Bajka o tekturowym miasteczku wg scenariusza A. Radkowskiej
Transkrypt
Bajka o tekturowym miasteczku wg scenariusza A. Radkowskiej
Bajka o tekturowym miasteczku wg scenariusza A. Radkowskiej Osoby: Mistrz Igiełka – Michał Wizner 3a Tekturowe ludziki: Ludzik I Tosia Czarnota (Leniuchowo) 2a Ludzik II Kuba Wawrzyniak 3b Ludzik III Franek Krajewski (Słodkowo) 0a Ludzik IV Malwina Wysoczańska (burmistrz) 2a Ludzik IX Misia Trębecka (Chmurkowo) 0b Ludzik V Maja Sellmer (Słodkowo) 3b Ludzik VI Michał Gorlas (Chmurkowo) 0a Ludzik VII Antek Prusinowski (Leniuchowo) 0b Ludzik VIII Marianka Misiak 1b Ludzik X Jaś Gałązka 3a Ludzik XI Marta Widłak (Chmurkowo) 0b Mieszkańcy miast: Chmurkowo – Julia Mizera 1b, Melania Marchel Słodkowo – Maja Kaczmarek 1b Leniuchowo – Zosia Gałązka 2a Dekoracje – Wiktoria Ostrowska 3b Scena I Wchodzi Mistrz Igiełka. Nuci piosenkę. Uzupełnia dekorację, która przedstawia Tekturowe miasteczko. Ustawia napis „Tekturowe Miasteczko” Zaczyna snuć opowieść. Mistrz Igiełka: W pewnym niewielkim państwie, za górami, za lasami, mieszkał Mistrz Igiełka. Ale nie lubił szyć płaszczy i sukien. Najchętniej wycinał z kartonu i resztek materiału różne cudeńka. Pewnego razu wyciął całe miasteczko … i nawet jego mieszkańców! (Przyprowadza za sznurki ludziki i ustawia ich w różnych pozach na scenie). Przymocował ot – takie sznureczki, żeby można było nimi manipulować. (Pociąga niektóre ludziki za sznurki przy nadgarstkach a one reagują jak marionetki). Pobawił się Mistrz Igiełka, pobawił, a potem znudziło go to i poszedł wycinać coś innego. Mieszkańcy papierowego miasteczka zostali sami... Wychodzi. Słychać muzykę. Ludziki podnoszą nieśmiało głowy ale nie ruszają się z miejsc. pozostają w nienaturalnych pozach. Mówią monotonnie, jak automaty. Ludzik I: Czy on... on sobie poszedł? Ludzik II: Zostawił nas! Opuścił! Ludzik III: I co się teraz z nami stanie? Ludzik II: Przecież nie mógł tak zwyczajnie sobie pójść! Ludzik IV: Na pewno wróci za chwilę. (wszyscy: „Taaak... Na pewno zaraz przyjdzie...”) 1 Ludzik V: A ja myślę, że Mistrz już nie powróci. On się nami znudził. Ludzik IV: Wobec tego musimy sobie sami poradzić! Ludzik VI: Sami?! Jak to sami?! Kto będzie mówił nam co mamy robić? Ludzik X: Kto będzie pociągał za nasze sznureczki...? Piosenka o sznurku Ja i ty, ty i ja Nie umiemy się poruszać Mamy sznurek i to on On nas do wszystkiego zmusza. Ręka w górę, ręka w dół Delikatnie ciągnie sznurek Kiedy zechcę zrobić skłon Wszystko za mnie zrobi on. Raz i dwa, raz i dwa Jak ja ładnie się poruszam Raz i dwa, raz i dwa O nic martwić się nie muszą. Po odśpiewaniu piosenki zrezygnowani patrzą na siebie niepewnie i ze strachem. Ludzik II: No, a gdybyśmy tak... gdybyśmy... Ludzik IV: (podejrzliwie) Ty, co ty chcesz powiedzieć?! Ludzik II: Ja tylko sobie pomyślałem... Ludzik IX: Ja się boję! Pozostali: Niech mówi! Niech mówi! Ludzik II: Ja nic... No, cóż.. (nagle, jednym tchem) A gdybyśmy tak spróbowali sami się poruszać? Wszyscy: Sami? Jak to – sami?! Ludzik IV: To niemożliwe. My tego nie potrafimy. Wszyscy, oprócz Ludzika II zbijają się niezdarnie w grupkę Ludzik II: A ja myślę, że jeżeli się czegoś bardzo, to... to musi się udać. Ludzik I: No, to może spróbujmy... To trudno tak stać i stać. Wszyscy: Tak, spróbujmy, spróbujmy! (Ludziki nieporadnie ustawiają się w szeregu. Każdy łapie sznurki poprzednika. Na zbiorowe „razdwa-trzy” sznurki spadają na ziemię. Ludziki zaczynają się poruszać, początkowo z trudem, potem z coraz większą swobodą i radością). Ludzik X: No. To teraz czuję się zupełnie inaczej. Mogę skakać i biegać! (wykonuje na przemian obie czynności) Ludzik III: Mogę zdjąć czapkę i założyć czapkę, zdjąć czapkę, założyć czapkę, zdjąć... Ludzik XI: Mogę się śmiać lub zachować powagę (robi miny) Wszyscy biegają, hałasują, wołają Ludzik IV: Czekajcie! Czekajcie! Przecież nie możemy tak robić, co nam się tylko podoba!. Nasze miasteczko musi mieć burmistrza. Myślę, że... JA będę najbardziej odpowiednim kandydatem! Wszyscy: (niepewnie) Ty...? Ludzik IV: No cóż, cieszę się, że jesteście tego samego zdania. Proszę się nie gromadzić – proszę rozejść się do domów (Zbiera sznurki i pogania nimi pozostałych). Pomogę wam! (wypycha 2 wszystkich ze sceny). No! (grozi palcem i wychodzi). Scena 2 Wchodzi Mistrz Igiełka uśmiechając się zagadkowo. Mistrz Igiełka: I tak toczyło się życie w tekturowym miasteczku. Teraz burmistrz mówił mieszkańcom, kiedy mogą się uśmiechać, jak należy się ubierać i co ugotować na obiad. Niby wszyscy byli zadowoleni, ale któregoś dnia... (umyka na palcach. Na scenę wchodzą ludziki) Ludzik II: Mam dość tego wtrącalskiego. Dyryguje nami od rana do wieczora. Ludzik V: Wszyscy się boją ruszyć choćby palcem! Zaraz wszystko sprawdza. Ludzik VI: Nikt się z nikim nie przyjaźni. Ludzik VII: Przestańcie marudzić! Ludzik VIII: Trzeba coś z tym zrobić! Ludzik IX: Ja tu dłużej nie wytrzymam! Ludzik X: Słyszałem, że Mistrz Igiełka wyciął z kartonu cały pułk wojska. To byłoby życie! Defilady, parady, dziewczyny mdleją (wszyscy staja w szeregu i śpiewają piosenkę) Piosenka o żołnierzyku Raz pewien chłopczyk chciał być żołnierzem, Wy w to wierzycie? Bo ja w to wierzę, Marzył o salwach i defiladach Sławie, orderach i eskapadach. Ubrali chłopca w mundurek śliczny, Dali mu plecak i rękawiczki, A kiedy dzielnie walczył na wojnie Inni ordery brali spokojnie! ( Wybuchają śmiechem ) Ludzik X: Śmiejcie się, śmiejcie! A ja tu nie zostanę!. Zaraz wyruszam w drogę. ( wychodzi energicznym krokiem ) Wszyscy: Dokąd idziesz? Poczekaj, idziemy z tobą! ( wybiegają ) Na scenę wchodzi Ludzik IV, rozgląda się zdziwiony Ludzik IV: A co tu tak pusto i cicho? Gdzie się wszyscy podziali? Ej, nie wygłupiajcie się! Gdzieście się wszyscy pochowali? Zniknęli.. A byłam dla nich taka dobra i opiekowałam się nimi. Zawsze wiedziałam co dla nich najlepsze! (zagniewana) Ale oni nie potrafili tego docenić! (obrażona). Nie, to nie. Nie potrzebuję was! (chwila przerwy) Ale to nudno, tak samej – bez przyjaciół... A może to moja wina? Może to przeze mnie odeszli? (zamyślona wychodzi). Scena III Wchodzi Mistrz Igiełka, zmienia dekorację. Mistrz Igiełka: Tymczasem mieszkańcy opuścili swoje tekturowo-szmaciane miasteczko i wyruszyli w daleki nieznany świat. Postanowili znaleźć miejsce, gdzie żyje się piękniej i lepiej. Wchodzą ludziki, śpiewają piosenkę 3 Piosenka wędrowców Kiedy znudzi ci się życie W takim małym miasteczku Kiedy dość masz popychań I niemądrych nakazów, Spakuj swoje manatki Choć przed tobą drogi szmat Ty idź dalej i dalej W ten nieznany piękny świat! Ludzik I: Tak długo już idziemy a tu ani piękniej ani lepiej. Ludzik VI: No... może trochę piękniej i lepiej, ale jakoś tak... Ludzik VIII: Ojej, co to? Ludzik I: Gdzie? Ludzik VIII: Tam, za drzewami. Ludzik I: To chyba jakieś... Jakieś miasto! Ludzik VII: Hmmm, pachnie jak ciasteczka z czekoladą! To musi być dobre miejsce , skoro tak ładnie pachnie. Chodźmy zobaczyć. Na scenę wchodzi postać usmarowana czekoladą, zajadająca coś Ludzik V: Jak tu ładnie! (wszyscy rozglądają się, pokazują sobie coś palcami, głaszczą się ;po brzuchach) Gospodarz Słodkowa: Witajcie w Słodkowie! Zapraszamy wędrowców na ucztę! Pamiętajcie tylko by spróbować każdej jednej rzeczy, jaka napotkacie po drodze. Ludzik VI: A jak nas rozbolą brzuchy? Gospodarz Słodkowa: Cóż.... Takie mamy prawo.... Ale czyż nigdy nie marzyliście by móc się objadać słodyczami przez cały dzień? Ludzik V: Tak! Śniadanie – czekoladowy krem, obiad – batony i cukierki w śmietankowej polewie, kolacja – lody z bitą śmietaną.... Cudo! To by mi się podobało! Gospodarz Słodkowa: Wobec tego zapraszam. Zaraz znajdziemy dla ciebie jakiś słodki domek. Ludzik III: A ja? Czy ja też mogę tu zostać? (gospodarz ogląda ze wszystkich stron oceniając jego kulinarne możliwości) Gospodarz Słodkowa: Oczywiście! Mamy domy z czekolady, ławki z żelków, drzewa z ciastek i bitej śmietany. Nasze dzieci zamiast mleka piją słodką czekoladę! Ale najpierw musicie zapoznać się za naszym prawem: Po pierwsze kosztujemy wszystkiego, co spotkamy i nigdy nie odmawiamy poczęstunku. Zapominamy o każdej potrawie, która nie jest słodyczą – o frytkach i pizzy nie można wam nawet zamarzyć! Za budowanie domów z innych rzeczy niż słodkości nakładane są wysokie kary. I muszę was uprzedzić, że od słodyczy bardzo psują nam się zęby a miasto jest usiane papierkami po cukierkach. (Ludziki III i V radośnie biegną do miasta. Gospodarz zadowolony ogląda się na nich po czym wyczekująco patrzy na resztę.) Ludzik VIII: Och, nie mogę tego słuchać... Ludzik I: A ja nie mogę już nawet patrzeć na te słodkości! Ludzik VII: Robi mi się niedobrze... Ludzik X: Chodźmy stąd! 4 Scena IV Nucą do melodii Piosenki wędrowców Zmiana dekoracji. Ludzik VI: Widzę jakieś zabudowania. Może tam znajdziemy schronienie? Wchodzi gospodarz Leniuchowa, w piżamie. Potargane włosy, przeciąga się i ziewa. Przeciera oczy. Gospodarz Leniuchowa: Witajcie wędrowcy! Co was tu sprowadza? Ludzik X: Szukamy miejsca, w którym żyłoby się nam lepiej niż w naszym Tekturowym Miasteczku. Gospodarz Leniuchowa: Och, to zostańcie z nami! Nigdy nie będziecie głodni ani spragnieni ale najważniejsze – nigdy już nie będziecie zmęczeni bo nic nie będziecie robić! Tu spełnią się wasze marzenia. Żadnego wyrzucania śmieci, sprzątania, zmywania naczyń! Nic! Wszyscy reagują entuzjastycznie Ludzik VII: Ojej, naprawdę nic nie trzeba tu robić? Gospodarz Leniuchowa: Nic! Zobaczcie – nawet nie rozbieramy się z piżam. Ludzik I: Super! Wreszcie się wyśpię. Biegnę poszukać jakiegoś wolnego łóżka! Gospodarz Leniuchowa: Hola, hola! Akurat bieganie jest u nas zakazane. Kosztuje zbyt wiele wysiłku. Możesz sobie spokojnie i powoli pójść. Ludzik VII: Jakoś to zniosę. Ludzik I: Mnie to też jakoś nie przeszkadza. Ogólna narada w ciasnej grupie Ludzik I: Dziękujemy wam przyjaciele za wspólną drogę! Scena V Zmiana dekoracji Wszyscy są już wyraźnie zmęczeni Ludzik X: Oj, chyba zabłądziliśmy... Wszystko takie jakieś niewyraźnie... Ludzik XI: To chyba mgła. Ludzik II: Chwileczkę, tam ktoś jest! Hej! Człowieku! Gospodarz Chmurkowa: Hej, hej! Witajcie! Ludzik II: Człowieku, co tu się dzieje? Prawie nic nie widać. Gospodarz Chmurkowa: (ze śmiechem) Możecie wreszcie pobujać w obłokach. Witam w mieście zwanym Chmurkowem. Tutaj wszystko jest zrobione z miękkich wspaniałych obłoczków (rozczula się i tuli ręce do siebie). Ludzik VI: Ptaki i jedzenie też? Gospodarz Chmurkowa: No cóż... Jedzenie da się przełknąć ale jeśli chodzi o ptaki, to... Ptaki tu nie dolatują... 5 Gospodarz Chmurkowa: Niestety... Ale za to żyjemy tu jak w niebie! Ludzik XI: Wiecie, mnie się to podoba. Ja tu zostaję! Ludzik VI: A macie tu jezioro? Ja tak lubię pływać. Gospodarz Chmurkowa: Jezioro? Nie. Ale przy odrobinie wprawy w obłoczkach można pływać jak w wodzie! Ludzik VI: Eee... tak, to nie.... Ludzik IX: A czy można spać w łóżku wypełnionym chmurami? To byłaby rewelacja! Gospodarz Chmurkowa: Oj tak! Tu wszędzie są bielutkie mięciutkie obłoczki! Ludzik IX: To ja też zostaję. Ludziki VI i IX biorą się za ręce i w podskokach zbiegają ze sceny. Gospodarz Chmurkowa: Ktoś jeszcze ma ochotę pobujać w obłokach? Ludzik X: Nieee... Idziemy dalej. Chodźcie! (Odchodzą) Gospodarz Chmurkowa: Żegnajcie! (Odchodzi) Ludzik VI: Czekajcie. Wiecie co? Tak sobie myślę, że tu można robić wszystko co się chce i jak się chce. No i te chmury! Ja tu jednak zostanę! Żegnajcie przyjaciele! (biegnie w tym samym kierunku, w którym odeszła reszta). Pozostali stoją chwilę w milczeniu. Ludzik VIII: I co teraz? Ludzik II: Ja już mam dość. Ludzik X: Też jestem zmęczony. Chcę do domu. Ludzik VIII: Tylko gdzie to jest? Gdzie jest nasz dom? (Chwila ciszy. Wszyscy patrzą zakłopotani gdzieś w dół) Ludzik II: Wiecie co? Chyba powinniśmy wrócić do Tekturowego Miasteczka. Ludzik X: A burmistrz? Pamiętasz jak nami dyrygował? Ludzik VIII: Może wszystko przemyślał? Może się zmienił? Ludzik II: Wracajmy! Scena VI Zmiana dekoracji. Wszystko jest zepsute, uszkodzone, wisi krzywo Ludzik II: (niepewnie) No, to jesteśmy na miejscu! Ludzik X: Znowu w domu! Jak dobrze! Zza dekoracji wygląda nieśmiało burmistrz. Przełamuje się i z nadzieją pyta: Ludzik IV: Wróciliście?! Jak wspaniale! Nawet nie wiecie jaka ja byłam samotna! Wszystko sobie przemyślałam – wiem, że nie powinnam wami rządzić tylko pomagać i doradzać. Czy... czy mi wybaczycie...? Ludzik VIII: Już ci wybaczyliśmy, tylko szkoda, że nie ma tu reszty naszych przyjaciół. Ludzik II: Tak jakoś tu pusto i cicho... Ludzik X: Wyślijmy im natychmiast wiadomości! Napiszemy, ze razem chcemy zmienić nasze miasteczko! Może wrócą? 6 Ludzik II: Świetnie! Napiszmy do nich! Ludzik X: Biegnijmy na pocztę! Wybiegają Scena VII Wchodzi Mistrz Igiełka. Mistrz Igiełka: Jak pomyśleli – tak zrobili. Ale szybciej niż listy rozeszły się dobre wieści. I oto do kartonowego miasteczka wracali jego dawni mieszkańcy. (Z różnych stron wchodzą ludziki. Witają się serdecznie ze sobą. Potem witają się z ludzikiem IV. Następnie wszyscy zabierają się do poprawiania miasteczka. Śpiewają przy tym piosenkę pozytywną. Piosenka pozytywna W naszym mieście już od dzisiaj kłótni nie ma, Nikt nie krzyczy, z nudów także nikt nie ziewa Choćbyś dawniej ciapą był – dziś chwat W naszym mieście każdy z życia będzie rad. W naszym mieście od tej pory będzie miło, Bo radością i czystością będzie lśniło, My od dzisiaj wprowadzimy nowy ład W naszym mieście każdy z życia będzie rad. Ludziki zastygają bez ruchu przy swoich czynnościach na ostatnią sylabę piosenki. Wchodzi Mistrz Igiełka. Mistrz Igiełka: Mieszkańcy Tekturowego Miasteczka zrozumieli jak wiele zależy od nich samych. Zrozumieli też co znaczy powiedzenie: „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. A słowo sznurek na zawsze wykreślili ze swojego słownika. Na ostatnie słowo ludziki nucą piosenkę i kontynuują czynności. Mistrz wychodzi, za nim wychodzą ludziki zabierając niektóre dekoracje. Wracają, ustawiają w rządku, kłaniają się. Koniec 7