Pobierz wydanie - wiadomosciwysokomazowieckie.pl
Transkrypt
Pobierz wydanie - wiadomosciwysokomazowieckie.pl
W iadomosci ysokomazowieckie Dwumiesięcznik Nr 6/2014 (grudzień/styczeń) Egzemplarz bezpłatny Nakład 1000 egzemplarzy ISSN 2353-6934 Życzenia świąteczne Coraz bliżej święta Grudzień. I znów, jak co roku, oczekiwanie na święta. Ulice oświetlają świątecznie udekorowane latarnie, do zakupów zachęcają nas widoczne za szybami sklepów świąteczne wystawy, rozpoczął się adwent… Boże Narodzenie ma w sobie jakąś magię. Otaczająca je aura, pierwszy śnieg i kupowanie bliskim upominków, tworzą klimat, jakiego nie mają żadne inne święta. Ten bajkowy czas stwarza sytuację, kiedy wszyscy, bez względu na wiek, po prostu czekamy. Gdy chodzę udekorowanymi ulicami, obserwuję w kościele przejęte maluchy, które rozjaśniają ciemność trzymanymi w małych rączkach lampionami, gdy zastanawiam się o co poprosić Mikołaja dla bliskich myśli biegną wstecz. Świat mego dzieciństwa nie był tak kolorowy, jak teraz, był czarno-biały z pewnością uboższy, ale równie bajkowy, a święta Bożego Narodzenia miały przedziwną magiczną moc. Drodzy czytelnicy! Cieszcie się Świętami , myślcie ciepło o bliskich, niech Was otoczy miłość i szczęście, a spokojny wypoczynek w rodzinnym gronie da siłę do dalszej pracy. Niech Nowy Rok 2015 spełni wszystkie Wasze plany i marzenia. Redakcja Czekałam na nie już od początku grudnia, pomagałam przy świątecznych porządkach i obmyślałam prezenty dla bliskich. Były to najczęściej własnoręcznie wykonane drobiazgi, ale sama możliwość sprawienia komuś przyjemności – uszczęśliwiała. Wielką radością było też robienie zabawek na choinkę, wybieranie najładniejszych czerwonych jabłuszek, zawijanie Zapraszamy do odwiedzania naszej strony internetowej www.wiadomosciwysokomazowieckie.pl orzechów włoskich w złotka, które na ten cel zbierało się przez cały rok. Miałam też zawsze nadzieję, że uda mi się w Wigilię porozmawiać ze zwierzętami. korzenia – musi zginąć. A tak łatwo przenosimy na polski grunt obce tradycje, mając własne – piękne i z pewnością nie gorsze. Minęło tyle lat, a jak dziś pamiętam ten niepowtarzalny, świąteczny zapach – pasty do podłogi, czystej, wykrochmalonej pościeli, ciasta, jabłek, choinki i siana. Widzę siano na stole nakrytym śnieżnobiałym obrusem i wigilijne potrawy. Widzę Ojca, który z opłatkiem w ręku wypowiada zawsze te same słowa: „żebyśmy za rok doczekali” i składa wszystkim życzenia przełamując się z każdym opłatkiem. Słyszę drżący ze wzruszenia głos Matki, która prosi Bożą Dziecinę o łaski dla swoich bliskich, widzę pusty talerz dla nieoczekiwanego gościa… Cudownie wyglądają udekorowane lampkami drzewa, szczególnie gdy odbijają się od bieli śniegu. Nie zachwyca mnie natomiast zapożyczony z Ameryki zwyczaj wieszania na drzwiach wianków, które w polskiej tradycji łączą się raczej z żałobą. Oczywiście, każdy ma prawo postępować tak, jak uważa za słuszne i dotyczy to również wszystkiego, co łączy się z nadchodzącymi świętami. Niemal czuję na policzkach dotknięcie mroźnego powietrza i słyszę skrzypienie zmarzniętego śniegu pod nogami, gdy całą rodziną idziemy na Pasterkę. Elżbieta Stelmaszczyk Wybory i po wyborach W swoim domu starałam się przestrzegać świątecznych tradycji, chociaż dołożyłam też nowe. Jedną z nich było wsypywanie dzieciom do butów słodyczy na Mikołajki (zwyczaj ten zaobserwowałam podczas studiów w Szczecinie). Śmieliśmy się, gdy maluchy zawsze wystawiały pod drzwi kozaki. Minął czas wyborów, opadły wyborcze emocje, myślę iż upływ czasu pozwoli z większym obiektywizmem przyjrzeć się wynikom samorządowych wyborów z listopada 2014 roku. Na wstępie chcę pogratulować wszystkim, którzy wzięli udział w tym szczególnym wyścigu, a przede wszystkim tym, którzy wygrali wybory: staroście, burmistrzowi oraz radnym wszelkich szczebli. Z rodzinnego domu zapożyczyłam „metodę na grzeczne dzieci”. Polegała ona na tym, że dzieci dostawały pudełeczka z pociętym siankiem, które miało okryć nóżki małego Jezuska. Jeżeli dziecko było grzeczne – dostawało dodatkowe sianko, niegrzeczne – musiało oddać jedno sianko - wtedy Jezuskowi będzie zimno i będzie płakał. Naszym czytelnikom należy podać podstawowe liczby obrazujące wyborcze zmagania. Na 7691 osób uprawnionych do głosowania wydano kart dla głosujących 4199. Dzieci mają bujną wyobraźnię, starały się być grzeczne. Ze swymi dziećmi też robiłam zabawki na choinkę, a ukoronowaniem dzieła był długi łańcuch z kolorowych kółek, który rozciągnięty w całym mieszkaniu, czekał choinki. Liczba głosów ważnych 4108 , głosów nieważnych 89. Frekwencja wyniosła zatem blisko 55%. W wyborach na Burmistrza Miasta zwyciężył kandydat KWW Jedność i Sprawiedliwość - Jarosław Siekierko otrzymując 2413 głosów, jego konkurenci otrzymali: Inne przeniesione z rodzinnego domu tradycje to: dwanaście potraw na wigilijnym stole, opłatek, którym dzielę się z tymi, których kocham, pusty talerz dla kogoś, kto niespodziewanie zapuka do drzwi, własnoręcznie pieczone ciasta, tylko żywa choinka, a na niej czerwone jabłka i zawijane w złotka orzechy. No i oczywiście Pasterka, bez której Wigilia byłaby niepełna. Stanisław Grabowski KWS ADSUM 1202 głosy Leszek Biały KWW Leszka Białego 397 głosów Zbigniew Witas KWW Twoje Miasto 96 głosów Analizując te wyniki należy zauważyć, iż w stosunku do poprzednich wyborów nieco stracił (342 głosy) Jarosław Siekierko, lecz jego przewaga nad konkurencją jest wyraźna. Należy zauważyć dobry wynik Stanisława Grabowskiego. Na bardzo stonowaną kampanię, a właściwie jej brak, osiągnął on 50% głosów, które zebrał kandydat Jarosław Siekierko. Wskazuje to na spory potencjał, jaki był w zasięgu kandydata KWS ADSUM, potencjał, który nie został w pełni wykorzystany. Tu należy obiektywnie zauważyć, iż kampania burmistrza Siekierki była zorganizowana z dużą dozą profesjonalizmu i zaangażowania wszystkich podległych struktur. Czar wigilijnej nocy to również nocny spacer do kościoła, najlepiej po iskrzącym się, skrzypiącym śniegu i pierwsze dźwięki kolęd. Potem przyjdą święta - spotkania z bliskimi, smakołyki, spacery…i po świętach. Jeszcze Sylwester, Nowy Rok i trzeba wracać do obowiązków, a święta będą znowu za rok. Na razie wszystko jeszcze przed nami. Czekając na święta, mamy szansę pomóc potrzebującym, zaplanować prace, obmyślić prezenty. No i oczywiście pamiętać, o polskiej tradycji, która wiąże się z tymi świętami, bo to mnie niepokoi. Następny z kandydatów, to Leszek Biały startujący z własnego komitetu wyborczego. Otrzymał 397 głosów. W stosunku do poprzednich wyborów możemy nazwać Mówi się, że naród bez tradycji, jak drzewo bez 2 c.d. str. 3 ten wynik wyborczą porażką. W wyborach 2010 roku otrzymał 1242 głosy, co stanowiło 31,07% i było bardzo dobrym wynikiem. Tegoroczna kampania zweryfikowała boleśnie oczekiwania wyborcze kandydata na burmistrza Leszka Białego i jego komitetu. i Haliną Roszkowską. Oba wyniki zaskoczyły, ale warto zatrzymać się nad ich prawdopodobnymi przyczynami. Wspólny mianownik to oczekiwanie na zmiany: w okręgu 13 zmęczenie konfliktem, w przypadku okręgu 12 pięciu kandydatów - totalne rozbicie głosów umożliwiło odebrane głosów dla faworyta, którym niewątpliwie był Ryszard Flanc. Ostatni z kandydatów, Zbigniew Witas otrzymał 96 głosów i faktycznie nie był w stanie włączyć się do walki wyborczej. Należy jednak mieć uznanie dla pana Witasa, iż podjął się zadania i mieliśmy my obywatele szeroką możliwość wyboru wśród kandydatów na urząd burmistrza. Rozczarowuje wynik KWS ADSUM. Wystawiając kandydatów w ośmiu okręgach wzięto jedynie 2 mandaty. Wygrana w dwóch okręgach była trudna, bo z kandydatami, którzy - można powiedzieć - byli dużego kalibru. Sukces w okręgu nr 5 Bogdana Matuszewskiego pozbawił mandatu Szymona Buczyńskiego, jednocześnie zamknął drogę do aktywności w samorządzie dla Leszka Białego. Niewątpliwy sukces osiągnął Marek Kajurek - choć o włos - ale zdołał wyprzedzić Henryka Faszczewskiego. Była też niespodzianka - porażka Ireneusza Borka. Zabrakło chyba determinacji kandydatom KWS ADSUM, co przełożyło się na taki wynik. Można było wziąć więcej. W wyborach do Rady Miasta było o wiele ciekawiej. W wyścigu wyborczym stanęło 5 komitetów, które wystawiły kandydatów więcej niż jednym okręgu tj.: KWW Jedność i Sprawiedliwość, KWS ADSUM, KWW Leszka Białego, KWW Twoje Miasto, KWW Lepsze Miasto oraz pojawiło się parę komitetów indywidualnych. Ogółem o 15 mandatów ubiegało się 49 kandydatów. Podział mandatów wypadł następująco: Nie będę się rozwodził nad KWW Leszka Białego, który nie wprowadził do Rady ani jednego przedstawiciela. To samo dotyczy KWW Twoje Wysokie Mazowieckie. - 8 mandatów przypadło dla Komitetu Jedność i Sprawiedliwość, Indywidualne komitety uzyskały dwa mandaty. Radnym w okręgu 3 został Karol Nowicki wygrywając po ciężkim boju z Radosławem Decewiczem w stosunku 222 do 162 głosów i w okręgu nr 14 mandat zdobył Wiesław Czaja pokonując Alinę Zdziarską. Oba wyniki zasługują na miano dużej niespodzianki. - 3 mandaty dla KWW Lepsze Miasto Wysokie Mazowieckie, - 2 mandaty dla KWS ADSUM, - 1 mandat dla KWW Dobro Rodziny Dobrem Dla Miasta, Wyniki tych wyborów mogą wskazywać, iż idzie nowe. Na 15. radnych, 9. radnych uzyskało mandat po raz pierwszy. Pojawiły się w radzie nowe młode osoby i ze strony tzw. opozycji i koalicji. W moim przekonaniu jest to naturalny i zdrowy objaw. Niektóre pancerniki samorządowe poszły na dno, pozostało ich dużo mniej. W składzie Rady pojawiło się, jak zwykle, sześcioosobowe grono nauczycieli, w tym czterech nauczycieli wychowania fizycznego (silna katedra). - 1 mandat dla KW Demokracja Bezpośrednia. Przechodząc do opisania tego rozdania, należy zauważyć, iż komitet obecnego Burmistrza wygrał te wybory do Rady Miasta 1 mandatem. To jest dla rządzących z pewnością zaskoczenie. Z firmamentu spadło wiele gwiazd. Do Rady nie weszło z ugrupowania Jedność i Sprawiedliwość czterech radnych poprzedniej kadencji o nietuzinkowej pozycji w strukturach władzy i miejscu na scenie towarzyskospołecznej. Mowa tu o panu Radosławie Decewiczu, Ryszardzie Flancu, Szymonie Buczyńskim, pani Alinie Zdziarskiej. Jedni stoczyli ostry wyborczy bój, jak Radosław Decewicz i z dobrym wynikiem odpadł, inni ponieśli spektakularną klęskę. Należy także zauważyć, iż kandydaci KWW Jedność i Sprawiedliwość potrafili wygrywać gromadząc największą ilość głosów, tak jak Uszyński Sławomir 226 głosów, Wojtkowski Marcin 193 głosy, Mioduszewski Sławomir 190 głosów. Próbując dociec takiego rozdania należy zauważyć, iż na wynik wyborczy olbrzymi wpływ miało rozbicie środowiska kojarzonego ze Stowarzyszeniem ADSUM na dwa komitety. Brak jedności w opozycji do dzisiejszego układu władzy jednoznacznie osłabił możliwości wyborcze dwóch komitetów. Trzeba stwierdzić samokrytyczne, iż mieliśmy siły na jeden komitet. Dotyczy to kandydatów na radnych, jak i możliwości angażowania środków finansowych. Myślę, że i po tych wyborach pan Burmistrz ma komu dziękować, i z kogo się śmiać. Ciekawy wynik osiągnął KWW Lepsze Miasto Wysokie Mazowieckie. Obstawiając 4 okręgi uzyskali mandaty w trzech okręgach, co można nazwać sukcesem wyborczym. Są to panowie: Gorczyca Radosław okręg 15, Jamiołkowski Lech okręg 12 i Damian Podbielski okręg 13. Dwóch z nich jest autorami poważnych niespodzianek wyborczych. Lech Jamiołkowski pokonując Ryszarda Flanca oraz Damian Podbielski wygrywając w okręgu nr 13 z kandydatem Zbigniewem Kaczanowiczem 3 Należy odnotować fakt, iż na kandydatów do rady z KWW Jedność i Sprawiedliwość oddano 1856 głosów, na pozostałych kandydatów, umownie nazwijmy to przeciwników wyborczych, padło 2129 głosów. Ten wynik ma swój przekaz. Czy władza posiadająca przewagę jednego głosu będzie koncyliacyjna, czy zadziała według schematu bierzemy wszystko, zobaczymy. Porównując zgłaszane programy w trakcie kampanii wyborczej można stwierdzić, iż większość postrzega te same c.d. str. 4 problemy do rozwiązania w mieście. Czasami ma się wrażenie, iż większym problemem są problemy osobowe niż merytoryczne. nadziei przebija przez szarą codzienność miasta. Może nie jest to zupełnie nowa rada, ale na pewno odnowiona i odmłodzona. To napawa optymizmem. I tylko żal, że nie znalazła się w niej żadna kobieta. Piszący pokłada nadzieję, iż te nowe twarze w Radzie Miasta nie mają w stosunku do siebie tyle zapiekłości i zwykłej nienawiści, co pozwoli im mobilizować większość radnych do zgodnej pracy na rzecz miasta i sprawowania ustawowych zadań Rady. Grażyna Rymsza W powiecie bez zmian, trudno jest mi zrozumieć czym różni się program PiS w naszym powiecie od KW Nasz Powiat. To zagadka. Za cztery lata niech będzie jedna lista PiS i po co te wybory. Wynik ADSUM 2516 głosów, liczono na więcej, pomimo dobrego wyniku osobistego Stanisława Grabowskiego nie uzyskano ani jednego mandatu. Cała rada się dogada... Z żywym zainteresowaniem wysłuchałam rozmowy redaktora Adama Dąbrowskiego z nowo wybranym burmistrzem miasta Jarosławem Siekierką. Wybory do Sejmiku bez niespodzianek. Nasz elektorat reprezentować będzie z ramienia PO Daria Sapińska i z PiS Łukasz Siekierko. Refleksja, która się nasuwa, każe inaczej spojrzeć na wynik Łukasza Siekierki, który zebrał 7276 głosów. Jego wybór mieści się w zaznaczającej się tendencji wyborów nowych twarzy, młodych ludzi. No tak, wygrana jest, ale zapytam nieśmiało – jaka? Z podanych na stronie miasta danych wynika, że spośród uprawnionych do głosowania 7691 wyborców, do urn poszło jedynie 4199, a oddali oni 4108 ważnych głosów, co stanowi niewiele ponad połowę – 53,4%. Jeśli z tej połowy tylko 58% zagłosowało na dotychczasowego gospodarza miasta, to jest to raczej powód do krytycznej refleksji niż do dumy i obnoszenia się ze zwycięstwem. Gdyby jeszcze zliczyć dyrektorów, ich zastępców, kierowników, przewodniczących (wraz z rodzinami), namaszczonych przez obecnych włodarzy i skutecznie, jak widać agitowanych przed wyborami, że jak przyjdzie „nowe” to polecą ze stołków – to rzeczywistość nie wygląda już tak różowo. Niewielu niezależnych doceniło „wielki trud” 16-letniej władzy samorządowej. Jeszcze raz powodzenia naszym wybrańcom w dążeniu do zapewnienia nam lepszego jutra. Oko Byłam, widziałam, słyszałam, Ale, niech tam! Wybrani, to wybrani! Co dalej? No słucham tego wywiadu i słyszę, że chodzi o to, żeby miasto się rozwijało i piękniało. Tak, tak, to ważne! Piękniało – rozumiem – to te gazony, krawężniki, trawniki, chodniki, latarnie i fontanna! Co znaczy rozwijało? Ot, taki pewnie ze mnie nieuświadomiony wyborca, więc pytam jak dziecko i szukam odpowiedzi. Z czystej ciekawości wyłącznie słucham też wywiadu z panią burmistrz Czyżewa Anną Bogucką i ona mi wszystko wyjaśnia, mówiąc: „Dla każdego miasta przyczynkiem do rozwoju są nowe miejsca pracy, to są nowe zakłady, a to również są nowe podatki, większa liczba ludności, więc wszystko, co jest pozytywne”. czyli krótko o pierwszej sesji Rady Miasta VII Kadencji Wybory, wybory i... po wyborach. Komisarz Wyborczy w Łomży zwołał pierwszą sesję nowej Rady Miasta na dzień 28 listopada 2014 r. Atmosfera na sali podniosła. Jest sztandar miasta, wybrani kandydaci, nowo wybrany burmistrz, zaproszone i niezaproszone osoby. Radny - senior otwiera obrady, czynności formalne, informacja przewodniczącego miejskiej komisji wyborczej o tym, kto został wybrany i jaką liczba głosów, potem ślubowanie (trema dopadła niemal wszystkich)... i Wysokie Mazowieckie ma nowe władze – święto demokracji zakończone. Jeszcze tylko podział funkcji w Radzie – oczywiście w sposób demokratyczny – zwyciężyło doświadczenie, ustalenie składów komisji – to już na następnej sesji – i można wziąć się do pracy na rzecz tych, którzy zaufali i liczą na to, że będzie lepiej. To, co słyszę skłania mnie do zadania kolejnego pytania, czy w naszym mieście samorząd też zadba o nowe zakłady i nowe miejsca pracy? Czekam z niecierpliwością. Szary, zwykły człowiek, bez znajomości nie ma tu zbyt wielu szans. Burmistrz chwali się niskim bezrobociem i powie mi, ze niepotrzebne są nowe zakłady i miejsca pracy, bo dla kogo? Liczę, że przyzna głośno czyja to zasługa. To Mlekovita pracuje na ten niski wskaźnik, a nie radni i włodarze! Tajemnicą poliszynela jest, że zamiast wdzięczności i uznania spotyka się z dyskredytowaniem jej roli dla miasta i wrogością. Świat się nie zmienił. Ta sama pochmurna, jesienna rzeczywistość za oknami. A jednak jakiś promyczek Co zrobił samorząd w walce z bezrobociem? Dwie „Biedronki”, to nierewelacyjny wynik. 4 c.d. str. 5 Z tego samego wywiadu z p. Anną Bogucką dowiaduję się, że w Czyżewie są najlepsze grunty inwestycyjne w województwie podlaskim. A co z naszymi tak głośno rozreklamowanymi, mającymi przynosić takie zyski do kasy miasta? Milczenie... Ot, nie wszystko musi wiedzieć zwykły obywatel. Już dziś nie jest on ważny. Po 16 listopada stał się nawet nieważny, a jedynie przydatny, za jakieś 3 lata, lub tuż przed kolejnymi wyborami. I wtedy też nie musi wiedzieć wszystkiego, bo i po co? Co tu tłumaczyć takiej jednostce nieuświadomionej? Wystarczy, że wie, gdzie krzyżyk postawić! Powybierali... Na sesji Rady Miasta rozdzielono stanowiska w Radzie. Przewodniczącym zgodnie z oczekiwaniami został wybrany Józef Sokolik , zastępcą przewodniczącego wybrano Leszka Śliwowskiego. Przewodniczący poszczególnych komisji to: Komisja Rewizyjna - Marcin Wojtkowski, Komisja Finansowa -Andrzej Kamionowski, Słucham dalej wywiadu. Temat ważny – straż miejska. Burmistrz przekonuje, że to ludzie niezbędni w naszym mieście. Gdyby nie oni, dwuosobowe nocne patrole policji nie poradziłyby sobie z porządkiem w powiecie! No i słowa, które powinny gasić wszelkie emocje, związane z tym tematem: „Straż miejska nie jest nastawiona na zysk!”. I już, już miałam uwierzyć, bo argument, że nie mają radaru jest mocny. Tylko znów, jako nieuświadomiona jednostka pytam, skąd w budżecie miasta zapis w dziale „przychody” – 30.000 zł z mandatów, grzywny, kar pieniężnych od osób fizycznych? Chyba tylko głupi tego nie przemyśli. Teraz czekam z niecierpliwością na sprawozdanie z realizacji zadania – czy te 30.000 zł udało się „wypracować”? A może jakaś nadwyżka, bo trzeba przyznać – gorliwie pracują! Komisja Funkcjonowania Miasta - Sławomir Uszyński Komisja Oświaty - Stanisław Chmielewski, Komisja Rodziny - Grzegorz Ostrowski. Należy zauważyć, iż wszyscy są przedstawicielami tylko jednego komitetu wyborczego pod nazwą Jedność i Sprawiedliwość. Nadzieje i oczekiwania na uwzględnienie konstytucyjnej i ustawowej zasady reprezentacyjności w Radzie upadły. KW Jedność i Sprawiedliwość uzyskał tylko 8 mandatów, pozostali 7. Nieuwzględnienie tego faktu przez rządzących w dalszej fazie funkcjonowania Rady Miasta zapewne spowoduje narastanie konfliktów. Ale to wybór rządzących. Dziwnie muszą się czuć nowo wybrani radni, kiedy dano im do odczucia, gdzie jest ich miejsce. To, że nie posiadają jeszcze doświadczenia w sprawowaniu funkcji radnego, nie powinno upoważniać „starych lisów” do ich ogrywania. Ustalenie wynagrodzenia Burmistrza na pierwszej sesji było nawiasem mówiąc mało zgrabne. Ulżyło mi, gdy usłyszałam, że MOK będzie wyremontowany na 1000%. Przed poprzednimi wyborami jeden ze startujących radnych obiecywał to samo na 100%. Na obiecankach się skończyło. Tego radnego już nie ma w radzie i szanse zwiększyły się 10-krotnie! Poczekamy znów, żyjąc nadzieją, że (o ile do tego dojdzie) nie zmieni się wyłącznie wygląd zewnętrzny, ale też działalność i zarządzanie instytucją. Pracowitość MOK widać na stronie internetowej – ostatni wpis o wydarzeniu z dnia 23 X 2014 roku – szału nie ma! Można sprawdzić, o ile w ogóle strona się otworzy, bo to graniczy z cudem. Już więcej działają starsi ludzie w UTW – u nich ciągle dzieje się coś nowego. Redakcja Wiadomości Wysokomazowieckich życzy wszystkim nowo wybranym Radnym powodzenia w ich pracy i zachęca do korzystania z łam naszej gazety, jako środka komunikacji ze społeczeństwem w kwestii konsultacji społecznych lub przedstawiania własnego stanowiska w sprawach poruszanych na sesjach Rady Miasta. Redakcja Podczas rozmowy o budżecie obywatelskim padło stwierdzenie, że w tak małym mieście jest on zbędny, a nawet szkodliwy. Byłby z pewnością przyczyną konfliktów między osiedlami, a przecież „potrzeby mieszkańców są załatwiane na bieżąco”. Burmistrz stwierdza: „Po to są radni, żeby na ten temat dyskutowali”. Gdzie te baby są ? Orły, sokoły, herosy, bażanty, prawdziwi tacy (wyśpiewywała swego czasu Danuta Rinn) - górą. Tylko mężczyźni (15) otrzymali mandat zaufania społecznego i zgodnie z wolą wyborców będą rządzić przez najbliższe 4 lata. Jestem przekonana, że z myślą o pomyślności wspólnoty samorządowej i miasta, z poszanowaniem prawa własnego z równoczesnym poszanowaniem prawa innych ludzi. Pomyślałam: mówi o nowych radnych, tylko słowa z początku wywiadu naszego włodarza: „Myślę, że cała rada się dogada i będzie ok” zabrzmiały jakoś po staremu... Radiosłuchaczka (cytaty pochodzą z wywiadów udostępnionych na stronie Polskiego Radia Białystok: Polskie Radio Białystok w powiecie wysokomazowieckim z dnia 25 listopada 2014r., http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/ id/118722) Brawo! 5 A kobiety? A gdzie te baby? W Radzie Miasta nie ma żadnej pani. Czyżby świat do nich nie należał? Wprawdzie 10 pań wystartowało do wyborów w mieście, ale żadna z nich nie uzyskała wystarczającej liczby głosów, które c.d. str. 6 pozwoliłyby dostać się do rady! Myślę, że ADSUM będzie dalej próbowało zmieniać mentalność mieszkańców na bardziej otwartą na świat i ludzi. I jakby nie brać “pięknej płci” pozostało bycie gospodynią domową, matką dzieciom albo babcią wnukom. Ja się nie zniechęcam. Kropla drąży skałę. Nie chcę powiedzieć, że to coś złego, ale chcę uświadomić wielu kobietom, że bycie w cieniu mężczyzn zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym to nic dobrego. Elżbieta Bednarz Ps. A poza tym w Wysokiem Mazowieckiem bez zmian, tylko B-62 znowu nadaje. Oprócz pracy zawodowej mamy mnóstwo obowiązków, ale to nie znaczy, że nie potrafimy, używając własnego rozumu, zabierać głosu w sprawach polityki, bo tak samo jak nasi partnerzy, jesteśmy przygotowane do udziału w życiu publicznym. Do Wyborców z okręgu nr 13 Dziękuję bardzo za to, że w piątej kadencji samorządowej mogłam pełnić funkcję radnej Rady Miasta Wysokie Mazowieckie. Zachowuję ten czas w swojej pamięci, jak i tych, którzy zagłosowali na mnie 4 lata temu oraz 15 listopada 2014r., choć nie wiem kim są z imienia i nazwiska. Kobiety w polityce są równie skuteczne jak mężczyźni. Pracują w różnych zawodach, podejmują racjonalne decyzje, różnorodne inicjatywy, mają predyspozycje do działania, prowadzą firmy, są niezależne i tak samo skuteczne w biznesie oraz otwarte na świat. Przy okazji pozwolę sobie na krótką osobistą refleksję. Kiedy startowałam do wyborów w 2010r., obiecałam godnie reprezentować interes nie tylko mojego elektoratu, ale wszystkich mieszkańców. Mimo trudnych okoliczności, które uniemożliwiały mi realizację zamierzeń przedwyborczych, na sesjach Rady Miasta nie bałam się zadawać trudnych, kłopotliwych pytań, zgłaszałam różne wnioski, podejmowałam dyskusję o ważnych dla ludzi sprawach. Rolę radnego widzę bowiem nie jako marionetki, za którą ktoś podnosi rękę, ale człowieka powołanego do służenia dobrej, uczciwej sprawie. Dzięki mojej determinacji dowiedzieli się Państwo o wielu sprawach skrupulatnie „zamiatanych” pod dywan. Od 2014 roku wiele informacji podają Wiadomości Wysokomazowieckie - dwumiesięcznik, którego jestem redaktorem naczelnym. Drogie Panie – uwierzmy w siebie. Następne wybory już za cztery lata. Halina Roszkowska Jak żona Lota ... Jeszcze nie opadł na dobre kurz z pól bitewnych, a już stary nowy burmistrz oświeca pospólstwo w wydwiadzie dla radia. Konkurenci nie mieli z nim żadnych szans, bo ich programy były marne. Rzeki nie ureguluje, bo ona w gestii ministra, ul. 1 Maja nie zrobi, bo w gestii wojewody, może ją ewentualnie zablokować, aby go zmiękczyć. Nie zlikwiduje straży miejskiej, bo ona wypełnia luki kadrowe w policji, nawet w nocy. Projektów obywatelskich nie poprze, żeby nie skłócać mieszkańców, a i tak tylko on wie czego mieszkańcom trzeba. I co wy na to? Po tych słowach zamieniłam się w się w słup soli, jak żona Lota. Właściwie niepotrzebnie, bo człowiek nie zmienia się z powodu jednej kampanii wyborczej, mimo że krytykuje go pół miasta. Moje zabiegi o realizację ważnych dla mieszkańców spraw były pomijane, bo nie jest tajemnicą, że znalazłam się w zdecydowanej mniejszości radnych niezależnych od aparatu ówczesnej władzy. Ale też nie czuję się zupełnie bezsilna. Upominałam się o sprawy zwykłych ludzi, bo nie miało dla mnie znaczenia, z czyjej są rodziny i ile mogą albo mają. Najważniejsze, że potrzebowali pomocy, którą ja mogłam im zaoferować. Nie zrażały mnie często impertynenckie zachowania oponentów, nie pozwoliłam się uciszyć, ani sobą manipulować. Moja przewaga jest w tym, że nie muszę nikomu ślepo się podporządkowywać, a sobie i moim wyborcom mogę śmiało spojrzeć w oczy. A kultura w mieście? Kultura czeka na pałac. Co prawda kulturę można robić i w piwnicy, ale na salonach łatwiej, szczególnie gdy się ma poparcie lokalnego establishmentu, chociaż słoma z butów i w pałacu wyleźć może. Dostaliśmy w prezencie wyborczym fontannę, teraz tylko patrzeć, jak będzie budowana oczyszczalnia. Pewnie szybciutko zostanie przekazana spółce ZWKiEC i zasili jej krwiobieg, a ta jak każdy monopolista dopiero może pokazać, jak będą wyglądać ceny za ścieki. Jednocześnie nasuwa się pytanie, jaki wpływ będą mieli radni Rady Miasta na kształtowanie wysokości cen za świadczone usługi związane z funkcjonowaniem oczyszczalni miejskiej. Życzę wszystkim mieszkańcom , żeby nowo wybrani radni okazali się ludźmi kompetentnymi i skutecznie wałczyli o nasze sprawy. Gratuluję zwycięzcy, p. Damianowi Podbielskiemu osiągnięcia wyniku wyborczego i życzę, aby pamiętał o wyborcach w trakcie podejmowania decyzji o wysokości czynszu, cenach wody, kanalizacji i śmieci. Ta kampania wyborcza pokazała, że nie należy kopać się z koniem, chociaż to tylko koń przecież! 6 Z poważaniem Halina Roszkowska, radna Rady Miasta 6. kadencji c.d. str. 7 Sejmik Województwa Podlaskiego z nowym marszałkiem i zarządem Nowa kadencja Sejmiku Województwa Podlaskiego pociąga za sobą konieczność wyłonienia nowego marszałka oraz zarządu. Tydzień po odebraniu zaświadczeń i złożeniu ślubowania przez radnych Sejmiku Województwa Podlaskiego, na sesji 08.12.2014r. obradowano nad wyborem nowych władz Sejmiku Podlaskiego. Szkół Rolniczych w Rudce. Tegoroczna edycja turnieju rozegrana 23.11.2014r. (termin przesunięty z 09.11.2014r.) odbyła się z okazji Dnia Niepodległości z udziałem drużyn z Rudki, Białegostoku i Siedlec. Więcej informacji o turnieju na portalu Wrota Podlasia. Kolejnym działaniem realizowanym w ramach wspierania utalentowanej młodzieży było uhonorowanie w dniu 13.12.2014 przez Urząd Marszałkowski stypendiami w Operze Podlaskiej najlepszych uczniów w Województwie Podlaskim. Po wyłonieniu Komisji Skrutacyjnej przystąpiono do wyboru przewodniczącego Sejmiku Województwa Podlaskiego, którym stosunkiem głosów 18 do 12 został Marian Szamatowicz (PO). Identycznym stosunkiem głosów Marszałkiem Województwa Podlaskiego wybrany został Mieczysław Baszko (PSL), a wicemarszałkami zostali Maciej Żywno (PO) i Anna Naszkiewicz (PO). Ponadto Sejmik Województwa Podlaskiego podjął decyzję o ogłoszeniu 8. konkursów na realizację w roku 2015 zadań z dziedziny kultury, edukacji kulturalnej, ochrony dziedzictwa narodowego, wspierania inicjatyw kulturalnych mniejszości narodowych i etnicznych etc. Pula pieniędzy na te zadania jest taka sama jak rok temu – 1 milion złotych, przy czym w pierwszej transzy rozdzielona zostanie kwota 720 tysięcy. Rozstrzygnięcie konkursów nastąpi na przełomie grudnia i stycznia. Nieco dłużej trwał wybór członków zarządu, którymi ostatecznie zostali Jerzy Leszczyński i Bogdan Dyjuk z PSL. Początek nowej kadencji to nowe wyzwania i nowe plany do realizacji. Z mojej strony jeszcze raz dziękuję moim wyborcom i obiecuję, że działając kolejną już kadencję jako radna Sejmiku Województwa Podlaskiego nadal będę skutecznie zabiegać o sprawy ważne dla mieszkańców i samorządów naszego regionu. Daria Krystyna Sapińska radna Sejmiku Województwa Podlaskiego Ku pamięci 13. grudnia 1981roku to data symboliczna w naszej historii, to data wyprowadzenia z 12 na 13 grudnia w nocy czołgów na ulice miast, przeciwko własnemu narodowi. Wówczas władzę na terytorium naszego kraju rozpoczęła sprawować Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Wojsko natychmiast przystąpiło do likwidacji protestów społecznych, zatrzymania procesów demokratyzacyjnych zapoczątkowanych w sierpniu 1980r. przez „Solidarność” oraz zablokowania aktywności społeczeństwa, które pragnęło zmiany ustroju państwa. Jestem otwarta na wsparcie inicjatyw i potrzeb zarówno przedsiębiorców i młodzieży. Jednym z projektów wspierających aktywność fizyczną młodzieży naszych szkół, w które jestem zaangażowana już od 6. lat, jest organizacja Turnieju Piłki Ręcznej Mężczyzn w Zespole Od tamtej pory minęły 33 lata, ale pamięć o tragicznych wydarzeniach wciąż żyje, choć w różny sposób pozwala na odtwarzanie minionego czasu. Stan wojenny był niezwykle uciążliwy dla społeczeństwa. Radykalnie zostały ograniczone prawa obywatelskie. Nie można było swobodnie przemieszczać się z miejsca na miejsce, a jeżeli już, to obowiązywało uzyskanie tzw. przepustki upoważniającej do poruszania się po kraju. Ludzie nie mogli wychodzić z domu od godziny 22 do 6 rano (godzina policyjna) w obawie przed aresztowaniem - ulicami miast krążyły patrole wojskowe. Obowiązywał zakaz zgromadzeń i manifestacji. Przestały działać organizacje społeczne i związki zawodowe. 7 c.d. str. 8 Działacze opozycji politycznej oraz „Solidarność” zostali internowani, około 10 tysięcy osób, co bezpowrotnie zniszczyło życie większości z nich. Na Rzecz Osób Potrzebujących Pomocy „Bliżej Ciebie” z Wysokiego Mazowieckiego. Podstawę wydatków na rzecz Stowarzyszenia stanowiły porozumienia zawarte z MOK, z których wynikało współfinansowanie wypoczynku zimowego oraz wycieczki krajoznawczo - turystycznej, odpowiednio dla 46 dzieci i młodzieży z terenu miasta (w tym uczestników kół zainteresowań i zespołów MOK) i Rejonu Wileńskiego na Litwie. Wskazania wymaga, że z treści porozumień oraz z opisu operacji skutkującym poniesieniem wydatku nie wynikł jednoznacznie związek poniesionych wydatków z realizacją zadań statutowych MOK.” Główne działy gospodarki narodowej zostały zmilitaryzowane, korespondencja podlegała cenzurze, wprowadzono tryb doraźny w postępowaniu sądowym. Dużo ludzi umarło, bo nie można było wezwać pogotowie z powodu zablokowania połączeń telefonicznych. Pamiętamy też puste półki w sklepach, doskwierający brak jedzenia, kartki na żywność i buty, wysokie ceny energii i opału . Społeczeństwo udręczone nienormalną rzeczywistością w szerokim zakresie rozpoczęło bojkot stanu wojennego. Powszechnie manifestowano niezadowolenie, wybuchały strajki, rozdawano ulotki z antyrządowymi hasłami, kolportowano niezależną prasę. Działacze „Solidarności”, którzy pozostali na wolności, utworzyli Tymczasową Komisję Koordynacyjną i podjęli działalność w podziemiu. Przytoczyliśmy dosłowne brzmienie zapisu, aby każdy z czytających mógł sam wysnuć wnioski z tego płynące, jedynie wytłuszczenie jest od Redakcji. Chcemy jednak zadać pytania: Kto był uczestnikiem wycieczki krajoznawczo - turystycznej oraz komu to zafundowano noclegi (możemy się domyślać), ale jako społeczeństwo chcemy wiedzieć, kto tak chojnie korzysta z dofinasowań MOK-u? Stan wojenny zakończył się w 1983r. 22 lipca, po drugiej pielgrzymce do Polski papieża Jana Pawła II (16 - 23 czerwca 1093). Wnioskami z wystąpienia RIO powinna zająć się Komisja Rewizyjna - pokładamy taką nadzieję. W 1992r. Sejm uznał, że wprowadzenie stanu wojennego na terytorium Polski było nielegalne. Drugie pytanie: Marek Wojciechowski Ile kosztował wypoczynek młodzieży, tyle co w przetargu czy więcej? W poprzedniej kadencji Rady zwracano uwagę na niewłaściwy, według opinii części radnych, skład Komisji Rewizyjnej i obecność w niej Pani Prezes Stowarzyszenia Bliżej Ciebie i dziś tego mamy skutki. Do tematu wrócimy. Pod znakiem zapytania Koniec roku zawsze związany jest z pewnymi podsumowaniami. W oparciu o materiały zamieszczone na stronach internetowych Urzędu Miasta chcemy odnieść się do kontroli zewnętrznych przeprowadzonych w instytucjach miejskich przez RIO w Białymstoku. Kontrole objęły gospodarkę finansową w Miejskim Ośrodku Kultury za 2013 rok, w Przedszkolu nr 1 i Szkole Podstawową nr 1. Redakcja „W TYM MIEŚCIE NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ” W zamieszczonych protokółach kontrolujący zamieścili zalecenia mające poprawić stwierdzone nieprawidłowości wynikające z nieprzestrzegania zapisów ustawy o rachunkowości. Dość dużo tych zaleceń. Świadczy to poniekąd o słabym lub niewystarczającym nadzorze przy sprawowaniu funkcji kontrolnej przez Burmistrza, Skarbnika i służby, zwraca na to uwagę Regionalna Izba Obrachunkowa, szczególnie w wystąpieniu pokontrolnym odnoszącym się do działalności MOK-u. Ile razy słyszałem takie słowa? Albo:, „ …bo nikomu się nie chce”? Nie pamiętam, nie liczyłem, na pewno wiele razy. Żeby wziąć udział w akcji Szlachetna Paczka wystarczy znaleźć trochę zbędnych rzeczy (ubrania, zabawki) i zanieść je do punktu organizującego zbiórkę. Można też kupić parę produktów żywnościowych, chemii gospodarczej i sporządzoną w ten sposób paczkę do takiego punktu dostarczyć. Można w końcu zostać tzw. darczyńcą. W tym celu trzeba zarejestrować się w ogólnopolskim serwisie, wybrać województwo i miasto – najlepiej swoje, ponieważ wówczas Twoja paczka trafi do ludzi z najbliższej okolicy. Wisienką na torcie jest zapis z wystąpienia pokontrolnego MOK mówiący : „Brak dokumentacji dotyczył zaś wydatków w kwocie 5.000 zł na dofinansowanie zimowiska dla dzieci i młodzieży oraz w kwocie 19.999 zł z przeznaczeniem na opłacenie noclegów dla uczestników wycieczki krajoznawczej PolskaUkraina-Mołdawia-Rumunia-Krym-Węgry-Słowacja organizatorem w obu przypadkach było Stowarzyszenie Następnie wybierasz rodzinę, której chcesz pomóc. Rodzina i darczyńca pozostają względem siebie anonimowi, chyba, że obie strony zażyczą sobie inaczej. 8 c.d. str. 9 regionu, Kinga Jankowska, Aneta Chińska, Agnieszka Buczkowska, Monika Brzozowska, Marta Dołęgowska, Anna Grafowska, Dariusz Kalinowski, Paweł Muszyński, Anna Serokin, Edyta Zdunko, Artur Biały, Patrycja Pietras-Mieczkowska, Hubert Kaczyński, Beata Śmigielska, Ewelina Kossakowska, Marcin Herman. Akcja Szlachetna Paczka dotarła do37 rodzin (WysMaz, Szepietowo, okolice Kulesz Kościelnych, okolice Nowych Piekut) Łącznie do wolontariuszy trafiło około 300 paczek, których szacunkowa wartość to 70 tysięcy złotych. W tym Mieście wszystko da się zrobić. Bogdan Matuszewski Na stronie Szlachetnej Paczki znajdują się dokładne opisy potrzeb rodzin, ich liczności i sytuacji finansowej. Potrzeby są duże, więc zwykle darczyńca korzysta ze wsparcia rodziny i znajomych. Wybranej przez Ciebie rodziny nikt już nie wspomoże, więc musisz postarać się, aby w miarę możliwości spełnić Jej wszystkie podstawowe potrzeby. Ps. Darczyńcy pozostali anonimowi. Wigilia u demokratów No i tu jest ten moment, w którym wielu ludzi pewnie sobie odpuści, bo „musi Ci się chcieć”. W miłej i serdecznej atmosferze członkowie i sympatycy Stowarzyszenia Wspierania Demokracji Lokalnej ADSUM podzielili się opłatkiem i złożyli sobie życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku 2015. I jak mawiali starzy Polacy: „Daj Boże, abyśmy za rok doczekali”. Ale Tobie się chce, bo Szlachetna Paczka jest przecież tylko raz w roku przed najpiękniejszymi Świętami Bożego Narodzenia, kiedy wszystko jest możliwe! Rodziny do pomocy kwalifikują wolontariusze odwiedzając je w domach i przeprowadzając wywiady i rozpoznania. Żeby zostać wolontariuszem, trzeba przejść wielogodzinne szkolenie i zdać ogólnopolski test na co najmniej 85%. Tylko najbardziej wytrwali przechodzą tę próbę, za to można być pewnym, że całym sercem zaangażują się w pracę. W końcu przychodzi czas na akcję Szlachetna Paczka. Wolontariusze zbierają dary, segregują, pakują, dzielą na poszczególne rodziny, organizują imprezy towarzyszące, żeby jak najwięcej do paczek móc zapakować. Następnie przez dwa dni rozwożą paczki do rodzin. Nie dosypiają, ale są szczęśliwi. Nierzadko tak wzruszeni, że z trudem powstrzymują łzy szczęścia. Widziałem to na własne oczy, dlatego z przyjemnością przedstawiam Państwu tych, „którym się chciało”: Irmina Herman – lider 9 Mieszkańcy piszą Szanowna Redakcjo! W Wysokiem Mazowieckiem spędziłam już 50 lat swojego życia. Nietrudno domyślić się, że gdy tu przybyłam i wyszłam za mąż panowały czasy głębokiego i tak dziś krytykowanego PRL-u. Nigdy w partii nie byłam (ani mój mąż), ale dostałam pracę, potem mieszkanie, awansowałam i byłam (do tej pory jestem) szanowana przez ludzi. moje dzieci lub wnuki bierzcie się dalej do pracy. Tacy jak Wy są miastu potrzebni, choć wielu ze strachu tego nie przyzna. Życzę zdrowia, siły i powodzenia w szerzeniu prawdziwej demokracji. Mnie już nic obecni rządzący zrobić nie mogą, ale z uwagi na spokój moich bliskich nazwisko pozostawiam do wiadomości redakcji (pamiętne czasy sprzed 50 lat, gdy wolność słowa była pusto brzmiącym frazesem...) Emerytka Wspólnie z mężem wychowaliśmy dzieci, których tyko jedno zostało w Wysokiem Mazowieckiem i dostało pracę jeszcze za czasów pana burmistrza Kaczyńskiego (niestety nie pamiętam imienia). Bez znajomości! Ostatnie lata wprawiały mnie jednak w coraz większe zdumienie. Bezczelność władz, której wielu przedstawicieli znam od dziecka i sposoby jej działania wywoływały rozgoryczenie. A najbardziej bolesne były słowa mojego wnuka, kończącego dobre studia z niezłym wynikiem i stypendium naukowym (ale kogo to obchodzi?). Na moje pytanie, czy wróci do swojego rodzinnego gniazda odpowiedział: „A po co? Tu jest tylko marazm i stagnacja. A z moim nazwiskiem nie mam co marzyć o pracy”. Moje babcine serce mało ni pękło z żalu. To nazwisko jego ojca, który jest dobrym, uczciwym człowiekiem, który nigdy nikomu nic złego nie zrobił, którym nigdy nie interesowała się prokuratura ani policja! Zapewne mój wnuk miał rację, bo to mądry młody człowiek. Widzi, że jego rodzice nie przyklaskujący zwierzchnikom, którzy z kolei są powiązani z władzą miejską należą do tzw. niechcianego kręgu. Jednak szanuje ich i ceni za to, że nie pozwalają sobą pomiatać, walczą o własną godność. Trudno, młodzi tu nie wrócą, a że mają rację wystarczy spojrzeć na obsadę instytucji, szkół i zakładów pracy, gdzie wiele jest dziwnie znajomych nazwisk. To małe miasteczko i trudno nie znać powiązań. Pojawienie się Państwa stowarzyszenia odebrałam jako dobry znak. Znam ludzi, którzy je stworzyli. Część z nich to nauczyciele moich dzieci i wnuków (dobrzy nauczyciele). Podziwiałam Waszą determinację w dążeniu do prawdy. Zadaliście sobie wiele trudu by pytać o sprawy drażliwe, ale ważne. Dziwię się, że większość wyborców tego nie doceniła. Słyszę, że głosować poszli ci, którzy podlegają służbowo kandydatom z list wyborczych. I pytam jak sobie spojrzą w oczy i swoim dzieciom, jeśli są tylko marionetkami w rękach innych, lub jeśli myślą tylko o swoim stołku? Więc kto nas będzie reprezentował przez najbliższe lata? Mam wrażenie, że czasy sprzed 50 lat wróciły... Drodzy Państwo z ADSUM, nie wygraliście wyborów, ale nie czujcie się pokonani! Dla takich ludzi jak ja, czy Po nas to choćby i pustynia… Jestem rodowitą wysokomazowiecczanką. Dom mego dzieciństwa stał w olbrzymim sadzie (skrzyżowanie ulic Ludowej i 1 Maja, obecnie na tej posesji znajduje się blok 1 Maja 5 i częściowo 1 Maja 3) i chyba dlatego tak kocham drzewa. Sad, o którym mowa, skazano na zagładę, bo tu miały powstać bloki - wyrywano go koparkami, gdy drzewa były w kwiecie. Podobny los spotkał wiele sadów przy Placu Odrodzenia. Pewnie wspomnienia z dzieciństwa spowodowały, że niemal fizyczny ból sprawia mi widok wycinanych drzew. Trzeba przyznać, że Wysokie jest miastem zadbanym, chociaż bardzo drogim, ale dużych drzew jest w nim z roku na rok coraz mniej. Wycina się je beztrosko, z różnych powodów. W ich miejsce pojawiają się tak modne obecnie iglaki, albo karłowate drzewka. Jakoś nikt się nie zastanawia, że niszczone jest coś, bez czego nie da się żyć. Aby nie być gołosłowną podam kilka przykładów zaczynając od ulicy Jagiellońskiej. Największą ozdobą tej ulicy były przepiękne lipy, które oprócz wrażeń estetycznych dawały cień i cudowny zapach miodu podczas kwitnienia. Lipy wycięto, pretekstem był remont ulicy. (Dla porównania, gdy zadaszano dworzec PKS w Zielonej Górze nie wycięto ani jednej olbrzymiej płaczącej wierzby – dach umieszczono pod koronami drzew.) W miejsce wyciętych lip posadzono miotełkowate drzewka, zabezpieczone metalowymi osłonami (swoją drogą – ciekawe, ile to podatników kosztowało?) W parku nad stawem wycięto wierzby płaczące, w których cieniu tak miło było posiedzieć na ławce. Z parku przy domu kultury zniknęła część drzew i śliczne krzewy jaśminu i złotego deszczu. Na posesji liceum ogólnokształcącego obecny dyrektor wyciął wszystkie c.d. str. 11 10 płaczące wierzby. W ich miejsce pojawił się „ogródek dendrologiczny” (no nie – jest kilka drzewek – brzózka i jeszcze coś, ale kiedy to urośnie?) Z ulicy Ludowej systematycznie znikały drzewa, aż zostało ich zaledwie kilka. Ciekawe, że w innych miastach (szczególnie na zachodzie Polski) dba się o drzewa, otacza je krawężnikami i wycina tylko w ostateczności. A może dla władz naszego miasta przykładem jest Białystok, w którym na ulicy Lipowej wycięto wszystkie lipy? Podobnie wygląda sytuacja z drzewami przykościelnymi. Kiedyś było ich dużo, w ich cieniu w upały słuchało się mszy, a otaczając kościół wyglądały, jakby stały na straży. Obecnie na palcach można policzyć drzewa przy kościele i na cmentarzu. Bo cmentarz też był kiedyś zielony. Potem zaczęło się wycinanie drzew i stawianie olbrzymich pomników, wokół których często układany jest jeszcze polbruk. Niedługo na cmentarzu zabraknie miejsca… Los pięknej, olbrzymiej brzozy, pod którą śpią snem wiecznym moi Rodzice, też jest niepewny. Dobrze byłoby ją wyciąć…bo śmieci roniąc listki. Dwadzieścia lat temu patrząc z sal liceum, usytuowanych na II piętrze, w stronę kościoła widziało się sporo drzew. Dzisiaj pozostało jedno. Tak więc duże drzewa znikają z krajobrazu naszego miasta. W każdym przypadku tłumaczenie jest jedno – drzewa były spróchniałe i stanowiły zagrożenie - tylko skąd w tych spróchniałych drzewach zdrowe odziomki? No, ale przecież coś się też pojawia. Ulicę Mystkowską szpecą paskudne betonowe donice (rodem z PRL – u), w których zasadzono wspomniane miotełkowate drzewka, obecnie rosną w nich jakieś iglaki. Donice zagracają chodniki i można się o nie nieźle poobijać, chociażby w czasie procesji na Boże Ciało. Ogólnie tendencja jest taka – wycinamy piękne duże drzewa, sadzimy w ich miejsce iglaki albo jakieś krzewy i nie obchodzi nas czym będą oddychały nasze wnuki i prawnuki. Bo po nas ... Poetycko i z humorem Tak trudno wybaczać BYĆ??? Jak trudno wybaczyć gdy boli co zranione dłoń podawana wydaje się zimna opatrunek najdelikatniejszy przeszkadza długo wilgotnieje nasączony urazą plami dobre wspomnienia. Czy warto długo pamiętać zło uczynione co z tego osiągniemy Życie krótkie po co je skracać urazą życie bez wybaczania nie jest w pełni życiem Żyć to zmieniać deszcz w słońce urazy w miłość żyć to kochać po prostu żyć. Gdyby się tak do końca dało ... O CO BYĆ? Cecylia Dąbrowska, Jak dobrze Jak dobrze wstać BY TAK ŻYĆ JEŚĆ I PIĆ PO CO TRWAĆ ROLĘ GRAĆ W MIEJSCU STAĆ PO CO CO MARZYĆ SIĘ ODWAŻYĆ ZNÓW SIĘ SPARZYĆ PO CO KOCHAĆ SERCE ODDAĆ POTEM SZLOCHAĆ PO CO TWORZYĆ SIEBIE WŁOŻYĆ W KĄT ODŁOŻYĆ W PUSTCE ŻYĆ NIKIM BYĆ PO CO BYĆ Beata Szabracka z cyklu “Tulipany w słońcu” na skraju westchnień nie pytaj co słychać kiedy jeszcze króluje noc za oknami wiatr ale już za horyzontem chmury w niebo pędzi świt swój rozściela koc właśnie deszcz już spadł obmył drzew konary Elżbieta Stelmaszczyk Jak dobrze napoił i znikł ciszą się zachłysnąć nie pytaj co słychać poczuć jak strumień jest już noc jest cisza nicości brzęczy i daleko świt... zatopić się w nieistnieniu do zobaczenia na brzegu tęczy Elżbieta Bednarz 11 Wiesław Janusz Mikulski Szanowni Czytelnicy, przekazujemy Państwu czwarty numer „Wiadomości Wysokomazowieckich“, który wydajemy ze składek członków Stowarzyszenia ADSUM . Nie ukrywamy, że uszczuplamy swoje budżety domowe. Prosimy o pomoc finansową wszystkich, którzy mogą, aby wpłacili na konto naszej organizacji dowolną kwotę - według możliwości, a na pewno będziemy pracować ze zdwojoną siłą i doceniać życzliwość ofiarodawców. Już dziś dziękujemy za pochylenie się nad naszą prośbą i zrozumienie, za co z góry dziękujemy. Razem łatwiej nam będzie finansować wydawanie gazety. Podajemy nr konta: 11 8774 0000 0007 4157 2000 0010 Bank Spółdzielczy w Wysokiem Mazowieckiem Każdemu, według jego zasług Z zielonej, kwiecistej łąki schodziło się w dół wąską dróżką. Dróżka wiodła do ciemnego wejścia w kształcie leja, który zwężał się systematycznie, co w połączeniu z wszechobecnym mrokiem wywoływało uczucie klaustrofobii. I jeszcze ten nasilający się smród smoły i siarki. Nagle korytarz rozszerzył się odsłaniając błotnisty brzeg jakiegoś stawu. Podchodząc bliżej można było zauważyć, że staw jest upiornie czarny, a jego powierzchnia pełna jest bąbelków, co przypominało gotującą się ciecz. Bajka o dwóch takich... Żyli na rajskiej wyspie król Wydmuszka i prezes Podbiałek nie zbierali nektaru do wspólnych kobiałek Król Wydmuszka Na brzegu stawu siedziały dwie istoty – olbrzymi Ropuch o zwisającej w fałdach, wysuszonej burej skórze i ogromny opasły Szczur, którego wyleniała sierść odsłaniała w wielu miejscach chorą, różową skórę. Ropuch był wyraźnie zmęczony – całe jego ciało nadymało się i pulsowało. Można było odnieść wrażenie, ze pulsuje mu również czoło. Szczur sapał głośno i ciągle się oblizywał. cały w glorii sobie chodzi - Nie rozumiem dlaczego tu jestem – powiedział Ropuch. Wprawdzie zapisywałem się wszędzie, gdzie tylko można, niszczyłem uczciwych ludzi, moje działania trudno by nazwać legalnymi …ale czy tylko ja…Przecież musiałem się jakoś ustawić, a przy moim wykształceniu, to co osiągnąłem jest z pewnością sukcesem. I żona nie ma powodu żeby piszczeć… może kawałka chleba - Zastanawiam się nad tym samym – w głosie Szczura brzmiało zdumienie. Kto mógłby mi coś zarzucić? Zawsze mam rację, na kim korzystam – to przyjaciel, kto się przeciwstawia ten wróg. Idę po trupach do celu… Mówią, że jestem prymitywem, ale przecież zawsze wzorowałem się na tych, którzy dążyli do celu depcząc innych. I nieźle mi to wychodziło… Nieoczekiwanie na brzegu pojawił się diabeł. Dosyć leniuchowania – wykrzyknął. Marsz do stawu! Szczur i Ropuch posłusznie wskoczyli rozbryzgując czarną, cuchnącą ciecz, a na powierzchni ukazały się dodatkowe bąbelki. Archiwista a los jego poddanych wcale go nie obchodzi A rozejrzyj no się Podbiałku czego ludziskom trzeba może mleka czy sera Królu ludzie gadają że nie chcą darów na tacy że mają dwie zdrowe ręce Wszystko to za mało w tym królestwie złotym Wydmuszka nie pomaga znaleźć ludziom roboty Prezes pot z czoła ociera zwija się jak w ukropie bo za drzwiami tłum czeka stoi chłop przy chłopie Podbiałek już ledwo zipie na nogach się słania nieście ludzie Wydmuszce swoje pobożne błagania i potrzebują pracy Ja już zwijam manele Mącą mój święty spokój z ręką w nocniku zostanie wspaniały Wydmuszka jeden te żale nieustanne zróbże coś z tymi ludźmi ja spojrzę na fontannę Mozoli się Podbiałek znajdę gdzieś swój Eden Naród mądry po szkodzie? nikt tego już nie kupi on i przed szkodą i po szkodzie głupi!!!!!!!!!! istne łamanie głowy Elżbieta Bednarz dał pracę przy zbiorze miodu każe doić krowy Wydawca: Stowarzyszenie Wspierania Demokracji Lokalnej ADSUM Redaktor naczelna: Halina Roszkowska, e-mail: [email protected] Zespół redakcyjny: Elżbieta Bednarz, Marek Wojciechowski, Jan Kryński, Barbara Murawska, Witold Wiczołek Adres redakcji: ul. Długa 57A/1U 18-200 Wysokie Mazowieckie