- Babciu, opowiedz mi proszę znowu tę bajeczkę! Babcia chłopca
Transkrypt
- Babciu, opowiedz mi proszę znowu tę bajeczkę! Babcia chłopca
- Babciu, opowiedz mi proszę znowu tę bajeczkę! Babcia chłopca, wyraźnie już zmęczona, uśmiechnęła się ciepło pod nosem. Miała już wychodzić z dziecięcego pokoju, po opowiedzeniu wnuczkowi historii o tym, jak to jego dziadek walczył na froncie podczas drugiej wojny światowej. Jednak krótkie spojrzenie na Maciusia szybko zmieniło jej decyzję. Babcia zamknęła cicho drzwi i powolnym krokiem podeszła do drewnianego łóżka malca. Lat miał nie więcej jak pięć, łóżko więc, adekwatne do jego wzrostu, niezbyt nadawało się na to, by staruszka usiadła obok niego. Przysunęła krzesło, na którym zwykle siadała, opowiadając mu bajki i historie ze swojego życia, po czym usiadła na nim. Wiedziała, o jaką bajkę chodzi Maćkowi. Była to stara, zasłyszana przez nią samą jeszcze w dzieciństwie opowieść, którą bajało się wyłącznie niegrzecznym dzieciakom. Nie wiedzieć czemu, Maciusiowi niezwykle się ona podobała. Była mroczna, tajemnicza, wręcz mistyczna, pełna zagadek. Słyszał on ją już wiele razy, a tylko tego wieczora co najmniej dwa. Niezwykły chłopiec kochał historyjki babci niemal tak bardzo, jak ją samą. Tego dnia, starsza kobieta zdecydowała jednak, że opowie wnukowi inną historię. - Czy wspomniałam ci kiedyś o pewnym chłopcu, o imieniu Nutek? - Co to za cudaczne imię?! – oburzył się Maciek z zaciekawieniem malującym się powoli na jego młodej twarzy – kim on był? - Widzisz, Nutek… Był chłopcem szczególnym. Trudno go opisać, gdyż nie tylko wyjątkowy był jego charakter, ale i wygląd. Mieszkał w przepięknym miejscu, białym jak śnieg, z poukładanymi równo czarnymi płotkami. Tylko tyle tak naprawdę tam się znajdowało. - Musi tam być strasznie nudno – zdziwił się ponownie. Zmarszczył brwi w proteście i czekał na dalsze wyjaśnienia babci. - Właśnie, że jesteś w błędzie! Ale nie martw się, każdy w twoim wieku by tak pomyślał. Zdziwisz się. Nie dość, że tam gdzie mieszkał Nutek, nie było nudno, to jeszcze można by to miejsce uznać za najbardziej urozmaicone na całym świecie. Mieszkało tam również wielu innych chłopców, takich jak Nutek. Chociaż każdy z nich był podobny, zawsze różnili się jakimś drobnym szczegółem. Chłopiec spojrzał na babcię, nie za bardzo wiedząc, co odrzec. Na razie nie wiedział, do czego zmierza ta historyjka, ale jedno było pewne - Babcia zaczęła opowiadać bajkę. Co oznaczało, że posiedzi jeszcze przy nim przez jakiś czas, przedłużając te wspaniałe chwile. Nie ważne o czym opowiadała – ważne, że była obok. - Jak wyglądały te płotki, o których mówiłaś, Babciu? - Płotki? Może to zabrzmi znowu dziwacznie, ale wyobraź sobie, że zbudowane były zawsze z pięciu równiuteńkich drewnianych desek ułożonych w poprzek. Dzieci, żyjące w tej bajecznej krainie skakały po nich, biegały, robiły z nimi, czego żywnie dusza zapragnęła. Jednak płotki stały zawsze nieugięte. Zabawie zaś zawsze przyglądali się rodzice, którzy bacznie obserwowali poczynania dzieci. - To mama i tata też tam są? – spytał Maciuś w strachu, że jego rodzice mają inne dzieci oprócz niego, a jemu nic o tym nie wiadomo. - Nie, słonko – zaśmiała się babcia – nie ma ich tam. - Powiedz, jak wyglądał Nutek? - Nutek, jak już mówiłam, był chłopcem szczególnym. Był strasznie chudziutki, a jego mała główka, osadzona na niezwykle długiej szyi, była całkiem czarna. Dodatkowo poruszał się naprawdę płynnie na swoich wątłych nóżkach. Przy tym wszystkim był bardzo ruchliwy, a w każdym jego kroku widać było pełne skupienie… Zresztą, chcesz słuchać całej tej historii?