Tomasz Załuski: Zawód artysty: polityka lokalności i praca u podstaw

Transkrypt

Tomasz Załuski: Zawód artysty: polityka lokalności i praca u podstaw
Tomasz Załuski: Zawód artysty: polityka lokalności i praca u
podstaw
Czy w dobie budowania nowej tożsamości Łodzi wokół „przemysłów
kreatywnych” jest jeszcze miejsce na konsekwentną polityką kulturalną
oraz długofalowe przedsięwzięcia, zarówno instytucjonalne, jak i
pozainstytucjonalne, które wspierałyby lokalną twórczość artystyczną? Czy
stać nas na wypracowanie i realizowanie dobrze pojętej „polityki
lokalności”, która obejmowałaby łódzkie środowisko artystyczne –
szczególnie to młode?
Pytania te oczywiście sugerują, że takiej polityki już od dłuższego czasu nie ma. Nie ma w Łodzi
przemyślanych, długofalowych działań na rzecz wspierania procesów kształtowania się, integracji i
samoorganizacji młodego środowiska artystycznego. Nie robimy w tym kierunku wystarczająco dużo, a
może nawet, wbrew pozorom, robimy coraz mniej. Nasze działania, okazjonalne, rozproszone,
zatomizowane, nie przynoszą zadowalających efektów, pozostają nieskuteczne. Nie działamy, a przede
wszystkim nie myślimy w kategoriach dobrze pojętej polityki lokalności.
Dobrze pojętej – czyli zakładającej wiarę w potencjał łódzkiej sceny artystycznej oraz podjęcie działań na
rzecz stworzenia odpowiednich warunków dla rozwoju, systematycznej pracy i prezentacji dokonań
łódzkich artystów i artystek, dla realizacji, promocji i recepcji ich projektów artystycznych oraz
artystyczno-społecznych.
Dobrze pojętej – czyli promującej scenę łódzką poza Łodzią, wspierającej współpracę łódzkich twórców z
artystami z innych ośrodków w Polsce i za granicą, organizującej na zasadach partnerskich wspólne
przedsięwzięcia, wymianę, programy rezydencji artystycznych itp. Dobrze pojęta polityka lokalności musi
być bowiem polityką translokalności, dbającą o to, by „lokalność” nie obróciła się w ciasny prowincjonalizm.
Tymczasem łódzka polityka kulturalna, szczególnie w zakresie sztuk wizualnych, coraz wyraźniej oscyluje
między biegunem prowincjonalizmu i autokolonializmu. Pierwsze z tych określeń nie wymaga, jak sądzę,
szerszych wyjaśnień, wszyscy wiemy, o co chodzi. Mówiąc zaś o „autokolonializmie” mam na myśli
założenie, które zdaje się przyświecać rozmaitym przedsięwzięciom kulturalnym i artystycznym z ostatnich
lat, jak też ogólnemu myśleniu o tworzeniu wizerunku i promocji miasta: chodzi o założenie, iż ludzie
przyjadą do nas, do Łodzi, z zewnątrz, z Polski i ze świata, jeśli to, co im pokażemy, też będzie zasadniczo
pochodziło z zewnątrz, z Polski i ze świata – z Łodzi zaś co najwyżej „na doczepkę”. Nie trzeba dodawać, że
zachowując się tak, jakby Łódź nie posiadała własnego potencjału twórczego i z góry spisując ją na straty,
mimowolnie urzeczywistniamy scenariusz samospełniającej się przepowiedni lub samonakręcającej spirali...
Regionalny Kongres Kultury 2011, STRONA:1
Chcę być dobrze zrozumiany, wiem bowiem, że hasło „polityki lokalności” może budzić kontrowersje i
wywoływać irytację – często niepotrzebną. Powtórzę zatem, że polityka lokalności, o jaką tu chodzi,
absolutnie nie kłóci się z ideą współpracy i wymiany z innymi ośrodkami artystycznymi w Polsce i za
granicą, jest wręcz jej niezbędnym warunkiem. Zainicjowanie i prowadzenie tego rodzaju polityki nie może
jednak opierać się na szumnych, promocyjnych hasłach, które niczego praktycznie nie zmieniają. Potrzeba
nam raczej czegoś, co – z braku lepszej nazwy – określiłbym skromniejszym hasłem „pracy u podstaw”.
Zmiana, jakiej wymaga obecna sytuacja, musi mieć charakter systemowy. Trzeba reanimować łódzkie życie
artystyczne, zreformować, zrekonstruować lub najczęściej stworzyć od nowa te jego składniki, które
niegdyś wyznaczały jego rytm, obecnie zaś już nie istnieją lub funkcjonują niewydolnie. Lista spraw,
którymi trzeba się zająć, jest długa:
●
●
●
●
●
●
●
●
●
●
●
●
edukacja artystyczna, przysposobienie absolwentów szkół artystycznych do funkcjonowania w
instytucjonalnym i rynkowym obszarze sztuki
przejrzystość i elastyczność procedur urzędniczych, podnoszenie kompetencji urzędników zajmujących się
kulturą, konsultacje środowiskowe i społeczne
stypendia, granty i dofinansowania do realizacji projektów artystycznych
pracownie artystyczne, przestrzenie wystawiennicze i prawo do działań w przestrzeni miejskiej
reforma publicznych instytucji artystycznych, aktywna polityka instytucjonalna – programy mające na
celu wynajdowanie utalentowanych młodych twórców i pomoc w budowie ich kariery artystycznej
udział stowarzyszeń artystycznych, niezależnych galerii i organizacji pozarządowych w aktywizacji i
rozwoju sceny artystycznej
współpraca między instytucjami publicznymi, organizacjami pozarządowymi, indywidualnymi
animatorami kultury, kuratorami i twórcami
cykliczne przeglądy i projekty, integrujące środowisko artystyczne; tworzenie warunków dla realizacji
przedsięwzięć interdyscyplinarnych, łączących aspekty artystyczne, naukowo-badawcze i społeczne
polityka prowadzenia kolekcji artystycznych
aktywizacja lokalnej krytyki artystycznej, kwestia drukowanych i elektronicznych pism o sztuce;
informacja i promocja medialna
edukacja publiczności
wreszcie, kwestia nie mniej ważna, czyli honoraria artystów...
Wszystko to jest oczywiście dobrze znane – o wszystkich tych rzeczach od lat rozmawia się w łódzkim
środowisku artystycznym. Tym, czego wciąż jednak brakuje, jest całościowa, szczegółowa diagnoza, która
zaistniałaby jako fakt w sferze publicznej, jako fakt instytucjonalny, „urzędowy” i jako taki mogła być
podstawą do działań naprawczych. Diagnoza ta musi być twarda i realna. Powoływanie się na nominalne
osiągnięcia nie powstrzyma cisnącego się na usta pytania: „dlaczego, skoro jest tak dobrze, jest aż tak źle?”
Na samej diagnozie nie można też jednak poprzestać – powtarzanie w kółko, że „jest źle” donikąd nas nie
doprowadzi. Czeka nas mnóstwo pracy, zarówno organizacyjnej, jak i ideowej – nas wszystkich, od
urzędników po artystów.
Praca u podstaw, o jakiej mowa, jest też bowiem pracą do wykonania przez samych twórców. Łódź posiada
długą historię samoorganizacji artystycznej, która – co tu dużo mówić – zobowiązuje... Choć przez ostatnie
lata w młodym łódzkim środowisku artystycznym przeważała atomizacja, niechęć czy niezdolność do
zorganizowania się i publicznego zabrania głosu we własnej sprawie, to teraz zaczyna się coś zmieniać.
W kwietniu tego roku w łódzkiej Galerii Wschodnia odbyła się wystawa „Zawód artysty”. Jej pomysłodawcą,
kuratorem, a także jednym z uczestników był Marcin Polak. Jego pomysł polegał na tym, aby młodzi łódzcy
artyści i artystki pokazali „obiekty” niebędące wytworami ich działalności artystycznej, lecz pracy
zarobkowej – dzięki której utrzymują się, płacą rachunki, wiążą (lub nie...) przysłowiowy „koniec z końcem”.
Chcąc wykorzystać energię i kapitał społeczny, jakie wyzwoliło to przedsięwzięcie, Marcin Polak i ja
zorganizowaliśmy w MS2, dzięki uprzejmości dyrektora Jarosława Suchana, otwartą dyskusję „Zawód
artysty” z udziałem Wiceprezydent Miasta Agnieszki Nowak, kierowników łódzkich instytucji artystycznych
Regionalny Kongres Kultury 2011, STRONA:2
oraz licznego grona młodych łódzkich artystów i artystek. Spotkanie nie przyniosło wymiernych efektów,
odegrało jednak rolę czynnika integrującego samo środowisko artystyczne. Dość powiedzieć, że wkrótce
miało miejsce drugie spotkanie, w trakcie którego grono łódzkich artystów i artystek, krytyków i kuratorek
sztuki utworzyło grupę dyskusyjną. Ma ona wspierać samoorganizację łódzkiego środowiska artystycznego,
w szczególności wymianę informacji i koordynację działań na rzecz zmiany polityki kulturalnej Łodzi.
W trakcie dyskusji zrodził się pomysł przeprowadzenia szczegółowej ankiety, dzięki której swą diagnozę
mogliby stworzyć sami artyści i artystki. Jak można się było spodziewać, w odpowiedziach na ankietę
zdecydowanie dominuje ton krytyczny. Nie jest to jednak ogólnikowe narzekanie – łódzcy twórcy nie tylko
precyzyjnie wypunktowali realne problemy, z którymi muszą się mierzyć na co dzień, ale też w wielu
wypadkach zaproponowali szczegółowe rozwiązania i mechanizmy naprawcze. Prezentacja wyników tej
ankiety otworzy spotkanie „Zawód artysty: jak wspierać rozwój młodej łódzkiej sceny artystycznej?”, które
odbędzie się w ramach łódzkiego Regionalnego Kongresu Kultury. Spotkanie będzie okazją do tego, by
rozszerzyć, uzupełnić i ugruntować diagnozę kondycji łódzkiej sceny artystycznej. Liczę też jednak, że uda
nam się porozmawiać na temat tego, w jakim dokładnie kierunku muszą iść zmiany, a dzięki temu
dookreślić kształt niezbędnej „pracy u podstaw”.
Tomasz Załuski – ukończył historię sztuki i filozofię na Uniwersytecie Łódzkim, obecnie pracuje jako
adiunkt w Katedrze Mediów i Kultury Audiowizualnej UŁ oraz w Zakładzie Teorii i Historii Sztuki ASP w
Łodzi. Moderator sesji „Zawód artysty: jak wspierać rozwój młodej łódzkiej sceny artystycznej?”.
TAGI
instytucje
prawo do miasta
polityka kulturalna
Łódź
łódzka scena artystyczna
Regionalny Kongres Kultury 2011, STRONA:3