w wersji nieco obszerniejszej

Transkrypt

w wersji nieco obszerniejszej
Wspomnienie pośmiertne śp. Ks. Jerzego Kallusa Misjonarza Świętej Rodziny (*22.06.1941 r.; + 14.09.2012 r.) Śp. Ks. Jerzy Kallus MSF urodził się 22.06.1941 roku w Łabędach, jako syn Pawła i Gertrudy. Miał jedną siostrę i jednego brata. W Łabędach ukończył szkołę podstawową, tam też, w parafii św. Jerzego, został ochrzczony, bierzmowany i przyjął I. Komunię św. W wieku 4 lat stracił ojca, który zmarł na terenie Rosji, gdzie był internowany. Z powodu złych warunków materialnych nie mógł kontynuować nauki i jako szesnastoletni chłopak podjął pracę. W osiemnastym roku życia zwrócił się do Misjonarzy Świętej Rodziny, prosząc o przyjęcie do Zgromadzenia, zaznaczając, że pragnie, by spełniły się jego marzenia z lat dziecięcych: zostać kapłanem i misjonarzem. Proboszcz w opinii o nim napisał: „jest młodzieńcem pokornym i uczciwym. U parafian cieszy się dobrą opinią, często służy do Mszy św. ... uważam, że zasługuje na przyjęcie do klasztoru.” Ks. Jerzy został przyjęty do Niższego Seminarium Duchownego Misjonarzy Świętej Rodziny w Bińczach k. Człuchowa 09.06.1959 r. Niestety, w rok później komunistyczne władze rozwiązały Niższe Seminarium, a alumni zostali odesłani do domu. Co więcej, jako były alumn Jerzy nie potrafił nigdzie znaleźć pracy, bo wszędzie na wieść, że był w Niższym Seminarium, mówiono mu, że pracy dla niego nie ma. W tym trudnym dla niego okresie pozostawał w kontakcie z Misjonarzami Świętej Rodziny, a Zgromadzenie nie pozostawiło go bez pomocy, dzięki której w 1964 r. zdał w Człuchowie egzamin maturalny. W swoim liście do ówczesnego Prowincjała napisał: „Przewielebny Księże Prowincjale z całego mego serca pragnę podziękować staropolskim „Bóg zapłać” za pomoc otrzymaną ze strony Zgromadzenia podczas mego pobytu w Człuchowie. Dziś mogę odpłacić Zgromadzeniu tylko modlitwą, ale za kilka lat, jak Bóg pozwoli, odwzajemnię się jako kapłan, będąc Jego członkiem, związany ślubami aż do śmierci.” Po maturze poprosił więc o przyjęcie do nowicjatu i na mocy decyzji Rady Prowincjalnej z dnia 15.07.1964 roku, został przyjęty do Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny w Górce Klasztornej. Po nowicjacie w dniu 26.01.1966 r. złożył pierwszą profesję zakonną – śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, a następnie 26.01.1969 r. złożył w Kazimierzu Biskupim wieczystą profesję zakonną. Po skończonych studiach filozoficzno‐teologicznych 12.06.1971 roku otrzymał w Kazimierzu Biskupim święcenia kapłańskie. Ks. Jerzy Kallus MSF jako wikariusz pracował przez kilka miesięcy w parafii w Złotowie (od 01.09.1971 r. do 15.01.1972 r.); a następnie przez 5 lat w parafii w Świdrze (od 15.01.1972 r. do 10.08.1977 r.); po czym znowu trafił do Złotowa, gdzie pracował przez rok (od 10.08.1977 r. do 01.08.1978 r.). Ze Złotowa skierowany został do parafii w Żernicy, tym razem już jako proboszcz; tu pracował przez sześć lat (od 01.08.1978 r. do 01.07.1984 r.). Strona 1 z 3 Następnie mianowany został rektorem domu zakonnego MSF w Bąblinie; funkcję tę pełnił przez jedną kadencję (od 01.07.1984 r. do 01.07.1987 r.), po czym znalazł się w Szczytnej, gdzie realizował swoje powołanie kapłańskie w Ekipie Rekolekcyjno‐Misyjnej (od 01.07.1987 r. do 01.08.1988r.). W 1998 r. Niemiecka Prowincja postanowiła przekazać Polskiej Prowincji Misjonarzy Świętej Rodziny dom zakonny w Maria Ellend w Austrii. Ks. Jerzy Kallus MSF został skierowany na roczny kurs języka niemieckiego, a następnie w 1989 r. został rektorem tegoż domu zakonnego i jednocześnie proboszczem tamtejszej parafii. Funkcję tę pełnił do 01.09.1993 r. Wówczas to pojawiła się perspektywa pracy w Niemczech w diecezji Freiburg. Ks. Kallus towarzyszył ówczesnemu Prowincjałowi na spotkaniu z biskupem jako tłumacz, a niedługo później 01.11.1994 r. został mianowany rektorem nowo powstałego domu zakonnego Polskiej Prowincji Misjonarzy Świętej Rodziny w Bisingen i proboszczem tamtejszej parafii. W 2000 r. pojawiła się propozycja objęcia starodawnego, pocysterskiego klasztoru w Bronnbach w Niemczech. Zarząd Prowincjalny zdecydował, że osobą najbardziej nadającą się na funkcję kustosza tego niezwykłego miejsca będzie nie kto inny jak właśnie Ks. Jerzy Kallus. I tak oto 01.07.2000 r. został mianowany kustoszem klasztoru w Bronnbach ‐ tę funkcję pełnił z wielkim oddaniem, ciesząc się uznaniem nie tylko przybywających tam pielgrzymów, ale i władz lokalnych. Trwał na swoim kapłańskim posterunku pomimo różnych kłopotów zdrowotnych do września 2011 r., kiedy to dotknięty został chorobą, która ostatecznie doprowadziła go do śmierci. Śp. Ks. Jerzy przez wiele lat w swoim życiu borykał się z różnymi problemami zdrowotnymi. Pracując w Niemczech, dotknęły go problemy z kręgosłupem, przez które został poddany operacji. Niewiele później pojawiła się nowa choroba – rak jelita grubego. I znów operacja. Po chwili spokoju lekarze stwierdzili, że nastąpiły przerzuty. Kolejna operacja, tym razem usunięto mu nerkę. Potem jeszcze jedna operacja. Ks. Jerzy w swojej chorobie, mimo chwilowych załamań, zachował hart ducha, powierzając się Bożemu miłosierdziu i opiece Maryi. Przez wiele lat walczył z rakiem, ale cios nadszedł z innej strony – 14.09.2011 r. dostał pierwszego udaru mózgu i po odzyskaniu świadomości trafił do sanatorium. Czas pobytu w sanatorium w Niemczech, pomimo niezwykle fachowej opieki, był dla niego bardzo trudny, gdyż jako kapłan przez cały ten okres nie mógł nie tylko odprawiać, ale nawet uczestniczyć we Mszy św. Po trzech miesiącach rekonwalescencji, niezdolny do dalszej pracy, pokonany przez chorobę, wrócił do Polski. Dopiero po powrocie do Polski, gdy 13.12.2011 r. przyjęty został do Hospicjum św. Elżbiety, przyległego do domu zakonnego Misjonarzy Świętej Rodziny w Złotowie, mógł podjąć na nowo celebrację Mszy św. wraz z kapelanem hospicjum, ks. Pawłem Olszewskim MSF. Pomimo bardzo dobrej opieki i rehabilitacji, dzięki której zaczął już nawet powoli chodzić i ruszać sparaliżowaną wcześniej prawą ręką, doszło do drugiego udaru. I tym razem udało mu się wrócić do w miarę normalnego funkcjonowania. W czwartek, 06.09.2012 r. spotkał się jeszcze z asystentami generalnymi z Rzymu, przeprowadzającymi wizytację generalną, wobec których wyraził swoją wielką radość, Strona 2 z 3 że wraca mu powoli sprawność w prawej ręce, że ma doskonałą opiekę, że ksiądz kapelan tak dużo mu pomaga i się nim opiekuje, że może razem z nim codziennie odprawiać Mszę św., że współbracia ze wspólnoty zakonnej są mu bardzo życzliwi i że personel w hospicjum jest niezwykle ofiarny. Jednym słowem był pełen radości i dobrych myśli. Niestety, tydzień później przyszła wiadomość, że dostał już po raz trzeci udaru mózgu, a następnego dnia odszedł do Pana. I tak oto Pan dotknął go krzyżem paraliżu po udarze 14.09.2011 r., w święto Podwyższenia Krzyża i dokładnie rok później, 14.09.2012, w święto Podwyższenia Krzyża, zdjął go z krzyża cierpienia i wprowadził do domu Ojca. Swą kapłańską drogę rozpoczął w Złotowie i tam też ją zakończył. Ks. Jerzy Kallus MSF przeżył 71 lat, z czego w Zgromadzeniu Misjonarzy Świętej Rodziny 48 lat, w tym 41 lat jako kapłan. Tak jak obiecał, odpłacił się Zgromadzeniu w swojej posłudze kapłańskiej. Był bowiem kapłanem ofiarnym, pełnym wiary, głoszącym słowo Boże nie tylko ustami, ale i całym sobą. W kontaktach z ludźmi zawsze pełen życzliwości, dobroci, otwarty na drugiego człowieka i jego potrzeby. Do końca trwał na swym kapłańskim posterunku. W jednym ze swoich listów do Prowincjała napisał: „...duszpasterstwo to moja pasja, tu widzę siebie”. „Bóg dał mi upodobanie w pracy duszpasterskiej i wiem z własnego doświadczenia, że ludzie potrzebują kapłana. Nie byłem nigdy minimalistą w sprawach Bożych.” Ostatnie publiczne świadectwo Chrystusowego, naznaczonego cierpieniem kapłaństwa, dał w tym roku, w lipcu, w czasie Góreckich Dni Młodości w Górce Klasztornej, na które zabrał go jeden z młodszych współbraci ze Złotowa. Ks. Jerzy został poproszony, by pobłogosławił zebranej tam młodzieży. Spróbował uczynić to prawą, niesprawną przez paraliż ręką, lecz nie zdołał. Pobłogosławił więc młodzież, siedząc na swym inwalidzkim wózku, ręką lewą. Zebrani tam chłopcy i dziewczyny, płakali, a za błogosławieństwo podziękowali Ks. Jerzemu długim aplauzem. 24.09.2012 r., o godz. 12:00 odprawiona została Msza św. pogrzebowa w Żernicy, parafii, w której Ks. Jerzy Kallus MSF był proboszczem przez sześć lat i gdzie chciał spocząć po śmierci. Pożegnali go członkowie rodziny, współbracia Misjonarze Świętej Rodziny z Ks. Generałem Edmundem Michalskim MSF i Ks. Prowincjałem Marianem Kołodziejczykiem MSF na czele, oraz parafianami nie tylko tymi z Żernicy, ale także z Austrii i z Niemiec. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie… Opracował Ks. Bogdan Mikutra MSF, Sekr. Prow. Strona 3 z 3