więcej - ISP Modzelewski

Transkrypt

więcej - ISP Modzelewski
instytut studiów podatkowych
Ile naprawdę traci rocznie budżet dochodów z podatku od
towarów i usług?
Jeśli idzie o wielkość tzw. luki podatkowej w tym podatku, czyli różnicy między potencjalnymi (realnie) a
faktycznymi dochodami, trwa licytacja, kto powie więcej. Najniższy szacunek to ok. 2% PKB, czyli ponad
30 mld zł rocznie. Komisja Europejska jest bardziej pesymistyczna i mówi o około 40 mld zł (ponad 9 mld
EURO). Firmy specjalizujące się w międzynarodowej optymalizacji podatkowej (fachowcy w tej dziedzinie)
nawet podają kwotę 58 mld zł (ciekawe, skąd to wiedzą?). Ostatnio ekspert związany jednocześnie z PiS i
obecną władzą mówi już o … 90 mld zł. Kto da więcej?
W tym roku z dochodami z tego podatku jest jeszcze gorzej niż w zeszłym, spadają one nominalnie. Do
ostrożnej prognozy makroekonomicznych zabraknie około 15 mld zł. Jest źle, a będzie jeszcze gorzej, bo
od połowy roku kolejne branże nie płacą tego podatku, w tym zwłaszcza elektronika i metale kolorowe
(poza miedzią, która jest poza VAT-em od października 2013 roku). Przy okazji warto odnotować, że resort
finansów, zatrudniający oczywiście pierwszy garnitur fachowców podatkowych, dba jednak o dochody
budżetowe, bo po jedenastu latach uznał, że podatnikami tego podatku są… komornicy sądowi. Dotychczas sądził, że jest odwrotnie, co potwierdzał przy pomocy interpretacji urzędowych. Teraz, w związku z
załamaniem dochodów budżetowych w wyniku wprowadzenia kolejnych nowelizacji optymalizacyjnych,
w ciągu jednego dnia zmienił zdanie i znalazł kozła ofiarnego. Jestem tylko ciekaw, czy uzyskane dzięki
nowej interpretacji urzędowej - skoro tak było zawsze, to komornicy powinni zapłacić VAT za ponad pięć
lat wstecz - kwota dodatkowych dochodów będzie stanowić jeden czy aż dwa promile luki w tym podatku.
Ponoć grozi nam w związku z najnowszym pomysłem resortu finansów paraliż działalności komorników z
dniem 1 października 2015 r. Ale to tak na marginesie.
Jakie są najważniejsze przyczyny utraty przez budżet tak istotnej części dochodów z tego podatku, kto na
tym zarobił i ile na tym traci nasz kraj?
Odpowiedź na powyższy pytanie jest bardzo prosta: w ustawie z dnia 11 marca 2004 r. jest ponad dwadzieścia „przepisów optymalizacyjnych”, które legalizują lub ułatwiają uchylanie się od opodatkowania i
wyłudzanie zwrotów z tego podatku. Używam tu słów o pejoratywnym wydźwięku („uchylanie”, „wyłudzanie”), lecz jest to tylko publicystyczna retoryka; Obiektywnie owe działania są „legalne” (takie mamy prawo),
a nikt, kogo nie skazano prawomocnym wyrokiem, nie może być uznany za przestępcę. Zresztą władza
(przynajmniej obecna) nie ruszy nikogo z branży, którą sama sobie nazywa optymalizacyjną: niedawno
wiceminister finansów do spraw podatków wręczał w pewnej gazecie nagrody tym firmom za sukcesy w
doradztwie podatkowym (międzynarodowi liderzy rynku), a na jej łamach od lat publikowane są wypowiedzi pracowników z tej grupy, co oczywiście nie jest kryptoreklamą. Lista tych przepisów jest powszechnie
znana i nie trzeba jej przypominać. Co rok jest dłuższa, bo przecież liberałowie tworzą kolejne regulacje
„korzystne dla podatników”.Warto jednak odnotować, że lista raz uległa skróceniu. Od dnia 1 kwietnia
Materia³y prasowe – 2015
instytut studiów podatkowych
2011 r. faktycznie zwolniono z tego podatku wszystkich podatników, którzy mieli tylko tzw. podmiotowość
rejestracyjną, czyli wirtualne biura oraz brak stałego miejsca działalności w Polsce. Od razu pojawiła się masowa podaż nieopodatkowanych towarów, a zwłaszcza prętów stalowych, które stały się nieuczciwą, choć
legalną konkurencją dla producentów krajowych. Przepis wprowadzający ten przywilej zlikwidowano po
dwóch latach, lecz następnie zwolniono z tego podatku całość rynku stalowego: może taki był jego rzeczywisty cel?
A kto zarobi na działalności optymalizacyjnej? Są tu trzy grupy beneficjentów:
•
najwięksi światowi potentaci, zwani holdingami międzynarodowymi, którzy dzięki tysiącom mniej
lub bardziej pozornych transakcji minimalizują lub eliminują swoje zobowiązania w tym podatku
oraz uzyskują gigantyczne zwroty,
•
„renomowany” biznes podatkowy, który zapewnia parasol prawny oraz polityczny nad operacjami
pierwszej grupy: tu prowizje sięgają nawet 20% „oszczędności podatkowych”; aktualnie największe
zarobki mają oni na zwrotach podatku dla… samorządu terytorialnego,
•
„zwykły lud”, czyli piętnowani w mediach „pospolici przestępcy” lub inne „słupy”, którzy bezczelnie
wyciągnęli ręce po przywileje, które nie były dla nich napisane.
Ile tracimy rocznie poprzez działania tych trzech grup? Są to dwie kwoty:
•
roczna wielkość niezapłaconego podatku,
•
otrzymane za rok zwroty podatkowe.
Ta pierwsza kwota w 2014 r. według wstępnych (raczej zaniżonych) szacunków wyniosła 16-17 mld zł (dochody faktycznie uzyskane - 124-125 mld zł). Kwota druga – nienależnie uzyskane zwroty - wynosi 18-19
mld zł (faktyczne zwroty 86-87 mld zł). Razem od 34 do 36 mld zł. Kwota ta – pozostająca w rękach ludzi o
mało subtelnych poglądach - zagraża bezpośrednio państwu. Oczywiście w obronie status quo zmobilizowane są wielkie siły (za równie wielkie pieniądze). Co ciekawe cały biznes optymalizacyjny stoi murem za
rządzącymi politykami, podobnie jak był przeciwnikiem Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich: program Prezydenta Elekta nazwał jeden z ekonomistów ze znanej firmy doradczej „księżycowymi”. Mają czego
bronić i znajdą na to środki.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/vat/rozliczenia-vat/726082,Ile-naprawde-traci-rocznie-budzet-dochodow-z-podatku-od-towarow-i-uslug.html
Materia³y prasowe – 2015