tutaj - Instytut Politologii UKSW
Transkrypt
tutaj - Instytut Politologii UKSW
Spotkanie opłatkowe w Instytucie Politologii Przemówienie Dyrektora Instytutu, prof. Radosława Zenderowskiego Warszawa, 19 grudnia 2014 Józef i Maryja zamieszkali razem w Nazarecie i kiedy zbliżał się czas narodzin Bożego Syna, ich ciche i spokojne życie zburzył rozkaz wydany w imieniu władcy ich świata, cezara Augusta. W uporządkowanym umyśle Oktawiana, dzięki któremu tak wspaniale zarządzał państwem, zrodziła się myśl, że bardzo przydatne byłyby dokładne informacje o ludzkich i materialnych zasobach rzymskiego imperium. Zarządził więc przeprowadzenie szeregu spisów powszechnych. W roku 28 przed Chrystusem przeprowadzono spis wszystkich obywateli rzymskich i wszystkich mieszkańców Galii. W 8 roku przed Chr. miał miejsce kolejny spis rzymskich obywateli, a teraz – czyli w czasie narodzin Chrystusa – miał się on odbyć w Palestynie. Zgodnie z żydowskim obyczajem, każdy człowiek powinien zarejestrować się w miejscowości, z której pochodził. *** Chrystus przyszedł na świat w KONKRETNEJ sytuacji politycznej. W czasie narodzin Chrystusa większość Żydów mieszkała poza Palestyną. Diaspora żydowska w samej Grecji obejmowała około 150 kolonii. Szacuje się, że ludność diaspory żydowskiej liczyła ok. 4,5 mln – co stanowiło ok. 8% ludności całego cesarstwa rzymskiego (ok. 55 mln). W czasach Chrystusa Żydzi w diasporze zdecydowanie przewyższali liczebnie Żydów osiedlonych w Palestynie. Być może nawet w proporcji 4,5 do 1. Palestyna za czasów Chrystusa stanowiła część Imperium Rzymskiego. Od czasów zdobycia Jerozolimy przez Pompejusza w 63 r. przed Chr. Żydzi utracili państwową niepodległość. Palestyna stanowiła odległą prowincję świata rzymskiego, który poza Italią, podporządkował sobie: Hiszpanię, Galię, część Wysp Brytyjskich, Europę środkową i południową z Półwyspem Bałkańskim po Ren i Dunaj, Afrykę Północną, Egipt, Azję Mniejszą po dorzecza Eufratu i Trygrysu. Rzymianie ustanowili liberalne imperium. Respektowali oni miejscowe religie, społeczne, a nawet polityczne instytucje, o ile tylko nie było to sprzeczne z ich podstawowymi interesami. Podczas gdy reszta starożytnego świata integrowała się za pośrednictwem hellenistycznej kultury i edukacji oraz rzymskiego systemu rządzenia i prawa, Izrael, będący w rzeczywistości małym narodem, uparcie odmawiał zasymilowania się. A im silniejsza była zewnętrzna presja światowej społeczności, tym intensywniejsza stawała się świadomość ludu żydowskiego, poczucie niezwykłego przeznaczenia. Jednocześnie imperium dawało Żydom równość w zakresie inicjatyw gospodarczych oraz swobodę w poruszaniu się osób i przepływie dóbr. Rzymianie uznawali siłę żydowskich uczuć religijnych, faktycznie uwalniając ich od konieczności brania udziału w obrzędach religii państwowej. Było to ustępstwo wyjątkowe. Żydzi tworzyli bogate społeczności wszędzie tam, gdzie Rzymianie zapewniali stabilność. str. 1 Diaspora żydowska cieszyła się w całym cesarstwie specjalnymi przywilejami, a zwłaszcza pełną swobodą kultu religijnego, wolnością od oddawania czci boskiej cesarzom, niezależnością od władz lokalnych (mogła być ona zniesiona tylko na mocy dekretu cesarskiego), przywilejem samoopodatkowania na cele społeczności żydowskiej, zwolnieniem od służby wojskowej i dużą autonomią prawodawczą z wyjątkiem ferowania wyroków śmierci. Niektórzy Żydzi z diaspory zrobili znakomite kariery w służbie cesarskiej. Należeli do nich żarliwi wielbiciele systemu rzymskiego, tacy jak np. historyk Józef czy filozof Filon. Byli to Żydzi bogaci, kosmopolityczni, przystosowani do rzymskich norm i helleńskiej kultury, mówili po grecku, byli oświeceni i otwarci na obce i nowe idee. Tymczasem Żydzi z Judei, a w jeszcze większym stopniu z na pół żydowskich rejonów, takich jak Galilea, byli raczej ubodzy, zacofani, obskuranccy, ograniczeni, nastawieni fundamentalistycznie, pozbawieni kultury i ksenofobiczni. W Palestynie w momencie narodzin Chrystusa dwie partie polityczno-religijne prowadziły ze sobą walkę o rząd dusz wśród Żydów. Z jednej strony byli to saduceusze, z drugiej – faryzeusze. Saduceusze obok faryzeuszy stanowili najważniejszą partię żydowską w czasach Chrystusa. Jako partia o charakterze religijno-politycznym i arystokratycznym saduceusze powstali za czasów machabejskich jako przeciwstawienie wobec faryzeuszy, zwiększając stopniowo swe wpływy. Rekrutowali się głównie spośród wyższego duchowieństwa i rodów patrycjuszowskich. Nie mieli większego wpływu na lud, lecz mieli władzę polityczną. W ostatnich dziesiątkach lat niepodległego państwa żydowskiego zyskali poważne znaczenie polityczne. Większość arcykapłanów tego czasu rekrutowała się spośród nich. W sprawach politycznych byli zdecydowanymi ugodowcami i legalistami. Odnośnie do kultury hellenistycznej cechował ich daleko idący liberalizm. Zniknęli po 70 r. po Chr. Do Chrystusa ustosunkowali się negatywnie, a Jego osoba interesowała ich głównie ze względów politycznych. Faryzeusze jako ugrupowanie religijno-polityczne pojawiają się za czasów Joatana (160-143 przed Chr.). W sprawach religii byli – w odróżnieniu do saduceuszy – fanatykami prawa, skrajnie prawowierni w zachowaniu „prawa i tradycji starszych". Na czele ich stali „doktorzy prawa i uczeni w Piśmie". Religijny program faryzeuszy, oparty ściśle na zasadach teokratyzmu, nie uznawał innej władzy nad krajem, jak tylko tę, która posiadała sankcję religijną. Wobec Rzymian cechowała ich ustawiczna nieustępliwość, co znów zjednywało im poparcie wśród mas. Według świadectwa Józefa Flawiusza „tak wielki posiadali autorytet wśród ludu, że chociażby mówili przeciwko królowi, albo arcykapłanowi, tłum wierzył im bez wahania". Na religijności Żydów współczesnych wycisnęli piętno decydujące. Przetrwali – w przeciwieństwie do saduceuszy – zburzenie Jerozolimy (70 r. po Chr.). Z ich szeregów rekrutowali się głównie przedstawiciele apokaliptyczno-mesjanistycznego pisarstwa po 70 r. po Chr. *** Także i dziś, w Polsce, Europie i na świecie, Boże Narodzenie świętujemy w KONKRETNEJ sytuacji politycznej. W skali świata trudno mówić już o Pax Americana czy Pax Occidentalis. Jesteśmy raczej świadkami negocjowania pozycji międzynarodowej konkurujących ze Stanami Zjednoczonymi mocarstw. Wiele wskazuje na to, że bynajmniej nie będzie to czas spokoju i pokoju. W szybkim tempie rośnie pozycja polityczna państw spoza naszego kręgu cywilizacyjnego – Chin, Indii, Japonii. Niewiele wskazuje na to z kolei, by Unia Europejska stała się globalnym graczem na arenie międzynarodowej. W sprawach polityki zagranicznej jej głos jest zbyt słaby, zbyt mało solidarny. Europa nieuchronnie z pozycji centrum str. 2 światowej polityki ześlizguje się – wbrew szumnym deklaracjom – na pozycje peryferii. Po raz pierwszy w historii ludzkości obszar Europy, a zwłaszcza Śródziemnomorza, staje się peryferium świata politycznego, a coraz bardziej także gospodarczego, pozostając nadal centrum… turystyki masowej. Historia uczy jednak, że mądrzy ludzie potrafią zaprząc porażkę do rydwanu sukcesu. Potrafią uczyć się na błędach i wyciągać odpowiednie wnioski umożliwiające podejmowanie właściwych decyzji. Paradoksalnie największą przeszkodą dla realizacji projektu uzdrowienia Europy nie jest wcale brak „kadry menadżerskiej”, ale głęboki i zdeterminowany pesymizm oraz defetyzm wielu, także bardzo inteligentnych Europejczyków. W Polsce Boże Narodzenie świętujemy już 25 raz po upadku komunizmu. To jest okres jednego pokolenia. Nie można nie zauważyć, że polaryzacja polityczna i ideologiczna nigdy do tej pory nie była tak silna jak obecnie. Coraz mocnej zaznaczające swą obecność podziały polityczne niebezpiecznie ocierają się o deklaracje egzystencjalne i silnie stygmatyzujące narracje z pozycji „lepiej rozumiejących”. Mimo, że mamy różne diagnozy obecnych sukcesów i niepowodzeń oraz w różne formułujemy recepty i prognozy, powinniśmy dbać o to, by zachować wspólny język i wspólną gramatykę umożliwiającą komunikację. Szczególną troską powinniśmy otaczać te pojęcia z naszej narodowej tradycji, które rozumiemy w ten sam sposób, niejako ponad podziałami ideologicznymi. Przede wszystkim powinniśmy jednak dbać o to, byśmy potrafili okazywać szacunek względem tych, których czyny potępiamy, i z których decyzjami politycznymi zupełnie nie zgadzamy się. Istnieje bowiem – w co wierzę – nienaruszalny repertuar narodowych świętości, względem których, niezależnie od najgłębszych podziałów, zachowujemy szacunek. *** Już ponad dwa tysiące lat świętujemy narodziny Chrystusa. Niezależnie od tego czy uznajemy go za Boga czy tylko za odważnego przywódcę, który zrewolucjonizował ówczesne stosunki społeczne, chciejmy życzyć sobie, byśmy po pierwsze – potrafili być odważni, po drugie – roztropni. Życzmy sobie także, byśmy potrafili uniknąć – nieużytecznego jak pokazała historia – sporu między saduceuszami a faryzeuszami. Byśmy spierając się o rzeczy ważne, nie przegapili tego, co najważniejsze. str. 3