Konstytucja Unii Europejskiej

Transkrypt

Konstytucja Unii Europejskiej
Analyses & Opinions
Analizy i Opinie
Nr 21
INSTYTUT SPRAW PUBLICZNYCH
T H E I N S T I T U T E O F P U B L I C A F FA I R S
Konstytucja Unii Europejskiej
– polityczne próby wyjścia
z sytuacji patowej
Michał Czaplicki
2
Konstytucja Unii Europejskiej - polityczne próby wyjścia z sytuacji patowej
Konstytucja Unii Europejskiej – polityczne
próby wyjścia z sytuacji patowej
Michał Czaplicki
•
W interesie Polski leży jak najszybsze uchwalenie Traktatu Konstytucyjnego. Umożliwi to
skupienie się na problemach kluczowych dla Unii: przygotowaniu budżetu na lata 20072013, reformie polityki rolnej, zwalczaniu terroryzmu oraz zmniejszaniu różnic w rozwoju
poszczególnych członków UE. Jest to możliwe, istnieje bowiem szerokie pole kompromisu w
sprawie systemu podziału głosów. Patrzenie na ten problem tylko i wyłącznie z perspektywy:
system konstytucyjny kontra system nicejski, jest szkodliwe dla interesu Polski.
•
Polska powinna wyjść z inicjatywą nie ograniczającą się do systemu ważenia głosów.. Rząd
polski powinien zaproponować „pakiet europejski” – pakiet postulatów korzystnych zarówno dla
Polski jak i całej Unii. Do pakietu takiego można zaliczyć m.in.: pozostawienie pułapu wysokości
składek do unijnego budżetu na poziomie 1,27 procent PKB, wzmocnienie Komisji Europejskiej,
zwiększenie udziału procentowego wydatków na politykę regionalną, sprowadzenie Agencji do
Spraw Ochrony Granic do Polski oraz ustalenie harmonogramu rozszerzenia strefy Schengen.
•
Dyskusja nad całym pakietem spraw europejskich i pozytywne zmiany z punktu widzenia Polski
i całej UE uczyniłyby konstytucyjną propozycję Konwentu łatwiejszą do zaakceptowana przez
polskie społeczeństwo. Pole negocjacji stanie się szersze, a zgoda na przyjęcie Konstytucji
bardziej prawdopodobna.
W interesie Polski leży przyjęcie Traktatu
Konstytucyjnego Unii Europejskiej. Dokument ten,
pomimo kilku spornych zapisów, jest dokumentem
dobrym i jego wejście w życie będzie korzystne
zarówno dla integracji europejskiej jak i dla naszego
kraju. Największym problemem dla Polski pozostaje
sposób ważenia głosów podczas głosowania w
Radzie UE metodą kwalifikowaną znaną jako
QMV (Qualified Majority Voting). Kwestii tej
jednak nie należy widzieć w charakterze „zerojedynkowym”, na zasadzie: system nicejski kontra
Instytut Spraw Publicznych
system zaproponowany przez Konwent. Pole
możliwych płaszczyzn kompromisu jest znacznie
szersze. Nie powinno się też widzieć tych negocjacji
w charakterze wygrany-przegrany (jeżeli delegacja
polska wygra, przegrają negocjatorzy francuscy i
niemieccy, lub na odwrót). W chwili obecnej mamy
sytuację przegrany-przegrany – gdyż żadna ze stron
nie osiągnęła oczekiwanego rezultatu.
Jest oczywiste, że Unia bez Konstytucji
może nadal istnieć, niemniej jednak brak tak
Analizy i Opinie, 21
3
Konstytucja Unii Europejskiej - polityczne próby wyjścia z sytuacji patowej
ważnego dokumentu istotnie utrudni proces
integracji i odbije się negatywnym echem
w kolejnych latach. Brak Konstytucji będzie
niekorzystny również dla Polski. Negatywny obraz
naszego kraju jako „euro-hamulcowego” (twardszego
nawet, niż Wielka Brytania) utrudni pracę polskich
przedstawicieli w różnych gremiach UE: zarówno
w łonie samej Rady, lecz również w Komisji,
Parlamencie Europejskim oraz w instytucjach
delegowanych. Utrudni to tworzenie jakiejkolwiek
koalicji forsującej zapisy unijne korzystne dla
Polski. Unia Europejska jest szkołą kompromisów.
Jeśli więc Polska nie wykaże woli współpracy w tak
ważnej kwestii jak Konstytucja, dlaczego pozostałe
państwa miałyby w przyszłości chętnie odnosić
się ze zrozumieniem do jej stanowiska w innych
kwestiach?
Brak
Konstytucji
będzie
oznaczał,
iż
struktura
Unii
pozostanie
skomplikowana,
a jej działalność mniej skuteczna. Dla kraju
takiego jak Polska, który potrzebuje silnej Unii
z dobrze funkcjonującą Komisją, nie są to
dobre wieści. Europa przechodziła już w latach
siedemdziesiątych okres „eurosklerozy” i widać
wyraźnie, że okres ten nie był zbyt korzystny
również dla uboższych jej członków, a takim
członkiem jeszcze przez długi czas będzie Polska.
Polska opinia publiczna za przyjęciem Konstytucji
O
pinia publiczna w Polsce rozumie,
iż Traktat Konstytucyjny nie został
napisany przeciwko Polsce, lecz
jest to dokument ułatwiający funkcjonowanie
naszego kraju w Unii Europejskiej. W badaniach
Eurobarometru pięćdziesiąt sześć procent Polaków
stwierdzało, iż brak Konstytucji może doprowadzić
do paraliżu Unii.
w sprawie Konstytucji Unii Europejskiej.
Społeczeństwo, choć dobrze ocenia postawę
polskich negocjatorów, uważa jednak, iż potrzebne
jest wyjście z sytuacji patowej. Według badań
Eurobarometru przeprowadzonych w styczniu 2004
aż siedemdziesiąt dwa procent Polaków opowiada
się za przyjęciem Konstytucji. Jest to o dziesięć
procent więcej niż przed rozpoczęciem Szczytu
Po porażce szczytu w Brukseli, w polskiej opinii
publicznej zaczęło się otwierać pole kompromisu
Międzyrządowego.
Analizy i Opinie, 21
Instytut Spraw Publicznych
4
Konstytucja Unii Europejskiej - polityczne próby wyjścia z sytuacji patowej
Politycy łagodzą stanowisko
W
ygrana socjalistów w wyborach
parlamentarnych w Hiszpanii stawia
pod znakiem zapytania koalicję
polsko-hiszpańską w sprawie systemu podziału
głosów. W ostatnich dniach słychać też głosy ze strony
przedstawicieli SLD, że gotowi są zaakceptować
system podwójnej większości. Sugeruje się pewną
modyfikację stanowiska Polski. Można usłyszeć,
iż Polska powinna przejść do ofensywy i zacząć
proponować konstruktywne rozwiązania. Nawet
komentatorzy, którzy popierali stanowisko Polski
podczas Szczytu Międzyrządowego uważają, że
należy teraz „odejść od opłotków Nicei”.
Trzeba szukać kompromisu
B
ardzo nikłe są szanse, iż na stanowisko
prezentowane przez Polskę podczas
Szczytu Międzyrządowego i bronienie
systemu podziału głosów przyjętego w Nicei,
zgodzą się pozostałe dwadzieścia trzy państwa
rozszerzonej Unii Europejskiej, a przede wszystkim
Niemcy i Francja. Naszego stanowiska nie popierają
ani państwa Grupy Wyszehradzkiej, ani państwa
bałtyckie. Polsce nie udało się do niego przekonać
żadnego innego państwa, które nominalnie na
zmianie systemu traci. Nie dopuszczanie myśli
o kompromisie przez Polaków oznaczać będzie
obstrukcję prac nad Traktatem Konstytucyjnym a w
konsekwencji nie przyjęcie tego dokumentu. Trzeba
więc tego kompromisu szukać.
Poniżej przedstawiono możliwe scenariusze
rozwiązań dotyczących systemu ważenia głosów
wraz z zaletami i wadami każdego rozwiązania.
Scenariusze te można podzielić na dwie kategorie:
kompromis oparty na Traktacie z Nicei i kompromis
oparty na formule Konwentu. Każdy z tych modeli
bazowych można oczywiście modyfikować.
Scenariusz pierwszy: kompromis na bazie Traktatu z Nicei
O
pcja modyfikacji systemu nicejskiego
warta jest rozważenia. Faktem
bezspornym jest to, iż Niemcy
po zjednoczeniu posiadają o dwadzieścia
milionów obywateli więcej niż Francja, Wielka
Instytut Spraw Publicznych
Brytania czy Włochy. Zrozumiałe byłoby więc
przydzielenie
im
odpowiedniego
parytetu
głosów, który odzwierciedlałby tę różnicę.
Doszłoby wówczas do zarzucenia niepisanej
zasady datującej się od czasów de Gaulle’a
Analizy i Opinie, 21
5
Konstytucja Unii Europejskiej - polityczne próby wyjścia z sytuacji patowej
i Adenauera, stanowiącej, iż Francja i Niemcy mają
identyczną ilość głosów w Radzie UE. Zmiany
mogłyby dotyczyć również innych państw. System
nicejski bowiem już raz uległ zmianie – liczba
miejsc w Parlamencie Europejskim dla Czech oraz
Węgier została podwyższona. Rozważyć można
również zmianę wielkości mniejszości blokującej
oraz ilości głosów potrzebnych do zaakceptowania
danego aktu prawnego.
Jedną z ciekawszych propozycji w tym
duchu przedstawili naukowcy z Uniwersytetu
Jagiellońskiego – Wojciech Słomczyński i Karol
Życzkowski. Według ich propozycji należy
zwiększyć ilość głosów w Radzie dla Niemiec do
trzydziestu trzech, a zmniejszyć po jednym ilość
głosów, jakimi będą dysponowały Francja, Wielka
Brytania i Włochy. Ilość głosów Hiszpanii oraz
Polski powinna wynosić dwadzieścia trzy.
Wydaje się, że opcja modyfikacji systemu
nicejskiego byłaby dość łatwa do zaakceptowania
przez nasze społeczeństwo, a polskie władze
mogłyby ogłosić zwycięstwo. Do zalet rozwiązania
tego typu należy to, że nawet przy dość daleko idącej
modyfikacji systemu nicejskiego nie będzie sytuacji
tak dużej różnicy głosów między największymi a
najmniejszymi państwami Unii, jak to ma miejsce
w zapisach Konwentu. Ponadto, Polska nadal byłaby
wśród sześciu państw posiadających największą
ilość głosów w Radzie.
Z europejskiego punktu widzenia, patrząc na
historyczną ewolucję systemu głosowania w Radzie,
byłoby to możliwe do przyjęcia. Państwa Unii
Europejskiej są już od dziesięcioleci przyzwyczajone
do parytetów głosów. Jednak z drugiej strony
zachowanie systemu ważenia głosów utrzymuje
zasady nieprzejrzyste i złożone.
Ponadto, patrząc z punktu widzenia bieżącej
polityki europejskiej, a w szczególności obecnego
stanowiska Francji i Niemiec, jak również stosunku
państw Unii Europejskiej do dorobku Konwentu
i zaproponowanego przez niego nowego systemu
podziału głosów, prawdopodobieństwo uzyskania
pełnego poparcia tej opcji nie jest zbyt duże.
Scenariusz drugi: kompromis na bazie zapisów Konwentu
Z
czysto prawnego punktu widzenia
przyjęcie
zapisów
Konwentu
Europejskiego
bez
jakichkolwiek
modyfikacji byłoby rozwiązaniem najprostszym.
Jeżeli Warszawa i Madryt zgodzą się na przyjęcie
systemu
ważenia
głosów
proponowanych
przez Konwent Europejski, zniknie wówczas
największa przeszkoda do uchwalenia Traktatu
Konstytucyjnego. Istnieje wówczas duża szansa
na przyjęcie Traktatu jeszcze przed 1 maja 2004.
Analizy i Opinie, 21
Mogłoby się to odbyć na specjalnym posiedzeniu
Rady Europejskiej wiosną tego roku.
Politycznie byłoby to jednak bardzo trudne. Z
punktu widzenia polskiej polityki europejskiej byłoby
to rozwiązanie niefortunne, ponieważ ukazywałoby
Polskę jako partnera o bardzo niestałych poglądach
– przez pierwsze sześć miesięcy stoi twardo na
stanowisku „Nicea albo śmierć”, grozi wetem
wobec Konstytucji, oraz dość istotnie przyczynia
się do porażki szczytu brukselskiego, by po dwóch
Instytut Spraw Publicznych
6
Konstytucja Unii Europejskiej - polityczne próby wyjścia z sytuacji patowej
miesiącach złagodnieć i zgodzić się bez zastrzeżeń
na zaproponowane warunki.
Jeszcze bardziej nie do przyjęcia wygląda to
rozwiązanie z punktu widzenia polskiej polityki
wewnętrznej. Wszystkie liczące się partie
popierają zapisy nicejskie, Sejm przyjął rezolucję
wzywającą de facto do obrony Nicei. Jeżeli w
tym kontekście umieścić również problemy rządu
zarówno z uzyskaniem społecznego poparcia, jak
i uzyskiwaniem większości w Sejmie, wówczas
wprowadzenie tego rozwiązania wydaje się z
polskiego punktu widzenia mało prawdopodobne.
Trzeba mieć jednak na uwadze, że zapisy
proponowane przez Konwent mogą podlegać
modyfikacjom. Jeżeli dwadzieścia trzy państwa
rozszerzonej Unii Europejskiej uważają, że system
podziału głosów zaproponowany przez Konwent
jest dobry, warto się nad nim zastanowić. Nie należy
jednak traktować tego systemu jako nienaruszalnej
całości – istnieje przecież wiele możliwości
modyfikacji tej propozycji, przy utrzymaniu systemu
podwójnej większości jako filozofii głosowania w
Radzie.
Pierwszą możliwością zmiany jest podwyższenie
progu ludnościowego potrzebnego do przyjęcia
danego aktu prawnego. Zaproponowany przez
Konwent próg sześćdziesięciu procent można
podwyższyć o dwa, cztery, sześć czy nawet o
dziesięć punktów procentowych. Podwyższenie
progu po pierwsze oznaczać będzie, że siła Polski,
jako państwa reprezentującego osiem procent
ludności UE, istotnie wzrośnie, po drugie, że waga
głosów państw nowoprzyjętych (jako całości) będzie
rosła. Oczywistym jest, że waga największych
państw Unii, w tym Niemiec (do których bardzo
lubią porównywać Polskę politycy i media) również
się zwiększy.
Instytut Spraw Publicznych
Drugą możliwością jest podwyższenie progu
liczby wymaganych państw do zaakceptowania
aktu prawnego. Konwent proponuje w tym zakresie
zwykłą
większość
pięćdziesięcioprocentową.
Można ją podwyższyć do pięćdziesięciu pięciu
czy sześćdziesięciu procent. Na znaczeniu zyskują
wówczas wszystkie państwa członkowskie – w tym
przypadku wszyscy po równo, ponieważ każde
państwo dysponuje jednym głosem. Nie jest to więc
rozwiązanie wyjątkowo korzystne dla Polski.
W tym kierunku idzie zaproponowana ostatnio
przez Niemcy modyfikacja systemu podwójnej
większości, która zakłada podwyższenie progu
państw do pięćdziesięciu pięciu procent przy
równoczesnym obniżeniu progu ludnościowego
również do pięćdziesięciu pięciu procent. Jest to
ewidentne ustępstwo Niemiec, które na tej zmianie
najbardziej stracą.
Podczas modyfikacji systemu podwójnej
większości można również wpisać do nowego
systemu klauzule wyłączające, które byłyby
transpozycją zapisów ugody luksemburskiej czy
porozumienia z Ioanniny. Umożliwiałyby one
blokowanie decyzji o strategicznym znaczeniu
dla Polski. Podwyższenie progów oraz stworzenie
klauzul wyłączających jest jednak z punktu widzenia
integracji europejskiej niezbyt sprzyjające. Oznacza
spadek efektywności nowego systemu. Zbliża więc
nowy system do używanego obecnie (nicejskiego),
powielając jednocześnie jego wady.
Z punktu widzenia większości państw Unii
Europejskiej, przyjęcie zmodyfikowanego systemu
podwójnej większości, zapewne byłoby do przyjęcia.
Wszystko zależy jednak od form modyfikacji
systemu. Rozwiązanie to miało być zaproponowane
jako wyjście z sytuacji patowej podczas trwania
szczytu w Brukseli, jednak w rzeczywistości
Analizy i Opinie, 21
7
Konstytucja Unii Europejskiej - polityczne próby wyjścia z sytuacji patowej
negocjacje w sprawie podziału głosów nie zaszły
tak daleko.
Z punktu widzenia Polski, system podwójnej
większości nie będzie zbyt łatwy do zaakceptowania
w naszym kraju. Ugrupowania zdecydowanie
opozycjne wobec zapisów Konstytucji, szczególnie
w swej części anty-europejskiej, zapewne nazwą
to zdradą narodową. Wszystko zależy jednak od
nastawienia pro-europejskiej opozycji oraz mediów.
Scenariusz trzeci, najlepszy: pakiet europejski
N
ie należy jednak zamykać się w
sztywnych ramach: albo Nicea albo
Konstytucja. Pole negocjacji jest
szersze i w polskim interesie jest poznanie i
przeanalizowanie jak największej ilości możliwych
opcji.
Kwestii
systemu
podziału
głosów
w
Radzie
nie
należy
rozpatrywać
w oderwaniu od innych problemów. W chwili
obecnej widać wyraźnie, że zmianie ulega wiele
kwestii, które jeszcze rok temu uważaliśmy za
pewne. Kolejne państwa postanawiają zamknąć
swój rynek pracy przed przybyszami ze nowych
państw członkowskich; debatuje się nad reformą
paktu stabilności; zagrożona jest implementacja
Agendy Lizbońskiej.
poparcie Komisji w sporze z największymi
składkodawcami do budżetu unijnego. Oznacza
również wyższy budżet Unii na lata 2007-2013,
z którego Polska, jako największy beneficjant,
może bardzo dużo skorzystać.
•
Wzmocnienie Komisji Europejskiej. Polsce
powinno zależeć na silnej i sprawnie działającej
Komisji Europejskiej, ponieważ to właśnie ta
instytucja stoi na straży traktatów. Silna Komisja
oznacza również lepiej zarządzaną Unię, co jest
wymogiem sine qua non dla naszego sukcesu w
Unii.
•
Zwiększenie udziału procentowego wydatków na
politykę regionalną w ramach budżetu unijnego
w latach 2007-2013. Wsparcie rozwoju regionów,
szczególnie objętych celem pierwszym, będzie
jednym z najistotniejszych sposobów rozwoju
Konieczne jest zatem przeszeregowanie celów
Polski. Trzeba wynegocjować szerszy nowy ład,
którego system podziału głosów będzie tylko
jednym z elementów. Należy wysunąć pakiet
rządowy, w którym zawarte byłyby najważniejsze
postulaty Polski. Do takiego pakietu powinno się
zaliczyć:
•
Pozostawienie pułapu wysokości składek
do unijnego budżetu na obecnym poziomie
(1,27 procent PKB). Rozwiązanie to oznacza
Analizy i Opinie, 21
uboższych regionów naszego kraju.
•
Sprowadzenie unijnej Agencji do Spraw
Ochrony Granic do Polski. Jest to sprawa nie
tylko prestiżowa (byłaby to jedyna agencja
z siedzibą w nowych państwach UE), lecz
również wzmocniłaby wizerunek Polski jako
państwa nastawionego pro-integracyjnie oraz
dałaby pewien wpływ na unijną politykę objętą
obecnym trzecim filarem UE.
Instytut Spraw Publicznych
8
Konstytucja Unii Europejskiej - polityczne próby wyjścia z sytuacji patowej
•
•
Ustalenie priorytetów dotyczących polityki
obronnej. Jest to sprawa bardzo istotna nie
tylko dla Polski, lecz również dla innych
państw, które mają bardzo dobre stosunki ze
Stanami Zjednoczonymi i obawiają się, że
polityka obronna Unii Europejskiej może być
konkurencyjna wobec NATO.
politycznej próżni, dopóty Polska postrzegana jest
przez państwa Unii jako destabilizator integracji
europejskiej. Przedłużenie debaty nad Traktatem
Konstytucyjnym jest również niekorzystne z
punktu widzenia polskiej polityki wewnętrznej.
Rok 2005 jest rokiem wyborczym w Polsce, co
oznacza, że wszelka debata konstytucyjna zostanie
Zmiana
Agendy
Lizbońskiej
poprzez podporządkowana bieżącym interesom wyborczym.
przeformułowanie jej do potrzeb nie tylko Oznaczać to będzie radykalizację postaw wobec
obecnych piętnastu państw Unii, lecz również Konstytucji i nie będzie sprzyjało chęci kompromisu.
dziesięciu nowych państw wchodzących, Każda partia będzie się starała pokazać jako
które posiadają całkiem inną strukturę obrońca interesów narodowych i odejście od linii
gospodarczą i inne bodźcie są w stanie zmusić „Nicea albo śmierć” będzie w przyszłym roku mało
je do przyspieszonego rozwoju i wzrostu prawdopodobne.
efektywności.
•
Ustalenie harmonogramu rozszerzenia strefy
Schengen o nowe państwa członkowskie, w
szczególności o Polskę. Wejście Polski do
strefy Schengen byłoby bardzo namacalnym
dowodem przynależności naszego kraju do Unii
Europejskiej i korzystania z jej dobrodziejstw.
Równocześnie byłby to dobry bodziec dla naszej
gospodarki.
Dopiero w oparciu o wyżej wymienione,
pozytywne dla Polski zmiany w Unii Europejskiej,
zgoda na przyjęcie zapisów zaproponowanych przez
Konwent ma sens i mogłaby zostać zaakceptowana
przez społeczeństwo. Dopiero wówczas pole
negocjacji staje się szersze, a zgoda na przyjęcie
Konstytucji bardziej prawdopodobna. Nie oznacza to
oczywiście, że należy ustąpić dopiero po uzyskaniu
zgody na wszystkie wymienione postulaty, gdyż
byłoby to ponowne zabrnięcie w ślepą uliczkę
negocjacji.
Po fiasku szczytu w Brukseli debata w Polsce
musi nabrać nowego charakteru. Należy odejść
od bieżących interesów politycznych oraz obrony
Nicei i przejść do pozytywnej ofensywy i
zacząć proponować konstruktywne rozwiązania,
które byłyby do przyjęcia zarówno dla polskiej
opinii publicznej, jak i dla naszych europejskich
partnerów.
Powinniśmy sobie uświadomić, że polska walka o
głosy w Radzie nie jest, a przynajmniej nie powinna
być, celem w samym sobie, lecz tylko środkiem do
celu. Celem jest natomiast godne miejsce Polski w
strukturach UE, długofalowy rozwój gospodarczy
i cywilizacyjny naszego kraju oraz bezpieczeństwo
państwa. Jest to jednak cel, do którego można dojść
różnymi drogami i niekoniecznie obrona dwudziestu
siedmiu głosów w Radzie jest tą najlepszą.
W interesie Polski leży, by jak najszybciej
podjęta została decyzja o formie dalszej pracy
nad tekstem Konstytucji. Dopóki traktat wisi w
Instytut Spraw Publicznych
Analizy i Opinie, 21
MICHAŁ CZAPLICKI pracuje
w Instytucie Spraw Publicznych.
Zajmuje się problematyką przyszłości
Unii
Europejskiej.
W
czasie
prac Konwentu, jako pracownik
Kancelarii Senatu RP, uczestniczył w
jego pracach.
Analizy i Opinie
Nr 21, marzec 2003
Redaktor: Mateusz Fałkowski
Projekt graficzny: Andrzej Jasiocha
e-mail: [email protected]
Instytut Spraw Publicznych
Adres: ul.Szpitalna 5 lok. 22
00-031 Warszawa, Polska
e-mail: [email protected]
www.isp.org.pl