Pomoc rodzicom z problemem uzależnienia

Transkrypt

Pomoc rodzicom z problemem uzależnienia
Pomoc rodzicom z problemem uzależnienia
Kilka słów o pomocy rodzinom z problemem uzależnienia
Kiedy
zajmujemy
się
tematem
uzależnień
od
substancji
psychoaktywnych (alkoholu, narkotyków czy leków) i myślimy o pomocy
kierowanej do rodzin z tym problemem, dużo uwagi skupiamy na osobie
uzależnionej. To ona/on, staje się podmiotem większości podejmowanych
działań zaradczych. Kiedy bliscy uzależnionego zaczynają zdawać sobie sprawę
z jego problemu, kiedy zaczyna do nich docierać świadomość, że problem nasilił
się tak bardzo, że potrzebna jest interwencja, poszukują odpowiedzi na pytanie
„Co zrobić, żeby on/ona przestał pić/zażywać?” Wszystkie myśli krążą wokół
poszukiwania sposobu uzmysłowienia uzależnionemu, że ma on problem, że
jego zachowanie jest destrukcyjne i powinien je zmienić. Z czasem, gdy coraz
bardziej staje się oczywiste, że sam sobie nie poradzi, wówczas wszelkie
działania zmierzają do nakłonienia go do podjęcia leczenia. Bez wątpienia, jest
to niezmiernie ważna część procesu zdrowienia całej rodziny. Piszę całej
rodziny, ponieważ uzależnienie dotyka nie tylko uzależnionego, ale całego
systemu rodzinnego, każdego jej członka, bez względu na wiek.
Mimo, że w poradniach leczenia uzależnień w ostatnich latach bardzo
znaczące miejsce zajmuje pomoc rodzinom osób uzależnionych, często ci
bezpośrednio zainteresowani, nie mają jeszcze świadomości, w czym tkwi
zasadność tej pomocy. Stosunkowo rzadko, myślą o tym, że psychoterapia
mogłaby się przydać również im samym. Dominujące jest myślenie, że to
uzależniony ma problem, więc to on potrzebuje leczenia. To on powinien nad
sobą zapanować i jeśli to zrobi, problem na pewno się rozwiąże. W myśleniu
tym tkwi pewien błąd, który jest związany z minimalizowaniem wpływu, jaki
mają na siebie poszczególni członkowie rodziny. Jest to w pewnym stopniu
zabieg obronny, który chroni przed uświadomieniem sobie, jak bardzo
destrukcyjnie uzależnienie bliskiej osoby wpływa na jego krewnych. Trudno jest
bowiem, konfrontować się z tym, jak znacząco zmienia się funkcjonowanie
rodziny, wzajemne relacje, doświadczane emocje, wewnętrzny obraz samych
siebie, kiedy jeden z jej członków jest uzależniony.
Koncentracja na osobie uzależnionej powoduje, że w dużym stopniu
ucieka uwadze konieczność niesienia pomocy w cierpieniu całej rodzinie.
Przyglądając się temu bliżej, można zauważyć, że tak jak uzależniony dokłada
wszelkich starań, żeby nie dopuścić do siebie problemu, unika konfrontacji z
konsekwencjami swojego nałogu, zaprzecza trudnościom, nie podejmowanie
tematów związanych z uzależnieniem, tak podobnemu mechanizmowi ulega
cała rodzina. Zaczynają w niej panować pewne reguły, w myśl, których
niemożliwe stają się nieskrępowane rozmowy o problemach poszczególnych jej
członków, bezpośrednie i szczere wyrażanie swoich myśli, czy otwarte
okazywanie uczuć.
Warto uzmysłowić sobie w tym momencie, że długotrwałe życie w
rodzinie z problemem uzależnienia, wiąże się z ogromnym obciążeniem
emocjonalnym. Członkowie takiej rodziny borykają się z chronicznym stresem i
napięciem. Jest ono w sposób oczywisty związane z sytuacjami, w których
uzależniony jest nietrzeźwy, ale również, w nieco mniej oczywisty sposób, z
okresami trzeźwości. W tym bowiem czasie, to wspomnienia dotyczące
bolesnych wydarzeń, przykrych doświadczeń w kontakcie z uzależnionym,
zakłócają potencjalnie spokojny czas. Potencjalnie, ponieważ trudno mówić o
spokoju, kiedy ciągle pojawiają się zabarwione lękiem pytania: „Jak długo
potrwa ta trzeźwość?”, „Co może się za chwile wydarzyć?”, „Czy można się
cieszyć z tych chwil, kiedy i tak zawsze wracają złe dni?”. Nieustannie na nowo
przeżywana niepewność przyszłości, wszechobecny strach, lęk, gniew, smutek,
napięcie, wstyd, upokorzenie.
Przeżywanie tak trudnych emocji, w połączeniu z zakazem ich wyrażania,
powoduje stopniowy rozpad wzajemnych więzi i brak wzajemnego wsparcia.
Słowem coraz mniej możliwe staje się tworzenie relacji opartych na miłości,
wzajemnym zrozumieniu, wspieraniu się i pomocy. A czyż nie tego
potrzebujemy od najbliższych? W takich warunkach nie sposób kierować pod
adresem bliskich realistycznych oczekiwań, nie sposób myśleć o sobie i swoich
potrzebach, o zaufaniu sobie i bliskim, nie mówiąc już o wspólnej zabawie czy
radości.
Niezmiernie destrukcyjne jest też, borykanie się z gniewem i złością,
które to są nieodzownie wpisane w klimat życia w rodzinie z uzależnieniem.
Wiążą się one z uczuciem tkwienia w sytuacji bez wyjścia, w sytuacji, w której
ciągle narażane jest na szwank poczucie bezpieczeństwa, czy też szeroko
pojętej potrzeby miłości, wsparcia, wzajemnej troski i akceptacji. Gniew ten
bywa wyrażany wprost, ale bardzo często jest też tłumiony i skierowany do
wewnątrz, przekształcając się tym samym w tendencje autoagresywne, które
mogą przybrać formę samookaleczeń, czy nawet prób samobójczych.
Warto tutaj wspomnieć, że relacje rodzinne są ważne nietylko jako
bezpośrednie doświadczenie. Są one również pewnego rodzaju kuźnią naszego
sposobu wchodzenia w relacje z innymi ludźmi. Dlatego też, nastawienie lękowe
i ogólny kryzys zaufania, który powstaje w rodzinie, zostaje przeniesiony na
kontakty ze światem zewnętrznym. Osoby z rodzin z problemem uzależnienia,
stają się coraz bardziej nieufne i zamknięte wobec osób je otaczających.
Borykają się ponadto z poczuciem wstydu, że ich bolesna tajemnica zostanie
ujawniona, co tylko wzmacnia poczucie izolacji.
Aby dopełnić obrazu, warto jeszcze wspomnieć, że życie w długotrwałym
stresie wiąże się z negatywnym oddziaływaniem na zdrowie somatyczne.
Sprzyja powstawaniu zaburzeń nerwicowych, a także chorób na podłożu
psychosomatycznych. Badania wykazują, że czynniki emocjonalne mają
ogromne znaczenie w wielu schorzeniach somatycznych, włączając w to również
tak poważne dolegliwości jak choroby układu krążenia, oddechowego czy
nowotwory.
Nie sposób zaprzeczyć, że uzależnienie jednostki wpływa bardzo
destrukcyjnie na bliskich, którzy z nim żyją. Mimo to, często pozostają oni bez
pomocy i wsparcia. Cała uwaga koncentruje się na osobie uzależnionej. Dzieje
się tak, ponieważ propozycja pomocy psychoterapeutycznej bliskim
uzależnionego, często wzbudza w nich wstyd, poczucie krzywdy, żalu, złości,
czy też bezsilności. Często budzi też sprzeciw, związany z uzasadnionym w
dużej mierze pragnieniem, żeby to uzależniony się zmieniał, żeby on/ona
pracował nad sobą. „Skoro to on wszystko psuje, to on powinien to naprawiać.”
Tworzy się jednak w ten sposób paradoks, w którym pomoc psychoterapeuty
jest postrzegana, jako przykra konsekwencja nie naszych działań, a jej
przyjęcie staje się przyznaniem do winy, czy też odpowiedzialności za problemy
w rodzinie. Trudno jest wówczas zobaczyć, że proponowana psychoterapia,
może być pomocą dla każdego członka rodziny, w jego osobistym cierpieniu, że
może być sposobem na odnalezienie własnej równowagi psychicznej.
Anna Wojtaszak
pedagog, psycholog
(materiał
przygotowany
w
ramach
realizacji
Gminnego
Programu
Przeciwdziałania Narkomanii w Gminie Czerwonak na lata 2014-2017)