D - Portal Orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Gdańsku

Transkrypt

D - Portal Orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Gdańsku
Sygn. akt III AUa 1113/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 11 marca 2014 r.
Sąd Apelacyjny - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku
w składzie:
Przewodniczący:
SSA Grażyna Czyżak
Sędziowie:
SSA Daria Stanek
SSA Małgorzata Gerszewska (spr.)
Protokolant:
st.sekr.sądowy Alicja Urbańska
po rozpoznaniu w dniu 11 marca 2014 r. w Gdańsku
sprawy I. Ł.
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G.
o prawo do świadczenia przedemerytalnego
na skutek apelacji I. Ł.
od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku VIII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
z dnia 24 kwietnia 2013 r., sygn. akt VIII U 1318/12
oddala apelację.
Sygn. akt III AUa 1113/13
UZASADNIENIE
Decyzją z dnia 3 września 2012 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G. odmówił I. Ł. prawa do świadczenia
przedemerytalnego uznając, iż nie udowodniła wymaganego stażu pracy.
Ubezpieczona odwołała się od powyższej decyzji, wnosząc o przyznanie jej prawa do żądanego świadczenia przy
uwzględnieniu wskazywanych przez nią okresów pracy w gospodarstwie rolnym rodziców.
Pozwany w odpowiedzi na odwołanie wniósł o jego oddalenie.
Wyrokiem z dnia 24 kwietnia 2013 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił
odwołanie, wskazując następujące motywy rozstrzygnięcia.
I. Ł., z d. P., urodzona (...), w dniu 27 lipca 2012 r. złożyła w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G. wniosek
o świadczenie przedemerytalne. Na dzień złożenia wniosku I. Ł. udowodniła 18 lat, 5 miesięcy i 29 dni okresów
składkowych i nieskładkowych.
Do dnia 31 grudnia 2011 r. ubezpieczonej przysługiwała renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy.
Od dnia 19 stycznia 2012 r. ubezpieczona zarejestrowana jest jako osoba bezrobotna.
Zaskarżoną w niniejszym postępowaniu decyzją z dnia 3 września 2012 r. pozwany odmówił I. Ł. prawa do
świadczenia przedemerytalnego na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 r. o świadczeniach
przedemerytalnych, uznając, iż nie udowodniła ona wymaganego 20 letniego stażu pracy. Organ rentowy nie
uwzględnił wskazywanego przez ubezpieczoną okresu pracy w gospodarstwie rolnym rodziców, albowiem w okresie
tym uczęszczała do Liceum Medycznego w B..
Sąd ustalił, że rodzice I. Ł., H. P. (ur. (...)) i T. P. ((...).) byli właścicielami gospodarstwa rolnego o powierzchni ok. 6,7
ha, położonego w Z., gm. K.. Ponadto dzierżawili łąkę o pow. ok. 5 ha. H. i T. P. nie pracowali zawodowo, zajmowali
się jedynie gospodarstwem rolnym. Oboje mieli problemy zdrowotne, chorowali na choroby płuc i serca. Wraz z nimi,
w tym samym domu mieszkał brat dziadka wnioskodawczyni, który nie pracował w gospodarstwie. Gospodarstwo
nie było zmechanizowane. Na gospodarstwie rodzice I. Ł. prowadzili przede wszystkim hodowlę świń, posiadali także
krowy i konia. Uprawiali żyto, jęczmień, owies, ziemniaki.
I. Ł. pomagała rodzicom w pracach na gospodarstwie, przy czym praca ta nie była jej głównym zajęciem. Po ukończeniu
szkoły podstawowej w 1969 r. podjęła naukę w oddalonym o ok.30 km od miejsca zamieszkania Liceum Medycznym
w B., którą ukończyła w czerwcu 1974 r. Zajęcia w szkole odbywały się codziennie, dojazd do szkoły zajmował jej
około godziny. W okresie uczęszczania do szkoły w wolnym czasie, a w szczególności w wolnych od nauki okresach
wakacyjnych, pomagała rodzicom w pracach na gospodarstwie rolnym, przy obrządku zwierząt, a także w polu.
Po ukończeniu nauki w lipcu 1974 r. rozpoczęła pracę w Zespole (...) w M., następnie zawarła związek małżeński i
zmieniła miejsce zamieszkania, wyprowadziwszy się do D. gm. K.. Ostatecznie gospodarstwo rolne w 1989 r. przejął
brat wnioskodawczyni.
Sąd, mając na uwadze tak poczynione ustalenia i rozważania stanął na stanowisku, że we wskazywanym przez siebie
okresie ubezpieczona nie wykonywała pracy na gospodarstwie rolnym swoich rodziców w wymiarze pozwalającym na
uzupełnienie tymże okresem wykazanego przez nią okresu zatrudnienia.
Przede wszystkim Sąd uznał, iż w spornym okresie, głównym zajęciem ubezpieczonej nie była praca w gospodarstwie
rolnym rodziców, ale nauka w Liceum Medycznym w B.. Wiadomym jest, iż nauka w szkole wymaga, poza samą
obecnością na zajęciach, dojazdach do niej, także nauki w domu, przygotowywania się do zajęć szkolnych. Powyższe
okoliczności, w ocenie Sądu, poddają w wątpliwość, iż w tymże okresie ubezpieczona, będąc tak młodą osobą,
jeszcze przynajmniej przez 4 godziny dziennie pracowała w gospodarstwie rolnym rodziców. Z jej zeznań wynika, iż
odpoczynek nocny trwał jedynie do godziny 4 rano. Nadto, pracowała też do późnych godzin wieczornych, wykonywała
prace polegające na obrządku zwierząt. Przyjęcie, iż sytuacja taka miała miejsce, jeżeli w gospodarstwie rolnym były
osoby dorosłe, zajmujące się wyłącznie tą pracą, wymagałoby uznania, iż jej pomoc w gospodarstwie była szczególnie
niezbędna, konieczna, a taka okoliczność, w ocenie Sądu, nie wynika ze zgromadzanego materiału dowodowego.
Sąd zaznaczył, iż w samym gospodarstwie rolnym pracowali rodzice ubezpieczonej, którzy nie pracowali zawodowo
poza gospodarstwem. Tym samym w ocenie Sądu nie sposób uznać, że nawet jeśli cierpieli oni na określone schorzenia,
istniała konieczność obciążenia ubezpieczonej pracami w gospodarstwie rolnym, w takim zakresie jaki podnosiła ona
oraz świadkowie po ukończeniu przez nią 16 roku życia, w czasie kiedy uczęszczała do położonego w innej miejscowości
Liceum Medycznego w B.. Zdaniem Sądu, pracami wskazanymi powyżej zajmowali się przede wszystkim jej rodzice.
Nie bez znaczenia dla poczynionych ustaleń oraz wyprowadzonych wniosków pozostaje również fakt, iż po zawarciu
związku małżeńskiego ubezpieczona zmieniła miejsce zamieszkania i wyprowadziła się do D. gm. K.. Ostatecznie
gospodarstwo rolne dopiero w 1989 r. przejął brat I. Ł..
Sąd wskazał, iż nie kwestionuje podnoszonego przez ubezpieczoną jak i wynikającego ze spójnych w tym zakresie
zeznań przesłuchanych świadków faktu, iż wykonywała ona pewne prace na gospodarstwie codziennie, pomagając
przy obrządku zwierząt, a nadto w większym wymiarze w okresach wolnych od nauki, tj. wakacje czy w czasie zbioru
plonów. Jednakże powyższego w ocenie Sądu nie można uznać za wykonywanie pracy rolniczej, która musi być
wykonywana stale i przynajmniej w wymiarze połowy normalnego wymiaru czasu.
Konkludując Sąd uznał, że ubezpieczona nie udowodniła, ażeby w kwestionowanych przez pozwanego okresach od 12
lutego 1970 r. do 23 czerwca 1970 r., od 1 września 1970 r. do 23 czerwca 1971 r.. od 1 września 1971 r. do 23 czerwca
1972 r., od 1 września 1972 r. do 23 czerwca 1973 r. oraz od 1 września 1973 r. do 23 czerwca 1974 r., po ukończeniu
16 roku życia, pracowała na gospodarstwie rolnym rodziców w takim wymiarze, który pozwalałby na uwzględnienie
go w zakresie niezbędnym do uzupełnienia wymaganego ustawą 20-letniego okresu uprawniającego do przyznania
jej świadczenia przedemerytalnego.
Z uwagi na powyższe, Sąd, przy zastosowaniu przepisów art.2 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 r. o
świadczeniach przedemerytalnych (Dz.U. z 2004 r., nr 120, poz. 1252) oraz art. 10 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r.
o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2009 r., nr 153, poz. 1227 ze zm.), na mocy
art. 47714 § 1 k.p.c., orzekł jak w sentencji wyroku.
Apelację od wyroku wywiodła wnioskodawczyni zaskarżając go w całości i wnosząc o jego zmianę poprzez
uwzględnienie odwołania.
Uzasadniając swoje stanowisko skarżąca podniosła, iż stanowisko Sądu zaprezentowane w uzasadnieniu do
zaskarżonego orzeczenia nie jest trafne, albowiem we wskazanych w odwołaniu okresach – wbrew ustaleniom Sądu
– bardzo ciężko pracowała. Skarżąca zaznaczyła, że jeździła z ojcem na łąki, gdzie pracowała całe dnie grabiąc siano
i ustawiając je w stogi. Podała także, że pomagała ojcu wyrzucać obornik z chlewa oraz rozrzucać go na polu. Nadto
pomagała matce przygotowywać karmę dla świń. Pomagała również ojcu w wakacje w budowaniu chlewa podając
mu cegły oraz zaprawę. Wyjaśniła, że pracowała ponad swoje siły. Poza tym pomagała przy dojeniu krów oraz sama
wypędzała je rano na pastwisko. Zimą zrzucała siano z rusztu i nosiła do chlewa, zaś wiosną pomagała przy sadzeniu
ziemniaków, a jesienią przy wykopkach. Podała, że niejednokrotnie ojciec zwalniał ją z zajęć szkolnych, aby mogła
pomagać w polu. Zaznaczyła także, że rodzice posiadali duży ogród warzywny, w którym pracowała aż do zbiorów.
Podkreśliła, że Sąd nie dając wiary jej wyjaśnieniom, że praca na gospodarstwie zajmowała tak dużą ilość czasu
pominął fakt, że w okresie odbywania nauki są wakacje, ferie zimowe oraz soboty i niedziele, które winny zostać
zaliczone do jej stażu ubezpieczeniowego. Podniosła, że z uwagi na choroby rodziców musiała bardzo ciężko pracować,
wykonując wszystkie ich polecenia, co z resztą widziała cała okolica - wszyscy sąsiedzi i dlatego uważa, że okres jej pracy
w gospodarstwie powinien zostać zaliczony do okresów, od których zależą jej uprawnienia do żądanego świadczenia.
Mając na uwadze powyższe skarżąca wniosła o uwzględnienie jej apelacji.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja wnioskodawczyni nie zasługuje na uwzględnienie.
Sąd Okręgowy w sposób prawidłowy ustalił stan faktyczny w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy,
zaś w swych ustaleniach i wnioskach nie wykroczył poza ramy swobodnej oceny wiarygodności i mocy dowodów
wynikające z przepisu art. 233 k.p.c., nie popełnił on też błędów w rozumowaniu w zakresie zarówno ustalonych
faktów, jak też ich kwalifikacji prawnej, albowiem prawidłowo zinterpretował i zastosował odpowiednie przepisy
prawa.
Jak zasadnie wskazał Sąd I instancji, kwestią sporną w przedmiotowej sprawie był wyłącznie staż pracy
wnioskodawczyni, a konkretnie zasadność zaliczenia (bądź nie) do okresów, od których zależą uprawnienia
emerytalne ubezpieczonej, okresu jej pracy w gospodarstwie rolnym rodziców od 12 lutego 1970 r. do 23 czerwca 1970
r., od 1 września 1970 r. do 23 czerwca 1971 r.. od 1 września 1971 r. do 23 czerwca 1972 r., od 1 września 1972 r. do 23
czerwca 1973 r. oraz od 1 września 1973 r. do 23 czerwca 1974 r., albowiem wszystkie pozostałe warunki wynikające z
treści przepisu art. 2 ust. 1 - 3 ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 r. o świadczeniach przedemerytalnych ( Dz.u. nr.120
poz.1252 ) zostały przez I. Ł. spełnione.
Stosownie do treści art. 2 ust. 1 pkt 4 powołanej wyżej ustawy prawo do świadczenia przedemerytalnego przysługuje
osobie, która zarejestrowała się we właściwym powiatowym urzędzie pracy w ciągu 30 dni od dnia ustania prawa do
renty z tytułu niezdolności do pracy, pobieranej nieprzerwanie przez okres co najmniej 5 lat, i do dnia, w którym ustało
prawo do renty, ukończyła co najmniej 55 lat - kobieta oraz 60 lat - mężczyzna i osiągnęła okres uprawniający do
emerytury, wynoszący co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn.
Za okres uprawniający do emerytury uważa się, stosownie do ust. 2 cytowanego przepisu, okres ustalony zgodnie
z przepisami art. 5-9, 10 ust. 1 oraz art. 11 ustawy z dnia 17 grudnia 1998r. o emeryturach i rentach z Funduszu
Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz. U. z 2004r., nr 39, poz. 353 ze zm.).
Ubezpieczona - jak wynika z akt sprawy - wykazała na dzień rozwiązania ostatniego stosunku pracy 18 lat, 5 miesięcy
i 29 dni okresów składkowych i nieskładkowych i - z uwagi na fakt, że jest to okres niewystarczający do przyznania
jej prawa do żądanego świadczenia - wystąpiła z wnioskiem o zaliczenie jej do stażu pracowniczego okresu jej pracy
w gospodarstwie rolnym rodziców w latach 1970-1974.
Jak zasadnie wskazał Sąd I instancji, podstawą do sformułowania takiego żądania jest art. 10 ust. 1 ustawy o
emeryturach i rentach z FUS, który stanowi, iż przy ustalaniu prawa do emerytury oraz przy obliczaniu jej wysokości
uwzględnia się również przypadające przed dniem 1 stycznia 1983 r. okresy pracy w gospodarstwie rolnym po
ukończeniu 16 roku życia, jeżeli okresy składkowe i nieskładkowe, ustalone na zasadach określonych w art. 5 - 7
tej ustawy, są krótsze od okresu wymaganego do przyznania emerytury, w zakresie niezbędnym do uzupełnienia
tego okresu. Pracę w gospodarstwie rolnym uwzględnia się jedynie wówczas, gdy była ona wykonywana w wymiarze
przekraczającym połowę pełnego wymiaru czasu pracy, także w czasie wakacji szkolnych (tak SN w wyr. z 19
grudnia 2000 r., II UKN 155/00, OSNP 2002/16/394). Zaznaczyć trzeba, że kwestia, czy wykonywanie określonych
czynności w gospodarstwie rolnym można uznać za okresy pracy w tym gospodarstwie, była wielokrotnie przedmiotem
rozważań w orzecznictwie sądowym, zwłaszcza w kontekście łączenia pracy w gospodarstwie rolnym z nauką w szkole.
Wątpliwości wzbudza tu zaliczenie pracy w gospodarstwie rolnym uczniowi, który nie spełnia kryteriów pojęcia
"domownika" z art. 6 pkt 2 ustawy z dnia 20 grudnia 1990r. o ubezpieczeniu społecznym rolników, tj. osobie bliskiej
rolnikowi, która ukończyła 16 lat, pozostaje z rolnikiem we wspólnym gospodarstwie domowym lub zamieszkuje
na terenie jego gospodarstwa albo w bliskim sąsiedztwie oraz stale pracuje w tym gospodarstwie rolnym i nie jest
związana z rolnikiem stosunkiem pracy. W judykaturze wykształcił się pogląd, iż o uwzględnieniu przy ustalaniu prawa
do świadczeń emerytalno-rentowych okresów pracy w gospodarstwie rolnym sprzed objęcia rolników obowiązkiem
opłacania składki na rolnicze ubezpieczenie społeczne domowników (tj. przed dniem 1 stycznia 1983 r.) przesądza
wystąpienie dwóch okoliczności: po pierwsze - wykonywanie czynności rolniczych powinno odbywać się zgodnie z
warunkami określonymi w definicji legalnej "domownika" z art. 6 pkt 2 ustawy o u.s.r. i po drugie - czynności te muszą
być wykonywane w wymiarze nie niższym niż połowa ustawowego czasu pracy, tj. minimum 4 godziny dziennie (por.
wyrok SN z dnia 9 listopada 1999 r., II UKN 190/90, OSNAPiUS 2001, nr 4, poz. 122, notka, wyrok SN z dnia 10
maja 2000 r., II UKN 535/99, OSNAPiUS 2001, nr 21, poz. 650, wyrok SN z dnia 12 maja 2000 r., II UKN 538/99,
OSNAPiUS 2001, nr 21, poz. 651, wyrok SN z dnia 3 lipca 2001 r., II UKN 466/00 OSNPUSiSP 2003, nr 7, poz. 186).
W powyższych orzeczeniach kładzie się nacisk na stałość wykonywania pracy w gospodarstwie rolnym, co nie musi
jeszcze oznaczać codziennego wykonywania czynności rolniczych, ale gotowość (dyspozycyjność) do podjęcia pracy
rolniczej, z czym wiąże się też wymóg zamieszkiwania osoby bliskiej rolnikowi co najmniej w pobliżu gospodarstwa
rolnego. Tym kryteriom zazwyczaj nie odpowiada praca domownika (najczęściej dziecka rolnika), które uczyło się
w szkole położonej w innej miejscowości niż miejsce gospodarstwa rolnego - komentarz do art. 10 ustawy z dnia 17
grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U.04.39.353), [w:] K. Antonów,
M. Bartnicki, Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Komentarz, ABC, 2007, wyd. II.
Podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 listopada 1997r. (II UKN 318/97, OSNP 1998/16/491),
w którym stwierdził, że wykonywanie przez domownika w gospodarstwie rolnym prac o charakterze dorywczym,
okazjonalnie i w wymiarze niższym od połowy pełnego wymiaru czasu pracy, nie może być traktowane jako okres
składkowy w rozumieniu art. 5 pkt 3 ustawy z dnia 17 października 1975 r. o rewaloryzacji emerytur i rent, o zasadach
ustalania emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz. U. Nr 104, poz. 450 ze zm.).
Z powyższego wynika, że do uwzględnienia okresu pracy ubezpieczonej w gospodarstwie rolnym rodziców koniecznym
jest wykazanie, iż w okresach od 12 lutego 1970 r. do 23 czerwca 1970 r., od 1 września 1970 r. do 23 czerwca 1971 r..
od 1 września 1971 r. do 23 czerwca 1972 r., od 1 września 1972 r. do 23 czerwca 1973 r. oraz od 1 września 1973 r. do
23 czerwca 1974 r. - albowiem wakacje w każdym roku od 1970 do 1973 zostały przez pozwanego zaliczone do stażu
ubezpieczeniowego skarżącej - każdego dnia praca ta zajmowała jej co najmniej 4 godziny.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie dawał podstaw do
przyjęcia, że ubezpieczona (po ukończeniu 16 roku życia) wykonywała w spornym okresie pracę w gospodarstwie
rolnym rodziców w wymiarze, który pozwalałby na uwzględnienie tego czasu do jej okresów składkowych.
Ubezpieczona - bezsprzecznie - przez cały sporny okres uczęszczała do Liceum Medycznego w B., oddalonego od
domu o 30 kilometrów, z którego wracała około godziny 15 -17. Uwzględniając fakt, że po powrocie do domu
musiała zjeść obiad i odrobić zadania domowe, bądź przygotować się do lekcji lub ewentualnych sprawdzianów
na kolejny dzień to niewiarygodnym jest, by każdego dnia znajdowała jeszcze czas na regularną, kilkugodzinną
pracę w gospodarstwie, zwłaszcza, że w godzinach popołudniowych i wieczornych, tj. w czasie, kiedy nie ma dobrej
widoczności - nie ma już możliwości wykonania większości prac typowych dla pracy w gospodarstwie. W ocenie
Sądu Apelacyjnego ubezpieczona niewątpliwie wykonywała wiele obowiązków w gospodarstwie rolnym rodziców,
w tym obowiązków związanych z obrządkiem zwierząt (jak pojenie czy karmienie świń, dojenie krów) bądź też z
pracami polowymi (przy żniwach, ziemniakach,), lecz nie mogły jej te czynności zajmować każdego dnia tyle czasu,
by praca ta mogła zostać uznana za pracę odpowiadającą połowie pełnego wymiaru czasu pracy. W ocenie Sądu
Apelacyjnego, świadczona pomoc w gospodarstwie rodziców nie mogła mieć wymiaru czterech godzin dziennie,
również z uwagi na obowiązki szkolne oraz specyfikę prac wykonywanych w gospodarstwie, połączenie tych zajęć
i wykonywanie pracy w takim wymiarze nie było możliwe. Nadto, w okresie zimowym, praca w gospodarstwie
ogranicza się jedynie do obrządku zwierząt i prac porządkowych, zatem brak jest podstaw do przyjęcia za wiarygodne
twierdzenia ubezpieczonej, że jej rodzice w wieku 48 i 50 lat, pomimo schorzeń, na które cierpieli, nie poradziliby
sobie z prowadzeniem gospodarstwa, choćby w czasie zimy. Nie sposób także przyjąć, że w okresie zimowym po
wykonaniu w ciągu dnia części prac przez rodziców ubezpieczonej (a okazjonalnie również brata, zamieszkującego
na stałe w B. i odwiedzającego okazjonalnie rodzinny dom), po południu (po jej powrocie ze szkoły), kiedy o tej
porze roku szybko się ściemnia dla wnioskodawczyni „zostawało” tyle pracy, by mogła ją wykonywać przez co
najmniej 4 godziny. Niewątpliwie było tak, że w sytuacjach, gdy rodzice wnioskodawczyni czuli się gorzej, musiała
ona przejąć wykonanie większości prac domowych, przy czym nie można przyjąć, że ich słabsza kondycja, była stanem
permanentnym, albowiem wówczas musieliby oni zapewne zrezygnować z prowadzenia gospodarstwa rolnego, co
nie miało miejsca nawet po zamążpójściu wnioskodawczyni i opuszczeniu przez nią rodzinnego domu. Oczywistym
jest, że 16 letnia wnioskodawczyni nie była w stanie sprostać wszystkim obowiązkom związanym z prowadzeniem
gospodarstwa rolnego. Mając na uwadze powyższe budzi również wątpliwości podnoszony przez skarżącą fakt,
że to ona, będąc 16 letnim uczniem, a nie jej ojciec czy matka musiała wykonywać poranne obowiązki, w tym
prowadzić wypas i dojenie krów oraz zajmować się karmieniem świń, wyrzucaniem obornika, czy przygotowywaniem
karmy dla trzody w późnych godzinach popołudniowych, podczas gdy jej nie pracujący zawodowo rodzice jedynie
pomagali jej w wykonywaniu wskazanych obowiązków. Podkreślić należy, że w spornych okresach wnioskodawczyni
była przede wszystkim uczniem, przy czym do szkoły musiała dojeżdżać ponad godzinę. Nie sposób więc uznać, iż
codziennie uczestniczyła przynajmniej w połowie wymiaru czasu w pracach na gospodarstwie rolnym, niejednokrotnie
zamiast swoich rodziców, zwłaszcza, że należące do rodziców gospodarstwo nie było duże, tj. około 6 ha. Wprawdzie
ubezpieczona podnosiła w toku postępowania sądowego, że jej rodzice dzierżawili również dużą łąkę położoną za wsią,
jednakże powyższa okoliczność nie została przez ubezpieczoną w żaden sposób wykazana.
Sąd Apelacyjny podziela również stanowisko Sądu I instancji, który podniósł, że nie jest możliwym, aby
wnioskodawczyni wykonywała powierzone jej obowiązki od 4:00, albowiem uwzględniwszy fakt, że po wykonaniu
obowiązków związanych z obrządkiem zwierząt, musiałaby się umyć i przebrać oraz dojść do stacji PKP, z której
odjeżdżał pociąg do B., nie miałaby możliwości zdążyć do szkoły, w której lekcje zaczynały się o godzinie 8:00.
Podobnie niewiarygodne jest to, iż prosto po szkole, zajmowała się aż do późnego wieczora gospodarstwem. Trudno
bowiem uznać, iż jako 16 letnia dziewczyna, obciążana dojazdami i nauką w liceum, byłaby w stanie udźwignąć taki
ciężar obowiązków, zwłaszcza, że w tym samym czasie na gospodarstwie były również inne osoby dorosłe, które nie
pracując zawodowo bezsprzecznie miały możliwość wykonywania wszelkich prac związanych z pracą w gospodarstwie.
W związku z powyższym, Sąd nie uznał za wiarygodne zeznań świadków w zakresie w jakim twierdzili oni, że I. Ł.
wykonywała obowiązki na gospodarstwie rolnym rodziców w wymiarze znacznie przekraczającym 4 godziny dziennie.
Nie bez znaczenia dla oceny zeznań świadków pozostaje chociażby fakt, że świadkowie ci w spornym okresie mieli
swoje zajęcia, pracę zawodową a więc nie byli w stanie obiektywnie określić, jaką ilość czasu wnioskodawczyni
poświęcała na pracę w gospodarstwie rodziców. Zaznaczyć należy, że K. P., brat wnioskodawczyni, już od lutego
1969 r. nie mieszkał w domu rodzinnym i jedynie sporadycznie odwiedzał rodziców, stąd trudno uznać, że posiadał
on pełną wiedzę na temat ilości i rodzaju pracy wykonywanej przez ubezpieczoną, zwłaszcza, że jedynie w trakcie
odwiedzin, tj. w weekendy, widział jak wykonuje poszczególne prace, przy czym oczywistym jest, że w dni wolne od
szkoły, ilość powierzonych ubezpieczonej obowiązków była większa, stąd wiedza wskazanego wyżej świadka na temat
liczby godzin pracy ubezpieczonej na gospodarstwie jest mocno ograniczona. Również świadek B. L., mieszkająca
około pół kilometra od wnioskodawczyni nie widywała jej każdego dnia w trakcie pracy, albowiem sama była zajęta
wykonywaniem na gospodarstwie powierzonych jej obowiązków, które – po zrezygnowaniu przez nią ze szkoły –
zostały na nią scedowane, stąd trudno uznać, że wiedziała jaką ilość czasu I. Ł. poświęcała na pracę w gospodarstwie.
Mając na względzie przedstawione rozważania Sąd Apelacyjny uznał, że wnioskodawczyni niewątpliwie świadczyła
pomoc rodzicom, lecz wykonywanie tych niekwestionowanych czynności przez ubezpieczoną po powrocie ze szkoły,
kwalifikować można jedynie, jako zwyczajową pomoc, a nie stałą pracę w gospodarstwie rolnym rodziców w rozmiarze,
który miałby wpływ na zwiększenie jej stażu okresów składkowych. Sąd Odwoławczy podziela stanowisko Sądu
Najwyższego, przedstawione w wyroku z dnia 10 maja 2000r., w którym Sąd skonstatował, że do stażu emerytalnego
uwzględnia się nie okresy jakiejkolwiek pracy, a jedynie stałą pracę o istotnym znaczeniu dla prowadzonej działalności
rolniczej w gospodarstwie rolnym, w którym osoba zainteresowana zamieszkuje lub ma możliwość codziennego
wykonywania prac związanych z prowadzoną działalnością rolniczą. Takie odniesienie może stanowić określony przez
Sąd Apelacyjny rozmiar czasu pracy w rolnictwie, skoro zasadą było, że do stażu ubezpieczeniowego zaliczyć można
było przypadające przed wejściem w życie ustawy rewaloryzacyjnej okresy zatrudnienia w wymiarze nie niższym
niż połowa pełnego wymiaru czasu pracy (art. 2 ust. 2 pkt 1 i 4 tej ustawy). Kryterium takiego nie spełniała praca
wnioskodawcy, która według wnikliwych ustaleń Sądu Apelacyjnego nie miała charakteru pracy stałej, a była jedynie
udziałem (pomocą) w wykonywaniu typowych obowiązków domowych, zwyczajowo wymaganych od dziecka będącego
członkiem rolniczej wspólnoty rodzinnej (sygn. akt: II UKN 535/99, OSNP 2001/21/650). Tożsame stanowisko we
wskazanym wyżej zakresie zajął Sąd Apelacyjny w Krakowie, wskazując w wyroku z dnia 7 lutego 2013 r.(III AUa
1059/12, LEX nr 1280362), że dyspozycyjność osoby pracującej w gospodarstwie wyłączona jest w przypadku osób
uczących się w szkołach położonych w innej miejscowości niż gospodarstwo rolne, tym bardziej jeżeli jest to szkoła
średnia, gdzie nauka odbywa się w systemie dziennym, a odległość położenia szkoły jest znaczna. W przypadku
szkoły średniej, gdzie konieczne jest codzienne przygotowywanie się do zajęć szkolnych, co wymaga systematycznego
poświęcenia czasu także po powrocie ze szkoły, realna możliwość pogodzenia pracy w gospodarstwie z taką nauką,
jest co do zasady wykluczona, tym bardziej w przypadku położenia szkoły w innej miejscowości niż gospodarstwo
rolne, z czym związany jest czas na dojazd do szkoły i powrót do domu. Uczniowie takich szkół nie wykonują stałej
pracy w gospodarstwie, gdyż stałym ich zajęciem jest nauka w szkole średniej. Mogą jedynie świadczyć pomoc przy
pracach rolniczych w czasie wolnym od zajęć szkolnych lub uczestniczyć w pracach niemających charakteru pracy
stałej, a jedynie ewentualnym udziałem (pomocą) w wykonywaniu typowych obowiązków domowych, zwyczajowo
wymaganych od dziecka będącego członkiem rolniczej wspólnoty rodzinnej, po powrocie ze szkoły lub w okresie świąt
i krótkich przerw w nauce.
Zatem, Sąd Apelacyjny, na podstawie wszystkich opisanych wyżej okoliczności uznał za niewiarygodny fakt, że
wnioskodawczyni w okresach od 12 lutego 1970 r. do 23 czerwca 1970 r., od 1 września 1970 r. do 23 czerwca 1971
r., od 1 września 1971 r. do 23 czerwca 1972 r., od 1 września 1972 r. do 23 czerwca 1973 r. oraz od 1 września 1973 r.
do 23 czerwca 1974 r., świadczyła pracę w gospodarstwie rolnym rodziców, stale i w wymiarze co najmniej 4 godzin
dziennie, stąd nie jest możliwym przyznanie jej prawa do świadczenia przedemerytalnego.
Powyższej oceny nie zmieniła wywiedziona przez I. Ł. apelacja, albowiem była ona jedynie próbą podważenia ustaleń
Sądu Okręgowego, sprowadzającą się do nie popartej przekonującą argumentacją polemiki z jego wnioskami i jako
taka nie mogła wywołać skutku w postaci zmiany zaskarżonego wyroku, bądź jego uchylenia i przekazania sprawy do
ponownego rozpoznania.
Mając na uwadze powyższe, podzielając stanowisko Sądu I instancji i uznając apelację wnioskodawczyni za
bezzasadną, Sąd Apelacyjny, na mocy art. 385 k.p.c. orzekł, jak w sentencji.
SSA Małgorzata Gerszewska SSA Grażyna Czyżak SSA Daria Stanek