Słowo 30 - Stichting In de Rechte Straat
Transkrypt
Słowo 30 - Stichting In de Rechte Straat
Słowo Materiały kaznodziejskie oraz dla grup biblijnych numer 30 – czewiec 2013 Adres wydawcy: „Augustinus“ Skr. Pocztowa 28 59-902 Zgorzelec 4 E-mail: [email protected] Autorzy: Tomasz Pieczko: [email protected] Pedro Snoeijer: [email protected] Strony internetowe: www.augustinus.pl www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com www.pedrosnoeijer.blogspot.com Od Redakcji Drogi czytelniku, studium biblijne, mając czas nader ograniczony. Otrzymałeś kolejny numer naszego biuletynu zatytułowanego „Słowo”. Oczywiście chodzi tu o odniesienie do Słowa Bożego, którego głoszenie jest jednym z podstawowych zadań Kościoła. W naszej pracy chcemy - na miarę naszych możliwości - pomóc tym, którzy zajmują się głoszeniem Słowa (np. głoszą kazania), a także tym, którzy prowadzą studia czy spotkania biblijne. Chcemy także naszym biuletynem podać nieco informacji tym, którzy prowadzą własne refleksje biblijne. Chcemy ich zachęcić, a jednocześnie nieco ułatwić im ich poszukiwania. Jeśli macie pytania, sugestie, zawsze jesteśmy otwarci na Wasz głos. Waszymi pytaniami, czy wskazówkami, związanymi z Waszymi oczekiwaniami, możecie współtworzyć z nami to skromne pisemko. Pragniemy jednak nade wszystko, aby Słowo Biblii, jedyne nieomylne, stało się treścią życia praktycznego tych, którzy zajmują się Jego głoszeniem, tych, którzy prowadzą zajęcia biblijne w Kościołach lokalnych - w zborach, tych, którzy poszukują życia w prawdzie. W biuletynie nie chcemy i celowo unikamy wykładu typowo akademickiego. Chcemy natomiast dostarczyć informacji (a także inspiracji) tym, którzy być może z różnych powodów nie mogą udać się do biblioteki, nie mogą zbyt łatwo zdobyć poszukiwanych pozycji książkowych, lub po prostu muszą przygotować kazanie lub SŁOWO nr 30 Tego zatem Wam życzymy drodzy Czytelnicy: niech Wam błogosławi nasz Pan Wszechmogący i niech Was prowadzi w lekturze i rozważaniu Jego Słowa, w Waszym życiu Słowu temu podporządkowanym. Redakcja. 1 czerwiec 2013 Ewangelia wg Łukasza 18,9-14. Przypowieść o faryzeuszu i celniku 9 I powiedział także do tych, którzy pokładali ufność w sobie samych, że są usprawiedliwieni, a innych lekceważyli, to podobieństwo: 10 Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. 11 Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił: Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik. 12 Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku. 13 A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. 14 Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy, kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Kontekst Tak jak poprzednia przypowieść (patrz Słowo nr 29), ta również dotyczy modlitwy. Innym wspólnym tematem jest temat sprawiedliwości (wersety 3, 5, 7 i 8) i niesprawiedliwości (wersety 6, 9 i 11). Całość tekstu z Ew. Łukasza 18,9 – 19,10 traktuje o tym, w jaki sposób można wejść do Królestwa Bożego. Kontrast, między tym, kto sądzi, że sam może wejść do Królestwa, a tym, kto rozpoznaje Boga jako tego, kto daje łaskę i usprawiedliwienie. W Starym Testamencie znajdujemy podobne tematy, np. w Ks. Izajasza 66,1-6. Tam czytamy o ludziach składających ofiary, spełniających wszystkie wymagane rytuały, ale nie żyjących odpowiednio, nie żyjących według Bożej woli. Tam też czytamy o kimś wykluczonym (jak celnik), który jednak okazuje się być wiernym i zbawionym, w przeciwieństwie do tych, składających ofiary. Jezus rozwija ten temat. Wstęp przypowieści jest całkiem jasny: przypowieść jest szczególnie skierowana do tych, którzy ufają sobie zamiast Bogu, czyli do faryzeuszów. zbawcze działanie. Sprawiedliwość Boża dla Izraela zawsze jest darem. Faryzeusze Faryzeusze byli bardzo szanowanymi ludźmi przez Żydów. Uważano ich za sprawiedliwych i bardzo radykalnych w posłuszeństwie Bogu. Przepisy faryzeuszów dotyczące modlitwy i życia religijnego miały wielki wpływ na kulturę żydowską. Żydzi zobowiązani byli raz w roku pościć (w Dniu Przebłagania - Ks. Kapłańska 16). Wierzący też pościli w czasie trudności i kryzysów. Ale bardzo pobożni ludzie pościli oczywiście częściej. Faryzeusz pościł nawet dwa razy w tygodniu (prawdopodobnie w poniedziałki i w czwartki). Wygląda na to, że Faryzeusze uważali, że przez ich poszczenie i inne pobożne czyny przyczyniali się do zbawienia całego Izraela. Faryzeusze byli widziani przez zwykłych ludzi podobnie jak dzisiaj wielu postrzega zakonników i zakonnice. Oni żyją „świętym życiem”, co jest dobre, ale nieosiągalne dla zwykłego człowieka, więc wielu ludzi nawet nie próbuje żyć pobożnie. Faryzeusze traktowali Prawo Boże i świętość bardzo poważnie. Problemem było, że uważali siebie za lepszych niż inni, ponieważ ci inni nie żyli tak ‘pobożnie’ jak oni. Skutkowało to religijnym ekskluzywizmem i tworzeniem elit. W ten sposób faryzeusze wykluczyli wielu ze zbawienia. Tło kulturowe Sprawiedliwy człowiek w kulturze greckorzymskiej był kimś, kto poprawnie, właściwie się zachowuje, trzyma się prawa i kulturowych obyczajów. W Biblii, w Starym Testamencie, sprawiedliwym jest ten, kto żyje w szczególnej relacji z Bogiem. Bóg dał człowiekowi możliwość takiej relacji, a jego (człowieka) odpowiednie życie, dobre zachowanie wypływa z wdzięczności za to Bogu. Dlatego sprawiedliwość Boża, oznacza w Starym Testamencie też Jej SŁOWO nr 30 W Ewangelii wg Łukasza czytamy kilka razy o celnikach i o faryzeuszach. Faryzeusze są zawsze prezentowani jako narzekający i zamknięci na Jezusa. Choć nie zawsze: Łukasz pisze, że faryzeusze pomogli 2 czerwiec 2013 Jezusowi, ostrzegając Go przed Herodem (Ew. Łukasza 13,31).Celnicy w Ew. wg Łukasza są zawsze otwarci na Jezusa i znajdują zbawienie w Nim, np. Zacheusz (Ew. Łukasza 19,1-10). Celnik Celnicy byli znienawidzeni przez wszystkich. Celnicy otrzymali od rzymskich władz prawo pobierania podatków w pewnych określonych miastach lub rejonach. Pobierali różne rodzaje podatków: podatek od głów, podatek od ziemi, opłaty rogatkowe na transportowanie towarów z jednego do drugiego rejonu, VAT oraz podatek za dziedzictwo. Celnik nie był zatrudniony przez Rzymian, lecz otrzymywał prawo (licencję) na pobieranie podatków na pewien okres i rejon. Aby otrzymać licencję, musiał z góry zapłacić pewną sumę, która stanowiła dochód z podatków nadchodzącego roku. Zadaniem celnika było pobieranie podatków. Jeśli nie udało mu się zebrać tyle, ile Rzymianie wymagali, miał straty. Jednak celnik zbierał znacznie więcej. Wszystko co zebrał ponad było jego zyskiem. Nieraz celnik zatrudniał na własną rękę pomocników, którzy zbierali za niego podatki. Celnik miał wolną rękę, nie był kontrolowany. Celnik, płaskorzeźba z I wieku Sytuacja Faryzeusz i celnik przyszli na modlitwę do świątyni. Świątynia jest miejscem modlitwy (por. Ew. Łukasza 1,9; 19,46; Dzieje Apostolskie 3,1 i inne). Ale świątynia ma więcej znaczeń, jest to miejsce ofiary. Dla Żydów jest to centrum kultowe, jest to centrum świata, gdzie świat jest uporządkowany, a ludzie podzieleni na lud Boży i pogan, mężczyzn i kobiety, czystych i nieczystych; miejsce pełne kontrastów. Świątynia jest dla Żydów Bożą legitymacją społecznych podziałów. Na Bliskim Wschodzie pojęcie „modlić się” ma szersze znaczenie, niż sama modlitwa, jest to całość uwielbienia Boga, uczestnictwo w nabożeństwie. Porą modlitwy było przede wszystkim rano, po wschodzie słońca oraz o 15.00, podczas składania ofiar porannych i popołudniowych. Po składaniu ofiary kapłan wchodził do środka świątyni, gdzie ofiarował kadzidło i dolewał oleju do lamp. W tym czasie lud stał na zewnątrz i modlił się. Wygląda na to, że faryzeusz i celnik przyszli do świątyni na takie nabożeństwo. Rytualnie nieczyści powinni stać przy wschodniej bramie. Miszna nie wyjaśnia, kim dokładnie są nieczyści, ale być może celnicy też należeli do nich, co wynikało z tekstu, który mówi, że celnik stał z daleka. W Judei celnicy (którzy byli zazwyczaj Żydami) byli widziani jako zdrajcy narodu i Boga, ponieważ pracowali dla okupanta. Dlatego też celnicy byli uważani za niewiarygodnych. Miszna (Prawo Żydowskie) traktuje celników jako przestępców w jednej grupie razem z bandytami i mordercami. Według Miszny nie musisz mówić prawdy celnikom (co pozwala na oszustwa podatkowe). Celnicy nie mieli żadnych praw w społeczeństwie żydowskim i ich głos nie liczył się w sądzie. Niektórzy bibliści zarzucają, że celnicy nie chodzili do świątyni aby modlić się, co jednak nie jest prawdą. Celnicy mieli dostęp do świątyni i nie bali się tego, co ludzie mówią, kiedy przyszli do Jana Chrzciciela aby się ochrzcić (Ew. wg Łukasza 13,1213). W Ewangelii wg Łukasza celnicy są przedstawieni raczej w pozytywnym świetle. Oni słuchają i nawracają się (por. np. Ew. Łukasza 3,12; 5,27-32; 7,29; 15,1-2). SŁOWO nr 30 Żydzi modlili się na różne sposoby, ale najczęściej stali z rękoma do góry lub przed piersiami (por. 1 Samuela 1,26; 1 Królewska 8,14. 22; Ew. Mateusza 6,5; Ew. Marka 11,25), patrząc w dół albo ku niebu (por. Ew. Mateusza 14,19; Ew. Marka 7,34; Ew. Jana 11,41; 17,1). Modlitwa faryzeusza Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił... Jednak lepszym tłumaczeniem jest: Faryzeusz stanął sam, i modlił się5 Co mogłoby znaczyć, że albo stał sam w 3 czerwiec 2013 Celnik jest świadomy faktu, że jest grzesznikiem, że nie ma nic do ofiarowania Bogu, że żadne dobre uczynki nic nie dają. On tylko pragnie przebaczenia i zbawienia, rozumiejąc, że Bóg daje to tylko z łaski. Faryzeusz też widział ofiary i rozumiał (przynajmniej teoretycznie) znaczenie ofiar. Jednak myśli, że ma dużo do ofiarowania Bogu, że Bóg powinien za to go zbawić. miejscu bardzo widocznym, albo sam w sensie: nie w tłumie. Faryzeusz był oddzielony od reszty ludzi. Czy faryzeusz naprawdę się modlił? Modlitwa w tradycji żydowskiej składa się z: wyznania grzechów, podziękowania za wszystko co Bóg dał, prośby dla siebie lub dla innych. Faryzeusz nic z tego nie uczynił. Faryzeusz tylko podziękował Bogu za to, że nie jest jak grzesznicy, o których wyrażał się z pogardą. Dla czytelnika Ewangelii Łukasza faryzeusz jest postacią raczej negatywną. Przez pierwszych słuchaczy jednak faryzeusz był widziany jako dobry i sprawiedliwy, bo on wypełniał Prawo Mojżeszowe. Wielu ludzi sądziło, że faryzeusze są w stanie wypełniać Prawo Boże, czego zwykli ludzie nie byli w stanie uczynić (podobnie jak obecnie wielu ludzi myśli o „świętych” lub o zakonnikach). W Prawie Mojżeszowym czytamy o tym, że wierni przynoszą dziesięcinę do świątyni, deklarują swoje posłuszeństwo i modlą się o błogosławieństwo (Ks. Powt. Prawa 26,1215). Ale faryzeusz wspomina, że faktycznie uczynił więcej, zapłacił więcej dziesięciny, niż było to wymagane. Nie czyni tego, nie przynosi dziesięciny, tylko mówi dumnie, że zrobił więcej niż należy i że jest lepszy od innych. Znaczenie Przypowieść objawia dwa sposoby rozumienia ludzi kim jest Bóg. Pierwszy, reprezentowany przez faryzeusza, który uważa Boga za wymagającego. Faryzeusz stara się spełnić wszystkie wymagania Boga i uważa, że rzeczywiście je spełnił, że nawet uczynił więcej niż Bóg wymaga, więc zasługuje na odpowiednie wynagrodzenie usprawiedliwienie. Przy tym faryzeusz dzieli ludzi na dobrych i złych, na sprawiedliwych i grzeszników. Modlitwa celnika W w. 11-12 czytamy o faryzeuszu i celniku z perspektywy faryzeusza. W w. 13 widzimy celnika z perspektywy narratora, czyli Jezusa. Celnik stał też osobno, będąc świadomym faktu, że był widziany jako grzesznik. Celnik modlił się w całkiem inny sposób, nie śmiał patrzeć na niebo. On bił się w piersi, coś co zwykle czyniły kobiety, ale nie mężczyźni. Woła do Boga: bądź miłościw mnie grzesznemu. Grecki tekst nie używa zwykłego słowa oznaczającego zmiłowanie się (gr.: elēō), lecz używa słowa oznaczającego przebaczenie lub zbawienie (gr. hilaskomai). Celnik mówi to w świątyni, w obliczu ołtarza, gdzie właśnie zostaje zabite i ofiarowane zwierzę ku przebaczeniu grzechów ludzi. SŁOWO nr 30 Celnik rozumiał, że Bóg nie chce pobożnych działań i dobrych uczynków, jeśli nie towarzyszy temu skruszone serce i nawrócenie. Celnik wiedział, że nie ma nic do ofiarowania, jedynie skruszone serce. On poddaje się całkowicie Bogu, jest zupełnie zależny od łaski Bożej. Człowiek nie może w żaden sposób zasłużyć na łaskę, łaska Boża jest zawsze bezpłatnym darem. Usprawiedliwienie jest tylko z łaski. Nasze uczynki w żaden sposób nie przyczyniają się do naszego usprawiedliwienia. Bóg pragnie pojednać się z ludźmi, a jedyne co wymaga, to skruszone serce, uznanie, że jesteśmy grzesznikami. Wtedy Bóg daje swoją łaskę i usprawiedliwienie obficie, nawet największemu grzesznikowi. 4 czerwiec 2013 Jest dla nas wezwaniem, aby mieć taką postawę jak prezentowana w Psalmie 1, a jednocześnie nie wpaść w pychę, lecz pozostać pokornym. Obecnie wśród chrześcijan także można spotkać także postawę faryzeusza. Czasami widoczną, ale często nie. Wielu z nas, potajemnie, w swoich myślach osądza tych, których uważamy za gorszych niż my sami. Łatwo możemy po cichutku dziękować Bogu, że nie jesteśmy jak ten faryzeusz. Wtedy popełniamy ten sam błąd jak faryzeusz. Pedro Snoeijer Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły teologiczne na blogu autora: www.pedrosnoeijer.blogspot.com Studium tekstu Ewangelii wg Jana 16,12-15 12 Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie; 13 lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi. 14 On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi. 15 Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego weźmie i wam oznajmi. Wprowadzenie Wersety kolejne (13b-15) będą jednostką łączącą w sobie dwa elementy poprzednio rozdzielone: oto „mówienie” Ducha, Jego komunikacja, ma swój początek w Jezusie uwielbionym. A zatem Duch prawdy i Syn są „dwoma”, ale są „jednym” w ich działaniu. Jezus ma jeszcze wiele rzeczy do powiedzenia (16,12), ale jakich? Werset ten nie tłumaczy tego. Według niektórych chodziłoby tutaj o śmierć/zmartwychwstanie Jezusa; według innych o doświadczenia, przez które przejdzie wspólnota postpaschalna. Niemniej, kontrast w w.13a, co do działania Ducha, pozwala sprecyzować rozumienie istotnego faktu: jeżeli Jezus z Nazaretu nie doprowadził swoich uczniów do całej prawdy, to dlatego, że nie mogli oni jeszcze „ponieść” (bastazein) objawienia Jezusa. W języku greckim bastazein, termin oznaczający niesienie jakiegoś ciężkiego przedmiotu - por. 10,31; 19,37; 20,15 – może mieć znaczenie metaforyczne i sugerować tutaj, że w sytuacji uczniów pre-paschalnej mieli oni wielką trudność w przyjęciu objawienia Jezusa. Teraz ostatniej Wieczerzy jest w opozycji do czasu przyjścia Parakleta/Pocieszyciela; przyjście to jednak zależy od Paschy Syna (por. 6,7). Będąc wsłuchani w Ducha, uczniowie są pewni zwycięstwa Chrystusa i wsparcia, by móc świadczyć wobec świata. Ale jaki jest efekt tego zwycięstwa na samo ich życie? Tekst Jana stara się to przekazać: On (tenże – ekeinos, w rodzaju męskim) poprowadzi wierzących do pełnego przyjęcia prawdy o Synu; przez Jego tchnienie, uczniowie będą mogli uczestniczyć w tym, co należy do Jezusa, Uwielbionego. Poprzednie wersety rozdziału 16 (8-11) obwieszczały stan kryzysu, który to Duch pomoże przezwyciężyć. Dzięki działaniu Ducha dojdzie do przekształcenia smutku w radość, które to działanie zwiastowane będzie w dalszej części tekstu... Analiza tekstu 1. Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia (legein), ale teraz znieść nie możecie; lecz gdy przyjdzie On (ekeinos), Duch Prawdy, wprowadzi (hodegesei) was we wszelką prawdę... (w.12-13a) Powyższe wersety (12-13a) łączą dwie części przemowy Jezusa (wcześniejszą o kryzysie i kolejną - o działaniu Ducha). Jednocześnie, uczą o tej szczególnej prawdzie: jest czas „nie rozumienia” słów Jezusa i jest czas rozumienia, dzięki działaniu Ducha, który doprowadzi do całej prawdy; więcej: Duch „wprowadzi” w prawdę. SŁOWO nr 30 Oczywiście, Jezus oznajmił uczniom wszystko, co usłyszał od Ojca (15,15); ale aby mieli oni tę głęboką inteligencję, by wszystko to przyjąć, potrzeba było interwencji Ducha. Jak w 14,25-26 Pocieszyciel jest „autoryzowanym interpretatorem” Jezusa: era 5 czerwiec 2013 Boskiego, aby go prowadzić w pełni do poznania samej prawdy”, a także, że „tchnienie prowadzi (aphegoumenon) na drodze w pełni prawej” (Filon, Życie Mojżesza, II, 165 i De Gigantibus, 55). Ducha Świętego jest tą, w której przeszłość oświeca teraźniejszość. Zgodnie z naszym tekstem, gdzie początek nie ma miejsca w słowach, ale w milczeniu Jezusa, era Ducha jest jeszcze czymś więcej: Pocieszyciel przekaże „mówienie” Syna uwielbionego, zakomunikuje to, co jest Jego, w Jego doskonałej jedności z Ojcem. Zauważymy to jasno, poddając analizie trzy czasowniki, które opisują tutaj post-paschalne działanie Ducha: doprowadzić do pełnej prawdy, wyrazić to, co usłyszy, komunikować uczniom to, co należy do Syna. To do pełnej prawdy prowadzi Duch. Czy byłaby to inna forma przekazu tego, że Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem (Jana 14,26) ? Jeżeli ze śmiercią Jezusa ma miejsce zamknięcie niejako Jego ziemskiego nauczania, z Duchem dochodzi do skutku rozumienie obejmujące całość tego nauczania elementów dotąd jakby w nim rozproszonych, wcześniej trudnych do całościowego powiązania (w całości działania i nauczania Jezusa chrystusa). Duch poprowadzi (hodegesei) uczniów do prawdy. Wysłuchuje on modlitwy psalmisty: „Prowadź mnie (hodegeson) do prawdy!” (Psalm 24,5 według LXX). To głębokie pragnienie jest echem biblijnej tradycji drogi Pańskiej, którą trzeba poznać i którą trzeba kroczyć, aby mieć życie. Bóg sam jest na niej przewodnikiem (por. Wyjścia 15,13; Izajasza 49,10; 58,11; Psalmy 48,15; 73,24; 119,105). Tradycja ta przypisywała możliwość przejścia Morza Czerwonego działaniu Ducha Jahwe: Jak bydło, które schodzi w dolinę, tak ich prowadził Duch Pana do odpoczynku. Tak wiodłeś swój lud, aby sobie zapewnić sławne imię (Izajasza 63,14). Przez wspomnienie i sprecyzowanie, że dojdzie do pełnego przekazania wszelkiej prawdy, Ewangelista chce powiedzieć jakby nieco więcej: ponad tym światłem na przeszłość związaną z Jezusem, dokonuje się ukazanie Jego teraźniejszości, która jest teraźiejszością Syna Bożego. Cała prawda oznacza pełnię tej tajemnicy. Inaczej mówiąc, zostaje przekazane, zakomunikowanie (poza samym rozumieniem Jego nauczania) Panowanie Chrystusa Zbawiciela, Panowanie, które ustanowił Ojciec: Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca (Filipian 2,9-11), a które celebruje także pieśń z Kolosan 1,15-20: On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała - Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem /Bóg/, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, Duch działa pośród Hebrajczyków w ich podążaniu do Ziemi Obiecanej. Jest On kojarzony czasem z ogniem, może być rozpoznany w słupie płomiennym (por. Nehemiasza 9,12 i 19). Filon z Aleksandrii (12 p.n.e – 54 n.e.), filozof i dziedzic tradycji żydowskiej, mówi, że „duch Mojżesza nie zdążałby do celu tak doskonale prawidłowo, gdyby nie miał tchnienia SŁOWO nr 30 6 czerwiec 2013 Duch jest zatem wyrażaniem się samego Jezusa. wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża. Uwaga, tekst ten nie oznacza, że Duch daje gwarancję wierzytelności wszystkim ambicjim doktrynalnych formuł Kościoła. To co jest tutaj w centrum, to kwestia jedynej i pełnej prawdy o Chrystusie uwielbionym w Bogu i jako taki dającym się swoim. 2. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi (w.13-15). Aby prowadzić do prawdy, Duch „będzie mówił” lub raczej „wyrazi” (lalesei) to, co usłyszy On od Syna. Ewangelista Jan, jak to jest w jego zwyczaju, rozróżnia między czasownikami lalein i legein. Pierwszy z nich oznacza akt mówienia, drugi to, co powiedziane. Jeżeli zatem „wypowiadanie się” przez Jezusa przestało mieć miejsce, Jego „mówienie” (równoważne „wyjawianiu”, „objawianiu”) będzie kontynuowane i da się „usłyszeć” za pośrednictwem Ducha. „Mówienie” Ducha nie pochodzi z Jego własnego autorytetu, podobnie, jak Jezus nie mówił sam z siebie (por. 5,19; 8,28); Duch usłyszy Jezusa, jak Jezus sam słyszał Ojca (8,26). Jego (Ducha) mówienie nie dotyka uszu, jak to miało miejsce z mówieniem Jezusa, za Jego życia ziemskiego, ale mówienie Ducha dotyczy i dotyka serca ludzkiego. Syn przedłuży swoje objawienie w odmienny, nowy sposób, w sposób „duchowy”, co precyzuje trzeci czasownik charakteryzujący funkcję Pocieszyciela. Jeżeli Duch wyraża (w znaczeniu lalein) to, co usłyszy od Syna, to po to, aby przekazać, komunikować. Czasownik anaggellein pojawia się trzykrotnie. Złożony z aggellein (por. Jana 20,18) i z ana, zawiera on sens obwieszczania, wyjawiania rzeczy nieznanej. Z powodu prefiksu ana, który sugeruje powtarzanie, zawiera on w sobie znaczenie powtórnego mówienia: zwiastowanie, nowe dla adresatów, było najpierw otrzymane przez tego, który je przekazuje; zwiastujący nie jest sam autorem zwiastowania (podobnie zresztą Apostołowie głosili to, co otrzymali od Pana: Dzieje 20,20 i 27; 1 Piotra 1,12). SŁOWO nr 30 7 Tekst mówi oznajmi wam rzeczy przyszłe (ta erkhomena). Sformułowanie to jest dość szerokie. Część interpretatorów uważa, że dotyczy ono wydarzeń Męki/Zmartwychwstania, zważywszy, że słowa te są wypowiadane w noc zdrady. Inni chcieliby widzieć tutaj wzmiankę o czasach ostatecznych, jakoby to Ewangelista miał usprawiedliwić działania „proroków” chrześcijańskich, zwiastujących koniec czasu. Nie zapomniawszy, że w słowach tych Kościół katolicki szukał racji swoich decyzji doktrynalnych, wykraczających poza nauczanie Pisma... Większość jednak poważnych komentatorów uważa, że zwiastowanie o rzeczach przyszłych dotyczy historii życia ludzkiego, w tych jej sytuacjach, w których Duch będzie prowadził chrześcijan w ich codziennej, konkretnej i trudnej konfrontacji z tym, co historia ze sobą niesie. Duch da chrześcijanom właściwy sposób reagowania na wydarzenia historii, wobec jej wydarzeń, w wierności nauczaniu Jezusa Chrystusa. Nie należy zapominać, że to, co Duch objawi, pochodzi od Jezusa, pochodzi z tego, co Syn posiada. Jest to jasno podkreślone przez stwierdzenie: Wszystko, co ma Ojciec, moje jest. Stwierdzenie to kieruje nie ku jakiejś nowej niezwykłej tajemnicy, ale do życia,które jest w Ojcu i Synu (por. 5,26), do chwały danej od całej wieczności Synowi (por. 17,5 i 24), do miłości, która jest w Bogu. Duch przekaże wierzącym to, co otrzyma przez Jezusa z tego niewyczerpanego skarbca życia, chwały i miłości Bożej. Czyniąc to, uwielbi On Syna, którego misja ma za cel uczestniczenie wierzących w „życiu wiecznym”, już od teraz, na tej ziemi, od spotkania z Jezusem żywym (por. 3,16; 10,28). Rozdział 17 wyrazi zawartość tej „komunikacji Jezusa”, powierzonej Duchowi w sposób następujący: I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy (...)Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich (Jana 17,22 i 26). czerwiec 2013 treść niejako skuteczną, aktywną w naszym konkretnym życiu. Możemy zatem być pewni, że jeżeli w nauczaniu poszczególnych osób, czy nawet całych Kościołów, znajdziemy elementy obce Słowu Biblii, to możemy być pewni, że nauczanie to nie jest z Ducha Bożego, Ducha Pocieszyciela, Tego, który naucza z Syna. Duch prawdy, Duch prawdziwy poprowadzi wierzących do pełnego przyjęcia prawdy o Synu, a przez Jego tchnienie, uczniowie będą mogli uczestniczyć w tym, co należy do Jezusa, Uwielbionego. Kilka uwag końcowych... Jest rzeczą bardzo ważną powracanie w naszym głoszeniu Słowa do tekstu Janowego. Z wielu powodów, z których choćby jeden wydaje się już wystarczająco ważny: pokusa, w którą niektórzy mogą wpaść (chcianie lub nie-chcianie), uzasadniając „pochodzeniem” od Ducha Świętego (od Boga samego zatem) ich indywidualne rozumienie Objawienia Bożego, które z kolei prezentują w ich nauczaniu... Pojawia się szereg sytuacji w Kościołach, w których auto-proklamowani liderzy, bądź całe grupy kościelne odnoszą się do tego tekstu Ewangelii Jana, szukając w nim fundamentu, usprawiedliwiającego ich własne idee, podkreślając tym samym ich szczególny „kontakt” z Duchem. Jest zatem rzeczą niezwykle ważną podkreślanie w nauczaniu naszych Kościołów elementu, który przewija się przez cały wyżej podany tekst: Duch bierze z Jezusa, nie tworzy nowego nauczania, ale je aktualizuje, czyni możliwym, dotyka nim serca ludzkie. Słowa Jezusa, w tak rozumianej aktualizacji, przekazie możliwym dzięki Duchowi, nie mogą być odmienne od tego co Jezus już wcześniej nauczał słowem, czy całym swoim życiem. Całość tego nauczania, od strony jego treści znajdujemy w słowie Pisma Świętego. Rolą Ducha Świętego jest natomiast aktualizacja tej treści w znaczeniu otwarcia naszego serca na nią, czyniąc tę SŁOWO nr 30 Istnieje jeszcze jedna możliwość, będąca biegunowo odmienną, od poprzednio opisanej. Jest nią możliwe zamknięcie liderów kościelnych (pastorów, ewangelistów, nauczycieli teologii), a także całych środowisk kościelnych (może nawet całych zborów) na niezbędność działania Ducha. Osoby takie i grupy opierają się wyłącznie na intelektualnej analizie tekstu biblijnego, ufając całkowicie ludzkiej zdolności interpretacji tego tekstu. Jest to ryzyko równie niebezpieczne, jak to opisane wcześnie. Nigdy i nikt nie może sam pojąć prawdziwej treści Słowa Bożego, jeśli nie będzie w nim działał Duch Pocieszyciel, Duch Święty. Słowo Biblii, analizowane i głoszone bez stałego odnoszenia się do Ducha, otwierania się na Jego działalność w pełnej pokory modlitwie, pozostanie słowem martwym, niezdolnym zmienić ludzkie serca, niezdolnym do otwarcia ich na życie. Taka postawa głoszących będzie równie fałszywa, jak ta autoproklamowanych liderów „z Ducha”, bo prowadzi ich słuchaczy na manowce ludzkich wyobrażeń i ambicji... Tomasz Pieczko Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły teologiczne na blogu autora: www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com Cytaty biblijne pochodzą z Biblii tzw. warszawskiej (Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1994) w Polsce, Warszawa 1994) 8 czerwiec 2013