Podróżnicza pasja
Transkrypt
Podróżnicza pasja
Józef Szerłomski Wydział Nauk Społecznych Stosowanych Podróżnicza pasja Władysław Grodecki – absolwent Politechniki Warszawskiej, ukończył studia w 1968 r. na Wydziale Geodezji i Kartografii. W następnym roku przeniósł się do Krakowa i podjął pracę w Krakowskim Przedsiębiorstwie Geodezyjnym. Czas wolny przeznaczał przede wszystkim na poznawanie miasta, jego zabytków i dziejów. Zainteresował się działalnością PTTK. Po ukończeniu odpowiedniego kursu został przewodnikiem turystycznym, a następnie wiceprzewodniczącym Koła Przewodników Miejskich PTTK w Krakowie, dzięki temu mógł między innymi uczestniczyć w wycieczkach zagranicznych organizowanych przez tę instytucję. Celem pierwszych ciekawych wycieczek, zorganizowanych przez PBP Orbis, był Egipt w 1972 r., a dwa lata później Indie. W połowie lat siedemdziesiątych Władysław Grodecki skorzystał z możliwości wyjazdu do pracy w Iraku, w ramach dwuletniego kontraktu zawartego przez Ministerstwo Rolnictwa tego kraju i PPG w Warszawie. Praca polegała na wykonywaniu podstawowych pomiarów trilateracyjnych i triangulacyjnych. Dodatkowym jej walorem było zwiedzanie wielu ciekawych miejsc, zakątków tego niezwykłego kraju, a przy okazji także Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Syrii, Jordanii i Libanu. Ogromne wrażenie, oprócz zabytkowych budowli, warunków życia ludności, jej obyczajowości, wywarła na nim pustynia i zjawiska z nią związane. Jak spragniony Beduin spieszący do oazy na pustyni, tak Władysław Grodecki poszukiwał możliwości zwiedzania coraz to nowych zakątków czy obszarów geograficznych. Marzenia i wyobraźnia podpowiadały mu wyprawy do odległych krajów, ziem… kontynentów. Zrodziło się u niego pragnienie zwiedzenia świata… W realizacji swych podróżniczych aspiracji nie powstrzymało go nawet zawarte w 1976 r. małżeństwo. Już w następnym roku udał się na wycieczkę do Azji Środkowej – zwiedzając Samarkandę, Bucharę, Karagandę, Ałma-Atę. Spotkał wielu Polaków, którzy znaleźli się tam w wyniku nieludzkiej deportacji, dokonanej przez stalinowski reżim byłego Związku So- 20 wieckiego, zwłaszcza w okresie II wojny światowej. Z napotkanymi rodakami nawiązywał przyjacielskie kontakty, poznawał dramatyczne najczęściej losy tych ludzi, szczególnie starszego pokolenia. Odwiedzał zaprzyjaźnione rodziny, ale także cmentarze i groby ich krewnych. Zaznajamiał się z życiowymi problemami swoich rozmówców, poznawał ich pragnienia i tęsknoty… w szczególności do kraju ich ojców. Każdy rok przynosił nową wyprawę, np. do Korei Północnej w 1978 r., do Włoch i Austrii, do Francji, Szwajcarii, potem do Grecji i Jugosławii. Były to wycieczki organizowane przez PTTK i w dużej części dotowane przez tę organizację turystyczno-krajoznawczą. Tę korzystną passę przerwał na pewien czas stan wojenny w Polsce, ale już w latach 1982–1986 pojawiają się nowe możliwości: Grodecki odwiedził kolejno Wietnam, Turcję i Danię. W rok po tym okresie uczestniczył w wycieczce szkoleniowej do Hiszpanii i Portugalii. W 1988 roku zorganizował dla przewodników i działaczy PTTK trzydziestodniową wyprawę do krajów Europy zachodniej i Skandynawii. Zwiedził Szwecję i Norwegię, wszystkie większe miasta, a w Narwiku pobrał ziemię na kopiec Marszałka Józefa Piłsudskiego w Krakowie – ziemię z pól bitewnych, gdzie wiosną 1940 r. przeciw wojskom niemieckim o wolność Norwegii walczyła Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich pod dowództwem gen. Zygmunta Szyszko-Bohusza. Program ekspedycji obejmował także Finlandię, Danię i Niemcy (RFN i NRD). W kolejnych latach pilotażował wycieczki do Turcji i Włoch, ale w krótkim czasie zmienił podejście do turystyki zagranicznej. Od 1992 r. sam organizuje wyprawy do wielu krajów, m.in. do Francji, Belgii, Holandii, Luksemburga. Wyprawy te mają bardziej oficjalny charakter i są najczęściej upamiętniane odlaniem okazjonalnych medali, których jest także autorem, np. medale poświęcone krajom należącym do Unii Europejskiej, jubileuszowi 150. rocznicy Adampola w Turcji, 500-leciu odkrycia Ameryki. Te dwa ostatnie medale wręczał ważnym osobistościom związanym z Polską, w czasie kolejnych wypraw do Turcji i dookoła świata. W porozumieniu z władzami Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zorganizował w latach 1992–1994 wyprawę dookoła świata, przez Azję, Australię, Oceanię, Amerykę Północną i Południową. W początkowym okresie podróżował z sześcioosobową grupą studencką z tej uczelni, ale wkrótce chwiejne ambicje młodych ludzi i być może brak hartu ducha sprawiły, że musiał wędrować od Indii w pojedynkę. Odwiedzał miejsca, w których odkrywał ślady pobytu Polaków, szczególnie tych, którzy byli deportowani z Azji na kontynent amerykański. Odwiedzał także polskie ambasady czy konsulaty, ale również inne instytucje polonijne, świeckie i religijne, m.in. Seminarium Marianów w Los Angeles, gdzie osobiście poznał prorektora uczelni, o. Bogumiła Gacka. Do najważniejszych zalicza Grodecki wyprawę dookoła świata (1999–2000), na trasie której znalazła się także Indonezja. Łącznie odwiedził ponad sto krajów (dokładnie 109). Obok niezapomnianych wrażeń, doświadczeń i przeżyć, uzyskał bogatą wiedzę na temat życia ludności różnych zakątków ziemskiego globu, dotarł do ważnych, lecz nieznanych ogółowi ludzi miejsc, odkrył szlaki wędrówki Polaków-tułaczy. Zarejestrował na taśmach magnetowidowych osobliwości tras realizowanych wypraw: przyrodniczo-krajobrazowych, społeczno-kulturalnych, religijno-obyczajowych. Ponadto zgromadził bogate zbiory pamiątek, uzyskanych w postaci darów lub zakupionych w różnych egzotycznych miejscach kuli ziemskiej, pamiątek, które są świadkami jego podróżniczej pasji. Pana Władysława Grodeckiego poznałem dzięki dr. inż. Stefanowi Jóżkiewiczowi, który w ubiegłym roku zorganizował spotkanie, w czasie którego dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy wprost od tego niezwykłego i wielkiego podróżnika. Wydaje mi się, że Jego wiedza i doświadczenie, a także eksponaty, jakie do tej pory zgromadził, nie zostały jak dotąd (mimo prasowych publikacji) należycie wykorzystane. Mam nadzieję, że ta krótka relacja, nie odzwierciedlająca całości osiągnięć, przybliży naszym Czytelnikom postać pasjonata oraz zachęci zainteresowane osoby do nawiązania odpowiednich kontaktów, a także pomoże w przyszłości szerzej wykorzystać i spopularyzować bogactwo jego wiedzy, doświadczeń wśród społeczności akademickiej naszej Uczelni, w szczególności zaś Wydziałów: Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska, Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska, Górnictwa i Geoinżynierii, Nauk Społecznych Stosowanych czy choćby Technicznego Uniwersytetu Otwartego AGH. Władysław Grodecki szczyci się tym, że zostało zorganizowane wstępne spotkanie z grupą pracowników naszej Uczelni oraz faktem, iż Pan Prorektor ds. Ogólnych prof. Antoni Tajduś, okazał zainteresowanie jego współpracą z Uczelnią. Warto podkreślić, że bohater mojego artykułu odnajduje w różnych zakątkach świata absolwentów AGH i nawiązuje z nimi kontakty. Z rozmów przeprowadzanych z Władysławem Grodeckim wnioskuję, że przygotowuje się on do następnej wyprawy i pilnie poszukuje sponsorów. Od tego, czy ich znajdzie, uzależnia realizację swoich kolejnych planów podróżniczych. Życzę mu, aby mógł w pełni urzeczywistnić swoje ambitne zamiary. ■ BIP 128 – kwiecieñ 2004 r.