeśli np. holenderskim, musimy sprawę wnieść do tamtejszego sądu, czyli w praktyce prosić o pomoc polski konsulat w Holandii - tłumaczy Sławomir Paruch. Maurice Delbar z zarządu Związku Agencji Pracy Tymczasowej przyznaje, że sytuacja polskich emigrantów jest zdecydowanie gorsza niż kilka miesięcy temu. W Anglii słychać głosy niezadowolenia, że Polaków jest za dużo. W Holandii postanowiono nie otwierać granicy dla robotników z Bułgarii i Rumunii, by zintegrować rzeszę już obecnych tam Polaków. Pracy jest coraz mniej, do tego kurs euro w stosunku do złotego zaczyna być mocno niekorzystny. Złą sytuację wykorzystują zarówno lokalni pracodawcy zatrudniający Polaków, jak i pośrednicy wysyłający ich do pracy. Część z pokrzywdzonych osób kieruje swoje pozwy sądowe właśnie przeciwko tym ostatnim. Przeważająca ich część, jak miało to miejsce ostatnio w Opolskiem, jest przez sądy oddalana, gdyż pośrednicy nie są stroną w sporze. Tym bardziej warto jest więc przed wyjazdem sprawdzić pośrednika. - W ostatnich dwóch, trzech latach na polskim rynku jak grzyby po deszczu wyrastały małe agencje pracy tymczasowej, w których niekoniecznie przestrzegane są wysokie standardy etyczne - przyznaje Dagmara Bałusz z firmy Manpower. Jej zdaniem, żeby nie zgubić się w gąszczu ponad dwóch tysięcy tego typu firm, które działają obecnie w Polsce (tylko w 2008 roku przybyło ponad 700 agencji), trzeba najpierw sprawdzić, które z nich są zrzeszone w oficjalnych organizacjach. W Polsce działa Związek Agencji Pracy Tymczasowej i Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia. Sygnałem, który może też świadczyć o tym, że agencja nie jest wiarygodna, może być również opłata pobierana za pośrednictwo. Wiarygodne agencje nie stosują ich.