Homilia
Transkrypt
Homilia
Homilia na Święto Nawiedzenia św. Elżbiety 2005.05.31 W tradycji Kościelnej utarło się przekonanie, że św. Łukasz ewangelista, oprócz swej profesji lekarza, trudnił się także malowaniem. Choć wprost to przeświadczenie wielu chrześcijan dawnych wieków nie ma poparcia w samej Biblii, to jednak niektórzy teologowie są przekonani, że Łukasza określa się malarzem z tego powodu, że na kartach swego dzieła przepięknie wymalował wizerunek Najświętszej Maryi Panny. Jedną ze scen Łukaszowej ikony przedstawiającej życie Maryi zawiera fragment ewangelii dziś usłyszany. Maryja wybiera się na spotkanie z Elżbietą „z pośpiechem”, który oddaje stan ducha człowieka pragnącego zweryfikować słowa Boże. Zupełnie niedawno dowiedziała się, że ma zostać Matką Mesjasza. Łukasz ukazuje wizytę Maryi w domu Zachariasza nie tylko jako spotkanie dwóch matek, ale również jako spotkanie Jezusa z Jego poprzednikiem, Janem Chrzcicielem. Tak odczytywano wydarzenie już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wczytując się w tę ewangeliczną kartę, dostrzec możemy pewne postawy Maryi, które nigdy w chrześcijańskim życiu nie tracą na aktualności. Maryja jawi się przed naszymi oczyma jako Ta, która słucha uważnie słowa Bożego, jako Ta, która służy i wreszcie jako Ta, której życie przesycone było modlitwą. Maryja słuchająca Słowa Bożego Opowiadanie o nawiedzeniu Elżbiety przez Matkę Pana kończy pierwsze błogosławieństwo, zapisane na kartach Łukaszowej ewangelii; jest to pochwała zawierzenia Bożej obietnicy przez Maryję: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45). Wiara w spełnienie się słowa Bożego zakłada oczywiście jego wcześniejsze usłyszenie. To właśnie miało miejsce w scenie zwiastowania: Maryja usłyszała Boże wezwanie, na które odpowiedziała pokornym fiat. Jej zgoda na przyjęcie woli Bożej i wyznaczonej Jej roli w Bożym planie zbawienia do końca czasów pozostanie dla ludzi wierzących przykładem tego, jak należy słuchać Boga. Bóg wciąż przemawia do swojego ludu tak, jak przemówił do Maryi. Czyni to na różne sposoby. Za każdym razem, gdy w Kościele czyta się Pismo Święte, sam Pan kieruje do nas swoje słowo. Mówi do nas przez Magisterium Kościoła. Głos każdorazowego papieża jest głosem Boga skierowanym do Kościoła. Bóg mówi do nas również na osobistej modlitwie, jak to się działo w życiu wielu świętych i błogosławionych. Potrafili odczytywać wolę Bożą dla ich życia, zanurzeni w medytacji i kontemplacji. Innym sposobem przemawiania Boga do nas są inni ludzie, zwłaszcza ci, którzy dążą do świętości, unikają grzechu i pałają pragnieniem życia przepełnionego wiarą. Bóg może używać innych – może używać każdego z nas – byśmy się stawali narzędziami w Jego ręku. Maryja jest więc dla nas wzorem słuchania Bożego słowa. Maryja, która służy Maryja jest także wzorem służby, i to w dwojakim aspekcie: służby Bogu i ludziom. Przy zwiastowaniu Maryja sama określa siebie jako „służebnicę Pańską”, co powtarza w usłyszanym przed chwilą Magnificat, chwaląc Boga, iż wejrzał „uniżenie służebnicy”. Postawa służebna wobec Boga przejawia się także w scenie ofiarowania w świątyni; Maryja zachowuje Boże prawo, składa przepisane nim ofiary. Również nawiedzenie Elżbiety, które czcimy w dzisiejszym święcie, jest wyrazem ducha służby wobec krewnej. Duch służby, który ożywiał Maryję, winien towarzyszyć każdemu wierzącemu w Chrystusa, który przyszedł „nie po to, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”. Służba drugiemu należy integralnie do misji Kościoła. W ostatnich tygodniach swego życia Ojciec Święty Jan Paweł II wzywał nas już nie słowem, ale świadectwem cierpienia do ochotnej służby ludziom chorym, starym, opuszczonym i cierpiącym. Przypomniał nam to, co zawsze powinno być priorytetem ludzi wierzących: by wychodzić naprzeciw człowiekowi w potrzebie, zwłaszcza temu, który jest słaby i bezbronny. Czytamy e Ewangelii, że Elżbieta, gdy tała się brzemienna, była już posunięta w latach. Właśnie dlatego potrzebowała wsparcia i pomocy od młodziutkiej Maryi. To Ona pierwsza odgadła tę potrzebę i Ona wyszła z inicjatywą niesienia pomocy. Dlatego staje się dla nas wzorem służby niesionej drugiemu. Maryja, która się modli Inna bardzo wyraziście zarysowana przez ewangelistów postawa Maryi to postawa modlitwy. Paweł VI zauważa: „Maryja jest Dziewicą modlącą się. Uwidacznia się to w Jej nawiedzeniu Matki Poprzednika. Wypowiada tam słowa uwielbienia Boga i słowa pokory oraz wiary i nadziei: to bowiem zawiera kantyk Magnificat” (MC 18). Magnificat, ten przepiękny hymn uwielbienia Boga, od najdawniejszych czasów towarzyszy chrześcijanom zbierającym się na liturgii. Hymn ten, wzorowany na poezji hebrajskiej, wyśpiewuje wdzięczność Bogu za dar zbawienia. Maryja dziękująca Bogu za ten dar jest wzorem modlitwy. Modlitwa przybierać może różne formy. Może być to modlitwa indywidualna lub zbiorowa, prywatna lub liturgiczna. Niekiedy jest prośbą skierowaną do najlepszego Ojca, by udzielił nam darów, które potrzebujemy. Innym razem jest to uwielbienie i dziękczynienie, jak w Magnifika. Wdzięczność jest sposobem spojrzenia na życie; jest postawą, która każe życie traktować jako dar. Dla nas, chrześcijan, jest to dar Boga. Gdyby nie On, nie istnielibyśmy. Takiej właśnie postawy uczy nas Maryja. W tej właśnie chwili celebrujemy Eucharystię. Eucharystia znaczy przecież dziękczynienie. A jeszcze innym razem modlitwa przybiera formę pokornego przeproszenia Boga za zło, którego się dopuściliśmy. Maryja jest dla nas wzorem modlitwy, ale możemy modlić się wraz z nią. Kończący się miesiąc maj świadczy o tym, iż wielu wiernych w raz z Maryją wznosi swe modły ku Bogu. Podobnie dzieje się wtedy, gdy bierzemy do ręki różaniec: wraz z Maryją rozważamy niezwykłe Boże interwencje w dzieje ludzkości. Dzisiejsza ewangelia kreśli przed nami obraz spotkania dwóch matek, Maryi i Elżbiety. Nasze życie rozgrywa się na płaszczyźnie różnych spotkań. Są to spotkania oficjalne i przyjacielskie, spotkania w konfesjonale i na Mszy święte, spotkania z ludźmi potrzebującymi wysłuchania, zachęty i pokrzepiającego słowa. Tym, co niezwykle istotne w naszych spotkaniach, jest niesienie innym Chrystusa. Maryja zaiosła Go pod swoim sercem do swej krewnej Elżbiety. Umiejmy i my nieść Go tym, którzy Go potrzebują, bez względu na to, czy o tym wiedzą, czy nie.