Słowo 30 - Stichting In de Rechte Straat

Transkrypt

Słowo 30 - Stichting In de Rechte Straat
Słowo
Materiały kaznodziejskie
oraz dla grup biblijnych
numer 30 – czewiec 2013
Adres wydawcy:
„Augustinus“
Skr. Pocztowa 28
59-902 Zgorzelec 4
E-mail: [email protected]
Autorzy:
Tomasz Pieczko:
[email protected]
Pedro Snoeijer:
[email protected]
Strony internetowe:
www.augustinus.pl
www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com
www.pedrosnoeijer.blogspot.com
Od Redakcji
Drogi czytelniku,
studium biblijne, mając czas nader
ograniczony.
Otrzymałeś kolejny numer naszego
biuletynu zatytułowanego „Słowo”.
Oczywiście chodzi tu o odniesienie do
Słowa Bożego, którego głoszenie jest
jednym z podstawowych zadań Kościoła.
W naszej pracy chcemy - na miarę naszych
możliwości - pomóc tym, którzy zajmują się
głoszeniem Słowa (np. głoszą kazania), a
także tym, którzy prowadzą studia czy
spotkania biblijne.
Chcemy także naszym biuletynem podać
nieco informacji tym, którzy prowadzą
własne refleksje biblijne. Chcemy ich
zachęcić, a jednocześnie nieco ułatwić im
ich poszukiwania.
Jeśli macie pytania, sugestie, zawsze
jesteśmy otwarci na Wasz głos.
Waszymi pytaniami, czy wskazówkami,
związanymi z Waszymi oczekiwaniami,
możecie współtworzyć z nami to skromne
pisemko.
Pragniemy jednak nade wszystko, aby
Słowo Biblii, jedyne nieomylne, stało się
treścią życia praktycznego tych, którzy
zajmują się Jego głoszeniem, tych, którzy
prowadzą zajęcia biblijne w Kościołach
lokalnych - w zborach, tych, którzy
poszukują życia w prawdzie.
W biuletynie nie chcemy i celowo unikamy
wykładu typowo akademickiego.
Chcemy natomiast dostarczyć informacji (a
także inspiracji) tym, którzy być może z
różnych powodów nie mogą udać się do
biblioteki, nie mogą zbyt łatwo zdobyć
poszukiwanych pozycji książkowych, lub po
prostu muszą przygotować kazanie lub
SŁOWO nr 30
Tego zatem Wam życzymy drodzy
Czytelnicy: niech Wam błogosławi nasz Pan
Wszechmogący i niech Was prowadzi w
lekturze i rozważaniu Jego Słowa, w
Waszym życiu Słowu temu
podporządkowanym.
Redakcja.
1
czerwiec 2013
Ewangelia wg Łukasza 18,9-14.
Przypowieść o faryzeuszu i celniku
9
I powiedział także do tych, którzy pokładali ufność w sobie samych, że są usprawiedliwieni, a
innych lekceważyli, to podobieństwo:
10
Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. 11 Faryzeusz
stanął i tak się w duchu modlił: Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści,
cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik. 12 Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z
całego mego dorobku. 13 A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz
bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.
14
Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy,
kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Kontekst
Tak jak poprzednia przypowieść (patrz
Słowo nr 29), ta również dotyczy modlitwy.
Innym wspólnym tematem jest temat
sprawiedliwości (wersety 3, 5, 7 i 8) i
niesprawiedliwości (wersety 6, 9 i 11).
Całość tekstu z Ew. Łukasza 18,9 – 19,10
traktuje o tym, w jaki sposób można wejść
do Królestwa Bożego. Kontrast, między tym,
kto sądzi, że sam może wejść do Królestwa,
a tym, kto rozpoznaje Boga jako tego, kto
daje łaskę i usprawiedliwienie.
W Starym Testamencie znajdujemy
podobne tematy, np. w Ks. Izajasza 66,1-6.
Tam czytamy o ludziach składających
ofiary, spełniających wszystkie wymagane
rytuały, ale nie żyjących odpowiednio, nie
żyjących według Bożej woli. Tam też
czytamy o kimś wykluczonym (jak celnik),
który jednak okazuje się być wiernym i
zbawionym, w przeciwieństwie do tych,
składających ofiary.
Jezus rozwija ten temat.
Wstęp przypowieści jest całkiem jasny:
przypowieść jest szczególnie skierowana do
tych, którzy ufają sobie zamiast Bogu, czyli
do faryzeuszów.
zbawcze działanie. Sprawiedliwość Boża
dla Izraela zawsze jest darem.
Faryzeusze
Faryzeusze byli bardzo szanowanymi
ludźmi przez Żydów. Uważano ich za
sprawiedliwych i bardzo radykalnych w
posłuszeństwie Bogu.
Przepisy faryzeuszów dotyczące modlitwy i
życia religijnego miały wielki wpływ na
kulturę żydowską.
Żydzi zobowiązani byli raz w roku pościć (w
Dniu Przebłagania - Ks. Kapłańska 16).
Wierzący też pościli w czasie trudności i
kryzysów. Ale bardzo pobożni ludzie pościli
oczywiście częściej. Faryzeusz pościł nawet
dwa razy w tygodniu (prawdopodobnie w
poniedziałki i w czwartki). Wygląda na to, że
Faryzeusze uważali, że przez ich
poszczenie i inne pobożne czyny
przyczyniali się do zbawienia całego Izraela.
Faryzeusze byli widziani przez zwykłych
ludzi podobnie jak dzisiaj wielu postrzega
zakonników i zakonnice. Oni żyją „świętym
życiem”, co jest dobre, ale nieosiągalne dla
zwykłego człowieka, więc wielu ludzi nawet
nie próbuje żyć pobożnie.
Faryzeusze traktowali Prawo Boże i
świętość bardzo poważnie. Problemem
było, że uważali siebie za lepszych niż inni,
ponieważ ci inni nie żyli tak ‘pobożnie’ jak
oni. Skutkowało to religijnym
ekskluzywizmem i tworzeniem elit. W ten
sposób faryzeusze wykluczyli wielu ze
zbawienia.
Tło kulturowe
Sprawiedliwy człowiek w kulturze greckorzymskiej był kimś, kto poprawnie, właściwie
się zachowuje, trzyma się prawa i
kulturowych obyczajów.
W Biblii, w Starym Testamencie,
sprawiedliwym jest ten, kto żyje w
szczególnej relacji z Bogiem. Bóg dał
człowiekowi możliwość takiej relacji, a jego
(człowieka) odpowiednie życie, dobre
zachowanie wypływa z wdzięczności za to
Bogu. Dlatego sprawiedliwość Boża,
oznacza w Starym Testamencie też Jej
SŁOWO nr 30
W Ewangelii wg Łukasza czytamy kilka razy
o celnikach i o faryzeuszach. Faryzeusze są
zawsze prezentowani jako narzekający i
zamknięci na Jezusa. Choć nie zawsze:
Łukasz pisze, że faryzeusze pomogli
2
czerwiec 2013
Jezusowi, ostrzegając Go przed Herodem
(Ew. Łukasza 13,31).Celnicy w Ew. wg
Łukasza są zawsze otwarci na Jezusa i
znajdują zbawienie w Nim, np. Zacheusz
(Ew. Łukasza 19,1-10).
Celnik
Celnicy byli znienawidzeni przez
wszystkich.
Celnicy otrzymali od rzymskich władz prawo
pobierania podatków w pewnych
określonych miastach lub rejonach.
Pobierali różne rodzaje podatków: podatek
od głów, podatek od ziemi, opłaty
rogatkowe na transportowanie towarów z
jednego do drugiego rejonu, VAT oraz
podatek za dziedzictwo.
Celnik nie był zatrudniony przez Rzymian,
lecz otrzymywał prawo (licencję) na
pobieranie podatków na pewien okres i
rejon. Aby otrzymać licencję, musiał z góry
zapłacić pewną sumę, która stanowiła
dochód z podatków nadchodzącego roku.
Zadaniem celnika było pobieranie
podatków. Jeśli nie udało mu się zebrać
tyle, ile Rzymianie wymagali, miał straty.
Jednak celnik zbierał znacznie więcej.
Wszystko co zebrał ponad było jego
zyskiem.
Nieraz celnik zatrudniał na własną rękę
pomocników, którzy zbierali za niego
podatki. Celnik miał wolną rękę, nie był
kontrolowany.
Celnik, płaskorzeźba z I wieku
Sytuacja
Faryzeusz i celnik przyszli na modlitwę do
świątyni.
Świątynia jest miejscem modlitwy (por. Ew.
Łukasza 1,9; 19,46; Dzieje Apostolskie 3,1 i
inne). Ale świątynia ma więcej znaczeń, jest
to miejsce ofiary. Dla Żydów jest to centrum
kultowe, jest to centrum świata, gdzie świat
jest uporządkowany, a ludzie podzieleni na
lud Boży i pogan, mężczyzn i kobiety,
czystych i nieczystych; miejsce pełne
kontrastów. Świątynia jest dla Żydów Bożą
legitymacją społecznych podziałów.
Na Bliskim Wschodzie pojęcie „modlić się”
ma szersze znaczenie, niż sama modlitwa,
jest to całość uwielbienia Boga,
uczestnictwo w nabożeństwie.
Porą modlitwy było przede wszystkim rano,
po wschodzie słońca oraz o 15.00, podczas
składania ofiar porannych i popołudniowych.
Po składaniu ofiary kapłan wchodził do
środka świątyni, gdzie ofiarował kadzidło i
dolewał oleju do lamp. W tym czasie lud stał
na zewnątrz i modlił się.
Wygląda na to, że faryzeusz i celnik przyszli
do świątyni na takie nabożeństwo.
Rytualnie nieczyści powinni stać przy
wschodniej bramie. Miszna nie wyjaśnia,
kim dokładnie są nieczyści, ale być może
celnicy też należeli do nich, co wynikało z
tekstu, który mówi, że celnik stał z daleka.
W Judei celnicy (którzy byli zazwyczaj
Żydami) byli widziani jako zdrajcy narodu i
Boga, ponieważ pracowali dla okupanta.
Dlatego też celnicy byli uważani za
niewiarygodnych. Miszna (Prawo
Żydowskie) traktuje celników jako
przestępców w jednej grupie razem z
bandytami i mordercami. Według Miszny nie
musisz mówić prawdy celnikom (co pozwala
na oszustwa podatkowe). Celnicy nie mieli
żadnych praw w społeczeństwie żydowskim
i ich głos nie liczył się w sądzie.
Niektórzy bibliści zarzucają, że celnicy nie
chodzili do świątyni aby modlić się, co
jednak nie jest prawdą. Celnicy mieli dostęp
do świątyni i nie bali się tego, co ludzie
mówią, kiedy przyszli do Jana Chrzciciela
aby się ochrzcić (Ew. wg Łukasza 13,1213).
W Ewangelii wg Łukasza celnicy są
przedstawieni raczej w pozytywnym świetle.
Oni słuchają i nawracają się (por. np. Ew.
Łukasza 3,12; 5,27-32; 7,29; 15,1-2).
SŁOWO nr 30
Żydzi modlili się na różne sposoby, ale
najczęściej stali z rękoma do góry lub przed
piersiami (por. 1 Samuela 1,26; 1
Królewska 8,14. 22; Ew. Mateusza 6,5; Ew.
Marka 11,25), patrząc w dół albo ku niebu
(por. Ew. Mateusza 14,19; Ew. Marka 7,34;
Ew. Jana 11,41; 17,1).
Modlitwa faryzeusza
Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił...
Jednak lepszym tłumaczeniem jest:
Faryzeusz stanął sam, i modlił się5 Co
mogłoby znaczyć, że albo stał sam w
3
czerwiec 2013
Celnik jest świadomy faktu, że jest
grzesznikiem, że nie ma nic do ofiarowania
Bogu, że żadne dobre uczynki nic nie dają.
On tylko pragnie przebaczenia i zbawienia,
rozumiejąc, że Bóg daje to tylko z łaski.
Faryzeusz też widział ofiary i rozumiał
(przynajmniej teoretycznie) znaczenie ofiar.
Jednak myśli, że ma dużo do ofiarowania
Bogu, że Bóg powinien za to go zbawić.
miejscu bardzo widocznym, albo sam w
sensie: nie w tłumie. Faryzeusz był
oddzielony od reszty ludzi.
Czy faryzeusz naprawdę się modlił?
Modlitwa w tradycji żydowskiej składa się z:
wyznania grzechów, podziękowania za
wszystko co Bóg dał, prośby dla siebie lub
dla innych. Faryzeusz nic z tego nie uczynił.
Faryzeusz tylko podziękował Bogu za to, że
nie jest jak grzesznicy, o których wyrażał się
z pogardą.
Dla czytelnika Ewangelii Łukasza faryzeusz
jest postacią raczej negatywną.
Przez pierwszych słuchaczy jednak
faryzeusz był widziany jako dobry i
sprawiedliwy, bo on wypełniał Prawo
Mojżeszowe. Wielu ludzi sądziło, że
faryzeusze są w stanie wypełniać Prawo
Boże, czego zwykli ludzie nie byli w stanie
uczynić (podobnie jak obecnie wielu ludzi
myśli o „świętych” lub o zakonnikach).
W Prawie Mojżeszowym czytamy o tym, że
wierni przynoszą dziesięcinę do świątyni,
deklarują swoje posłuszeństwo i modlą się o
błogosławieństwo (Ks. Powt. Prawa 26,1215).
Ale faryzeusz wspomina, że faktycznie
uczynił więcej, zapłacił więcej dziesięciny,
niż było to wymagane. Nie czyni tego, nie
przynosi dziesięciny, tylko mówi dumnie, że
zrobił więcej niż należy i że jest lepszy od
innych.
Znaczenie
Przypowieść objawia dwa sposoby
rozumienia ludzi kim jest Bóg. Pierwszy,
reprezentowany przez faryzeusza, który
uważa Boga za wymagającego. Faryzeusz
stara się spełnić wszystkie wymagania
Boga i uważa, że rzeczywiście je spełnił, że
nawet uczynił więcej niż Bóg wymaga, więc
zasługuje na odpowiednie wynagrodzenie usprawiedliwienie.
Przy tym faryzeusz dzieli ludzi na dobrych i
złych, na sprawiedliwych i grzeszników.
Modlitwa celnika
W w. 11-12 czytamy o faryzeuszu i celniku z
perspektywy faryzeusza. W w. 13 widzimy
celnika z perspektywy narratora, czyli
Jezusa.
Celnik stał też osobno, będąc świadomym
faktu, że był widziany jako grzesznik.
Celnik modlił się w całkiem inny sposób, nie
śmiał patrzeć na niebo. On bił się w piersi,
coś co zwykle czyniły kobiety, ale nie
mężczyźni.
Woła do Boga: bądź miłościw mnie
grzesznemu.
Grecki tekst nie używa zwykłego słowa
oznaczającego zmiłowanie się (gr.: elēō),
lecz używa słowa oznaczającego
przebaczenie lub zbawienie (gr.
hilaskomai).
Celnik mówi to w świątyni, w obliczu ołtarza,
gdzie właśnie zostaje zabite i ofiarowane
zwierzę ku przebaczeniu grzechów ludzi.
SŁOWO nr 30
Celnik rozumiał, że Bóg nie chce pobożnych
działań i dobrych uczynków, jeśli nie
towarzyszy temu skruszone serce i
nawrócenie. Celnik wiedział, że nie ma nic
do ofiarowania, jedynie skruszone serce.
On poddaje się całkowicie Bogu, jest
zupełnie zależny od łaski Bożej.
Człowiek nie może w żaden sposób
zasłużyć na łaskę, łaska Boża jest zawsze
bezpłatnym darem.
Usprawiedliwienie jest tylko z łaski. Nasze
uczynki w żaden sposób nie przyczyniają
się do naszego usprawiedliwienia.
Bóg pragnie pojednać się z ludźmi, a jedyne
co wymaga, to skruszone serce, uznanie,
że jesteśmy grzesznikami. Wtedy Bóg daje
swoją łaskę i usprawiedliwienie obficie,
nawet największemu grzesznikowi.
4
czerwiec 2013
Jest dla nas wezwaniem, aby mieć taką
postawę jak prezentowana w Psalmie 1, a
jednocześnie nie wpaść w pychę, lecz
pozostać pokornym.
Obecnie wśród chrześcijan także można
spotkać także postawę faryzeusza.
Czasami widoczną, ale często nie. Wielu z
nas, potajemnie, w swoich myślach osądza
tych, których uważamy za gorszych niż my
sami. Łatwo możemy po cichutku
dziękować Bogu, że nie jesteśmy jak ten
faryzeusz. Wtedy popełniamy ten sam błąd
jak faryzeusz.
Pedro Snoeijer
Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły teologiczne na
blogu autora: www.pedrosnoeijer.blogspot.com
Studium tekstu Ewangelii wg Jana 16,12-15
12
Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie; 13 lecz gdy przyjdzie On,
Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz
cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi. 14 On mnie uwielbi, gdyż z
mego weźmie i wam oznajmi. 15 Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego
weźmie i wam oznajmi.
Wprowadzenie
Wersety kolejne (13b-15) będą jednostką
łączącą w sobie dwa elementy poprzednio
rozdzielone: oto „mówienie” Ducha, Jego
komunikacja, ma swój początek w Jezusie
uwielbionym. A zatem Duch prawdy i Syn są
„dwoma”, ale są „jednym” w ich działaniu.
Jezus ma jeszcze wiele rzeczy do
powiedzenia (16,12), ale jakich? Werset ten
nie tłumaczy tego. Według niektórych
chodziłoby tutaj o śmierć/zmartwychwstanie
Jezusa; według innych o doświadczenia,
przez które przejdzie wspólnota postpaschalna.
Niemniej, kontrast w w.13a, co do działania
Ducha, pozwala sprecyzować rozumienie
istotnego faktu: jeżeli Jezus z Nazaretu nie
doprowadził swoich uczniów do całej prawdy,
to dlatego, że nie mogli oni jeszcze „ponieść”
(bastazein) objawienia Jezusa. W języku
greckim bastazein, termin oznaczający
niesienie jakiegoś ciężkiego przedmiotu - por.
10,31; 19,37; 20,15 – może mieć znaczenie
metaforyczne i sugerować tutaj, że w sytuacji
uczniów pre-paschalnej mieli oni wielką
trudność w przyjęciu objawienia Jezusa.
Teraz ostatniej Wieczerzy jest w opozycji do
czasu przyjścia Parakleta/Pocieszyciela;
przyjście to jednak zależy od Paschy Syna
(por. 6,7).
Będąc wsłuchani w Ducha, uczniowie są
pewni zwycięstwa Chrystusa i wsparcia, by
móc świadczyć wobec świata. Ale jaki jest
efekt tego zwycięstwa na samo ich życie?
Tekst Jana stara się to przekazać: On (tenże
– ekeinos, w rodzaju męskim) poprowadzi
wierzących do pełnego przyjęcia prawdy o
Synu; przez Jego tchnienie, uczniowie będą
mogli uczestniczyć w tym, co należy do
Jezusa, Uwielbionego.
Poprzednie wersety rozdziału 16 (8-11)
obwieszczały stan kryzysu, który to Duch
pomoże przezwyciężyć. Dzięki działaniu
Ducha dojdzie do przekształcenia smutku w
radość, które to działanie zwiastowane będzie
w dalszej części tekstu...
Analiza tekstu
1. Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia
(legein), ale teraz znieść nie możecie; lecz
gdy przyjdzie On (ekeinos), Duch Prawdy,
wprowadzi (hodegesei) was we wszelką
prawdę... (w.12-13a)
Powyższe wersety (12-13a) łączą dwie części
przemowy Jezusa (wcześniejszą o kryzysie i
kolejną - o działaniu Ducha). Jednocześnie,
uczą o tej szczególnej prawdzie: jest czas „nie
rozumienia” słów Jezusa i jest czas
rozumienia, dzięki działaniu Ducha, który
doprowadzi do całej prawdy; więcej: Duch
„wprowadzi” w prawdę.
SŁOWO nr 30
Oczywiście, Jezus oznajmił uczniom
wszystko, co usłyszał od Ojca (15,15); ale aby
mieli oni tę głęboką inteligencję, by wszystko
to przyjąć, potrzeba było interwencji Ducha.
Jak w 14,25-26 Pocieszyciel jest
„autoryzowanym interpretatorem” Jezusa: era
5
czerwiec 2013
Boskiego, aby go prowadzić w pełni do
poznania samej prawdy”, a także, że
„tchnienie prowadzi (aphegoumenon) na
drodze w pełni prawej” (Filon, Życie
Mojżesza, II, 165 i De Gigantibus, 55).
Ducha Świętego jest tą, w której przeszłość
oświeca teraźniejszość.
Zgodnie z naszym tekstem, gdzie początek
nie ma miejsca w słowach, ale w milczeniu
Jezusa, era Ducha jest jeszcze czymś więcej:
Pocieszyciel przekaże „mówienie” Syna
uwielbionego, zakomunikuje to, co jest Jego,
w Jego doskonałej jedności z Ojcem.
Zauważymy to jasno, poddając analizie trzy
czasowniki, które opisują tutaj post-paschalne
działanie Ducha:
doprowadzić do pełnej prawdy,
wyrazić to, co usłyszy,
komunikować uczniom to, co należy do
Syna.
To do pełnej prawdy prowadzi Duch. Czy
byłaby to inna forma przekazu tego, że
Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec
pośle w moim imieniu, On was wszystkiego
nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja
wam powiedziałem (Jana 14,26) ? Jeżeli ze
śmiercią Jezusa ma miejsce zamknięcie
niejako Jego ziemskiego nauczania, z
Duchem dochodzi do skutku rozumienie obejmujące całość tego nauczania elementów dotąd jakby w nim rozproszonych,
wcześniej trudnych do całościowego
powiązania (w całości działania i nauczania
Jezusa chrystusa).
Duch poprowadzi (hodegesei) uczniów do
prawdy. Wysłuchuje on modlitwy psalmisty:
„Prowadź mnie (hodegeson) do prawdy!”
(Psalm 24,5 według LXX).
To głębokie pragnienie jest echem biblijnej
tradycji drogi Pańskiej, którą trzeba poznać i
którą trzeba kroczyć, aby mieć życie. Bóg
sam jest na niej przewodnikiem (por. Wyjścia
15,13; Izajasza 49,10; 58,11; Psalmy 48,15;
73,24; 119,105).
Tradycja ta przypisywała możliwość przejścia
Morza Czerwonego działaniu Ducha Jahwe:
Jak bydło, które schodzi w dolinę, tak ich
prowadził Duch Pana do odpoczynku. Tak
wiodłeś swój lud, aby sobie zapewnić sławne
imię (Izajasza 63,14).
Przez wspomnienie i sprecyzowanie, że
dojdzie do pełnego przekazania wszelkiej
prawdy, Ewangelista chce powiedzieć jakby
nieco więcej: ponad tym światłem na
przeszłość związaną z Jezusem, dokonuje się
ukazanie Jego teraźniejszości, która jest
teraźiejszością Syna Bożego. Cała prawda
oznacza pełnię tej tajemnicy.
Inaczej mówiąc, zostaje przekazane,
zakomunikowanie (poza samym rozumieniem
Jego nauczania) Panowanie Chrystusa
Zbawiciela, Panowanie, które ustanowił
Ojciec: Dlatego też Bóg Go nad wszystko
wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie
imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde
kolano istot niebieskich i ziemskich i
podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że
Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga
Ojca (Filipian 2,9-11), a które celebruje także
pieśń z Kolosan 1,15-20: On jest obrazem
Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec
każdego stworzenia, bo w Nim zostało
wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i
to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne,
czy Trony, czy Panowania, czy
Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez
Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest
przed wszystkim i wszystko w Nim ma
istnienie. I On jest Głową Ciała - Kościoła. On
jest Początkiem, Pierworodnym spośród
umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we
wszystkim. Zechciał bowiem /Bóg/, aby w Nim
zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego
znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego
- i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach,
Duch działa pośród Hebrajczyków w ich
podążaniu do Ziemi Obiecanej. Jest On
kojarzony czasem z ogniem, może być
rozpoznany w słupie płomiennym (por.
Nehemiasza 9,12 i 19).
Filon z Aleksandrii (12 p.n.e – 54 n.e.), filozof
i dziedzic tradycji żydowskiej, mówi, że „duch
Mojżesza nie zdążałby do celu tak doskonale
prawidłowo, gdyby nie miał tchnienia
SŁOWO nr 30
6
czerwiec 2013
Duch jest zatem wyrażaniem się samego
Jezusa.
wprowadziwszy pokój przez krew Jego
krzyża.
Uwaga, tekst ten nie oznacza, że Duch daje
gwarancję wierzytelności wszystkim ambicjim
doktrynalnych formuł Kościoła. To co jest tutaj
w centrum, to kwestia jedynej i pełnej prawdy
o Chrystusie uwielbionym w Bogu i jako taki
dającym się swoim.
2. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy,
doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie
będzie mówił od siebie, ale powie wszystko,
cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy
przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z
mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co
ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem,
że z mojego weźmie i wam objawi (w.13-15).
Aby prowadzić do prawdy, Duch „będzie
mówił” lub raczej „wyrazi” (lalesei) to, co
usłyszy On od Syna. Ewangelista Jan, jak to
jest w jego zwyczaju, rozróżnia między
czasownikami lalein i legein. Pierwszy z nich
oznacza akt mówienia, drugi to, co
powiedziane. Jeżeli zatem „wypowiadanie się”
przez Jezusa przestało mieć miejsce, Jego
„mówienie” (równoważne „wyjawianiu”,
„objawianiu”) będzie kontynuowane i da się
„usłyszeć” za pośrednictwem Ducha.
„Mówienie” Ducha nie pochodzi z Jego
własnego autorytetu, podobnie, jak Jezus nie
mówił sam z siebie (por. 5,19; 8,28); Duch
usłyszy Jezusa, jak Jezus sam słyszał Ojca
(8,26).
Jego (Ducha) mówienie nie dotyka uszu, jak
to miało miejsce z mówieniem Jezusa, za
Jego życia ziemskiego, ale mówienie Ducha
dotyczy i dotyka serca ludzkiego. Syn
przedłuży swoje objawienie w odmienny,
nowy sposób, w sposób „duchowy”, co
precyzuje trzeci czasownik charakteryzujący
funkcję Pocieszyciela.
Jeżeli Duch wyraża (w znaczeniu lalein) to, co
usłyszy od Syna, to po to, aby przekazać,
komunikować. Czasownik anaggellein
pojawia się trzykrotnie. Złożony z aggellein
(por. Jana 20,18) i z ana, zawiera on sens
obwieszczania, wyjawiania rzeczy nieznanej.
Z powodu prefiksu ana, który sugeruje
powtarzanie, zawiera on w sobie znaczenie
powtórnego mówienia: zwiastowanie, nowe
dla adresatów, było najpierw otrzymane przez
tego, który je przekazuje; zwiastujący nie jest
sam autorem zwiastowania (podobnie zresztą
Apostołowie głosili to, co otrzymali od Pana:
Dzieje 20,20 i 27; 1 Piotra 1,12).
SŁOWO nr 30
7
Tekst mówi oznajmi wam rzeczy przyszłe (ta
erkhomena).
Sformułowanie to jest dość szerokie.
Część interpretatorów uważa, że dotyczy ono
wydarzeń Męki/Zmartwychwstania,
zważywszy, że słowa te są wypowiadane w
noc zdrady. Inni chcieliby widzieć tutaj
wzmiankę o czasach ostatecznych, jakoby to
Ewangelista miał usprawiedliwić działania
„proroków” chrześcijańskich, zwiastujących
koniec czasu. Nie zapomniawszy, że w
słowach tych Kościół katolicki szukał racji
swoich decyzji doktrynalnych, wykraczających
poza nauczanie Pisma...
Większość jednak poważnych komentatorów
uważa, że zwiastowanie o rzeczach
przyszłych dotyczy historii życia ludzkiego, w
tych jej sytuacjach, w których Duch będzie
prowadził chrześcijan w ich codziennej,
konkretnej i trudnej konfrontacji z tym, co
historia ze sobą niesie. Duch da
chrześcijanom właściwy sposób reagowania
na wydarzenia historii, wobec jej wydarzeń, w
wierności nauczaniu Jezusa Chrystusa.
Nie należy zapominać, że to, co Duch objawi,
pochodzi od Jezusa, pochodzi z tego, co Syn
posiada.
Jest to jasno podkreślone przez stwierdzenie:
Wszystko, co ma Ojciec, moje jest.
Stwierdzenie to kieruje nie ku jakiejś nowej
niezwykłej tajemnicy, ale do życia,które jest w
Ojcu i Synu (por. 5,26), do chwały danej od
całej wieczności Synowi (por. 17,5 i 24), do
miłości, która jest w Bogu.
Duch przekaże wierzącym to, co otrzyma
przez Jezusa z tego niewyczerpanego
skarbca życia, chwały i miłości Bożej.
Czyniąc to, uwielbi On Syna, którego misja
ma za cel uczestniczenie wierzących w „życiu
wiecznym”, już od teraz, na tej ziemi, od
spotkania z Jezusem żywym (por. 3,16;
10,28).
Rozdział 17 wyrazi zawartość tej „komunikacji
Jezusa”, powierzonej Duchowi w sposób
następujący: I także chwałę, którą Mi dałeś,
przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak
My jedno stanowimy (...)Objawiłem im Twoje
imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą
Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich
(Jana 17,22 i 26).
czerwiec 2013
treść niejako skuteczną, aktywną w naszym
konkretnym życiu.
Możemy zatem być pewni, że jeżeli w
nauczaniu poszczególnych osób, czy nawet
całych Kościołów, znajdziemy elementy obce
Słowu Biblii, to możemy być pewni, że
nauczanie to nie jest z Ducha Bożego, Ducha
Pocieszyciela, Tego, który naucza z Syna.
Duch prawdy, Duch prawdziwy poprowadzi
wierzących do pełnego przyjęcia prawdy o
Synu, a przez Jego tchnienie, uczniowie będą
mogli uczestniczyć w tym, co należy do
Jezusa, Uwielbionego.
Kilka uwag końcowych...
Jest rzeczą bardzo ważną powracanie w
naszym głoszeniu Słowa do tekstu Janowego.
Z wielu powodów, z których choćby jeden
wydaje się już wystarczająco ważny: pokusa,
w którą niektórzy mogą wpaść (chcianie lub
nie-chcianie), uzasadniając „pochodzeniem”
od Ducha Świętego (od Boga samego zatem)
ich indywidualne rozumienie Objawienia
Bożego, które z kolei prezentują w ich
nauczaniu... Pojawia się szereg sytuacji w
Kościołach, w których auto-proklamowani
liderzy, bądź całe grupy kościelne odnoszą
się do tego tekstu Ewangelii Jana, szukając w
nim fundamentu, usprawiedliwiającego ich
własne idee, podkreślając tym samym ich
szczególny „kontakt” z Duchem.
Jest zatem rzeczą niezwykle ważną
podkreślanie w nauczaniu naszych Kościołów
elementu, który przewija się przez cały wyżej
podany tekst: Duch bierze z Jezusa, nie
tworzy nowego nauczania, ale je aktualizuje,
czyni możliwym, dotyka nim serca ludzkie.
Słowa Jezusa, w tak rozumianej aktualizacji,
przekazie możliwym dzięki Duchowi, nie
mogą być odmienne od tego co Jezus już
wcześniej nauczał słowem, czy całym swoim
życiem. Całość tego nauczania, od strony
jego treści znajdujemy w słowie Pisma
Świętego. Rolą Ducha Świętego jest
natomiast aktualizacja tej treści w znaczeniu
otwarcia naszego serca na nią, czyniąc tę
SŁOWO nr 30
Istnieje jeszcze jedna możliwość, będąca
biegunowo odmienną, od poprzednio
opisanej.
Jest nią możliwe zamknięcie liderów
kościelnych (pastorów, ewangelistów,
nauczycieli teologii), a także całych środowisk
kościelnych (może nawet całych zborów) na
niezbędność działania Ducha. Osoby takie i
grupy opierają się wyłącznie na intelektualnej
analizie tekstu biblijnego, ufając całkowicie
ludzkiej zdolności interpretacji tego tekstu.
Jest to ryzyko równie niebezpieczne, jak to
opisane wcześnie.
Nigdy i nikt nie może sam pojąć prawdziwej
treści Słowa Bożego, jeśli nie będzie w nim
działał Duch Pocieszyciel, Duch Święty.
Słowo Biblii, analizowane i głoszone bez
stałego odnoszenia się do Ducha, otwierania
się na Jego działalność w pełnej pokory
modlitwie, pozostanie słowem martwym,
niezdolnym zmienić ludzkie serca, niezdolnym
do otwarcia ich na życie.
Taka postawa głoszących będzie równie
fałszywa, jak ta autoproklamowanych liderów
„z Ducha”, bo prowadzi ich słuchaczy na
manowce ludzkich wyobrażeń i ambicji...
Tomasz Pieczko
Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły
teologiczne na blogu autora:
www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com
Cytaty biblijne pochodzą z Biblii tzw. warszawskiej
(Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1994)
w Polsce, Warszawa 1994)
8
czerwiec 2013